|
| Lądowisko | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Lądowisko Sro Wrz 18, 2013 3:22 pm | |
| Umieszczone na tyłach rezydencji, lądowisko składające się z kilku pasów. Oczywiście nic tutaj nie wyląduje bez upoważnienia samego Dooma lub osób upoważnionych. W przeciwnym wypadku... będzie miał niemiłe spotkanie z przeciwlotniczymi działami w które ten obiekt jest wyposażony. Znajduje się tu kilka wehikułów dla samego Dooma i jego ewentualnych sojuszników/współpracowników, które wykorzystuje w swoich podróżach za granicę. Jak i wszędzie roi się od kamer i robotów wszelkiej maści. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Lądowisko Sob Wrz 21, 2013 5:47 pm | |
| Prosto z Nowego Jorku Doom skierował się w swoim wygodnym aerosubie do swego zamku - Doom Castle. Przeglądając po drodze najnowsze informacje natrafił na jedną, która szczególnie przykuła jego uwagę, a mianowicie o pewnej organizacji pod wdzięczną nazwą Czerwone Słońca. Doom szybko odnalazł kilka ciekawych informacji na temat głównej siedziby oraz tego co czekało ich w jej wnętrzu. Dostał też sporo ważnych danych od informatora. oraz tajemniczego współpracownika, który chciał również zniszczyć tę organizację. Doom także poczuł się zagrożony - w końcu wielu mu zazdrościło, taki geniusz jak on, powszechnie znany... na pewno znajdował się na szczycie listy celów. A przynajmniej tak było w jego egocentrycznym mniemaniu. Doom wiedział o miejscu i czasie spotkanie, dlatego postanowił dobrze wykorzystać dany mu czas i odpowiednio się przygotować. Wyglądało na to, że raczej będzie musiał ubrudzić sobie ręce na tych marnych ludzi. Skierował się prosto do Laboratorium rozwoju jednocześnie wydając odpowiednie polecenia do fabryki robotów. Chciał mieć kilka, które wyglądają dokładnie jak strażnicy siedziby, którą mieli zamiar zdemolować. Sam Doom również planował zmienić wygląd i dobrać parę gadżetów.
[z/t] |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Lądowisko Czw Mar 03, 2016 10:13 pm | |
| - Tak jest. - Maszyna skinęła głową, czemu towarzyszył charakterystyczny dźwięk przesuwanych, dobrze naoliwionych części. Następnie ruszyła za Victorem, wciąż pozostając te nieco ponad dwa metry w tyle. W międzyczasie polecenia wydane przez niego zostały przekazane innym jednostkom, aby te zajmujące się obsługą lądowiska i systemów bezpieczeństwa przygotowały się na przyjęcie gości. – Wedle najnowszych danych przestrzeń powietrzną Latverii zakłócił właśnie wyposażony w technologię stealth średniej wielkości statek powietrzny. Można założyć z 70% prawdopodobieństwem że to właśnie oni, a jeśli tak to wylądują za mniej niż 10 minut, mój Panie. I bardzo chcieli pozostać niezauważeni. Doombot odłączył się od swego stwórcy mniej więcej w połowie drogi, gdyż jego zadanie skończyło się i mężczyzna mógł sam uzyskać więcej informacji przy okazji wizyty w pomieszczeniach ochrony. Słudzy nie przekazali mu jednak niczego, czego już by nie wiedział ze wcześniejszego raportu.
Oczekiwanie na przybyszy nie było długie, ale za to do ostatniej chwili odrzutowiec Hydry pozostawał niewidoczny. Systemy maskowania wyłączyły się dopiero gdy ten zawisł kilkanaście metrów nad lądowiskiem, przygotowując się by bezpiecznie wylądować. Model ten przypominał używane przez S.H.I.E.L.D. quinjety, był jednak od niego trochę większy i bardziej opancerzony. Nie posiadał również żadnych oznaczeń. Samolot generując niewielkie pokłady hałasu osiadł na płycie i opuścił z wolna tylną klapę. Na placu pierwsze kroki najpierw postawiło 4 przedstawicieli ochrony, ubranych w czarne mundury z nielicznymi czerwonymi elementami, wszytymi między warstwy materiału płytami kevlaru, oraz naszytymi na rękawach mniej więcej w połowie drogi między barkiem a łokciem symbolami szkarłatnej czaszki z mackami ośmiornicy w okręgu. Czarne hełmy i gogle taktyczne o przyciemnianych szybkach, w dłoniach po nowoczesnym pistolecie maszynowym a i w kaburach przy pasie po dwa glocki i schowany wedle upodobań danego żołnierza nóż. Standardowy, można by rzec, poziom uzbrojenia współczesnego wojska. Dopiero wówczas z pojazdu wysiadł wysoki, ciemnowłosy mężczyzna, ubrany w idealnie skrojony na niego (i kamizelkę kuloodporną pod koszulą) garnitur, który z błyskiem w oku i cwaniackim uśmiechem na szybko omiótł wzrokiem komitet powitalny. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Lądowisko Czw Mar 03, 2016 11:10 pm | |
| Doktor Doom stał wyprostowany na lądowisku z swoją małą armią i czekał. Spoglądał raz na jakiś czas na swoją bransoletkę i hologramy przedstawiające godzinę, Facebooka i tym podobne (w końcu dyktator powinien mieć własny fanpage). Hitler i Stalin mają takich mnóstwo (co z tego, że pośmiertnych). Gdy samolot w końcu wyszedł z trybu ukrycia wygramoliła się z niego reprezentacja XXI-wiecznych nazistów. Nie reprezentowali oni za dużo pod żadnym względem na pierwszy rzut oka. Roboty i działa przeciwlotnicze otaczał całe lądowisko toteż nie mogło dojść do ich ucieczki. Przybyli muszą czymś zainteresować Victora, albo umrzeć. -Witajcie w Latverii. Rozszerzył teatralnie ręce reprezentując gest otwarcia, który był dosyć specyficzny że względu na to, że roboty skupiły się bardziej na intruzach oraz zaczęły ich powoli skanować. -Co sprowadza Was do Mego kraju? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Lądowisko Pią Mar 04, 2016 10:15 pm | |
| Grantowi wystarczyło tylko krótkie spojrzenie, pobieżna analiza tego czym dysponował ich gospodarz by wiedzieć, że z tak marnymi sprzętem w Latverii mogą co najwyżej przycinać trawnik. Wiedzieli o tym gdy decydowali się na tą podróż, ale o to przecież właśnie chodziło, by pozyskać bardzo cennego i potężnego sojusznika oraz sprawić jak najlepsze pierwsze wrażenie. Przecież na świecie o wiele częściej korzysta się ze zwykłej broni niż laserów, choć to powoli się zmienia. Hydra musiała prędko nadrobić zaległości.
Jakkolwiek nie podobało się to agentowi, wraz ze swoim oddziałem znajdował się teraz na łasce przywódcy tego pełnego sprzeczności ale również niezwykle pięknego kraju. Nie musiał zachowywać szczególnej ostrożności w razie nagłego ataku – gdyby Doom miał takie życzenie, zestrzeliłby ich z chwilą w której przekroczyli granice jego kraju. Ale nie chciał. To dobry znak.
- Proszę wybaczyć nasze nagłe przybycie, niestety wymagają tego okoliczności. – Ward był dobrze zaznajomiony z wymaganym protokołem dyplomatycznym. Zazwyczaj nie stosował się do nich i był sobą, to znaczy przystojnym draniem z niewyparzonym językiem. Ten konkretny mieścił się w zasadzie w kilku słowach – nie igrać z Victorem von Doomem, pod żadnym pozorem. Dlatego też dziś mężczyzna zachował należytą powagę i stoicki spokój. Stanął kilka metrów przed panem tychże włości i skłonił się głęboko, z szacunkiem jakim powinien wykazać się gość. – Przybywam w imieniu dyrektor Hydry, która niestety nie mogła opuścić kraju. Na tym etapie nie byłoby chyba jednak takiej potrzeby, póki co spełniam funkcję jedynie gońca. – Z jego twarzy zniknął uśmiech, wyprostował się i z powagą kontynuował. – Nasza organizacja poszukuje partnerów biznesowych, choć pozostaje jeszcze w ukryciu ze swoją działalnością. Zanim będzie można przejść do konkretów muszę zapytać, czy byłby pan zainteresowany wysłuchaniem oferty? |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Lądowisko Sob Mar 05, 2016 6:32 pm | |
| Dr. Doom stał z skrzyżowanymi rękami i przyglądał się "ekspedycji biznesowej". Był na swoim terenie dlatego to oni musieli się dostosować do jego zasad, a nie na odwrót. Victor czuł się z tym dobrze. Świadomość, że możesz kogoś zdezintegrować w każdej chwili była kojąca. Pokrzepiające też były przestarzałe jak dla Von Dooma bronie Hydry. Chociaż patrząc z innego punktu widzenia nie było to dobre, bo zacofany (technologicznie) sojusznik to słaby sojusznik. -Skrajne okoliczności doprowadzają do skrajnych działań. Rozmowa z Wielkim Doktorem Doomem to skrajność, która jest wymagana przez niekorzystne sytuacje? Victorowi niezbyt podobało się podejście żołnierza. Nawet jeśli nie było widać niechęci to można było ją nieco wyczuć. Mało kto odwiedzał dyktatora, a jak już to robił to był mocno szurnięty. Jakaś dziwna czarownica tytułująca się Enchantress? Minotaur, zwany Darkstormem? A teraz grupa agentów Hydry. Co jeszcze go spotka? -Skoro już przybyliście tak długą drogę to nie będę was odsyłał z niczym... Chodźcie za mną. Udał się w stronę dużego salonu (nazwa tematu: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne). Na miejscu usiadł na rozłożystym fotelu. Za nim wciąż stał mały odział robotów gotowy w każdej chwili bronić swego stwórcę. Splótł palce rąk i trzymając je blisko twarzy począł mówić. -Nie wiedziałem, że Hydrą dowodzi kobieta. Co się stało z Red Skullem? I kim jest ta pani dyrektor? I co macie mi do zaoferowania? [z/t] |
| | | Nicol Jeanson
Liczba postów : 14 Data dołączenia : 28/01/2017
| Temat: Re: Lądowisko Sob Lut 18, 2017 10:34 pm | |
| To był długi lot, ale Nicol nie mogła narzekać, odrzutowiec trzymał naprawdę wysoki standard. Wyglądało to jakby Doom od startu chciałb zaznaczyć, że to on ma pieniądze i to od niego teraz jest się zależnym. Najemniczka wiedziała, że sporo ryzykuje w ten sposób podróżując, ale jakimś cudem dotarła na lotnisko i przedostała się do prywatnego odrzutowce nie będąc przepytywaną ze swej tożsamości. - Ostatni raz byłam za granicą kilka lat temu - wspominała w myślach - Ciekawe jak wygląda Latveria. Lot, mimo że w luksusie i tak ją wykończył, w połowie lotu nie wytrzymała i przysnęła, obudzono ją tuż przed lądowaniem. Chcąc zademonstrować się jak należy i wiedząc, że tutaj może poruszać się swobodnie Nicol zaczęła się przebierać. Wygodne ciuchy do podróży raz dwa spadły na dno torby, a na grzbiet i nogi naciągnęła bojowy strój strzelców wyborowych z leśnym maskowaniem. Przez plecy przewiesiła dwa pistolety maszynowe na grubych, skórzanych paskach, a na biodrach zawisły kabury z dwoma rewolwerami. Kozik spoczywał za paskiem, naostrzony i gotowy do użycia. Po schodkach samolotu zeszła z torbą na lewym ramieniu i karabinem snajperskim ułożonym na drugim. Na czole miała dziwne okulary, a raczej coś na kształt noktowizora. Włosy zaplotła w ciasny warkocz, który wsadziła za kołnierz kamizelki.
-Dajcie znać, że Pursuer dotarła w umówione miejsce.
Te słowa powiedziała do pilota, którego minęła w drzwiczkach kabiny. Jej czas liczył się dla niej bardzo, miała nadzieję, że zadanie które otrzyma będzie w stanie wykonać stosunkowo szybko. Nie spodziewała się, że będzie musiała pracować w grupie. Gdyby wiedziała od początku o tym zapewne nie zgodziłaby się udział w misji. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Lądowisko Nie Lut 19, 2017 12:12 am | |
| Jeden z robotów pilotów, który non stop skupiał się na locie siedział w kabinie. Lot nie był dla niego męczący, ponieważ był przecież maszyną. Był zaprogramowny tak, by lot nie był niczym trudnym dlatego był bardzo beztroski. Raport Nicol był bezcelowy, bo Dr. Doom miał wszystko dokładnie zaplanowane, a wszystkie machiny połączone swym umysłem. Gdy wylądowali zaprowadził Nicol do laboratorium tam gdzie już przebywała reszta gości, czyli Brayan i Joan.
Z\T |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Lądowisko | |
| |
| | | | Lądowisko | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |