|
| Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne | |
|
+8Loki Soleil Van Court Asher Northwoode Joan Nilsen Domino Cable Rosalie von Doom Amora 12 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Sro Wrz 18, 2013 3:59 pm | |
| First topic message reminder :Część centralna budynku zajęta jest właśnie przez przestronny pokój w którym z powodzeniem można urządzać polityczne, acz nie tylko, bankiety. Zaplecze, duża kuchnia z pracownikami zarówno Latveriańskimi jak i robotami oraz spiżarnia mogły spokojnie wyżywić dużą grupę ludzi. Obok galeria sztuki ze starannie wyselekcjonowanymi przez Dooma obrazami, którą ciągle w wolnych chwilach powiększa. A praktycznie dookoła mnóstwo pokoi - istny labirynt. Przypominają te hotelowe, urządzone skromnie i "przyszłościowo". W każdym oczywiście mikro-kamery oraz każdy nadzorowany przez osobistego robota, który pilnuje gości oraz by niczego im nie brakowało.
Ostatnio zmieniony przez Victor von Doom dnia Pon Mar 06, 2017 4:53 pm, w całości zmieniany 4 razy |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Joan Nilsen
Liczba postów : 48 Data dołączenia : 25/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pią Mar 10, 2017 6:55 pm | |
| Jednak zaczęło się. Czas zwierzeń stał się rzeczywistością. Sol, po za rozwinięciem tematu swoich umiejętności informatycznych i bojowych, pokazała co nieco tych zdolności, które do normalnych nie należą. Jo patrzyła przez chwilę, jak lód znika z jej talerza. Zastanawiała się, czy to mutacja, czy też coś innego. Jej uwadze nie umknął fakt, że druga kobieta coś powiedziała pod nosem. Mantra? Nazwa swojego zamrażającego ataku? Czy była zaskoczona? Możliwe, że nie do końca. Wtedy Asher zdecydował się dołączyć do pokazu i spalił serwetkę za pomocą... dotyku? Skupienia? Joan zarejestrowała wszystko i zapamiętała. Może później spróbuje to przeanalizować. Teraz jednak miała problem, bo tylko ona do końca się nie "obnażyła". Presja była dość spora, a ona miała nadzieję, że to co wcześniej wyznała, wystarczało. No dobrze. Wzięła trochę głębszy oddech, mając teraz nieodparta chęć zapalenia papierosa. Gdy jeszcze Asher mówił o władaniu bronią białą, Nilsen rozpoczęła poszukiwania urządzeń w jej otoczeniu. Wyczuła oczywiście panel przy szczycie stołu, oraz urządzenia do wyświetlania hologramów. Roboty były aż nazbyt widoczne dla jej umysłu. Wyczuła też tablet i to w miejscu, gdzie siedziała Sol. Mogłaby włamać się do urządzenia i poszperać w nim bez większego wysiłku. Zrezygnowała jednak. -Ja w niczym nie siedzę - przyznała się bez bicia, nawiązując do tego co powiedziała Soleil. - Nie mam żadnego doświadczenia bojowego. Nie znam się na broni palnej czy białej, której używa się samemu. Mogę jednak zaraz znaleźć wszelkie informacje i je zapamiętać, bo nie jestem zwykłym informatykiem czy hakerem. - Nagle włączył się hologram nad stołem, gdy Joan podłączyła się myślami do urządzenia. W wiązkach światła widać było wnętrze jadalni i ich samych z różnych ujęć. Po chwili obraz się zmienił parę razy, aż pokazał laboratorium, w którym wciąż był Doom i reszta. Nilsen w tym czasie po prostu wpatrywała się w obraz, który znów się zmienił na widok z jej oczu. Przesłała bezpośrednio obraz z jej mózgu do wyświetlacza i spojrzała na pozostałych, by zrozumieli, co widzą. W obrazie nad ich głowami pokazały się dymki z napisami "Hi, I'm Sol", "Hi, I'm Red". Obraz nagle zniknął. - Jak też wcześniej mówiłam, mogę przejąć kontrolę nad robotami i innymi maszynami - mówiąc tym razem połączyła się z robo-służącym, który po chwili zaczął wykonywać choreografię z teledysku Thrillera. Następny robot do niego dołączył, a z głośników rzeczywiście popłynęła melodia z piosenki Michela Jacksona. Nagle wszystko ucichło. - To by było chyba wszystko. Patrzyła na towarzyszy. Oni pokazali dość małą cześć swoich niezbyt normalnych umiejętności, ale mieli też inne normalniejsze. Życie Joan niestety opierało się głównie na jej mutacji.
|
| | | Soleil Van Court
Liczba postów : 72 Data dołączenia : 26/02/2017
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Sob Mar 11, 2017 8:25 pm | |
| No proszę, proszę. Obydwoje podłapali jej małą grę, zrozumieli zasady, podjęli rozgrywkę. To zadowalało Soleil... do pewnego stopnia.
Ich zdziwienie, zwłaszcza młodego, dawało jej pewien rodzaj dziwnej, ponurej satysfakcji. Na dzień dzisiejszy, w momencie gdy na całym świecie pokazywali się bohaterowie i złoczyńcy, gdy wszystko szalało... Nie robiły już takiego wrażenia. Nie była nawet specjalnie silna. I to wszystko wiedziała. Natomiast zazwyczaj kryła się mimo wszystko z umiejętnościami, bo to była jej prywatna sprawa - a ich... druga część mogłaby być niejednokrotnie negatywnie odebrana. Robiła to świadomie, nie dzieliła się ze światem tym, co potrafi. Robiła to także po części dla elementu zaskoczenia - w tym momencie, ujawniając się, odczuwała to ciche zadowolenie, że potrafiła coś więcej. Że była w stanie wywołać jakieś emocje na twarzach współpracowników - chociaż w przypadku Reda były one większe niż te, które ukazywała Joan. Nie umknęło to uwadze Sol, która poczytała to sobie na plus; kobieta była opanowana. Może przyzwyczajona do takich rzeczy.
Spoglądała na Ashera uważnie, oparta wygodnie, nogę założyła na nogę, chociaż nie widać było u niej śladu przesadnego rozluźnienia. Pozostawała raczej czujna, obserwowała, a pauza w wypowiedzi, ton... Tak. Nieźle. Uniosła jeden kącik ust w lekkim uśmieszku, nieco zadziornym, trochę zamyślonym, ale oszczędnym mimo wszystko. Jasne oczy zabłysły, gdy patrzyła na jego sztuczkę. Skinęła głową, gdy skończył prezentację, jakby chwaląc go za nią.
Potem przyszła kolej na Joan i Sol słuchała jej, a potem... Spojrzała na hologram. Uniosła lekko brwi i gwizdnęła cicho pod nosem; sama była programistą, hakerem... Takie umiejętności były w tych branżach bezcenne. Godne zazdrości. I warte rozpatrzenia; nie ufała zbytnio nikomu i widząc to, co potrafiła zrobić Nilsen(kolejny lekki uśmiech, gdy popłynęła muzyka króla popu) Sol wiedziała już teraz, że musi się zabezpieczyć. Umysł zaczął pracować, wymyślając sposoby, jak obronić się przed taką ingerencją... A w przyszłości i przed tym, co chciał im zrobić Doom. Taak, będzie mieć kilka rzeczy na liście "do zrobienia" z etykietą "jak najszybciej". Ale, ale. First things first.
- Świetnie - odezwała się w końcu, gdy oboje skończyli. - Jak widzę, niezła z nas... grupa - stwierdziła z nieznacznym rozbawieniem. - Nasz dobry doktor nieźle nas dobrał... Niemniej, przydadzą się nam na pewno jego roboty. I sprzęt. Przygotowałam małą listę, pomyślcie, co wam będzie potrzebne... - ton z niemal ciepłego, pochwalnego, przeszedł w znacznie bardziej rzeczowy, chociaż nadal nie nazbyt poważny. Nie lubiła przesadnej powagi i wzniosłych słów. - Co myślicie o tym, co już wiemy? O tej sprawie? Podejrzenia, propozycje? Zaczniemy pewnie tam, gdzie tamtą grupę wcięło, ale warto mieć jakiś ogólny plan, co wy na to? - wyjęła tablet, uruchamiając go i zerkając jednym okiem nań, gdy przerzucała dane jakie posiadali. - Chociaż chętniej dowiedziałabym się jeszcze więcej w pewnych kwestiach... - przyznała, spoglądając na nich i swoim zwyczajem, bębniąc palcami tym razem o własne udo. |
| | | Asher Northwoode
Liczba postów : 27 Data dołączenia : 02/03/2017
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Nie Mar 12, 2017 11:20 am | |
| To co pokazała Joan było bardzo interesujące i intrygujące. Asher uważnie przyglądał się całemu „przedstawieniu” i zastanawiał. W jego głowie narastała liczba pytań, na które odpowiedzi posiadał tak niewiele. Pierwszy raz coś takiego widział, było to dla niego niezrozumiałe. Twarz chłopaka wyrażała zainteresowanie i zaciekawienie. Gdy Jo skończyła zaczął bić brawa i uśmiechnął się lekko do niej. Nieźle, nawet lepiej niż nieźle. Asher był wręcz pewien, że Jo jeszcze nie raz go zaskoczy. Potem odezwała się Sol. Rudowłosy musiał się mocno wysilić, aby przestać myśleć o tym co widział chwile temu i skupić się na słowach towarzyszki. Ostatni raz przeanalizował szybko to co widział jeszcze przed chwilą, by móc całą swoją uwagę skupić na drugiej kobiecie. No tak sprzęt. Wydaje się dosyć istotną kwestią przed wyruszeniem. Chłopak przypomniał sobie jak dużo widział tego w laboratorium. Nic się nie zmieniło w tej kwestii u niego, nadal nie potrafił się zdecydować. Może jakiś nóż albo coś innego? Strasznie ciężko było mu przewidzieć co tak naprawdę może się przydać, a co będzie tylko zawadzać.
Asher wiedział, że jeśli sam będzie musiał się zdecydować to trochę mu to zajmie. Chciał podejść do tematu bardzo poważnie i być przygotowanym na wszystko, ale czy to w ogóle było możliwe? Nagle jakby go olśniło. Przecież obok niego siedziała osoba – jak to już sama wspomniała – o wiele, wiele większym doświadczeniu. Może by mogła dać małą wskazówkę…albo dwie. - Więc jak sądzisz Sol, co może się przydać? – spytał, a ton głosu był spokojny lecz dało się w nim wyczuć nutkę niepewności, ciekawości. Następnie została poruszona inna kwestia. Asher musiał przeanalizować jeszcze raz pokrótce wszystkie informacje, aby móc wysunąć jakieś wnioski na temat samej misji. To wszystko wydawało się dziwnym i całkiem nieprzypadkowym zbiegiem okoliczności. Najpierw znikają ludzie a wkrótce po wysłaniu „ekipy ratunkowej” – nie ma najmniejszego śladu. - Nie zdziwiłbym się jeśli zamiast zaginionych znajdziemy tylko trupy – powiedział to takim tonem jakby to była oczywista oczywistość świata. Wzruszył przy tym lekko ramionami.
Zastanowił się nad ogólnym planem działania. Wszystkie jego pomysły, myśli wydawały się być dosyć oczywiste. Ale chyba ogólny plan działania musiał być oczywisty, prawda? - Cokolwiek jest odpowiedzialne za to wszystko najpewniej spróbuje tego samego z nami. Musimy być ostrożni i trzymać się razem, nie rozdzielać się bez konieczności… - ton głosu był poważny jak i wyraz twarzy chłopaka. Rudowłosy dziwnie się czuł gdy to mówił, przesadna powaga nie była w jego stylu. Ale chyba do tej kwestii nie dało się podejść inaczej. Czekał z wyczekiwaniem na opinię obu towarzyszek. Swój punkt widzenia całej sytuacji już przedstawił. Oparł się wygodnie o krzesło i zastanawiał nad tym, jakie odpowiedzi i opinię mogą za chwilę pojawić się. |
| | | Joan Nilsen
Liczba postów : 48 Data dołączenia : 25/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Nie Mar 12, 2017 7:51 pm | |
| Zauważyła reakcję innych na jej zdolności. Chciała się roześmiać, gdy Red zaczął klaskać, ale tylko się uśmiechnęła w odpowiedzi. Poczuła się niemal jak na pokazach na uczelni, tylko sytuacja była poważniejsza i pokazywała swoją największą tajemnicę. Coś, przez co prawdopodobnie zostałaby usunięta z uczelni, albo nawet zamknięta gdzieś daleko od cywilizacji. Wróciła myślami do rzeczywistości, gdy Sol zaczęła mówić. Tak, stanowią bardzo ciekawą grupę. Grupę, która miała zadanie do wykonania. Joan słuchała starszej kobiety i analizowała to, co sama wiedziała. Myślała też nad tym, co też jej samej będzie potrzebne. Problem polegał na tym, że z zalesionym terenem to ona miała do czynienia tylko na wycieczkach szkolnych, które były dawno temu. Od czasu ucieczki z domu właściwie nie widziała wartości w świecie po za wirtualnym. Widząc tablet w dłoniach Sol przechyliła się w jej stronę. - Mogę? Wezmę tylko to, co dotyczy zaginionych- spytała, a kiedy dostała przyzwolenie, dotknęła placem urządzenia i pobrała dane, które skomponowała Van Court. W swojej głowie przetworzyła wszystko, po czym włączyła hologram i dopasowała go tak, by obejmował tylko ich kawałek stołu. Tam wrzuciła wszystko w formie mapy 3D wraz z naniesionymi informacjami co do zaginionych. Jo dodała jeszcze tylko to co sama odkryła. - Patrząc na dane, które dostaliśmy, to można wnioskować, że porywacze potrzebują po prostu ludzi w różnym wieku. Brzmi to jak obiekty badań. Część może jeszcze żyć. – Chyba za dużo buszowała po dziwnych stronach z historiami konspiracyjnymi, czy też kryminalnymi. Wskazała na miejsce, gdzie poprzednia grupa poszukiwawcza zniknęła. - Tutaj prawdopodobnie zaczniemy. Nie znam się w tym momencie na śladach i jak tropić, ale mogłabym stworzyć program, który by nam to ułatwił. Wystarczy urządzenie z dobrą kamerą i procesorem do przetwarzania danych. – Westchnęła cicho, masując policzek w zamyśleniu. - Poprzednia grupa była dość... Specyficzna. Proponuje trzymać się cieni i starać się zbadać i dotrzeć do sedna po cichu. - Spojrzała po reszcie, czekając na jakieś sugestie. - Co do sprzętu, to chyba też zależy od terenu, na który dotrzemy. Można by się przygotować na te oczywiste czy ekstremalne, ale czy warto brać sprzęt, który potem może okazać się zbędny? Tym razem już potrzebowała jakiegoś potwierdzenia, czegokolwiek ze strony pozostałej dwójki. Zupełnie nie wiedziała, jak radzić sobie w terenie, a teraz całkowicie udawała, że wie w co się pakuje. |
| | | Soleil Van Court
Liczba postów : 72 Data dołączenia : 26/02/2017
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pon Mar 13, 2017 7:53 pm | |
| Najpierw padło pytanie Ashera i Sol zastanowiła się nad odpowiedzią. Przez krótką chwilę. Miała już bowiem poukładane w głowie, co może się przydać, chociaż, o czym warto było pamiętać - nie znali pełni asortymentu jaki był w posiadaniu Dooma. Istniały wszak nowe technologie, które mógł zdobyć, o jego własnych eksperymentach nie mówiąc. Tak więc z pewnością lista ekwipunku zostanie zweryfikowana, ale podstawy były. - Broń, to na pewno. Jeśli czujesz się pewnie z białą, to taka, zresztą nóż nigdy nie zaszkodzi, a może pomoc. W wielu sytuacjach. Broń palna... Hm. Właściwie, jeśli chcesz, Northwoode, mógłbyś spróbować postrzelać jeszcze dzisiaj - wygięła blade wargi w delikatnym uśmiechu, takim nieco... cwanym. Albo znowu rozbawionym, trudno było orzec. - Ty Jo, także możesz spróbować teorię przenieść na praktykę. Osobiście uważam, że możecie wziąć mimo wszystko mniejszy sprzęt tego typu, a nuż okaże się potrzebny? - lepiej, by nie był, ale osobiście lubiła być przygotowana na różne ewentualności. - Więc broń. Na pewno wygodne ubrania. Takie, które chronią, ale umożliwiają poruszanie się. Mocne, solidne buty, na wszelki wypadek coś do ochrony tułowia. Granaty, te zwykłe i dymne... Hm, ciekawe, czy nasz doktor ma gaz paraliżujący i te pociski elektryczne.... - zaczęła zastanawiać się, wyliczać. Trochę tego było: gogle łączące wizję termalną i noktowizor, linę, cienką, a mocną, i sporo innych, przydatnych gadżetów. Soleil była w temacie rzeczowa, dokładna, przyzwyczajona z pracy w agencji jeszcze, że na akcjach sprzęt mógł decydować o tym, czy się przeżyje. Sprzęt, jak i ogólne przygotowanie. A wywiad już mieli, przynajmniej częściowo. Może nie będzie aż tak źle, jak na grupę, w której pewna magiczka i hakerka działająca głównie zdalnie okazywała się najbardziej doświadczoną w tego typu zadaniach osobą. Ha, ha.
Zaczęło ją jednocześnie gdzieś z tyłu głowy dręczyć typowo kobiece pytanie, problem, który należało rozwiązać do rana: w co się ubrać?
- Ten sprzęt... hm, można włożyć do plecaka. Albo worka. Zamocować przy pasie, a warto mieć coś takiego... Do tego roboty. Oby faktycznie jakieś z nami posłał... - miała, rzecz jasna, na myśli Dooma. - Co do programu, dobry pomysł. Ja mogę zająć się dokończeniem tych moich... map, schematów. Będziemy nanosili zmiany, informacje, jakie pozyskamy, zobaczymy, czy ułoży się nam z tego jakiś wzór. Ty możesz robić to bezpośrednio, ja u siebie - postukała palcem w obudowę tabletu. - W zasadzie, myślałam też o czymś takim, eksperymenty... Tylko na co roboty? Niemniej, gdybać na razie chyba nie ma sensu... - westchnęła, sprawdzając coś jeszcze w tablecie. - Z byciem cicho zgadzam się jak najbardziej. Skoro tamta grupa przepadła, to cokolwiek stoi za zaginięciami, jest ostrożne, chociaż może nie spodziewa się kolejnej grupy po takim czasie... W każdym razie, wolę kryć się w cieniach niż krzyczeć na całe gardło "hej, tu jesteśmy, szukamy was" - uśmiechnęła się blado, kpiąco.
Jeśli mieli jeszcze jakieś pytania czy sprawy, odpowiedziała na nie, nim wstała, przeciągając się. - Nie ma co tracić czasu. Chodźcie, sprzęt, krótkie ćwiczenia, dobry sen, a jutro... - pociągnęła nosem, wsuwając sprzęt do wewnętrznej, doszytej specjalnie po to kieszeni żakietu. Popatrzyła z góry na siedzących jeszcze przy stole Jo i Ashera. Na siebie, na swoje eleganckie sztyblety, ładny strój, dłonie nawykłe do klawiatury i do magicznych sztuczek. No kuźwa, czy oni wyglądają na grupę szturmową, albo zwiadowczą nawet? Nie, w żadnym razie. Pozostawało liczyć na... szczęście? Logiczne myślenie? Dodatkowe umiejętności?
Skinęła na nich głową, dając znać, by poszli za nią i wyszła, przygotowywać się, zorganizować ekwipunek i może pokazać im jak się strzela.
[z/t dla wszystkich] |
| | | Angela Quinn
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 29/10/2016
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pon Kwi 10, 2017 6:42 pm | |
| Angela niepewnie szła za Doombotem, gdy weszła do salonu w którym siedział zajęty gospodarz w typowej dla siebie nieśmiałości przywitała się. -Dzień dobry- Po czy cierpliwe stała w miejscu oczekując odpowiedzi. Rozglądała się przy tym po całym pomieszczeniu wizualnie sprawiało wrażenie, że wcale tak cierpliwie nie czeka. Jej wzrok zahaczył o holograficzne dokumenty, które właśnie przeglądał Doom, nie próbowała ich przeczytać, a nawet gdyby próbowała to odległość i wielkość czcionki już skazywały ją na porażkę. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Wto Kwi 11, 2017 8:15 pm | |
| Dr. Doom jednym ruchem ręki wyłączył wszystkie hologramy i wstał z fotela. Oparł się jedną ręką na biurku i przyglądał Angeli. Bez dłuższego namysłu odpowiedział na jej powitanie. -Witam panno Quinn. Szedł wolnym ciężkim krokiem. Ręce miał wyprostowane wzdłuż tułowia, oraz synchronicznie ruszały się z nogami. Gdy doszedł na bardzo bliską odległość spytał ją. -Możemy zaczynać? Zapewne gdy odpowiedziała tak to od razu dał jej działać. Zrzucił kaptur z głowy, a następnie wolnym i ostrożnym ruchem zdjął maskę. Jego szpetna twarz cała poparzona i z innymi oszpeceniami ujawniła się przed Angelą. Miał bardzo poważną i dość smutną minę. Nie chciał, by ktokolwiek widział to co uczynił mu ten bezgraniczny okrutnik Reed Richards. |
| | | Angela Quinn
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 29/10/2016
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Czw Kwi 13, 2017 8:45 am | |
| -Owszem-odrzekła Angela. Gdy Doom zdjął maskę zrobiło się jej go żal co widać było po jej wyrazie twarzy. -Proszę się nie spodziewać cudów, nie jestem pewna w jakim stopniu i czy w ogóle jestem w stanie z tym coś zrobić- uprzedziła na spokojnie. Widziała jak mu zależało i chciała maksymalnie zmniejszyć jego rozczarowanie gdyby się nie udało, ludzie potrafią robić głupie rzeczy, gdy przeżyją zbyt duże rozczarowanie, a w przypadku kogoś tak potężnego "coś głupiego" może mieć katastrofalne skutki dla całego państwa, a być może i świata. Dotknęła swoją drobną ręką jego twarzy po czym mocno się skupiła. Z jej ręki zaczęło ulatniać się coś w rodzaju złotego, świecącego dymu i wsiąkać w skórę pacjenta. Po krótkiej chwili drobniejsze blizny zagoiły się.
[Jeśli MG i gracz odpowiedzialny za Dooma nie mają nic przeciwko:] Następnie pozostałe rany i poparzenia również zaczęły się powoli goić. Po parunastu minutach Angela oderwała rękę. Twarz Dooma nie była co prawda w pełni zagojona, ale widać było znaczny postęp. Czuła się zmęczona. -Myślę, że może chcieć pan to zobaczyć. Leczenie tak poważnych obrażeń jest dla mnie niezwykle męczące- wyjaśniła- sugeruję dokończyć jutro, do tego czasu odpocznę i będę w stanie być może nawet całkowicie pana wyleczyć. - Po czym zaczekała na reakcję pacjenta.
[Jeśli mają coś przeciwko:] Na twarzy dziewczyny widać było rozczarowanie własną osobą i niemoc. -Przepraszam, nie jestem w stanie zrobić nic więcej. Łzy napłynęły jej do oczu. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Czw Kwi 13, 2017 1:05 pm | |
| Ślady na twarzy Dooma nie były ranami - tylko bliznami, które powstały już wiele lat temu. W związku z tym Angela nie mogła nic na nie poradzić; kiedy wytwarzane przez nią światło zniknęło, oblicze dyktatora wyglądało dokładnie tak samo jak wcześniej.
|
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Czw Kwi 13, 2017 5:53 pm | |
| Dr. Doom był zmieszany. Gdy usłyszał o tym, że się nie udało odrzucił swymi rękami jej ręce i błyskawicznie odwrócił się plecami do Angeli. Twarz schował za prawą dłonią, a lewą zaczął powoli nakładać hełm. Gdy skończył narzucił na głowę kaptur. Był załamany. To nie tak miało być. Jego pomysły i plany szlag trafiał. Tracił wiarę w cokolwiek. Sam sobie pomóc nie mógł. Czuł niesprawiedliwość. Nie uznawał się za złego człowieka. To Reed Richards był potworem, który go skrzywdził, a to on miał szczęśliwą grupę przyjaciół, która się wspierała, a on otaczał się bandą najemników i innych sadystów znienawidzony przez świat. To było okropne. Dr. Doom nie wiedział co powiedzieć. Po prostu stał zdenerwowany. Chwilę potem ruszył się i usiadł na pobliskiej kanapie. Twarz schował w dłonie i próbował się uspokoić. |
| | | Angela Quinn
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 29/10/2016
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pią Kwi 14, 2017 10:34 am | |
| Angela widziała żal, który trawił w tym momencie Victora. W pierwszej chwili chciała powiedzieć coś w stylu "Będzie dobrze" czy "nie szata zdobi człowieka", ale wiedziała, że te banały nie zadziałają. Położyła rękę na jego ramieniu by pokazać wsparcie. Milczała. Po części by uszanować czas potrzebny Doomowi do namysłu, a po części dlatego, ze sama nie wiedziała co powiedzieć. Po dłuższej chwili puściła jego ramię i udała się powoli w kierunku drzwi. Po paru krokach zatrzymała się i przerwała ciszę: -U wielu ludzi budzi pan strach, szacunek, a często oba. Nie dlatego, że nie wiedzą jak pan wygląda, ale przez to co pan robi, widziałam wielu skrzywdzonych ludzi, ale tak jak słowa nie zostawią blizny na ciele, tak nóż, ogień czy kły nie zostawią rany na duszy w przeciwieństwie do okoliczności w których uderzyły, nie chce pan wyleczyć twarzy tylko pozbyć się pamiątki, nie potrzebuje pan chirurga tylko psychologa lub po prostu przyjaciela. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pią Kwi 14, 2017 11:42 pm | |
| Dr. Dooma zdziwiły te słowa. Jego jedno z marzeń i pragnień właśnie się nie powiodło. Chciał zostać sam. Zupełnie jego świadomość wyparła obecność Angeli. Był w jeszcze większym szoku gdy poczuł jej rękę. Spojrzał w kierunku panny Quinn. To było... pokrzepiające. Jednak słowa, które następnie padły rozeźliły Dooma. Jak ona śmiała? Nazwać Dr. Dooma osobą chorą psychicznie, która potrzebuje lekarza? On, który sam się tytułował doktorem! Poprawiła trochę swoją wypowiedź to o przyjacielu. Faktycznie. Dr. Doom był szczerze samotny. Bardzo samotny. Jedynymi towarzyszami jego dni pracy w Castle of Doom były roboty. Jedyny kontakt to roboty rozmawiające z podwładnymi. To było smutne. -Dr. Doom nie potrzebuje nikogo. To ludzie potrzebują Dr. Dooma. Albo może... Dr. Doom zaczął wątpić. To było coś wyjątkowego. Osoba, która miała się za Boga straciła część wiary w siebie i swoją wyjątkowość. Między zdaniami, które wypowiadał były dość długie przerwy. Jego metaliczny głos był wolny i niepewny. -Czy zechciałabyś... Zaczął nieśmiało mówić Dr. Doom. Napięcie było bardzo stopniowane przez dyktatora. Chciał przy okazji pozyskać zaufanie i to w oczach Angeli, że jest człowiekiem. -...moją przyjaciółką?
|
| | | Angela Quinn
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 29/10/2016
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Sob Kwi 15, 2017 10:15 am | |
| Angela nie poczuła się aż tak zaskoczona przez pytanie, nie była jednak pewna czy było ono wynikiem dokładnej analizy przez Dooma swojej osoby czy zwyczajnym wynikiem chwilowych emocji. W pierwszej chwili chciała wyjaśnić, że na miano przyjaciela trzeba sobie zasłużyć i że na razie mogą zostać kolegami, ale uświadomiła sobie, że granice między znajomym, kolegą, kumplem, a przyjacielem są czymś tak skrajnie subiektywnym, że każdy definiuje je sobie inaczej. Sama nie miała szczególnie silnych relacji z innymi ludźmi, co jak co, ale choć nie była obecnie w jednej z sytuacji, gdy przyjaciel jest niezbędny to prawda była taka, że go nie miała. Przed wyjazdem z Nowego Jorku nie myślała o zerwanych bądź utrudnionych znajomościach, bo zwyczajnie nie było takiej na której by jej na tyle zależało. Po krótkiej chwili potrzebnej by wiedzieć jak sformułować odpowiedź już wiedziała. -Tak - odpowiedziała, nawet jeśli chęć znalezienia za chwilę przejdzie Victorowi to i tak dokładniej takiej odpowiedzi teraz potrzebował: krótkiej i potwierdzającej. -Będę tu dla ciebie- dodała chcąc zaznaczyć szczerość przyjęcia propozycji, która była dla niej również przyzwoleniem na przejście na "ty" z rozmówcą. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pon Kwi 17, 2017 12:08 am | |
| Dr. Doom zbliżył się jeszcze troszkę bliżej. Zaczął jej się teraz przyglądać, ale nie tak jak robił to robot w parku. Robił to bardziej ludzko. Bardziej skupiał się na tym, że jest po prostu ładna i miło na nią popatrzeć. W jej ciepłej cerze i czerwonych włosach było coś rozgrzewającego. Dodającego otuchy. Te ciepłe kolory były dosyć kontrastowe do Dr. Dooma, który nosił się w zieleniach i kolorach stali jego zbroi. To było ciekawe zestawienie i na pewno zabawne gdyby ktoś spojrzał na nich z jakiegoś oddalenia. -Dziękuję. Doceniam to. Zastanawiał się co teraz. Nie chciał jej od razu przesyłać do pracy. Chciał ją lepiej poznać. Chciał, by nawiązała się jakaś bardziej dogłębna relacja. Chciał by była prawdziwą przyjaciółką, która będzie go wspierać i wyznawać. -Co chcesz teraz zrobić? |
| | | Angela Quinn
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 29/10/2016
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pon Kwi 17, 2017 10:00 am | |
| Wyglądało na to, że Doomowi naprawdę zależało, co naprawdę ją cieszyło. Zastanowiła się chwilę nad odpowiedzią. -Wygląda, na to, że spędzę tu trochę czasu, mógłbyś pokazać mi okolicę- brzuch dziewczyny wtrącił swoją propozycję głośno burcząc -W sumie proponuję zacząć od miejsca, gdzie można coś zjeść - zaproponowała słuchając. -Nie jadłam nic od wyjazdu z Nowego Jorku- uśmiechnęła się do nowego przyjaciela, bez żadnego celu, po prostu, zwyczajnym ludzkim odruchem. Ruszyła w kierunku drwi bardzo powoli tak, aby dać się łatwo dogonić. Szła tyłem cały czas patrząc na Dooma czekając na odpowiedź. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pon Kwi 17, 2017 10:52 pm | |
| Dr. Doom się już trochę uspokoił. Obecność tak ładnej kobiety wpływała na niego kojąco. Cieszył się z tego, że zabrał ją do swojego kraju. To była jedna z jego lepszych decyzji. -Bardzo się cieszę z tej decyzji i z wielką chęcią Cię oprowadzę po moich włościach. Wnioskując po twojej prośbie o jedzenie najpierw udamy się do kuchni. Co chcesz zjeść? Moje machiny są w stanie przygotować niemal wszystko. Wziął ją pod ramię, a następnie zaprowadził do jednej z olbrzymich jadali, które się mieściły w jego zamku. Komnata była olbrzymia i miała bardzo duże okna, które były częściowo przysłonięte czerwonymi zasłonami. Wpadało przez to dość sporo światła do całego pomieszczenia. Na środku znajdował się olbrzymi i długi stół do którego było przesunięte wiele krzeseł. Dr. Doom puścił lekko Angelę i udał się po tą stronę stołu gdzie krzesło był dość wyższe i lepiej zdobione. Czy Angela usiądzie obok niego? Czy może na przeciwko, ale dość dalej? To wszystko zależało tylko od jej wyboru. |
| | | Angela Quinn
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 29/10/2016
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Wto Kwi 18, 2017 6:15 pm | |
| Pierwotnie myślała bardziej o mieście niż samym zamku, ale budynek też warto było znać. Spojrzała na ten gigantyczny stół. Zaśmiała się siadając tuż obok gospodarza. -To by komicznie wyglądało, gdybym usiadła tam-powiedziała pokazując na krzesło na przeciwko władcy -Jestem wegetarianką, ale po za tym zdam się na twój gust - dodała wciąż rozbawiona. -Dużo jest tutaj pokoi?- zapytała licząc na rozwój interesującej rozmowy. Spojrzała na niego. Czuła w nim człowieka, nie wiedziała jeszcze jakiego, ale była tego ciekawa i czuła, że chce się dowiedzieć, że potrzebuje się dowiedzieć! ale chwilowo pilniejszą potrzebą było zjedzenie dobrego posiłku. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pią Kwi 21, 2017 10:38 pm | |
| Dr. Doom rozsiadł się wygodnie. Zdecydowanie uwielbiał to krzesło. Było wygodne i podkreślało jego wspaniałość. Opierał głowę o jedną ze swoich rąk. Znów rozmyślał nad Reedem. Było mu smutno. Zazdrościł mu. Miał tak wiele, ale nie miał tej jednej najważniejszej rzeczy jakiej każdy człowiek potrzebuje. Rodziny. Rodzinnego ciepła i miłości. Wszystkie osoby jakie napotkał nie mogły mu tego dać. Biologiczni rodzice zmarli, Valeria też, Sue wolała spędzać czas z swoim bratem, Reedem i Benem. Mnisi tybetańscy, którzy mu pomogli nie nadawali się w żadnym stopniu na rodzinę, a jego podwładni byli zbyt nijacy w jego odczuciu. Nie było wśród nich nikogo wyjątkowego. -Zaraz maszyny Ci coś przyniosą... Zamyślił się dalej gdy roboty wzięły się do przyrządzania potraw. Zajęło im to bardzo szybko, bo te znajdujące się w kuchni były akurat do tego wyspecjalizowane. Po krótszej chwili przyszła banda robotycznych kelnerów niosących wiele talerzy i półmisków. Na pierwszym półmisku była soczewica z batatami i mlekiem kokosowym. Wyglądem przypominało zwykłą pomidorówkę. Na innym placki kukurydziane z jajkiem sadzonym obok nich. Można by tak jeszcze długo wymieniać, bo stół prawie cały wypełnił się potrawami, których Angela mogła skosztować. -Smacznego. Powiedzenie, że pokoi jest dużo jest nieporozumieniem. Cały kompleks zamkowy nie jest tylko tym co jest nad ziemią, lecz też pod nią. Jest bardzo rozbudowany system podziemi w których mieszczą się lochy, laboratoria i wiele innych. |
| | | Angela Quinn
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 29/10/2016
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pon Kwi 24, 2017 5:14 pm | |
| Mieszanka zapachów zaostrzyła i tak już mocny głód Angeli. Rozejrzała się chwilę po stole po czym przygarnęła sobie jedną z potraw. Nie do końca wiedziała co to było, prawdopodobnie jakieś placki. Po pierwszym kęsie wiedziała już, że nie popełniła błędu z jej wyborem. -Laboratoria? Pracujesz nad czymś ciekawym? Oczywiście jeśli to tajemnica to zrozumiem.-Zapytała z lekkim, aczkolwiek wyczuwalnym zainteresowaniem w głosie po czym wzięła kolejny kęs. Cały czas zdawała się starać zająć jak najmniej miejsca. Łokcie trzymała w taki sposób, że między nimi, a jej sylwetką było ok. 1cm odstępu. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pią Kwi 28, 2017 3:25 pm | |
| Dr. Doom dalej siedział w tej samej pozycji. Jedyne co zrobił to nieco przekrzywił głowę bardziej w stronę swojej rozmówczyni. Lubił się na nią patrzeć. Położył jedną rękę na stole, a drugą dalej podpierał swoją głowę. Ucieszył się tym, że zadała takie pytanie. Lubił opowiadać o swoich osiągnięciach. -Ależ oczywiście, moja droga. Dr. Doom zawsze nad czymś pracuje. Setki moich robotów pracuje nad wieloma pracami, lecz gdybym chciał Ci o wszystkim opowiedzieć i przeprowadzić szczegółowo opowiadając zabrałoby to... Wieczność czasu i w sumie o kilku mimo wszystko nie powinienem Ci mówić. Jeszcze. Lubił z nią rozmawiać. |
| | | Angela Quinn
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 29/10/2016
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pią Kwi 28, 2017 9:25 pm | |
| Angela słuchała z zaciekawieniem. Całe to miejsce wydawało się ciekawe i intrygujące. Było tym większe, gdy myślała o tym, że coś co kojarzyło jej się z średniowieczem jak zamek zapełniony czymś tak nowoczesnym jak roboty. Gdy rozmówca powiedział o laboratoriach miała w głowie obraz robotów rodem z sci-fi pracujących w ciemnych i ciasnych pomieszczeniach przy świetle pochodni zapisując notatki gęsim piórem na kawałku papieru. Miała świadomość abstrakcji tego, ale takie było pierwsze skojarzenie. Gdy Doom skończył swoją wypowiedź, dziewczyna spokojnie przeżuła i połknęła kęs, który właśnie miała w ustach po czym zapytała: -Dużo masz tutaj robotów, a ludzie są tu jacyś po za nami... w sumie pewnie jacyś są, ale czy dużo? |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Nie Kwi 30, 2017 8:37 pm | |
| Dr. Doom trochę oddzielił swoje myśli od obecnej sytuacji. Oczami robota widział sytuację w laboratorium. Nie działo się tam nic niepokojącego. Przynajmniej w tej chwili. Niepokoili go Ci bandyci. Nie lubił mieć niebezpieczeństwa w swoim otoczeniu. Zazwyczaj je neutralizował w tempie błyskawicznym. Kochał mieć całą sytuację pod kontrolą. -Po twoich zachowaniach doszedłem do wniosku, że lepiej, byś miała kontakt tylko z robotami. W Latverii jest dość sporo obywatelii, ale robotów jest raczej więcej. Lubię roboty. Są bezgranicznie lojalne, posłuszne i wykwalifikowane specjalnie w zakresach tego co mają robić. Poddani idealni. Ludzie bywają problematyczni jeśli są kretynami, a kretynów niestety jest dużo. No i armia robotów jest bardziej humanitarna. Robota odbudujesz, a człowiek zepsuty umrze bezpowrotnie. Położył obie ręce na podłokietnikach krzesła, a jedną nogę zarzucił na drugą. |
| | | Angela Quinn
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 29/10/2016
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Wto Maj 02, 2017 12:55 pm | |
| Angela skończyła właśnie swoje danie. Powolnym, leniwym i lekko ociężałym ruchem złapała się za brzuch i oparła o tył krzesła. -Dobre to było- pochwaliła. -Czynienie wojny bardziej humanitarną to coś czego nigdy nie zrozumiem. Te wszystkie konwencje i inne dokumenty, które mają to na celu, regułki mówiące o tym do kogo można strzelać i z czego, ale cały czas mówimy o wojnie, póki walczą w niej ludzie i giną za sprawę, niezależnie czy słuszną czy nie, nie ma w tym wiele humanitarności. Prawdziwie humanitarnym wyjściem byłoby nie podejmowanie wojny w ogóle- powiedziała spokojnie popijając jakimś napojem, który znajdował się na stole |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Czw Maj 04, 2017 10:52 pm | |
| Zdziwiła go. Dr. Doom był zszokowany, że taka młoda osoba może powiedzieć tyle mądrych rzeczy. Cieszył się z tego, że nabył do swoich służb kogoś kto potrafi używać głowy nie tylko w celu przebijania siłą muru. Było to pocieszające, że mimo wszystko nie tylko on miał coś oleju w głowie na tym świecie. Również cieszyło go to, że jej smakowało i się najadła. -Jesteś bardzo mądrą kobietą. Tylko widzisz nie wszyscy są równie inteligentni jak my. Na świecie panuje demokracja, czyli rząd ludu, większości, społeczeństwa, pospólstwa, tłuszczy po prostu debili. A jak wiadomo kogo wybiera debil na władcę? Debila. Dlatego ludzie tak oświeceni jak ja nie panują na całym świecie. Muszę tym ludziom tą władzę dać. Ręką machał po stole rysując w myślach mapę świata. Wyobrażał sobie jeden wielki świat. Jego świat. Świat bez granic, bez segregacji. Świat miłości, radości, szczęścia i dostatku. Świat Victora Wspaniałego. Rozmarzył się trochę, ale już zaraz wrócił do rozmowy z piękną Angelą. -Dlatego rozumiesz czemu muszę wprowadzać tyranię i nie tylko? By kontrolować masy. Kiedyś uda mi się zbudować świat idealny w którym nie będzie już potrzebn a taka kontrola. Tylko musisz mi pomóc. |
| | | Angela Quinn
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 29/10/2016
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne Pią Maj 05, 2017 9:27 am | |
| -Dziękuję- odpowiedziała na pochwałę swojej inteligencji śląc przy tym uśmiech do rozmówcy. -Jakiego systemu politycznego nie obierzesz to i tak zdarzać się będzie, że władzę będą obejmować osoby.... nie przystosowane do tego: głupcy czy ludzie o nietypowej moralności, zawsze będą to nadal ludzie: w demokracji wygra ten kto lepiej przekona inteligentnych czy zmanipuluje, jak to ująłeś- debilami, władzę dziedziczną może dostać osoba mniej rozgarnięta, a i w każdym innym systemie ktoś decyduje o tym kto będzie następny: manipulowalny tłum, przekupna osoba lub przypadek....- zastanowiła się chwilę nad wypowiedzią na temat wprowadzania tyrani, nie należała do tych zdaniem których cel uświęca środki widziała w tym jednak większy heroizm niż w regularnym "biciu się z tymi złymi". -Rozumiem. I skoro już przy tym jesteśmy, to nie przypominam sobie, żebyś szczegółowo wyjaśnił na czym dokładnie ma polegać moja pomoc. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne | |
| |
| | | | Pokój jadalny, galeria sztuki, pokoje gościnne | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |