Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Główna pralnia

Go down 
5 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Czw Sty 26, 2017 3:24 pm

Główna pralnia IMG_3533

Znajduje się w środkowej części budynku, niedaleko windy i tub szybkiego transportu, choć nie ma do nich bezpośredniego dostępu. Przejście do pralni następuje przez warsztat - czyli miejsce, z którego skorzystać można właśnie ze wspomnianych sposobów podróżowania po Instytucie, a także ze schodów prowadzących na parter.
Sama sala jest wielka - i nic dziwnego, bo przy tylu mieszkańcach zapotrzebowanie również. Poza licznymi pralkami posiada między innymi wydzieloną suszarnię, stoły do składowania czy segregowania ubrań, a także szafki na niezbędne specyfiki.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Surge
Mistrz Gry
Surge


Liczba postów : 277
Data dołączenia : 04/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Sob Lut 16, 2019 7:14 pm

Noriko podziwiała Laurę, która pomimo swojego obecnego nastroju była w stanie się opanowac i nie zrobić krzywdy Joshowi tu i teraz. Być może obecność Jay's częściowo ją powstrzymywała. A może naprawdę potrafiła aż tak utrzymywać swoje nerwy na wodzy. Dziewczyna nie skomentowała nijak "czułego" pożegnania dwójki chłopaków. Jedynie pokręciła lekko głową, nim pożegnała się z rudowłosym i wraz z Elixirem ruszyli korytarzem za ich opiekunką. Opiekunka brzmiało całkiem zabawnie w kontekscie Laury, która w ogóle nie pasowała do tej roli w typowym znaczeniu. Tyle, że ona była opiekunką młodych X-Menów. Grupy, która miała się zająć walką.
Surge spodziewała się, że pójdą to Danger Room. albo po prostu do jakiejś sali treningowej. Albo i na zewnątrz na boisko. Ale zupełnie nie przyszło jej do głowy, że ich mała wycieczka zakończy się w pralni. Wyraźnie była zaskoczona. Miejsce idealne na popełnienie zabójstwa i "spranie" śladów przestępstwa? Parsknęła w wmyślach na własne skojarzenie. Tak, czemu nie. Ukryć ciała za pralkami. Tyle, że przecież X-23 nie mogła im zrobić krzywdy. Zbyt dużej. Raczej nie byłby to najlepszy wzór dla nich, a poza tym, nie ważne jak bardzo niektórzy się nienawidzili w tej szkole, nikt nikomu nie życzył tutaj śmierci. Nawet jesli czasem w złości powiedziało się coś w tym stylu.
Azjatka weszła do pomieszczenia i oparła się o jedną z wielu pralek, krzyżując ramiona na piersi. I modląc się w duchu żeby Josh nie próbował zdenerwować Laury. Jeśli ta zdecyduje się uderzyć blondyna, ona na pewno nie stanie w jego obronie. Chciała mieć to za sobą. Wiedziała, że złamali zasady. Zrobili to dla przyjaciela. Wiedziała, że zrobili źle, ale gdyby mogła to by to powtórzyła. Nori mogła policzyć na palcach jednej ręki osoby, które nazywała przyjaciółmi i dla tych własnie kilku osób mogłaby zrobić niemal wszystko.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Nie Lut 17, 2019 9:01 pm

Wbrew pozorom Joshowi wcale nie przeszkadzała ta kompletna cisza, która zapanowała pomiędzy nimi w drodze do... Cóż, do dowolnego miejsca, jakie Laura mogła dla nich wybrać, nie wnikał, bo prawdę mówiąc nie było to dla niego aż tak istotne. W związku z tym chłopak nie próbował przerwać milczenia, po prostu podążając za brunetką i zachowując się przy tym równie spokojnie, co przez praktycznie cały czas do tej pory. Chwilami jego spojrzenie padało na którąś z jego towarzyszek, lecz na żadnej z nich nie skupiał wzroku na dłużej. Głównie patrzył przed siebie, momentami zerkając pod nogi czy gdzieś na bok, jeżeli coś go akurat minimalnie zainteresowało. Czyli rzadko, bo - umówmy się - chadzał tędy codziennie od dość dawna.
Nie dziwiło go to, że w trakcie swojego spaceru nikogo nie spotkali. W zasadzie nawet się tego spodziewał, po części ze względu na godzinę, ale głównie z powodu Laury i jej wyczulonych zmysłów. Nie chciała świadków, więc nie będzie ich miała, proste. Potrafiła o to zadbać. Przynajmniej pod tym względem byli do siebie trochę podobni, nawet jeżeli osiągali takie efekty na inne sposoby. To znaczy, Josh mógł wpłynąć na wszystkie swoje zmysły, ale częściej opierał się zwyczajnie na tym dodatkowym. Tak było łatwiej.
Tak czy siak, zejście do piwnicy stanowiło już dla blondyna drobne zaskoczenie, ale i tak dobrze je skrył, pomijając może to, że na moment umyślnie uniósł lekko brwi. W tym momencie i tak nikt na niego nie patrzył, więc na taką reakcję chyba mógł sobie pozwolić bez psucia efektu... A nawet jeżeli ktoś zwróciłby na to uwagę, to chyba nie miałoby to większego znaczenia. Osobiście zdarzało mu się zapędzać do tej części budynku - na przykład do składu z meblami, który stanowił całkiem niezłą kryjówkę... Ale pralnia, do której się najwyraźniej kierowali, również posiadała swoje zalety. No i czasem przydawała się po prostu ze względu na swoją główną funkcję, to też, nawet jeżeli Foley nie był mistrzem radzenia sobie z pracami domowymi oraz pokrewnymi. Niestety mieszkając w Instytucie musiał przynajmniej trochę je ogarniać.
Kiedy znaleźli się już we wnętrzu pomieszczenia, chłopak udał się prosto ku złączonym ze sobą stołom na jego środku, lecz przecież nie byłby sobą, gdyby tak po prostu zajął miejsce na jednym z wielu dostępnych krzeseł - co to, to nie. Zamiast tego chłopak płynnym ruchem obrócił się tyłem do najbliższego blatu, a następnie się na niego wsunął, zatrzymując się mniej więcej na jego środku. Nogi skrzyżował pod sobą w siadzie tureckim, rzecz jasna twarzą kierując się tam, gdzie zatrzymały się dziewczyny... Albo przynajmniej tak, żeby chociaż spróbować mieć je obie w polu widzenia. Dłonie oparł na udach, plecy miał wyprostowane - i u kogoś innego mogłoby to sprawiać wrażenie napięcia, ale jego ciało w dalszym ciągu wydawało się być w pełni zrelaksowane.
- Jaką odrabiamy karę? I kiedy? Czy najpierw mamy streścić naszą wersję wydarzeń albo coś podobnego? - spytał, przechodząc od razu do rzeczy, bo w kręceniu nie widział najmniejszego sensu... A podejrzewał, że swoimi wcześniejszymi akcjami w pokoju Jay'a i tak nadwyrężył już cierpliwość Laury. Dla niektórych mogłoby to być dziwne, ale póki co nie zamierzał nawet protestować w kwestii konsekwencji ich małego wypadu ze smokami w roli głównej. Jasne, nie wiedział jeszcze czy dostosuje się do kary, sporo zależało od tego, jaka będzie... I z kim realizowana... Ale zdawał sobie sprawę z tego, że wymierzona zostanie tak czy siak, a jego słowa niczego tutaj nie zmienią.
To zresztą między innymi z tego względu nastolatek nie widział powodu do zdawania relacji z wyprawy z ich punktu widzenia. Przy dyrektorce - telepatce wszystko i tak było już pewnie jasne, więc ich słowa raczej nie mogły niczego zmienić... No i w jego długiej karierze wpadania w kłopoty jeszcze nigdy się tak chyba nie zdarzyło, by nawet posiadanie słuszności miało mu pomóc. Więc był przyzwyczajony i pogodzony z sytuacją. Sprawiedliwość na tym świecie nie istniała, a szkoły istniały między innymi po to, aby uczyć tego ludzi od najmłodszych lat. Takie przystosowanie do dorosłego życia. Pomijając swoją skórę, Josh uważał, że był świetnie przystosowany...
Powrót do góry Go down
X-23

X-23


Liczba postów : 275
Data dołączenia : 09/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Sro Mar 13, 2019 2:00 am

Laura początkowo planowała iść do pralni na piętrze ale usłyszała stamtąd różne odgłosy. Nie chciała konfrontacji z nikim, kogo nie dotyczyła ta sprawa, więc po prostu wybrała drogę do tej dużej, znajdującej się podziemiach. Nie było to do końca zgodne z jej pierwotnym planem wybrania najbliższego ustronnego miejsca, ale po prostu… hasło “pralnia” jakoś już znalazło się w jej umyśle i przy całym stresie dzisiejszego dnia nie była zbyt nastawiona na elastyczność.
Kiedy weszli do przestronnego pomieszczenia, oparła się o ścianę splatając ramiona na piesi i spojrzała na dwójkę swoich “podopiecznych”, powstrzymując się od zgrzytania zębami w chwili, w której Josh tylko otworzył usta. Musiała jakoś przypomnieć sobie, że ta dwójka nie została wychowana tak, jak ona. Że nie przywykli do tego, że każda porażka jest karana bez litości i jedyne co powinni robić przed odebraniem kary to banie się.
- Oczywiście, że będzie kara. - zapewniła Josha sucho - I wiem, co robiliście, Emma już mi powiedziała. Ale chcę wiedzieć, co wyście sobie do cholery myśleli? - zapytała, doceniając samą siebie za to, że nie podniosła głosu ani nawet na nich nie zawarczała.
Zacisnęła pięści, wbijając ostre paznokcie we wnętrze swoich dłoni.
- Surge? - znów zastosowała zwrócenie się w pierwszej kolejności do dziewczyny, jako pewien środek uspokajający. Może ktoś kiedyś oskarży ją o niesprawiedliwe traktowanie, ale wtedy opowie mu takie historie o mężczyznach, że będzie wolał dostać w zęby.
Powrót do góry Go down
Surge
Mistrz Gry
Surge


Liczba postów : 277
Data dołączenia : 04/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Nie Mar 24, 2019 12:27 pm

Surge zdawała sobie sprawę z tego, że Emma wiedziała o wszystim. Nie wiedziała zapewne podczas ich znikania, ten szary smok zdawał się blokować wszystko w jej pokoju. Inaczej przecież od razu Emma by się odezwała w ich głowach i wyraziła swoją opinię na ten temat.
Jej spojrzenie skierowało się na Josha, który od razu przeszedł do rzeczy, wyglądając na niewzruszonego. On zapewne był przyzwyczajony do dostawania kar. Ona? Jakkolwiek nieprzyjemna i sarkastyczna Nori potrafiła być, starała się raczej trzymać z dala od problemów i zachodzenia innym za skórę. Przynajmniej teraz, bo na samym początku nie miała żadnych oporów przed prowokowaniem Emmy czy innych nauczycieli.
- Tak jakby nie mieliśmy wyboru, bo ten przemądrzały smok, co chciał zabić Onurisa zdecydował, że musimy pomóc i tyle. Ale nawet gdybyśmy mieli wybór to ja bym postąpiła tak samo. Nie zostawia się przyjaciela w biedzie. - odparła, krzyżując ramiona na piersi. Azjatka nie używała słowa "przyjaciel" zbyt często. Przyjaźń była dla niej czymś, od czego zazwyczaj trzymała się na dystans. Nie chciała się przywiązywać do innych, bo strata później za bardzo bolała. Ale kiedy już uznała kogoś za przyjaciela to była gotowa dla tej osoby zrobić wszystko.
- Wiem, że powinniśmy byli poinformować kogoś, ale nie mieliśmy na to czasu. - dodała jeszcze. Serio, wiedziała, że źle postąpili nikomu nic nie mówiąc. Jak tak teraz pomyślała to mogła przecież na szybko napisać jakiś krótki liścik informujący o tym, że znikają. Niestety czasu nie można cofnąć, a gdybanie nie miało najmniejszego sensu.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Nie Mar 24, 2019 2:50 pm

W tym momencie Josh naprawdę potrzebował zaangażować całą swoją siłę woli w powstrzymanie się przed przewróceniem oczami. W duchu musiał sobie powtarzać, że zaognianie konfliktu nie miało sensu, szczególnie teraz, gdy i tak widział, że był traktowany gorzej. Mniej lub bardziej subtelnie, ale wciąż gorzej. Prawdę mówiąc nie wiedział z czego to wynikało i nawet nie próbował się nad tym zastanawiać, bo aż tak go to nie obchodziło - choć posiadał swoje podejrzenia, dotyczące głównie jego czarującej osobowości. Jak uznał już jednak wcześniej, sprawiedliwość nie istniała, więc czemu powinien jej oczekiwać pod tym względem?
Nie zmieniało to faktu, że w pewnym sensie sytuacja wydawała mu się być wręcz... Zabawna. Już czuł, że najprawdopodobniej oberwie bardziej od Nori - i to nawet nie to, żeby miał do niej o to pretensje, bo przecież nie od niej to zależało, ale nie mógł się powstrzymać przed refleksją, że jeżeli któreś z nich było tu prowodyrem całej akcji, to prędzej ona niż on. Oczywiście jeszcze bardziej smoki, które po nich wpadły, ale one również zaczęły od zwerbowania Noriko. Być może planowały jego także zgarnąć, a może po prostu im się napatoczył. Tak czy siak, teraz najwyraźniej nie miało to znaczenia, bo już sama reputacja Elixira stawiała go na gorszej pozycji. Ponownie, mało sprawiedliwe, bardzo zabawne.
Tak czy siak, najważniejsze, że nastolatek - w przenośni - ugryzł się w język zanim skomentował, że tak, właśnie to powiedział, spodziewał się kary, tylko interesowały go jej szczegóły. Rozsądnie uznał, że wytykanie już zirytowanej Laurze, że praktycznie powtórzyła jego słowa, pewnie nie było najlepszym pomysłem... A choć wątpił, aby miała mu zrobić krzywdę - bo, technicznie rzecz biorąc, prawdopodobnie by nie mogła, bo obowiązywały ich oboje zasady szkoły i tak dalej - to uprzykrzyć mu życie już by pewnie spróbowała. Innymi słowy, nie było warto.
Decydując się odreagować w bardziej subtelny sposób, chłopak przybrał po prostu wręcz anielsko spokojny wyraz twarz i przeniósł spojrzenie na Nori, gdy ta została zagadnięta o rozpoczęcie relacji. Bo oczywiście, że ona pierwsza. W tym momencie już go to nawet nie dziwiło. Wyjątkowo mu też to zresztą nie przeszkadzało, choć może powinno. Z jednej strony ciekawiło go trochę jak jego przyjaciółka ujmie sprawę ze swojego punktu widzenia... Z drugiej był boleśnie świadomy faktu, że na ogół lepiej było nie pozwalać jej mówić. Czasem bycie bezpośrednim i kompletnie pozbawionym filtra myśli-usta stanowiło zaletę, ale niekoniecznie w chwilach takich, jak ta.
Kąciki ust Josha najpierw zadrgały lekko, a potem już faktycznie skierowały się ku górze, gdy dziewczyna zaczęła opowieść. Praktycznie miała rację, bo w gruncie rzeczy nie posiadali większego wyboru, ale raczej nie o to się tu teraz rozchodziło. Jeżeli dobrze zrozumiał, główny problem stanowił fakt, że nie poinformowali o akcji nikogo dorosłego... A pod tym względem naprawdę nie mieli wyjścia. Ich ówcześni towarzysze może i pozwoliliby im po prostu zrezygnować z wyprawy, nawet jeżeli wiązałyby się z tym jakieś konsekwencje - szczególnie poważne dla samego Onurisa - ale w kwestii unikania innych mieszkańców Instytutu i nie zwracania na siebie uwagi byli bardzo... Zdecydowani. Ich proszę raczej by niczego nie zmieniło.
To właśnie był chyba główny problem, który nastolatek widział w wypowiedzi Noriko. Jasne, słusznie stwierdziła, że nie mieli wówczas czasu, ale to przecież nie to zaważyło. Smoki podjęły naprawdę niemałe kroki, aby najpierw ukryć w ogóle swoją obecność w szkole, a potem ich wspólną podróż przez budynek, aż do... Och. Och.
Uśmiech chłopaka prawie się poszerzył - ale tylko prawie, bo dzięki jego najświeższemu przebłyskowi co prawda powinni wygrać przynajmniej w tej jednej kwestii, lecz szczerze mówiąc głęboko wątpił, aby miało to jakoś realnie wpłynąć na ich sytuację. Ukarani zostaną tak czy siak, więc obecnie walczyli już tylko o satysfakcję z posiadania racji. Och, ale Josh lubił być usatysfakcjonowany. W jego oczach aż pojawił się błysk, wyraźnie zwiastujący, że coś faktycznie krążyło mu teraz po głowie. Nie czekając na przyznanie mu głosu, nastolatek sam wtrącił się tuż po ostatnich słowach przyjaciółki.
- Technicznie rzecz biorąc, nieprawda. Fakt, smoki nas jakoś zakamuflowały, obstawiam, że pewnie telepatycznie... I nie dały nam okazji, aby się do kogoś najpierw zwrócić... Ale tuż przed wylotem rozmawialiśmy krótko z Sigmą. Ona nas widziała i słyszała, więc daliśmy jej znać, że wybieramy się na misję z Onurisem. Jeżeli nikomu tego nie przekazała, to już nie z naszej winy - zauważył. Czy zrzucał winę na androida? Trochę, ale nie robił tego bezpodstawnie. Przecież nie kłamał, dyskutowali z nią, uprzedzili ją o swojej wyprawie... A ona nie spróbowała ich zatrzymać. Nie to, by była w stanie, gdyby jaszczury zdecydowały się postawić na swoim, ale fakt pozostawał faktem, że ich puściła. Co prawda Elixir nie wiedział do końca jaki był status Sigmy w szkole, czy zaliczała się do personelu czy nie, ale bez wątpienia uznawano ją za dorosłego mieszkańca Instytutu. Nastolatek pamiętał, że pomagała go chronić, w tym raz u boku samej Laury, jeżeli jego informacje były prawdziwe... I chodziły słuchy, że zajmowała się monitoringiem budynku i jego okolic. Czyli jakąś funkcję najwyraźniej pełniła.
Powrót do góry Go down
X-23

X-23


Liczba postów : 275
Data dołączenia : 09/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Czw Maj 02, 2019 2:24 pm

- I wyobrażaliście sobie, że jak to niby będzie wyglądać? Nikt nie zauważy, że was nie ma? Czy może wszyscy po prostu przyjmą do wiadomości, że Surge i Elixir to od teraz prawdziwi superbohaterowie, którzy robią co chcą i nie muszą stosować się do żadnych zasad? - zapytała ostro - Sigma nie miała pojęcia gdzie jesteście. Emma z nią rozmawiała, wyszło na to, ze była przekonana, że o wszystkim wiemy. Wiem, że czujecie się bardzo dorośli i samodzielni, ale dorosłość to też umiejętność przystosowania się do pewnych panujących zasad. Dlatego, póki co, zostajecie zawieszeni, jeśli chodzi o udział w jakichkolwiek misjach. Skupicie się na nauce i treningach razem z innymi dziećmi. Do odwołania. I, oczywiście, znajdę wam zajęcie na długie, nudne wieczory, w czasie których nie będziecie mogli opuszczać instytutu. Chyba, że wolicie iść z tym do Helliona, powinien się już wprawiać w roli przywódcy i egzekwowania jakiegoś posłuszeństwa.
Powrót do góry Go down
Surge
Mistrz Gry
Surge


Liczba postów : 277
Data dołączenia : 04/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Nie Maj 05, 2019 3:36 pm

Nori spojrzała na Josha kiedy ten wspomniał o Sigmie. Faktycznie, mówili jej o tym, że wybywają ze szkoły. Ona całkiem o tym zapomniała. Ale nie ma co się dziwić. Tyle się wydarzyło od tamtego momentu, że miała prawo zapomnieć o czymś takim. Na szczęście Elixir trzymał rękę na pulsie. Tyle, że chyba jednak nie do końca to informowanie im wyszło, patrząc na to, co X-23 im powiedziała w następnej kolejności, kontrując słowa chłopaka.
Surge skrzywiła się nieznacznie kiedy Laura nazwała ich prawdziwymi superbohaterami. Akurat tego jednego wcale nie chciała, nie miała ochoty być nazywana bohaterką, bo za taką się nie poczuwała. Gdyby teraz była świeżo po przybyciu do Instytutu to zapewne by stwierdziła, że zasady są po to żeby je łamać, ale od tamtej pory nieco się zmieniła. Nie słuchała ślepo wszelkich rozkazów, ale tez nie buntowała się przeciwko wszystkiemu tak, jak wtedy.
- Nie mam zamiaru sprzeczać się o karę, ale co do informowania to nie mieliśmy jak. Emma nawet nie była pewnie w stanie wyczuć tych smoków w naszym Instytucie, bo inaczej by się zjawiła w moim pokoju. A my nie mogliśmy się po prostu nie zgodzić. W pewnym sensie nie mieliśmy wyboru. - Nie żeby się bała jakoś specjalnie tego całego Egzekutora, ale groził im. Pomimo tego, że chcieli pomóc. Ona na pewno i bez gróźb by pomogła. Był silny i przez to czuł się lepszy i pewnie uważał, że może innym rozkazywać, a nie tak działało niesienie pomocy.
- Uch, Keller wymyśli jakąś głupotę. Nie znasz go? Jego ego pewnie już się nie mieści w tym budynku skoro został przywódcą nowej drużyny. - Azjatka prychnęła lekko. Hellion dowódca będzie istną zmora. Dobrze, że Laura była jeszcze nad nim. Była przynajmniej rozsądniejsza.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Pon Maj 06, 2019 6:30 pm

Kara brzmiała... W zasadzie niemalże dokładnie tak, jak Josh się tego spodziewał. Och, może i Laura nie podała im jeszcze szczegółów tych całych wieczorowych zajęć, ale w gruncie rzeczy nie miało to większego znaczenia. Chłopak aż za dobrze wiedział jak ta szkoła funkcjonowała, przynajmniej pod względem ponoszenia konsekwencji za swoje czyny... Niekoniecznie słusznych, ale jednak konsekwencji.
W związku z powyższym uzdrowiciel nie wyglądał ani na zaskoczonego, ani na oburzonego tymi wieściami... Ani nawet na przejętego. Zgoda, nazwanie ich dziećmi okazało się trochę irytujące, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że Laura nie była tak znowu dużo starsza od nich, ale nie zdziwiłby się, gdyby użyła tego określenia umyślnie... Właśnie po to, aby wywołać jakąś reakcję. Albo w ramach zagrania psychologicznego, wszystko jedno. Grunt, że Josh nie zamierzał jej dać tej satysfakcji.
Jedynym, na co nastolatek sobie otwarcie pozwolił, było wzniesienie oczu ku niebu... Czyli ku sufitowi pralni... Kiedy dziewczyna wspomniała Kellera. Tak, bo tylko tego przypomnienia jeszcze w tej chwili potrzebował do pełni szczęścia. Odrobinę pocieszała go myśl, że już widział to, jak na przykład taka Nori była posłuszna rozkazom Helliona... Ale w porządku, skoro ktoś na górze uznał to za rozsądne posunięcie, to mogli się pobawić. Przynajmniej będzie miał miejsce z samego przodu na spektakularną katastrofę.
Przez krótką chwilę Josh prawie rozważał zabranie głosu i podjęcie kolejnej próby argumentacji. Pewnie, doskonale wiedział, że to z góry przegrana walka, ale był z natury uparty i przekorny... Z czym obecnie musiał walczyć. Na szczęście Nori z własnej inicjatywy podjęła się wymówienia części jego myśli, tych na temat ich braku wyboru i działań smoków. Efektów nie oczekiwał, ale zawsze dobrze było usłyszeć, że ktoś uważał podobnie do niego. Szczególnie ktoś, z kim utrzymywał bliższą relację. Solidarność to piękna sprawa.
Pogrążony w większości w gorzkich oraz sarkastycznych rozważaniach, Elixir nieomal zignorował powtórne przywołanie Kellera... I pewnie faktycznie by to zrobił, gdyby w tym momencie odruchowo nie pomyślał, że jeszcze jedno wymówienie jego miana i prawdopodobnie wyskoczy na nich z którejś z odbijających obrazy pokryw pobliskich pralek... Bo lustra w pomieszczeniu chyba nie widział. Z drugiej strony, ostatnio jakoś nietypowo rzadko się na Helliona natykał. Na co wcale nie narzekał. Tylko to... Zauważał. Ciekawe z czego to wynikało. Normalnie Keller nie odmówiłby sobie żadnej okazji do uprzykrzania mu życia. Naprawdę, czasami Josh odnosił wrażenie, że był w nie dziwnie zainwestowany.
Ale skoro już o nim - ciągle - mowa... Blondyn rzucił Noriko pełne namysłu spojrzenie, po czym skierował podobne ku Laurze, równocześnie odchylając głowę lekko na bok. Nie sądził, aby od którejkolwiek z nich miał się dowiedzieć czegoś ciekawego, bo... Cóż, jeżeli Nori znałaby na temat Helliona jakieś plotki, to już dawno by się nimi z nim podzieliła, a X-23 raczej nie była w nastroju na zdradzanie im czegokolwiek... Prawdopodobnie stwierdziłaby, że to nie ich interes. Tak czy siak, temat Kellera nagle go przyciągnął. A dokładniej przypomniał mu o czymś, o czym myślał już wcześniej - i to coraz poważniej.
- A został? Przywódcą, o to mi chodzi. Na ile to oficjalne? - zagadnął, rzecz jasna teraz zwracając się już głównie do Laury. Podejrzewał, że decyzja została podjęta odgórnie i nic im było do tego, ale nie potrafił tak łatwo odpuścić. Może po części w nadziei na utarcie Kellerowi nosa, może dla ratowania własnych zdrowych zmysłów, bo naprawdę nie wyobrażał sobie przyjmowania od niego poleceń... Ale po prostu musiał sprawdzić wszystkie swoje możliwości. A jeżeli istniała opcja na ustanowienie szefem kogoś innego, to Josh nie mógł pozwolić takiej okazji przejść obok swojego nosa.
Wbrew pozorom to nawet nie chodziło o to, że jakoś strasznie zależało mu na przejęciu władzy dla siebie. Nie miał na to aż takiego parcia, choć wciąż uważał, że poradziłby sobie w tej roli, gdyby została mu nadana. Potrafił się względnie słuchać i uważał nawet, iż było to wygodniejsze od brania na siebie odpowiedzialności i myślenia nad dalszymi posunięciami dla wszystkich członków drużyny... Więc nie, niekoniecznie zamierzał zaproponować siebie. Ale Keller? Już wolałby zagłosować na Nori. Nawet na Jay'a, doskonale zdając sobie sprawę z jego, nazwijmy to, bierności. Niemalże na kogokolwiek innego. Bo może i Julian - co przyznawał z najwyższą niechęcią - posiadał charyzmę i zdolność planowania potrzebne leaderowi, ale jego postawa negowała wszystkie pozytywne cechy, jakie mógł posiadać.
Powrót do góry Go down
X-23

X-23


Liczba postów : 275
Data dołączenia : 09/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Pon Cze 10, 2019 2:48 pm

Laura zdecydowała się nie dopytywać o to, co działo się po tym jak opuścili instytut. To nie była jej sprawa, a gdyby potrzebowała to wiedzieć, poszłaby prosto do Emmy, przed którą nie można było ukryć niczego. Póki co miała dostatecznie dużo stresu.
- Rozumiem, Noriko, że nie mieliście wyboru i głęboko wierzę, gdyby było inaczej, wszyscy wiedzielibyśmy, gdzie jesteście i nikt nie myślałby o tym, że znajdziemy twoje ciało sprzątając kraj po tej rzezi. - powiedziała, siląc się na dyplomatyczny ton, jakiego mogłaby użyć odpowiedzialna opiekunka. Mimo całej swojej złości, gdzieś z tyłu głowy wciąż miała wspomnienie tego, jak to jest być karanym za coś, przy czym naprawdę nie miało się wyboru. Ale hej, ona na tym zamordyźmie dobrze wyszła.
Na reakcje na przywództwo Kellera, uśmiechnęła się krzywo. Miny delikwentów były bezcenne i stanowiły chociaż namiastkę satysfakcji dla jej sadystycznych skłonności. Może zamiast zabijającej nudą, bezsensownej kary po prostu zamknie Elixira w jednym pokoju z Julianem i zorganizuje im zabawę w dobór naturalny?
Nie, aż tak okrutna chyba nie była, ucięcie głowy byłoby bardziej humanitarne.
- Na tyle oficjalne, że naprawdę mógłby wam wymyślić jakąś głupotę jako przywódczą wprawkę i nikt by z nim nie negocjował. - odpowiedziała.
W zasadzie kara, która jej przyszła do głowy też była "głupia". Chociaż może nie tyle głupia, co bezsensowna, długa i zabijająca swoją nudą. Ale przy okazji nie pozwalała na wyłączenie się w stopniu takim, jak sortowanie sezamu na czarny i biały.
- Mam nadzieję, że cieszycie się tak jak wszyscy zwolennicy demokracji w okolicy, bo to na pewno będzie zabawne.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Czw Cze 13, 2019 3:08 pm

Tym razem Josh nie był już w stanie powstrzymać się przed przewróceniem oczami. Wystarczająco często się z tym krył, a w końcu też musiał mieć coś od życia. Choć... To chyba trochę smutne, że w ten sposób o tym myślał. Jeszcze rok, dwa lata temu jego dni pełne były zupełnie innego rodzaju atrakcji i to nawet nie tak, że do nich tęsknił - no dobrze, może do części z nich tak, tylko odrobinę - ale... Ale jego obecny wygląd i wynikające z niego bycie praktycznie uwięzionym w Instytucie obrabowało go z wielu przyjemności. Więc tak, brak hamowania swoich reakcji, w tym tych niemiłych, uznawał przynajmniej za jakieś ujście. Co nie zmieniało faktu, iż wciąż było to smutne.
Wierzył, że Keller chętnie zacząłby się już rządzić. Och, nie posiadał na tym polu żadnych wątpliwości! Tym bardziej dziwiła go ta dziwna i długa cisza z jego strony. Żadnego chełpienia się sukcesem, grożenia przyszłym dręczeniem... Nawet wymownego przebywania w pobliżu z zadowoloną z siebie miną. To było nietypowe. Nie pasowało do Helliona - a co jak co, ale Josh mógł bez wahania stwierdzić, że znał go wystarczająco dobrze, aby być w stanie z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć jego zachowanie. Innymi słowy, coś mu tutaj nie grało... I pobudzało jego ciekawość.
- To interesujące, że o tym wspominasz, bo właśnie o demokracji teraz myślałem - wspomniał na początek, lecz wyraźnie lekko rozkojarzonym tonem, bo w końcu jego rozważania zajmowało jeszcze coś innego... A po prostu nie w jego naturze leżało zwlekanie w trakcie prowadzenia rozmowy. Na ogół. Chłopak rzucił okiem na Noriko, lecz zaraz powrócił spojrzeniem ku Laurze, równocześnie odchylając głowę dla odmiany w drugą stronę.
Zastanawiało go to, czy udałoby mu się wyciągnąć z X-23 coś więcej. Obstawiał, że nie, a przynajmniej nic istotnego... A szkoda, bo akurat ona mogła wiedzieć co się działo z Kellerem. Powinna, skoro w jakimś sensie jej teraz podlegał, prawda? Bo chyba tak to wyglądało, jeżeli dobrze zrozumiał szczegóły ich obecnego układu. On to przywódca, ona zaś niańka, przydzielona z głównej drużyny, żeby się nie pozabijali. Co... Pewnie było słusznym założeniem. Nieważne, detale ich współpracy wyjdą pewnie w jej trakcie, więc nie zamierzał marnować teraz czasu na ich rozgryzanie.
- Tak sobie myślę... I popraw mnie, jeżeli się mylę. Ale ostatnio przy tworzeniu składów mieliśmy spory wpływ na to, kto obejmie nimi dowodzenie. A i sami X-Men nie dostają z góry wyznaczonego leadera, tak? To znaczy, nawet jeżeli, to mogą go w jakiś sposób zmienić. Słyszałem, że swego czasu Storm pokonała Cyclopsa i w ten sposób przejęła na pewien okres władzę - w porządku, nie był pewien wszystkich szczegółów tego ostatniego zajścia, ale wiedział, że zdecydowanie obiło mu się to o uszy. Z tego co pamiętał, doszło wtedy do pojedynku bez użycia mocy... Albo do czegoś podobnego.
Wciąż wpatrując się w Laurę, Josh powoli odchylił się do tyłu, dla zachowania równowagi opierając dłonie na blacie za sobą, lecz nogi pozostawiając skrzyżowane w siadzie tureckim. Ta pozycja sugerowała rozluźnienie, swobodę... I słusznie, bo nastolatek mimo wszystko nie czuł się spięty. Lekko zirytowany niesprawiedliwym traktowaniem, jasne, ale z przyzwyczajenia nie przejmował się nim na tyle, aby miało się to wyraźnie odbijać na jego postępowaniu czy nawet na mowie jego ciała... I to nawet wtedy, gdyby nie posiadał nad nim nadnaturalnej kontroli. A poza tym miał image do utrzymania. Nonszalancja stanowiła jego bardzo ważny składnik.
- Więc, teoretycznie rzecz biorąc, skoro przygotowujemy się do bycia X-Men, to powinny nas już chyba obowiązywać podobne zasady? - zakończył wreszcie swój wywód. Nie to, żeby spieszyło mu się do wyzywania Kellera na pojedynek albo namawiania do tego kogoś innego. Co prawda był przekonany, że w starciu bez użycia mutacji miał większe szanse od Helliona i wniosek ten opierał nie tylko na... Cóż, na poczuciu własnej wartości - ale i na faktach... Lecz wbrew pozorom nie uważał, że zastosowanie rozwiązania siłowego było konieczne. Przeciwnie, posiadał dość innych argumentów, z którymi chętnie by wyskoczył, gdyby tylko nadarzyła się ku temu odpowiednia okazja.
Prawdę mówiąc spora część z nich opierała się na Noriko. Na jej opinii, tak, ale i na tym, co mogłaby opowiedzieć z ostatnich dni, może nawet tygodni. Może przede wszystkim na tym...? Bo w końcu góra nie była chyba głupia, władze szkoły musiały sobie zdawać sprawę z tego, w jakich relacjach byli członkowie tej ich nowej drużyny, a mimo to zadecydowały, że połączenie ich będzie z jakiegoś powodu dobrym pomysłem. W takim wypadku powoływanie się na brak sympatii i zaufania niczego by już nie zmieniło, bo... Bo jedno i drugie było pewnie jasne.
Powrót do góry Go down
Surge
Mistrz Gry
Surge


Liczba postów : 277
Data dołączenia : 04/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Sro Lip 03, 2019 11:31 am

- To już chyba bym wolała karę za niewykonanie jego kary. Dla własnej satysfakcji. - Azjatka pokręciła lekko głową. Owszem, Julian posiadał wszelkie predyspozycje do tego by być dobrym liderem. Nawet, o dziwo, potrafiła się z nim dogadać podczas walki. Oboje potrafili odłożyć na bok osobiste, dosyć negatywne, odczucia wobec siebie kiedy chodziło o walkę z przeciwnikiem. Nie mieli wtedy problemu ze współpracą.
Jednak Keller na co dzień był zbyt arogancki i zadufany w sobie. Uważał się za najlepszego, a pewno osoby niestety tylko go utwierdzały w tym błędzie. Może gdyby ogarnął dupę to Nori nie miałaby zupełnie nic przeciwko temu, by był liderem. Jeśli faktycznie chciał mieć nad nimi władzę to musiał na to zasłużyć. Nazwanie go liderem nie oznaczało automatycznie, że wszyscy będą go słuchać. Wiedziała, że Jay również nie lubił Helliona. Dlatego odszedł z jego drużyny.
Spojrzenie niebieskowłosej powędrował na Josha kiedy ten się odezwał i zaczął nawiązywać do demokracji i wyboru lidera, podając przykłady odnośnie tego, jak było z X-Menami swego czasu. Zapewne miał rację. Faktycznie powinni mieć jakiś wpływ na to, kto będzie ich przywódcą. Tylko, że...
- Kto będzie słuchał dzieciaków? Dorośli zawsze mają rację przecież. - stwierdziła sarkastycznie, bo oczywiście nie mówiła tego na serio. Dorośli mylili się dosyć często. Tylko, że uważali się za najmądrzejszych. Albo przynajmniej za mądrzejszych od nastolatków. Starszy wczale niekoniecznie musiało oznaczać, że mądrzejszy.
Powrót do góry Go down
X-23

X-23


Liczba postów : 275
Data dołączenia : 09/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Nie Sie 18, 2019 5:23 pm

Została ich opiekunem jakiś czas temu i już w pełni świadoma mogła stwierdzić, że nienawidziła tej roboty. Czuła się jak na jedynym ze szkoleń, czy właściwie nazywając rzeczy po imieniu - podczas jej tresury w Facility, gdy miała udawać kogoś kim nie jest, tylko po to by dostać się w wyznaczone przez Zandera Rice'a miejsce i dokonanie morderstw na zlecenie. Zresztą o czym tu mówić. Póki nikt nie przyzna, że robi coś dobrze - co w kwestii morderstwa było dość... wyraźnie oczywiste, zapewne dalej będzie żyła w niepewności.
...I ze zgrozą musiała przyznać, że nawet wtedy czuła się o wiele swobodniej niż teraz dając im reprymendę. Przynajmniej zasady były jasne i klarowne, a tu? Nie uważała, że jest władna mówić takie rzeczy. Nie po tym co przeżyła. Nie po tym co robiła i co będzie ciągnąć się za nią do końca życia. Zresztą co ona mogła mówić o współpracy, gdy przez długi czas wolała pracować sama. Jedyne co naprawdę ją tu trzymało to zwyczajna w świecie troska o tą dwójkę, bo chcąc nie chcąc, na swój pokręcony sposób jakoś się do nich przywiązała. O czym wprost nigdy nikomu nie powiedziała, ale ten kto ją już jako tako poznał musiał wiedzieć, że coś jest na rzeczy.
A propos tej dwójki... ba, zaczęła ich w jakimś bardzo skrytym sensie podziwiać, że byli zdolni sami podjąć decyzję. Laura nie potrafiła się sprzeciwić Emmie - co nie musiało być jakimś wielkim zaskoczeniem, w końcu Frost siłę perswazji miała opanowaną na najwyższym poziomie, ale od początku wiedziała, że wolała proste zadania... a tu wchodziły w grę relacje międzyludzkie o których wiele wiedziała... z teorii. Praktyka to horror. Teraz miała już pewność.
Co prawda słyszała o pewnych metodach wychowawczych polegających na przekazywaniu odpowiedzialnych zadań osobom sprawiającym największe problemy... co wyjaśniało wybranie Juliana na lidera, ale ona? To był znak, że musiała się podszkolić z konwersacji? ...Przecież mogła jej zasugerować przeczytanie jakiejś mądrej książki...
Pomimo tych wątpliwości wyglądała na osobę, która nie miała ich żadnych. Z wzbudzającym niepokój spokojem, w końcu przez ten czas zdążyła się już wyciszyć i odsunąć negatywy na bok, a skupić się na racjonalnych argumentach wpierw odpowiedziała na słowa Josha:
- Wszyscy tu zebrani wiemy, że obowiązują nas podobne, ale nie takie same zasady niż te, którymi kierują się X-meni, więc nie wiem dlaczego nie mielibyśmy dostać z góry narzuconego lidera? - Wzruszyła ramionami skupiając swój uważny i spokojny, a może nawet ciut apatyczny wyraz twarzy na Elixirze.
- Czy tym wyjściem na miasto starałeś się zasugerować, że ty bardziej nadajesz się na lidera? - Mogło zabrzmieć złośliwie, ale nic z tych rzeczy. Laura po prostu czasami nie potrafiła ująć pewnych spraw w słowa, ale nadrobiła miną. Wyglądała na kogoś kto naprawdę stara się zrozumieć drugą osobę, a nie tylko obrzuca workiem sceptycyzmu jaki zwykle miała w zwyczaju pozostawiając wszystkich bez słowa komentarza ze swojej strony. Widziała, że wybór Helliona na lidera z jakichś względów wydawał się być Emmie dobrym pomysłem i starała się aż tak nie zagłębiać, zresztą ostatnio brakowało czasu na refleksje i ...może to nawet dobrze?
- Hej, może damy sobie wszyscy szanse i zobaczymy jak to będzie funkcjonować? Trening? Misja? Cokolwiek? A potem opinie, które również zostaną wysłuchane - Spojrzała to na Nori to na Josha szukając sprzeciwu... czy nawet pełna nadziei na poparcie z której wytrąciła ją Surge i jej powątpiewający ton.
- Pewnie masz racje, Nori, ale tym razem nie daliście ani mnie, ani nikomu innemu szansy wysłuchać co macie do powiedzenia. No oprócz Sigmy, ale wszyscy tu wiemy, że nie ma żadnych praw decyzyjnych - Starała się nie brzmieć protekcjonalnie, ale jak jej to wyszło? Ciężko powiedzieć.
- Pamiętajcie X-menami jeszcze nie jesteście, zasady was obowiązują nieco inne, ale już dajecie przykład młodszym uczniom. Za to też jesteście odpowiedzialni jako "nowi X-meni" - Co jak co, ale słyszała już różne, niepokojące opinie w ustach dzieci z niższych klas.
- Macie jeszcze jakieś pytania? ...A, właśnie - Nie poczekała od razu zaczęła mówić - Pewnie zdajecie sobie sprawę, że mimo to nie bez powodu znaleźliśmy się w pralni. Co prawda na ten wieczór był plan dodatkowych obowiązków w tej na pierwszym piętrze, ale cóż, najpierw chciałam przeprowadzić z wami emmm... dajmy na to "pogadankę" - Sama się skrzywiła na to słowo robiąc przy tym mało przekonaną minę, ale zaraz wróciła na swoje tory.
- Ta sterta pościeli jest do ogarnięcia - Wskazała wzrokiem, bo ręce cały czas miała skrzyżowane na piersi.

//Jak coś nie gra to dajcie znać, nie ukrywam, że przeczytałam tylko to co działo się w pralni, także z góry wybaczcie.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Pon Sie 19, 2019 1:07 pm

Josh jedynie uniósł brew na komentarz Noriko, nie ustosunkowując się do niego w żaden inny sposób. Jasne, pewnie miała rację - w większości przypadków. I nie oczekiwał tak naprawdę, że uda im się po prostu z kimś pogadać i na piękne oczy doprowadzić do głosowania w sprawie przywódcy. Tylko... Nie była to przecież jedyna dostępna metoda działania, prawda? Oczywiście przyznanie się do błędu dla każdego bywało trudne i to stawiało ich w tym gorszej sytuacji, bo góra prawdopodobnie nie będzie się chciała wycofać ze swojej pierwszej decyzji.. Ale z drugiej strony X-Men chyba nie będą iść w zaparte, gdy fakty jasno świadczyły będą przeciwko nim?
Albo i będą, jeżeli wierzyć słowom Laury. Elixir nie był do końca pewien czy X-23 naprawdę wierzyła w słuszność tego postanowienia i z góry wyznaczonej władzy - a wcale by go to nie zdziwiło, biorąc pod uwagę to, co o niej słyszał - czy może, tak jak on, po prostu używała pozornego spokoju jako tarczy i zarazem broni... Ale jeżeli w grę wchodziło to pierwsze, to zupełnie nie potrafił takiego podejścia zrozumieć. On sam wykazywał silne skłonności do podważania autorytetów, przynajmniej tych, których osobiście sobie nie wybierał. Nie lubił mieć narzucanego czyjegoś zdania, szczególnie przez dorosłych, gdyż to wywoływało w nim silną chęć uruchomienia przekory. Teraz więc, gdy uważał wybór za zły, nie potrafił siedzieć cicho i tego zaakceptować. Przeciwne zachowanie - i w ogóle nastawienie - wydawało mu się wręcz... Smutne.
Tyle że chłopak wiedział już, że niczego tutaj nie osiągnie, a przynajmniej nie z Laurą. Nie udałoby mu się przebić przez jej poparcie dla otrzymanych... Poleceń, zapewne. W związku z tym ograniczył swoje reakcje do minimum, tak te fizyczne, jak i słowne, w ten sposób starając się ratować własną dumę. Mógłby się tłumaczyć, pewnie, ale odnosił wrażenie, że tego już dość dzisiaj zrobili - zarówno on sam, jak i Noriko. Z tego wszystkiego jedynie wzruszył ramionami na oskarżenie, jakoby jego działania miały na celu wygryzienie Helliona. Nie było to nawet prawdą, więc mógłby szczerze zaprzeczyć, ale w tym momencie już nie widział w tym żadnego sensu.
Właściwie w pewnym sensie ucieszyło go, gdy X-23 zmieniła cel i na chwilę skupiła się na Surge. Prawdopodobnie nie powinien tak myśleć, bo nawet w jego głowie brzmiało to dość egoistycznie, ale nic nie mógł na to poradzić. To w końcu nie tak, że życzył jej źle, tylko... Chyba po prostu dobrze było mieć poczucie, że nie obrywał jako jedyny. Oczywiście kazanie dla niego było dłuższe i, jego zdaniem, surowsze, ale nie oczekiwał niczego innego.
I naprawdę nie miał pojęcia kto uznał, że mogli być wzorem do naśladowania dla młodszych uczniów. Jay, może, pod pewnymi względami, bo mimo wszystko był z nich najbardziej spokojny i najgrzeczniejszy, a to dorośli pewnie sobie cenili... Ale reszta z nich? Chyba że to wyróżnienie miało ich nagle zmienić. Tyle że Elixir mimo wszystko podejrzewał, że akurat jego wybór wiązał się zwyczajnie z faktem, że drużyna potrzebowała uzdrowiciela, a nie z jakimikolwiek cechami jego charakteru czy z jego zachowaniem. I wbrew pozorom nie miał o to pretensji. Do tego też się już przyzwyczaił.
Z zamyślenia chłopaka wyrwała nagła zmiana tematu - bo mimo wszystko wyłapał coś o pralni i to przyciągnęło jego uwagę. Jego głowa odchyliła się na bok, a czoło lekko się zmarszczyło, gdy tak słuchał wyjaśnień Laury... Ale kiedy dziewczyna doszła już do sedna sprawy, Josh nie był w stanie powstrzymać się przed cichym i krótkim parsknięciem śmiechem. To miała być ich kara? Och, jasne, mógł się zająć praniem. Mało co o nim wiedział i był przekonany, że prawdopodobnie wyjdzie mu kiepsko, więc zleceniodawca jeszcze tej decyzji pożałuje, ale tak, mógł spróbować. Szczególnie, że - i w tym się akurat orientował - robienie prania trwało. I zawierało długie okresy, w trakcie których nic się nie działo, bo maszyna potrzebowała czasu na... Na przemielenie tego wszystkiego, zapewne. Wszystko jedno. Grunt, że brzmiało to na karę, w trakcie której będą sobie mogli odpocząć i pogadać.
- Pod nadzorem? - spytał niewinnym tonem, wciąż lekko się uśmiechając, bo tak naprawdę dowolna odpowiedź coś mu dawała. Jeżeli mieli zostać sami, to ich dyskusja będzie swobodniejsza. Jeśli nie, to może uda mu się załamać Laurę problemem obsługi pralki... Bo coś mu podpowiadało, że dziewczyna mogła wcale nie wiedzieć na ten temat więcej od niego. Nori pewnie się pod tym względem broniła, więc w ostateczności zamierzał w większości kopiować jej poczynania lub zasypywać ją pytaniami, ale to mogło poczekać. Hm, a może mógłby sprowadzić tutaj Jay'a? On miał wielką rodzinę i pomagał w domu. Prawdopodobnie wiedział co i jak. Tyle że to akurat sprawdziłoby się lepiej przy opcji numer jeden - i zostaniu bez opieki.
Powrót do góry Go down
Surge
Mistrz Gry
Surge


Liczba postów : 277
Data dołączenia : 04/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Czw Wrz 26, 2019 6:26 pm

Noriko wiedziała,że wykłócanie sie nie ma sensu. Każde z nich tylko się zdenerwuje, a i tak niczego to nie zmieni. Nie warto sobie psuć nerwów na coś takiego. Trzeba było odpykać tę karę i tyle. Zapewne jeszcze rok temu dziewczyna totalnie by olała karę i próbowała się buntować. Była wtedy przeciwko wszelkiej władzy i nie uznawała żadnego autorytetu. Poza tym, i tak nie miała nic lepszego do roboty. Pewnie miałaby ciekawsze rzeczy do roboty dla zabicia nudy niż wykonywanie kary.
Noriko zmarszczyła lekko brwi na dalsze słowa Laury odnośnie dania sobie szansy. Nie żeby miała coś przeciwko temu. Kto wie, może jakimś cudem uda im się dogadać. Ale...
- Zdajesz sobie sprawę, że Keller jest pupilkiem Emmy? Nawet jesli będzie kiepskim liderem to raczej nie zostanie usunięty z tej pozycji. - Nie żeby sądziła, że Julian nie da sobie radę. Nie ważne, jak bardzo go momentami nie trawiła, wiedziała, że ten chłopak potrafi myśleć. Musiał tylko na bok odstawić swoją dumę i to całe zadufanie w sobie. Wtedy był w stanie myśleć logicznie.
Kiedy X-23 powiedziała, że powinni być przykładem dla młodszych, Surge jedynie uniosła brew do góry. Lepiej żeby nikt z niej nie brał przykładu. Była kiepskim materiałem do naśladowania. Byli lepsi. Ot chociażby Sofia czy Jay. David. Z nich można było brać dobry przykład. Ona się do tego nie nadawała.
Jej spojrzenie powędrowało na stertę pościeli i innych rzeczy do prania. To miała ich być kara? Cóż, na pewno był to dobry pomysł jeśli chciała zanudzić ich na śmierć. Stanie i patrzenie na pralki nie było zbyt ekscytującym zajęciem. Uśmiechnęła się lekko kiedy Josh zapytał o nadzór.
Powrót do góry Go down
X-23

X-23


Liczba postów : 275
Data dołączenia : 09/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Wto Paź 29, 2019 8:59 pm

- Zdaje sobie sprawę jak to wygląda, ale z tego co wiem panna Frost znana jest również z bycia konsekwentną - Rzekła w pełni przekonana, aczkolwiek skłamałaby mówiąc, że nie ma najmniejszych wątpliwości. Mimo to nie chciała ich wzbudzać w umysłach rozmówców na jeszcze większą skale. Kto wie, może jej pewność przekona i Nori i Elixira i nie zauważą, że w jej wypadku przyklaśnięcie liderowi-Hellionowi ma drugie dno, bo zżerała ją zgryzota na samą myśl, że sama mogłaby nim zostać? Nie czuła się gotowa. Trapiło ją zbyt wiele spraw, a jej umysł nie był na tyle czysty by móc ze spokojem w sercu pełnić tą poważną funkcje. Patrząc w oczy Noriko, czuła, że u niej również jest coś na rzeczy. Dość niezrozumiałe przez Laurę emocje względem Juliana sprawiały, że miała nieodparte wrażenie, że pies pogrzebany jest gdzieś jeszcze głębiej. Jednak postanowiła nie pytać. Zresztą, co ona mogła zdziałać. O relacjach między ludzkich wiedziała tyle co nic, a najbardziej sprawdzała się w terenie, podczas akcji, tam gdzie trzeba było działać.
Z wymalowanym na twarzy spokojem koncentrowała się na nastrojach panujących w pralni, a panował ich całkiem spory wachlarz. Wbrew pozorom lubiła klimat powagi, zgrzytów i ciągłej walki ze sobą. Bardziej jej odpowiadał niż ten luźny, żartobliwy i przyjemny, bo akurat w takim nie potrafiła się odnaleźć, dlatego gdy zaczęły się uśmieszki pod nosem w wydaniu Josha to już poczuła niebywałą chęć na utarcie nosa złośliwościami, ale tylko z czystej sympatii, bo często dokładnie tak ją okazywała. Dała sobie jednak jeszcze chwile. Jeszcze momencik i z tą swoją śmiertelną powagą odpowiedziała:
- Nadzór jest cały czas - Przytknęła dwa palce do skroni sugerując czytanie w myślach. Czy mówiła prawdę? Ciężko powiedzieć. Z jednej strony Emma miała o wiele więcej na głowie niż sprawdzanie stan czystej pościeli w pralni, a z drugiej... kto wie?
- Miałam tylko przekazać pierwszy punkt z listy obowiązków, więc przekazuje. Dalsze wytyczne pewnie dostaniecie od kogoś innego - Laura oszczędna w gestach i w słowach, ale całkiem sprawnie zasugerowała, że ich konwersacja zmierza ku końcowi.
- Powodzenia - Rzuciła mało przekonującym tonem i wyszła z pralni.

/zt
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Czw Paź 31, 2019 7:59 pm

Subtelny i jakże niewinny uśmiech chłopaka o dziwo natychmiast się powiększył, gdy Laura zasugerowała, iż mieli nad sobą nadzór telepatyczny. Nie do końca w niego wierzył, nawet jeżeli rozumiał, że jak najbardziej wchodził w grę. Z drugiej strony równie dobrze ktoś mógłby ich nawet obserwować przez kamery i w praktyce oznaczałoby to niemalże to samo... Ale Josha po prostu na swój sposób bawiła wizja, iż ktoś z personelu - może nawet sama dyrektorka? - zamierzał marnować swój cenny czas na śledzenie ich poczynań. Kara karą, ale robienie prania naprawdę nie było wciągającym zajęciem. W hierarchii stało chyba tylko nieco wyżej od obserwowania rosnącej trawy albo schnącej farby. Pilnujący ich nieszczęśnik ucierpiałby na tym bardziej od nich. I dobrze. Blondyn wcale tej osobie nie współczuł.
Mimo to nie planował też dalej drażnić X-23, szczególnie przez zdradzanie jej tego, o czym obecnie myślał, w związku z czym tylko kiwnął głową na jej wyjaśnienia, a kiedy dziewczyna się z nimi pożegnała, leniwie jej zasalutował. Przez cały ten czas wciąż nie ruszał się ze swojego miejsca na stolikach - i nie zmienił tego stanu jeszcze przez chwilę, kilka, a może kilkanaście sekund, dając Laurze moment na oddalenie się. Wolał odczekać, aby ich nie usłyszała. Nie był pewien jak dokładnie dobry był jej słuch, ale słyszał pogłoski, że jej zdolności przebijały Logana, dlatego nie chciał ryzykować... A śledzenie sygnatury życiowo-zdrowotno-energetycznej jednej konkretnej osoby, nawet charakterystycznej i znajdującej się jeszcze w pobliżu, w szkole pełnej istot żywych nie należało do łatwych zadań... Więc tego chłopak nawet nie próbował. Szczególnie nie o takiej nieboskiej godzinie.
W tym czasie natomiast jego spojrzenie powędrowało ku Noriko. W jego oczach malował się wyraźny namysł, chociaż w dalszym ciągu towarzyszyła mu spora dawka rozbawienia, a może wręcz zachwytu tym, co sprowadzili na biednego nadzorującego... O ile ktoś faktycznie ich pilnował. Czy przesadzał z tymi reakcjami? Tak. I doskonale o tym wiedział, bo robił to umyślnie. Koniec końców były lepsze od pogrążania się we frustracji, irytacji, niezadowoleniu i poczuciu niesprawiedliwości - na co miał potężną ochotę. Zdawanie sobie z czegoś sprawy i bycie z tym względnie pogodzonym nie sprawiało od razu, że go to coś w ogóle nie dotykało.
- I co, jak się czujesz będąc wzorem do naśladowania dla naszych kolegów i koleżanek? - zapytał przyjaciółkę pogodnym tonem, gdy tylko uznał, że najprawdopodobniej byli już bezpieczni... Przynajmniej pod kątem Laury. Hm, może to Sigma śledziła ich przez kamery? Wcale by go to nie zaskoczyło. Mimo wszystko była w większości maszyną, więc na pewno poświęcanie im uwagi kosztowałoby ją mniej niż człowieka bez umysłu-komputera... No i byłoby to trochę ironiczne. Raz ich nie zatrzymała, więc pokutowała za to przez oglądanie fascynujących prac domowych. To by przynajmniej tłumaczyło czemu ktoś musiał przez to przechodzić...
Wracając jednak do głównego problemu. Wzrok Josha opuścił Nori i powędrował po pomieszczeniu, zatrzymując się na losowych obiektach - to na tej pralce, to na tamtej, to na szafkach w pobliżu, to wreszcie na stercie pościeli, którą podobno mieli się zająć. Na tej ostatniej na moment zawiesił spojrzenie. Było jej całkiem sporo, ale nie spodziewał się niczego innego. W końcu w Instytucie mieszkało mnóstwo osób... Ciekawe ile dokładnie. Nigdy się nad tym nie zastanawiał, nie nad konkretną liczbą, ale obstawiał, że w grę wchodziła zdecydowanie ponad setka... W porównaniu z tym, co teraz przed sobą widział, zgadywał, że nie musieli przynajmniej wyprać wszystkich ostatnio używanych zestawów. Być może bliżej połowy... Ale wolał nie zastanawiać się nad tym której połowy. Tak czy siak czuł już od całego tego materiału... Rzeczy.
- To ja zacznę od znalezienia rękawiczek - skomentował suchym tonem własny tok myślowy, krzywiąc się przy tym lekko. Jakieś chyba musiały się tutaj znajdować, prawda? Z rodzaju tych gumowych. Pewnie przy środkach chemicznych, gdzieś w tych wszystkich szafkach... Och, miał taką nadzieję. Może i było to z jego strony bardzo wybiórcze podejście, ale na wszystko istniały odpowiednie okoliczności, czas oraz miejsce, a dotykanie - nawet niebezpośrednio - pozostałości czyjegoś potu, śliny i innych produkowanych przez ciało substancji niespecjalnie mu się teraz uśmiechało. Przeszkadzała mu już sama uciążliwa świadomość ich obecności.
Chcąc, nie chcąc, nastolatek przysunął się więc do krawędzi stołu, po drodze rozplątując nogi z dotychczasowej pozycji, a następnie zeskoczył na podłogę. Niby mógłby przeciągać, tak z czystej przekory, ale teraz już niczego by to tak naprawdę nie zmieniło. Nie zadziałałoby nawet na pokaz, bo nie miał pewności, że ktokolwiek poza Nori by to zauważył... A zapowiadało się, że tak czy siak spędzą tu trochę czasu - i to nic nie robiąc.
Zgodnie ze swoją zapowiedzią, Josh zaczął od przeprowadzenia najazdu na szafki, rozglądając się za rękawiczkami. Przy okazji pozwoliło mu to namierzyć siedlisko proszków do prania, ale nie był pewien czy oprócz nich potrzebowali czegoś jeszcze. Posiadał niejasne pojęcie o istnieniu zmiękczaczy do tkanin, krochmalu czy takich kolorowych kapsułek, ale czy potrzebowali ich tu i teraz? Jak się ich dokładnie używało? Tego już nie wiedział i liczył na instrukcje Nori. Och, ale przynajmniej trafił na rękawiczki.
Powrót do góry Go down
Carmelita Gonzales

Carmelita Gonzales


Liczba postów : 53
Data dołączenia : 05/08/2019

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Nie Lis 03, 2019 2:36 pm

Carmelita dzięki opiece Jean była w stanie spokojnie opanować wszystko, co chciała w swoim pokoju i swoją pierwszą noc przespała w spokoju. Nie marudziła na łózko ani na meble, za dzieciaka sypiała nawet na ziemi przykryta cienką szmatą, którą nazywali potocznie kołdrą. Dlatego też to, co ma teraz to luksus. Po wstaniu i zjedzeniu śniadania w kuchni, którą swoją drogą długo szukała, miała sił na tyle, aby móc dalej zwiedzać cały ten wielki budynek. Po powrocie do swojego pokoju, zabrała z niej czarną dużą torbę, w której miała wczorajsze zakupy i spakowała do niej ciuchy do prania, a następnie ruszyła w drogę. Co chwil przeczesywała swoją grzywkę wzdychając cicho pod nosem. Gdyby nie byłoby ich tak dużo w jednym miejscu, pewnie byłoby mi łatwiej znaleźć cokolwiek. Dekoncentruje się... Dopiero kiedy spytała kogoś o pralnie ten ktoś ją naprowadził na podziemia, dlatego też tam się udała. O dziwo energia mutantów w tym momencie zelżała, przez co Carmelita mogła odetchnąć z ulgą. Już normalnie czuła jak głową ją zaczyna pulsować od tych wszystkich bodźców, które odczuwała. Zatrzymała się po chwili wyczuwając dwie osoby dość niedaleko, więc to mogło oznaczać, że była całkiem niedaleko swojego celu. Mijała po drodze tak wiele twarzy, że nawet nie nadążała część z nich zapamiętywać. Po chwili dość nieśmiało zerknęła do środka i dostrzegła dwójkę nastolatków, chłopaka i dziewczynę. A po chwili nawet i pralki. Carmelita przeczesała swoje włosy i weszła do środka dość niepewnie.
-Dzień Dobry, szukałam pralni wydaje mi się, że dobrze trafiłam. Wyczułam was niedaleko więc stwierdziłam, że zajrzę - rzekła dość niepewnie do dwójki nieznajomych, choć nie była pewna czy to, co mówi jest dla nich istotne. Nie zważając co im odpowiedzą Carmelita podejdzie do jednej z wolnej praki, a następnie wrzuci rzeczy do środka. Możliwe, że też odszuka proszek do kolorowych tkanin oraz płyn do płukania ubrań. A gdy to znajdzie wszystko wsypie oraz naleje do odpowiednich miejsc w pralce. A siatkę, którą ze sobą wzięła złoży na cztery bądź pięć części i wsunie do kieszeni swoich nowych spodni.  Nie bardzo chciała im przeszkadzać swoją osobą dlatego też miała nadzieę, że zrobi szybko pranie i się stąd ulotni.


Ostatnio zmieniony przez Carmelita Gonzales dnia Czw Lis 28, 2019 8:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Pią Lis 08, 2019 7:40 pm

W porządku, czego jak czego, ale towarzystwa Josh się tutaj i teraz akurat nie spodziewał. O tej porze? Zakładał, że większość rówieśników wolałaby dłużej pospać, chyba że już naprawdę musiałaby się czymś koniecznie zająć, ale robienie prania prawdę mówiąc nie wydawało mu się aż tak istotne. To znaczy, owszem, czyste ubrania jak najbardziej były ważne i potrzebne, nie chodziłby w brudnych, ale sam proces doprowadzania ich do tego stanu... Ech. Smutny obowiązek, nic więcej.
Jego głowa obróciła się więc twarzą ku drzwiom, a brwi podjechały w górę, gdy ujrzał w przejściu kogoś nieznajomego... Czyli zapewne nowego w szkole. I, jak oceniał, najwyraźniej starszego od niego i Nori, choć pod tym względem faktycznie mógł się mylić. Nawet biokineza nie mogła mu podać czyjegoś dokładnego wieku, a jedynie pomóc mu go oszacować, a poza tym elementy takie jak makijaż też potrafiły zrobić ogromną różnicę. W skrócie, mógł tylko zgadywać. Nie to, żeby miało to dla niego ogromne znaczenie... Chyba że ta dziewczyna przybyła po to, aby ich nadzorować.
Tyle że najwyraźniej tak nie było - jak sama od razu wyjaśniła. Niby mogła w tej sprawie kłamać, ale niby po co? Opiekun powiedziałby im wprost co tutaj robił, żeby nie czuli się zbyt swobodnie. Prawdopodobnie. Nikt w Instytucie raczej nie stosował bardziej podstępnych taktyk, a przynajmniej nie względem uczniów. Czyli wyglądało na to, że świeża krew rzeczywiście uznała za stosowne wziąć się za roboty domowe o tej nieboskiej godzinie. Elixir nie był w stanie tego zrozumieć, ale natychmiast uznał, że nawet go to aż tak bardzo nie obchodziło. Wyczuwał okazję.
- Jasne, baw się dobrze - skomentował lekkim tonem, gdy tylko dziewczyna wytłumaczyła swoją sytuację, a następnie podniósł się ze swojego miejsca przy szafkach i płynnym ruchem się od nich wycofał. Swoje rękawiczki już znalazł, więc nie chciał stanąć nieznajomej na drodze, gdy szukała tego, co było jej potrzebne. Nie oznaczało to jednak, że odszedł daleko. Przeciwnie, trzymał się w pobliżu niej, może nie na tyle, aby wyglądało to podejrzanie lub naruszało przestrzeń osobistą - jej lub jego własną - ale i tak niedaleko.
Jego spojrzenie na moment przeskoczyło ku Nori, ale nic nie powiedział, jedynie uniósł pytająco brew... Pozwalając dziewczynie na własną rękę zinterpretować o co mu chodziło. Szczerze mówiąc nie miał nawet na myśli niczego konkretnego, domagał się po prostu jakiejkolwiek reakcji. Rozpoczęcia prania na przykład. Albo udzielenia mu jakiegoś komentarza, dowolnego, naprawdę. A po części może sygnalizował przyjaciółce swój nowy plan.
Przez krótką chwilę blondyn zachowywał milczenie i po prostu podążał wzrokiem za poczynaniami nieznajomej, przy okazji wykorzystując tę okazję, aby założyć już rękawiczki. Trochę zastanawiało go co dokładnie dziewczyna rozumiała przez to, że ich wyczuła, ale to pytanie zamierzał sobie zostawić na później. Podobno nie wypadało tak od razu. I... Zgoda, on sam pewnie też nie byłby zachwycony, gdyby ktoś zaczął rozmowę od pytania go o mutację. Nawet jeżeli jego własna była widoczna na pierwszy rzut oka.
Wracając jednak do tematu mocy dziewczyny... Telepatia, empatia? Te dwie zdolności nasuwały mu się jako pierwsze, bo mimo wszystko były dość popularne, a obie pozwalały na wykrywanie osób w pobliżu. Oczywiście mogło też chodzić o coś dosłownego, o wyczucie przez wyostrzone zmysły, co... Pewnie występowało nawet częściej, przynajmniej jeżeli sądzić po mieszkańcach Instytutu. Ktoś powinien kiedyś przygotować jakąś statystykę. W grę wchodziło też coś podobnego do jego biokinezy, ale... O tym wolał nie myśleć. Nie lubił konkurencji. Wolał czuć się wyjątkowy ze swoją mutacją - co pewnie było okropnym podejściem, ale co z tego?
- Wygląda na to, że wiesz co robisz. Ja jakoś tak nigdy się tego nie nauczyłem. W domu matka tak czy siak wszystko ogarniała, więc nie było potrzeby - odezwał się wreszcie, gdy uznał, że miał już dość obserwowania. Niby coś z poczynań nieznajomej zapamiętał, ale nie wszystko, a poza tym nie wiedział nawet czy każde pranie odbywało się tak samo, czy może wpływały na to jakieś czynniki zewnętrzne. Wciąż liczył na to, że w ostateczności Noriko załatwi sprawę, ale skoro sama z siebie pojawiła się nowa opcja, to warto było przynajmniej się jej przyjrzeć.
Jako że tak czy siak nie zabierał się jeszcze do roboty - i póki co w ogóle tego nie planował - Josh oparł się o jeden ze stolików zgromadzonych na środku pomieszczenia i ułożył dłonie na blacie za sobą. Stawiał na spokojną pewność siebie i nonszalancję. To ostatnie zawsze dobrze mu wychodziło... Choć nie na każdego pozytywnie działało. No, ale jakieś nastawienie musiał wybrać na początek.
Powrót do góry Go down
Carmelita Gonzales

Carmelita Gonzales


Liczba postów : 53
Data dołączenia : 05/08/2019

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Pon Lis 11, 2019 12:16 pm

Carmelita nie od dziś robiła pranie więc to nie było takie trudne jak się niektórym wydawało. Nie musiała odwracać głowy, żeby wiedzieć, że chłopak kręcił się koło niej i prawdopodobnie obserwował jej ruchy. Jakoś nie zamierzała wtrącać się w nie swoje sprawy, aczkolwiek, w końcu mogła mieć chwilę dla siebie. A co najlepsze mała ilość mutantów dobrze na nią wpływała. NA słowa chłopaka wyprostowała się i spojrzała na niego swoimi fioletowymi oczami dopiero teraz gdyb chwilę mu się przyjrzała dostrzegła jego kolor skóry, lecz nie na tym się skupiła Carmelita, lecz na jego oczach. Uśmiechnęła się ciepło niczym matka.
-Owszem wiem co robić, to nie pierwszy raz, gdy robię pranie. Chcesz abym Ci w czymś pomogła? - rzekła łagodnie z troską w głosie. Jej twarz była pogodna i miła, w dodatku uśmiech nie zniknął z jej ust.
-Nazywam się Carmelita i prawdopodobnie będę waszą nauczycielką Hiszpańskiego, miło mi was poznać - dodała po chwili namysłu i wyciągnęła dłoń, aby przywitać się z chłopkiem. Sama na dłoniach miała fioletowe rękawiczki zrobione z materiału, a jej ubrania były dobrze dopasowane tak, aby żaden niezbędny kawałek ciała jej wystawał poza ubranie.


Ostatnio zmieniony przez Carmelita Gonzales dnia Czw Lis 28, 2019 8:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Pią Lis 15, 2019 8:31 pm

Josh zamruczał niezobowiązująco, być może potakująco, gdy jeszcze-nieznajoma wyjaśniła mu, że owszem, znała się na rzeczy... A kiedy zapytała go o to, czy czegoś od niej potrzebował, natychmiast posłał jej czarujący, wręcz olśniewający uśmiech. Ta część była prosta, może nawet nieco zbyt prosta, ale przecież nie zamierzał na to narzekać. Przeciwnie, w duchu zaczynał już wstępnie świętować.
- Josh. Albo Elixir, idąc pseudonimem. A to jest Noriko, czyli Surge... I co prawda do tej pory hiszpańskiego się nigdy nie uczyłem, ale być może najwyższa pora zacząć - przedstawił gładko siebie i przy okazji przyjaciółkę, równocześnie ujmując i potrząsając krótko zaoferowaną mu przez przyszłą nauczycielkę dłoń. Prawdę mówiąc ta część o języku nie była nawet z jego strony podlizywaniem się, a przynajmniej nie do końca, choć oczywiście nie obraziłby się, gdyby w ten sposób zadziałała. Francuskim jako tako już operował, potrafił poprowadzić w nim rozmowę, choć może bez wchodzenia w bardziej skomplikowane czy techniczne tematy... Ale hiszpański też był popularny, prawda? Mógł się przydać. Zarówno na misjach, jak i... W sytuacjach towarzyskich.
Nawiasem mówiąc, teraz blondyn miał okazję lepiej się kobiecie przyjrzeć - gdy chwilowo spoglądała na niego, a nie zajmowała się praniem. Włosami nawet się nie zainteresował, bo mogły być zarówno efektem mutacji, jak i po prostu farbą - patrz, Nori - ale oczy... Barwiące soczewki kontaktowe nosiło już o wiele mniej osób. Z tego co chłopak się orientował, były zwyczajnie niewygodne, a na dodatek przeszkadzały w funkcjonowaniu, bo potrafiły przysłaniać pole widzenia... To zaś wiodło go do wyciągnięcia wniosku, iż ten kolor mógł być naturalny. Gdyby się skupił i postarał, pewnie byłby w stanie to ustalić, ale prawdę mówiąc nie ciekawiło go to aż tak, aby miał tracić na to wszystko czas - szczególnie, że w ostateczności mógłby po prostu zapytać. Nie było to może zbyt kulturalne, ale nie każdy bywał tym dotknięty, a poza tym... Jego własna skóra była metalicznie złota, to chyba dawało mu pełne prawo zagadywać innych wprost o fizyczne objawy ich mutacji.
No i jeszcze te rękawiczki. Niewiele osób nosiło je w budynkach, przynajmniej licząc wśród tych ludzi, którzy nie musieli tego robić. Niektórych zmuszały do tego jakieś schorzenia, innych moce... Ale zdarzali się i tacy, dla których był to po prostu wybór modowy. No i oficjalne kostiumy również rządziły się własnymi prawami, ale ten strój na niego nie wyglądał... A Carmelita nie wspomniała niczego o przynależności do X-Men. Rzecz jasna nie musiałaby tego robić, jasne, ale i tak brał to pod uwagę.
- Coś czuję, że pewnie mógłbym zgadnąć twój ulubiony kolor - zauważył póki co na zakończenie swoich oględzin. Tego, że się kobiecie przyglądał, tak czy siak nie mógłby ukryć... Dlatego nie zamierzał nawet próbować. Przecież się tego nie wstydził. Obserwowanie innych ludzi było najzupełniej normalne, szczególnie na początku znajomości... I już zwłaszcza wtedy, gdy ktoś wyróżniał się stylem, ubiorem, fryzurą, makijażem - czy czymkolwiek podobnym. Bo przecież taki ktoś musiał sobie zdawać z tego sprawę, prawda? Ba, spora część z nich pewnie robiła to właśnie po to, aby wybijać się z tłumu i przyciągać spojrzenia, a reszta musiała przynajmniej wiedzieć.
Josh z pełną premedytacją nie kłopotał się też używaniem bardziej formalnych form - nawet pani, a co dopiero pani profesor. W końcu Carmelita jeszcze jego nauczycielką nie była, więc z tym ostatnim mógł z czystym sumieniem poczekać, co się zaś tyczyło pierwszego... Cóż, nie wyglądała mu na dużą starszą od niego czy Nori, więc takie postarzanie jej byłoby wręcz nienaturalne. Poza tym, hej, kobiety na ogół chyba lubiły uchodzić za młodsze, niż były w rzeczywistości, tak? W związku z tym nieoficjalnie akceptując ją do grona rówieśników robił jej tak naprawdę przysługę. A przynajmniej tak to się prezentowało w jego głowie.
Mógłby teraz spytać o te zewnętrzne objawy mutacji. Z drugiej strony mógłby także skorzystać z okazji - czyli z pytania Carmelity - aby wrócić bezpośrednio do najważniejszej kwestii, a więc prania... Może i mu się z tym nie spieszyło, ale z drugiej strony rozumiał, że faktycznie powinni się tym zająć, załatwić sprawę i zostawić ją za sobą. Elixir mógł do woli odgrywać nonszalancję, ale wiedział, że kuszenie losu dla samej idei kuszenia losu nie miało sensu. Bunt potrzebował lepszego celu.
Mimo to nastolatek jeszcze z tym zwlekał - z jednym i z drugim. Mógł spróbować za moment, po odbębnieniu typowych grzeczności i zebraniu podstawowych informacji. To znaczy, przynajmniej o ile Nori mu tego wszystkiego nie ukróci... Ale póki co zdawała się podchodzić do jego zachowania wystarczająco pobłażliwie. Choć szczerze wątpił, aby je popierała.
Powrót do góry Go down
Carmelita Gonzales

Carmelita Gonzales


Liczba postów : 53
Data dołączenia : 05/08/2019

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Czw Lis 28, 2019 8:50 pm

Kiedy chłopak przedstawił siebie oraz koleżankę pseudonimem ona sama po chwili wpadła na to, że też taki posiada, jednak nie sądziła, aby była to dla niej jakaś priorytetowa sprawa.
-W moim mieście nazwali mnie Misterioso, po angielsku można by mnie nazwać tajemniczą albo zagadkową ze względu na moją moc - rzekła na spokojnie wyjaśniając "tajemnice" swojej mocy. Tak naprawdę nic o niej nie wspomniała, ale sama nazwa niekiedy dawała ludziom nieźle do myślenia, co to za moc, ze niby jest taka tajemnicza? A jednak. Ta nutka tajemniczości w sobie dawał pewną nutę satysfakcji Carmelicie, lecz nie w każdej sytuacji, jakiej się znalazła. Kiedy chłopak uścisnął jej dłoń odwzajemniła uścisk, a następnie odsunęła dłoń, zerknęła chwilę na dziewczynę i pomachała jej na powitanie. Nie wiedziała, czy są tu za kare, czy też nie, jednak mogła mieć takie spostrzeżenia, zważając, że zaczęła zauważać, iż ilość ludzi w kuchni zaczęła się zwiększać, a to mogło oznaczać tylko jedno. Albo zaczęły się lekcje, albo to był już czas na drugie śniadanie, a może przerwa w szkole? Tego mogła się jedynie domyślać. Nos dziewczyny zmarszczył się nieznacznie.
-Czy niedługo zaczynają się wasze lekcje? Przepraszam, że pytam, ale w kuchni zaczyna robić się dziwny tłok. Hm, z resztą nie ważne - rzekła po chwili zastanowienia i machnęła ręką z obojętnością. W sumie im dłużej tutaj przebywała, tym częściej potrafiła odczuwać gdzie ktoś jest o ile wystarczajaco dobrze się na tym skupi. To dość ciekawe, bo gdy próbowała tak wczesniej to nie działało. Obecność mutantów wpływała pozytywnie na jej własne moce, ciekawe zjawisko.
-A pewnie mógłbyś - dodała po chwili kiedy wspomniał na temat koloru. Jej usta drgnęły w pełniejszy i cieplejszy uśmiech.
-To... Co z tym praniem? - zapytała po chwili, aby wrócić do głównego tematu, a mianowicie praniem ubrań.
Powrót do góry Go down
Surge
Mistrz Gry
Surge


Liczba postów : 277
Data dołączenia : 04/05/2013

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Wto Gru 03, 2019 7:13 pm

Nori wysłuchała reszty przemówienia Laury, tym razem już nie komentując niczego. Ona nie wierzyła aż tak bardzo w Emmę. Jeśli ktoś był pupilkiem to zawsze miał lepiej, bez względu na wszystko. Spojrzała za mutantką kiedy ta ruszyła w stronę wyjścia z pralni, informując ich, że to dopiero pierwszy z ich obowiązków, które mieli do wykonania. Super, czyli ich kara nie polegała tylko na zrobieniu prania. Pewnie cały dzień będą musieli odgrywać sprzątaczki i służących. Noriko nie miała nic do sprzątania tak długo, jak ograniczało się to jej pokoju.
- Wręcz wspaniale. Jeśli dzieciaki zaczną mnie naśladować to szkoła obróci się w ruinę szybciej niż myślimy. - Pokręciła głową na pytanie Josha z lekkim parsknięciem. Niech lepiej X-Meni zostaną przy byciu wzorami do naśladowania. Choć może Logan nie. On też nie był najlepszym wzorem.
Surge westchnęła lekko po czym rozejrzała się po pralni i podeszła do jednej z półek by zgarnąć z niej proszek do prania i płyn do płukania. Jej zdaniem im szybciej wezmą się za pranie, tym lepiej. Szybciej będą mieć to z głowy. I była niemal pewna, że Elixir nie popierał jej myślenia. Słysząc kroki, a następnie czyjś głos, Azjatka obejrzała się, by ujrzeć kogoś, kogo na pewno nie znała. Na całe szczęście jej przyjaciel jak zawsze zajął się rozmową. Był o wiele bardziej towarzyski od niej i zawsze zdejmował z niej problem prowadzenia pogawędki. Nawet przedstawił ją, więc Nori i tym nie musiała się martwić.
Przysłuchując się dwójce, dziewczyna wzięła się za pierwszą rundę prania, zapełniając pralkę i przygotowując ją do uruchomienia. W którymś momencie wywróciła oczami. Była przyzwyczajona do tego, jaki był Josh i już naprawdę rzadko zwracała mu uwagę na jego zachowanie. Jej uwaga przeniosła się bardziej na chłopaka dopiero, gdy nieznajoma - która okazała się być ich przyszłą nauczycielką hiszpańskiego - zapytała go o pranie. Łapiąc ciuch, który na sto procent był jej bluzą z kapturem, rzuciła go wprost na głowę blondyna.
- Właśnie, rusz dupę do prania. - Odezwała się i choć słowa nie brzmiały zbyt miło, nie było w nich ani krzty złośliwości.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Wto Gru 03, 2019 8:22 pm

W gruncie rzeczy Josh nie potrzebował tłumaczenia dla Misterioso. Brzmiało wystarczająco podobnie do swojego angielskiego odpowiednika, aby bez problemu odgadnął jego znaczenie... Choć prawdę mówiąc jego pierwsze skojarzenia powędrowały od razu w kierunku Mystique. Zależnie od punktu widzenia, praktycznie każda mutacja mogła zostać uznana za tajemniczą. Szczególnie przez osoby, które jej nie rozumiały. Elixir z kolei był nieskromnego zdania, że akurat on wiedział na ich temat więcej od większości, wliczając w tym naukowców - albo przynajmniej czuł więcej, nawet jeżeli nie dla wszystkiego posiadał odpowiednią nazwę.
Tak czy siak, tajemniczość nie wyjaśniała mu niczego, może poza tym drobnym szczegółem, iż sugerowała, że zdolności kobiety musiały być raczej subtelne. Prawdopodobnie. A to pasowało akurat do większości, jeżeli nie każdej z rozważanych przez niego wcześniej opcji, z telepatią i empatią na czele. Dzięki nim można było na przykład w tajemniczy sposób wiedzieć co inni sobie myśleli i czuli - i gotowe.
Szczęśliwie temat ten nie zajmował zbyt długo głowy chłopaka, gdyż przyszła nauczycielka zadała mu - im - pytanie... I chociaż sama praktycznie natychmiast się z niego wycofała, to wystarczyło, aby blondyn zastanowił się nad tą kwestią. Lekcje... Powinny się zacząć niedługo, ale prawdę mówiąc stracił trochę rachubę przez te wszystkie ostatnie wydarzenia. Trochę poprzesuwały mu się dni. No i miał pewne podejrzenia odnośnie tego, że podczas wyprawy ze smokami niemalże na sto procent wylądowali na jakiś czas w innej strefie czasowej, a to tym bardziej musiało mu rozwalić zegar biologiczny i całą resztę... Bo w końcu spędzili tam przynajmniej kilkanaście godzin. Może więcej.
Na ostatnie pytanie również nie dane było nastolatkowi odpowiedzieć - a przynajmniej nie od razu - lecz z innego powodu... A mianowicie przez to, że akurat wówczas wylądowała na nim czyjaś bluza. Brudna bluza. Ew. Z drugiej strony zawsze było to zewnętrzne odzienie, a nie na przykład podkoszulek... Tyle że w takich chwilach Josh nie doceniał drobnych cudów. Zdecydowanie wolał otrzymywać te większe.
- Naprawdę? - spytał retorycznie tonem, który wyraźnie wskazywał na to, do czego się odnosił. To jedno słowo można by było rozwinąć w coś w rodzaju... Naprawdę właśnie teraz i w taki sposób musisz zwracać na siebie moją uwagę, odrywać mnie od pogawędki i sprowadzać do mało przyjemnego zadania, od którego staram się jak najdłużej, a możliwie całkowicie wykręcić? Mniej więcej coś takiego.
Równocześnie natomiast chłopak zsunął z siebie bluzę, trzymając ją w dwóch palcach - pomiędzy kciukiem i środkowym. Gdy tak się nad tym zastanawiał i lepiej jej przyglądał, to prezentowała się jakoś tak dziwnie znajomo... Och. No, to przynajmniej było lepsze od elementu stroju przypadkowej osoby. Nori się akurat nie brzydził. O ile prawidłowo rozpoznawał...
- A jeżeli mam ruszyć dupę, to najpierw musisz powiedzieć mi co mam robić. Moje pojęcie o praniu jest bardzo ograniczone. Głównie do tego, co widziałem w reklamach - dodał, zresztą zgodnie z prawdą. To w większości z tego źródła czerpał informacje o czynnościach domowych. No, może w gotowaniu orientował się trochę lepiej, ale też czysto teoretycznie, bo ze względu na oglądanie programów kulinarnych... Tych z gatunku współzawodnictwa. Co prawda nie były dla niego jakoś szczególnie fascynujące, ale czasem puszczenie ich w tle było lepsze od siedzenia w ciszy. Och, a tej nie lubił. Więc... Trochę ciekawostek z nim pewnie zostało.
Oczywiście Josh nie miałby osobiście problemu z zepsuciem czegoś - i to w tym wypadku naprawdę kompletnie przypadkowym. Jasne, prawdopodobnie by mu się za to oberwało, ale to już nie jego wina, że się na czymś nie znał, a nikt nie wyjaśnił mu co dokładnie powinien zrobić. Oznaczenia na pralkach czy materiałach mogły go trochę poprowadzić, ale nie wszystkie znał, a instrukcje z opakowań różnego rodzaju specyfików... Bywały wybrakowane. Posiadał więc powody ku temu, by nie umieć... Tyle że teraz przyszło mu do głowy, że mógłby w ten sposób uszkodzić również coś swojego - a to już wcale, a wcale mu się nie uśmiechało.
Innymi słowy, był pod tym względem zdany na łaskę towarzyszek... A Nori z natury nie była zbyt łaskawa, nie w takich kwestiach. Och, Josh zdawał sobie sprawę z tego, jak to wyglądało z boku - i wiedział, że mu to nie pomagało. Nie, nie próby wysługiwania się kimś. Bardziej fakt, że nie wyniósł takiej podstawowej wiedzy z domu. Musiał sprawiać wrażenie typowego nastolatka, wokół którego skakała matka. Co... Nie było do końca niewłaściwym wnioskiem, bo ona faktycznie zajmowała się domem... Ale bez przesady, w tym wieku chyba jeszcze mógł sobie na to pozwolić. Prawda? Miał wtedy po prostu inne zajęcia.
Powrót do góry Go down
Carmelita Gonzales

Carmelita Gonzales


Liczba postów : 53
Data dołączenia : 05/08/2019

Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1Sro Gru 04, 2019 12:57 pm

W momencie kiedy chłopak dostał brudnym ubraniem dziewcyzna zaśmiała się cicho pod nosem, odsunęła sie o krok od niego co by i jej się nie dostało. Następnie zerkała to na jedną osobę to na drugą zaciekawiona o co tutaj chodzi, normalnie są tutaj za karę, innego wyjaśnienia nie widziała. Zerknęła jeszcze raz do pralki, do której wsadziła ubrania aby dla pewności zobaczyć czy nic nie brakuje i czy nie musi nic jeszcze dorzucić. Wszystko wyglądało w porządku. Zerknęła jeszcze na tamtą dwójkę przez chwilę i zamilkła. Spoglądała na obracające się pranie w pralce, bo lepszego zajęcia zaleźć nie mogła.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Główna pralnia Empty
PisanieTemat: Re: Główna pralnia   Główna pralnia Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Główna pralnia
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Pralnia
» Główna łazienka
» Główna sypialnia
» Główna sala
» Główna ulica

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork :: North Salem :: X-Mansion :: Podziemia :: Piwnica-
Skocz do: