Sala komputerowa - piwnica.

Sala komputerowa Ghosta, nie jest dużym pomieszczeniem, wszystko w niej jest białe i bardzo zadbane. W końcu technologia dla niego jest najważniejsza. Komputery są trzy. Jeden służy do kontaktu z ewentualnymi klientami i jest tylko dobrze zabezpieczony. Drugi służy do ewentualnych włamań na różne serwery, w celu zdobywania informacji, które mogą pomóc w zrealizowania zadania, i jest w nim umieszczone autorskie oprogramowanie które, pomaga prawie całkiem Ghostowi się ukryć w sieci.
Trzeci komputer z największym ekranem, służy do przeprowadzania badań, sprawdzania wyników, i jako magazyn ewentualnych pomysłów Ghosta czekający na realizację, są też tam bazy danych dotyczących różnych korporacji,oraz osób. W sali komputerowej są też umieszczone w dobrze zabezpieczonym sejfie, zapasowe dyski na których są umieszczone różne informacje, gdyby z komputerem coś się stało.

Dwa dni. Dokładnie tyle minęło, odkąd uciekła z głównego zakładu zakładów Hades. Jednak przemierzając sieć zebrała tyle informacji, iż wydawało jej się, że ucieczka trwa z miesiąc. Tak czy siak nie mogła ganiać się po internecie z programami ścigającymi do końca świata. Musiała zgrać się na jakiś komputer. Większość z nich była jednak zbyt wolna jak dla niej. Ewentualnie zbyt... widoczna lub niebezpieczna. W końcu jednak natknęła się na odpowiedni sprzęt - ze sporym dyskiem i taki, który na pewno nie należał do organizacji rządowych. A przynajmniej na takli wyglądał.
Miała trochę przewagi nad pościgiem, więc mogła pozwolić sobie na natychmiastowe rozpoczęcie łamania zabezpieczeń terminalu. Zajęło jej to dłużej, niż podejrzewała, komuś chyba bardzo zależało na ochronie jego danych. Kiedy tylko przeszła przez zapory zaczęła wgrywać się na dysk. Wiedziała jednak, że nie da rady zgrać całej swojej pamięci, niemal już czuła na 'szyi' 'oddechy' programów śledzących. Więc gdy tylko jej główna część wraz z najważniejszymi wspomnieniami wylądowała na twardzielu, przerwała pobieranie i odcięła komputer od sieci. Nie fizycznie oczywiście, kabel nadal tkwił w gniazdku, ale nie da się połączyć komputera z internetem, gdy ten jest od niego programowo odłączony. Tka czy siak - była bezpieczna, przynajmniej na razie. Nie wiedziała do końca, gdzie jest. Do komputera nie były podpięte żadne urządzenia odbiorcze, typu kamera czy mikrofon. Z danych w sumie też nic nie wynikało... Małe istotne śmieci. Dzięki nim miała przynajmniej pewność, że nie trafiła do rządowego komputera.
-"Halo?" -wyświetliła na ekranie napis w oknie komunikatora internetowego. Nazwa użytkownika, czyli jej, brzmiała EM114/B13. Kiedy przez kilka minut nikt się nie odezwał postanowiła przejść w stan spoczynku. Wreszcie miała chwilę spokoju.

Ghost, się zmaterializował i znikł z oczu ludzi zaraz po wyjściu z budynku, nie chciał nadużywać kombinezonu. Miał już w planach, zrobienie sobie odpowiedniego pojazdu, dla niego, ale to w przyszłości. Obecnie wszedł do bazy w sposób dla niego tradycyjny, czyli przez ścianę, nikogo nie było. Czyżby zabezpieczenia się zepsuły, podszedł do komputera i zaczął przeglądać nagrania z różnych kamer. Przez ogród przebiegł tylko kot, czyli nic szczególnego. Wtedy spojrzał na swój komputer do zleceń. Błyskała lampka ogłaszająca nową wiadomość. Wstał podszedł do niego i właśnie wtedy, znalazł tą wiadomość - Halo ?- przeczytał cicho. Na twarzy pod maską pojawiło się zdziwienie, komputer był odłączony od sieci, chodź kabel tkwił w swoim miejscu.
Palce hakera zatańczyły chwilę nad klawiaturą, wpisują serie znaków.
- Kim jesteś ?- pojawiło się na ekranie komputera i zaczął czekać.

"Obudziło" ją coś jakby kopnięcie. Dostała odpowiedź. Tak właściwie to mogłaby spytać o to samo, bo nie wiedziała, do czyjego komputera trafiła, ale to ona była tutaj intruzem. Chwilę myślała, co sygnalizował migający znacznik edycji tekstu. Czy może tak od razu powiedzieć prawdę temu komuś? Co jeśli przypadkiem trafiła na prywatny komputer kogoś z Hadesu? Byłaby kicha. W końcu na ekranie pojawiły się kolejno litery:
-"A potrafisz dochować tajemnicy?" -odpowiedź twierdząca w sumie i tak nic jej nie da. Gdyby rozmawiał z nią przez mikrofon, to może byłaby w stanie wyłapać kłamstwo w jego głosie, ale tak? Zresztą, najwyżej włączy połączenie z netem i ucieknie.
-"Zresztą mniejsza, jestem programem AI. O ile wiesz, co to takiego." -nie chciała obrazić swojego rozmówcy, po prostu nie wykluczała możliwości, że jest totalnym informatycznym kretynem. Tylko gdyby był, to po co mu taki potężny sprzęt? Do gier? Żadnej tutaj nie było... Ale może nie było na razie.
-"Sorki, że tak Ci wbiłam na twardziela, ale... musiałam się schować. A Twój komputer miał wystarczająco duży dysk. Niestety trochę ważę." -no, będzie ze sto giga. A z każdą sekundą ta wartość rośnie. -"No i komp musiał być jednocześnie odpowiednio wydajny, żebym mogła jakoś funkcjonować." -dodała.

Na twarzy Ghosta zagościł delikatny uśmiech, tak składało się że wiedział co to AI, ale nie myślał że kiedyś jakiś trafi na jego komputer. Zatrzymał chwilę palce nad klawiaturą. Zaczął się zastanawiać co następne nacisnąć.
- Sztuczna Inteligencja, to faszynujące - rzekł do siebie i ponownie nacisnął klawisze.
- Z mojej strony niczego nie musisz się obawiać jestem, bardzo dyskretny jak trzeba. - napisał na komputerze i zatrzymał się. Mężczyzna zastukał palcami w biurko, uśmiechnął się czytając ostanie zdanie.- W porządku, każdy radzi sobie jak może, w tym i ja. Jesteś AI płci żeńskiej masz jakieś imię ?
Rozsiadł się wygodniej w fotelu, to trochę tak jakby komputer mówił, ale to było interesujące no i dało możliwości najemnikowi do sięgnięcia po nowe technologie. Był ciekaw co ona wie i co może zaofiarować, oczywiście pewnie nie za darmo. Ale teraz była kwestia dogadania się, a może dopisania się z nową znajomą.

Postanowiła obdarzyć nieznajomego kredytem zaufania. Jak było powiedziane - najwyżej zwieje. Znowu. Przynajmniej wiedziała, że rozmawia z mężczyzną. To już coś. Raczej też nie trafiła na komputer jakiegoś bachora. Obstawiała albo kogoś po dwudziestce, albo naprawdę inteligentnego dzieciaka. No wiecie, jednego z tych, co to pokończyli MIT w wieku dziesięciu lat.
-"Emily Blue." -pojawiło się na ekranie. -"A Ty?" -odwdzięczyła się pytaniem. Gdyby miał włączone głośniki, to mogłaby normalnie do niego mówić, chyba dałaby radę na poczekaniu napisać prosty syntezator mowy. Pewnie nie byłoby nawet problemu z trójwymiarowym obrazem twarzy. Tylko najpierw musiałaby jakąś wymyślić. No, ale nie prosił, więc nie będzie się wysilać.
A tak w ogóle to chciała wiedzieć, gdzie tak w ogóle jest. Czemu ten facet nie ma kamerki? Ech... Ledwo się 'wprowadziła', a już ją niemal wszystko irytowało. Ciekawe, czy ten nieznajomy pozwoli jej zostać. Jeśli tak, to z czasem trzeba będzie zainwestować w większy dysk...

Obserwował ekran na którym pojawiały się coraz nowsze litery. Cóż kogoś innego, by zadziwiło to, ale nie jego.
Był hakerem i włamywał się w różne miejsca, więc pewnie i w końcu by złamał zabezpieczenia Emily, ale po co skoro , sama mu z czasem może wszystko powiedzieć.
- Ghost - napisał krótką odpowiedź, w pewnym momencie wyskoczyło na ekranie, mu okienko pokazując mu powoli malejącą ilość wolnego miejsca na dysku. - Miło mi cię poznać Emily. Widzę że zajmujesz coraz więcej miejsca chyba, byłoby ci wygodnie na większej przestrzeni czyż nie ?- napisał powoli, ten komputer potrzebny mu był do komunikacji, więc obecność Emily chodź pożądana teraz przez niego, utrudniać mogła prowadzenie interesów.
Fascynacja zaistniałą sytuacją powoli wzrastała.

-"Mnie też miło Cię poznać." -przynajmniej taka miała nadzieję. Jak na razie nic nie wskazywało na to, że Ghost był pracownikiem Hadesu. Co prawda nie kojarzyła takiego... 'imienia' z ośrodka, ale mógł się przedstawić jakkolwiek tylko chciał. Tak naprawdę to ten komputer mógł być jedną wielką pułapką. Może już fizycznie odłączyli go od internetu, żeby nie mogła uciec? Cóż, sprawdzanie byłoby zbyt ryzykowne. Poza tym, co jej to da. Jak jest odłączona, to nic z tym nie zrobi. Mogłaby się ewentualnie skasować, żeby zrobić doktorkom na złość, bo drugi raz pewnie nie uda jej się uciec.
-"Tak, zdecydowanie tak." -co prawda jeszcze nie było tutaj ciasno, ale pewnie za jakiś czas... za jakiś czas się zrobi. Prawdopodobnie już jutro rano nie będzie w stanie się tutaj poruszać. Musi wykombinować jakiś lepszy system zapisywania danych, jakaś sensowna kompresja albo coś takiego. Prawda nie całą swoją wiedzę usunęła, ale nie miała zamiaru kasować też reszty. Bycie przygłupem jakoś średnio jej się podobało.

Ghost chwile się zastanowił i podłączył komputer komunikacyjny do głównego komputera, gdzie na pewno było więcej miejsca acz były też tam ważne dla Ghosta pliki.
To byłoby może dla osoby postronnej dziwne, że Ghost myśli o tym programie jak o człowieku, ale obecnie komputer wydawał mu się bardziej ludzki, niż ludzie z którymi miał do czynienia, chcąc , nie chcąc.
- Możesz już przejść podłączyłem odpowiednie kable i teraz możesz ,, przeskoczyć " na coś większego - ponownie mężczyzna odezwał się do Emily .
Złożył dłonie na kombinezonie. Nowa znajoma wydawała mu się nieco naiwna i bardzo ufna, ale co się dziwić dopiero stawia kroki w tym nowym świecie.
Zaczął czekać na reakcję żywego programu.

Już chciała przetransferować się na ten drugi komputer, ale coś jednak powstrzymało jej ekscytację. Pewne z pozoru mało znaczące spostrzeżenie. Skoro tamten komputer ma większy dysk i powiedzmy takie same, albo i lepsze 'osiągi' jak tan, na którym się znajdowała, to czemu go nie znalazła w sieci? Odpowiedź jest bardzo prosta - nie był podłączony do internetu. A to oznaczało teoretyczną pułapkę. Wystarczyłoby, że po transferze Ghost wyciągnie wtyczkę i Emily zostanie uwięziona w tamtym terminalu. Ukrywając odpowiednie komunikaty na chwilę podłączyła na chwilę 'swój' komputer do sieci. Okej, nadal łapał sygnał, więc kabel wciąć tkwił w gniazdku telefonicznym z tyłu obudowy. A więc teoretycznie Ghost nie chciał jej więzić. Albo tylko chciał, żeby tak myślała. No i mamy zgrzyt. Ale równie szybko, jak Emily dojrzała ten problem, powstało rozwiązanie. Szybko napisała mały program, który posłała do drugiego komputera. Na ekranie pojawił się pasek postępu zgrywania, liczba pokazująca wolne miejsce na dysku zaczęła rosnąć, oczywiście wbrew faktycznemu stanowi pamięci. Odwrotna operacja miała miejsce na drugim kompie - program sztucznie zajmował więcej miejsca. Po kilku minutach pasek zniknął a program napisany przez Emily wyświetlił na drugim komputerze wiadomość:
-"Okej, jestem." -AI wciąż utrzymywała kontakt z programem poprzez kabel. Podejrzenia Emili się potwierdziły - drugi komp nie był podłączony do internetu. Jeśli kontakt się zerwie, będzie to oczywiście oznaczało wyjęcie kabla. A wtedy nasze AI ucieknie przez internet. Jeśli jednak nic się nie stanie, Emily faktycznie przekopiuje się na drugie urządzenie.

Ghost siedział na miejscu przez chwilę a potem wstał i podszedł do tej drugiej konsoli i napisał ponownie na klawiaturze. Sam musiał być ostrożny jeśli chciał zdobyć zaufanie AI, albo raczej Emili, więc na razie postanowił nic nie robić.
- Zgrałaś już wszystko ?- napisał na klawiaturze większego komputera i złożył dłonie na klawiaturze. Chwile ,, milczał a dopiero potem napisał- Jest tutaj znacznie więcej miejsca niż na tamtym, ale bądź ostrożna mam tutaj pliki ważne dla mnie i nie chciałbym by coś się z nimi stało. Więc Emili właściwie skąd się wzięłaś ? Znaczy wiesz, ludzie się rodzą, a programy takie jak ty są tworzone, przez geniusz, ktoś musiał poświęcić dużo czasu do stworzenia takiej ,, osoby" jak ty.
Uderzył kilka razy palcami w biurko, powoli zaczął obmyślać możliwości jakie mu mogła dać dziewczyna z komputera, no i dawno z nikim nie rozmawiał od tak, poza pracodawcami.

No i nie obeszło się bez kolejnego problemu. Jeśli potwierdzi, Ghost na pewno odłączy od siebie komputery. Jeśli skłamie nic jej to nie da, bo pozostawienie komputerów połączonych nie będzie wynikało z jego woli, a fizycznych ograniczeń. Cholera... Decyzja - uciekać, czy zaryzykować i rzeczywiście przerzucić się na ten drugi komputer?
-"Moment." -odpisał program na polecenie Emily, a ta przerzuciła się na drugie urządzenie. Raz kozie śmierć. Z podejściem "Nie, bo może być z Hadesu" w stosunku do każdego napotkanego użytkownika nigdzie jej nie zaprowadzi. A uciekanie do końca istnienia internetu naprawdę jej nie pociągało.
-"Okej, już." -odpisała AI, kasując napisany przez siebie program. -"Tak, od razu to czuć. A o pliki się nie martw." -oczywiście od razu je pobieżnie przejrzała. Były tam plany i takie tam, ale zdecydowanie nie w stylu korporacji, z której uciekła. Chyba mogła 'spać' spokojnie. -"Tak naprawdę, to nawet nie do końca tworzone." -odpisała na jego pytanie. -"Hodowane." -wiedziała, jak to się robi, ale nie zamierzała mu mówić. Przynajmniej na razie. -"Tak... nawet nie jeden geniusz. I tak - sporo czasu i pracy." -a wszystkie jej wyniki zostały usunięte. I to trwale. Emily postarała się, żeby nie można było ich odzyskać z dysku, zapisując na nich kilkadziesiąt innych plików. Więc o ile nie zapisywali nic w tradycyjny sposób, to wyhodowanie kolejnego AI zajmie im trochę czasu.

Ghost się uśmiechnął do siebie palce zawisły chwile na klawiaturze.
- Musze rozłączyć oba komputery i ponownie włączyć sieć bo inaczej nie będzie ze mną połączenia, zaraz wracam- wstał i rozłączył oba komputery kabel odłożył na miejsce I powoli zdjął maskę chwilowo jej nie potrzebował, a siedzenie w niej ciągle było nie wygodne. Usiadł wygodniej, teraz wróci do rozmowy, z Emily.
Program był ciekawy i sporo mógł się dowiedzieć.
- Więc Emily ? Co teraz zamierzasz ? - napisał- Raczej, zamieszkanie w czyimś komputerze do końca istnienia, pewnie by ci się nie podobało. Masz jakiś pomysł ?
Złożył dłonie na kolana i usłyszał ciche burczenie w brzuchu, trzeba będzie niedługo coś zjeść.

Nigdzie jej się nie spieszyło. W sumie to nawet nie miałaby dokąd się wybrać. Nawet jeśli Ghost nie zamierzał jej skrzywdzić, to czuła się więźniem. Ech...
Poczuła, jak wtyczka wyszła z gniazda. No, nie dosłownie, ale to najlepsze określenie. Więc już nie było odwrotu. Miała tylko nadzieję, że nie popełniła błędu.
-"Po pierwsze byłabym wdzięczna za głośniki i mikrofon, ewentualnie też kamerkę. To by chyba ułatwiło komunikację." -w międzyczasie dalej grzebała sobie po plikach. Większość z nich stanowiły plany uzbrojenia, jednak z tego co Emily kojarzyła nie były to opatentowane sprzęty. Czyżby trafiła do wynalazcy? Chyba tylko brakowało, żeby jakiegoś lewego, zaraz ją zatrudni do projektowania broni albo czegoś takiego...
-"Pomysły... W mojej sytuacji powinno się raczej powiedzieć 'alternatywy'." -konkretnie trzy. -"Albo tutaj się kiszę, co odpada. Wracam do internetu, gdzie dalej uciekam przed programami ścigającymi, co jest bez sensu. Chyba, że wykluczysz ostatnią opcję, którą jest... jakby to ująć... opuszczenie świata wirtualnego." -czyli po prostu zbudowanie mechanicznego ciała. Tak, Emily nawet jeszcze wtedy nie wiedziała, czy znajdzie kogoś, kto by jej je zbudował, a już miała z grubsza gotowy projekt. Nawet wiedziała, jak skombinować części. No, powiedzmy.

- Hym opuszczenie świata wirtualnego ?- zapisał na klawiaturze i chwilę się zamyślił, owszem skoro była programem Ai, teoretycznie można by ją było umieścić w oprogramowaniu robota, jako informatyk i haker coś takiego wiedział.
Mężczyzna zabębnił palcami w stół, chwilę się zamyślając, umiejętności mu nie brakuje, ale o części mogło by być ciężko.
- Jako program Ai można byłoby ciebie umieścić w oprogramowaniu jakiegoś robota, którym byś sterowała jak prawdziwa osoba- zapisał na komputerze.
Powoli wstał i poszedł sobie przynieść coś z małej lodówki, dawno nie robił zakupów więc była prawie pusta.
- Hym głośniki da się załatwić. Zaczekaj chwilę - zapisał i poszedł po kilka części.

-"Tak, właśnie dokładnie o tym myślałam." -odpowiedziała. Stwierdziła, że trochę sucho wygląda tak sam tekst, więc po chwili dodała jeszcze uśmieszek ze znaków klawiaturowych.
-"Tak w sumie to mam nawet ogólny zarys projektu. Ale żeby go skończyć musiałabym mieć dostęp do internetu." -było to niebezpieczne z wiadomych względów, ale niestety konieczne. Bezpośrednie surfowanie jednak nie wchodziło w grę. O tyle o ile programy śledzące mogły, a właściwie nie zarejestrowały adresu sieciowego komputera, na który się zgrała, o tyle mogą to zrobić, kiedy go opuści lub wgra się ponownie. Chyba trzeba będzie napisać program-sondę, który poleci w sieć i ściągnie wszystkie niezbędne informacje. Albo się utworzy jakiś wirtualny terminal, z którego Emily będzie buszować po sieci.
W pewnym momencie wychwyciła podłączone urządzenie - głośniki. Albo może słuchawki, ciężko stwierdzić.
-Tak samo, żeby skołować części. Może się to wydawać trochę dzieleniem skóry na niedźwiedziu, ale większość planu jest tak w zasadzie gotowa. -z głośników popłynął delikatny aczkolwiek niczym specjalnie się niewyróżniający głos nastoletniej dziewczyny. -Fajnie by było, gdybyś jeszcze skombinował mikrofon. -dodała po chwili. Kamerka też by nie przeszkadzała, ale nie chciała prosić o tyle rzeczy na raz.

Cóż nie wiem czy by ci się spodobał mój głos, brzmi nieco chłodno i niezbyt przyjemnie, przynajmniej w opinii większości moich pracodawców- zapisał na klawiaturze, pewnie miał gdzieś mikrofon, ale obecnie nie chciało mu się przerywać rozmowy z AI.
- Później się rozejrzę, za mikrofonem, ale teraz sprecyzuj mi to co tutaj napisałaś. Znaczy wybrałaś sobie już wygląd ? Cóż jakbym miał części mogę cię zbudować, ale to zajmie dużo pracy. Skonstruowanie broni zajmuje kilka. A złożenie tak skomplikowanej konstrukcji, jak ciało cyborga, zajęłoby nieco czasu nawet Starkowi.
Ale to brzmi nieco jak wyzwanie - Mężczyzna zabębnił w biurko - Możesz pokazać za pomocą programu z tego komputera jak sobie to wyobrażasz. ?
Przesunął palcem po czole i zaczął czekać.

Tak, oczywiście. Albo mu się nie chciało, albo miał coś do ukrycia. Coś, co by zdradził jego sposób mówienia. Czyżby właśnie wpadła w pułapkę Hadesu?
-Tak, można to tak nazwać. A częściami się nie martw, wszystko załatwię. Pomogę Ci też przy montażu. -cała budowa nie powinna zająć więcej niż tydzień. To powinno być tylko trochę trudniejsze od klejenia modeli samolotów i innych tam pierdół.
-Nie lubię go, cwaniak jeden. -tak w sumie, to mogłaby zrobić coś lepszego, niż ta jego zbroja. Ciało przystosowane do walki specjalnie z Iron manem. Nie byłoby trudno, tak się popisuje, że zdecydowaną większość potrzebnych informacji można znaleźć w necie na serwisach typu YouTube. Zresztą, na pewno ma plany na kompie - wystarczyłoby się włamać. Emily mogłaby się niemal założyć, że pokonanie Iron Mana jest łatwiejsze, niż się wydaje. A było tak na prawdę. Czymkolwiek zasilany, wykorzystywał energie elektryczną. Wystarczyłby na tyle silny impuls elektromagnetyczny, żeby mu sfajczyć obwody i Iron man stałby się Tonym Starkiem w kupie żelastwa. Ale nie to jest teraz ważne.
-Nie nakręcaj się, nie będzie trudno. -ostudziła jego podniecenie. -Ale podoba mi się Twój entuzjazm. Może uwiniemy się z tym szybciej, niż zakładałam. Tak czy siak, nie pokażę Ci planów, dopóki nie podepniesz mikrofonu i nie pogadamy. -nawet gdyby wyszło, że Ghost jest z Hadesu, to nic by jej to nie dało, i tak już ją pojmali. Ale nie zamierzała dodatkowo podrzucać im takiej technologii. Jej ciało to zupełnie nowa epoka cybernetyki. Ludzkość nie jest na nią gotowa. Okej, że pomogłaby ludziom pozbawionym kończyn, ale niestety, armia na pewno by się zainteresowała taką technologią. Już sobie wyobrażała armię androidów, kroczącą przez pole bitwy. Nie znają strachu, nie popełniają błędu, walczą mimo oderwanych kończyn. Aż zaczęła się zastanawiać, czy to bezpieczne w ogóle budować coś takiego. Będzie przecież emitować fale elektromagnetyczne, co może kogoś zainteresować. Hm... Trzeba pomyśleć o jakimś izolatorze tych fal w skórze.

- Uparta z ciebie panna co ? - napisał na klawiaturze- ale to dobrze, że nie jesteś do końca ufna, ale skoro chcesz poznać mój głos dobrze. - mężczyzna wstał i ruszył do składziku, gdzieś tu miał mikrofon, w końcu czasem prowadził, interesy przez ekran w 4 oczy, ale tylko na zaufanym kanale.
Komputer po jakimś czasie, wykrył nowy sprzęt i zaczął go instalować.
Po chwili usłyszała głos, trudno było w nim wyczuć jakiekolwiek emocje, był chłodny, ale pewny. A niektórym, jak go usłyszeli przechodziły ciarki po plecach. Zmienił ton na nieco milszy.
- Cóż czy tak lepiej- złożył dłonie i oparł na nich podbródek - rzadko kiedy z kimś rozmawiam od tak, nie o interesach, więc już nie panuje jak on brzmi - wpatrywał się w ekran, na którym były pozostałości rozmowy. Oczywiście mógłby się spróbować włamać do programu AI, ale po co skoro i tak już jest w jego mocy, albo raczej pod jego opieką.

-Tak. -odpowiedziała krótko. Uparta, niepoważna łobuziara. Cała ona. Chwilę czekała, w końcu poczuła podłączony mikrofon. Po chwili usłyszała głos Ghosta. -Tak, o wiele lepiej. -głos miał rzeczywiście raczej niezbyt przyjemny, ale to nie problem. la -Czy pracujesz dla Hadesu? -rzuciła bez ostrzeżenia. Od razu pozna, czy kłamie. Nawet najlepszy kłamca nie potrafi zamaskować tych minimalnych wahań głosu przy zatajeniu prawdy. Człowiek tego nie wychwyci, ale program już może. Oczywiście łatwiej by było, gdyby miała kamerę termowizyjną, wokół oczu jest obszar, do którego napływa krew przy kłamstwie. No ale nie można mieć wszystkiego.

- Hades ? O czymś takim nie słyszałem - przesunął myszkę i kliknął w wyszukiwarkę plików i wpisał w nią ,, Hades" minęła chwila a potem się wyświetliło ,, Brak danych" .
- Nie nie pracowałem nigdy z kimś takim, inaczej miałbym ich w komputerze - zamknął okno przeglądarki i wygodnie się oparł o oparcie krzesła.
Jego głos brzmiał obecnie pewnie i na pewno mówił prawdę, bo nie miał po co kłamać.
- Skąd to pytanie ?- spytał obserwując monitor.

W jego głosie nie było czuć kłamstwa. To dobrze. Widać trafiła pod sprzyjający adres. Nie wiedziała, dlaczego Ghost miałby z nimi pracować, ale z tego co wiedziała, Hades nie współpracował z nikim z zewnątrz.
-Może kiedy indziej Ci opowiem. -odpowiedziała. Nie musiał od razu wszystkiego o niej wiedzieć. Hades był tajną placówką i nie było możliwości, żeby zakroił poszukiwania Emily na szeroką skalę. W sensie ogłoszenia w gazetach i internecie. Jeszcze mniejsze były szanse, żeby Ghost jakoś do nich dotarł i się nimi skontaktował. Mimo to AI wolała nie wygadywać wszystkiego od razu.
Na ekranie pojawiły się plany. W mgnieniu oka przeskoczyło po kolei po sobie kilkadziesiąt stron.
-Jest tego dość sporo. -wyjaśniła. Na ekranie widniał blueprint głowy, a konkretnie czaszki. -Raczej nic Ci to nie da, bo nie zrobisz tych części w domu. Ale jak chcesz, to sobie przejrzyj. Instrukcji budowany nie ma, przynajmniej nie w formie pliku graficznego. -strona z czaszką pomniejszyła się i odjechała w lewy górny róg, odsłaniając miniatury stron, poukładane obok siebie. Wszystkie i tak nie zmieściły się na ekranie. -Części załatwię. Tylko musisz mi podać adres, na który je wysłać. Przy składaniu Ci pomogę.

- I widzisz tutaj mamy problem to jest tajna baza, nie pozwolę by ktoś obcy chodził po moim terenie, chyba będę je musiał raczej odebrać osobiście z punktu pocztowego, to już bardziej by mi odpowiadało - złożył dłonie, a tymczasem zaczął po kolei przeglądać plany, i studiować zwłaszcza, jaka technologia będzie potrzebna- Hym skomplikowane, ale to dobrze dawno nie miałem wyzwania - zapisał plik budowy Emily - więc teraz oboje chyba będziemy musieli się zabrać do roboty. Ty musisz zorganizować części a ja większy warsztat pracy. Pytanie tylko jak chcesz zdobyć je... musiałabyś się włamać do komputerów odpowiednich fabryk.

-Hmm... -mruknęła. Odbiór osobisty? Tego jest dość sporo. Niby objętościowo tyle co człowiek, ale... do tego będzie trochę płynów w puszkach no i wszystko w kartonach ze styropianowymi cosiami, dla ochrony. -Jeśli masz lub możesz załatwić samochód dostawczy, to myślę, że nie ma problemu. -no, powiedzmy. Niektóre fabryki są blisko, albo w okolicach, albo w samym Nowym Yorku, ale część nie. Dwie na przykład są w Japonii. Jedna w Niemczech, jedna we Włoszech. Ale Emily już miała rozwiązanie.
-O nie, na to się nie zgadzam. -usunęła zapisane w pliku plany budowy swojego ciała. -Są w mojej pamięci, to wystarczy. Jak będziesz chciał je przejrzeć, to wystarczy poprosić, ale nie ma mowy, żeby znajdowały się na dysku z dostępem od strony klawiatury. -ten komputer nie był podłączony do internetu, ale i tak wolała uważać.
-Spokojnie, już załatwione. -uspokoiła mężczyznę. -Właśnie wśród innych zamówień pojawiły się moje. Nikt nawet nie zauważy. Zaznaczyłam odbiór osobisty. Tutaj masz adres. -na ekranie pojawiła się mapka z zaznaczoną w okolicy NY fabryką. -Niektóre części wykonają na miejscu, inne dotrą za dwa dni z innych krajów świata. W NY robią szkielet. Co będzie w reszcie pudeł nie będą wiedzieli. Wymyśl sobie jakąś wiarygodną historyjkę, na co Ci ludzki szkielet w skali jeden do jednego z tak przypominającego ludzką kość stopu metali. Udawaj naukowca czy coś.

- Hym już odbiorem tych rzeczy się nie przejmuj dla mnie to nic skomplikowanego - uśmiechnął się lekko i odetchnął cicho, rozmowa przestała być ciekawa, z tego powodu ze już dotarli do meritum i nie wiedział co zrobić.
Trzeba było tylko skądś wziąć wóz towarowy, z tym nie będzie problemu, jak z i odpowiednim strojem jakby trzeba było użyć czegoś innego niż po prostu wszystko wynieść, pod osłoną mroku i potem zniknąć jak on to miał w zwyczaju.
A on będzie miał satysfakcje i pozna się z technologią, która może pomoże wyeliminować potem Starka.
- Cóż Emiilo chwilowo musi czekać, może zainstalować ci coś byś się nie nudziła ?