Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Wybrzeże i okolice

Go down 
+8
Nightcrawler
Angel
Domino
Storm
Emma Frost
Gambit
Beast
Loki
12 posters
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pon Wrz 02, 2013 8:17 pm

Wybrzeże i okolice 1105-013
Wybrzeże i okolice 1105-002
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Beast

Beast


Liczba postów : 27
Data dołączenia : 13/03/2013

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Wto Wrz 03, 2013 6:49 am

Samolot mknął z prędkością ponaddźwiękową, zgodnie z koordynatami Gambita. Beast przez cały czas milczał. Nie miał ochoty wypowiadać się co do Emmy Frost, czuł wewnętrzne rozdarcie. Z jednej strony wiedział, że stara myśl nakazuje traktować przyjaciół swoich przyjaciół jako własnych, o wrogach swoich wrogów nie wspominając, z drugiej nie mógł wyzbyć się wrażenia, że Emma koniec końców wbije im nóż w plecy.

Ach, gdzież jest niegdysiejszy Cyclops, który z pewnością byłby w stanie podjąć decyzję, jak na prawdziwego lidera X - Men przystało? Gambit z pewnością nie myślał już trzeźwo, całkowicie zauroczony aparycją niebezpiecznej kobiety, siedzącej w fotelu za nimi, Beast zaś... Nie czuł się godzien podjęcia takiej decyzji. "Czy Charles by to zaakceptował?" pytał sam siebie i nie mógł znaleźć odpowiedzi. "Och, Charlesie, gdybyś tylko był w stanie się z nami skontaktować, dać wskazówki, wszystko byłoby dużo łatwiejsze"...

Podróż, nawet z taką prędkością, zajęła im sporo czasu. Beast włączył autopilota i pogrążył się w lekturze "Sonetów" Shakespeara, a uważny obserwator niewątpliwie zauważyłby, że momentami zamykał schowane za okrągłymi okularami oczy i sam recytował niektóre wersy czy nawet całe sonety. "Zwierciadło powie, jak twa piękność mija, zegar, jak cenne minuty marnujesz!" - wyrwało mu się nawet w jednym momencie. Jakże ten cytat pasował do telepatki, która siedziała za nimi! Dziś piękna, zniewalająca, jutro już może jej uroda przeminie. Lecz kto wie, jaki był naprawdę wygląd Emmy Frost? Być może za tą młodą twarzą i perfekcyjnymi kształtami kryła się stara, zgarbiona staruszka, otaczająca się całunem iluzji? Beast mimowolnie odwrócił się, by spojrzeć na pannę Frost, lecz gdy tylko napotkał jej spojrzenie, natychmiast wrócił do lektury.

Beeep, beeep, beeep.

- Cel zostanie osiągnięty za dziesięć minut. Zalecam przełączenie na sterowanie manualne - odezwał się komputer pokładowy. Beast zdjął okulary i postąpił zgodnie z poleceniami komputera, znów chwytając stery i instruując Gambita, by zrobił to samo. Zmniejszył nieco pułap lotu, by schowany ponad chmurami ultraszybki samolot X - Menów i jego załoga mogli na własne oczy zobaczyć ich cel.

I oto zatopili się w gęstej warstwie mlecznobiałego puchu, by sekundę później unosić się już nad błękitnymi wodami Oceanu Spokojnego. Po chwili ich oczom ukazał się łańcuch wysp Kurylskich, terenów będących przedmiotem sporu Rosji i Japonii, dziś jednak X - Meni i ich niespodziewana towarzyszka nie przybyli, by działać jako negocjatorzy. Mieli o wiele ważniejszą misję.

- "Na jednostajny krajobraz, który nuży pasażera, załoga samolotu patrzy innymi oczyma." Antoine de Saint-Exupéry - zacytował dokładnie, wraz z autorem, Hank, spoglądając z pewnym uznaniem na niesamowity krajobraz przed nimi. Poczuł jednak niemiłe ukłucie w sercu: wiedział, że jego przyjaciele są w niebezpieczeństwie, a on nie przybył tutaj, by podziwiać widoki. McCoy zmniejszył prędkość lotu, by dać chwilę czasu na przygotowanie planu dla ich trzyoosobowej grupy uderzeniowej.
- Jak dokładne są te dane? - zapytał Beast, odwracając się do towarzyszy - Sygnał pochodził bezpośrednio z nich? Nie widzę nic, co mogłoby stanowić nasz cel - oznajmił, rozglądając się po okolicy i co chwila zerkając na radar.
Powrót do góry Go down
Gambit

Gambit


Liczba postów : 105
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Wto Wrz 17, 2013 2:14 pm

Przez cały lot Gambit zajmował się swoimi kartami - tasował je, trenował "magiczne" sztuczki, które stanowiły dobry wabik na dzieciaki jak i znaczną część płci pięknej, a nawet przez pewien czas układał pasjanse na kokpicie. Na szczęście podróż minęła spokojnie, jednostajnie i bez zakłóceń, więc nawet na lekko pochyłym mechanizmie mutant nie musiał się kłopotać perspektywą zbierania cennych kart z podłogi. Oczywiście, było jeszcze prawdopodobieństwo nagłych turbulencji lub, ze szczęściem X-Menów, ataku w nich wymierzonego, ale najwyraźniej o nie był ten dzień, gdy wszystko bez wyjątku idzie źle. Świetnie, nadal pozostawał cień szansy, że tylko dziewięćdziesiąt pięć procent dnia będzie masakryczna. Od razu śmieszek na twarzy Gambita się nieco poszerzył.
Usłyszawszy zdanie, które wymsknęło się zaczytanemu Hankowi aż uniósł wyżej kącik ust. O tak, on również pomyślał o Emmie (i jednocześnie o tym, czy zamieni się za to w warzywo, gdy przeczyta jego myśli - co go rozbawiło. Można było nie znosić telepatów albo nauczyć się z nimi żyć na jakiś pokręcony sposób. Złodziej wybrał to drugie, w końcu mieszkał dłuższy czas w Instytucie, szło by zwariować z innym nastawieniem). Wątpił jednak, by lodowa księżniczka ukrywała swoją prawdziwą postać - albo miał nadzieję, że tego nie robi, w co chyba wszyscy prędzej by uwierzyli.
Z własnych myśli i kolejnego tasowania kart wyrwał go głos komputera. Sprawnie schował talię i chwycił stery maszyny. On również pozwolił sobie na moment podziwiania okolicy - jeśli mają zginąć po wylądowaniu (albo jeszcze przed) to należało czerpać z życiu nawet w tak prostych momentach, czyż nie?
Kiedy Beast odwrócił się do niego i Emmy Remy nadal uważnie lustrował okolicę na wypadek, gdyby radary czegoś nie wykryły - mieli już takie sytuacje. I bingo, chwilę potem zaczęła się do niech zbliżać całkiem kusząca wizualnie wyspa.
- E voila, mon ami. Czyżbyśmy tego szukali? - wskazał na rosnącą połać zieleni. Świetnie - walka na śmierć i życie w otoczeniu malowniczego krajobrazu - nie ma nic bardziej romantycznego przy wypadzie z miśkowatym naukowcem i królową śniegu.
- Wyczuwasz coś, księżniczko? - spojrzał na blondynkę z tym swoim uśmiechem, który z jakiegoś powodu tak irytował Wolverine'a.
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Sro Wrz 18, 2013 6:17 pm

Przez większą część podróży Emma trwała w kompletnym milczeniu, pogrążona głęboko w myślach zarówno swoich, jak i częściowo swych aktualnych towarzyszy - zresztą nawet nie do końca świadomie, te ostatnie monitorowała bowiem jedynie na wszelki wypadek, nie grzebiąc wcale w umysłach mężczyzn i nie szukając w nich niczego konkretnego. Nastawiła się szczególnie na odbieranie od nich co bardziej gwałtownych przypływów paniki, strachu czy nawet wyjątkowego zadowolenia - zabezpieczając się w ten sposób na okoliczności, w których to któryś z X-men miałby pierwszy zdać sobie sprawę z jakiejś istotnej kwestii. Nie lubiła niespodzianek.
Oczywiście i bez dostępu do rozważań obu panów świetnie zdawała sobie sprawę z tego, iż nie są oni zachwyceni jej obecnością. Uczucie to - jak chętnie przyznawała - w głównej mierze podzielała. Gdyby miała wybór, to z całą pewnością zorganizowałaby to wszystko w zupełnie inny sposób. Na przykład... Zostając przy Cerebro i w ten sposób monitorując przebieg operacji - wykonywanej przez kogoś innego. Oczywiście tylko to i nic więcej.
W pewnym momencie uwagę telepatki zwróciły słowa McCoy'a, najwyraźniej cytowane z jakiegoś wiersza, który sam w sobie po prostu nie mógłby jej obchodzić w mniejszym stopniu. Och, jakże cudownie "adekwatne" było rozważanie piękna przez stworzenie, które w najkorzystniejszym układzie tylko przy nim stało... I to zapewne niezbyt blisko. Mniej więcej w takiej odległości, w jakiej teraz od siebie siedzieli, skoro już o tym mowa. Emma nie zniżyła się do komentowania tej jawnej zaczepki, zaś gdy Beast na nią spojrzał - odpowiedziała mu wzrokiem nawet nie tyle zwyczajnie bazyliszkowym, co raczej przekazującym jasno i wyraźnie: "jesteś czymś obrzydliwym, co właśnie przyczepiło mi się do podeszwy buta. Natychmiast się od niej odklej." Miała to wspaniale opanowane, wręcz do perfekcji. Jej oczy nie potrzebowały współudziału reszty twarzy, aby przeprowadzić ten manewr.
Tyle wystarczyło.
Gdy komputer oznajmił, że zbliżają się już do celu podróży, panna Frost przez chwilę ze średnim zainteresowaniem przyglądała się poczynaniom swoich towarzyszy, po czym przystąpiła do własnych badań, starając się telepatycznie sięgnąć ku miejscu, z którego jeszcze w Instytucie odebrała sygnał aktywności mocy Grey. Samo odnalezienie właściwego terenu nie stanowiło dla niej akurat żadnego wyzwania - dobrze zapamiętała sobie ten obszar. W tej chwili zdawał jej się być praktycznie pusty, przynajmniej pod względem bytności ludzi czy mutantów... Blondynka przymknęła oczy, chcąc w miarę możliwości odciąć się od bodźców zewnętrznych, aby skupić się tylko i wyłącznie na swym zadaniu.
Podejrzewała, że musiało minąć kilka minut, zanim wreszcie odebrała impuls - w dodatku o wiele wyraźniejszy, niż poprzednim razem. Być może była to kwestia odległości, a może to Grey uczyniła akurat coś wymagającego większego wkładu energii, grunt jednak, że na kilka sekund jej obecność rozbłysła na widzianej przez Emmę telepatycznej "mapie". Biała Królowa natychmiast spróbowała skontaktować się z drugą kobietą, mając nadzieję w najgorszym wypadku wykorzystać ją jako coś w rodzaju kotwicy, aby odnaleźć do niej drogę - i tu spotkała ją niespodzianka. Z niezadowoleniem odkryła, że nie jest w stanie podpiąć się do umysłu Grey, a nawet, cóż... Wyczuć go. Frost zmarszczyła lekko czoło, po raz kolejny wyłapując aktywność telepatki, ale nie będąc w stanie nawiązać z nią łączności. Niedobrze.
Pytanie Gambita wytrąciło Emmę z tego pewnego rodzaju transu, w który sama się wprowadziła. Blondynka rozchyliła powieki i skierowała swój wzrok ku mężczyźnie, przy okazji przelotnie zerkając jeszcze przez szybę. Wciąż wyczekiwała każdego błysku świadczącego o obecności Grey na wyspie; to był ich najlepszy sposób na zlokalizowanie przynajmniej jednego z zaginionych członków X-men, więc musiała się nieustannie pilnować. Z drugiej strony ta - najwyraźniej - telepatyczna blokada, na którą się natknęła... Cóż, wcale nie poprawiała jej ona nastroju, a w dodatku budziła w niej ducha współzawodnictwa. Miała niesamowitą ochotę spróbować rozbić ją w drobny mak - nie tylko dlatego, że przeszkadzała jej w działaniu, lecz po prostu po to, by pokazać, że jak najbardziej jest w stanie to zrobić. Oczywiście coś takiego zwróciłoby na nich niepotrzebną uwagę... Więc niestety - musiała się powstrzymywać.
Póki co.
-Jest tak jak przypuszczałam: na wyspie moja telepatia nie da nam zbyt wiele. Momentami wyłapuję aktywność Grey, ale coś blokuje mi dostęp do jej umysłu, a poza tymi krótkimi sygnałami nie jestem nawet w stanie go wyczuć. Równie dobrze może tam być więcej osób - ukrytych za pomocą tej samej metody... Zarówno waszych przyjaciół, jak i wrogów. A jeśli chodzi o dokładność danych, to skoro niczego nie widzisz na powierzchni wyspy, najwyraźniej trzeba będzie zajrzeć pod nią- te ostatnie słowa Królowa skierowała już ku McCoy'owi, odnosząc się do jego pytań. Przesunęła spojrzeniem pomiędzy nim i Gambitem, unosząc przy tym jedną brew - jak gdyby tym samym pytała ich: i cóż zarządzicie teraz?
Powrót do góry Go down
Beast

Beast


Liczba postów : 27
Data dołączenia : 13/03/2013

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Sro Wrz 18, 2013 9:07 pm

Hank w milczeniu czekał, aż Emma zakończy swoje mentalne mapowanie powierzchni wyspy. Doskonale wiedział, że telepaci potrzebują maksymalnego skupienia podczas korzystania ze swych talentów i gdyby tylko mógł, Beast całkowicie wyciszyłby silniki pojazdu - nie, żeby i bez tego Blackbird nie był jednym z najcichszych samolotów. Zamiast tego wypatrywał na powierzchni wyspy czegokolwiek podejrzanego - jakichś zabudowań, bunkru, włazu, czegoś, co mogłoby sugerować czyjąś obecność.

Gdy wreszcie Emma zakończyła swój trans, czy też raczej została z niego wytrącona, McCoy wysłuchał jej słów z pewną obawą. Frost już wcześniej wspominała o blokadzie telepatycznej, ale miał nadzieję, że gdy znajdą się bliżej, kobieta przedrze się przez te zasieki. Pewne nadzieje dawały mu jednak wieści o tym, że mutantka wyczuła Jean. Beast nawet przez moment nie tracił nadziei, że jego towarzyszom nic nie jest, lecz nawet i taki optymista jak on czasami miewa gorsze myśli.
- A Profesor? Jego nie udało ci się wyczuć? - zapytał, obniżając lot tak, że teraz Blackbird niemalże ścinał wierzchołki najwyższych drzew - Komputer, rozpocznij skanowanie wyspy. Poinformuj mnie o wszystkich anomaliach i natychmiast nanieś na mapę - instruował, jednocześnie samemu wklepując odpowiednie komendy do systemu.

//możemy samowolnie zdecydować o wynikach skanowania i "wzrokowego" skautingu, czy mamy czekać na MG?
Powrót do góry Go down
Storm

Storm


Liczba postów : 120
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Wto Wrz 24, 2013 9:54 am

Na monitorach pulpitu, zaświeciła się diodka informująca o odbiorze wiadomości. Instytut. Storm. Nie chciała nawiązać połączenia, przesłała jednak wiadomość.

"Macie meldować mi o swoich posunięciach, każdej zmianie statusu i aktualnej sytuacji. Nie mogę polegać tylko na Cerebro. U mnie bez zmian. Brak jakichkolwiek informacji czy nowych tropów. Czekam na meldunki, komputer przekieruje je do mnie.

Storm"
Powrót do góry Go down
Gambit

Gambit


Liczba postów : 105
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Wto Wrz 24, 2013 6:21 pm

Wypowiedź Emmy nie zaskoczyła Remy'ego, spodziewał się bowiem, że nie może być za łatwo. Tak dla odmiany oczywiście, bo przecież X-Menom zazwyczaj idzie jak z płatka. A to ciekawe - jak to jest, że pakuje się w znacznie większą ilość kłopotów odkąd dołączył do tej grupy? Jakby się zastanowić to część z nich (spora część po jeszcze głębszych przemyśleniach) bierze się z tego, że Gambit nie był do końca X-Menem z charakteru. Lojalny potrafił być i cenił dobrych przyjaciół, ale jednak wyrósł i żył jako złodziej, uciekinier. Niektórych rzeczy nie da się wykorzenić, a właściwie on nawet tego nie chciał.
Pocieszający był fakt odbierania sygnału od Jean. Jest po co się fatygować, to zawsze pozytywny aspekt misji - nie iść na pewną śmierć po nic. Optymizm to podstawa.
LeBeau skupił się na skanie, który Beast zlecił komputerowi i zaczął dokładnie przyswajać wszelkie jego wyniki. Po pierwsze dla dobra misji, po drugie - bo był sobą. W ucieczkach, kradzieżach, przekrętach informacje były na wagę złota, co dopiero orientacja w terenie.
Odczyty nie były zbyt pocieszające - na powierzchni brak budynków, za to coś wykryto pod nią... szkoda tylko, że nic więcej nie byli w stanie się dowiedzieć. Komputer nie potrafił określić jak duże był to...coś, poza tym, że na oko zajmowało kilkanaście pięter w głąb ziemi. Wspaniale.
- No cóż. - westchnął strzelając palcami. - Najwyraźniej mamy niesamowite szczęście i jak zawsze nasi przeciwnicy są sprytni i intelignetni. Nie wiedzieć, gdzie dokłądnie się zapuszczamy - czy jest coś lepszego?
Uśmiechał się w ten znudzony poniekąd sposób - chleb powszedni, a jak. Czas wpakować się w kłopoty i znów wyjść z nich cudem zadziwiając samego siebie. Jak Rogue mu nie wynagrodzi tej samobójczej misji ratunkowej to koniec, on się tak nie bawi.
Już się odwracał od komputera, gdy pojawiła się wiadomość od Storm. W Instytucie bez zmian - zaskakujące.

"Póki co zapuszczamy się najprawdopodobniej pod ziemię w coś ogromnego i zobaczymy jak bardzo będziemy mieli przechlapane, poza tym prawie jak na wakacjach, mon amie. Bez odbioru."

Dodatkowo przesłął współrzędne ich położenia i informacje, które zebrał system na temat otoczenia. Nie podpisał się, i tak wiedział, że Storm go rozpozna.
Powrót do góry Go down
Storm

Storm


Liczba postów : 120
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Czw Wrz 26, 2013 3:56 pm

Kilka minut później, nadeszła kolejna wiadomość z Instytutu.


"Bądźcie ostrożni. Na wyspach znajdują się mutanci, ale trudno powiedzieć mi coś więcej. Są zakłócenia, Cerebro ma trudności. Pod wyspą znajduje się duży kompleks podziemny. Jak tam wejdziecie, stracimy łączność. Bunkier wykonany jest z jakiegoś specjalnego tworzywa, sygnał się nie przebije. Miejcie oczy dookoła głowy, boje się, że w tym wszystkim może maczać palce ludzki rząd. Gambit bez popisów, pamiętaj, że jak i wy zaginiecie, ja będę musiała za wami ruszyć. Czekam na wiadomość po waszym opuszczeniu kompleksu. Powodzenia. Burza."
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Sob Wrz 28, 2013 3:46 pm

Emma krótkim "nie" skwitowała pytanie Beasta o Xaviera, wyjątkowo powstrzymując się przed dodaniem od siebie jakiegoś uroczego komentarza - na przykład tyczącego się tego, że raczej nie zapomniałaby o nim wspomnieć, gdyby akurat wyczuła jego obecność. Osobiście uważała, że tego typu dociekanie obrażało nie tylko jej zdolności, ale i inteligencję - tym bardziej była więc dumna ze swej godnej podziwu powściągliwości oraz opanowania.
Sprawę ułatwiło jej zresztą polecenie wydane przez McCoy'a komputerowi - a raczej wyniki, które przyniosło jego wykonywanie. Poniekąd potwierdziły one jedynie jej przypuszczania - oraz słowa - co, musiała przyznać, poprawiło jej nieco humor. Jak każdy lubiła mieć rację, to chyba nic dziwnego... Lecz nie zamierzała zbyt długo cieszyć się tym uczuciem; zamiast tego skupiła się na próbach ustalenia najlepszej drogi do podziemnego kompleksu. Brak widocznych budynków w znacznym stopniu utrudniał to zadanie. White Queen obawiała się, iż ostatecznie mogą być zmuszeni po prostu wybrać odpowiednie miejsce i eksplozją utworzyć sobie przejście... A zdecydowanie wolałaby tego uniknąć. Subtelne metody miały o wiele więcej klasy - choć z drugiej strony zapewne już samo lądowanie ściągnie na nich uwagę, więc przynajmniej nie będą się musieli martwić o utratę elementu zaskoczenia... Bo zwyczajnie od początku nie będą go posiadać.
To nie nastawiało optymistycznie.
Panna Frost w milczeniu prześledziła krótką wymianę wiadomości między Gambitem i Storm, marszcząc przy tym lekko czoło. W innych okolicznościach najpewniej nie przypadłby jej do gustu ton bijący z treści nadanej przez mutantkę, lecz w tym wypadku nie poczuwała się do bycia jej odbiorcą - a więc uznała, że rozkazy nie zostały narzucone jej, a raczej jedynie jej towarzyszom. Z tym mogła już żyć. Właściwie to świadomość, że ktoś jeszcze utożsamiał się z funkcją organizatora całej tej akcji, przyniosła jej niemalże satysfakcję - tylko "niemalże". W końcu była to taka miła odmiana...
-W promieniu trzydziestu kilometrów nie znajduje się żadna inna wyspa, a na tej najbliższej tak czy siak nie wyczuwam ludzkiej obecności. Na tych dalszych i zamieszkałych z kolei może i żyją mutanci, ale wątpię, abyśmy musieli się nimi przejmować- skomentowała ostatnią z wiadomości. Nie mogła przecież pozwolić, aby cokolwiek rzucało choćby najbledszy cień wątpliwości na jej zdolności; duma jej na to nie pozwalała.
-Sądząc z budowy terenu... Jeśli mamy lądować, to blisko brzegu, a dalej udamy się już na piechotę - o ile rzecz jasna nie macie lepszego pomysłu. Z przyjemnością wysłucham też sugestii na temat sposobu dostania się do środka- mówiąc o lądowaniu Emma spoglądała na Beasta, jednakże jej wzrok szybko powędrował ku Gambitowi, gdy wspominała o wdzieraniu się do podziemnego budynku. Jako złodziej będzie miał okazję, aby się popisać... A jeśli nie, to przynajmniej użyczy własnej roboty materiałów wybuchowych.
Powrót do góry Go down
Beast

Beast


Liczba postów : 27
Data dołączenia : 13/03/2013

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Nie Wrz 29, 2013 8:58 am

Połączenie ze Storm nieco uspokoiło Hanka. Ciepło rozlało się po jego sercu na myśl, że X - Meni jeszcze istnieją i nawet w chaosie, w którym się znaleźli, w dniach, w których ktoś mógłby sądzić, że już zostali pokonani, nadal działają razem i się wspierają.
- Podziemna baza? Trzeba znaleźć wejście, hm. - Beast pogładził brodę, po czym jeszcze raz zbliżył się do komputera - Taki kompleks musi posiadać odpowiednie systemy wentylacyjne, inaczej cały personel by się podusił. Komputer, znajdź podejrzane, sztuczne zawirowania powietrza na powierzchni wyspy mniej więcej na poziomie ziemi, wydrukuj. - Hank odwrócił się do swoich towarzyszy - Tak powstała mapa może nam mniej więcej pomóc ustalić rozmiary tej bazy, każde takie zawirowanie powietrza powinno być związane z obecnością otworu wentylacji. Będziemy wiedzieć, w której części wyspy szukać włazu. Komputer, zrób również mapę cieplną powierzchni wyspy, być może taki schemat wskaże podejrzane miejsca.

Kartka papieru z naniesionymi sztucznymi wirami powietrza nie mówiła wiele, ale przynajmniej nieco zawężała obszar, w którym mieliby szukać. Podobnie mapa temperatury gleby. Hank pokazał obie mapki towarzyszom, wskazując jedno z miejsc, w którym jego zdaniem powinni byli wylądować, by znaleźć się jak najbliżej wejścia. Wiedział, że jego sposób i teorie rodem z filmów akcji i science fiction mogły być naciągane, ale w tak trudnych czasach, człowiek chwyta się najbardziej desperackich metod.
Powrót do góry Go down
Gambit

Gambit


Liczba postów : 105
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pią Paź 11, 2013 10:44 am

Wręcz poczuł się urażony ostrzeżeniem Storm, które skierował właśnie do niego.
Mon dieu, podobno grupa przyjaciół, a tutaj taki rażący brak zaufania. Jestem głęboko oburzony, powiedział do samego siebie, jednakże wciąż z uśmiechem na ustach. Uśmiechem złodzieja najwyższej klasy, który zaczął wypływać na jego twarz kilka minut temu, gdy zdał sobie sprawę jak bardzo jego umiejętności przydadzą się na tej misji i oczywiście nie miał na myśli genu X. Same sztuki walki, umiejętności wyuczone stricte na potrzeby Gilgii Złodziei już stawiały go w niezłym położeniu. Gambit zaczynał to traktować poniekąd jak Danger Room tylko bez jakichkolwiek zabezpieczeń - i właśnie tak zaczynała się prawdziwa zabawa.
Skinął głową na pomysł z lądowaniem w określonych przez Emmę i Hanka miejscach, przeglądając wykresy. Jego mózg błyskawicznie zaczynał kreować pierwsze trzy plany na dostanie się do środka i z czysto własnych upodobań na pierwszym miejscu znalazło się namierzenie takiego otworu wentylacyjnego i wysłanie tam właśnie Remy'ego, by zbadał najbliższy teren. W sumie mógł myśleć o sobie jak o szczęściarzu - ile osób na świecie może się pochwalić robotą, którą naprawdę kocha? A ilu z nich może nie wrócić z niej żywym? No właśnie.
Nakierował maszynę, by wylądowała właśnie w miejscu wskazanym przez McKoya i otworzył właz.
- No dobrze, puchatki i księżniczki, czas wyruszać na polowanie na skarb. - rzucił w ten niebezpieczny, a jednocześnie wesoły sposób. W razie niespodzianek już przygotował bō, sprawdził też szybko czy aby wszystkie karty są na miejscu. Perfekcyjnie.
- Panie przodem, cheri. - spojrzał szarmancko na Emmę i machnął ręką w stronę wyjścia.
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Czw Paź 24, 2013 11:24 pm

Panna Frost z zadowoleniem - skrywanym, ale zawsze - wysłuchała wypowiedzi McCoy'a, w głębi duszy doceniając jego tok myślenia. Co prawda zdawała sobie świetnie sprawę z tego, iż obrana przez nich metoda poszukiwania będzie dość naciągana, ale i tak było to lepsze od zupełnego "chybił, trafił". Jakiekolwiek ograniczenie potencjalnych możliwości stanowiło wielki plus i mogło znacząco przyspieszyć całą akcję. Emma musiała przyznać, że zabranie Beasta na tę wyprawę było jednak wspaniałym pomysłem - choć szczerze mówiąc początkowo nie była co do tego tak zupełnie przekonana.
Blondynka z zaintrygowaniem przyjrzała się wydrukowanym mapom, starając się ułożyć sobie w głowie oglądane obrazy, aby w miarę możliwości nie musieć sugerować się kartkami, a jedynie własną pamięcią; tak byłoby o wiele szybciej - i bezpieczniej - gdyby coś poszło nie tak... A niestety najprawdopodobniej tak właśnie się stanie. Cóż, Emma nie należała nigdy do grona optymistów; patrzyła na świat realistycznie, to zaś oznaczało - o ironio - sporą dozę pesymizmu. Jak dotąd jeszcze się na tym nie zawiodła; wprost przeciwnie, wielce chwaliła sobie taką właśnie postawę życiową.
Zapamiętywanie map nie było aż na tyle wciągającą czynnością, aby kobieta miała zignorować wszystko inne - a już na pewno nie odbierane przez siebie telepatycznie impulsy. Przez cały czas pilnowała pod tym względem sytuacji, jednakże w pewnym momencie zorientowała się, że wraz z obniżaniem lotu jej wyjątkowe zdolności zdają się szwankować. Myśli towarzyszy to dobiegały do niej jakby przytłumione, to znów zanikały zupełnie... Nie podobało jej się to, lecz była przygotowana na taką ewentualność. Blokada telepatii - a może wręcz psioniki w ogóle - była niepokojąca sama w sobie, ale mogli sobie z nią stosunkowo łatwo poradzić.
Z drugiej strony oznaczało to jednak konieczność pochwalenia się przed X-menami drugorzędną mutacją, którą Emma naprawdę wolałaby zachować dla siebie... Przynajmniej tak długo, jak tylko było to możliwe, jeśli nawet nie na zawsze. Trudno; wybór między kompletną bezbronnością i zdradzeniem sekretu mimo wszystko był całkiem prosty - dlatego też White Queen niechętnie przekształciła swoje ciało w diamentową formę, dosłownie emanując przy tym dumą, a głowę trzymając odpowiednio wysoko, aby ktoś czasem nie pomyślał sobie, że coś jej się w tym nie podoba.
Telepatia wyłączona.
-Czarujący- skomentowała tylko krótko słowa Gambita, nie mając większej ochoty wdawać się z nim teraz w jakiekolwiek dyskusje. Przewróciła jeszcze kryształowymi oczami, po czym ruszyła ku wyjściu, przed wydostaniem się na zewnątrz upewniając się jeszcze, że na pewno nie czeka na nich żaden komitet powitalny... Cóż, na widoku. Gdyby tylko jej główne moce działały, to bez problemu mogłaby przeskanować teren w poszukiwaniu wroga, ale tak...? Zmuszona była zdać się jedynie na swoją twardą skórę.
Szczęśliwie - zgodnie z przewidywaniami Frost - teren wydawał się być póki co wolny od ewentualnych przeciwników. Mimo to okolica tak czy siak nie prezentowała się zbyt zachęcająco, szczególnie biorąc pod uwagę naturalne utrudnienia pod postacią chociażby wielkich kamieni i stromych zbocz, które z pewnością nie uczynią podróży ku najbliższemu wejściu zbyt przyjemną... O ile w ogóle je znajdą rzecz jasna.
-Gentlemani mogą już wyjść, jak widać nikt mnie nie zaatakował- rzuciła przez ramię ku swym towarzyszom, opierając przy tym dłonie na biodrach.
Powrót do góry Go down
Beast

Beast


Liczba postów : 27
Data dołączenia : 13/03/2013

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pią Paź 25, 2013 7:24 am

Beast przyglądał się mapom, wodząc po nich futrzanym paluchem. Wreszcie wraz z Gambitem znaleźli miejsce, które wydawało się najbardziej podejrzane i zgodnie uznali, że to będzie dobra lokalizacja na rozpoczęcie poszukiwań.

Gdy Emma zmieniła się w swoją diamentową formę, Hank przyjrzał się jej z ciekawością, ale nie natarczywie. W istocie, jej wygląd teraz był onieśmielający i Beast poczuł zachwyt nie tylko jako człowiek, przyglądający się ludzkiemu posągowi z diamentu, ale również jako naukowiec. Kryształy wydawały się być perfekcyjnych kształtów i rys, niemal niespotykanych na powierzchni ziemi.

Gdy wylądowali, Beast otworzył schowek i wyjął z niego jakieś małe urządzenie - komunikator, dostrajający się automatycznie do wykorzystywanych fal, przechwytujący je i pozwalający na podsłuchiwanie rozmów. Miał cichą nadzieję, że tutejsza ochrona czy też straż korzysta z jakichś krótkofalówek i dzięki temu gadżetowi, Hank będzie w stanie złapać ich częstotliwość.

Wyszedł z pojazdu na czterech łapach, rozglądając się wkoło. Przejechał dłonią po mokrej trawie i wciągnął powietrze głośno. Tutaj, z dala od ludzi i miast, czuł się dobrze, choć wiedział, że dziki wygląd wyspy to jedynie przykrywka, wielkie kłamstwo, gdyż po jej powierzchnią znajduje się zapewne wysoce zaawansowany technologicznie kompleks. Wykorzystując swoje wyostrzone zmysły, Beast zaczął wąchać dookoła, licząc na złapanie jakiegoś zapachu, który naprowadzi go w dobrą stronę.
- Teraz jesteśmy zdani tylko na własne oczy i uszy, jeżeli chcemy znaleźć wejście do kompleksu. Jak mawiał Goethe "Zmysły nie łudzą ludzi, ale sąd". Rozdzielmy się, a jeżeli któreś z nas coś znajdzie, niech skontaktuje się z resztą - zaproponował.
Powrót do góry Go down
Gambit

Gambit


Liczba postów : 105
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pią Paź 25, 2013 2:30 pm

Remy również przyglądał się diamentowej sylwetce Emmy. Jego wzrok zdecydowanie różnił się od spojrzenia jego niesamowicie inteligentnego towarzysza. Król kart patrzył na kobietę wręcz łapczywie, jednak równie krótko co Hank. W sumie mógłbym przymknąć oko na to, że źle jej z ocząt patrzy. Przecież na oczętach skupiał się nie będę, prawda?

W dużym skupieniu analizował mapy i inne wskazówki jakie udało im się uzyskać. Po tym jak bezpiecznie wylądowali otworzył właz, przepuszczając Emmę, jak na prawdziwego dżentelmena przystało. Obejrzał się w kierunku Beast'a:
- Bracie, nie sądzisz, że jest tu zdecydowanie za cicho? Owszem, może ludzi tu nie ma, tu na powierzchni. Pod może się od nich roić. Nie wiem, czy dobrym pomysłem jest rozdzielanie się. Przyjacielu, nie udało się nam wychwycić żadnych sygnałów z ich rzekomego kompleksu. Co wskazuje na to, że nie korzystają raczej krótkofalowych systemów komunikacji. Może po prostu mają w swojej załodze telepatów, przed których wykryciem chroni ich specjalna budowa kompleksu? Tak jak nie możemy wykryć Jean, czy Profesora, tak nie mamy możliwości namierzenia ich uzdolnionych ludzi. Korzystanie z krótkofalówek, komunikatorów może nam raczej zaszkodzić, mon ami. Może Oni ich nie używają, ale są przygotowani na namierzenie potencjalnych użytkowników tego rodzaju kontaktów. Trzymajmy się razem, moja propozycja. Co Wy na to? - spytał nawiązując do wcześniejszych wskazówek McCoy'a.

Miał ochotę nieźle się zabawić, doskonale wiedział, że z taką misją może wiązać się nic innego jak solidne mordobicie, lubił dreszczyk adrenaliny, podobnie jak Logan, mimo że nie byli swoimi wielkimi fanami, to z pewnością był to ich wspólny mianownik. Stał teraz tuż przy wyjściu z włazu, tasując swoje karty jedną ręką. Drugą zaś trzymał w gotowości swój srebrny kij.
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pon Paź 28, 2013 3:23 pm

Diamentowa forma Emmy miała swoje - właściwie całkiem liczne, jeśli mamy być uczciwi - plusy, jednym z nich zaś było to, iż przygotowywała ją do sytuacji, w której nie była w stanie korzystać ze swych telepatycznych zdolności. Odkąd kobieta odkryła w sobie drugorzędną mutację, oczywiście po wstępnym zaskoczeniu, zabrała się do pracy; co prawda bardzo nie podobało jej się praktycznie kompletne odcięcie od mentalnych mocy, lecz przywykła już do obracania przeciwności losu we własne korzyści. Przede wszystkim zbadała potencjalne powody takiego stanu rzeczy. Interesowały ją nie tylko ze względu na nią samą, lecz i na ewentualne możliwości użycia diamentu przy blokowaniu działań innych telepatów. Okazało się, iż odpowiedzialność ponosi w tym wypadku struktura kryształu; to było obiecujące. Miała na czym bazować.
Mimo to Biała Królowa czuła się źle, gdy zbyt długo zmuszona była pozostawać w tak... Ograniczonej postaci. Było to dla niej porównywalne z utratą któregoś zmysłu, gdyż właściwie właśnie tym była dla niej telepatia - czymś podobnym do słuchu czy wzroku, tylko dokładniejszym, pewniejszym... Niemalże niezawodnym. Oczywiście w zaistniałej sytuacji powrót do ludzkiego ciała niczego by nie zmienił; tak czy siak byłaby zamknięta na doznania, które od lat przychodziły do niej naturalnie.
Słuchając pomysłów obu mężczyzn panna Frost zmarszczyła lekko czoło, po razy kolejny wyklinając w myślach blokadę, która odebrała im możliwość utrzymywania dyskretnego kontaktu psychicznego. Oczywiście nawet telepatyczny przekaz mógł zostać przechwycony, lecz prawdopodobieństwo takiego zajścia było znacząco mniejsze, aniżeli w przypadku elektroniki; na tym akurat Emma się znała. Rozdzielanie się w takich okolicznościach mogłoby się dla nich źle skończyć, gdyż z całą pewnością ich przybycie zostało już zauważone; dotychczasowy brak reakcji gospodarzy mógł mieć wiele przyczyn, z których przynajmniej kilka przychodziło już mutantce do głowy. Obserwacja w celu zebrania wstępnych informacji o ich grupie? Założenie, że i tak nie dostaną się do środka? Zbieranie godnego komitetu powitalnego? Mogłaby tak wymieniać.
-Na ich miejscu ucieszyłabym się, gdybyśmy się teraz rozeszli. I każdego z osobna potraktowałabym dobrze uzbrojonym oddziałem. Od razu problem z głowy. Doktorze, gdzie mniej więcej według twoich map powinno się najprawdopodobniej znajdować najbliższe wejście?- ton jej głosu mówił jasno: "prowadź". To znaczy... Przynajmniej w przypadku ostatniego zdania. Przy trzech pierwszych przypominał bardziej "raczycie sobie ze mnie kpić, prawda?" Choć oczywiście można by się tutaj kłócić, iż był to po prostu jej naturalny ton wypowiedzi...
Powrót do góry Go down
Beast

Beast


Liczba postów : 27
Data dołączenia : 13/03/2013

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pon Paź 28, 2013 5:06 pm

Beast pokiwał głową z pokorą. Być może chęć szybkiego odnalezienia towarzyszy zmąciła jego umysł i podsyłała niekoniecznie racjonalne plany. Gambit i Emma mieli rację, rozdzielanie się teraz, gdy ewentualni wrogowie wiedzą o ich obecności, nie było wskazane. Hank musiał być cierpliwy i liczyć na to, że ta cierpliwość będzie nagrodzona.

- Cóż, według moich map... - Beast potarł czoło i rozejrzał się, spoglądając to na czytnik, to na otoczenie, wreszcie wskazał palcem kierunek - Tam, około pięciuset metrów. Spora zmiana temperatury i podejrzanie regularny kształt tego zjawiska. Zakamuflowany budynek, być może, ale nie wiadomo, czy wejście. Cóż szkodzi sprawdzić? - zapytał, uśmiechając się słabo i wzruszając ramionami. Ruszył w tamtym kierunku, ostrożnie rozglądając się wkoło i nasłuchując podejrzanych odgłosów. Liczył także, że jego węch pomoże i ostrzeże przed ewentualnym niebezpieczeństwem.
Powrót do góry Go down
Gambit

Gambit


Liczba postów : 105
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pon Paź 28, 2013 6:11 pm

Remy bardzo uważnie słuchał wskazówek zarówno Emmy, jak i Bestii. W normalnych okolicznościach skupiłby się bardziej na uwagach genialnego doktora chemii. Rady Diamentowej Damy puściłby mimo uszu, z uwagi na jej przeszłość i fakt, że nie raz spaliła swoje zaufanie jakim darzyli ją mutanci z Instytutu Xaviera. Kiedy Hank skończył, Książę złodziei wtrącił:
- Hank, przyjacielu. Wszystko w porządku? Mam wrażenie, że zamieniliśmy się mózgami, od kiedy to mówisz tak jakbyś był fanem skrajnej adrenaliny, a ja genialnym Mc Coy'em. Jak oboje zauważyliście - tu zerknął na Frost, i kontynuował - Wyprawa w pojedynkę każdego z osobna jest z lekka samobójczym pomysłem. Proponuję, byś Ty, Emmo ruszyła jako pierwsza, co prawda to zabrzmi nieco szowinistycznie, jakbym zrobił z Ciebie mięso armatnie, ale jesteś najodporniejsza w swojej diamentowej formie. Nie wiem jak będzie gdy dostaniemy się do środka, pewnie zdolności odmówią współpracy. Wróć, idziesz pierwsza, masz multum tricków w zanadrzu, bez telepatii będzie ciężko, ale idziemy razem. Jesteś co prawda jedną z najlepszych telepatek na ziemi. Jednak tu nic to nie da, a szkoda. Na wypadek gdyby poszło nie w tym kierunku, ratuj się diamentową formą. Wraz z Beast'em będziemy Cię osłaniać. Hank jest szybciutki, i ma ciężką rękę, więc jesteś pod dobrą opieką. Z mojej strony możecie być pewni, że nie będę się oszczędzał. Hmm...co jeszcze - zamyślił się - W międzyczasie spróbujemy wymyślić jak wejść tam bez zbędnego przypału. Oczy dookoła głowy. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, etc. Znacie się na tej robocie. - ucichł

LeBeau miał mętlik w głowie, i tremę, mimo że sprawiał odwrotne wrażenie. Opanowanie, spokój i pewność, tylko pozornie emanował tymi cechami w tej sytuacji. Zawsze to Hank miał głowę na karku. Był pewny jedynie tego, że będzie się działo. Łatwo nie będzie, wychodząc z samolotu przeżegnał się skrycie mając nadzieje, że to wszystko szybko się skończy i uda im się uratować Profesora, przyjaciół, i przede wszystkim...Rudą
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Nie Lis 10, 2013 9:58 pm

Podczas gdy trójka mutantów zbliżała się do wyznaczonego przez Beasta na podstawie jego map punktu, żaden z nich nie mógł wiedzieć - choć przypuszczać już jak najbardziej tak - iż pozostają pod stałą obserwacją... I to wbrew pozorom z całkiem niewielkiej odległości. W zasięgu wzroku członkowie grupki nie dostrzegali ani żywej duszy; co prawda było to niezwykle podejrzane, lecz też chwilowo przyspieszało sprawę...
Do czasu.
W pewnym momencie z kilku miejsc na ziemi tuż przy aktualnym położeniu mutantów z sykiem wystrzeliły ku górze opary białego gazu. Gęsta chmura nie tylko zablokowała wizję, ale i wywołała kaszel oraz łzawienie, działając na zasadzie podobnej do gazu pieprzowego: piekąc, dezorientując i utrudniając oddychanie.
Dosłownie w sekundę czy dwie później z góry nadleciała odpowiednio obciążona siatka - najprawdopodobniej w ten czy inny sposób wystrzelona, lecz niestety w tych okolicznościach ustalenie tego nie było możliwe; dym skutecznie blokował wszelką widoczność.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Beast

Beast


Liczba postów : 27
Data dołączenia : 13/03/2013

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pon Lis 11, 2013 9:50 am

Byli w tarapatach. I to wielkich. Syk gazu świadczył tylko o jednym - wpadli w pułapkę jeszcze łatwiej, niż spodziewali się tego wcześniej. Beast ostatnim, instynktownym ruchem wciągnął tyle czystego powietrza w płuca, ile mógł i zamknął oczy. Miał nadzieję, że to choć trochę zniweluje działanie gazu na niego, lecz od tej pory musiał zdać się na swój słuch. Ten ostrzegł go o spadającej siatce i Hank wiedział, że teraz niewiele go uratuje. W desperackim skoku próbował jeszcze uciec spod tej pułapki, lecz wiedział, że raczej płonne to nadzieje. Ach, królestwo za ostry nóż, który mógłby w tej sytuacji ich szybko uratować z tej sytuacji! McCoy czekał na dalszy rozwój sytuacji, wiedział jednak, że najważniejsze, to w sytuacji starcia z gazem chronić oczy i w miarę możliwości i własne płuca i nie nawdychać się go zbyt dużo. Jak długo jednak wytrzyma ze wstrzymanym oddechem? Minutę? Dwie? Miał również nadzieję, że wiatr w miarę szybko rozwieje szkodliwe opary.
Powrót do góry Go down
Gambit

Gambit


Liczba postów : 105
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pon Lis 11, 2013 6:05 pm

Gambit szedł spokojnie. Rozglądał się uważnie, coś w tej wyspie niepokoiło go. Trzymano tu ich Przyjaciół i jak na miejsce, w którym znajdowała się ponoć siedziba ich oponenta, było tu zbyt cicho. Nagle usłyszał syk ulatniającego się dymu. Oczy zaczęły mu niesamowicie łzawić. Zaczerpnął jeszcze maksymalnie dużo powietrza. Moment później rozległ się świst. Remy desperacko sięgnął po swoją laskę, naładował ją energią uniósł do góry zaczynając nią kręcić. Miał cichą nadzieję, że to choć trochę rozwieje chemię w powietrzu i przynajmniej jego uchroni przed tym, co najprawdopodobniej było siatką. W myślach dziękował Bogu za te godziny spędzone w Danger Room'ie. Delikatnie otworzył oczy niepewny tego co ujrzy. Jedyne do czego był przekonany to to, że nie uszkodził nikogo swoim manewrem, bowiem tuż przed nim miał przecież jeszcze otwarte oczy, wiedząc tym samym gdzie się znajdują.
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Nie Lis 17, 2013 2:54 pm

Subtelnie zarysowana brew Emmy zadrgała wyraźnie, gdy kobieta przysłuchiwała się tak słowotokowi wylewającemu się najwidoczniej dość bezmyślnie z ust byłego złodzieja. Prawdę mówiąc nie miała pojęcia cóż takiego chciał on w ten sposób osiągnąć, lecz swą wypowiedź ułożył niezwykle niefortunnie - i w innych okolicznościach panna Frost nie omieszkałaby go za to ukarać... Na przykład zapętlając mu w głowie jakieś obrzydliwe obrazy. Naprawdę obrzydliwe. Mimo to blondynka już wiele lat temu zdążyła się przyzwyczaić do bycia najbardziej kompetentną osobą w towarzystwie i teraz to doświadczenie bardzo jej się przydawało - bo chociażby pomagało jej się powstrzymać przed pluciem jadem... Co w tej sytuacji byłoby nawet usprawiedliwione.
Łaskawie poprzestając na zdecydowanie wymownym przewróceniu oczami, White Queen szybkim krokiem skierowała się ku wyznaczonemu przez McCoy'a punktowi, starając się skupiać tylko i wyłącznie na wyłapywaniu potencjalnych nieprawidłowości w ich otoczeniu - komentarze Gambita puszczając zaś mimo uszu.
Nie udało im się jednak zajść daleko, nim cichy syk nie obwieścił zagrożenia pod postacią wznoszącej się z podłoża gęstej chmury. Niestety Emma nie była w stanie określić cóż to za gaz. W swojej diamentowej formie i tak nie musiała oddychać, więc jedyny problem stanowiła dla niej utrata widoczności - czego była doskonale świadoma, dlatego też nim jeszcze biel zasłoniła kompletnie podłoże, kobieta spróbowała zapamiętać gdzie mniej więcej umieszczone są urządzenia rozpylające. Kierując się tym oraz zmysłem słuchu prędko odbiła od swych towarzyszy, aby spróbować rozbić sprzęt znajdujący się najbliżej ich trójki. Miała nadzieję, że choć trochę polepszy to widoczność, lecz z drugiej strony nawet nie liczyła na zupełne usunięcie gazu.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pon Lis 18, 2013 7:49 pm

Próba naładowania kija Bo energią kinetyczną nie przebiegła dokładnie tak, jak Gambit mógłby się tego spodziewać. Przede wszystkim wyglądało na to, że przepływ nie był stały; coś go przerywało, zakłócało, na skutek czego broń tylko momentami zyskiwała sobie ponadprzeciętne właściwości. Nie wystarczyło to, aby rozwiać gęstą chmurę, a przynajmniej nie na liczącej się wysokości - bo nad głową mutanta może rzeczywiście zrobiło się nieco przejrzyściej. W innych okolicznościach mężczyzna mógłby po prostu powtórzyć ten zabieg... Lecz w tym wypadku nie było mu to dane, jako że zarzucona przez wroga siatka oplotła się wokół obracającej się szybko laski, chwilowo ją unieszkodliwiając. Plus sytuacji był taki, iż nikt z grupy nie został unieruchomiony, a więc można powiedzieć, iż stanowiło to już jakiś sukces...
W tym czasie natomiast Emmie udało się zmiażdżyć dwa urządzenia odpowiedzialne za rozpylanie gazu, lecz niestety z pozostałych wciąż sączył się biały dym. Jeżeli zabieg ten rozrzedził chmurę, to tylko minimalnie - choć oczywiście zawsze było to coś. Przez sekundę czy dwie mutantom łatwiej przychodziło czerpanie oddechów, a w takiej sytuacji każdy jeden był przecież na wagę złota, lecz to wciąż nie wystarczało.
I naprawdę nie pomagało, że przez tę "zasłonę dymną" z zaskakującą precyzją przebiła się niewielka strzykawka - trafiając prosto w ramię Beasta. Tak więc przeciwnik używał najpewniej nabojów usypiających lub też może zawierających jakiś inny środek... Szczęśliwie odmierzona dawka przeznaczona była najwyraźniej dla typowego człowieka, na skutek czego McCoy odczuł co prawda przypływ zmęczenia, lecz nie na tyle potężny, aby miał zmóc go z nóg.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Beast

Beast


Liczba postów : 27
Data dołączenia : 13/03/2013

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Sro Lis 20, 2013 1:53 pm

Ach, na Remy'ego zawsze można było liczyć! Gdy Gambit uporał się z siatką, Hank miał ochotę odetchnąć z ulgą - być może kompan właśnie uratował ich od niechybnego porwania. Zamiast tego jednak, McCoy mógł teraz zająć się tym samym, co Emma - szukaniem źródła gazu. W końcu nadal nie było wiadome, jak groźna mogła być ta substancja...

Zanim jednak Beast zdążył chociaż lepiej rozejrzeć się wkoło, poczuł dziwne ukłucie w ramieniu. Natychmiast zareagował, pozbywając się intruza - gdy w jego włochatej dłoni pojawiła się tajemnicza strzykawka, a świat w oczach nieco pociemniał, Hank wiedział, że to nie koniec tarapatów. Głośnym warknięciem zwrócił na siebie uwagę swoich kompanów i gestem ręki wskazał "Padnij!". Jeżeli wróg będzie chciał ich ostrzelać w tej mgle trującymi pociskami, zapewne mierzyć będzie mniej więcej na wysokości klatki piersiowej - leżący cel może mieć większe szanse na wyjście bez szwanku. Sam rzucił się w kilku susach, starając się jednak nie biec w prostej linii, w kierunku, z którego jego zdaniem pocisk mógł nadejść. Unieszkodliwienie napastnika musiało nastąpić jak najszybciej, inaczej kto wie, jaki los ich będzie czekał!
Powrót do góry Go down
Gambit

Gambit


Liczba postów : 105
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Nie Lis 24, 2013 1:41 pm

Gambit uśmiechnął się do siebie, próbując wyrwać swoją laskę z siatki. Spostrzegł jednak niepokojące zajście. Jego moc nagle straciła swoją płynność. Coś przerywało ją, jak gdyby była kablem niedokładnie włożonym do gniazdka, co utrudniało jednostajny przepływ mocy. Przez ową mgłę trudno było cokolwiek dostrzec. Z czasem jednak zasłona ta zmniejszała swoją gęstość dzięki Emmie, która skutecznie neutralizowała urządzenia odpowiedzialne za rozprzestrzenianie się trucizny. Widać wspólny wróg jednoczy. Mężczyzna wziął delikatny oddech. Nagle Beast dał sygnał by przypaść do gleby. Posłusznie wykonał polecenie. Z wyciągniętym kijem przedostał się w stronę swojego niebieskiego kompana, orientacyjnie skierował się tam skąd dochodził jego głos. Szykował się niezły bigos, sądząc po takim przywitaniu. - Wszystko gra! Rzucił w stronę towarzyszy.
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1Pon Lis 25, 2013 3:39 pm

To pojawiający się, to znów zanikający blask energii generowanej przez Gambita nie wróżył dobrze, nawet jeśli Emma nie mogła dojrzeć wyraźnie co się dzieje z powodu wciąż gęstej - choć dzięki jej zabiegom na szczęście powoli ustępującej - chmury. Wątpiła, aby był to celowy zabieg mutanta, to zaś oznaczało, że jego moc również szwankowała - i to już na powierzchni wyspy, tak więc po zejściu w podziemie najpewniej straci ją zupełnie. Czy tak samo stanie się z jej diamentowym ciałem? Jeżeli owszem... To rzeczywiście będzie bezbronna. Niedobrze.
Ostrzeżenie McCoy'a zwróciło uwagę blondynki na kolejne zagrożenie, choć jeszcze nie była pewna jakie dokładnie - większa precyzja w wyrażaniu swoich uwag i spostrzeżeń byłaby tu niezwykle mile widziana. Co prawda kobieta podejrzewała o co mogło mu chodzić - i jeśli miała rację, to akurat ona nie musiała się niczym martwić - ale z drugiej strony nie miała zamiaru kusić losu, więc natychmiast obniżyła się na tyle, że niemalże uklękła - nie dotknęła jednak kolanami ziemi, aby zachować zdolność w miarę płynnego poruszania się.
-To jest dla ciebie "wszystko gra"?- spytała rozdrażnionym tonem, oczywiście nie oczekując tak naprawdę ze strony złodzieja żadnej sensownej odpowiedzi, choć mimo to spodziewając się po nim jakiejś żartobliwej uwagi, którą znów mogłaby odpowiednio skomentować.
Dla niej "wszystko grało" wówczas, gdy była panią sytuacji, teraz z kolei wcale się nią nie czuła - choć w praktycznie dowolnych okolicznościach potrafiła świetnie udawać, że jest zupełnie inaczej. Zbyt wiele niewiadomych przekładało się na kompletną niepewność ich obecnego statusu, nie wspominając już nawet o przyszłym... A White Queen nie tolerowała niepewności.
Teren, na którym się znajdowali, fortunnie nie był jednolity - pagórki, głazy i gęsta roślinność mogły dać im osłonę, której teraz wymagali. Właśnie z tego planowała skorzystać panna Frost, gdy ruszyła w stronę przeciwną do tej, z której dobiegały ją głosy towarzyszy. Miała nadzieję, że wystarczy jej dymu, aby niezauważenie dla wroga przemknąć za pobliską naturalną barierę. Być może i mogło to wyglądać na ucieczkę - i telepatka nie miała wątpliwości, że pozostali mutanci najpewniej właśnie tak zinterpretują jej zagranie - lecz jej celem było dotarcie do przeciwnika od tyłu i unieszkodliwienie go.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Wybrzeże i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Wybrzeże i okolice   Wybrzeże i okolice Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Wybrzeże i okolice
Powrót do góry 
Strona 1 z 5Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Wybrzeże Dusz
» Okolice bazy
» Quincy St (i okolice)
» S Curson Ave i okolice
» Okolice wybiegu pandy wielkiej

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Rosja :: Wyspa Chirinkotan-
Skocz do: