Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Pokój numer trzy

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Pokój numer trzy Empty
PisanieTemat: Pokój numer trzy   Pokój numer trzy Icon_minitime1Czw Paź 31, 2013 9:59 pm

Pokój numer trzy Holiday-inn-express-hotel-suites-hollywood-los-angeles-walkfamedouble-4646-100

Dwuosobowy pokój ze swoją własną łazienką z prysznicem. Na zdjęciu nie widać sporej szafy, którą sypialnia oczywiście dysponuje, z kolei spora roślina doniczkowa zasłania telewizor.

Lokatorzy: Teddy Altman i Billy Kaplan.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Pokój numer trzy Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer trzy   Pokój numer trzy Icon_minitime1Sro Wrz 09, 2015 9:40 pm

Billy wraz z agentką Andler zabrany został osobnym śmigłowcem - niewielkim i raczej standardowym, choć oczywiście opatrzonym logiem S.H.I.E.L.D. Podróż nie trwała zbyt długo, a po lądowaniu na parkingu przy budynku ośrodka treningowego, chłopak od razu został przeprowadzony do swojego pokoju i w nim pozostawiony samemu sobie.
Było to o tyle dziwne, że jeszcze w Avengers Tower został poinformowany o nowym członku drużyny i o dotrzymywaniu mu towarzystwa, ale z drugiej strony... Agentka nie zabroniła Wiccanowi wychodzić z pokoju, ani też nie wspomniała o żadnej karze - przynajmniej póki co.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Wiccan

Wiccan


Liczba postów : 564
Data dołączenia : 15/06/2013

Pokój numer trzy Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer trzy   Pokój numer trzy Icon_minitime1Czw Wrz 10, 2015 12:44 am

Billy naprawdę bardzo starał się myśleć logicznie i przede wszystkim na spokojnie. Nie wychodziło mu to, prawda, ale przynajmniej próbował. Chciał się nastawić pozytywnie, uwierzyć w to, że wszystko jakoś się ułoży... I w to, że może jednak zaufać Tarczy. Właśnie to ostatnie sprawiało mu w tym momencie najwięcej problemów.
Po wydarzeniach z Avengers Tower trudno byłoby mu się dziwić. To, co usłyszał od Iron Mana... Agenci nawet nie próbowali zaprzeczać, a to oznaczało, że Mściciel miał rację. Zresztą, czemu miałby kłamać? Najprawdopodobniej wyczytał to wszystko z baz danych Tarczy, co już samo w sobie nie napawało Kaplana optymizmem, gdyż oznaczało, iż między drużyną i agencją nie było ani krzty zaufania. Okłamywali się wzajemnie, śledzili swoje poczynania, patrzyli sobie na ręce... Nie ma co, ich współpraca musiała się świetnie układać.
Kłopot w tym, że chłopak nie wiedział co powinien z tym zrobić dalej. S.H.I.E.L.D. w dalszym ciągu werbowało nowych członków Young Avengers, o czym niedawno został poinformowany, a więc najwyraźniej pomimo wyjścia na jaw tych przekrętów grupa miała nadal działać. Więc... Chyba agenci oczekiwali, że on sam będzie milczał. Tak to wyglądało. Czy zamierzał? Nie, niekoniecznie. Ani trochę.
Pewnie powinien zadzwonić do Kate. Z nią chyba dogadywał się najlepiej, a ona mogła przecież przekazać tę informację pozostałym. W tym czasie Billy porozmawiałby już z tym nowym rekrutem, o którym wspomniała wcześniej agentka. A może... Może reszta już wiedziała? Niektórzy nawet od początku? W tej chwili chyba już by go to nie zdziwiło.
Brunet usiadł ciężko na swoim łóżku, oparł przedramiona o uda i pochylił głowę. Przez parę sekund wbijał wzrok w podłogę, lecz zaraz potem zacisnął powieki. Musiał się skupić, poukładać myśli i w końcu zadecydować co dalej. Gdybanie wiele nie zmieni i na pewno nigdzie go nie zaprowadzi. Tyle że... Kiedy tak starał się wyciszyć, jego myśli samoczynnie zaczynały dryfować w stronę Victora.
Nie podobało mu się to, że zostali rozdzieleni, ale jeszcze bardziej nie podobało mu się to, w jaki sposób zostali rozdzieleni. Może i po tym wszystkim był po prostu przewrażliwiony, lecz naprawdę miał złe przeczucia i nie mógł nic na to poradzić. A wszystko zmierzało już w coraz lepszym kierunku! Jasne, wisiała nad nimi perspektywa rychłych kłopotów, ale wysyłane przez Latynosa sygnały... Dawały mu nadzieję. Liczył na tę znajomość. Dobrze im się rozmawiało, nawet w sytuacji stresowej, najwyraźniej mieli też podobne zainteresowania i... I Victor tak pozytywnie reagował na dotyk. I był niesamowicie miły. I... Przystojny. Bardzo, bardzo przystojny.
A potem musieli pojawić się agenci. Właściwie to powinien się tego spodziewać, karma zrobiła swoje i to wszystko. Rozumiał dlaczego odstawili go do ośrodka, ale czemu aż tyle osób eskortowało Victora? Billy odnosił wrażenie, że wcale nie zabrano go prosto do domu, a w takim wypadku... Powinien mu jakoś pomóc. Nie chciał zostawiać go na pastwę Tarczy, która nie wiadomo jak go potraktuje i co mu zrobi. Czy przesadzał? Pewnie tak, ale jeżeli nie? Jeśli coś naprawdę było na rzeczy? Musiał to sprawdzić.
Kaplan wyjął z kieszeni komórkę oraz baterię, którą ponownie w niej zamontował. Uruchomił urządzenie i odczekał chwilę, aby przygotowało się do pracy, po czym wybrał numer Latynosa i uniósł telefon do ucha. Jeden sygnał, drugi, trzeci, czwarty... Nic nie wskazywało na to, aby Victor miał odebrać, aż w końcu uruchomiła się automatyczna sekretarka. Odezwała się nawet jego głosem... Billy przygryzł dolną wargę i spróbował ponownie, tak na wszelki wypadek. Znów nic.
To oznaczało przejście do planu B... Który wciąż był w fazie tworzenia, lecz Kaplanowi nigdy nie przeszkadzały takie szczegóły. Musiał pomóc Victorowi, ale gdyby zabrał się za to sam, to najpewniej tylko zaszkodziłby im obu. Poza tym, najpierw powinien przekazać komuś informacje, które udało mu się zgromadzić. Decyzja wydawała się prosta: potrzebował wspólnika, kogoś zaufanego i będącego w stanie działać... Członka Young Avengers, ale nie byle którego. Kate wydawała mu się być najlepszym wyborem, nawet jeśli istniała spora szansa na to, że dziewczyna zacznie od udzielenia mu reprymendy. Ani trochę by go to nie zdziwiło... Dlatego uznał, że lepiej będzie nie tyle z nią porozmawiać, co wysłać jej wiadomość.
"Mamy poważny problem. Byłem w AT, rozmawiałem z IM, A o nas nie wiedzieli. Tarcza mnie zgarnęła, coś kombinuje. Znajomy ma z nimi kłopoty, postaram się mu pomóc." Trochę mu się spieszyło, w związku z czym przy komponowaniu treści skorzystał z paru skrótów, licząc na domyślność koleżanki z drużyny.
Billy schował - wyłączoną i ponownie rozbrojoną - komórkę do kieszeni, po czym wstał z łóżka i westchnął głęboko dla uspokojenia. Powinno się udać, w końcu powoli nabierał już wprawy w używaniu tego aspektu swoich zdolności. Wystarczyło się tylko skupić na pożądanym efekcie, w tym wypadku bardzo... Bardzo miłym...
- Chcę znaleźć się przy Victorze, chcę znaleźć się przy Victorze, chcę znaleźć sięprzyVictorzechcę... - powtarzał, a znajoma, błękitna aura pojawiła się przy jego oczach i dłoniach, już po chwili pozwalając mu wznieść się w powietrze... A następnie zniknąć z pomieszczenia.

Z/t.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Pokój numer trzy Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer trzy   Pokój numer trzy Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Pokój numer trzy
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Pokój numer cztery
» Pokój numer #512
» Pokój numer dwa
» Pokój numer #127
» Pokój numer jeden

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork :: Obóz szkoleniowy-
Skocz do: