|
| James R. Ostrowski | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
James R. Ostrowski
Liczba postów : 3 Data dołączenia : 26/12/2013
| Temat: James R. Ostrowski Pią Gru 27, 2013 7:18 pm | |
| Imię i nazwisko: James R. Ostrowski Pseudonim: Spark Rasa: Człowiek - Mutant Miejsce pochodzenia: Urodzony w Chicago – z pochodzenia Polak Wiek: 17 lat Frakcja: Czarny charakter Wygląd: Blondyn o włosach średniej długości, idealnie prostych, zasłaniających większość uszu. Ma jasną, ale czystą cerę i niesamowicie jasne oczy o żółtych tęczówkach, lśniących nawet przy braku światła. Pomijając oczy, jest typowym aryjczykiem. Co do postury to jest po prostu wychudzony, wręcz chorobliwie. Niedobór muskulatury nadrabia jednak zwinnością i szybkością reakcji. Tak, czy inaczej daleko mu do typu sportsmana. Co do ubioru, to jest on dość kontrowersyjny, stanowiąc mieszankę styli alternatywnego oraz chłopięco-słodkiego. Uwielbia różnokolorowe, najczęściej niepasujące do siebie, elementy garderoby, które jednak zawsze są luźne, gwarantując swobodę noszącemu. Nic nie może krępować jego ruchów. Jest to jeden z fundamentalnych elementów dla jego ubrań. Nie toleruje żadnych ubrać, ciasno przylegających do jego ciała. Najchętniej nosi cienkie koszulki z kapturami, niejednokrotnie więcej niż jedną na raz, workowate spodnie, często opadające nieco dalej niż powinny, zatrzymując się dopiero na kościstych biodrach. Jeśli już musi założyć buty, to unika skarpetek. Same obuwie nigdy zaś nie jest zawiązane. Mimo to, James potrafi się poruszać w takim stroju wyjątkowo zwinnie. Nigdy też się nie przewrócił, choć ciągnące się za nim sznurówki aż się proszą o wypadek. Charakter: Egocentryk i hedonista. Ma swój wyjątkowy sposób myślenia i postrzegania świata, który często może prowadzić do nieporozumień. Zwłaszcza jeśli jest zmuszony robić coś, czego nie chce. Jak typowe dziecko nie lubi przegrywać i chętnie sięga po sarkastyczne i złośliwe uwagi. Lubi się mścić i łatwo nie odpuszcza swoim przeciwnikom . Przy takim niedojrzałym podejściu, nie jest jednak całkowicie wypruty z pozytywnych uczuć. Rzadko je jednak okazuje. Ma też wyraźnie zatarte postrzeganie kwestii bólu, czy śmierci. Nie wydaje się tych kwestii traktować zbyt poważnie. Jednocześnie sam wydaje się bagatelizować perspektywę własnej śmierci . Prawdziwie się jej nie boi, co prowadzić do wyczynów graniczących z głupotą. Dzięki temu nie boi się atakować silniejszych od siebie. Nie ma jednak tendencji do znęcania się, jeżeli trafia na słabszych. Ma też dobrą stronę. Potrafi pomagać innym, jednak trudno określi czym właściwie się kieruje w wyborze osób, którym pomaga. Czasem jest to dziecięca ciekawość, a innym razem chęć zaimponowania dziewczynie. Tak czy inaczej, potrafi dokonywać również szlachetnych czynów. Nienawidzi jednak mówienia oraz słuchania takich słów jak „dziękuję”. Nigdy też nie prosi się o pomoc innych uznając, że jest na tyle zaradny, aby zawsze radzić sobie w pojedynkę. Umiejętności: -Prócz angielskiego, posługuje się biegle jeszcze językiem polskim oraz rosyjskim. Próbował również uczyć się języka włoskiego, jednak nie przyniosło to spodziewanych efektów. -Wyśmienity złodziej i włamywacz. Radzi sobie z większością zamków, zwłaszcza tych nowoczesnych, elektronicznych. Zna się na ich budowie oraz mechanizmie działania. Moce: James R. Ostrowski zyskał swoje zdolności w wieku 15 lat, na skutek terapii, mającej wyleczyć go z pewnej wyjątkowo groźnej choroby układu nerwowego. Tak przynajmniej traktowali to lekarze oraz jego rodzice. Wraz z aktywacją jednego z genów, James stał się chodzącym generatorem ładunków elektrycznych o szerokim spektrum mocy. Całość polega na jego układzie nerwowym, który poprzez ciało powoduje zwielokrotnienie siły wytwarzanych impulsów elektrycznych, zamieniając je w wyładowania, niejednokrotnie o sile błyskawicy. Zachowując wysoką tolerancję na elektryczności, potrafi ją również kontrolować, i pochłaniać, zwiększając tym samym swoje możliwości. To jak daleko sięgają jego możliwości wciąż nie jest do końca jasne. Co prawda tracąc nad sobą kontrolę, potrafi zrównać cały budynek z ziemią, jednak biorąc pod uwagę żywioł jakim włada, mógłby dokonać znacznie więcej. Póki co jednak wciąż ciążą na nim spore ograniczenia. Nie może też pochłaniać energii w nieskończoność. Pojemność jego ciała, jak każdej baterii jest ograniczona. Pioruny kuliste, strzały energetyczne, porażenia, czy spięcia w instalacjach, to wszystko to drobiazgi. Należy również pamiętać, że nośnikami większych ładunków elektrycznych może być każda instalacja elektryczna, czy wszelkiego rodzaju przewodniki. Im wyższe napięcia, tym więcej dróg rozprzestrzeniania występuje. To właśnie zjawisko przebicia izolatorów jest tutaj najbardziej destrukcyjne i zarazem najbardziej niebezpieczne, przebijając cele niczym włócznia. Celując w organy wewnętrzne, James nie daje wielkich szans na przetrwanie. -Za sprawą swoich zdolności potrafi spoglądać na świat, jak na układ przepływających ładunków, dostrzegając nie obiekty, czy istoty żywe, ale przepływy ładunków w przewodach w swoim otoczeniu oraz w organizmach żywych. Jest to elektronoktowizja. Dzięki temu nikt nie może się ukryć w jego pobliżu, bez ujawniania się. -Pogromca urządzeń elektrycznych. Jeżeli jakakolwiek maszyna wykorzystuje prąd, musi mu ulegnąć. Poprzez ładunki o różnym napięciu i natężeniu, potrafi niszczyć, jak również wpływać na deregulację działania urządzeń elektrycznych. Ta zdolność jest wykorzystywana przy jego ulubionej zabawie. Zmuszaniu żarówki do świecenia w jego ręce. Broń: Laska z lekkiego stopu stali, rozkładana teleskopowo. Złożona jest długości trzydziestu centymetrów, natomiast po rozłożeniu osiąga ponad półtora metra. Oczywiście metal z którego jest wykonana doskonale przewodzi prąd elektryczny, co również znajduje zastosowanie w postaci paralizatora. Ekwipunek: Nie przepada za telefonami komórkowymi, czy innymi elementami pozwalającymi na ciągłą kontrolę jego położenia. Najczęstszym ekwipunkiem jest torba cukierków, teleskopowa laska do walki oraz garść drobniaków. Jeśli już musi zabrać coś więcej, zakłada wyświechtaną torbę typu „listonoszki”. Historia: James R. Ostrowski urodził się w Chicago jako wcześniak. Tym samym przychodząc na świat z ponad miesięcznym wyprzedzeniem, nie otrzymał sporych szans na przetrwanie. Podejrzewano u niego wiele schorzeń, które wkrótce miały się przyczynić do jego ułomności. Na szczęście mimo takich przeciwności, zdołał przetrwać pierwszy rok, podłączony do różnego rodzaju urządzeń. Nie było to proste i wymagało sporego wkładu finansowego ze strony jego rodziców. A nie szczędzili oni swoich oszczędności. Byli w końcu zamożni, a James był ich pierwszym synem. Z czasem jak mijały kolejne miesiące, sytuacja zdawała się poprawiać. Wtedy jeszcze James miał głęboko błękitne oczy, które wiecznie wydawały się pełne energii. Był pogodnym dzieckiem, choć nie wolno mu było wiele czasu spędzać na dworze. W ten sposób był chowany pod czymś w rodzaju klosza w obawie, że znów zachoruje. Prywatni nauczyciele, ciągłe wizyty po specjalistach. Nie było to coś, co napawało dziecko radością. Tak więc młody blondynek realizował się poprzez aroganckie zachowania, zmuszając wszystkich wkoło do zajmowania się jego osobą w pełnym wymiarze godzin. Szybko nauczył się jak dostawać to na co miał ochotę. A zachcianki miewał różne. Ten mały terror trwał aż do tygodnia poprzedzającego jedenaste urodziny. Podczas jednej z rutynowych zaczepek o niewłaściwie podane naleśniki, James stracił przytomność, a gdy się ocknął, nie był wstanie poruszać rękami, czy nogami. Wyglądało to tak, jakby jego ciało odłączyło układ nerwowy zawiadujący członkami. Nie było ratunku w domniemaniu lekarzy. Tak oto trwały kolejne trzy lata bolesnych badań i operacji, które doprowadziły do odpowiedzi „nieaktywnej mutacji”. Nie wiedząc jak sobie z tym radzić, chłopak był traktowany wszystkimi możliwymi rozwiązaniami medycyny wschodu i zachodu. Gdy już mogło się wydawać, że gorzej nie będzie, został skierowany na terapię wstrząsami elektrycznymi. Był to pomysł jednego z genetyków, który twierdził, że jego organizm może w ten sposób odtworzyć drogę jaką podróżują w organizmie impulsy elektryczne. W rzeczywistości, poszukiwał odpowiedzi na ekstrakcję genu odpowiadającego za paraliż. Miał bowiem nadzieję na stworzenie super wydajnej broni, mającej uniemożliwić żołnierzom walkę. Żywy ale niezdolny do ruchu przeciwnik, czy terrorysta, byłby źródłem informacji, a jednocześnie przestawałby być groźny dla otoczenia. I tym razem jednak nie wszystko poszło po ich myśli. James, który był już na skraju swojej wytrzymałości psychicznej, nie widział świata zewnętrznego od ponad trzech lat. Wciąż zamknięty, wydawał się tracić kontakt z otaczającą go rzeczywistością. Wraz pierwszą falą elektryczności przepływającej przez jego ciało, wszystko znów ruszyło. Ów cios, nie tylko pobudził całe jego ciało, ale jeszcze spowodowało całkowite pochłonięcie energii z generatorów, prowadząc następnie do gwałtownych wyładowań elektrycznych. Tak doszło do porażenia towarzyszących mu badaczy. Zginęli bez wyjątku. Wszyscy prócz Jamesa, który nie tylko znów mógł chodzić, ale też w końcu poddał się pełnej mutacji. Jego organizm funkcjonował znów właściwie, jeśli można tak powiedzieć o kimś zdolnym do wywołania zawału serca, czy usmażenia mózgu przez bezpośredni kontakt. Wciąż był jednak daleki od kontrolowania tych zdolności. Nie mógł też wrócić do rodziców. Jako czternastolatek bał się ponownego zamknięcia lub skrępowania oraz wiążących się z tym badań. Wiedział, że jego sytuacja się nie poprawiła. Właśnie dlatego uciekł do podziemia i przyłączył się do jednej z młodzieżowych bojówek, siejących zamęt na przedmieściach. Nie przywykł jednak do pracy, czy choćby życia w grupie. Z tego powodu doszło do wielu incydentów w których nie panując jeszcze nad swoimi zdolnościami albo atakował niewinnych albo końcu pobity na chodniku. Wraz z kolejnymi dniami był jednak bieglejszy w sztuce używania elektryczności. Z czasem opanował swoje zdolności do poziomu w którym już nikt nie naruszał jego przestrzeni osobistej. Nie kryjąc się z mutacją, szybko rozniosło się kim jest i co potrafi. Nie trzeba też było długo czekać jak stanął na czele jednego z gangów, przyciągając osoby podobne sobie. A potem po jednym z rozbojów dokonanych nocą w szkole, skąd zamierzali ukraść nowe komputery, James przypomniał sobie o luksusach dawnego życia. Na swój sposób znudziło go też dowodzenie bandą mutantów i osiłków, którym zależało wyłącznie na destrukcji. On chciał więcej od innych, zawsze. Nadal jednak miał problemy z pracą zespołową, korzystając ze swoich zdolności, jako odpowiedzi na większość problemów. Kilka dodatkowych wolt przepływających przez ciało zmieniało nastawienie niemal każdej osoby. Jednocześnie jednak stracił zainteresowanie w przewodniczeniu watasze młodzików bez domu. Po wyszumieniu się przez ostatnie trzy lata, choć nadal egoistyczny i samolubny, skupił się na zaspokajaniu swoich potrzeb i obserwowaniu poczynań Bractwa o którym informacje spływały do niego kaskadami. Dowiedział się więcej na temat naukowca, który zginął z jego ręki, a który chciał go użyć jako świnki doświadczalnej. Wiedział, że podobnych placówek jest więcej i że przyjdzie dzień w którym wszystkie zostaną zgładzone wraz z każdym, kto brał w tym jakikolwiek udział. Do tego jednak potrzebował osób równie silnych jak on sam. A obecnie właśnie był sam.
//Wszystko poprawione, ale wolałbym uniknąć kwestii z wodą i zwarciem. To tak, jakby węgorza elektrycznego trzepnął prąd bo jest mokry. Do pozostałych ograniczeń dostosowałem się bez zastrzeżeń.
Ostatnio zmieniony przez James R. Ostrowski dnia Sob Gru 28, 2013 8:16 am, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : Poprawa KP) |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: James R. Ostrowski Pią Gru 27, 2013 8:01 pm | |
| Kilka uwag. Przede wszystkim - dwie ostatnie pauzy w umiejętnościach to moce, więc przenieś je w odpowiednie miejsce. Druga rzecz - co do mocy samych w sobie. Na pewno mają swoje granice. Nie ma czegoś takiego jak "pełny immunitet". Możesz ulec przeładowaniu, które w mniejszym lub większym stopniu Cię podsmaży, poza tym kontakt z wodą także może się okazać zabójczy - z pewnością wtedy, gdy używasz swych zdolności albo kiedy po prostu się na moment zapomnisz. Dalej, nie możesz wpływać na elektryczność generowaną przez inne postaci, ani oddziaływać na impulsy w ciałach istot żywych, bo to by było zbyt proste. Kontrola zbyt dużej ilości elektryczności też odpada, czyli na przykład nie podepniesz się pod elektrownię i tym podobne. Wzmacnianie - do pewnego momentu, z którym sobie jeszcze radzisz, bo potem nastąpi właśnie przeładowanie, o którym wcześniej wspominałem. Co jeszcze... A, tak. Prąd z powietrza odpada. Ogólnie najlepiej by było, abyś ograniczył się do tego, który generujesz w swoim ciele i wysyłasz przykładowo z rąk - oraz do takiego, który przepływa w sztucznych układach, do których się podpinasz. Myślę, że wtedy będzie już sprawiedliwie. Co do historii natomiast - to mutanci nie są znani światu, więc nie bardzo można było zdiagnozować u dziecka nieaktywną mutację... Chyba że chodzi Ci o taką niezwiązaną z genem X, w takim wypadku oczywiście w porządku. Poza tym: "Tak doszło do największej w historii burzy błyskawic, która niemal doszczętnie zniszczyła całe laboratorium." No, bez przesady. Dostosuj to do tego, co napisałem na temat mocy i nie przesadzaj. Oczywiście resztę historii też pod tym względem zmodyfikuj. Ostatnia rzecz - do Bractwa dołącza się fabularnie, przy czym Magnus chwilowo wybył i ma wrócić do akcji w marcu. Do tego czasu Bractwo teoretycznie istnieje, ale straciło kolor, bo po prostu miało zbyt małą ilość członków. Jeśli chcesz, to mogę zagadnąć Magnusa przez komunikator co o tym sądzi; jeśli się zgodzi, to zostałbyś członkiem przez kartę, ale nie zmieni to faktu, że póki co szefa nie będzie.
Przy okazji, zmniejsz avatar. |
| | | James R. Ostrowski
Liczba postów : 3 Data dołączenia : 26/12/2013
| Temat: Re: James R. Ostrowski Sob Gru 28, 2013 8:15 am | |
| |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: James R. Ostrowski Sob Gru 28, 2013 10:53 am | |
| Powiedzmy, że teraz jest okej, ale kwestia wody zostaje tak czy siak. Sugeruję się tu kanonami tego typu. Poza tym - akcept. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: James R. Ostrowski | |
| |
| | | | James R. Ostrowski | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |