|
| Piętro Strażników Galaktyki | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Tony Stark Mistrz Gry
Liczba postów : 361 Data dołączenia : 28/05/2012
| Temat: Piętro Strażników Galaktyki Nie Cze 04, 2017 9:53 am | |
| Piętro Strażników Galaktyki to nic innego jak tymczasowe lokum kosmicznej drużyny. Wcześniej piętro było przeznaczone dla gości – naukowców, którzy zbierali się w wieży na sympozjach naukowych, gdy ta jeszcze wtedy nazywała się Stark Tower. Po modernizacji jej do Avengers Tower, piętro praktycznie nie zmieniło się. Wciąż jest tutaj małe laboratorium, wspólny salon oraz dwanaście pokoi z łazienkami. Pomimo że jest to tymczasowe lokum Strażników Galaktyki, drużyna może przekształcić przestrzeń pod własne potrzeby. Niestety, wszystkie małe (przywieszenie obrazka) bądź większe (przemalowanie ścian, rozwalenie jakiejś ściany) remonty muszą być konsultowane z panem Starkiem. Na piętro można przedostać się za pomocą windy lub schodów. Salon jest przestronny. Ściany pomalowane są na fioletowo. Plotka mówi, że dekoracją tego wnętrza zajęła się Pepper Potts, ponieważ chciała osobiście dopilnować, czy goście Stark Industries będą przyjęci w dogodnych warunkach. W salonie znajdują się: telewizor z trzema konsolami do gier wideo (żeby nie wszczynać bójek, która firma jest najlepsza), wieża do słuchania muzyki (na szczęście hałasu nie słychać w pokojach ani w następnych piętrach, dziękujemy), kilka kanap oraz foteli. W małej wnęce salonu znajduje się kuchnia połączona z barem. Można tutaj przygotować szybki posiłek, o ile ktoś zaopatrzy wcześniej lodówkę w produkty spożywcze (nie, jedzenie nie bierze się znikąd). Z salonu można podziwiać przepiękny widok na miasto. Do laboratorium prowadzą szklane drzwi. Ponadto jest ono połączone windą gospodarczą z pozostałymi pracowniami. Windą tą można przetransportować cięższe rzeczy. Pomieszczenie jest niewielkie w porównaniu z pozostałymi warsztatami. Do dyspozycji są dwa mechaniczne ramiona, które pomogą przy przenoszeniu ciężkich rzeczy bądź nawet spawaniu. Pod ścianą znajduje się półka z różnymi narzędziami. Są posortowane i ułożone w specjalnych skrzynkach. Laboratorium jest nadzorowane przez Jarvisa. To on obsługuje hologramy i ekrany, które można włączyć w razie takiej potrzeby. Na piętrze znajduje się dwanaście sypialni wraz z łazienkami. Nie wszystkie są jednakowe. Gdy poziom był projektowany, miano na uwadze, że może być on odwiedzany przez osoby z różnymi tytułami naukowymi i o innych osiągnięciach na koncie (im większe – tym standard wyższy, wiadomo). Na drzwiach każdego zajętego pokoju wiszą imiona bohaterów. Obecnie największą sypialnię zajmuje Gamora. W każdej sypialni znajduje się łóżko (pojedyncze lub podwójne), stolik, krzesło, szafa na ubrania oraz wiele półek, na których można trzymać szpargały. Gamora w swojej łazience ma dostęp do wanny z hydromasażem. Niestety chłopcy nie mieli takiego szczęścia i muszą zadowolić się jedynie prysznicem. |
| | | Peter Quill
Liczba postów : 132 Data dołączenia : 05/05/2014
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki Wto Cze 06, 2017 5:03 pm | |
| / Z lobbyQuill wolał się nie odzywać, póki nie wyczuje, że jest to odpowiedni moment, aby rozpocząć konwersację. Wciąż w głowie miał to jedno słowo Draxa. Odchodzę. Peter w głębi ducha podziękował Capowi, że na nich czekał, choć nie spodziewał się przywitania. Obecność Rogersa kupiła mu zwyczajnie czas. Mógł przemyśleć całą sprawę oraz to, jak mocno zepsuł. Na pewno podziękuje za to kiedyś mężczyźnie, ale na pewno nie teraz. Strażnik nie podpowiedział Kapitanowi co zrobić z windą, choć przez sekundę gapił się, jak mężczyzna trudzi się, chcąc poradzić sobie z nowoczesną techniką. Może było to nieuprzejme, ale Petrer wyglądał na tak strutego, że nawet nie uśmiechnął się głupkowato, widząc poczynania Rogersa. Wkrótce drzwi się otworzyły, a Jarvis powiał wszystkich na „pokładzie” windy. Nie jechali zbyt długo, choć Peterowi wydawało się, że trwało to całą wieczność. Nigdy nie przypuszczał, że będzie czuł się nijako w towarzystwie Draxa oraz Kapitana Ameryki. Dobrze, że wciąż potrafił zachować kamienną twarz. Przez jego czoło nie przeszedł nawet cień zmarszczki, który zdradziłby, o czym tak naprawdę myśli. Drzwi otworzyły się z charakterystycznym dźwiękiem „ding”. Jarvis powitał ich na Piętrze Strażników Galaktyki. Dopiero teraz mina Petera się zmieniła. Jak w filmie ze zwolnionym tempie, otworzył usta i wydał z siebie zdumione: - Wow. – Choć widział już przepych i luksusy, ojciec co jakiś czas go nimi kusił, to akurat trudno porównywać „kosmiczne” salony od tych ziemskich. – To wszystko dla nas? Musimy gdzieś podpisać, że niczego nie zniszczymy? – Przyjrzał się uważnie Kapitanowi. Ożywił się. To był już dobry znak. |
| | | Drax
Liczba postów : 44 Data dołączenia : 11/12/2015
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki Wto Cze 06, 2017 6:24 pm | |
| - Drax Niszczyciel. – odburknął mężczyźnie, celowo nie pomijając tej lepszej części swojego przydomka. Spojrzał na niego, może nieco wyniośle i niechętnie uścisnął jego dłoń. Mocno, nie na tyle jednak, by połamać mu kości. Choć zamierzał trochę przetestować ich gospodarza, to nie chciał z miejsca wpędzać Strażników w kolejne problemy. Nawet jeśli miał na to najszczerszą ochotę i w innym przypadku pewnie, by się nie krępował. W ostatnim czasie wiele jednak przeszli. Stracili dobrego wojownika, stracili miejsce, które uważali za swój dom, a kolejne złe rzeczy jakby tylko czekały za rogiem na dogodną chwilę, by jeszcze bardziej im wszystkim dopiec. Starczy im więc kłopotów na teraz, zwłaszcza, że sam Drax wciąż zastanawiał się jak pozostali przyjmą jego wcześniejszą decyzję. Można nawet powiedzieć, że przyszedł tu razem z Quillem nie tyle z czystej do tego chęci, co poczucia obowiązku. Nie chciał, by i tak już nienajlepsza reputacja drużyny ucierpiała jeszcze bardziej, gdyby inni dowiedzieli się o jakichś niesnaskach oraz o jego odejściu. Cała czwórka wciąż była jego kompanami, przyjaciółmi. Być może udałoby im się przekonać Niszczyciela do odsunięcia jego planów na bliżej nieokreśloną przyszłość, ale musieliby mu przedstawić ku temu dobre argumenty. Podążył w ślad za Kapitanem i Peterem. W trakcie krótkiej podróży przerwał panującą w towarzystwie ciszę. - Umiesz walczyć? – zagadnął Rogersa. Raczej niespodziewanie, choć każdy kto go znał powinien był się domyślać, że prędzej czy później takie pytanie padnie z jego ust. – Kobieta wcześniej wspominała o sali treningowej. – przypomniał sobie słowa Carol, wypowiedziane zanim wyruszyli z próbą odbicia Knowhere. Nic więcej jednak z siebie nie wydusił. Gdy dotarli na odpowiedni poziom, opuścił windę. Stanął opierając się o jedną ze ścian i z niczego nie mówiącym wyrazem twarzy tylko rozglądał się po pomieszczeniu, w którym wylądowali. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki Sob Cze 17, 2017 9:07 pm | |
| Zarówno Star-Lord, jak i Captain America zostali najwyraźniej porzuceni, więc sugeruję zakończyć tę sesję. Zwalniam biorące w niej udział postaci, wszystkie dostają ode mnie z/t, chyba że Drax chciałby jednak napisać coś od siebie. Załóżmy, że oprowadzanie dobiegło po prostu końca. |
| | | Drax
Liczba postów : 44 Data dołączenia : 11/12/2015
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki Pon Lip 03, 2017 7:04 pm | |
| - Sir? Mogę w czymś pomóc? – jak zwykle uprzejmym i stonowanym głosem odezwała się sztuczna inteligencja. Uwagę JARVISa musiało przykuć zachowanie Draxa, który od momentu, w którym krótka wycieczka po Avengers Tower dobiegła końca siedział w przeznaczonym dla Strażników salonie i stamtąd beznamiętnie przyglądał toczącemu się na ulicach miasta życiu. Wystarczyło na niego spojrzeć, by móc powiedzieć, że coś go dręczyło, doskwierało, nie pozwalało zaznać chwili spokoju. W dłoni trzymał swój sztylet, co jakiś czas bawiąc się nim wykonywał nieprawdopodobnie szybkie i płynne ruchy. Gdy dosłyszał ten znajomy głos, przekręcił lekko głowę, lecz nie odezwał się ani słowem. Nie miał najmniejszej ochoty na dyskusję z jakimś robotem. Nie, za to oczekiwał jej od kogoś innego. Kogoś kogo uważał za swojego przyjaciela, lidera drużyny, który jak do tej pory nie raczył poruszyć tematu deklaracji wojownika o porzuceniu Strażników. W jakimś sensie Drax miał mu to za złe. Spodziewał się, że taka wiadomość wywoła wśród nich nieco większe poruszenie. Utwierdzało go to tylko w przekonaniu, że podjęta przez niego decyzja jest słuszna. Miał dość, czuł, że jego umiejętności nie są już potrzebne, choć nikt wprost mu tego nie okazał. Nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Był pogodzony z tym, że musi odłożyć realizację swojej życiowej misji na bliżej nieokreśloną przyszłość. Potrzebował jednak nowego celu, czegoś do czego mógłby dążyć podczas ich pobytu na Ziemi i czuł, że nie znajdzie tego w obecnym towarzystwie. Do tego cały czas bolało go to, że w tak ważnym momencie nie ma pośród nich Gamory. Być może jedynej osoby, która zawsze go rozumiała i byłaby w stanie zrozumieć jego obecną sytuację. Potrzebował się wyżyć. Najlepiej natychmiast. Inaczej wybuchnie, a to prawdopodobnie nie będzie wiązało się z niczym przyjemnym. - Kobieta wspominała wcześniej o sali treningowej. – odezwał się w końcu powtarzając pytanie, na które wcześniej nie otrzymał odpowiedzi od oprowadzającego ich śmiesznego mężczyzny. – Jak mam się tam dostać? – oczekując na odpowiedź odwrócił się od okna. Na jego twarzy, przeważnie nie odznaczającej się wieloma emocjami, tym razem dostrzec można było wściekłość, żal, niepewność. Mieszanka dość wybuchowa, zwłaszcza u niego. SI nie odpowiedziała mu od razu. Milczała, co tylko jeszcze bardziej drażniło zielonoskórą bestię. Biada temu kto odważy się teraz przed nim stanąć. |
| | | Peter Quill
Liczba postów : 132 Data dołączenia : 05/05/2014
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki Pon Lip 03, 2017 8:26 pm | |
| Peter siedział na kanapie, wpatrując się na biały blat stołu do kawy. Co jakiś czas odklejał od niego wzrok i podnosić głowę by zerknąć chwilę na Draxa, tylko by natychmiast opuścić łeb. Widocznie nie znosi tego ani trochę lepiej od niego. To chyba naturalna reakcja na, no wiecie, całkowitą porażkę w obronie miejsca, które uznajesz za dom i potencjalną śmierć swojego przyjaciela... Zwłaszcza kiedy nie mogłeś z tym nic zrobić, mimo tego, że chciałeś, a twój leader jest absolutnie bezużyteczny i zwala całą robotę na Rocketa. Na tę myśl zacisnął pięść na poduszce, na której póki co tylko leżała. Zacisnął zęby i cały się trząsł. Nie był już smutny za upadek (jeżeli nie destrukcję) Knowhere, teraz był zły na siebie, że nie mógł tego zatrzymać, że on dał ciała. Z ludzi obecnych na tamtej misji, tylko Rocky może mieć czyste sumienie, robił co mógł, najlepiej jak mógł. To nie tak, że miał wybór, w końcu drugi pilot był zbyt zajęty siedzeniem na tyłku i byciem kulką nerwów i strachu by mieć czas pomagać. Pogrążał się tak dalej w przemyśleniach, zarzucając sobie coraz to nowsze szczególiki przez które im się nie udało. Nawet jego walkman, który zazwyczaj pozwalał mu się uspokoić nie pomagał. Nagle zauważył ruch u Draxa. Obrócił się. Uwagę Quilla od razu przykuła jego twarz. Drax nie jest specjalnie emocjonalnym kolesiem, rzadko widzi się, żeby okazywał coś innego niż złość albo neutralna postawa, ale teraz... Teraz Star-Lord był przestraszony. To wszystko miało taki okropny wpływ na ich wszystkich, nie tylko na niego. Może zielony wojownik jest wstanie podnieść niedorzeczne ciężary, ale teraz chyba pora by Peter był silny. Zrozumiał, że niczego nie naprawi jeżeli będzie siedział i opłakiwał to co stracił. Nie odkupi tego jak bardzo był bezużyteczny przy ochronie Knowhere jeżeli dalej będzie bezużyteczny. To zdarzenie nie powinno go złamać, ale zachęcić do działania-nawet sprawniej niż wcześniej. Tak więc obrót Draxa o 180 stopni obrócił również jego myślenie o 180 stopni. Wyciągnął słuchawki z uszu i wziął głęboki wdech i wydech. Pora w końcu być mężczyzną i zmierzyć się z rzeczywistością. -Drax...- Zaczął powoli, walcząc ze sobą, żeby wykrztusić z siebie choć to jedno imię - W-Wtedy w Baxter Building... Czy... czy mówiłeś na serio? |
| | | Drax
Liczba postów : 44 Data dołączenia : 11/12/2015
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki Wto Lip 04, 2017 8:29 am | |
| SI wciąż nie odpowiadała. Nie ważne, może nie kontrolowała wszystkiego co działo się w wieży przez cały czas, a może była zajęta innymi sprawami. Nie miał pojęcia jak bardzo zaawansowany system udało się stworzyć ludziom. Być może miał pewne ograniczenia, a Drax był teraz świadkiem jednego z nich. W takim razie sam znajdzie odpowiednie miejsce, a w ostateczności zdecyduje się na lekkie „zmiany” w zabudowie tego lub innego piętra wieżowca. Chyba nie będą mieli mu tego za złe, co nie? Zresztą, jeśli dobrze pamiętał, to uprzedzali, że Drax nie należy do najbardziej cierpliwych osób, a jego ulubioną czynnością jest walka. On tylko chce wyładować wszelkie zbierające się w nim od dłuższego czasu negatywne emocje. Usłyszał wtedy głos Quilla. Całkiem zapomniał, że przez cały ten czas on znajdował się w tym samym pomieszczeniu. Dla Star-Lorda może to nawet lepiej, że wojownik wcześniej nie zwracał na niego uwagi? A może nie koniecznie. Ten teraz przecież nie był w najlepszym nastroju i o wiele łatwiej będzie go zezłościć, co przy charakterze oraz temperamencie dotychczasowego lidera Strażników i tak nie było takie trudne. Nawet jeśli Drax zdołał się przyzwyczaić do niektórych zachowań przyjaciela, czy tego, że część jego powiedzeń nie ma najmniejszego sensu. I do wielu innych rzeczy, które z początku budziły w wojowniku bardziej odrazę. Wspólne boje sprawiły jednak, że z czasem zaczął Petera lubić, doceniał niektóre z jego umiejętności, a i prezentowany przez niego typ humoru był dość zbliżony do jego własnego. Na pytanie przyjaciela odpowiedział skinieniem głowy i niezbyt przyjemnym spojrzeniem. Zacisnął mocniej dłoń na rękojeści sztyletu. - Moje umiejętności nie są wam tu potrzebne. Od dłuższego czasu nie braliśmy udziału w żadnej bitwie, straciliśmy Knowhere, straciliśmy dobrego wojownika i przyjaciela, a także nasz honor. – to ostatnie dla wojownika było nawet najważniejsze. Bo czym był żołnierz bez honoru? – Muszę zyskać jakiś cel, odzyskać to co utraciłem. – a z wami nie uważam tego za możliwe, można jeszcze było wyczytać z oczu i twarzy Draxa, choć te słowa nie zostały wypowiedziane na głos. Więc tak, mówił wtedy całkowicie poważnie. I jak zawsze miał zamiar dotrzymać słowa.
|
| | | Peter Quill
Liczba postów : 132 Data dołączenia : 05/05/2014
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki Wto Lip 04, 2017 1:33 pm | |
| Od samego początku spodziewał się "tak" w odpowiedzi na jego pytanie. Po prostu uznał, że to dobry sposób na rozpoczęcie rozmowy... No może trochę miał nadzieję, że w międzyczasie się rozmyślił. Odsunął się od oparcia kanapy i usiadł, wychylając się nieco do przodu. Złożył razem ręce i dokładnie przysłuchał się słowom przyjaciela. Znalazł w nich potwierdzenie swoich przekonań- Drax czuł to samo co on. Moze podszedł do sprawy nieco bardziej ekstremalnie, z tym całym "Moje umiejętności nie są wam potrzebne", ale ich ogólne przemyślenia były do siebie zbliżone. Przytaknął parę razy, kiedy jego przyjaciel skończył mówić. -To jest ten moment, nie?- zaczął, podnosząc głowę ku twarzy rozmówcy- To jest ten moment, w którym powinienem wyskoczyć z jakąś poruszającą mową, przez którą zrozumiesz, że jesteś nam potrzebny i na koniec rzucisz mi się na szyję, mówiąc jak to się myliłeś... Ale nie zamierzam tego robić. To twój wybór, twoje życie. Jeżeli naprawdę chcesz tego, nie mogę Cię zatrzymać
Można by pomyśleć, że oszalał kierując do niego takie słowa. Po prostu wiedział, że Drax to duży chłopiec, który potrafi samemu podejmować decyzje. Ale miał pewien plan... Star-lord wstał z kanapy i podszedł do okna, niedaleko od Draxa, dosłownie na odległość jego ramienia. Przystawił do szyby łokieć i przyglądał się przez jakiś czas krajobrazowi Nowego Jorku, stojąc bokiem do przyjaciela. -Ale wiesz...-odwrócił nagle głowę w stronę wielkiego mężczyzny- Byłoby szkoda gdybyś miał odejść akurat gdy chcę komuś wypowiedzieć wojnę. Prawda jest taka, że nie udało nam się być strażnikami, ale możemy zostać mścicielami... dosłownie. Chcę zemsty na tamtych kolesiach. Nie wiem kim są, ale jak ich dorwę, skopię im tyłki tak mocno, że ich dzieci będą czuły podeszwę mojego buta. To jedyne co mogę teraz zrobić za nasz dom...i wiesz co?
Star-lord obrócił się teraz całym ciałem ku swojemu kompanowi. -Jest wiele ważnych rzeczy, które chcę wiedzieć: Czy Richard żyje? Co się stało z Knowhere? Kto je zaatakował? Jak ich znajdziemy? Jaki będzie ich następny ruch? Czy damy radę ich zatrzymać nim wywołają więcej szkód? Jak ich powstrzymamy? Ale jest jedna, najważniejsza, rzecz, którą MUSZĘ wiedzieć- Wyciągnął rękę ku Niszczycielowi- Drax, czy jesteś w tym ze mną?
Spoglądał na niego z powagą na twarzy. To co zaraz odpowie, wyjaśni czy uważa, że Peter zasługuje jednak na drugą szansę. Chociaż ta propozycja miała dodatkowe warstwy. Podstawowym faktem jest to, że napastnicy są niebezpieczni dla reszty galaktyki, skoro zaatakowali bogu ducha winną stację kosmiczną i tak szybko rzucili ją na kolana. Nie wspominając już nawet o tym, że Strażnicy zapewne chcą zemsty za to, że odebrano im prawie wszystko i zostali tak łatwo pokonani. Jednakże propozycja miała trzeci powód. Quill liczył, że przez tą akcję Drax upewni się co do tego czego chce. Jeżeli zmieni zdanie, dalej będzie Strażnikiem i status quo zostanie zachowany, a jeżeli nie zmieni zdania... cóż, będzie miał chociaż misję pożegnalną. O ile w ogóle zgodzi się wziąć udział.
Ostatnio zmieniony przez Peter Quill dnia Wto Lip 04, 2017 5:12 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Drax
Liczba postów : 44 Data dołączenia : 11/12/2015
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki Wto Lip 04, 2017 4:59 pm | |
| Słowa Petera przyniosły mu ulgę, przynajmniej częściowo. Cieszył się, że rozumie jego decyzję i nie będzie stawał mu na drodze. Doceniał ten gest. Uważał, że tak właśnie postąpiłby prawdziwy przyjaciel i lider. Nic nie mówił, nie przerywał mężczyźnie, nawet jeśli kilkukrotnie miał ochotę się odezwać. Był urodzonym wojownikiem, więc nic dziwnego, że wizja zemsty, walki i celu, do którego mogliby wspólnie dążyć była dla Draxa czymś wartym uwagi. Podobał mu się ten pomysł. Miał jednak pewne wątpliwości i obawy, które powstrzymywały go przed natychmiastowym udzieleniem odpowiedzi. Rozmyślał nad odpowiedzią jakiej powinien udzielić Quillowi. Liczył, że wszyscy w drużynie zdają sobie sprawę z tego, że zawsze mogą liczyć na jego wsparcie. Są jedynymi w jego życiu osobami, które mógłby nazwać rodziną. Potrzebował jednak odpoczynku, ale nie tylko z tego powodu chciał odejść, co zdołał już wyjaśnić. Być może dobrze, że doszedł do tego wniosku właśnie teraz? Utknęli na Ziemi, nie wiadomo kiedy będą mogli ruszyć z powrotem w drogę. Może mimo wszystko była w tym dla niego jakaś szansa? Do czasu dokonania napraw mógłby działać na własną rękę. Spróbować odnaleźć swoją drogę w tym świecie. A gdyby zmienił zdanie, wtedy mógłby odlecieć wspólnie z nimi. Jeśli wciąż chcieliby jego towarzystwa. - Quill... To naprawdę kusząca propozycja. Wiesz, że nie porzucę przyjaciół w potrzebie. Tak nie zachowuje się prawdziwy wojownik, ale… Poważną oraz trudną rozmowę Star-Lorda i Niszczyciela przerwał nagle głos z charakterystycznym brytyjskim akcentem. - Panowie wybaczą, że przerywam. Nasze systemy wykryły nieznany obiekt, choć z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, iż mowa o statku kosmicznym, wlatujący w ziemską atmosferę. Dostępne nam dane nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, czy znajdują się na nim jakiekolwiek formy życia, ani tym bardziej jakie mogą mieć zamiary. Wstępna analiza toru lotu wskazuje, iż prawdopodobna strefa lądowania znajduje się na obszarze nie zamieszkanym przez cywilizowaną ludność. Żaden z pozostałych członków Avengers w chwili obecnej nie jest w stanie pozwolić sobie na zbadanie tego problemu, dlatego jestem zmuszony poprosić panów o pomoc. Pozwoliłem już sobie przesłać odpowiednie informacje do komputera pokładowego naszego Quinjetu. – poinformował przerywając tym samym rozmowę dwójki mężczyzn. Drax z uwagą przysłuchiwał się wszystkiemu o czym mówił JARVIS, jednocześnie starając się ułożyć sobie wszystko to o czym wspomniał przed momentem Peter oraz szukając odpowiedniego sposobu na dokończenie swojej odpowiedzi. - Potrzebuję trochę czasu. – rzekł odnosząc się właśnie do swojej wcześniejszej wypowiedzi, choć zarówno Peter, jak SI mogli uznać to także jako reakcję na wiadomość przekazaną przez to drugie. Byli teraz Mścicielami. Powinni więc chyba wywiązywać się również, że swoich nowych obowiązków, a nie zajmować się tylko i wyłącznie sprawami Strażników, jak robili to do tej pory. Przynajmniej będzie mógł się w jakiś sposób rozerwać. Spojrzał pytająco na Star-Lorda. Sam gotów był ruszyć w każdej chwili. |
| | | Peter Quill
Liczba postów : 132 Data dołączenia : 05/05/2014
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki Wto Lip 04, 2017 10:53 pm | |
| W Peterze już podbudowała się pewna nadzieja, a już na pewno wiedział, że może chociaż w razie czego na nim polegać. Z jego entuzjazmu zeszło nieco pary kiedy, kiedy usłyszał zabójcę każdej pięknej wypowiedzi, znanym jako "ale". Nie zamierzał dawać tego po sobie poznać, utrzymując delikatny uśmieszek zadowolenia, lecz był ciekaw co było specjalną informacją, czy warunkiem. Niestety, jak w przypadku większości rzeczy, które robili strażnicy, nie wszystko poszło zgodnie z planem. W tym momencie przeszkodą okazał się ich sojusznik, sztuczna inteligencja Avengers, przynosząc informacje o niezidentyfikowanym obiekcie latającym. -To będzie zabawne- stwierdził cicho, wtrącając się na moment w wypowiedź AI. Sięgnął już ku urządzeniu do komunikacji, by zebrać resztę dostępnych strażników, ale w pewnym momencie ją wycofał. Znając życie Rocket trzyma nawet więcej urazy niż Drax, lepiej nie ryzykować pogorszenia sytuacji. Zresztą, może przed terapią grupową dla całego teamu, powinien spędzić trochę czasu z nimi indywidualnie, dostosowując podejście do każdego z nich. Teraz jest niezły moment na popracowanie z Niszczycielem. Huh, ciekawe jak mu pójdzie sam na sam z Grootem, nawet go nie rozumie...
Kiedy Drax dokończył swoją myśl (która nie była w połowie tak drastyczna jak Peter przewidywał), zrobił krok do przodu i położył rękę na jego ramieniu. -Jasne, nie śpiesz się... Wykonał parę kroków w kierunku kanapy, na którą rzucił wcześniej swój płaszcz. Wsunął rękę w pierwszy rękaw, a potem w drugi. Jednym ruchem zarzucił go sobie na plecy. Odwrócił się do Draxa, uśmiechnął się i powiedział: -Tylko najpierw załatwmy tą sprawę Podszedł do jednej z szafek i wyciągnął z niej swoje bronie. -No co? Nie wiem gdzie w tym budynku są sejfy na bronie, używam tego czego jestem pewien- rzucił, by utrzymać rozmowę, wkładając bronie do kabur. Kiedy skończył, poklepał je i ruszył ku drzwiom. Potrzebował czegoś by odreagować... to wszystko. |
| | | Drax
Liczba postów : 44 Data dołączenia : 11/12/2015
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki Sro Lip 05, 2017 11:34 am | |
| Rozumiał. Tyle mu wystarczyło. Nikt nie zamierzał mu przeszkadzać. Wiedział, że dadzą mu tyle czasu ile tylko będzie potrzebował. Tak, to jest właśnie rodzina. Wstępując do Strażników nigdy nie podejrzewał, że którego dnia będzie mógł nazwać w ten sposób tę szaloną bandę z pozoru zupełnie do siebie nie pasujących indywiduów. Przebyli wspólnie długą drogę. Quill postanowił także postanowił nie zwlekać z wykonaniem tego zadania. Szybko nałożył płaszcz, odnalazł broń… Którą trzymał w najzwyklejszej szafce. W tym momencie Niszczyciel wyobraził sobie jaki opierdziel dostałby Rocket, gdyby okazało się, że przechowywał jedną ze swoich zabawek w ten sam sposób. Zresztą wielokrotnie można było usłyszeć Petera lub Gamorę wrzeszczących na szopa za trzymanie bomb i innych prototypowych broni w zwykłych pudełkach porozrzucanych po całym Milano. Drax swoją broń zawsze nosił przy sobie. Przynajmniej sztylety, i to bez względu na okoliczności. Rzadko pozwalał, by ktoś lub coś pozbawiło go tych zabawek, choć każdy kto miał z nim do czynienia doskonale powinien sobie zdawać, że w walce równie dobrze radzi sobie bez nich. Mało kto może się z nim równać, miał nadzieję, że na zdoła spotkać na Ziemi równego sobie przeciwnika. Może chociaż z tego powodu pozytywnie będzie wspominał to miejsce, gdy wreszcie powrócą do kosmicznych wojaży. A on razem ze swoimi przyjaciółmi, miał szczerą nadzieję, że tak będzie, lecz wciąż potrzebuje czasu dla siebie, by podjąć ostateczną decyzję. - Nie pozwólmy naszym wrogom na nas czekać. – wiadomość SI wyraźnie poprawiła mu humor. Był mniej wściekły, może nawet trochę podekscytowany tym, że w końcu się na coś przyda. Pozwolił sobie nawet na lekki uśmieszek. Miał nadzieję, że na miejscu spotka go miła niespodzianka i będzie mógł choć odrobinę się rozerwać. Tak bardzo mu tego brakowało. Schował swój sztylet, po czym ruszył za Quillem. Poczuł się jak w tych chwilach, gdy całą piątką krążyli po galaktyce w swoim statku często angażując się w wiele konfliktów i okazjonalnie tylko ratując innych. Najczęściej nie za darmo. - Pojazd czeka na was w hangarze. – odezwał się jeszcze tylko JARVIS widząc, że obaj są gotowi do drogi.
[zt]x2 -> Quill i Drax - możemy kontynuować w hangarze lub od razu przenieść się do odpowiedniego tematu. Jak wolisz. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Piętro Strażników Galaktyki | |
| |
| | | | Piętro Strażników Galaktyki | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |