|
| George Washington Bridge | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Tony Stark Mistrz Gry
Liczba postów : 361 Data dołączenia : 28/05/2012
| Temat: George Washington Bridge Pon Cze 05, 2017 12:21 pm | |
| Most wiszący nad rzeką Hudson. Łączy Manhtattan z Fort Lee. Został zbudowany w latach 1927 – 1931. Jego projekt wykonał architekt Cass Gilbert. Został przeznaczony do ruchu samochodowego, rowerowego i pieszego. Posiada dwa poziomy – na górnym znajduje się 8 pasów ruchu, a na dolnym 6. Długość całkowita mostu wynosi 1450 metrów, a rozpiętość głównego przęsła 1067 metrów. Cieszy się złą sławą, ponieważ popełniono tutaj dużo samobójstw. To tutaj zginęła Gwen Stacy. |
| | | Gwen Stacy
Liczba postów : 147 Data dołączenia : 03/04/2016
| Temat: Re: George Washington Bridge Pon Cze 05, 2017 12:35 pm | |
| Życie powiedzmy superbohaterki nie jest łatwe. Dzień Gwen zaczął się od udaremnienia próby kradzieży w pobliskim sklepie jubilerskim, co okazało się bardzo nietypowym sposobem na pobudkę. Potem pomogła staruszce ściągnąć kota z drzewa, a jeszcze przed chwilą odnalazła mamę zagubionego chłopca. Nie wiedziała już, jakim cudem trafiła tutaj. Wsiąknęła tak mocno w Nowy York, że nie zważała na to, gdzie jest ani która jest godzina. Siedziała na jednym z najwyższych przęseł. Dla zachowania równowagi, w pasie obwiązała się pajęczynką. Znała historię o Gwen z tego świata. Nie była ona zbyt wesoła. Wiedziała na jakim moście się znajduje, ale… To nie robiło na niej wrażenia. Nie uważała tamtej Gwen za siebie, tak samo jak ten Peter nie był jej Peterem. Prosta sprawa. Mimo wszystko ta Gwen siedziała na moście Georga Waszyngtona i nadzwyczajnej w świecie jadła przepysznego burgera. Pod ręką miała kubek frytek oraz puszkę z colą – wszystko to przykleiła pajęczyną do przęsła, żeby czasami nie spadło na dół. Ostatnio widziała filmik na Youtube, gdzie chłopaki rzucali pudełkiem od pizzy w samochody. Spowodowali niemały wypadek. Ups. Gwen miała ściągniętą maskę, choć wciąż skrywała się pod kapturem. Będąc tak wysoko od ziemi, raczej nie obawiała się, że ktoś ją zauważy albo rozpozna. Zresztą, Stacy zauważyła, że odkąd znalazła się w tym świecie, stała się nieostrożna. Jej strój był czysty – udało się jej wyprać rękawiczkę. Ostatnio użyła jej jako chusteczki, ponieważ niczego innego nie miała pod ręką. Trochę głupio. Na chwilę odłożyła burgera, kładąc go sobie niebezpiecznie na kolanach. Zaczęła szukać swojego odtwarzacza. Ulżyło jej, gdy znalazła go w kieszeni swojego kostiumu. Włożyła słuchawki do uszu, nastawiła ulubioną Tylor Swift i wróciła do konsumpcji. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: George Washington Bridge Pon Cze 05, 2017 8:27 pm | |
| Faust po prostu wyszedł z Avengers Tower. Zszokowany. Nie codziennie zostaje się prowadzonym przez miasto przez Iron Mana... Na dobrą sprawę jego zbroję. Sama wieża zrobiła na nim ogromne wrażenie, ale jednak wolał nie zostawać tam zbyt długo ze względu na to, że nie wiedział jak wiele do powiedzenia mają Jarvis i Luna. Nie wypadało w końcu zwiedzać siedziby tak poważnej organizacji... Niemniej jednak miał swoją marynarkę, kilka dolarów i dobry humor, co przyczyniło się do nabrania ochoty na mały spacer.
Zakonnik czerpał radość z każdego zakątka Nowego Yorku. Nie ważne jak wiele razy przyszło mu już go zwiedzać. Każda zmiana cieszyła jego oko, a szukanie ich mógł porównać z swoim hobby. Co innego miał robić? Inkwizycja nie istniała, a żeby zostać normalnym "pełnoetatowym" superbohaterem raczej brakowało mu odwagi. Jak miałby się zresztą nazwać? No cóż... Jesus? Oklepane. Cross-men? Głupie. Święty z NY...? ŻELAZNY INKWIZYTOR! TAK! GENIALNIE! Wracając jednak do tematu. Trasa spaceru prowadziła przez most Dżordża Washingtona. Spokojnym krokiem przemierzał pobocze, spoglądając na zburzoną wodę, pędzącą przez kanał. Raz po raz przenosił wzrok na górę, obserwując szarobure chmury, aż w końcu rzucił mu się w oczy ten cyjanowy kolor. Zatrzymał się, przyglądając dokładniej. Zajęło mu to dość długą chwilę, aż w końcu stwierdził czym do diaska jest przedmiot, znajdujący się kilkadziesiąt metrów nad nim. -Kurza stopa... Ten ktoś nie jest mądry.- Mruknął pod nosem i spojrzał na przejeżdżające samochody. -Ja też nie...- Dodał. Zaczekał aż ruch na jezdni uspokoi się na chwilę i zniknął za znajdującymi się obok metalowymi dwuteownikami. Tam dopiero wziął się za obmyślanie planu. Podciągnął spodnie i zmierzył dystans, jaki dzielił go do niebieskiego bucika. Westchnął nad wyraz głośno. Było daleko. Bardzo daleko. Nie miał zamiaru wysilać się aż tak bardzo, więc zaczął tworzyć w powietrzu schodki i barierkę, której mógł się przytrzymać, powoli brnąc się ku górze filaru mostu. Wchodząc wyżej, znikał wcześniejsze konstrukty, by nie przemęczać się ich trzymaniem. Kiedy był wystarczająco blisko, otoczył zarówno siebie jak i dziewczynę ogromną bańką, o gęstości gumy. Była przezroczysta, by nie zwracać uwagi cywili, jednakże wprawne oko dostrzegłoby na niej złote przebłyski. Dążąc do meritum - nawet jeśli bohaterka by skoczyła, zatrzymała by się na miękkiej powierzchni. Teraz mógł zrównać wysokość z nią, by zatrzymać się jakże zszokowanym. -Spider-man...?- Powiedział zmieszany, może nawet bardziej do siebie, będą skierowany twarzą w kierunku pleców Gwen. |
| | | Gwen Stacy
Liczba postów : 147 Data dołączenia : 03/04/2016
| Temat: Re: George Washington Bridge Pon Cze 05, 2017 8:55 pm | |
| Gwen pochłaniała dość szybko swojego burgera. Był naprawdę przepyszny. Uważała, żeby sos nie pociekł jej po kostiumie. Nie chciała poprawki z rozrywki z odplamianiem. Zresztą – jakoś musiałaby przedostać się do domu, a co to za superbohaterka w poplamionym kostiumie? Widziała Avengersów w TV. Zawsze wyglądali nienagannie, nawet fryzury mieli idealne, chociaż przed chwilą uratowali świat przed zagładą. Nawet jeśli mieli jakieś ranki, to i tak krew leciała im z gracją. Ciekawe jak to robili? A może to była magia telewizji? Albo… Po prostu Gwen nie dostrzegała wielu różnych rzeczy. Gdy zjadła burgera, zmięła papierek po nim i odłożyła na bok, przyczepiając go rzecz jasna do przęsła, na którym siedziała. Po pierwsze – nie śmiecić. Wciąż w głowie miała ten okropny filmik z pudełkiem pizzy. Brrr… Machała sobie wesoło nogą w rytm muzyki. Swift śpiewała o kolejnym chłopaku, z którym się rozstała. Jakby na nią nie patrzeć, to ta piosenkarka prowadziła się trochę jak Johnny Storm albo Tony Stark. Gwen najbardziej zdziwiło to, że Tylor też istniała w tym świecie i robiła dokładnie to samo, co u niej. Nawet nagrała te same piosenki. Multiwersa potrafiły zaskakiwać. Nagle wypadła jej słuchawka z ucha. Poczuła niepokój. Odezwał się jej Pajęczy Zmysł. Niestety, nim zorientowała się, że czyha na nią pułapka, dała się w niej zamknąć. Cholerka jasna. Nie pomyślała, że ktokolwiek chciałby tutaj się do niej wdrapywać. Słysząc głos za sobą zamarła. Spojrzała na maskę, która leżała nieopodal. Szybko sięgnęła po nią i naciągnęła ją na twarz. Dziękowała w duchu, że jej strój ma kaptur. Może akurat mężczyzna nie zobaczył dłuższych blond włosów. - Zaraz tam Spider-Man. To zwyczajny piknik na moście. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: George Washington Bridge Sob Cze 10, 2017 12:54 pm | |
| Na pewno nie takiej odpowiedzi spodziewał się Francuz, wdrapując się na górę, pośród metalowych przęseł. Na jego twarzy malowało się zdziwienie, którego nijak nie próbował ukryć. Jasno-niebieskie oczy wpatrywały się w sylwetkę postaci na moście. Podążyły za maską, którą blondynka pośpiesznie naciągnęła na twarz. Rzeczywiście nie zauważył jej blond włosów, błąkających się przez chwilę poza kapturem. Superbohater czy tylko odważny naśladowca? -Może i piknik... Tylko czy aby na pewno zwyczajny, kochana?-Faust odważył się zaryzykować stwierdzeniem że to kobieta. Tak przynajmniej podpowiadała mu smukła i nie ukrywajmy pociągająca sylwetka ukryta za biało-czarnym kostiumem kobiety pająk. Ciasno przylegający do ciała materiał stroju dekoncentrował nawet taką osobę jak Asmodeusz. Był osobą wierzącą, przede wszystkim wciąż został mężczyzną. -Teraz będąc wyżej mam już prawie pewność że nie jesteś samobójcą.- zaczął nieśmiało. Zlustrował wzrokiem to co działo się na dole i zacisnął mocno palce na metalowej konstrukcji. Szybko podciągnął głowę do góry, nie chcąc napawać swojego serca niepokojem. Ostrożnie i powoli skrócił dystans między ich osobami, co było nie małą trudnością dla kogoś takiego jak on.-Jeśli się nie mylę, jesteś tutaj by odpocząć od maski, nieprawdaż?- zagaił dalej. -Na nic zdadzą się moje słowa, ponieważ jestem osobą Ci nie znaną. Nie oczekuję więc zaufania... Uważam jednak że nie potrzebujesz chronić swojej tożsamości w moim towarzystwie. Jest to też odrobinę drażniące. - Jego oczy najwidoczniej nie zamierzały już oddzielać się od jej maski. Obserwował dokładnie jej oblicze, jakby chciał przejrzeć materiał. Dodatkową przyczyną było to, że nie widział, ani nie słyszał o kimś takim... Po dokładnych oględzinach sprawa jest jasna: To nie Spider-Man... -Jeśli uważasz jednak że nie powinienem się tutaj znajdywać, powiedz mi to zwyczajnie.- Jedną z rzeczy jakie mogła atakować głowę Gwen było nieodparte wrażenie że rozmawia z kimś, nie z tego świata. Mówił spokojnie, lakonicznie, a gdyby próbować przyrównać jego i ten francuski akcent do jakiejś istniejącej postaci, byłaby to najprędzej jakaś postać z dokumentu historycznego. Czuć też i widać w jego oczach było, że jest osobą szczerą - tak jak wskazywały jego dość otwarte i odważne słowa.
Edit:
Uznaje że Faust nigdy nie spotkał Gwen, bo zostałem wystawionym do wiateru :D |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: George Washington Bridge | |
| |
| | | | George Washington Bridge | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |