|
Autor | Wiadomość |
---|
Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Hollywood Boulevard Nie Gru 09, 2018 4:38 pm | |
| Niespodziewana pomoc równie szybko zniknęła, co się pojawiła. Chwilowo więc Logan ani nikt inny z agentów nie mieli okazji podziwiać pokazu siły znanej siatki terrorystycznej. Mutant nie musiał długo czekać na odpowiedź w swojej słuchawce. Już ruszając w stronę Creeda usłyszał głos jednego z agentów, mówiący prosto do jego ucha przez urządzenie. - Promień musiał być wystrzelony z zamaskowanego pojazdu latającego. Nawet my nie jesteśmy w stanie go wykryć. Niestety przekraczają nasze możliwości. Dlatego są tak groźni, sir. - wytłumaczył mężczyzna, starając się ująć wszystko co miał do przekazania w dosyć krótkim komunikacie, by nie zawracać Rosomakowi głowy zbyt długo. AIM zawsze stanowiło największe zagrożenie. Chyba wszyscy pamiętali ich wyskoki. Od jakiegoś czasu jednak było całkiem spokojnie i nigdzie nie było widać pszczelarzy. Czyżby cisza przed burzą? Ciężko było stwierdzić. Ich wyspa była fortecą nie do zdobycia. Nie bez zaangażowania sporej ilości ludzi i broni. Logan w końcu zdecydował się ruszyć w stronę robotów, które powoli się oddalały od niego. Nauczony tym, co wcześniej zauważył, wiedział już, gdzie celować. Stawy robotów, zarówno kolanowe, jak i łokciowe, były ich czułymi punktami i to tam było najprościej wbić pazury, by robot utracił równowagę. Uszkodzenie głowy unieszkodliwiało roboty ostatecznie. Baner, który zauważył Wolverine, wbrew pozorom nie reklamował firmy browarniczej, a muzeum browarnicze. Nie miało to jednak znaczenia, metalowa konstrukcja tak czy siak wprowadziła lekkie zamieszanie, które u kilku Sentineli wywołało reakcję wzbicia się w powietrze, by uniknąć przygniecenia. Nie wszystkie jednak zdążyły i kilka osobników wylądowało pod panią z piwem. Zapewne nie na długo i wkrótce się wydostaną. Tymczasem X-Men dotarł wreszcie do Sabre i zapewne w ferworze walki zapomniał o wcześniejszych ostrzeżeniach. Wbicie pazurów w generator na klatce robota wywołało eksplozję, która rzuciła mężczyzną do tyłu, wprost na Creeda właśnie niszczącego jednego z robotów. Urwanie głowy maszynie nie było tak proste i na to potrzebne było kilka sekund. Te kilka sekund nieuwagi wystarczyło, by nie zauważył, jak Logana odrzuca wprost na jego plecy. Obaj mężczyźni wylądowali na ulicy, co dwa Sentinele postanowiły wykorzystać, tym razem używając innej broni niż promieni. Zamiast tego, z ich dłoni wystrzeliły metalowe siatki z obciążnikami. Mutanci mieli dosłownie dwie sekundy na wykonanie uniku lub zostaną złapani. Siatki nie były jednak bardzo ciężkie i dla kogoś z ich siłą nie powinny stanowić większego wyzwania. Roboty natomiast wycelowały w nim promieniami, chcąc w ten sposób ostatecznie zlikwidować dwójkę mutantów. W międzyczasie maszyny uwięzione pod banerem zaczęły podnosić go, by się wydostać. Przez metal przebił się jeden z promieni, lecąc prosto w niebo. Sentinele dosyć szybko podniosły metalową konstrukcję, która została następnie odrzucona lekko, kilka metrów dalej, lądując na samochodach. |
| | | Wolverine
Liczba postów : 207 Data dołączenia : 19/04/2013
| Temat: Re: Hollywood Boulevard Nie Sty 27, 2019 11:07 am | |
| Logan odrobinę zapędził się w ferworze walki, czego konsekwencje poniósł dosłownie w tej samej chwili. Krótką wymianę zdań przerwała im eksplozja, która cisnęła Loganem o Victora. Trzeba było powiedzieć że ten sposób niszczenia Sentineli był bez wątpienia skuteczny, ale niestety bardzo obosieczny. Srodze poparzony, ze zniszczonym mundurem gramolił się znowu na nogi. Do jego nozdrzy dotarł charakterystyczny zapach spalonej skóry i zanim jeszcze jego układ nerwowy dał mu o tym znać, pewien był skąd pochodzi. Całe szczęście przygotowana wcześniej zapora z bilbordu dała im trochę czasu na zebranie się do kupy. Wypracowany przez lata odruch pozwolił mu przeciąć w locie nadlatujący w ich stronę obiekt, którym okazała się stalowa sieć. Całe szczęście wyszło to lepiej niż z pechową studzienką. Nie powinni jednak zbyt długo pozostawać w miejscu, gdyż maszyny nie były skłonne pozostawiać im chwili wytchnienia. Miał tylko nadzieję, że gdy oni dwoje narażają swoje dupska na odstrzał pozostała część agentów dobrze to wykorzystuje. Nie czekał na dodatkowe zaproszenia, tylko zanurkował za najbliższą możliwą osłonę, niezależnie czy był to kant budynku, czy jakiś porzucony samochód (choć wolałby jakiś większy, który byłby w stanie przetrwać choć minutę ostrzału). Czekając za osłoną obmyślał kolejny ruch. Studzienka! To znaczy że gdzieś tutaj przebiegały kanały miejskie! Momentalnie zabrał się za kopanie licząc na to że uda mu się przebić do wodociągów i wskoczyć tam, zanim roboty zdruzgoczą jego osłonę. Przy odrobinie szczęścia nie zauważą że zniknął i chwilę będą ostrzeliwać pustą kryjówkę. |
| | | Sabretooth
Liczba postów : 106 Data dołączenia : 11/02/2013
| Temat: Re: Hollywood Boulevard Wto Lut 19, 2019 11:08 pm | |
| Oczywiście, że Creed był wystarczająco sprawny i szybki, aby uniknąć lecącej w jego stronę siatki. I miał gdzieś, że jego masa nie odpowiadała jego sprawności - masa równała się dodatkowa sprawność i więcej testosteronu. Ale mniejsza. Chcąc nie dać się zabić maszynom postąpił identycznie, jak Logan - również wskoczył za jedną z ciężarówek. - Jak to rozegramy? Szachujemy ich, czy czekamy na wsparcie? - rzucił mu przez słuchawkę. Osobiście Sabre wolałby znaleźć jakąś drogę ucieczki, niż siedzieć na pozycji, która była już stracona i nie zamieżał zdychać za wolność. Co to zmienia? "Śmierć za wolność" - takimi bzdetami to posługiwać się mogą rządy i Magneto, umiera się zawsze za siebie i zawsze śmierć oznacza śmierć. Bez znaczenia jest, czy jest się istotą, która odrodzi się dziś, czy za sto lat - śmierć to śmierć. Tak więc postanowił znikać z pola widzenia robotą. Chyba że... Dostrzegł szansę, na jeszcze jedną akcję mogącą na chwilę zdekoncentrować maszyny. Wyciągnął z paska granat i po odbezpieczeniu go, rzucił nim pod stojący kilka metrów dalej samochód. Nie spodziewał się, że rozwali nim pojazd. Liczył, że to chwilowo zdekoncentruje maszyny i dam jemu oraz Jamesowi czas na szybkie znalezienie drogi odwrotu. Przed samym rzutem rozejrzał się jeszcze po pobojowisku. Jest! Dostrzegł studzienkę. Wykonał - jego założeniu - udany rzut i w kilku susach dostał się do studzienki. Wbijając pazury w jej wieko uniósł je i przyklękając użył go jako tarczy. - James, wskakuj! Osłaniam. - wydał mu jasny rozkaz, po czym poczekał, aż James wskoczy do dziury. |
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Hollywood Boulevard Sob Mar 16, 2019 11:22 am | |
| Siatki okazały się nieskuteczne wobec obu mutantów, którzy byli dużo szybsi i zwinniejsi od Sentineli. Jedna z siatek została rozcięta, a jej połówki wylądowały w dwóch róznych miejscach. Druga po prostu wylądowała na ulicy kiedy Sabre wykonał unik. Mężczyźni schowali się za najbliższymi kryjówkami, w obu przypadkach były to samochody choć Szablozęby wybrał sobie ciężarówkę, która stanowiła doskonałą kryjówkę. Roboty zdawały się ignorować wszystko, co nie było w zasięgu ich wzroku. Logan wpadł na dobry pomysł, by przekopać się przez ulicę do kanałów. Nie zdążył jednak wykonać zbyt wielu ruchów, gdzy nagle stracił możliwość ruszania rękę. Właściwie to w ogóle jakiegokolwiek poruszania się. Jak gdyby trzymała go jakaś niewidzialna ręką. Uczucie to mogło być znajome dla mężczyzny. Jak gdyby ktoś używał magnesu na nim. Jego pokryty metalem szkielet był bezbronny wobec tej siły. Mogło to świadczyć o jednym - roboty się uczyły. Uczyły się, jak walczyć z przeciwnikiem, by móc go skutecznie wyeliminować. Przez to nie mógł również zareagować na woładnie towarzysza, a przynajmniej nie ruchem. Kiedy Victor czekał na reakcję Logana, ten został szarpnięciem wyciągnięty zza swojej kryjówki. Jego ciało zostało pociągnięte w stronę jednego z robotów, podczas gdy inny wycelował w Sabre i jego pseudo-tarczę. Nagle jednak stało się coś, czego nikt nie mógł się spodziewać. Wszystkie Sentinele eksplodowały. Autodestrukcja nastąpiła u nich wszystkich jednocześnie, dokonując dodatkowych zniszczeń na ulicy i chodnikach. Z ich metalowych ciał niewiele zostało. Wolverine poczuł jak niewidzialny uścisk znika i odzyskuje władzę nad swoim ciałem.
//Przepraszam za mega zwłokę, myślałam, że event zakończy się nieco szybciej i chciałam poczekać. *kaja się nisko* |
| | | Wolverine
Liczba postów : 207 Data dołączenia : 19/04/2013
| Temat: Re: Hollywood Boulevard Czw Mar 28, 2019 9:43 pm | |
| Bruzdy w asfalcie powiększały się cios za ciosem, gdy szpony Logana przecinały je niczym rozgrzane masło. Logan już planował w myślach jak zaskoczy Sentinele kolejnym manewrem. Gdy one będą ostrzeliwać pustą przestrzeń za pojazdem, on przedostanie się kanałami pod ich pozycję i zaatakuje ich gdy nie będą się tego spodziewać. Może nadwyrężenie sufitu kanałów wystarczyłoby by roboty zapadły się pod ulicę. Ciekawe ile maszyn uda mu się w ten sposób sabotować zanim... Nagle jego ręka zatrzymała się w miejscu. Nienaturalna fizyka tego ruchu sprawiła że niemal skręcił sobie ramię, gdy cała siła ciosu została w jednej sekundzie wyhamowana do całkowitego bezruchu. Czuł napięcie w mięśniach i pewien był że jego wola jest jego własną, więc siła musiała oddziaływać na jego przeklęty szkielet. Przerażenie ogarnęło go jednak dopiero w momencie gdy uświadomił sobie że nie może nawet obrócić głową, by sprawdzić co się stało jego ręce. Nie był to strach. Strach czuje się przed nieznanym, a Logan zbyt wiele razy znajdywał się w takich sytuacjach. To co go ogarnęło to zimna, nieprzyjemna pewność tego co za chwilę nastąpi. Nie będzie to przyjemne. Ciekawostką było to że w powietrzu nie czuć było ani trochę zapachu tego drania, Magneto. Już zaczął się zastanawiać czy siła każe mu walczyć z Szablozębnym, okaleczać samego siebie, ciskać nim o budynki, czy zwyczajnie go rozerwać, gdy wszystkie jego wątpliwości zostały rozwiane. Moc była na tyle duża, by jego kilkuset kilogramowe ciało podnieść ku górze. Nie wystarczyło jednak samo wystawienie go niczym kaczka na odstrzał. Roboty cisnęły jego cielskiem w swoją stronę, prawdopodobnie chcąc dokonać bardziej osobistego linczu. Nie podejrzewał ich o taki popis człowieczeństwa. Następne minuty rozmyły się w kaskadzie znajomego, otępiającego bólu. Neurony wysiadły z przeciążenia informacjami na kilka sekund po tym jak jego ciało zostało niemal rozszarpane przez kanonadę energetycznych ataków. Wszystko, wzrok, słuch, węch, dotyk zlało się w jedną czerwoną plamę w której nie dało się odróżnić żadnych pojedynczych bodźców...
*
*
*
Nie mógł wiedzieć ile czasu minęło nim świat zaczął znów nabierać jakichkolwiek konturów. Pierwsze przyszło oczywiście uczucie gotowania żywcem, niczym po obdarciu ze skóry. Prawdopodobnie znaczyło to że z jego skóry rzeczywiście niewiele zostało. Teraz organizm zaczynał zszywanie od ważniejszych rzeczy a wrażenie opiekania żywcem wiązało się z walką narządów wewnętrznych (nie obecnie) przed inwazjami świata zewnętrznego. Potem przyszedł dźwięk. Wokoło rozlegały się okrzyki bólu i cierpienia. Wyglądało na to że gdy był nieprzytomny Seninele rozgromiły oddział i rozpoczęły rzeź cywilów. Coś jednak było nie tak. Gdy echo ucichło okazało się, że o dziwo nie były to potępieńcze wycia, a wiwaty radości. Cała dzielnica cieszyła się i biła brawo. Gdy odzyskał jako tako wzrok i obdarta z powiek gałka oczna mogła zatoczyć krąg po otoczeniu, James zorientował się że szczątki wokoło należały do oddziału Sentineli. Jego ludzie szukali go po okolicy, jednak otoczenie przypominało krater po uderzeniu meteorytu. Gruz, blachy i asfalt przeorane ze sobą potężną eksplozją. Rosomak nie wiedział, czy była to robota SHIELD'u, AIM'u, czy kogokolwiek właściwie, ale mogli uprzejmie poczekać aż się oddali. Szczęśliwiec z oddziału, który pierwszy go odszukał, najpierw w niego wdepnął, a dopiero potem go zauważył. Nie żeby w tym stanie sprawiało to Howletowi jakąkolwiek różnicę. Jego na wpół przerażony, na wpół obrzydzony okrzyk nie napawał Logana optymizmem co do jego stanu. Facet zawołał jednak innych i na miejscu szybko pojawiły się jakieś nosze. Gdy będąc wleczonym przez grupę agentów mógł rozejrzeć się po okolicy, okazało się że było po wszystkim. Wygrali. Hura. Pozwolił sobie na powrót utracić przytomność.
[chyba już zt, a dalsze losy Logana niebawem] |
| | | Sabretooth
Liczba postów : 106 Data dołączenia : 11/02/2013
| Temat: Re: Hollywood Boulevard Nie Kwi 07, 2019 8:05 pm | |
| Plan Creed'a może nie był najlepszy, ale przynajmniej miał plan - skoro nie można wygrać walki otwarcie, należy zejść do podziemia, czasem dosłownie. Tego uczono go w służbach specjalnych i w Bractwie. Niestety Logan nie dążył dobiec do niego - zawsze był jakiś opóźniony, więc nic dziwnego. Podobno kobiety leciały na dysfunkcyjne jednostki, pewnie temu James ze swoim aspergerem miał ich tyle w swoim zbyt długim życiu. Co prawda z wzajemnością się nienawidzili, jednak lata jej nienawiści sprawiły, że całkiem dobrze się dogadywali i potrafili niekiedy całkiem dobrze współpracować i dogadywać. Dziwiło go, że Logan zaczyna pruć asfalt - znaczy wiedział, że jest on upośledzony, ale nie aż tak. Już miał krzyknąć w jego kierunku jakieś miłe słowa motywacji, gdy nagle coś wyszarpnęło jego towarzysza zza osłony i przyciągnęło w stronę robotów. Ki magnes, czy co? No własnie, magnes! Widząc to, Victor najchętniej wycofałby się i uciekł, ale nie mógł. Na swój sposób chciał pomóc Rosomakowi, ale nie z chęci ratowana mu życia, - choć to poniekąd też - a z racji, że tylko on mógł go zabić do jasnej cholery! Żaden blaszak nie zabije jego nemezis! Już miał szukać jakiegoś sposobu, aby go uratować, lecz zanim zrobił cokolwiek zobaczył tylko jak roboty wybuchają i.... i to było jedyne, co zobaczył. Siła podmuchu tej eksplozji odrzuciła nim dość daleko i zasadniczo nie wiedział, co działo się później. Wyraźnie mógł stwierdzić, zrzuciło nim spory kawałek dalej, dzięki czemu znalazł się w jakimś zaułku. Super. Gdy się ocknął, zobaczył jednie, jak agenci podbiegi do Logana, który nie wyglądał na dość martwego. I dobrze, tylko on na prawo go zabić. Lustrując całą sytuację na pobojowisku, Creed stwierdził jedno - pora się jak najszybciej ulotnić. Miał nadzieję, że agenci o nim zapomną i dadzą mu chwilę oddechu, chwilę którą wykorzysta na dotarcie do jednego ze starych znajomych i usunięciu nadajnika, który mu wszczepili.
(też chyba zw) |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Hollywood Boulevard | |
| |
| | | | Hollywood Boulevard | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |