Cindy nie spodziewała się, że odwiedziny rannej przyjaciółki mogą okazać się tak skomplikowane. Ku swojemu zaskoczeniu, już w recepcji dowiedziała się, iż z względu na pogarszający się stan Tiff, jakakolwiek wizyta nie będzie w tej chwili możliwa. Komunikat ów od początku wydawał się dziewczynie podejrzany. Po pierwsze, ponieważ Silk odwiedzała swoją przyjaciółkę systematycznie, doskonale zdawała sobie sprawę, że do tej pory stan reporterki cały czas się poprawiał i nic nie wskazywało na gwałtowne załamanie tego procesu. Co więcej nigdy wcześniej ona nie miała problemów z zobaczeniem się z poszkodowaną, nawet bezpośrednio po tym gdy ta została przywieziona do szpitala.
Oczywiście dziewczyna nie mogła wykluczyć jakiegoś losowego zdarzenia, jednak jej obawy budził fakt, że przecież bezpośrednio przed przybyciem do kliniki, rozmawiała z Tiffany by upewnić się czy tamta miałaby jakieś specjalne potrzeby. To właśnie było owo drugie zaskoczenie. Zamiast pasty do zębów, jakiejś bielizny, czy innej błahej sprawy, przyjaciółka rozpaczliwym tonem błagała Cindy, by ta natychmiast zabrała ją do domu. Przekonywała, że w szpitalu nie jest bezpieczna. Że ktoś ją nieustannie obserwuje i neka, czyhając na dogodny moment by zaatakować. Cały ów wywód brzmiał nieco paranoicznie, choć po spotkaniu z Johnny’m Blaze, pojęcie „obłędu” w wyobraźni Silk nabrało nieco innego wymiaru.
W każdym razie nie zmieniało to faktu iż w normalnych okolicznościach każda pacjentka powinna mieć możliwość wypisania się z szpitala na własne życzenie, jednak gdy Cindy poruszyła ów problem, okazało się że od owej reguły są wyjątki, takie jak chociażby chorzy z zaburzeniami psychicznymi. Z kolei lekarze uznali że po pogryzieniu przez psy, Tiff cierpi na napady lękowe i nie jest w stanie kontrolować własnych zachowań. Jakby tego było mało, jak sugerowała krata pacjenta, ranna dziennikarka zaczęła zachowywać się agresywnie, brudziła ściany rysując nań dziwne symbole, rozsypywała na ziemi piach, sól, herbatę i najróżniejsze rośliny, a przy tym mamrotała zupełnie niezrozumiałe treści. Kilkukrotnie zdarzał się, nawet że chora blokowała wejście do sali szpitalnej podsuwając pod nie swoje łózko.
Dla Silk wniosek z powyższego był prosty. Jeśli miała wybierać czy obdarzyć zaufaniem kogoś kogo zna, czy jakąkolwiek instytucję państwową, nie wahała się ani przez moment. Nawet reputacja rzekomo jednej z najlepszych placówek medycznych w kraju, nie była w stanie tego zmienić. Cindy obiecała przyjaciółce że zabiera ją do domu, a rozstrzygnięciem kwestii czy zrobiła to zgodnie z prawem, czy wbrew niemu, niech już zajmą się prawnicy.
Analizując zadanie szybko przekonała się iż super nowoczesne centrum medyczne wcale nie miało skomplikowanych zabezpieczeń. Być może sale operacyjne, ważne pomieszczenia techniczne, czy magazyny leków, dysponowały dodatkowym systemem ochrony, ale raczej nikt tu nie spodziewał się kradzieży pacjenta. Plan Silk należał do tych najprostszych z możliwych. Czeka aż się ściemni, zlokalizuje właściwe okno, wchodzi przez nie i po chwili wychodzi z Tiffany u swojego boku. Po drodze wszelkie nieprzewidziane trudności eliminując przy użyciu siły. Koniec.
Owo oczekiwanie zapowiadało się w tym wszystkim jako najtrudniejsze. Bo ileż można siedzieć na dachu, wpatrywać się w zachód słońca i męczyć z własnymi myślami? Gdyby chociaż miała obok siebie pajączka, mogłaby uznać powyższą scenerię za romantyczna. Swoja drogą Cindy zastanawiała się jak tamten sobie radzi. Zdaje się ze znów wylądował w telewizji. Kamery musiały go lubić. Zabawne, że ilekroć o nim pomyślała, podświadomie byłą w stanie wyczuć zarówno jego obecność, to gdzie mniej więcej obecnie jest, czy chociażby nastrój w jakim się znajduje, a mimo to, przyjście doń z siostrzaną wizytą przychodziło jej tak ciężko. Może powinna była wykorzystać całą tą demonologię i Johnny’ego Blaze jako pretekst do takich odwiedzin?
Póki co miała nadzieje że ognisty wariat nie zjawi się tu na swoim motorze, psując jej całą akcję. Choć jeśli jak sam sugerował rzeczywiście łączyło go z Tiff cokolwiek więcej niż interesy, to ona powinna zastanawiać się dlaczego ciągle jest tu sama?
[z/t - wątek nie wypalił, ale nie usuwam bo może jeszcze tu wrócę]