Do Nomada podszedł mechanik, chcąc w pierwszej chwili zabrać mu skafander. Chęci te jednak zostały dość szybko ostudzone poprzez informację, że przeprowadzić takiej akcji się nie da. Koniec końców więc, mężczyzna wylądował na siedzeniu, o dość mocno odchylonym oparciu. Zapewne byli przygotowani i na taką możliwość. Skafander umożliwiający życie swojemu użytkownikowi zdarzał się już w historii, więc na każdą ewentualność S.H.I.E.L.D. było przygotowane. Po chwili mechanicy już wzięli się do pracy. Widać było, że są zawodowcami. Najpierw obejrzano go dokładnie. Wyniki zaczęły pojawiać się na dużym ekranie tuż obok, jednak z tego naukowego bełkotu Nomad nie wiele mógł wywnioskować. Nawet jakby chciał. Wyglądało jednak na to, że pracujący nad nim ludzie są w stanie pojąć to wszystko, a o to chyba chodziło.
Mijały minuty. Naprawa nie trwała szybko, ale czy można było się dziwić? W końcu uszkodzenia nie były całkiem naturalne i choć z gorszymi rzeczami spotykali się mechanicy, to wszystko potrzebowało czasu. Nie było więc wyboru jak tylko czekać. Co ciekawe nie zadawali pytań, jakby mając świadomość tego, co skafandrowi jest. Albo po prostu z doświadczenia wiedzieli, że czasami lepiej było nie pytać. Niezależnie od tego, jak faktycznie prezentowała się sytuacja, nie ulegało wątpliwości, że faktycznie nad oddaną im do naprawy rzeczą pracują.
Po jakimś czasie skafander został naprawiony, a jego zwolnili z siedzenia. Zgodnie z poleceniem był wyłącznie zreperowany. Wyglądało na to, że żaden z naukowców nie postanowił dodać czegoś od siebie. Nie było takiego rozkazu, potrzeby, albo możliwości. Poprawną odpowiedź należało zgadnąć bo nikt tu wiele nie mówił. No chyba, że między sobą. Laicy musieli po prostu patrzeć. Grunt, że wszystko zostało już naprawione. Po uszkodzeniach nie pozostał ślad, choć kątem oka można było zauważyć, że kilku mężczyzn z żywym zainteresowaniem przygląda się wynikom badań skafandra, które pojawiły się na dużym ekranie.