|
| Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pią Sie 24, 2012 1:51 pm | |
| |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 4:07 pm | |
| Reptile biegł przez las w pełnym ekwipunku, trzymając w dłoniach swojego ACRa. Gad zatrzymał się po jakimś czasie i zaczął nerwowo rozglądać dookoła. Pod mundurem znajdowały się elementy jego pancerza, skutecznie zakryte, jego pysk również był wymalowany na zielono, to samo tyczyło się ogona oraz całego oporządzenia, jego nowy dowódca dobrze o niego dbał. Gad gonił za swym celem, jednak ten mu uciekł. W okolicy nie było nikogo, nie czuł nikogo, problemem był jednak zerowy kontakt z bazą, będzie musiał coś z tym zrobić, w miarę znał już tą ludzką technologię więc później przy niej pogrzebie. Jaszczur zarzucił karabin na ramię, a następnie ruszył powoli przed siebie, stawiając pewnie krok za krokiem. Na jego stopach znajdował się kevlarowy pancerz, który specjalnie mu przygotowali, również w barwach kamuflujących, jednak po za tym nic ich nie chorniło i nie utrudniało mu też ruchów. Gad ostrosznie przemiszaczał się wśród gąszczy, szukając swojego celu. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 5:22 pm | |
| Od czegoś trzeba zacząć poszukiwania... W obecnej chwili potrzebowała jakiegoś tropu. Jak taki zdobyć? Z pewnością siedzenie w domu nie pomoże. Maszyna nie posiadała danych na temat całego globu. Dlatego też ruszyła w podróż. Daleką dość i niewygodną. Tuż przed jej rozpoczęciem odwiedziła jednak swój dom. Zabrała ze sobą bardzo małe zapasy, parę sucharków i butelka wody. Nie zapomniała oczywiście o pieniądzach. Niestety nic więcej już się nie zmieściło do jej kieszonek. Po za tym, miejsce w zbroi było dość ograniczone i w najgorszym wypadku mogła uszkodzić wystające przedmioty. Palmtopowi wprawdzie nie zaszkodzi, ale mimo wszystko Black nie służył do przenoszenia większych przedmiotów. Podróż rozpoczęła od Japonii. Po drodze przebyła skanowała całą okolicę, aczkolwiek niewiele to jej dało. Łudziła się, że coś znajdzie na lądzie. Nie chciała bawić się w nurkowanie. Nie, nie było to jej ulubione zajęcie. Wolała przebywać na powierzchni, gdzie czuła się znacznie bezpieczniej. Dotarła w okolice świątyni Kiyomizu. Miejsce dosyć malownicze i niezwykłe. Wtedy do uszu Alice dotarł upragniony dźwięk. Wykryto coś! W końcu. Serce zabiło jej mocniej. Zatrzymała się w powietrzu i spojrzała po okolicy. Obiekt znajdował się w dole. Black ruszył, jakby olewając go. Gdy oddalił się o jakiś kilometr zawrócił. Wiedziała gdzie mniej więcej znajdował się obiekt. Mogła się dowiedzieć chociażby po cieple jego ciała, które raczej nie wskazywały na człowieka. Zainteresowana krążyła w górze i obserwowała obiekt. Ciekawiło ją co to było. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 5:31 pm | |
| Jaszczur maszerował dalej przed siebie, podążając za tropem, jednak do jego czułych uszu dobiegł dźwięk silników. Spojrzął w górę i jakiś kilometr od siebie zobaczył czarną zbroję unoszącą się w powietrzu. Opowiadali mu o jakimś żelaznym człeku, jednak on zagrał wykonaniu jego zadania. Gad zdjął powoli karabin z ramienia, unosząc lufę prosto w kierunku nieznanego, uaktywnił celownik ACOG, przybliżając sobie cel. To było chyba to o czym mu mówili, będzie więc jedno mniej, jaszczur przycelował idealnie w głowę, palcem prawej dłonie przestawił karabin w tryb pojedynczego strzału, a następnie wstrzymał oddech, poprawił celownik i biorąc poprawkę, nadusił spust w momencie gdy karabin mierzył w hełm tego czegoś. Siła obalająca pocisku przeciwpancernego kalibru 5.56mm powinna bez problemu zdjąć tego ptaszka z przestworzy, jeśli go nie zabije, Jaszczur wróci po niego później. Po udanym lub nie strzale, przesunął lewą stopę w lewo, a następnie poczuł pod nią kawałek stali i usłyszał charakterystyczne cyknięcie. Znieruchomiał na sekundę, wziął głęboki wdech i zarzucił karabin na plecy, a następnie przycisnął zapalnik mocniej, cofając prawną nogę do tyłu po czym całą siłą wyskoczył do przodu. Tuż za jaszczurem rozległ się wielkim huk, ziemia wleciała w powietrze, a otoczenie w odległości pięciu metrów od miejsca gdzie stał, było całkowicie zniszczone. Mina, mina przeciwczołgowa. Jego waga właśnie się odzywała. Gad podniósł się z ziemi i warknął do siebie. Rozejrzał się ponownie po okolicy, a następnie biegiem ruszył przed siebie w kierunku północno zachodnim. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 5:57 pm | |
| Alice zatoczyła kolejne kółko, gdy stworzenie zatrzymało się. Coś kombinowało, co mogła zobaczyć po małej aktywności plamy ciepła. Wówczas usłyszała huk i coś uderzyło ją w obojczyk z sporą siłą. Black został obrócony w drugą stronę i poleciał prosto w kierunku ziemi. Odrzutowce wciąż pracowały - próbowała się zatrzymać. Ciężka maszyna przeleciała przez korony drzew, próbując poderwać się jeszcze w górę. Gałęzie łamały się pod jej ciężarem, aż nie zatrzymała się na jakimś większym konarze. Black znieruchomiał leżąc na nim. Analiza! Natychmiast! Nie trzeba było długo czekać. Na szczęście zbroja przejęła zdecydowaną większość ataku. Wprawdzie w jej ramieniu widniało spore wgniecenie oraz parę nacięć, ale ważne, że nie została zbyt poważnie uszkodzona. Wtedy do jej uszu dobiegł wybuch. Znajdę Cię, szmato! Black podniósł się powoli do pozycji siedzącej i rozejrzał po okolicy. Obiekt poruszał się w określonym kierunku. Black, przygotuj się... Zamierzała go potraktować z grubej rury. Nie pozwoli, aby byle kto zrzucał ją z nieboskłonu. Spojrzała po sobie. Rys na zbroi było całkiem sporo. Z resztą dziwne gdyby wyszła z tego bez szwanku. Black przeskanował podłoże. Miny... Sporo ich tutaj było. Ponownie namierzyła obiekt, który poruszał się dosyć szybko. Wykluczyła z góry maszynę, bo zaraz by ją dostrzegła. Musiał być to organizm żywy. Ciekawiło ją co to takiego. Black ruszył gwałtownie. Wyskoczyła w powietrze, odpaliła odrzutowce i namierzyła cel. Nie rozpędzała się do żadnych większych prędkości. Tylko tyle aby go dogonić. Gdy zbliżyła się na tyle, że mogła zaatakować zaraz to uczyniła. Black wyłonił się zza korony drzewa łamiąc kilka gałęzi. Zwolniła nieco, wystawiła rączkę i wystrzeliła z repulsora prosto w plecy jaszczura. Surprise, motherfucker! |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 6:06 pm | |
| W okolicy nie było żadnych więcej min, czyli ta była zastawiona specjalnie dla niego. Gad biegł przed siebie śmiało, aż usłyszał zbliżające się do niego coś z wielką szybkością. Zatrzymał się, słysząc zbliżający się do niego dźwięk, a następnie odwrócił natychmiast, obrywając prosto w klatkę piersiową, trafienie lekko wybiło go z równowagi, jednak nie uczyniło mu krzywdy, może po za przepaleniem na wylot ubrania, pozostawiając puste miejsce w mundurze i ekwipunku, ukazując łuski pokrywające jego ciało. Gad z resztą nie miał na sobie niczego co by go kryło, to nie był człowiek i dało się to zauważyć. Nie zwlekając sekundy, wymierzył prosto w napastnika i wystrzelił z granatnika, a następnie nacisnął palcem prawej dłoni spust karabinu, plując w cel całym magazynkiem jaki posiadał - około 40 naboi. Jeśli to coś pracowało dla wroga, to było już martwe, w ten czy inny sposób zamierzał zakończyć żywot tej maszyny. W razie kontrataku nie zamierzał ustąpić miejsca, jego łuski na pewno wytrzymają te ludzkie ataki. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 6:20 pm | |
| Alice, była pewna, że ten atak wyrządzi jakąś krzywdę stworzeniu ,które przed nią stało. Tutaj czekała ją spore niespodzianka. Nie dość, że stworzenie, a raczej gad, tylko trochę się zachwiało, to jeszcze nic mu nie było. Już, już. Już! Ryk Alice dotarł szybko do maszyny. Odrzutowce zawyły, gdy Black gwałtownie wystrzelił w górę. Szybciej, Ty kupo złomu! Tak, to była dobra decyzja. Iron w ciągu chwili wzniósł się na kilkadziesiąt metrów w górę będąc odprowadzanym przez pociski wystrzeliwane przez Reptila. Parę z nich dosięgnęło celu zarysowując go i wgniatając czasami. Alice wzniosła się wyżej i w chwili gdy ten skończył ostrzał zwolniła nieco. Płyta z pleców powoli rozsunęła się, a z niej wypadła dość duża rakieta. Nie trudno było namierzyć cel, dlatego też zaraz popędziła prosto w kierunku przerośniętej jaszczurki. W tym czasie Alice ruszyła po okręgu znacznie przyśpieszając. Z jednej strony była wściekła na tę istotę, ale z drugiej strony to był nieznany jej dotąd gatunek! Nie mogła go zniszczyć. Gdyby udało jej się zdobyć trochę próbek mogłaby się co nieco o nim dowiedzieć. Musiałaby go oszołomić. Miała nadzieję, że rakieta pomoże. Ręczny niewiele wskórał. Może powinna go uderzyć z reaktora? To byłoby chyba lepsze posunięcie... Na razie obserwowała stworzenie w dole. Szkoda jej było, że nie mogła już go zbadać po dobroci. Mówi się trudno, trzeba było nie zaczynać. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 6:45 pm | |
| Tchórzostwo, czegóż innego mógł się spodziewać po jakimś człowieku zamkniętym w żelaznej puszcze. Wróg wzbił się w powietrze i zatrzymał, moment ten wykorzystał by ponownie wystrzelić z granatnika, może trafi - tymczasem ku niemu ruszyła rakieta, koniec zabawy? Nie tak łatwo, Reptile odczekał dwie sekundy, zanim pocisk doleciał dostatecznie blisko, a następnie odskoczył na ledwo dziesięć metrów, wykonując przewrót po ziemie. Zakryła go chmara czarnego dymu i kurzu który wzniósł się w powietrze, szybko opadł, a spod niego, podniósł się z ziemi. Ubranie było podarte i przypalone, kamizelka z klatki piersiowej zniknęła całkowicie, został jedynie czarny T-Shirt, podarty tak jakby przeszedł przez wirówkę. Gad spojrzał na swój karabin, który uległ zniszczeniu, a co do niego samego - ubranie było zniszczone, spalone, on sam był jednak wyłącznie brudny, nic więcej mu nie dolegało. Skierował swój wzrok w kierunku wroga, przymrużył oczy i syknął wrogo, rozkładając dłonie, otwierając je w pełni i ukazując czarne, ostre pazury. Stanął w lekkim rozkroku z lewą nogą z przodu, uginając lekko kolana, ogon opadł spokojnie na ziemię, a on sam czekał w ciszy. Będzie miał dla tego czegoś poważną niespodziankę. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 7:07 pm | |
| Alice spoglądała na swoje dzieło. Znów zatrzymała się w powietrzu i lustrowała wzrokiem jaszczurkę. Ten, zdołał uciec przed rakietą. Został jednak bez swojej broni, którą mógł jej wyrządzić krzywdę. Alice zniżyła lot do 30 metrów nad ziemią. Rozłożyła ręce na boki, podobnie jak on. Mógł obejrzeć jej błyszczące repulsory. Szykuj się... Cała energia został przekierowana do reaktora. W obecnej chwili mogła wystrzelić w jaszczura. Nie zrobiła tego. - Nie chcę z Tobą walczyć, nieznajomy. - pusty, wyraźny głos maszyny przeszył powietrze. W tym samym momencie repulsory na dłoniach zostały zakryte przez kawałki blachy. Ręce powoli wróciły na swoje miejsce, chociaż wciąż gotowa była do strzału, Black powoli zszedł niżej. Wciąż obserwował Reptile'a nieustannie poddają go analizom. Gdyby jaszczur ruszył gwałtownie w jego kierunku w wiadomm celu, zostałby potraktowany wystrzałem z reaktora. Akurat to, powinno zaboleć. Była także gotowa do ucieczki. To coś wyglądało na silne i mogłoby ją nieźle zranić, jeżeli nie zabić. Jeżeli nic się nie wydarzyło Black wylądował na ziemi. Spoglądał z ciekawością na istotę, oczekując jej reakcji. Dystans ich dzielący był spory. Powinno zająć mu te kilka sekund przebycie go, aby mogła wystrzelić i oddalić się. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 7:14 pm | |
| W jego wypadku skany nic nie wykażą. Nawet naukowcy Shield czy US Army nie wiedzieli nic na jego temat. Pewien Pułkownik po prostu postawił na swoim, nieznana istota organiczna, nic o niej nie wiadomo, ciężko więc czegokolwiek się dowiedzieć. Jaszczur nic nie odpowiedział, opuścił jedynie ręce wzdłuż ciała, prostując się całkowicie, machnął ogonem na lewo i prawo, nasłuchując czy nie nadciąga jakieś wsparcie tego czegoś. Maszyny. On miał swój plan, zaczeka aż to coś podejdzie bliżej, a wtedy urwie mu łeb i wyrzuci na orbitę tej planety. Nie miał zamiaru rozmawiać z jakimiś żelastwem, nie było najmniejszej opcji by to zrobił. Uspokoił jedynie swój oddech, obserwując uważnie to coś co ośmieliło się przed nim stanąć. Ciężko było mu powstrzymać się od dobiegnięcia do tego i rozszarpania go, jednak był w stanie panować nad własnymi emocjami oraz instynktami - to więc właśnie czynił, czekając na to aż to coś podejdzie bliżej. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 7:27 pm | |
| Czekał, ale ona nie podchodziła. Stała niczym posąg i próbowała wyciągnąć, jak się z resztą okazało bezskutecznie, jakieś informacje. Alice przeskanowała ponownie teren. Nie odnajdując, żadnej działającej broni powolutku otworzyła maskę. Zrobiła to dosyć niepewnie i z małym ociąganiem, ale mimo wszystko chciała spojrzeć na niego własnymi oczyma. - Niesamowite... Nie chcę Cię skrzywdzić, musiałam...musiałem się bronić. - powiedziała po angielsku. Zaraz jednak wyszeptała parę komend, a maszyna odezwie się po japońsku i chińsku. Miała nadzieję, że któryś przekaz zrozumie. Jej zielone oczy błądziły po jego ciele. Pierwszy raz widziała kogoś tak niezwykłego. Kim był? Co tu robił? Takie uzbrojenie ciężko było dostać. Mógł je wykraść, ale w takim wypadku nie umiałby się obsłużyć tą bronią w taki sposób. Ktoś musiał go szkolić. Trochę jej się to nie podobało. Również nie pasowało jej to, że musiała wciąż utrzymywać reaktor w gotowości. Nie czuła się przy nim bezpiecznie, a to trochę irytowało. Gdyby Reptile ruszył szarżą Alice dodatkowo zakryłaby górną część twarzyczki. - Nazywam się Black Iron. - powiedział znów śledząc każdy jego ruch. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 7:34 pm | |
| Jaszczur warknął ostrzegawczo, wyraźnie głośno, gdy to blaszane pudło podniosło maskę, ukazując tkankę. Siedział tam jakiś człowiek. "Niesamowite"? Tak to teraz się nazywa? Reptile powolnym krokiem ruszył w kierunku wroga - tak, nadal wroga, nie będzie rozmawiał z jakimś czymś, przyglądał się zbroi uważnie, wychwytując na niej wszelkie słabe punkty - czyli wgniecenia od pocisków którymi strzelał. Podchodził spokojnie, bez nerwów, nie pokazując po sobie całkowicie nic, żadnych emocji. Jeśli to nadal będzie stało w miejscu, a wejdzie w zasięg ręki jaszczura, to ten szybkim ruchem - od dołu w niecałą sekundę, czyli tak, że ludzkie oko nie będzie w stanie tego zarejestrować, bo po prostu tego nie widzi - złapie za krtań tego czegoś i podniesie do góry lewą ręką, prawą trzymając wolną na wypadek niespodzianek. To coś na pewno zareaguje, a on nie zamierzał z tym teraz rozmawiać. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 7:49 pm | |
| Jaszczur ruszył w jej kierunku powolnym krokiem. Alice nie wiedziała co ma zrobić z jednej strony chciała odsunąć się od niego i obserwować go z odległości, ale z drugiej strony ten wcale nie wyglądał jakby się miał zaraz rzucić. Chroń mnie. Postanowiła zaryzykować. Gdy ten zbliżył się do niej zrobiła mały kroczek do tyłu. Była zafascynowana jego łuskami. Jak w bajce albo książce. Tylko, że ten jaszczur był prawdziwy. Był przed nią, a ona spokojnie go nagrywała. Jeden z bardziej interesujących materiałow jakie kiedyś zrobiła. Sielanka się skończyła, gdy poczuła nagły uścisk łapy na jej szyi. Podniósł ją do góry i przytrzymał. Nogi Black znieruchomiały w powietrzu. Ręce również się nie poruszyły. Na reakcję nie musiał czekać długo. Z jej klatki piersiowej wystrzelił promień, który na swojej drodze napotkał głowę Reptile'a. To, z pewnością go zaboli. Nie chciał tego robić. Z jej gardła wydobyło się ciche "przepraszam", gdy stworzenie zostało potraktowane bronią. Gdy tylko zwolni uchwyt wyląuje na nogach i natychmiast wzbije się wysoko w powietrze. Tam, bęąc bezpieczna będzie obserwowała Jaszczura. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 7:59 pm | |
| Tak, tego się nie spodziewał, od tej strony ludzkiej technologii nie znał, chodź wspominali mu, że może być zaskoczony. Gad mimowolnie puścił swoją niedoszłą ofiarę, odlatując do tyłu na kilkanaście metrów, odrzucony przez falę która w niego uderzyła. Upadł na ziemię i przeturlał się po niej kilkukrotnie, zatrzymując się na jakimś konarze, Alice wzbiła się w powietrze, a obserwując Jaszczura mogła zauważyć eksplozję tuż nad nim, gada zakryła fala mroku, który powoli opadł na ziemię. Gad klęczał, podpierając się prawą ręką o ziemię, a lewą zasłaniając własne ślepia. Łeb gada był całkowicie pokryty krwią, która skapywała z niego w dużej ilości, T-shirt który na sobie miał ulegał całkowitemu zniszczeniu, klatka piersiowa - w tym głównie szyja - byly również poranione oraz poparzone, bojówki które miał na sobie w wielu miejscach były poszarpane, dość mocno mu się oberwało. Gad ciężko dyszał, podniósł się powoli do góry, opuszczając lewą rękę wzdłuż zakrwawionego ciała, ran, otarć czy oparzeń na ciele było sporo - z wielu miejsc lała się krew, najpoważniejsze uszkodzenia były wyraźnie dostrzegalne na łbie gada, potężne rany na czole, policzkach, nosie, przez lewe oko przechodziła wielka szrama, prawdopodobnie spowodował ją odłamek miny na którą musiał wpaść - czego efektem był drugi wybuch. Reptile postawił krok do przodu, a następnie utracił równowagę i upadł na ziemię. Warknął cicho, obracając się na plecy i ciężko dysząc. Otworzył powoli ślepia, które przetrał z krwii, spojrzał w niebo nie poruszając się w żaden znaczący sposób, jedynie dyszał ciężko, próbując wyraźnie dojść do siebie, jakby nie wiedział co przed chwilą się stało. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Nie Wrz 16, 2012 8:19 pm | |
| Uderzenie zadziałało tak jak powinno. Zdołała się uwolnić i zaraz wzbiła się w powietrze gdzie obserwowała wybuch. Tego się nie spodziewała. Powinna była ją zauważyć wcześniej. Trudno, w dość nie przyjemny sposób się dowiedzieli o obecnośi miny. Black szybko wrócił na ziemię. Buty stuknęły o podłoże. Jej oczom ukazał się nieprzyjemny widok. Zakrwawiony jaszczur, który próbował jeszcze się ruszyć. Możnaby rzec, obraz nędzy i rozpaczy. Gad próbował jeszcze przez chwilę walczyć, ale rany były zbyt poważne. Widok, jego upadającego złamał ją. Przypomniał się jej ojciec, gdy upadał od strzału. Auć, delikatny temat. Black powoli ruszył w kierunku Reptile'a. Alice otworzyła przód zbroi. Wyjęł butelkę wody i rozpięła skórzaną kurtkę. Chwyciła za białą bluzkę i oderwała spory płat. Znów sie zapięła ubrania oraz pancerz. Zatrzymała się w odległości kilku metrów od niego. Spoglądała w ciszy. - Mogę? - zapytała. Gdy tylko uzyskała odpowiedż twierdzącą, podeszła do niego, kucnęła po jego lewej stronie, na wysokości torsu i oderwała od szmaty kawałek materiału, nasączyła go wodą i powoli zbliżyła do rany na nosie. Parę kropel spadło na nią. Zaraz wilgotna szmatka ruszyła powoli i delikatnie po niej. Przy każdym syknięciu czy warknięciu zatrzymywała rękę na krótki momencik. Jeżeli jaszczur pozwolił, to zajęła się wyżej położonymi. Rany pięknie się prezentowały na jego pyszczku. Wpierw zajęła się największymi ranami, potem te mniejsze. W pewnym momencie położyła na chwilę szmatkę na torsie i rozdarł kawałek bluzki na dużo mniejsze. Zaraz potem zbliżyła się z nimi do ran i powoli zaczęła je bandażować. Opatuliła parę razy starając się nie dotykać go bez potrzeby. Zawiązała supełek i zajęła się kolejną. - Mówiłam, że nie chcę walczyć? Mówiłam. Mogłeś się posłuchać. - powedziała zajmując się nim. Gdy tylko skończyła poważniejsze rany na pyszczku, zabrała się za szyję i tors. Mimo, że była w zbroi robiła to bardzo delikatnie i ostrożnie. Jakby pracowała z jajkiem. Przy szyi musiala go unieść. W tym celu powolutku wsunęła rękę pod jego głowę i ostrożnie ją uniosła. Z szyją nie było problemów. Dopiero rany na ramionach stanowiły problem. Alice powolutku przesunęła się za niego. - To może trochę zaboleć... - powiedziała. Nie chciała robić tego bez jego zgody. O ile te mniejsze jeszcze jakoś o tyle te już nie. Jeżeli jednak Reptile na samym początku była negatywna po prostu stałaby w miejscu spoglądając na niego w ciszy. Oczywiście zaraz zacznie przygotowywać argumentację - dlaczego potrzebuje pomocy. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pon Wrz 17, 2012 5:10 am | |
| Jaszczur uświadomił sobie jak świetnie wychodziło mu udawanie bezbronnego. Nic nie odpowiedział, nie poruszał się, teraz to już tylko udawał aż nazbyt poszkodowanego, w rzeczywistości jednak rany te nie robiły na nim większego wrażenia. Może robiły, jednak nie odbierały mu możliwości działania. Gdy tylko Alice podszedła bliżej, jaszczur oderwał od paska i wyrzucił w powietrze granat błyskowo-hukowy. Z takiej odległości, granat był w stanie bardzo skutecznie oszolomić, w tym wypadku zadziała również na niego, jednak niektóre sytuacje wymagały bardziej desperackich metod. Reptile zamknął swe ślepia, przez co odczuwalny był dla niego głównie oszałamiający huk. Jaszczur zareagował w niecałą sekundę od wybuchu, odgiął się do tyłu, wykonując przewrót w tył przez ramię, wylądował na kolanie, a następnie szarpnął się do góry, zaciskając lewą pięść i całą siłą zamachując się od dołu na brzuch tego czegoś - w bazie "lekkim" jak na siebie ciosem, rzucił jakimś żołnierzem przez całą calę, tutaj uderzał z całą siłą, przez co ta zbroja powinna odczuć to jak zderzenie z bardzo rozpędzonym pojazdem, a biorąc pod uwagę atak z dołu i działanie granatu - przeciwnik nie powinien być w stanie zareagować. Jeśli cios się nie uda, gad odskoczy natychmiast w prawo, wykonując przewrót po ziemi przez ramię. Jeśli natomiast atak zakończył się powodzeniem, dziewczyna powinna skulić się z bólu, a wtedy Reptile wykorzysta okazję, by chwycić prawą dłonią za jej kark, a następnie wbić ją w ziemię. W tej pozycji nie będzie w stanie użyć na nim żadnych swoich "laserów" czy jakkolwiek by się to nie nazywało, on jednak nie zamierzał próżnować, oparł prawe kolano na zboi, przenosząc na nie cały swój ciężar, czyli te jego ponad pół tony, a następnie lewą ręką odpiął od paska ładunek C4, który przypiął do pleców przeciwnika. Jeśli czegoś spróbuje - wysadzi go, ta dawka miała wysadzić czołg, jednak widać zosatnie spożytkowana inaczej. W tym momencie było mu już obojętne co zrobi przeciwnik. -Adalus - gdzie? Wysyczał wrogo, czekając aż ten rzekomy wrogi agent, poda położenie swojego szefa - jego celu. Rany się zagoją, nie zamierzał się teraz zatrzymywać, nie, gdy był już tak blisko swego celu. Gotowało się w nim niczym w piekle, gad uderzył z wielką siłą ogonem o ziemię, posyłając w powietrze tony piasku, kurzu, kamieni i kawałków drewna. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pon Wrz 17, 2012 1:40 pm | |
| Wydarzenia potoczyły się dosyć szybko. Black dostrzegł lecący przedmiot, szybko go zidentyfikował i zamknął maskę. Mimo, że błysk nie zaszkodził tak bardzo, to wciąż problem stanowił huk, który maszyna odebrała. Alice wypuściła trzymane w rękach przedmiotu i chwyciła za głowę. Wyłącz to cholerstwo... warknęła. Na chwilę stała się dosyć głucha. Nie słyszała już żadnych kroków, toteż musiała wszystko odbierać wzrokiem. Było tego trochę. Bestia podniosła się i ruszyła na nią z wiadomym zamiarem. Pięść stworzenia uderzyła z całej siły w blachę, która wygięła się dość znacznie na brzuchu. Ręce Black odsunęły się od głowy. Sama maszyna wykonała kilka kroków w tył, pochylając się instynktownie do przodu. Tak, to był błąd. Atak jaszczura się powiódł. Black zarył maską w ziemi i natychmiast próbował się odepchnąć od podłoża. - Czy Ty durniu nie rozumiesz, że nie jestem Twoim wrogiem? - mruknęła maszyna. Wtedy poczuła jak coś napiera na jej łopatki z duża siłą. Zbroja zaskrzypiała groźnie, gdy nacisk się zwiększył. Black znieruchomiał pod naporem jaszczura. W dodatku ładunek wybuchowy został umieszczony na jej plecach. Przeklęła się w duchu, za swoje postępowanie. Jaszczur postanowił się w końcu odezwać. Czyli jednak mówił po angielsku. Na szczęście. - Nie wiem o czym do mnie mówisz, jasne? Powtórzę jeszcze raz, nie jestem Twoim wrogiem, chyba, że sam mnie nim uczynisz. Nie mam zamiaru z Tobą walczyć! Zmniejsz nacisk z łaski swojej! - odparła zaraz. Zbroja ponownie zaskrzypiała groźnie gdy blacha delikatnie się wgięła do środka. Dłonie Black zacisnęły się w pięści. W obecnej sytuacji nie kombinowała, nie z tym ładunkiem. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pon Wrz 17, 2012 2:04 pm | |
| Jaszczur warknął w odpowiedzi, a następnie przesunął prawą dłoń z karku na głowę tego czegoś, łapiąc ją, podnosząc, a następnie uderzając nią z wielką siłą o ziemię. -Powtórz, tchórzliwa kupo żelastwa, czym mnie nazwałeś? Warknął, a następnie wykonał przewrót do tyłu, puszczając Alice, podniósł się natychmiast na równe nogi i wyciągnął z kabury pistolet USP .45, który trzymał opuszczony prawą dłonią. -Wstawaj. Gdzie jest Adalus? Zapytał ponownie, jego głos nasiąknięty był wrogością i nienawiścią. Dla niego to coś udające człowieka było już martwe, zamierzał wysadzić tą puszkę w powietrze i pozbyć się tego czegoś z kart historii. Reptile powoli ruszył przed siebie, okrążając wolnym krokiem to coś dookoła, trzymając w prawej dłoni pistolet, lewą pozostawił pustą. Nie zwracał całkowicie uwagi na własne rany, pomimo faktu, że krew lała się z niego strumieniami, tutaj działała adrenalina, gniew - dodawały mu większej siły i wytrzymałości niż było to u niego widocznie normalne, czuł ból, wiedział, że może się wykrwawić, jednak to teraz ważne nie było, w walce takie rzeczy nie liczyły się w najmniejszym stopniu - w walce liczyło się zwycięstwo - wykonanie zadania, zamierzał to osiągnąć. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pon Wrz 17, 2012 2:38 pm | |
| Jaszczur podniósł ją na te kilkadziesiąt centymetrów w górę. Mogła wówczas rozejrzeć się po okolicy, chociaż nie trwało to długo. Zaparła się natychmiast rękoma, gdy ten naparł na jej ciało. Niewiele jej się udało zdziałać. Maska przydzwoniła z sporą siłą w podłoże. Wydała przy tym dość nieprzyjemny dla ucha dźwięk. Wygięta blacha przestała dotykać dolnej części hełmu. Zrobiła się niewielka szpara, przez co maska przestała być szczelna. W dodatku "oczy" Black były pękły przez co przestały świecić. Alice syknęła cicho czując jak fragment zniszczonego ekranu przesuwa się po jej łuku brwiowym rozcinając jej skórę. Ciepły płyn natychmiast zaczął płynąć po jej twarzy. Jaszczur w tym czasie puścił ją i odsunął się. Black podniósł się do klęczek. Z małej szpary, która powstała u dołu maski przez uderzenie zaczęła powoli wypływać, wciąż ciepła krew. Jedna ręka Black popędziła do twarzy badając jej stan. Było źle. Ekran, popękany i już trochę niekompletny jeszcze działał. Twarz Black prezentowała się dużo gorzej. W końcu maska była gruba i tak zbudowana, aby jak nie uszkodzić głowy Alice. Palce Black zatrzymały się przy brodzie gdzie płynęła krew. Kilka kropel spłynęło na czarne palce maszyny. Auć. Maszyna podniosła się z klęczek. Krwotok był obfity, co można było zobaczyć po ścieżce krwi, która powoli powstawała na zbroi. Alice stała przygarbiona, obserwowała jaszczura w bezruchu. - Powtórzę raz jeszcze. Nie wiem o kim lub czym mówisz. Nie przybyłem do Japonii walczyć. - głos maszyny znów odpowiedział na pytanie jaszczura. Alice skierowała swój wzrok na umazaną krwią rękę. - Nie chcę z Tobą walczyć. - dodała po raz kolejny. Zabawa z małym dzieckiem czy rozmowa z ścianą? Najbardziej pasowało to drugie. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pon Wrz 17, 2012 3:03 pm | |
| Krwawisz? Proszę... Organiczny, człowiek. Jaszczur okrążał dalej maszynę, w pewnym momencie zatrzymał się, warknął cicho i wyciągnął z kieszeni "cargo", detonator. Spojrzał w kierunku maszyny, odbezpieczając detonator, przez co bomba na jej plecach zaczęła głośno pikać. Gad przymrużył oczy, czekając, nie zamierzał czekać w nieskończoność, najwyżej minutę, cokolwiek siedziało w tej śmiesznej zbroi, miało z niej wyjść - inaczej, pogrzebie to warz z tą zbroją na terenie tego lasu. Jego misja była już praktycznie porażką, tak więc nie miał nic do stracenia, jak tylko zabić to coś. No i nie zamierzał z tym rozmawiać, nie będzie rozmawiał z maszynami ani tchórzami, to coś go zaatakowało, popełniło najgorszy błąd w życiu i za to - zginie. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pon Wrz 17, 2012 3:34 pm | |
| Wyjść, czy nie wyjść? Z jednej strony Alice miała ochotę zniknąć za najbliższym drzewem, ale z drugiej wiedziała, że ten jaszczur ją dopadnie. W zbroi niewiele mogła zdziałać. Owszem, mogła oderwać ładunek, gdyby przemieściła odpowiednio płyty i sięgnęła po nią. Tylko, że jaszczur w ciągu chwili byłby wstanie nacisnąć przycisk. Gdy tylko dostrzegła detonator jej serce gwałtownie przyśpieszyło. Przegryzła wargę, przy okazji zlizując z niej swoją krew. Ta płynęła również po jej oku i policzku. Taak, z pewnością pięknie wyglądała. Jaszczur wyraźnie jej groził. W obecnej chwili mogła jeszcze w niego strzelić. Nie wiadomo jednak czy zakończyłoby się to dobrze. W końcu ten był dość wytrzymały. Powoli do niej docierało, że przegrała. Musiała się poddać. - Poddaję się, wygrałeś. - mruknęła zbroja i zaczęła działać. Po zaledwie kilkunastu sekundach od wyciągnięcia detonatora, powoli podniosła ręce do góry i zaczęła grzebać przy hełmie. W miedzy czasie wydała komendę. Po chwili hełm potoczył się po trawie uwalniając włosy kobiety. Na twarzy Alice została tylko niedziałająca już maska, którą również zdjęła bez słowa. Połowa twarzy dziewczyny pokryta była krwią, która płynęła z rany. Płyty na zbroi rozsunęły się ukazując wątłe ciało dziewczyny. Ubrana była w skórzaną kurtkę, bluzkę i czarne spodnie. Alice wyszła z zbroi z pustym spojrzeniem. Nagle z 2,10 okazało się, że mierzy nieco ponad 1.75. Z pewnością nikt nie będzie przed nią drżał z strachu. Emocje zniknęły z jej twarzy. Wzrok utkwiła w podłożu. Przegrała, a to bolało. W obecnej chwili znajdowała się na jego łasce. - Poddaję się... - powtórzyła. Serce biło jej jak szalone. Mimo, że psychicznie przygotowywała się do każdej możliwości, jej ciało chciało walczyć. Dlatego co chwilę jej ciało przeszywał mocny dreszcz. Black stał z tyłu otworzony. W obecnej chwili nie stanowił żadnego zagrożenia. Czekał na rozkaz albo ponowne wejście do środka. Ani jedno, ani drugie nie nadchodziło. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pon Wrz 17, 2012 5:46 pm | |
| Wyszło z żelastwa... Kobieta. Jaszczur podszedł do niej szybkim krokiem, podnosząc pistolet i przykładając lufę prosto do czoła dziewczyny. -Głupia, głupsza od najgłupszych zwierząt. Dlaczego niby mam Cię teraz oszczędzić? Zrujnowałaś moje zadanie, niebezpieczny facet uciekł i pewnie już go nie znajdziemy, nie do czasu aż ponownie uderzy - i ponownie zginą niewinni. Dzieciak z przerostem ego, kim Ty niby jesteś? No dalej? Co to mówiłaś...? Niesamowity niby jestem? Prawie mnie zabiłaś, gratuluję, jestem ostatni, podoba się osiągnięcie "Morderca rasy"? Odparł, poprawiając dłoń którą trzymał pistolet, mówił do niej spokojnym, lecz gniewnym tonem, nadal nie przeszkadzała mu krew, chodź w czarnej krwi był już cały, spodnie z zielonych zrobiły się czarne, ogon kołysał się na lewo i prawo, a on sam oddychał głęboko. Ta dziewczyna mu wszystko zrujnowała, czemu nie miałby jej teraz zabić? Po co trzymać ją przy życiu, strzeli mu ponownie w plecy, był tego pewien. Ale wpierw niech mu wyjaśni, odpowie na to co powiedział, bo chce wiedzieć. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pon Wrz 17, 2012 6:31 pm | |
| Oddech Alice znacznie przyśpieszył. Stał się nierówny i urywany. Koniec! Mój marny koniec! Jak mogłam tak postąpić! Wzrok dziewczyny zaczął błądzić po okolicy. Szukała czegoś na czym mogła zawiesić wzrok. Nie było takiej rzeczy. Nie mogła odpłynąć myślami. Nie. Musiało do niej dotrzec, że jest źle. Alice przegryzła nerwow wargę. Trzymaj się. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Telepało Alice, nogi się pod nią ugięły. Tak miało to wszystko wyglądać? Tak, miała stać się wspomnieniem? Uspokój się. Wszelkie sposoby zachowania spokoju zawiodły, gdy poczuła na czole zimną lufę pistoletu jaszczura. Oczy Alice zeszkliły się. Zacisnęła dłonie w pięści, chociaż zaraz zaprzestał tego, gdy przeszył ją kolejny dreszcz. Ciężko było o spokój, gdy wpatrywało sie w pistolet. Cała drżała i łapała łapczywie powietrze, chociaż nie chciała dać znać po sobie, że się boi. Tylko, że taka była prawda. Bała się. - Dobrze...Powiem...Jestem Alice Aramarath. Jestem zwykłym cywilem, któremu się poszczęściło w życiu i dostał od ojca zbroję... Nie przybyłam tu walczyć, nie chciałam Cię zranić... Pierwszy wystrzeliłeś, zrzuciłeś mnie z nieba... Wcale nie chciałam Cię zabić. Gdyby tak nie było nie niszczyłabym swojej bluzki na opatrunki... - powiedziała. Im bardziej zagłębiała się w temat, tym bardziej łamał się jej głos. Bardzo to przeżywała. Gdy wspomniał o bluzce, uniosła kurtkę, pokazują poszarpany materiał. Potem spuściła wzrok i zamilkła. Dziewczyna podczas mowy parę razy się zatoczyła. Mimo to pozostawała w jednym miejscu. Kręciło jej się w głowie. Była blada jak ściana. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pon Wrz 17, 2012 6:39 pm | |
| Gad warknął cicho i skrzywił lekko łeb, przymrużając na chwilę swe ślepia. Zastanowił się chwilę, a następnie opuścił pistolet i odłożył go do kabury, zabezpieczając go ówcześnie. Spojrzał na nią ponownie, a następnie westchnął cicho, odwrócił się i odszedł w kierunku najbliższego drzewa, przy którym zatrzymał się, odwrócił ponownie, usiadł na ziemi, a na końcu oparł plecami o konar, zamykając swe ślepia i wzdychając ciężko. Prawą dłonią sięgnął do jednej z większych kieszeni z której wyjął małą apteczkę, rzucił ją w stronę dziewczyny. -Zajmij się sobą. Odparł, a następnie westchnął ponownie i rozsiadł się na ziemi wygodniej. Nagle zrobiło mu się tutaj strasznie przyjemnie, jednak rany zaczęły o sobie przypominać, on jednak zachowywał teraz spokój, to nie był czas na panikę. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu Pon Wrz 17, 2012 6:58 pm | |
| Czując jak pistolet powoli odsuwa się od jej skóry, zachwiała się czując chwilową ulgę. Może jednak będzie dobrze... Obserwowała jeszcze przez chwilę gada, analizują dokładnie jego słowa. Ostatnie zdanie szczególnie zapadło w jej pamięć. Sam, ostatni. To musiało boleć... Odprowadziła jaszczura wzrokiem. Gdy ten obrócił się plecami do niej, ta osunęła się na kolana i usiadł na nogach. Objęła się rękami. Wciąż nią jeszcze telepało. W szczególności ręce, które chodziły na boki jak chciały. Przed nią wylądowała apteczka. Dziewczyna spojrzała na nią z małym zdziwieniem. Skoro ją dawał to może rzeczywiście nie stanowił zagrożenia? Może to zmyłka? Tylko, że wtedy zmarnowałby jedną apteczkę. Przestań kombinować! - Nie przyda Ci się bardziej? Twoje rany...są poważniejsze. - powiedziała unosząc pudełko. Jeżeli ten, jednak upomni się o swoją własność to Alice wstanie i ruszy w jego kierunku chwiejnym krokiem. Jeżeli nie to powoli ją otworzy i zajmie się łukiem brwiowym, z którego wciąż ciekła krew. Gdy tylko założ bandaż, powoli ruszy po swoją butelkę wody. Robiła wszystko wolniej, aby nie odebrał tego za atak. Gdy tylko butelka znalazła się w jej posiadaniu, spytała go gestem i wzrokiem czy chce. Jeżeli ten wyrazi chęć, to mu ją poda. W innym przypadku przemyje sobie wodą twarz. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu | |
| |
| | | | Wzgórza w okolicy świątyni Kiyomizu | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |