|
| Cerebro | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Cerebro Czw Lis 29, 2012 10:36 pm | |
| |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Nie Lut 24, 2013 8:25 pm | |
| Przygotowania do drogi poczynione zostały szybko i sprawnie. Emma pozostawiła wszelkie kwestie techniczne w rękach swojej asystentki, która spisała się jak zawsze idealnie - w końcu z jakichś powodów utrzymywała się na tym stanowisku. Grafik został oczyszczony, co ważniejsze spotkania przesunięte - i w tym zakresie panna Frost mogła być chwilowo spokojna. Zdążyła jeszcze zebrać rzeczy, które - jak uznała - mogą jej być potrzebne w trakcie tej wycieczki, następnie zaś przebrała się w coś wygodniejszego od eleganckiego kostiumu, który do tej pory miała na sobie... A mianowicie założyła biały gorset i tegoż samego koloru spódnicę - długą do kostek, lecz rozciętą praktycznie do końca po obu bokach, a więc tak czy siak odsłaniającą odziane w pończochy zgrabne nogi. Telepatka nie musiała długo czekać na przybycie swojego obiecanego pilota i - z braku lepszego słowa - opiekuna; inna sprawa zresztą, że cały czas śledziła w myślach przebywaną przez niego trasę, a zatem miała wgląd na to ile czasu jej mniej więcej pozostawało. Gdy wylądował - już na niego czekała i od razu weszła na pokład, po czym zajęła jedno z dostępnych miejsc. Jak na osoby, które uznawały się wzajemnie za wrogów - podróż przebiegła im stosunkowo przyjemnie. Oczywiście standardowo doszło do próby charakterów oraz mniej lub bardziej drobnych złośliwości, lecz akurat to było w towarzystwie Emmy normą... Tak samo zresztą jak i flirtowanie - choć to zależało już właściwie od punktu widzenia. Gdzie w jej przypadku kończyła się uszczypliwość i zaczynał flirt? Biała Królowa postanowiła wykorzystać tę chwilę sam na sam, aby przekonać Gambita do przynajmniej jednej ze swoich racji - póki co tej najważniejszej. Inne mogły poczekać, prawdopodobnie będzie jeszcze miała okazję, aby się nimi zająć, lecz to... Tak, to było bardzo istotne i wymagało szybkiego działania. Chodziło mianowicie o Cerebro. Skoro miała pomóc w zlokalizowaniu Xaviera i zaginionych członków X-men, to oczywiście musiała mieć do niego dostęp... A wszyscy wiedzieli, że liczy się każda chwila. Kto wie przez to właśnie teraz przechodzili porwani? Nie można było już dłużej tracić czasu, ot co. Emma powinna znaleźć się przy Cerebro natychmiast. To był powód numer jeden. Pozostałe numery planowała zachować na później. O dziwo argumentacja zadziałała, choć panna Frost zdawała sobie sprawę z tego, iż będzie uważnie obserwowana. Było to o tyle zabawne, że X-men i tak nie będą w stanie stwierdzić do czego użyje Cerebro - równie dobrze mogłaby ich wówczas zaatakować, a oni nie potrafiliby się zapewne obronić... Na ich szczęście nie miała tego w najbliższych zamiarach. Lądowanie odbyło się bez jakichkolwiek problemów, po nim zaś nastąpiło opuszczenie odrzutowca i wędrówka podziemnymi korytarzami - w stronę upragnionego celu. Po drodze White Queen zdążyła się zorientować, że w Instytucie pojawiła się kolejna osoba. Dla spokoju ducha sprawdziła jej tożsamość, lecz póki co na tym poprzestała. Miała w końcu inne rzeczy na głowie. Wreszcie dotarli do Cerebro. Emma rozejrzała się po pomieszczeniu, po czym podeszła do samego końca podłogi, gdzie znajdowało się coś na kształt "panelu sterowania". Jej wyraz twarzy nie zdradzał tak naprawdę niczego; nie zmienił się jakoś specjalnie, a już na pewno nie wskazywał na to, jak bardzo była z siebie teraz zadowolona. Właściwie nie musiała się nawet uczyć obsługi Cerebro. Rozważała ją już wcześniej wiele razy i teraz wszystko zdawało się być dla niej zupełnie jasne... Od razu przystąpiła więc do dzieła, nie chcąc tracić ani chwili. Cały proces trwał w gruncie rzeczy dłużej, niż to początkowo zakładała. Sądziła, że pójdzie łatwiej, lecz przecież liczyło się przede wszystkim to, że cel został ostatecznie osiągnięty. -Wyczułam pewne ślady...- poinformowała Gambita, ostrożnie zdejmując ze swej głowy urządzenie, odkładając je na miejsce i odsuwając się od niego o krok. Następnie obróciła się przodem do mężczyzny i zmierzyła go długim spojrzeniem, z którego prawdę powiedziawszy nic nie dałoby się wyczytać. -Obawiam się, że możecie chcieć złożyć wizytę moim dawnym... Towarzyszom. W głównej nowojorskiej kwaterze; jestem pewna, że traficie na miejsce. Przy czym ostrzegam - znają wasze moce i są na nie przygotowani. Z drugiej strony wasi sprzymierzeńcy...- zawiesiła znacząco głos. O tych nowych nabytkach Hellfire Club najprawdopodobniej nic nie wiedział, więc starcie byłoby wyrównane. Poza tym - przecież Instytut nie mógł zostać bez opieki. Emma była przekonana, że Gambit dojdzie w końcu do tych samych wniosków. |
| | | Gambit
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Pią Mar 01, 2013 3:21 pm | |
| Podróż faktycznie przebiegła bez zakłóceń, a nawet ośmieliłby się stwierdzić, że była całkiem przyjemna. No proszę, o ile Królowa Śniegu może być sympatyczniejsza, gdy nie zamierza ich wszystkich pozabijać lub uczynić z nich rośliny. Kto by pomyślał, prawda? I na dodatek ma poczucie humoru! Specyficzne, racja, ale podobało się Gambitowi. Co do urody - był kłamcą, znał się na tym fachu bardzo dobrze, ale to już by była ogromna przesada, gdyby powiedział, że Emma nie była jedną z najpiękniejszych kobiet jakie widział. Sęk w tym, że... Miała dla niego bardzo modelowy rodzaj urody, była niczym wykrojony ideał i właśnie to w mniemaniu Remy'ego stanowiło pewna wadę. Wolał nietypowe typy urody, kwestia gustu, cóż. Pewnie dlatego Rogue tak na niego działa. Po wylądowaniu szedł z Emmą ramię w ramię w kierunku Cerebro i zastanawiał się nad słusznością tego wszystkiego. Frost była telepatką i gdyby miała w głowie plany wykończenia ich to właśnie prowadził ją do najlepszej broni i to dobrowolnie. Z drugiej strony co im pozostało poza zaufaniem jej? Tak wiele jego przyjaciół mogło już właściwie nie żyć, pozostali czekać na śmierć jako wybawienie, gdyż kto wie kto i co im właściwie robi. To była ich szansa, znaleźli się w tak beznadziejnym punkcie, gdzie ogromne ryzyko okazuje się być jedynym sensownym wyjściem. Jak to mówią - najwyżej zginiemy próbując. Choć Gambit miał przeczucie, że po raz n-ty w swoim życiu nieprawdopodobny dla zwykłych śmiertelników fart uratuje mu skórę. W tej chwili zastanawiał się jak do tego podchodzić - jak do błogosławieństwa czy klątwy. Na miejscu podszedł dosyć blisko Emmy i obserwował uważnie każdy jej ruch (i trochę figurę, nie mógł się powstrzymać, taki nawyk). Gdy skończyła wysłuchał wszystkiego, co miała do powiedzenia i bardzo szybko doszedł do tych samych wniosków - być może sprawiła to chęć pozbycia się ich nowych gości, jakoś niezbyt ich lubił. Skinął głową i ponownie wyjął kartę, którą zaczął się bawić w dłoni. Uśmieszek nie schodził z jego twarzy, ale teraz, na myśl o wykopaniu paru osobników aż uniósł wyżej kącik ust. W połączeniu z tymi czarnymi oczami można by się zastanawiać czemu nie zostawił sobie przydomku Białego Diabła. - Cóż mogę rzec, masz moje poparcie w tej kwestii, choć ciekawe na jak długo, księżniczko. Mam przekazać dobrą nowinę czy pragniesz czynić honory? - rzucił zawadiacko i ruszył z powrotem, wyprowadzając Emmę z pomieszczenia.
[z/t x2] |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Sob Kwi 13, 2013 7:51 pm | |
| Po opuszczeniu w końcu hallu Emma została we względnym milczeniu odprowadzona przez Gambita z powrotem do Cerebro - tą samą drogą, której wcześniej użyli opuszczając pomieszczenie z machiną. Mężczyzna najwyraźniej stosunkowo dobrowolnie przyjął na siebie obowiązek bycia przewodnikiem i zarazem nadzorcą telepatki, co właściwie niezbyt jej przeszkadzało, nie wspominając już oczywiście o tym, że przecież z góry wiedziała, iż otrzyma takiego "opiekuna". Początkowo kwestią sporną pozostawała tylko tożsamość owej osoby, która jednak szybko wyszła na jaw - jakoś tak automatycznie, wręcz sama z siebie... Zapewne głównie dlatego, że wybór był w tej chwili bardzo ograniczony. Młody Nightcrawler nie wchodził w ogóle w grę, a stosunki między White Queen i Storm z oczywistych powodów były dość napięte, dlatego i ona nie byłaby najlepsza do tej roli. Siłą rzeczy nie wykluczało to tylko jednej osoby. -Muszę przyznać, że liczyłam na wyższy stopień zorganizowania- stwierdziła panna Frost raczej neutralnym tonem głosu, jednocześnie wkraczając do środka i już po raz drugi tego dnia zbliżając się do maszyny. Każdy jej ruch jednoznacznie wskazywał na to, że w swym otoczeniu czuje się po prostu jak ryba w wodzie - całkowicie naturalnie i jak najbardziej na miejscu. Niewątpliwie podkreślało to jej pewność siebie i ten charakterystyczny rodzaj odczuwanej przez nią wyższości... Jak gdyby była panią sytuacji. -Zgaduję, że przez cały czas trwania mej pracy planujesz rozpraszać mnie swoją obecnością za moimi plecami?- zapytała następnie, przez ramię zerkając na towarzyszącego sobie mutanta. Wbrew pozorom w jej słowach brakowało jadu czy wyrzutu, a na dobrą sprawę można by je zapewne uznać za formę flirtu... Tak naprawdę zresztą kobieta nie czekała nawet na jakąkolwiek odpowiedź; od razu podpięła się do urządzenia i obróciła głowę twarzą przed siebie. Tym razem jej intencja była zdecydowanie odmienna, aniżeli miało to miejsce uprzednio. Przede wszystkim teraz nie potrzebowała już właściwie szukać żadnych śladów w odległych i nieznanych jej zakątkach świata - wystarczyło jedynie odnaleźć konkretny umysł przebywający w Instytucie, wkroczyć do niego... Tak, łamiąc bariery, które jeszcze moment temu jej samej stawiały silny opór... Przy użyciu Cerebro stało się to tak banalnie proste. Emma ani przez chwilę nie wątpiła, że i bez machiny byłaby w stanie to uczynić - lecz musiałaby zadziałać bardziej agresywnie, w ten sposób zaś jej cel nie powinien się nawet obudzić, podczas gdy ona będzie zbierała potrzebne jej informacje. Będąc już "w środku" Królowa w pierwszej kolejności przystąpiła do badania wspomnień Shadowcat. Te z ostatniego okresu sprawiały wrażenie niezwykle chaotycznych, nie zmieniało to jednak faktu, że obrazy tak po prostu nie ginęły - najwyżej były blokowane lub ukrywane gdzieś głębiej w podświadomości. Jej zadaniem było wydobycie ich na światło dzienne. Dobrze więc, co my tu mamy... Ostatnie chwile grupy poszukiwawczej w odrzutowcu, przejście do prezentującego się bardzo stereotypowo magazynu - i przez cały ten czas ani śladu jakiegokolwiek przeciwnika. Oznaczało to, że albo osoba - lub drużyna - ta przybyła na miejsce z opóźnieniem, albo też maskowała się na tyle dobrze, że uniknęła przynajmniej wzroku samej Kitty... Choć niekoniecznie innych X-men. Dalej zaczynały się już jednak problemy. Nastąpiło jakieś zamieszanie, które niestety zatarło się w pamięci mutantki - lecz zdawało się trwać krótko. Na podstawie dostępnych jej obrazów i dźwięków Emma zgadywała, że Shadowcat musiała zadziałać szybko i instynktownie - chwyciła jedyną osobę znajdującą się wystarczająco blisko niej, czyli Beasta... I razem z nim przeniosła się dla bezpieczeństwa na niższy poziom, a więc do piwnicy. W tym momencie musiała stracić przytomność, lecz ten fakt nie interesował już telepatki. Obchodziło ją jedynie to, co stało się przed ucieczką tej dwójki. Nieustępliwie naparła mocniej, nie przejmując się jakoś szczególnie tym, że Kitty najprawdopodobniej odczuje to później intensywnym bólem głowy. Przeciętnie przejmowała się jej stanem zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego... I w tym wypadku niewątpliwie była to jej wyższość - gdyż dzięki temu nie bała się kopać dalej, głębiej. Wreszcie oczom White Queen ukazała się scena, na której tak jej zależało: już osuwając się przez podłogę Shadowcat ujrzała jakieś cienie, zdecydowanie ludzkie sylwetki, z których jedna przebywała wyraźnie na przedzie. Przy takim oświetleniu dziewczyna powinna była zobaczyć je wyraźniej, lecz temu obrazowi brakowało szczegółów. Stroje zdawały się być ciemne, płeć... Raczej męska... Ale poza tym - niewiele więcej. Telepatka w dalszym ciągu nie odpuszczała, zmuszając umysł swej "ofiary" do przywołania jakichkolwiek detali... Aż w końcu dotarła do czegoś, co w końcu mogło się jakoś przydać: we wspomnieniach Kitty błysk światła odbił się na złotych literach HS na stroju jednego z mężczyzn. Cóż takiego mogły one oznaczać? Emmie kojarzyło się teraz wiele możliwych skrótów, lecz uznała, że zajmie się nimi już po opuszczeniu myśli Shadowcat. Cofnęła się więc zgrabnie, jednocześnie obracając lekko głowę, aby spojrzeć ku Gambitowi. -Udało mi się uzyskać pewne informacje- poinformowała go krótko, nie odłączając się jeszcze od Cerebro... Tak na wszelki wypadek. |
| | | Gambit
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Sro Kwi 17, 2013 5:17 pm | |
| Przez całą drogę Gambit trzymał się pół kroku za Emmą. Nie był onieśmielony czy speszony jej osobą, gdzieżby znowu. Wręcz przeciwnie, musiał przyznać, że póki co całkiem dobrze się czuł w towarzystwie Białej Królowej. Podobała mu się jej pewność siebie, zdecydowanie, nawet sposób w jaki się poruszała - i nie, nie miał na myśli kształtów Emmy. Owszem, zdążył się wcześniej przyjrzeć jej biodrom, linii brzucha czy prawie nieprzyzwoicie odkrytemu dekoltowi, ale nie w tym rzecz. Frost po prostu chodziła wyprostowana, szybko, z wysoko uniesioną głową. A i owszem, zadzierała nosa i to poważnie - na tę drobną uwagę aż jeden z kącików ust mężczyzny minimalnie drgnął - jednakże w sposób bardziej zabawny niż irytujący. A może to po prostu charakter Gambita? Bardzo prawdopodobne. Wracając jednak - wolał być te pół kroku za nią, bo jako bądź co bądź wojownik czuł się tak lepiej. Lepsze pole widzenia na potencjalny cel, co oczywiście umożliwiało lepszą i szybszą obronę/atak. Zawsze to jakaś nadzieja, nawet jeśli prowadzisz przed sobą telepatę. Na uwagę Emmy westchnął i przeczesał niedbale palcami włosy. Ten błysk zawadiackiego uśmiechu nawet nie zbladł. Dobrze, zaczął odzyskiwać względną kontrolę i spokój. - Uwierz mi, ja również. Mógłbym wręcz stwierdzić, że jestem tak samo zdziwiony i zawiedziony jak ty, księżniczko. Wkraczając do pomieszczenia z Cerebro było aż nad wyraz widocznym jak bardzo Królowa uwielbia to miejsce. Gambit zaczął się zastanawiać czy jakby kiedyś zamieszkała w Instytucie kazałaby sobie przynieść tutaj łóżko. Z cichym, wewnętrznym śmiechem stwierdził, że takie rozwiązanie wcale nie było tak mało prawdopodobne. Usłyszawszy pytanie zaś uśmiechnął się jeszcze nieco szerzej i założył ręce na piersi, wzruszając ramionami, jakby mówiąc "ależ ty mnie dobrze znasz, księżniczko". Nawet w jego czarnych oczach przebił się błysk dobrej zabawy, jaka towarzyszyła mu podczas tych drobnych przekomarzanek z królową śniegu. Cierpliwie czekał na wynik tych drobnych przeszpiegów, zaczynając się znowu bawić kartami. To obracał jedną lub dwie w dłoni, tasował talię, robił mini-sztuczki - ot, z nudów i co by nie wyjść z wprawy, choć to mu raczej nie groziło. W końcu skupił na powrót spojrzenie na Emmie i uniósł brew. - A zatem mi je podaj, mon amie. Będę zobowiązany. - odparł z czarującym uśmiechem. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Pią Kwi 19, 2013 4:52 pm | |
| Królowa kiwnęła głową, wpatrując się przy tym Gambitowi prosto w oczy; kontakt wzrokowy był podstawą przy ukazywaniu swej dominacji i kobiecie wszedł on już po prostu w krew. Nie przemówiła od razu, lecz po upływie kilku sekund, jak gdyby układała sobie jeszcze w głowie wszystko to, czego dopiero co się dowiedziała ze wspomnień Shadowcat. -X-men łatwo dostali się do magazynu. Spędzili w nim krótką chwilę, może minutę, ale na pewno nie więcej. Po tym czasie zostali zaatakowani telepatycznie - przez jedną osobę, której towarzyszyła jednak cała grupa. Nie byłam w stanie doliczyć się wszystkich przeciwników, lecz wiem, że mieli na sobie ciemne stroje i prawdopodobnie byli to sami mężczyźni... Wielu mężczyzn. Na ich ubraniach widziałam wyszyte złotą nicią stylizowane litery H i S, brzmi znajomo?- po zdaniu takiego raportu ze swych poszukiwań Emma zamilkła na moment, marszcząc lekko czoło. Coś jeszcze nie dawało jej spokoju... Pewna dość istotna kwestia, której jednak nie potrafiła obecnie w pełni wytłumaczyć. -Myślę, że w ciemnościach wrogowie nie widzieli dobrze twoich przyjaciół, ale tak zdolny telepata powinien ich wszystkich wyczuć. Mimo to pozwolił, aby Pryde przeniosła się na niższy poziom i to w dodatku nie sama. Umożliwił jej i doktorowi McCoy'owi ucieczkę, choć zarazem pozbawił ich przytomności... Na długo. Znacznie spowolnił ich działania, powrót do Instytutu - i zapieczętował ich umysły, by nikt nie miał do nich łatwego dostępu. Widzę tu sprzeczność... Ale nie wydaje mi się, abyście musieli obawiać się czegokolwiek ze strony tej dwójki. Wątpię, by byli przez kogokolwiek kontrolowani... A przynajmniej nie Pryde, zauważyłabym to- wyjaśniła stosunkowo neutralnym tonem głosu. Prawdę mówiąc budowała w tej chwili kilka teorii, które mogłyby zebrać te fakty w spójną całość, ale wciąż czegoś jej brakowało... To zaś niezwykle ją irytowało. Blondynka już miała unieść ręce, aby zdjąć z głowy część urządzenia umożliwiającą połączenie, gdy Cerebro zareagował - zyskując sobie pełną uwagę kobiety. Wyglądało na to, że wykrył nowego mutanta, którego do tej pory nie wyczuwał i od razu zaczął zbierać o nim dalsze informacje. Emmę zaskoczyło lekko, że celem było dziecko, a konkretnie jedenastoletnia dziewczynka; w większości przypadków mutacja ujawniała się w późniejszym wieku - dojrzewania - lecz oczywiście zdarzały się wyjątki od tej reguły. Królowa pozwoliła sobie obejrzeć osobniczkę, zarówno "na żywo", jak i na zdjęciach, które natychmiast sprezentowała jej maszyna. Szybko zorientowała się, że zmiany nie są widoczne na jej ciele, a więc to nie mogło być powodem tak wczesnego zauważenia. Dziwne, ale co my tu jeszcze mamy... Penelopa Jessica Moore, porzucona przez rodziców tuż po urodzeniu, powody nieznane, obecnie zamieszkała w jednym z nowojorskich domów dziecka, którego adres urządzenie również podsunęło. Poręczne. Oczywiście nie była to w ogóle sprawa panny Frost - w końcu przebywała w Instytucie tylko chwilowo, aby pomóc w poszukiwaniu zaginionych - lecz mimo wszystko telepatka przykazała Cerebro śledzić obecność świeżej mutantki na mapie i odnotowywać jej aktywność. Uznała, że gdy ktoś z X-men będzie miał czas, to z pewnością się tym zajmie, a jej samej nic to akurat nie kosztowało. Przecież nie była przeciwna pomaganiu młodym uzdolnionym - wręcz przeciwnie, popierała działania mające to na celu. Z tą myślą oderwała wreszcie swą uwagę od maszyny, a następnie odwróciła się przodem do Gambita, jednocześnie opierając dłonie na biodrach. |
| | | Gambit
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Nie Kwi 21, 2013 3:59 pm | |
| Wysłuchał jej słów z większa uwagą, nawet jeśli wyraz jego twarzy mógł przywodzić na myśl średni poziom zainteresowania. Zdradzało go tylko wręcz nieruchome, przewiercające spojrzenie tych czerwonych tęczówek na czarnym tle, a dodatkowo ten błysk. Tak, chyba właśnie taki wzrok podarował mu to przesławne określenie Białego Diabła, które nadal w wielu kręgach budzi mieszane odczucia - zazwyczaj wrogość, ale i też zdarza się sympatia. Hm, a więc Kitty i Beast są czyści, kamień z serca. Tylko tego brakowało, by członkowie ich grupy zasilili szeregi wroga. Jakby wystarczająco głęboko w bagnie nie siedzieli. Plus sytuacji - skoro Shadowcat i Beast uciekli i są tutaj to mają kolejnych dwóch mutantów do pomocy, a jeden z nich to pluszowy geniusz. Brzmi już nieco lepiej, bardziej optymistycznie, co oczywiście Gambit przyjmował za podwójny plus. Mniej stresu i od razu lepiej się pracuje, kombinuje, skrada, kradnie... W końcu nie wiadomo co nam przyjdzie robić, aż uśmiechał się do siebie w myślach. Nie przerywając swojej zabawy z kartami odezwał się w końcu do Emmy: - Całkiem niezłe wiadomości, choć fakt, ta ucieczka była dosyć podejrzana. Pozostaje mi się jednak cieszyć, że mes amies są cali i nieszkodliwi dla nas. Gdy Frost skupiła się powtórnie na cerebro Remy uniósł brew, ale pozwolił jej dokończyć to, co tam zaczęła robić. Zaobserwował dane, które maszyna wyświetliła, więc nie zajęło mu więcej niż kilka sekund na odgadnięcie powodów tej aktywności. Może i nie był geniuszem, ale kombinować potrafił. Nowy mutant, idealne wyczucie czasu. Nie mamy do tego teraz głowy, po wszystkim ktoś się tym zajmie. Potem znów przesunął, jakby od niechcenia, ale nad wyraz uważnie spojrzeniem po owych biodrach White Queen i coś mu zaświtało z tych informacji, które otrzymał. - H i S, powiadasz, księżniczko? Hm... Pierwsze co mi przychodzi do głowy to Homo Sapiens, szczerze powiedziawszy, ale to nie miałoby zbytnio sensu. Nie wiedzą jeszcze o X-Men, a nawet jeśli szponiasty ma charakterek to i tak nie podpadliśmy tak bardzo. Zdmuchnął sprzed oczu kosmyk włosów i pomyślał intensywniej, co odbiło się na jego twarzy minimalnie uniesionymi brwiami i spojrzeniem skierowanym do góry, jakby sufit został nagle całkiem niezłą wyrocznią. - Chyba że... Homo Superior. To by zgadzało się o wiele bardziej, nie sądzisz? Jest takie powiedzenie - człowiek człowiekowi wilkiem. Oboje dobrze wiemy, że w tym wypadku ludzie nie różnią się wcale od mutantów, czyż nie? - obdarzył Emmę czarującym, szarmanckim uśmiechem, przy okazji pomachując Queen of Spades. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Czw Kwi 25, 2013 5:58 pm | |
| Jedna z subtelnie zarysowanych - i oczywiście starannie wyregulowanych - brwi Białej Królowej podjechała w górę, gdy słuchała tak domysłów i skojarzeń swojego chwilowego "opiekuna" odnośnie liter widniejących na strojach porywaczy. Kobieta musiała przyznać, że pokrywały się one w sporej mierze - lecz oczywiście nie do końca - z jej wstępnymi przemyśleniami na ten temat. Rzecz jasna nie posiadali właściwie żadnych realnych dowodów, a więc nie mieli chociażby cienia pewności... Ale przecież nie mogło być zbyt prosto; niestety świat zwyczajnie nie funkcjonował w ten sposób. -Twoja naiwność, drogi książę, jest niemalże słodka. Może i ludzkość jako taka nie wie jeszcze o istnieniu X-men - czy też mutantów w ogóle - lecz zapewniam cię, iż znajdą się pojedyncze jednostki oraz grupy w pełni tego świadome... A zarazem chętne i zdolne działać w naszej sprawie. Wierz mi: w żadnym razie nie jesteśmy od tej strony bezpieczni- wyjaśniła, jednocześnie ledwo zauważalnie, wręcz subtelnie przechylając głowę na bok. Wyraz jej twarzy pozostawał względnie obojętny, lecz jednak przede wszystkim skupiony. Kto jak kto, ale akurat ona - wieloletnia członkini elitarnego Inner Circle - wiedziała co nieco na temat zagrożeń czyhających na mutantów oraz na wszelkie osoby w ten czy inny sposób nadnaturalnie uzdolnione. Obecnie Emma starała się przypisać ten rodzaj postępowania komuś konkretnemu i z niezadowoleniem stwierdzała, że nikt jej tu do końca nie pasuje. -Zgadzam się jednak, że mutanci to w tym wypadku bardziej prawdopodobni przeciwnicy. Zwykłym ludziom bez porównania trudniej byłoby osiągnąć odnotowane przez nas efekty... Chyba że mieliby dostęp do bardzo zaawansowanej technologii, może wręcz nieziemskiej- także i pod tym względem panna Frost świetnie wiedziała o czym mówi. Potrzebne wrogowi zaplecze techniczne musiałoby być nie tylko niezwykle drogie, ale po prostu nieomal niemożliwe do skompletowania. Oczywiście nie stanowiło to przeszkody absolutnej; czyniło jedynie wykonanie zadania niesamowicie mało prawdopodobnym. -Tak czy siak, wiele nam to nie dało: wciąż nie wiemy gdzie właściwie powinniśmy szukać waszych towarzyszy. Oby tym w siedzibie Klubu poszło lepiej, bo inaczej wracamy do punktu zero- niestety właśnie takiego rozwoju spraw White Queen się spodziewała. Od początku wcale nie liczyła na to, że we wspomnieniach Shadowcat natknie się na jakąkolwiek prawdziwie istotną wskazówkę czy wręcz potrzebną im lokalizację. Byłaby tym mile zaskoczona, ale nauczyła się nie oczekiwać zbyt wiele. W pewnym sensie Emma prawie żałowała, że nie może sama sprawdzić sytuacji w Hellfire Club. Nie chodziło rzecz jasna o to, że nie była w stanie tego uczynić; co prawda Klub posiadał silnych telepatów, lecz nie byli oni na tyle potężni, aby ją powstrzymać, gdyby tylko rzeczywiście miała ochotę ich zaatakować. Nie, problem leżał w zgoła innym miejscu. Po prostu Królowa nie chciała zaogniać swych stosunków z dawnymi kolegami i koleżankami; to nie miałoby sensu i nie opłacałoby się żadnej ze stron. O wiele rozsądniej było zachowywać względem siebie stosunkową neutralność... Przynajmniej do czasu. |
| | | Gambit
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Wto Kwi 30, 2013 7:34 pm | |
| Podszedł do Emmy i nonszalancko oparł się ramieniem o oparcie zaraz za jej plecami. -Jakiś tam punkt zaczepienia mamy. Drobny, ale spójrzmy prawdzie w oczy, lepsze to niż totalne zero. Naprawdę, na ich etapie nawet taki skrawek informacji był na wagę złota, szczególnie gdy prawie nic nie ruszało z miejsca i musieli tylko czekać. Irytujące zajęcie w kryzysowej sytuacji, na dodatek z tendencją do wzrostu poziomu irytacji wprost proporcjonalnie do upływającego czasu. Schował karty i westchnął prawie bezgłośnie. Homo Superior, wprost bajecznie. Człowiek człowiekowi wilkiem, a mutant mutantowi mini-apokalipsą na nogach(choć to w sumie zależy od mutacji). Lepiej być nie mogło. Dlaczego nie mogło być dobrej solidarności rodem z baśni? Swój gatunek trzyma się ze sobą, nie zabijamy i porywamy się nawzajem, czasem się posprzeczamy, ale no na miłość boską, bez takich cyrków. Chcemy przetrwać czy wykończyć się nawzajem? Dobre pytanie. Uśmiechnął się zawadiacko i znów wyprostował, opierając jedną dłoń na biodrze, odrzucając brązowy płaszcz do tyłu. - Można powiedzieć, ze dobra robota, księżniczko. Żadnych czułych słówek, w końcu nie tak dawno temu chciałaś nas przerobić na sushi. Mimo wydźwięku jego słów zachował ten nonszalancki wyraz twarzy i raczej luźną postawę. Zwodniczo luźną, warto zauważyć, ale nie należy odkrywać wszystkich kart, czyż nie? Szczególnie, gdy w grę wchodzi White Queen. Na szczęście takie zachowanie miał już automatyczne, wyuczone, nie potrzebował do tego myśli - więc i telepatia zbyt wiele nie da. - A teraz poczekamy tutaj na wszelki wypadek. Potraktuj to jako dar od losu. Zostań przy Cerebro i monitoruj non stop. Nie powinno Ci to przeszkadzać, czyż nie, mon amie? - uśmiechnął się wyjątkowo czarująco nie spuszczając wzroku ze swojej "podopiecznej". |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Nie Cze 23, 2013 8:51 pm | |
| Wielu innym telepatom na miejscu Emmy zapewne dosłownie zaświeciłyby się w tym momencie oczy - Biała Królowa jednak potrafiła na szczęście w pełni kontrolować swoje zachowanie i teraz również nie okazała po sobie ani krzty odczuwanego zadowolenia. Dłuższy dostęp do Cerebro - och, tak, to było jej jak najbardziej na rękę, nawet w takich okolicznościach. Właściwie mogłaby w tej chwili zrobić za pomocą maszyny praktycznie co tylko by chciała; Gambit i tak nie potrafiłby zorientować się w jej działaniach czy też w jakikolwiek sposób jej powstrzymać... Cóż to była za kusząca - i jakże realna - opcja. Oczywiście najchętniej panna Frost zgłębiłaby też Cerebro "od wewnątrz", aby móc go potem odtworzyć na własnym terytorium... Ale akurat tego posunięcia wolała jeszcze nie ryzykować. Może później coś w tym celu wykombinuje. -Myślę, że z trudem, bo z trudem, ale jakoś dam radę z tym żyć- oznajmiła póki co i już otworzyła usta, aby rzucić kolejną uwagę, gdy machina zupełnie bez ostrzeżenia dała jej znać o swojej aktywności. Blondynka natychmiast zamknęła oczy i aż uniosła odruchowo dłonie, instynktownie chcąc dotknąć swych skroni, lecz oczywiście siłą rzeczy jej palce napotkały po drodze zimny metal wchodzący w skład "uprzęży" Cerebro. White Queen od razu telepatycznie wyszła na przeciw informacjom przekazywanym jej przez maszynę. Wychwycony przez nią impuls jednoznacznie wskazywał na użycie mocy przez jedną z zaginionych mieszkanek Instytutu - a konkretniej przez Jean Grey, czyli bezsprzecznie osobistą ulubienicę Emmy. Blondynka na moment aż zmarszczyła lekko czoło, sięgając głębiej, starając się uzyskać dokładną lokalizację owej mutantki. Jej umysł w mgnieniu oka przemierzał wielkie połacie terenu, mijając kolejne osoby, dążąc do źródła odebranego przed chwilą sygnału, aż w końcu... -Wiem gdzie najprawdopodobniej znajduje się jedna z was- poinformowała Gambita prosto z mostu, jednocześnie rozchylając powieki, aby móc na niego spojrzeć. Odnalezione przez nią miejsce było... Dziwne, delikatnie mówiąc. Mutantka była pewna, że to z niego pochodził impuls, jednakże w tej chwili nie wyczuwała już tam żadnego umysłu. Rzecz jasna istniała zawsze opcja, że Cerebro zanotował akurat ostatnie sekundy życia Marvel Girl, lecz jednak logicznie rzecz biorąc nie miałoby to większego sensu. Bezludna przestrzeń i jeden trup? Możliwe, ale niezbyt przekonujące. -Zakładam, że zbierając tych pozostałych niedobitków tylko zmarnujemy czas, więc o ile nie jesteś zobowiązany przez magiczne siły przyjaźni, aby najpierw ich poinformować...- w tym momencie Biała Królowa zawiesiła znacząco głos i odłączyła się od Cerebro. Jej intencje były aż nazbyt jasne; nie musiała ubierać ich w słowa. |
| | | Gambit
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Wto Lip 09, 2013 12:51 pm | |
| Skupienie odbiło się na jego twarzy, gdy White Queen wyłapała jakiś sygnał za pośrednictwem Cerebro. Skupienie, ale też oczekiwanie, napięcie, może nawet zniecierpliwienie - choć całkiem nieźle ukrywane. Gambit pokazywał tylko tyle, ile wypadało, resztę skrzętnie ukrywał głęboko w sobie. Nauczył się z tym funkcjonować na tyle dobrze, że nie rozpraszało go to, nie ciążyło przy podejmowaniu decyzji. Ba, często działało wręcz na korzyść złodzieja, doładowując dawkę adrenaliny, zwiększając czujność, refleks, a czasem nawet szybkość. Choć u niego przynajmniej w połowie przypadków wszystko jest raczej odbiciem przysłowie "jak się nie ma w głowie, to się ma w nogach". Ale cóż poradzić na te wszystkie piękne, urocze damy? A propos uroczych dam - przez te sekundy, gdy Emma zastygła skupiając się na sygnale maszyny on przyglądał się jej uważnie, śledził najdrobniejsze zmiany na jej twarzy, mrużąc minimalnie czarno-czerwone oczy. Skoro coś znalazła to raczej jest to sygnał telepaty - choć niekoniecznie. A jeśli to ktoś z ich grupy... Jean? Bardzo prawdopodobne, jeśli to właśnie o te kryteria chodzi. No, jeszcze profesor, ale przeczucie podpowiadało Gambitowi, że pierwsza opcja jest bliższa prawdzie. Chyba, że to użycie mocy zadecydowało o wykryciu, wtedy można strzelać do woli. Miał przede wszystkim nadzieję na Rogue, jednakże odzyskanie reszty kompanów również byłoby miłe, nie zamierzał się za to obrażać. No, może kilkoro z nich mogłoby się zawieruszyć po drodze, ale tak niezbyt szkodliwie. Kiedy Frost się odezwała na ustach Remy'ego ponownie pojawił się szelmowski uśmieszek. Jedna z was było wystarczającą zachętą, by w końcu ruszyć się z Instytutu i lecieć na właściwy ratunek. Już mu się odechciewało, gdy pomyślał, że mógłby tu siedzieć kolejnych kilka godzin. Zaśmiał się krótko na następne słowa White Queen. - O moje magiczne siły przyjaźni nie musisz się martwić, naprawdę. Dobrze więc, mon amie. Zostaw swoją ulubioną zabawkę, czas ruszać. Podasz współrzędne i zabieramy się stąd. Nie wygląda, by ktoś jeszcze był pomocny wśród obecnych bywalców tego miejsca. Nadzorując zimową księżniczkę opuścili pomieszczenie z Cerebro - nareszcie z celem i nowym zapałem do działania (przynajmniej Gambit).
z/t x2 |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Sro Lut 25, 2015 11:16 pm | |
| Dzięki wcześniejszej wycieczce do Cerebro pod opieką Gambita, Emma znała już drogę do maszyny i nie musiała nawet jej sprawdzać w umyśle któregokolwiek z mieszkańców Instytutu. Wystarczyło tylko po raz kolejny przebyć te same piętra i korytarze, użyć kodu stanowiącego dodatkowe zabezpieczenie przed intruzami... I w końcu znalazła się w środku. To nie było nawet trudne. Blondynka po raz kolejny nie mogła uwierzyć w to, jak mało X-men przejmowali się jej obecnością w Instytucie - i tym, co potencjalnie mogłoby z niej wyniknąć. Po raz kolejny też przeszło jej przez myśl jak niebywałe szczęście mieli jej chwilowi sojusznicy, że w tym momencie nie zamierzała im w żaden sposób zaszkodzić. Mogłaby tak pięknie wykorzystać sytuację, a jednak świadomie rezygnowała z tego ogromu możliwości, aby wyjątkowo zadziałać dla wyższego dobra ogółu mutantów. Prawie nie poznawała siebie samej. Jej plan zakładał odnalezienie dzięki Cerebro osób odpowiedzialnych za te nagłaśniane badania nad ludzkimi mutacjami i... Przekonanie ich, aby zmieniły zdanie. Wiedziała, że coś takiego będzie wyglądało podejrzanie w oczach reszty świata, dlatego musiała zadziałać delikatnie i z wyjątkowym wyczuciem. Zasugerować naukowcom, że może jednak nie mieli racji i powinni spędzić nad tym więcej czasu... Dużo więcej... Na dobry początek tyle mogłoby wystarczyć. Kiedy X-men pozbierają się wreszcie po akcji w Rosji, będą w stanie sami zająć się tym problemem - a może nawet wyręczy ich S.H.I.E.L.D., bo agencji ta sytuacja również nie powinna być na rękę. Podchodząc do maszyny, panna Frost ponownie odebrała przekaz telepatyczny od Rogue. Tym razem była już na niego przygotowana, gdyż wyczekiwała na dalsze komunikaty z jej strony. Przynajmniej z jedną z X-men dało się jakoś współpracować... - Cyclops nie wie niestety niczego przydatnego. Nawet nie dotarł do Grey, baza zapadła się, gdy był najpewniej kilka poziomów wyżej. Zostawiłam go u boku Xaviera, ktoś i tak powinien go pilnować, a tam wasz - jak mniemam - były przywódca nie wyrządzi przynajmniej większych szkód... Przy odrobinie szczęścia - wyjaśniła, a następnie przyklęknęła przed Cerebro. Nie lubiła tej pozycji, ale maszyna znajdowała się niewygodnie nisko, zapewne z powodu stanu Profesora X - i tak naprawdę była to dla niej jedyna rozsądna opcja. White Queen nie przystępowała jeszcze do dzieła, chcąc najpierw zakończyć temat z Rogue.
Emma nie musiała długo czekać na odpowiedź - która sprawiła, że kobieta zmarszczyła lekko czoło. Ani odrobinę nie dziwiło jej to, że Grey przeżyła eksplozję rosyjskiej bazy wojskowej. Spodziewała się tego od samego początku, szczególnie zakładając, że rudowłosa mutantka dotarła do pomieszczenia z kopią Cerebro. Jeśli przypominało tutejsze, to musiało być niesamowicie wytrzymałe. - Myślę, że zrzucanie odpowiedzialności na innych to typowa cecha wszystkich agencji rządowych, choć zazwyczaj dokonują tego głównie między sobą. Zobaczę co uda mi się zrobić - przekazała swojej telepatycznej rozmówczyni, po czym sięgnęła po przypominającą hełm część maszyny, którą miała przed sobą. Ostrożnie założyła ją sobie na głowę i przymknęła oczy. Mimo wszystko White Queen posiadała swoje jasno ustalone priorytety. Pomiędzy tymi dwiema sytuacjami - jedną związaną ze zbyt zdolnymi naukowcami, drugą zaś z Jean - potrafiła wybrać istotniejszą dla ogółu. Właśnie dlatego w pierwszej kolejności zajęła się genetykami, szukając umysłu pani doktor kierującej ich zespołem. To ją należało przekonać, może jeszcze jej zastępcę... Tak, tę dwójkę. Będą mieli największy wpływ na decyzję kiedy ogłosić wyniki ich pracy. Panna Frost zamierzała ich tylko przekonać, aby opóźnili prezentację - powtarzając badania, sprawdzając je jeszcze kilka razy, upewniając się, że wszystko wykonali poprawnie i nigdzie się nie pomylili... To powinno im kupić przynajmniej parę dni na działanie. Mając już pewność, że zasiała w głowach naukowców wystarczająco silne wątpliwości, blondynka zwróciła swój umysł w nowym kierunku, rozglądając się za Grey. Przeczesywała teren zaczynając od Instytutu i stopniowo rozszerzając obszar poszukiwań. Liczyła na to, że druga telepatka ruszyła już w ich stronę, więc proces ten nie potrwa zbyt długo... Kiedy zaś w końcu udało jej się namierzyć Jean - Biała Królowa zamierzała przede wszystkim odnotować w pamięci jej pozycję oraz stan, w którym się znajdowała, a dopiero następnie nawiązać z nią kontakt. Nie była na tyle naiwna, aby od razu wkroczyć do jej głowy i narzucić swoją obecność. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Cerebro Pią Lut 27, 2015 6:29 pm | |
| Załatwienie kwestii naukowców nie było trudne; w końcu żadne z nich niczego się nie spodziewało, a w dodatku byli to tylko zwykli ludzie, którzy nijak nie nawykli do telepatii... A więc wykazywali na nią całkiem sporą podatność. Istniało duże prawdopodobieństwo, że pójdą za podszeptami White Queen i rzeczywiście opóźnią konferencję, choć oczywiście nie było to niestety kompletnie pewne. Mogli jeszcze zmienić zdanie. Z Jean problemów było już więcej. Odnalezienie jej nastąpiło stosunkowo szybko; kobieta przebywała na terenie stanu Nowy Jork - i kierowała się najwyraźniej w stronę miasta, choć miała do niego jeszcze kawałek. Fizycznie nic jej nie dolegało, jednakże jej psychika stanowiła zupełnie inną sprawę. Próba połączenia się z nią telepatycznie okazała się bolesna; nie dość, że kontakt został natychmiast odrzucony, to w dodatku Emma mogła się wręcz poczuć odepchnięta. Towarzyszyło temu z kolei nagłe wrażenie palącego gorąca - niczym oparzenie, lecz w wydaniu mentalnym.
|
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Pią Lut 27, 2015 7:31 pm | |
| Nastawiona pozytywnie po udanym kontakcie z genetykami, White Queen w żadnym razie nie spodziewała się tak gwałtownego oporu ze strony Grey. Sądziła, że druga telepatka może być nawet zadowolona z faktu, że ktoś jej szuka i o niej pamięta... Dla odmiany ktoś "przyjazny" - a tę cechę Emma już chyba udowodniła, z własnej woli wspierając X-men. Trudno, blondynka nie miała zamiaru na nią naciskać... Nie w sytuacji, gdy sprawiało jej to ból, na który zresztą od razu odruchowo zareagowała, zdejmując w głowy uprząż Cerebro i odkładając ją na podstawę maszyny przed sobą. Najpierw westchnęła - powoli i głęboko - a dopiero później rozchyliła powieki, które w pewnym momencie dość mocno zacisnęła. Przez krótką chwilę wpatrywała się wprost przed siebie, starając się poukładać myśli. Jeden problem mógł na nich teraz poczekać, choć telepatka wciąż nie była pewna jak powinni go rozwiązać na stałe. Wątpiła, aby na tym etapie opinia publiczna uwierzyła, że naukowcy jednak się pomylili. Zniszczenie wyników ich badań wzbudziłoby tylko podejrzenia, a przecież to również nie stanowiłoby długotrwałego rozwiązania. Pozbycie się genetyków prezentowałoby się jeszcze gorzej, a więc nie wchodziło w grę. Sytuacja niemalże bez wyjścia... Na początek jednak trzeba było coś zrobić z Grey. Wydawała się... Wściekła. Naprawdę wściekła - w taki sposób, o jaki Emma nigdy by jej nie podejrzewała. Ani jej, ani pozostałych członków drużyny. W innym wypadku nie zachowałaby się tak agresywnie... To dość dziwne, że zarówno ona, jak i Cyclops wykazywali nagle tak mało charakterystyczne dla nich cechy charakteru. - Jest blisko. Na terenie tego stanu i wciąż się przemieszcza. Nic jej nie jest, ale odrzuciła próbę kontaktu, więc zgaduję, że nie chce rozmawiać... A przynajmniej nie ze mną. To może być dobry moment, aby sprawdzić, czy Summers da radę do niej przemówić - zostawiłam go u Xaviera - poinformowała telepatycznie Rogue, jednocześnie podnosząc się z kolan, aby zaraz potem opuścić pomieszczenie.
Z/t. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Pon Lis 30, 2015 5:13 pm | |
| Powrót do Instytutu nie zajął Emmie zbyt dużo czasu, głównie dlatego, że jej szofer - owszem, szofer, bo przecież nie będzie przemieszczała się jak zwykli, szarzy obywatele, prawda? - doskonale znał miasto i potrafił tak w nim manewrować, aby maksymalnie skrócić czas podróży. Za coś mu w końcu płaciła. Po drodze pożegnała się jeszcze ze swoją asystentką, która - wysadzona w dogodnym punkcie - powróciła do siedziby firmy, aby zająć się wszystkim tym, co przykazała jej pracodawczyni. Po przybyciu na miejsce White Queen praktycznie od razu skierowała się do podziemnej części budynku, a konkretnie ku Cerebro. W końcu miała coś do zrobienia - nie tylko dla zaspokojenia własnej, jak najbardziej zdrowej ciekawości, ale i po to, aby przysłużyć się swoim nowym być-może-sojusznikom. W końcu dobrze było być przydatnym. Jeszcze lepiej zaś było sprawić, by ktoś miał u ciebie dług wdzięczności. Albo wręcz parę długów. Sala z Cerebro była pusta - i nic dziwnego, bo w końcu dwoje dotychczasowych naczelnych telepatów Instytutu nie mogło w tej chwili korzystać z maszyny. Panna Frost miała ją praktycznie tylko i wyłącznie dla siebie, pomijając okazjonalne dzielenie się z Psylocke, za czym zresztą z oczywistych powodów nie przepadała. Emma zbliżyła się do centrum sterowania i przyklękła przy nim, po czym założyła na głowę uprząż łączącą psionika z Cerebro. Pierwszy krok zakładał przejrzenie terenów szkoły w celu upewnienia się, że wszystko było na swoim miejscu... Wszystko - a dokładniej wszyscy. White Queen nie zagłębiała się w napotykane umysły, tylko na nie zerkała, zapoznawała się z ogólnym kształtem aury, z nastawieniem ich właścicieli... Nie zamierzała być zbytnio wścibska, ale musiała przecież w jakiś sposób dbać o bezpieczeństwo, ład i porządek w Instytucie, czyż nie? Przemykając tak od umysłu do umysłu blondynka natknęła się na parkę, której poczynania akurat ją zainteresowały. X-23 i Wolverine - razem przy budynku, choć jeszcze na zewnątrz... Od dawna nie miała styczności z Rosomakiem i odnosiła nawet wrażenie, że mężczyzna na jakiś czas porzucił Instytut - co nie byłoby dla niej żadnym zaskoczeniem, a co więcej: ponoć już wcześniej się zdarzało. Nie to było jednak dla Emmy podejrzane, lecz właśnie nastawienie mężczyzny, który zdawał się skupiać na tym, aby... Nie zostać zauważonym? Ciekawe. Będzie musiała potem uciąć z nim sobie pogawędkę - albo może napuści na niego Rogue? Tak czy siak, panna Frost miała teraz ważniejsze sprawy na głowie, dlatego też skierowała swoje myśli ku Utah - ku terenom wspomnianym niedawno przez AI Mścicieli. Kobieta zmarszczyła lekko czoło, prześlizgując się pomiędzy umysłami okolicznej fauny; może i same w sobie zwierzęta nie były zbyt fascynujące, ale spoglądanie ich oczami dawało czasem niezłe efekty. Cóż... Nie tym razem. Dzięki informacjom uzyskanym od swojej asystentki na temat Dixie National Forest Emma wiedziała gdzie dokładniej powinna szukać, tyle że w interesującym ją miejscu nie wyczuwała nikogo - żadnych umysłów, nawet takich zwierzęcych. To... Było akurat dość zastanawiające. Taka pustka praktycznie nigdy nie należała do naturalnych, w związku z czym doświadczony telepata mógł domyślać się tego, co zapewne pominęliby amatorzy - a mianowicie ustanowionej na danym terenie bariery. Gdyby postawił ją tam jakiś psionik, to White Queen najprawdopodobniej byłaby w stanie ją sforsować, szczególnie przy użyciu Cerebro. W tym wypadku blondynka podejrzewała jednak, że miała do czynienia z czymś... Sztucznym. Technologicznym. Tyle jej wystarczyło. Panna Frost zdjęła uprząż Cerebro i odstawiła ją na jej miejsce, po czym podniosła się na równe nogi i ruszyła ku wyjściu z pomieszczenia. Kolejny krok do przodu; wspaniale. Teraz wystarczyło tylko nadać wiadomość do Avengers Tower z zaznaczeniem, aby przekazana została bezpośrednio do Kapitana Ameryki: "Na terenie DNF najprawdopodobniej znajduje się strefa blokująca telepatów. Taka technologia nie jest ani tania, ani tym bardziej ogólnodostępna, choć miałam już z nią styczność. Miłej zabawy, mój drogi."
Z/t.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Cerebro Wto Gru 20, 2016 1:12 am | |
| Wewnątrz pomieszczenia z Cerebro najwyraźniej nikogo nie było - a jeżeli nawet, to ten ktoś musiałby bardzo dobrze się chować. Nic jednak na to nie wskazywało, ani nawet na to, aby przed chwilą rozegrała się tutaj jakaś scena. Oczywiście po części wynikało to z faktu, że w sali znajdowało się niezwykle mało obiektów, a pomimo sporej przestrzeni - przejście możliwe było jedynie po kilkumetrowym podeście i to wszystko... ... Mimo to coś sugerowało, że kosmitka zdążyła odwiedzić Cerebro. W powietrzu unosił się jej zapach, nietypowy i charakterystyczny, mieszający się z jeszcze jednym, trochę podobnym, ale zdecydowanie należącym do innej osoby.
|
| | | Rictor
Liczba postów : 153 Data dołączenia : 30/12/2015
| Temat: Re: Cerebro Czw Gru 29, 2016 8:35 pm | |
| Przebycie tych kilku metrów korytarzem do pomieszczenia z Cerebro zajęło im tylko moment - i tym razem Rictor nawet nie rozważał wysadzenia drzwi dla uzyskania przewagi wynikającej z elementu zaskoczenia. Znajdująca się po ich drugiej stronie maszyneria była zbyt cenna i praktycznie stale potrzebna, więc mężczyzna nie chciał ryzykować jej uszkodzenia. Co prawda w Blackbirdach powinny się znajdować podobne urządzenia... Ale zniszczenie tego głównego Cerebro i tak stanowiłoby wielką stratę. No i pewnie by za to oberwali, a prawdę mówiąc Latynos nie był jeszcze do końca pewien na czym dokładnie stali w relacjach z X-Men. Grunt, że po drugiej stronie nie czekała na nich żadna zasadzka. Wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku, przynajmniej na tyle, na ile mógł to stwierdzić Ric - który z Cerebro nie miał praktycznie żadnego doświadczenia. Ba, nigdy nawet nie stał obok niego... Teraz zaś miał ku temu okazję, więc ostrożnie przeszedł podestem niemalże do jego samego końca, rozglądając się przy tym na boki, wyczekując jakiegoś ruchu, szukając nieprawidłowości. Wyglądało na to, że byli w pomieszczeniu sami. Krótka konsultacja ze Starem - błogosławione niech będą jego wyczulone zmysły - dowiodła, iż intruzka musiała tutaj dotrzeć przed nimi, ale w takim wypadku najwyraźniej zdążyła się już przenieść w inne miejsce... Tylko dokąd? Z Cerebro nie było innych wyjść, czyli przedostała się z powrotem na korytarz - i co dalej? Rahne nie złapała jej zapachu w innych miejscach, tylko przy windzie i tutaj... Wróciła na górę? Ta opcja brzmiała chyba najbardziej wiarygodnie. Cudownie, nie ma co. Przynajmniej tyle dobrego, że większość uczniów siedziała bezpiecznie w Danger Roomie, a z resztą został ich anioł. Jedno było pewne: tracenie tutaj czasu nic im już nie da. Teraz mogli zajrzeć na moment do młodzieży i wyjaśnić im wszystko trochę dokładniej... Albo opuścić podziemia i dołączyć do tych X-Men, którzy starali się jeszcze opanować sytuację. Albo najpierw jedno, potem drugie. Wychodząc ramię w ramię ze Starem na korytarz, Ric po raz kolejny wyjął z kieszeni telefon komórkowy i kliknął na rozmowy - a dokładniej od razu na tę, która znajdowała się na samym szczycie listy. Czas na małą aktualizację dla Lorny, póki i tak nie skupiał się na czymś innym. "Ktokolwiek wdarł się do środka, był w Cerebro."
[z/t]
|
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Sro Kwi 19, 2017 5:02 pm | |
| Jeszcze po drodze z gabinetu do Cerebro Emma w dalszym ciągu odbierała kolejne wiadomości związane z jej wcześniejszym komunikatem, dotyczącym kryzysu w przestrzeni kosmicznej. Większość z nich niczego nie zmieniała, lecz z jednej sugestii być może mogłaby skorzystać... Choć niepokoiły ją konsekwencje nawiązywania kontaktu z innymi cywilizacjami. Jeżeli nawet udałoby im się przekonać kogoś do wkroczenia do akcji, to istniała przecież opcja, iż przy okazji sprowadziliby sobie na głowę jakąś wrogo nastawioną rasę. Ryzyko wydawało się bardzo realne i dlatego panna Frost zamierzała jeszcze się z tym wstrzymać. W pomieszczeniu z Cerebro wszystko prezentowało się normalnie. Czego nie szukaliby tutaj ich kosmiczni goście, przynajmniej zostawili po sobie porządek... Pytanie tylko: czy skorzystali z urządzenia? White Queen wiedziała już, że najwyraźniej potrafili blokować telepatię, więc być może posiadali też jakieś umiejętności z jej zakresu. Z drugiej strony mogli też znaleźć się tutaj przypadkiem - w trakcie przeszukiwania budynku. Oby tak właśnie było, lecz Emma wolała nie wierzyć w takie szczęście. Jako że kobieta i tak nie mogła tego teraz sprawdzić, nie pozostawało jej już nic innego, jak tylko przystąpić do pracy. Blondynka zajęła miejsce na siedzisku, które sprowadziła tutaj, aby nie musieć stać czy klęczeć na podłodze przed maszyną, po czym założyła na głowę połączoną z Cerebro uprząż. Miała do załatwienia dwie kwestie, w dodatku jedną pilniejszą od drugiej... Więc nie traciła czasu. Czuła, że tak czy siak spędzi tutaj dłuższą chwilę. W pierwszej kolejności panna Frost odnalazła port USB i wsunęła do niego otrzymany niedawno od członków X-Factor pendrive. Nie zamierzała przelewać danych bezpośrednio do Cerebro, bo wolała składować je w o wiele bezpieczniejszym miejscu... A mianowicie w swojej własnej głowie. Zdawała sobie sprawę z tego, że informacji będzie mnóstwo, ale nie martwiła się o to. Wiedziała jak sobie z tym poradzić. Działała dość powoli, stopniowo przejmując dane, segregując je, umieszczając w swojej pamięci - aby nie dać im się przytłoczyć. Mimo to i tak pracowała znacznie szybciej, niż gdyby po prostu czytała bazę... I jednocześnie dużo wydajniej, bo nie traciła przy tym żadnych informacji. Emma nie była pewna jak długo to trwało, lecz w końcu cała zawartość nośnika znalazła się już w jej głowie i kobieta mogła odpiąć go od maszyny. Wbrew pozorom to była ta prostsza część jej zadania - bo choć wymagała ostrożności, to jednak telepatka mogła ją wykonywać praktycznie odruchowo. Następny punkt programu zakładał już dokładne rozważanie sytuacji... Bo White Queen zamierzała rozejrzeć się za osobami, których zdolności mogłyby się im przydać przy rozwiązywaniu problemu czarnej dziury. Na Ziemi żyło wiele potężnych istot, a niektóre z nich panna Frost znała nawet osobiście. Cóż jednak z tego, jeżeli sposoby wpływania na kryształ były tak mocno ograniczone? O ile w ogóle udałoby im się dotrzeć w jego pobliże i przeżyć, to co mogliby mu tak naprawdę zrobić? Zamknąć go w anomalii czasowej? Emma wcale nie była do tego przekonana, a w dodatku jak do tej pory - nawet przy użyciu Cerebro - nie natrafiła na nikogo o tego rodzaju mocach. Mimo to kobieta chłonęła dostępne informacje, odwiedzała kolejne umysły, aby zgromadzić jak najwięcej danych... I być gotową wskazać potrzebne osoby, gdy powstanie już konkretny plan działania. White Queen nie mogła jednak spędzić przy maszynie reszty życia - i w końcu musiała zakończyć z nią pracę. Nie czuła się do końca usatysfakcjonowana jej wynikami, lecz podejrzewała, że wynikało to po części z jej perfekcjonizmu. Mimo wszystko życie szkoły wymagało doglądnięcia, więc kobieta zdecydowała się wrócić już na powierzchnię i znów przenieść swoją uwagę na obowiązki dyrektorki.
Z/t.
|
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Cerebro Sro Lut 21, 2018 4:44 pm | |
| Chociaż od rana Emma spędziła kilka godzin w swoim gabinecie, dostępna dla osób, które mogłyby jej z jakiegoś powodu potrzebować, to jednak z zadowoleniem odnotowała, że takich przypadków tym razem wyjątkowo nie było. Kobieta nie mogła już sobie przypomnieć kiedy ostatnio przeszła przez dzień bez doniesień o nagłych i wymagających jej zainteresowania sytuacjach... A pamięć miała doskonałą, po części wynikającą z jej zdolności. Jednoczesne prowadzenie szkoły oraz firmy oznaczało dzielenie czasu pomiędzy oba te obowiązki, a także częste zajmowanie się tym ostatnim z Instytutu. Szczęśliwie obecność panny Frost w siedzibach jej przedsiębiorstwa zazwyczaj nie była niezbędna, pomijając szczególne okoliczności czy umówione spotkania biznesowe. Polecenia mogła bez problemu wydawać przez telefon czy internet, pozostawała też w stałym kontakcie ze swoją asystentką. Tego dnia kobieta pracowała przede wszystkim nad sprawami firmy, pamiętała jednak o której godzinie powinna sobie przerwać i z tego powodu od czasu do czasu zerkała na zegarek. W końcu, kiedy nadeszła już pora, wybrała się na przyspieszony posiłek... I wreszcie skierowała się do sali mieszczącej Cerebro. Nie dość, że złożyła pewną obietnicę, to w dodatku szczerze chciała uczynić to, czego ona dotyczyła. Tego rodzaju zobowiązania były najlepsze. Dotarcie na miejsce nie zajęło telepatce dużo czasu. Kobieta wkroczyła do pomieszczenia i pozwoliła, aby drzwi się za nią zamknęły. Wątpiła, aby tutaj ktoś miał jej przeszkadzać, lecz na wszelki wypadek zabrała ze sobą telefon komórkowy. W razie czego jego dźwięk powinien zwrócić jej uwagę i przywołać ją z powrotem. Blondynka zajęła miejsce przed Cerebro, gdzie już dawno temu umieściła wygodne krzesło, aby nie musieć klęczeć - jako że przyjmowania tej pozycji na ogół unikała. Zaraz potem założyła na głowę przeznaczoną do tego część maszyny, aby nawiązać z nią połączenie. Tak naprawdę mogłaby wykonać swoje zadanie bez udziału urządzenia, ale skoro posiadała do niego dostęp, to dlaczego miałaby się ograniczać? Myśli White Queen, wzmocnione przez Cerebro, pomknęły prosto w stronę Waszyngtonu. Szukała konkretnego umysłu, o którym wiedziała, że na pewno będzie się tam znajdował... Bo w końcu sama ustaliła to z jego właścicielką. Dowiedziałaby się, gdyby doszło do nagłej zmiany planów. Nie tylko dlatego, że wierzyła, iż zostałaby o tym poinformowana, ale również... Z innych powodów.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Cerebro | |
| |
| | | | Cerebro | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |