|
| Klub | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| | | | Tony Stark Mistrz Gry
Liczba postów : 361 Data dołączenia : 28/05/2012
| Temat: Re: Klub Sob Maj 25, 2013 1:25 pm | |
| Pojawienie się w miejscowym klubie Tony uważał za swego rodzaju ironię losu. Ostatnimi czasy mniej lub bardziej świadomie omijał większe skupiska ludzi w tym wszelkie bary i imprezy, woląc zaszywać się w jednej ze swoich pracowni. Dłubanie, projektowanie i składanie do kupy pozornie nie pasujących do siebie kawałków metalu świetnie zajmowało czas i odciągało myśli od niepożądanych tematów – na przykład od tego, że wciąż tęsknił za Pepper, nawet jeśli jak dwójka cywilizowanych ludzi wspólnie zdecydowali, iż lepiej było, kiedy pozostawali tylko przyjaciółmi. Rozumiała go jak nikt inny i miała anielską cierpliwość, ale nawet ona nie wytrzymała pijacko-twórczego szału połączonego z bezsennością, w który często wpadał od czasu wrzucenia atomówki w portal nad Nowym Jorkiem. Nie miał jej tego za złe (no może trochę, kiedy wypił za dużo i do głosu dochodziła egoistyczna część jego natury), zasługiwała na coś lepszego. No trudno, zadanie pozostawało zadaniem, a Tony nie mógł zastosować techniki obrażonego dziecka i odmówić wejścia do środka, nawet jeśli pewna część jego miała na to ochotę. W sumie znając jego zmienne humory i naturę indywidualisty Fury nie byłby bardzo zaskoczony, ale na pewno zdegustowany. Nie żeby mężczyzna wybitnie przejmował się samopoczuciem dyrektora S.H.I.E.L.D. Idąc z Diego w stronę wejścia, wcisnął do kieszeni otrzymaną od Carol maskę – tylko niepotrzebnie ściągnęłaby uwagę. - Wyłącz albo ścisz tę krótkofalówkę, ludzie zaczną się przyglądać, jak coś zacznie gadać – rzucił w stronę agenta, spoglądając na niego kątem oka. - Kto w ogóle jeszcze używa takich staroci... Papa Nick oszczędza na zabawkach? Nie czekając na odpowiedź, pchnął drzwi wejściowe, momentalnie czując się, jakby wpadł przez króliczą norę do innego świata. Ciepłe, niemal subtelnie oświetlone miejsce stanowiło zupełne przeciwieństwo chłodnej od niedawnego deszczu okolicy, która zdawała się pokryta nieuchwytną dla oka szarawą mgłą wyczuwalną tylko podświadomie. Z braku innego pomysłu, Iron Man skierował się prosto w stronę baru. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Klub Pon Maj 27, 2013 7:18 pm | |
| W pomieszczeniu panował półmrok, a tle grała cicha, spokojna muzyka. To było aż zbyt normalne jak na to miasto i to właśnie przykuwało uwagę oraz sprawiało, że czuło się ukłucie niepokoju. Coś wisiało w powietrzu. Dosłownie. Stark mógł poczuć dziwny, drażniący nozdrza odór gnijącego ciała. Gdy zbliżył się do baru zobaczył coś, czego chyba nigdy nie chciał doświadczyć na własnej skórze. Pod ścianą, na podłodze leżało rozkładające się ciało barmana, którego wnętrzności były całe na wierzchu. Wokół niego nie było jednak żadnych much, ani chociażby larw, co było dziwne. W takim stanie rozkładu ludzkie ciało powinno być pokryte małymi stworzonkami, a tutaj nic, tylko rozrzucone wokół jelita, wątroba i inne fragmenty ludzkiego ciała, które wyglądały tak, jakby ktoś je wyjął i położył obok, dla ozdoby. Mieli do czynienia nie tylko z mordercami, ale i z psychopatami. - Miej oczy szeroko otwarte – powiedział Agent, wyciągając zza pasa broń, którą odbezpieczył w razie, jakby ktoś chciał im złożyć niezapowiedzianą wizytę. Co jak co, ale osoba, która tak urządziła barmana, z pewnością będzie chciała przerobić Starka i Diego na mielonkę. – I… załóż maskę, w tym miejscu na pewno jest większe stężenie wirusa niż za zewnątrz – powiedział agent, po czym sam założył białą maskę, aby chociaż trochę zabezpieczyć się przed szkodliwym działaniem powietrza.
Ostatnio zmieniony przez Black Cat dnia Pią Lip 26, 2013 2:35 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Tony Stark Mistrz Gry
Liczba postów : 361 Data dołączenia : 28/05/2012
| Temat: Re: Klub Czw Maj 30, 2013 6:25 pm | |
| Tony gwałtownie zasłonił dłonią nos i usta, gdy zobaczył, co kryło się za barem. Na chwilę odwrócił wzrok, przełykając wszystkie przekleństwa, jakie cisnęły mu się na język, chcąc wypłynąć słowotokiem, gdyby tylko za szybko rozchylił wargi. Raz, dwa, trzy. Wdech i wydech. Właśnie tak, to tylko martwe mięso. No i po co się tak denerwujesz człowieku? Jeny. Iron Man opuścił rękę, pochylając się do przodu, by zajrzeć, czy na podłodze nie leżało coś jeszcze poza usuniętymi organami. Kawałki rozbitego w drobny mak szkła zapewne były kiedyś kieliszkiem – obstawiał smukłe 50ml z grubym dnem. Osoba z odpowiednim wykształceniem zapewne potrafiłby co nieco powiedzieć na temat samego morderstwa ze śladów krwi na ciemnych deskach oraz ułożenia ciała – nie mogło to być nic innego, Tony wątpił, by barman chciał popełnić widowiskowe samobójstwo wycinając sobie na żywca fragmenty samego siebie. Oczywiście na pewno znaleźliby się szaleńcy gotowi zrobić coś takiego w imię idei, ale byli drobnymi wyjątkami w morzu codzienności. Codziennego obłąkania, jakie prezentowała większość superzłoczyńców? Cholera by wzięła anonimowość w takiej chwili – Stark wsunął dłoń do plecaka, który ze sobą zabrał, wyciągając dwa przedmioty. Wygięty pasek metalu z minikomputerkiem wewnątrz połączonym z czekającą w samolocie zbroją (Tony odmawiał nazywania tego bransoletką) oraz lżejszą wersję rękawicy z repulsorem, która bez reszty części mogła służyć tylko do ataku. Czerwony, metalowy prostopadłościan rozsunął się, gdy mężczyzna chwycił go w odpowiedni sposób, rozkładając jak macki ośmiornicy i otaczając prawą dłoń wraz z nadgarstkiem oraz fragmentem przedramienia. Cicho kliknęły łączące się fragmenty. Pod rękawem bluzy, przyciągany przez elektromagnes w piersi bohatera przesunął się przewód, który przylgnął do brzegu osłony reaktora. Urządzenie wydało z siebie charakterystyczny wizg, rozbłyskując błękitem po wewnętrznej stronie dłoni, dając znak, że było gotowe do użycia – cała operacja zajęła może kilkanaście sekund. Tony zdecydowanie wolałby znajdować się teraz we wnętrzu swojej zbroi, ale nie miał jeszcze powodu, by ją przywoływać. W razie gdyby zaszła potrzeba nagłej ucieczki, potrafił całkiem szybko biegać. Przynajmniej jak na normalnego człowieka. Nie był specjalnie przekonany co do skuteczności zwykłej materiałowej maski, ale nałożył ją na twarz – ze sznurkami za uszami, które przytrzymywały ją w miejscu, czuł się co najmniej jak ostatni kretyn. Nieznacznie unosząc uzbrojoną rękę, mężczyzna postąpił kilka kroków w stronę agenta, będąc odwrócony do niego plecami. W ten sposób istniało mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś mógł ich zaskoczyć. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Klub Czw Lip 04, 2013 3:13 pm | |
| Stark był sam w klubie, mimo iż zdawało mu się zupełnie inaczej. Muzyka w tle grała jedną i tę samą smętną piosenkę, która w ogóle nie pasowała do wystroju i atmosfery pomieszczenia. W dodatku odór, którego wcześniej nie czuł, uderzył go ze zdwojoną siłą. Jednak rozkładające się szczątki śmierdziały i zdecydowały się o tym poinformować biednego Avengera. Czyli miał na głowe zniknięcie agenta, który to miał pilnować miliardera oraz rozkładające się zwłoki. Co powinien zrobić? Sytuacja jednak nie dała mu dużo do myślenia, gdyż usłyszał nagle okropny charkot kogoś lub czegoś pozbawionego strun głosowych. Trup, który jeszcze się wydawał pozbawiony życia podniósł się, trzymając w rękach swoje wysypujące się organy. Nie był sam. Z zaplecza wyszło jeszcze dwóch kolegów Nie-Do-Końca-Martwego, a ich warkot wcale nie świadczył o tym, że przysli pooglądać striptizerki. Wręcz przeciwnie - chcieli się najeść, a jedynym żyjącym i smakowicie wyglądającym był Tony Stark. Drzwi wyjściowe się zatrzasnęły, a przy nich stały jeszcze dwie osoby - striptizerki, które także nie wyglądały na przyjaźnie nastawione. Iron Man był w pułapce.
Ostatnio zmieniony przez Black Cat dnia Pią Lip 26, 2013 2:34 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Tony Stark Mistrz Gry
Liczba postów : 361 Data dołączenia : 28/05/2012
| Temat: Re: Klub Sob Lip 06, 2013 7:52 pm | |
| Gdzie podział się Diego? Tony mógł przysiąc, że mężczyzna był tuż za nim, w końcu dopiero co rozmawiali! Wyglądało to tak, jakby zapadł się pod ziemię bez najmniejszego szmeru, pozostawiając inżyniera samemu sobie. - O nie, nie – rzucił wyraźnym, ostrym tonem, widząc jak zwłoki, którym przed momentem się przyglądał najpierw się poruszyły, a potem powoli wstały rozsiewając dookoła odór zaawansowanego rozkładu. Zombie? Stark lubił od czasu do czasu pooglądać o nich filmy, ale stanąć twarzą w twarz z prawdziwym żywym trupem? Nie, tego zdecydowanie nie było w jego dzisiejszym grafiku. - Diego?! Gdzieś ty polazł! - krzyknął, rozglądając się po pomieszczeniu akurat w czas, by zobaczyć otwierające się drzwi i kolejnych klubowych gości o przekroczonym terminie ważności. Musiały zwabić ich wcześniejsze dźwięki – obaj mężczyźni wprawdzie nie rzucali stołami, ale nie byli też wybitnie cicho. Prowadzona wcześniej rozmowa musiała być bardzo dobrze słyszana mimo lecącej na zapętleniu melodii wydobywającej się ze sprytnie ukrytych w ścianach głośników. Tony mimowolnie zacisnął palce obu dłoni, a metalowe części pokrywające jedną z nich kliknęły cicho, jakby technologia chciała dać mu znać, że nie był wcale taki bezbronny. Znajdował się wcześniej w sytuacjach, w których wróg miał przewagę liczebną, ale miał na sobie wtedy zbroję zdolną wytrzymać różne rodzaje ataków – w przypadku, kiedy otaczała go piątka stażystów ze Świtu Żywych Trupów wolałby jednak wykonać odwrót i znaleźć lepsze miejsce na ewentualną potyczkę. Problem w tym, że zombie obstawiały wszystkie drzwi, więc miał dwa wyjścia – dać się zjeść, co nie wchodziło w rachubę, bo za bardzo lubił żyć, lub przebić się do jednego z nich. Mógł też zaczekać, aż zostanie zaatakowany, ale zdecydował zrobić krok w tył tak, by mieć na widoku wszystkich przeciwników, po czym uniósł dłoń, wypalając z repulsora w głowę jednego z trupów stojących przy zapleczu. Kaboom, baby. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Klub Pon Lip 08, 2013 3:10 pm | |
| Gdy Stark strzelił na moment wszystkie martwaki zatrzymały się, jakby porażone wydanym przez strzał dźwiękiem. Na reakcję jednak Stark długo nie musiał czekać. Wszyscy jakby oparzeni rzucili się na milionera, a ten, który dostał w głowę, nawet się nie przejął, jeżeli można było uznać iż mieli jakieś uczucia, co było wątpliwe. Z ubytkiem w postaci dziury w głowie jeszcze bardziej rozeźlony rzucił się na Starka powalając go na ziemię. Nagle ktoś uderzył zombie kijem bejsbolowym, odrzucając go na bok. To była jedna z „rozkładających się” striptizerek, która okazała się bardziej żywa niż martwa. - Za mną! – powiedziała kobieta, łapiąc Starka za ubranie i ciągnąc go do góry, aby wstał. Pojawienie się jeszcze jednej żywej osoby wywołało wielkie zamieszanie w gronie umarłych, którzy wydawali się zdezorientowani. Niedaleko niego znajdowała się klapa. To tam kobieta nawoływała Starka, aby się pośpieszył i pobiegł za nią. Skąd ona w ogóle się tam wzięła?
Ostatnio zmieniony przez Black Cat dnia Pią Lip 26, 2013 2:34 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Tony Stark Mistrz Gry
Liczba postów : 361 Data dołączenia : 28/05/2012
| Temat: Re: Klub Sob Lip 20, 2013 1:09 pm | |
| Co do cholery...? Jeszcze przed chwilą inżynier otoczony był przed żądne świeżego mięsa zombie, a potem nagle okazało się, iż jedno z nich nie było tak martwe jak możnaby uważać na pierwszy rzut oka. Cóż, Tony nie miał zamiaru zaglądać w zęby darowanemu koniowi, skoro sytuacja choć w pewnym stopniu obróciła się na jego korzyść. Chyba, że była to sprawka magii. Inżynier nie lubił jej w żadnej postaci, uważając za siłę chaotyczną i niespójną, mogącą wyrwać się spod kontroli w byle momencie i ugryźć. Co innego technologia – ona nie zawodziła, była posłuszna jak najwierniejszy pies, jeśli tylko potrafiło się zrozumieć subtelny przekaz naoliwionych cylindrów i zębatek. Iron Man rzucił kobiecie stanowiącej niespodziewaną odsiecz spojrzenie pełne zaskoczenia – trzeba było być nim, by otrzymać komitet ratowniczy w postaci striptizerki. Takie szczęście. Albo i nie. Przeczuwał, że mógł mieć od tej pory pewien uraz do pań uprawiających ten szlachetny zawód. Wycofując się w stronę klapy w podłodze, Stark wystrzelił do dwóch najbliższych zombie, chcąc je choć trochę spowolnić. Skoro nie potrafił ich tak łatwo zabić, to musiało wystarczyć, aż nie uciekną. Swoją drogą, kobieta mogła prowadzić go prosto w pułapkę, a on szedł do celu jak po sznurku – skoro nieumarli odsunęli się od drzwi wejściowych, istniało pewne prawdopodobieństwo, iż zdąży do nich dobiec, rozsadzić zamek strzałem z repulsora i uciec, ale co dalej? Poza tym, jaki mogłaby mieć cel w porywaniu mężczyzny? Okej, głupie pytanie zważywszy na fakt, iż lista jego wrogów ciągnęła się i ciągnęła, a poza rywalami w dziedzinie interesów zajmowali na niej również miejsca złoczyńcy o różnych mocach. Bardziej i mniej „super”. Cichy stuk sygnalizujący natrafienie butem na otwartą klapę w pierwszej chwili zaskoczył Tony'ego – nie zauważył, że tak szybko przeszedł tę niewielką odległość. - Wskakuj – rzucił krótko do nieznajomej, zerkając na nią kątem oka. Może to ona ratowała jego tyłek, ale nigdy nie wyzbył się zasady, że kobiety należało chronić. Mogło się to wydawać niewiarygodne zważywszy na ogólną opinię Iron Mana jako niepoprawnego playboy'a, ale tak po prostu było i nie czuł się w obowiązku nikomu niczego udowadniać. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Klub Sob Lip 20, 2013 5:00 pm | |
| Przechodzisz tutaj -> Piwnica. Z/t dla Ciebie w tym temacie. Mg dostaniesz właśnie tam. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Klub | |
| |
| | | | Klub | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |