Kobiecie zajęło trochę czasu zlokalizowanie miejsca, z którym doszło do wybuchu. Panikujący goście ani trochę nie ułatwiali sprawy. Kobieta zwinnie manewrowała między uciekającymi mężczyznami, którzy swoją męskość najwyraźniej zostawili gdzieś po drodze. Kobieta przystanęła na chwilę pod jedną ze ścian, kiedy rozmowa w gabinecie zeszła na wyjątkowo nieprzyjemne tory.
- Jeżeli nie wyjdziecie stamtąd razem, wysadzę tą norę - warknęła do słuchawki, doskonale wiedząc, że Cable słyszał ją tak samo wyraźnie, jak ona tego, co działo się w gabinecie.
- Kurt, wynoście się do cholery stamtąd - rzuciła jeszcze raz krótką wiadomość , zanim ruszyła z miejsca.
W końcu po wcześniejszym zajrzeniu do paru innych pokoi, trafiła na ten właściwy. Otworzyła drzwi na oścież, czekając na to, aż wyskoczy z niego jakiś facet z nożem albo nawet bez spodni. Zamiast tego w pokoju unosił się gdzieniegdzie jeszcze pierz, który powoli opadał na podłogę. Pokój wyglądał jak pobojowisko. Pobojowisko z pięknymi, drogimi meblami. Albo jak pokój, w którym odbyła się bitwa na poduszki z pięknymi modelkami.
- Dlaczego ktoś miałby wysadzić łóżko? - zapytała na głos, patrząc na coś, co kiedyś prawdopodobnie można było chlubnie nazwać łożem. Obecnie nie było to do niczego podobne. Wszędzie było mnóstwo pierza i drzazg.
Kobieta ostrożnie weszła do pomieszczenia, rozglądając się. Kopnęła nogą fragment z łóżka, zastanawiając się, jaki był tego cel. Kobieta przechyliła lekko głowę, kiedy coś błysnęło w powietrzu. Zrobiła parę kroków w bok, próbując wychwycić jeszcze raz ten sam błysk. Zajęło jej chwilę, nim zdążyła zająć odpowiednią pozycję, którą umożliwiła jej odczytanie napisu.
- Niezła próba.