Po otworzeniu bramy przez jego towarzyszy wjechał do magazynu. Hamując zrobił mały pisk , wysiadł z samochodu po czym rozejrzał się po magazynie. Widać było powaga po prostu wisiała w powietrzu.
Mam nadzieje , że wzywaliście mnie w ważnego powodu - powiedział , po czym oparł się o samochód. - A teraz mówcie o co chodzi - dodał.
Po wysłuchaniu swoich towarzyszy odezwał się tymi słowami: Więc mówicie , że szef jest od kilku dni na tamtym świecie. Przynajmniej ma spokój. Co to roboty to mam to rozumieć w taki sposób: Mam tu przywieść paczkę od amerykanów , która zawiera kosmiczną technologię mam rację? Słysząc twierdzącą odpowiedź zadał jeszcze jedno pytanie Sprzedajmy komuś ten sprzęt , czy my będziemy tego używać. Jednak nikt na to pytanie nie znał odpowiedzi. Ech no dobrze. Rynek szmuglowania wysokiej technologii jest dość ryzykowny. Mogę mieć tylko nadzieję , że ta cała T.A.R.C.Z.A czy jak jej tam ma ważniejsze sprawy na głowie. Chociaż w sumie co by się nas czepiali. Nawet nie wiedzą , że istniejemy. Po czym wsiadł do samochodu i odjechał
[Z/T]