|
| Pokój wizytowy | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Pokój wizytowy Czw Sie 06, 2015 7:41 pm | |
| Stanowi część tej sekcji podziemnej bazy, która została specjalnie przeznaczona na kwatery lidera Hydry, w domyśle Red Skulla oraz jego sukcesorów. Co prawda placówka została założona po wojnie, więc liczy sobie już kilkadziesiąt lat, nie oznacza to jednak że wygląda na tyle. Całość była na bieżąco modernizowana i można powiedzieć, że od momentu założenia po dziś dzień jest to w mniejszym lub większym stopniu teren budowy. Od dawna nieużywane z powodu nieobecności przywódcy, zostały nareszcie uprzątnięte i wyposażone w liczne udogodnienia dla gości. Jest to pomieszczenie specjalnie przeznaczone do spotkań interesantów, w luźniejszej atmosferze niż w sali zebrań czy gabinecie. Widok z tarasu oraz liczne okna to tak naprawdę sprytne panele, symulujące pory dnia, pogodę i wybrane spośród zawężonej puli kilkudziesięciu miejsce, na które akurat przyszła nam ochota. Bardzo dobrze oddają ciepłe światło słoneczne, umieszczone tu i ówdzie zakamuflowane głośniki oraz klimatyzacja dopełniają realizmu wyświetlanemu krajobrazowi, co w podziemnym bunkrze działa niezwykle motywująco. Zwyczajowo podejmowano tu również agentów, którym miało się coś ważnego do zakomunikowania bądź oczekiwało się ważnych doniesień. |
| | | Sin
Liczba postów : 130 Data dołączenia : 02/03/2015
| Temat: Re: Pokój wizytowy Pią Sie 07, 2015 8:21 am | |
| Sin uważnie rozejrzała się po pomieszczeniu oceniając wystrój pomieszczenia. Sama nigdy jeszcze nie miała przyjemności pozwiedzać pokoi ojca, a może miała tylko tego nie pamiętała... nie ważne. Niemniej zaintrygowana pozwoliła sobie zająć jeden z foteli. Póki co była jedyną osobą wewnątrz tego pokoju. Wzdychając usiadła wygodniej i spod przymkniętych powiek obserwowała, czekając na innych. Co prawda aż ją kręciło z niecierpliwości, ale no cóż... trzeba czasami pokazać, że nie jest się takim za kogo ciebie biorą.
Ale trochę dłuuuuższe posty, chociaż o te kilka linijek więcej. ~ Loki |
| | | Crossbones
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 23/07/2015
| Temat: Re: Pokój wizytowy Nie Sie 09, 2015 5:51 pm | |
| Podróż mijała mu całkiem przyjemnie, w towarzystwie Rose. Przynajmniej nie było mu zimno w ogrzewanym samochodzie - gorzej, kiedy trzeba było zatankować i wyciągnąć dłoń w stronę urządzenia służącego do wlewu paliwa. Wewnątrz bunkru, który najwyraźniej miał swoje lata było wystarczająco ciepło, aby zrzucić z siebie część ówczesnego ubioru - szalik oraz płaszcz. Trzymał to wszystko w swojej prawej dłoni, bo przecież nie znał za bardzo tego miejsca i dlatego też nie wiedział, gdzie odwiesić okrycie wierzchnie. Pewien człowiek którego spotkał przemierzając korytarze w poszukiwaniu odpowiedniego pokoju raczył mu wskazać, gdzie znajduje się jego cel. W milczeniu, krok w krok ze swoją siostrą skierował się do pokoju wizytowego. Wpuścił swoją towarzyszkę jako pierwszą, otwierając drzwi na oścież. Zaraz po niej wszedł on, rozglądając się uważnie. Musiał przyznać, że pomieszczenie jest dość gustownie urządzone. Zauważył zaraz kobietę siedzącą na fotelu. Nie znał jej, bynajmniej nie kojarzył. - Witam. - powiedział donośnie, przekraczając próg pomieszczenia. Zajął zaraz miejsce na kanapie, aby zaczekać na… No właśnie, nie wiedział do końca, na co w sumie czekał. Miał nadzieję, że ten stan niewiedzy zostanie zaraz rozwiany przez jakiekolwiek informacje ze strony nieznanej kobiety, bądź kogoś, kto może tu jeszcze przyjdzie, w co nie wątpił, zważając na ilość osób w tym pomieszczeniu. Do tej pory postanowił siedzieć w ciszy jako baczny obserwator, nie udzielając się zbytnio. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój wizytowy Nie Sie 09, 2015 7:29 pm | |
| - No cóż.. czapki nie mam, ale mam to. - Nałożyła kaptur na głowę i narzuciła jeszcze na siebie w przedpokoju dodatkowo skórzaną kurtkę ściągając wcześniej na chwilę kołczan i łuk by zaraz znowu się zaopatrzyć w ten ekwipunek. Założyła pierwsze lepsze buty i również przekroczyła próg mieszkania. Odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni, wsadziła klucz do zamka i przekręciła szybkim ruchem dłoni. Zrobiła krok do tyłu, zacisnęła klucz w dłoni, po czym odwróciła się do brata i wyciągnęła do niego rękę chcąc go mu wręczyć. - Wolałabym już nie mieć z tym mieszkaniem nic wspólnego. - Pociągnęła nosem z powodu kataru i ruszyła ku dołowi zbiegając ze schodów pośpiesznym krokiem. Poczekała, aż Brock otworzy drzwi do auta. Było strasznie zimno. Przypomniała się jej aż ubiegła noc, którą spędziła w jakiejś dziurze spotykając przy tym jakiegoś dziwnego mutanta... a potem jeszcze ten powrót. Istna katorga. Rosalie wsiadła szybko do samochodu i usadowiła się wygodnie na siedzeniu. - Fajne auto. - Uśmiechnęła się do niego i resztę drogi spędziła głównie w milczeniu. Okazjonalnie pytała tylko o coś brata, ale tak to bardziej przysypiała. Była bardzo wykończona. Nie miała nawet okazji by wyspać się w ciepłym łóżku. Na szczęście w aucie było w sam raz. Podróż zleciała jej w miarę szybko. Gdy dotarli, wysiadła z Rumlow'em z pojazdu i skierowała się z nim powolnym i niepewnym krokiem do jakiegoś bunkra. Rose oplotła ręce na biuście i tak szła za Brock'iem jakby się za nim chowała. Nie była pewna tego wszystkiego, ale ciekawiło ją co czeka ją w środku. A więc weszli. Kobieta naśladując brata, rozebrała się z poniektórych ubrań i kontynuowała przechadzkę, która po chwili dobiegła końca. Przystanęła na chwilę, gdy Brock otworzył jej drzwi. - Jaki z Ciebie gentleman.. Jednak coś z Ciebie wyrosło. - Weszła do środka pomieszczenia zgrabnym krokiem niczym modelka. Rozejrzała się nieco i nie dało się ukryć, że architektura wnętrza bardzo jej się spodobała. Miała wrażenie jakby w ogóle jej nie było pod ziemią. Zerknęła jeszcze szybko kątem oka na nieznajomą i wykrztusiła w końcu coś z siebie. - Emm.. Witam. - Przeszła się jeszcze parę kroków i usiadła na kanapie wraz z nim. Rumlow położyła nogę na nogę wciąż rozglądając się wokół jak małe dziecko. Na razie wolała o nic nie pytać. Preferowała nie przerywać panującej ciszy i nie chciała przypadkiem palnąć nieumyślnie czegoś głupiego. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój wizytowy Sro Sie 12, 2015 9:50 pm | |
| Wyglądało na to, że czeka ją niezłe pierwsze wrażenie. Nie dość, że osobiście wyznaczyła czas i datę spotkania, to jeszcze bezczelnie się spóźni, cholera wie o ile. Ale sytuacja była wyjątkowa i wymagała jej obecności w centrum dowodzenia bazy. Hydra otrzymała doniesienia o wydarzeniach które miały miejsce w jednej z mniej ważnych, praktycznie niestrzeżonych kryjówek. Sam fakt istnienia takich miejsc zdumiewał pannę Faust. Nie mieściło jej się w głowie jak można uważać, że przy współczesnej technologii można równie łatwo co parędziesiąt lat temu utrzymać pozory nieistnienia i ot tak zostawić jakąkolwiek placówkę bez odpowiednich zabezpieczeń. Widocznie jednak poprzednie kierownictwo nie pomyślało że jak się czegoś nie używa a nie posiada to wybitnej przydatności w jakimkolwiek wypadku, należałoby czym prędzej zniszczyć i zatrzeć ślady że kiedykolwiek istniało! Niestety, za brak 'wizjonerskiego' myślenia przyszło w końcu zapłacić.
Dotarła do pokoju dwadzieścia minut po czasie, kiedy tylko mogła zostawić centrum mając pewność, że nic więcej już się nie zepsuje. Drzwi otworzyły się i przystanęła w nich, zaledwie na krótką chwilę. Ubrana była w prostą, czarną sukienkę z krótkimi rękawkami, pasujące kolorystycznie buty na obcasie, całości dopełniały zaś drobne elementy biżuterii. Każda osoba znająca Mię Faust albo przebywająca z nią w jednym miejscu dłużej niż kilka minut od razu była w stanie dostrzec jak bardzo irytował ją ten strój, zupełnie odmienny do wygodnych dresów w których zwykła chodzić po laboratorium. Również włosy, ciemne, naturalnie falowane i gęste, nie były tym razem wygodnie związane czy złapane na szybko dużą spinką lecz wolno opadały na ramiona młodej kobiety, nie więcej niż dwudziestokilkuletniej. Miała wrażenie, że kosmyki przydługiej już grzywki kłują ją co chwila w oczy albo policzki.
Spodziewała się, że na prośbę spotkania odpowie większa ilość agentów. Zaprosiła siedem osób, przybyły dwie i jedna rekrutka, siostra Rumlowa. Wystarczyło jedno spojrzenie na twarze zebranych by oprogramowanie iRis wyszukało ich personalia, ale było to zbędne. Sin, ku której uśmiechnęła się delikatnie i dyskretnie - niby do wszystkich - znała już od dawna, Brocka ostatnio skierowała na misję by zwerbował Rosalie, chociaż zapewne nie interesowało go kto dokładnie wydawał rozkazy. Liczyło się że był skuteczny i wierny sprawie.
- Przepraszam za spóźnienie - Odezwała się głosem pełnym profesjonalizmu i zamknąwszy za sobą drzwi podeszła do biurka, stojącego w roku pokoju gościnnego. - Niestety nie wydaje mi się aby reszta zaproszonych osób miała dotrzeć do nas, dlatego tym bardziej cieszę się że wasza dwójka odpowiedziała na moją wiadomość. - Przez chwilę zdawało się, że przeglądała leżące na pulpicie papiery, szybko jednak odwróciła się w kierunku swoich rozmówców. Na podkreślonych czerwoną szminką ustach pojawił się pewny siebie uśmiech, spojrzenie stalowoszarych tęczówek padło na łuczniczkę - Cieszy mnie pani obecność w naszym gronie, panno Rumlow. Niestety wszelkie nurtujące panią pytania albo znajdą odpowiedź w tym, co mam do przekazania, albo będą musiały zaczekać na lepszą okazję ponieważ sytuacja w jakiej się znaleźliśmy jest doprawdy wyjątkowa. Mam nadzieję, że zdaje sobie pani sprawę że przyjeżdżając tutaj i przekraczając próg naszej ukrytej kwatery zgodziła się na współpracę. - Mimo jakże eleganckiego stroju nie wahała się usiąść na biurku i skrzyżować nóg. Zabawne uczucie, być młodszą niż 2/3 osób przebywających w pokoju. I do tego dyktować warunki.
- Nazywam się Mia Faust, dyrektor placówki naukowo-badawczej Hydry w Nowym Jorku. Od kilku tygodni pełnię obowiązki przywódcy organizacji.
|
| | | Bloody Mary
Liczba postów : 21 Data dołączenia : 13/08/2015
| Temat: Re: Pokój wizytowy Pią Sie 14, 2015 12:34 pm | |
| Mary była zła na samą siebie, za to, że się pewnie spóźni na to jakże przyjemne spotkanie. W końcu jakaś porządna i stabilna praca, gdzie pewnie zabójstw będzie więcej i będą lepiej płatne niż raz na jakiś czas jak do tej pory w różnych mafiach. Gdyby tylko wyszła z tego baru odrobinę wcześniej...ale nie musiała zostać do zamknięcia. Teraz szybki prysznic i siedzenie w porannych korkach. No trudno. Nie ubrała się inaczej niż zwykle, a więc zdecydowanie nie elegancko. Ale po cholerę się stroić, byle kretyn może przyjść w garniturze, a zapewne da się go pociąć na kawałki na dwadzieścia różnych sposobów. Poza tym ani jedna ani druga Mary nie lubi takich nudnych ciuchów. Jej krwistoczerwone włosy luźno opadały na skórzaną kurtkę. W przelocie w domu złapała maczetę i kilka wisiorków i innych akcesoriów na ręce co by podkreślić swój rockowy image jeśli można to było tak określić. W końcu jakoś dotarła do wyznaczonego miejsca. Rozejrzała się wokoło, część wyglądała jakby wciąż była w remoncie, ona jednak ruszyła przed siebie dokładnie tam gdzie prowadziły otrzymane przez nią wcześniej wskazówki. W końcu dotarła przed wyznaczone miejsce i nacisnęła klamkę eleganckich drzwi, które otworzyły się bez trudu. Zapewne po drodze mieli wiele możliwości by sprawdzić jej tożsamość. Jeżeli byli tacy dobrzy. W eleganckim pomieszczeniu znajdowały się trzy kobiety i jeden mężczyzna. Jedna z nich właśnie kończyła mówić, że jest szefową oddziału w Nowym Jorku. Jak to dobrze, że coś podkusiło ją, żeby tym razem ubrać jakiś top pod kurtkę mimo że niezwykle kusy i podziurawiony. -Witam. Mam nadzieję, że dużo nie przegapiłam. mówiąc to spojrzała po wszystkich zebranych, przeczesała ręką swoje długie włosy, zdjęła buty i usadowiła się na oparciu jednego z foteli, trzymając stopy na jego siedzeniu. Czekała teraz na to co wydarzy się dalej. Pewnie trzeba dać mówić tej dziewczynie prawda? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój wizytowy Sob Sie 15, 2015 1:54 pm | |
| Siedziała tak jeszcze przez parę dłuższych chwil w ciszy wraz z resztą. Nikt się nie pojawiał, ale w sumie też nie znała aktualnej godziny, bo jak zwykle nie zabrała ze sobą zegarka. Najwyraźniej Brock ją nieco rozkojarzył i zapomniała przed wyjściem zrobić rutynowe czynności bez których z domu nie wychodziła. Nawet nie wiedziała o której zaczyna się to całe spotkanie. Już miała wydusić z siebie pytanie skierowane do brata, ale przeszkodził jej dźwięk otwieranych drzwi. Rosalie ujrzała pięknie wyszykowaną kobietę. Od razu wywnioskowała, że jest młodsza od Rose.. oraz, że nie czuje się zbyt komfortowo w owym stroju. Rumlow poczuła się przez chwilę przy niej jak bezdomna. Miała dresową bluzę, jakieś rurki, botki i rozczochrane we wszystkie strony włosy. No ale cóż się dziwić.. opuściła swoje mieszkanie w mokrych kudłach, a potem spała z takimi w aucie i to nie wiadomo w jakiej pozycji. Potrząsnęła głową i skierowała ponownie wzrok na Mię wysłuchując co ma do powiedzenia. - Domyśliłam się. - Skinęła głową na tak. Szczerze to już jakoś nie zależało jej na niczym szczególnym, więc też wszystko było jej jedno. Byle się coś działo, bo nie przepadała za monotonią, a adrenaliny dla niej nigdy dość. Rosalie poprawiła się na kanapie, po czym zerknęła na dopiero co przybyłą kobietę w drzwiach. Uśmiechnęła się lekko do niej, wręcz niezauważalnie. Nie dało się ukryć, że spodobała jej się stylizacja Bloody Mary, a szczególnie te krwistoczerwone włosy. Kochała takie kolory i mroczne klimaty. Dodała jej też odrobinę otuchy przy stroju Faust. |
| | | Sin
Liczba postów : 130 Data dołączenia : 02/03/2015
| Temat: Re: Pokój wizytowy Pon Sie 17, 2015 4:37 pm | |
| Przez chwilę obserwowała jeden z obrazy starając się wymyślić kto i w jakich okolicznościach mógł go narysować. Nudziła się. Potwornie się nudziła. Dźwięk otwieranych drzwi sprawił, że zaraz jej spojrzenie powędrowało na nowo przybyłych. Kojarzyła tego pana, nie raz jej mignął na korytarzach... jednak łuczniczki nie znała. Niemniej nie przeszkadzało jej to. Wszystko w swoim czasie. Wniosków co do tego kim dla siebie byli nie wyciągała. Tak naprawdę byli jej więcej niż obojętni i czy byli rodzeństwem, parą albo jednym i drugim nie było jej potrzebne do szczęścia. Niemniej musieli się znać długo zważywszy na słowa kobiety. - A witam, witam.- cóż, tego wymagała kultura. Czy raczej resztki tego co kulturą było. Sin usiadła wygodniej przyglądając się nowo przybyłej parze bez słowa. Zegar nieznośnie tykał, a Sin zaczęło swędzieć mentalnie i fizycznie by coś zrobić. Cokolwiek. Drzwi, czy raczej klamka wydała charakterystyczny dźwięk i dziewczyna odwróciła głowę znowu mając nadzieję, że ujrzy wybawienie.
Zdziwiła się. Cholernie się zdziwiła. Nie tylko strojem swej, jakby nie patrzeć przyjaciółki (przez którą na dwie krótkie chwile poczuła wyrzuty sumienia, że zdecydowała się tylko na czerwony top i czarne, długie leginsy. A o biżuterii i obcasach nawet nie warto wspominać.), który był dla niej nieporęczny i niekomfortowy, ale też kolejnymi informacjami po przeprosinach. Na uśmiech do niej odpowiedziała swym standardowym złośliwym uśmiechem, ale jej brwi zaczęły dotykać jej czerwonej czupryny przy cebulkach, gdy usłyszała ostatnią informację. Teraz była nie tyle zdziwiona co zmieszana. Powinna pewnie pogratulować jej na osobności... z resztą sama nie wiedziała czemu tak bardzo jest zdziwiona. Może to przez to, że przywykła do tego, iż stare pierniki z drugiej wojny światowej niechętnie oddają swe stołki komuś młodszemu niż pięćdziesiąt lat. Ale to jej wrażenia. Spóźnionego gościa obrzuciła spojrzeniem. A potem zanotowała sobie, by spytać ją gdzie robi zakupy. Sin podobał się ten styl, oraz sama spóźniona. Niemniej jej spojrzenie wróciło na główny obiekt, który zasługiwał na jej uwagę. Czyli nową szefową HYDRY. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój wizytowy Sro Sie 19, 2015 11:29 pm | |
| Patrzyła po zebranych i wyłapywała wiele różnych odczuć malujących się na ich twarzach. Mia była typem analityka, czerpała przyjemność z dostrzegania drobnych drżeń mięśni, niepewności w głosie czy ukradkowych spojrzeń i analizowania ich znaczenia. W chwilach gdy nie mogła pozwolić sobie na prowadzenie badań w laboratorium każda namiastka stymulacji mózgu była dla niej zbawienna. Szkoda tylko, że jedyna rzecz która ją w tej chwili w jakikolwiek sposób stymulowała to zamek naszyjnika, wbijający się w jej kark niczym kocie pazury. Z pewnością nie pomagał się skupić na informacjach jakie miała przekazać na tym spotkaniu. Sięgnęła jedną ręką i przynajmniej spróbowała poprawić biżuterię. I kiedy już miała powrócić do tematu dla którego wszyscy siedzieli teraz w pokoju wizytowym, drzwi do niego otworzyły się po raz kolejny. Do środka weszła kobieta, po której mogła się spodziewać spóźnienia a której nieobecność wcześniej trochę mieszała jej w planach. Na szczęście zjawiła się. Szarooka skinęła głową na powitanie, wciąż uśmiechając się delikatnie. Wiedziała że należy do tego grona osób którym nie musiała wskazywać miejsca by usiadły, ponieważ i tak zrobią to tam, gdzie same uważają za stosowne. Wolny strzelec. Bardzo chciała sprawić jak najlepsze, profesjonalne wrażenie, choć chętnie zamieniłaby się z każdym z obecnych na strój. Z tęsknotą patrzyła na skórzane kurtki, luźne bluzki i ciepłe bluzy. - Witam, panno Walker, cieszę się, że zdecydowała się pani do nas dołączyć. – Choć ton jej głosu był stanowczy, nie pobrzmiewała w nim złośliwa nuta. Nie była przecież już byle naukowcem, drobne złośliwości musiała sobie darować. Zwłaszcza że ciężko jest zaskarbić sobie lojalność współpracowników gdy jest się młodszym od większości z nich. – Jak już mówiłam, kilka tygodni temu zostałam liderem Hydry, całości organizacji. – podjęła przerwany wątek – Ale nie jest to główny powód dla którego sprowadziłam was w to miejsce. Hydra straciła w ostatnich latach wiele ze swej odzyskanej świetności, przestaliśmy zwracać uwagę na detale i ukrywanie naszej obecności a w dwudziestym pierwszym wieku to najpoważniejsze wykroczenie jakiego można się było dopuścić. Być może właśnie dlatego stara kadra pozwoliła mi na przejęcie władzy, ale podejrzewam że głównym powodem jest nadal nieznane nam położenie Red Skulla. – Przerwała na chwilę aby nabrać oddech i dać wszystkim czas na przetrawienie dotychczasowych wieści. Zwłaszcza miała tu na względzie Sin, której ojca właśnie wspomniała. – Zyskaliśmy jednak również kilku nowych, cennych sojuszników. Bloody Mary jest już z nami, pozostali aktualnie prowadzą akcje terenowe.– Tuż przed naszym spotkaniem otrzymałam bardzo ważne informacje na temat jednej z naszych baz. Doszło w niej do włamania, skutkiem czego skradziono część danych. – Nie musieli wiedzieć czyja to sprawka. Ostatnie czego Faust by sobie życzyła to napięcie spowodowane aktywnością S.H.I.E.L.D. i Kapitana Ameryki, które zakłóciłoby pracę jej zespołu. Musieli być cierpliwi, dyskretni i metodyczni tak jak zwykle – Niby nic konkretnego, ale w związku z zaistniałą sytuacją muszę prosić was o zachowanie szczególnej ostrożności w wykonywaniu zadań. Żadnego epatowania przynależnością, noszenia odznak... Najlepiej byłoby gdyby co bardziej rozpoznawalne przez agencje rządowe osoby nie opuszczały placówek Hydry przez kilka tygodni – Porozumiewawczo spojrzała na swoją przyjaciółkę. Wiedziała, że ostatnio bardzo luźno podchodziła do kwestii bezpieczeństwa i bez skrępowania paradowała po ulicach Nowego Jorku. Jakkolwiek ceniła sobie towarzystwo szkarłatnowłosej, tak była ona zaledwie dzieckiem (ze świetlaną przyszłością, ale jednak) i prawdopodobnie nie do końca zdawała sobie sprawę ile ryzykowała. Spacery i zaczepianie przechodniów musiało się skończyć. – Niestety nie jest to możliwe, albowiem doszły nas słuchy o masakrze w jednym z barów w Nowym Jorku – Mia wystukała coś na ekranie swojego telefonu i zaraz na ekranie dużego telewizora w pokoju pojawił się dość niewyraźny obraz z kamer przemysłowego monitoringu, bez dźwięku. Na nich widać było grupę ludzi badających miejsce masowego morderstwa. Ściany skąpane we krwi, na podłodze szczątki ofiar. Kilku rządowych agentów, ale najważniejsza była dwójka Avengersów, znanych jako Hawkeye i Wasp, do której pod koniec nagrania dołączył jeszcze jeden mężczyzna. Zatrzymała nagranie – Nie wiemy co się stało, ale cokolwiek było zdolne skupić uwagę naszych kochanych obrońców uciśnionych z pewnością zasługuje by się temu przyjrzeć. Panie Rumlow, chciałabym aby wraz z pańskim oddziałem i swoją siostrą udał się na miejsce i zbadał całe zajście. Najlepiej nauczy się praw rządzących Hydrą jeśli weźmie udział w kilku operacjach. Proszę mnie informować na bieżąco o postępie misji. – Stukając obcasami podeszła do Brocka i wręczyła mu pendrive ze wszelkimi potrzebnymi do zadania informacjami. ( link do tematu z barem dla zainteresowanych) - Dla pań mam natomiast trochę lżejsze i przyjemniejsze zadanie. Chciałabym abyście napadły na bank. – Czuła na sobie spojrzenia zarówno Sin jak i Mary. Prawdopodobnie brzmiała właśnie jakby żartowała, zlecenie było jednak jak najbardziej poważne, o czym obie panie przekonały się gdy następną rzeczą jaka wyświetliła się na telewizorze były plany jednego z największych krajowych banków. – Zostawiam wam wolną rękę jeśli chodzi o sposób przeprowadzenia napadu, ma się on jednak odbyć szybko, sprawnie i co najważniejsze skutecznie. Zawsze lepiej mieć w skarbcu kilka milionów więcej. Starajcie się by was nie złapała żadna kamera, możecie użyć masek czy innych gadżetów jeśli czujecie że jest to potrzebne. – pendrive z danymi trafił w ręce starszej z kobiet. ( Temat z zapisami do misji) - Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, teraz jest na nie najlepsza pora. W innym wypadku jesteście wolni**** z/t
Ostatnio zmieniony przez Mia Faust dnia Czw Lut 25, 2016 3:16 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Bloody Mary
Liczba postów : 21 Data dołączenia : 13/08/2015
| Temat: Re: Pokój wizytowy Czw Sie 20, 2015 10:31 pm | |
| Na przedstawienie własnej osoby Bloody Mary jedynie uśmiechnęła się półgębkiem, skinęła głową i pomachała do wszystkich zebranych. Patrząc na elegancko ubraną Mię, Mary starała się jakoś ładnie dobrać słowa, choć niezbyt jej to wyszło. Na salony może niezbyt się nadawała, o ile nie chce się tam zrobić jakiejś rozróby, ale była pewna wartości swoich umiejętności i tego, że Hydra je doceni. -Zaszczyt, że mogę poznać panią dyrektor. Moje usługi są do waszej dyspozycji. Podoba mi się wasza sprawa. uśmiechnęła się lekko w stronę Mii. -Już się obawiałam, że spotkam jakiegoś starego ramola. zaje*** salon swoją drogą powiedziała i pokiwała głową rozglądając się naokoło. Wróciła do słuchania tego co miała do powiedzenia młoda pani dyrektor poruszając jednocześnie palcami stóp, które znajdowały się na siedzeniu fotelu. Słysząc o Avengersach skrzywiła się lekko. Mówiąc ogólnie niezbyt za nimi przepadała. Jej oczy rozbłysły z ciekawości i podniecenia, kiedy Mia wspomniała o ich zadaniu. W końcu będzie się działo coś ciekawego. Napad na bank, niby rutynowa sprawa, ale i przy tym można się trochę pobawić prawda? Spojrzała na Sin. Wydawała się być kompetentną wspólniczką. To dobrze, bo Bloody Mary nie miała ochoty nikogo niańczyć. Uśmiechnęła się do Sin z aprobatą. -Cóż wygląda na to, że się trochę razem zabawimy przeniosła wzrok z powrotem na Mię i zeskoczyła z oparcia fotela. Sięgnęła po swoje ciężkie czarne buty i wsunęła je na nogi. -Nie ma po co tracić czasu. Idziemy..znaczy idę do siebie, ogarnę się trochę i będę czekać na znak kiedy działamy. Sin, mam nadzieję na dobrą zabawę skarbie obróciła się i wyszła z pomieszczenia.
z/t |
| | | Crossbones
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 23/07/2015
| Temat: Re: Pokój wizytowy Pią Sie 21, 2015 2:48 pm | |
| Spojrzał na godzinę. Dwie minuty po czasie. A później coraz to więcej, przez co brunet zaczął się mocno niecierpliwić - może to przez jego punktualność tak odczuwał brak "tej" osoby, która zebrała ich w tym miejscu. Wreszcie, po około dwudziestu minutach ujrzał, najwyraźniej odpowiednią osobistość.Spodziewał się całkowicie innej osoby w drzwiach, którymi sam przed chwilą wszedł. W jego oczach była to dość drobna i niepozorna kobieta, wyraźnie młodsza od niego. Kto wie, o ile? Pięć, dziesięć lat? Różnicę było widać bardzo wyraźnie. W milczeniu przyjmował do siebie każde jej słowo, aby zapamiętać jak najwięcej, a nuż, kiedyś te informacje wykorzysta. Sprawiała wrażenie zdecydowanej, doskonale wiedzącej o obrocie spraw. Widział ją na oczy pierwszy raz w swoim życiu, jednak już teraz Brock potrafił wywnioskować, iż jest to osoba pojętna jak i oczytana. Pod koniec jej wywodu nastąpiło największe zaskoczenie. Ona? Dowódcą Hydry? Zacisnął szczękę, aby przypadkiem nie palnąć czegoś głupiego przez swoją zazdrość. Tak, właśnie takie uczucie górowało wewnątrz Rumlowa. Ukradkiem omiótł spojrzeniem po zebranych. Nie potrafił nic wyłapać z ich mimiki. Kompletne zero. Przeniósł wzrok na swoją nową szefową, która zwróciła się tym razem wprost do niego oraz jego siostry. A więc nie było już dla niej odwrotu... Cóż. -Myślę, że pięcioosobowy oddział wystarczy. - skinął głową, przyjmując pendrive, chowając go zaraz do kieszeni w spodniach. - Tak jest. Dopilnuję, aby moja siostra wyciągnęła z jednej lekcji jak najwięcej. Poczekał jeszcze kilka minut, aby Mia powiedziała dokładnie wszystko to, co miała do powiedzenia reszcie. Z takiej racji, iż nie miał więcej pytań - a raczej wcale - uniósł się z wygodnej sofy, aby zaraz ruszyć ponownie w stronę drzwi. Pożegnał się ze wszystkimi spojrzeniem jak i ponownym skinięciem głowy. Wyszedł z Rose zaraz po Mary. Czas zebrać oddział i zabrać się do brudnej roboty.
Z/t dla mnie i Rose. |
| | | Sin
Liczba postów : 130 Data dołączenia : 02/03/2015
| Temat: Re: Pokój wizytowy Nie Sie 23, 2015 1:43 pm | |
| Słuchała z uwagą kolejnych informacji. Na wzmiankę o ojcu, zachowała pełen profesjonalizm. Nie drgnęła jej nawet warga, choć ktoś mógł zauważyć, że uśmiech, który ciągle trzymała na swej twarzyczce jest lekko wymuszony. Mimo, że ich początki nie były najlepsze, pozostawała jego córką. Iw dalszym ciągu martwiła się o swojego rodziciela, nawet jeśli starała sobie wmówić, że ten nie potrzebuje jej zmartwienia. Wspomnienie o ojcu sprawiło, że słuchała tylko jednym uchem, ale ocknęła się szczęśliwie na wspomnienie o napadzie na bank. -Klasyka. Ale zawsze coś do roboty.- dawno nie miała okazji założyć swej ulubionej maski. Spojrzała na Mary i odpowiedziała w pełnym okrucieństwa i sadystycznej radości uśmiechem- Coś czuję, że będzie to wspaniałe przeżycie.- zaśmiała się błyskając zębami. Nie miała pytań, teraz jej głowę zajęły nowe myśli. Niemniej gdy ostatnie osoby opuściła pomieszczenie podeszła do przyjaciółki. -Gratuluję Miu. Nie mogli lepiej wybrać.- na twarzy mignął jej jeden, naturalny uśmieszek i zaraz ostatnia opuściła salę. z/t |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Pokój wizytowy Sro Lis 30, 2016 4:49 pm | |
| Koniec nadszedł niespodziewanie; dosłownie nic nie wskazywało na to, że zbliża się jakiekolwiek zagrożenie, w związku z czym za późno było nawet na ewakuację. Szczęście mieli jedynie ci agenci Hydry, którzy z jakiegoś powodu znajdowali się poza bazą... Zniszczoną praktycznie doszczętnie przez serię wybuchów. Nawet te co bardziej wytrzymałe pomieszczenia mocno oberwały; podziemne miały największe szanse, lecz również nie ostały się w jednym kawałku. Potem zaś przybyło S.H.I.E.L.D.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pokój wizytowy | |
| |
| | | | Pokój wizytowy | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |