|
| Las Vegas Strip | |
|
+6Emma Frost Arateris Va'Loar Psylocke Victor von Doom Valkyrie Ville Strife 10 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| | | |
Autor | Wiadomość |
---|
Psylocke
Liczba postów : 69 Data dołączenia : 21/04/2013
| Temat: Re: Las Vegas Strip Czw Maj 10, 2018 3:24 pm | |
| Lubiła ten zakątek w Vegas. Światła, flesze, piękne budynki, modelki, aktorzy. Wszystko to sprawiało że zapominała o codziennej nudzie związanej z byciem X Men. Lekcje z młodymi, treningi, wypady w poszukiwaniu nowych. Naah... To wszystko nie było dla niej. Oczywiście w pełni szanowała ideę powstania tamtego miejsca jednak ciężko jej było się tam wpasować. Kiedy roboty rozpoczęły atak akurat była w jednym z butików i przymierzała nowe buty. Cena kończąca się trzema zerami sprawiała, że Elizabeth jeszcze bardziej ich pragnęła. Lubiła opływać w luksusach, nawet jeśli były to tylko buty. Kiedy przez witrynę przeleciał człowiek i ranny wczołgał się za ladę sklepu, wybuchła panika. Ekspedientki ruszyły ku tylnemu wyjściu zaś Betsy westchnęła głęboko i oczywiście założyła drugiego pięknego buta po czym powoli, przyklejona do ściany wyjrzała na zewnątrz. Widząc roboty od razu użyła swoich zdolności żeby sprawdzić czy ktoś nimi kieruje od środka. Tak przecież było w przypadku Starka. Niestety te kupy żelastwa były w pełni sterowane zdalnie. To znacznie utrudniało sytuację i stawiało Psylocke w nieciekawej pozycji. Zaszyła się zatem na zapleczu butiku i usiadła po turecku. Skupiła się na tyle, na ile mogła i zaczęła skanować okolice oraz okoliczne umysły przeskakując z jednego do drugiego wpajała przechodniom sugestie ukrycia się kiedy nagle trafiła na dosyć ciekawą barierę. Umysł, który był w pewnym stopniu odporny na telepatię? Wolała nie drążyć dalej bo przysporzyłaby tylko ogromnego bólu tej osobie. Przeskoczyła zatem na najbliższą osobę czyli Stefana Poroszenko i jego oczami zerknęła na tajemniczą postać. - Victor von Doom w Las Vegas? Co Pana tu sprowadza? - powiedział Poroszenko wpatrując się w swojego towarzysza pustym wzrokiem. Wokół oczu Stefana malował się tajemniczy wzór różowego motyla co było jasnym znakiem o obecności Elizabeth w umyślę mężczyzny. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Las Vegas Strip Czw Maj 10, 2018 5:31 pm | |
| Victor dalej się przemieszczał nie chcąc zwracać uwagi i szukając wrogich machin. Widział już jakieś pierwsze, które atakowały jakieś pomniejsze budynki. Nie rozumiał celu ich działania. Nie była to typowa inwazja. Nie przejmowały sektora za sektorem tworząc swoistą linię frontu. Bardziej przypominało to działania partyzanckie przypatrując się sytuacji we wszystkich miastach Stanów Zjednoczonych Ameryki. Doom rozmyślał i dalej podążał w głąb ulicy, a Stefan cały czas za nim podążał. Czuł się nieco zaszczuty w tym mieście. Nie przepadał za nim. Z jednej strony chciałby zwycięstwa robotów w celu jego całkowitego zniszczenia, a z drugiej strony chciałby ci dziwni przybysze nie dokonywali większych zwycięstw, ponieważ to może być zachwianiem olbrzymiego, światowego status quo. Doktor Doom poczuł się jeszcze dziwniej gdy ktoś opętał jego sługusa. Uznał to zachowanie za akt najwyższej arogancji, którego nie będzie tolerował. Miał ochotę porazić prądem Stefana, by ta energia również otrzymała ten atak. Jednak wizja niesienia wielkiego mężczyzny obładowanego bronią na wrogim terytorium nie było dobrym pomysłem w jego genialnym umyśle. -Kim jesteś przeklęta istoto, że śmiesz przejmować kontrolę nad mym sługą?! Doktor Doom nie będzie odpowiadał na wścibskie pytania przeklętych telepatów. Victor się zdenerwował. To on był imperialistycznym, wypytującym i wiedzącym rzeczy dyktatorem, a zadawanie mu marnych pytań mogło zepsuć mu humor. Szczególnie jeśli ktoś narzuca swoją wolę JEGO słudze. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Vegas Strip Pią Maj 11, 2018 7:35 am | |
| Sentinele kontynuowały rozprzestrzenianie się na dalsze rejony Vegas, podczas gdy Doom wraz ze swoim oficerem przekradali się przez miasto. Arateris wykazał się heroizmem oraz sprawnością fizyczną, dobił bardzo szybko do dziewczynki i zabrał ją z rąk nieuchronnej zguby. Dosłownie zdążył ułamek sekundy przed wypaleniem laserów, które w chodniku zrobiły niewielką dziurę. Dziecko było zdezorientowane i przerażone na tyle, by nie wiedzieć co z sobą począć. Płakało, trzęsło się, nie wykazywało chęci by się poruszyć. Dopiero po chwili coś się stało, dokładniej Psylocke mentalnie kazała jej się ukryć. Dziecko wyrwało się z objęć bohatera i pomknęło do jednego z zaułków, gdzie ukryło się za jednym z kontenerów. Skoro zniknął jeden cel, to teraz maszyny obrały sobie Araterisa jako następną ofiarę. Wymierzyły w jego kierunku swoje dłonie i najpewniej chciały powtórzyć wcześniejszy atak. Maszyny były dosyć wolne. Doom również podczas przekradania się mógł zauważyć pewien wzorzec zachowania robotów. Nie atakowały pojazdów, chyba że ktoś stał na linii ognia. Nie atakowały budynków, chyba że ktoś pokazał się w oknie lub na balkonie. Nie wchodziły do samych budynków, tylko czyściły ulicę. Przekradając się między ulicami mógł dostrzec, że ludzie również szukają schronienia. Kryli się w blokach, sklepach oraz innych budynkach. Niektórzy ukrywali się nawet w autach, licząc że tam maszyny ich nie znajdą i tak faktycznie się działo. W normalnych warunkach panika byłaby ogromna i zadeptywaliby się, jednak tu ewidentnie ktoś telepatycznie uspokajał ludzi, dając im zarazem proste komendy. Doktor wraz ze swoim towarzyszem, którego opętała Psylocke mógł zauważyć niewielką grupkę sentineli, która leciała dosyć nisko. Były to 3 jednostki, które patrolowały drogę w poszukiwaniu kolejnych ludzi do wyeliminowania. Chwilowo nie znalazły Dooma i jego towarzysza, jednak może to się zmienić. Elizabeth natomiast mogła w spokoju siedzieć na tyłach butiku, kontynuując w ten sposób wsparcie mentalne dla cywili, a skoro o nich mowa to też znalazło się parę osób, które postanowiło skorzystać z ogólnego zamieszania. Do sklepu właśnie ktoś wszedł i zaczął strasznie hałasować. Zapewne jakaś grupka postanowiła skorzystać z tego i obrabować sklep z wartościowych przedmiotów.
|
| | | Arateris Va'Loar
Liczba postów : 10 Data dołączenia : 02/05/2018
| Temat: Re: Las Vegas Strip Pią Maj 11, 2018 8:01 am | |
| Arateris w ostaniej chwili porwał dziewczynkę i zatrzymał się kilka metrów dalej. Dziecko wydawało się przerażone, ale jednocześnie było w nim coś co wydawało się kierować jego poczynaniami. Być może był to czysty instynkt przetrwania, ale dziewczynka momentalnie wyrwała się z objęć Asgardczyka i umknęła ku najbliższemu schronieniu. Wyglądało na to, że teatr bitwy nie posiadał już zbyt wielu aktorów, a już z pewnością nie tych dobrych. Arateris został sam, a to tylko gotowało jego pokłady energii i chęci. W tej chwili zaczynał się pokaz fajerwerków, prosto z odległego Asgardu. -Dwa minus jeden oznacza, że zostałem tutaj ja i te wyjątkowo agresywne istoty. Co za piękny dzień. - Powiedział sam do siebie jak to miewał w zwyczaju i odwrócił się w stronę agresorów. Wyglądali na stworzenia sztuczne, wykonane z jakiegoś stopu metalu czy innej podobnej substancji. Poruszały się wolno, ale posiadały broń o sporej sile rażenia. W tym wypadku Arateris wiedział, że może sobie pozwolić na nieco bardziej racjonalne rozłożenie swoich sił. W ułamku sekundy zasoby rozłożyły się pomiędzy szybkość i siłę. Ciekawe czyja stal jest bardziej wytrzymała. - Powiedział z uśmiechem mężczyzna i ruszył w stronę maszyn. Taktyka jest dość prosta, Arateris chciał dopaść do najbliższego mu przeciwnika i siła rozpędu przebić go w części centralnej na wskroś. Zaraz potem używając siły, okręcić się wokoło i cisnąć w ten sposób naszpicowanym przeciwnikiem w stronę innej jednostki znajdującej się w bliskiej odległości. Wówczas Arateris stara się zająć pozostałymi przeciwnikami podczas szybkiego tańca z lightbringerem Arateris obiera za cel kończyny wyposażone w broń, tak by odseparować je od korpusu i zmniejszyć zagrożenie. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Las Vegas Strip Sro Maj 16, 2018 8:01 pm | |
| Victor Von Doom i jego współpracownik zauważając patrol maszyn postanowili się schować za jedną z ścian. Doktor Doom pierwej przed przejściem do walki bezpośredniej chciał spróbować przejść przez zabezpieczenia w sieci robotów technopatycznie. Opierając się o ścianę próbował umysłem przebić się przez ich obronę, by móc przejąć pełną kontrolę. Jego wierny pracownik dalej czekać tuż obok niego, by nie roboty nie weszły w jeszcze bardziej skupiony tryb. Jeśli to się nie uda to Stefan przejdzie do innej pobliskiej ścianki budynku gdzie chowając się wezmą maszyny w ogień krzyżowy i zdezorientują. Victor miał nadzieję, że taki zabieg pomoże mu w przejście przez ich system. Doktor Doom zaczął się przyglądać całemu otoczeniu. Chciał wykorzystać cały jego potencjał. Cieszył się, że dziwna istota przestała odbierać mu kontrolę nad jego sługą. Dalej przekazywał mu wszystkie rozkazy do słuchawki, który ten posłusznie spełniał bez najmniejszego zwątpienia. Ufał Doomowi i jego umiejętnościom dowódczym, oraz taktycznym. Kiedyś już poprowadził ich lud na barykady i zwyciężył, więc w tej misji zapewne będzie tak samo... |
| | | Psylocke
Liczba postów : 69 Data dołączenia : 21/04/2013
| Temat: Re: Las Vegas Strip Czw Maj 17, 2018 4:47 pm | |
| Oddała świadomość Stefanowi żeby przyjrzeć się przebiegowi zdarzeń. To, że już go nie kontrolowała, nie znaczyło, że nie siedziała w jego głowie. Co chwila zerkała jego oczyma i skanowała jego umysł w poszukiwaniu ciekawych informacji. Stąd też wiedziała, że ten zakuty w zbroję obok to Victor von Doom. Słysząc hałasy od strony sklepiku Betsy tylko wychyliła głowę zza drzwi zaplecza i od razu przewróciła oczyma. Jakaś banda Sebixów postanowiła szybko wzbogacić się, kradnąc wartościowe ubrania z butiku. - Życie wam niemiłe? Ściągacie na to miejsce uwagę Sentineli! - wręcz wrzeszczała bo póki co było to jej idealną kryjówką. Jeżeli roboty tu wpadną to będzie pozamiatane. Motylek ponownie pojawił się wokół twarzy kobiety. Kilka szybkich psionicznych pocisków powinno wyłączyć umysły rabusiów.
Jednocześnie wysłała wiadomość do Stefana: "Jestem na zapleczu butiku Chanel." Chciała poniekąd poznać słynnego Doom'a o którym wręcz krążyły legendy. Może uda im się wyjść z tego cało. Póki co Psylocke mogła jedynie sterować cywilami i ograniczać straty w ludziach. Widząc jednak, że większość już się skryła, postanowiła sama się ulotnić. Ile mogła pomóc to pomogła.
z/t
Ostatnio zmieniony przez Psylocke dnia Wto Cze 19, 2018 3:04 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Vegas Strip Pon Maj 21, 2018 7:47 am | |
| Asgardczyk zaatakował swoim ostrzem sentinela i gdyby nie znaczna siłą mężczyzny, nie dałby rady przebić się przez opancerzenie maszyny. Chociaż nie weszło to tak gładko jak w masło, gdyż ostrze utknęło we wnętrzu maszyny, co nieco ułatwiło obracanie się z nią. Gorzej z rzutem, ale przy odpowiednim zamachu jednak dało radę to zrobić i uszkodzony, aczkolwiek zdatny do dalszej walki sentinel wpadł na drugiego. Z metalicznym hukiem uderzyły o asfalt, by po chwili mozolnie zacząć się podnosić. Zbyt płynnych ruchów to te roboty nie miały, jednak nadrabiały to siłą ognia oraz liczebnością, gdyż do miejsca starcia widać było, że zmierzają kolejne maszyny. Do tego czasu jednak mężczyzna postanowił obezwładnić roboty, które miał już przy sobie. Kończyny najłatwiej szło obcinać w miejscu łączeń, a że robił to dosyć szybko i sprawnie to pobliskie maszyny szybko zostały ich pozbawione. Nie przewidział tylko jednego. Maszyna miała jeszcze uzbrojenie nie tylko w rękach, ale i na piersi. Gdy obcinał jednej rękę, oberwał wiązką promienia z tego kółka na klatce piersiowej. Asgardzka wytrzymałość swoje zrobiła i mimo uderzenia w ścianę jednego z budynków, to troszkę zabolało, zaś sentinel szykował się do kolejnego takiego ataku. W pobliżu miał tego, który go właśnie ranił oraz tego drugiego, którego wcześniej nadział mieczem i najwyraźniej uszkodził tamtą część uzbrojenia. W oddali zaś widać było kolejne 2 maszyny, które nadlatywały by zapewnić wsparcie. Doom zaś próbował się włamać do jednej z maszyn i nic z tego nie wyszło. Nie mógł kompletnie ich wykryć, pozostało więc wziąć maszyny w ogień krzyżowy. W jego stronę zmierzała dwójka, która odłączyła się od standardowych trójek. Otoczenie zaś obfitowało w wiele potencjalnych osłon, które można wykorzystać podczas wymiany ognia z maszynami. Można je też zaskoczyć z atakiem góry. Tymczasem u Psylocke – w butiku była grupka 4 mężczyzn i dwóch kobiet, którzy postanowili nieco sobie poszabrować. Z początku grupka widząc Elizabeth po prostu spojrzała na nią drwiąco, mężczyźni pewnie pierwsze co to otaksowali ją wzrokiem pod względem czy skali tego jak nadaje się do kopulacji, zaś kobiety po prostu patrzyły z zawiścią. Tak to zwykle bywa w tych kręgach, na dodatek rzucili jej nieprzychylne spojrzenie jak rabusie złapani na gorącym uczynku i nawet zastanawiali się czy nie powinni pozbyć się Betsy. Motylek przesądził o całej sprawie. - Ty! To jedna z tych dziwadeł! – krzyknął jeden z mężczyzn i splunął nieprzychylnie – Taka bohaterka, a siedzi na zapleczu! – skomentowała jedna z kobiet, ale zanim mogli kontynuować dalej to Psylocke ich uciszyła. Wyłączyła ich umysły, a ciała opadły bezwładnie na posadzkę. Narobili tu trochę bałaganu, towar leżał na ziemi, kasa uszkodzona i tym samym otwarta. Nie ma co, zdążyli się tutaj nieźle zabawić. Czego to jednak ludzie nie robią w dobie kryzysu? |
| | | Arateris Va'Loar
Liczba postów : 10 Data dołączenia : 02/05/2018
| Temat: Re: Las Vegas Strip Czw Maj 24, 2018 11:35 am | |
| Bitwy ach bitwy, przez te kilkaset lat swojego życia Arateris nauczył się, że nigdy nie idą do końca po jego myśli.Odrywając plecy od ciepłego betonu w który się wbił przekrzywił głowę w prawo i lewo by nieco rozluźnić mięśnie i kark. Robotów nie było jeszcze na tyle dużo by się martwić, ale najważniejsze było bezpieczeństwo mieszkańców. Plan był dość prosty, Arateris chciał związać walką jak najwięcej maszyn tak by te przestały targetować niewinnych ziemian. Wiedział, że prędzej czy później może przysporzyć mu to kłopotów, ale póki co nie myślał o tym zbyt wiele. Zeskoczył na ziemię a upuszczony wcześniej lightbringer zmaterializował się w jego dłoni. Czasami żałował, że to mimo wszystko tylko broń biała, Thor potrafił razić błyskawicami ze swojego młota, właśnie to przydało by się teraz najbardziej. By skutecznie walczyć z machinami, przydało by się latać. Tego Arateris nie potrafił, ale być może mógł skorzystać z usług atakujących go maszyn? Asgardczyk skupiając w sobie siłę odbił się od ziemi i pognał w stronę najbliższego mecha. Będąc blisko, starał się chwycić go i okręcić tak by znaleźć się na jego plecach. Wtedy tez szuka odpowiedniego miejsca by wbić lightbringera i ogłupić systemy maszyny tak by móc sterować kierunkiem jego lotu. Jeśli ta sztuka się uda, mężczyzna mknie w stronę najbliższego oponenta na swej nowej zdobyczy i stara się celować lightbringerem w miejsce, z którego wcześniej wyleciała wiązka rażąca go tak dotkliwie. Takie coś powinno sprawić, że systemy zostaną przeciążone. Wtedy tez Arateris stara się zaczepić mecha na którym przyleciał do tego przeciążonego, i ta pięknie przygotowaną paczkę wysyła w stronę nadlatujących posiłków. Jeśli los będzie m sprzyjał, przeciążenie doprowadzi do eksplozji, która zabierze przynajmniej większa część tego ustrojstwa. -Wole walczyć z bardziej krwistymi przeciwnikami... - mruknął asgardczyk spluwając na bok. Jednak nie krwią, a paskudnie smakującym paliwem napędowym. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Las Vegas Strip Sob Maj 26, 2018 5:30 pm | |
| Bezpośrednio w umysłach Araterisa i Elizabeth rozległ się bez ostrzeżenia kobiecy głos, spokojny i opanowany, tonem wskazujący na to, że osoba ta doskonale wiedziała o czym mówiła i oczekiwała pełnej współpracy. "Te roboty to Sentinele. Najłatwiej uszkodzić je atakami fizycznymi, gdyż na energetyczne czy bazujące na wysokiej temperaturze są już odporniejsze. Ich słabymi punktami są stawy, zniszczenie głowy może je wyłączyć, zaś zakłócenie pracy repulsora na klatce piersiowej - doprowadzić do jego wybuchu. Avengers wysyłają właśnie do ich centrum dowodzenia grupę, która postara się je unieszkodliwić. Dopóki im się to nie uda, gramy na zwłokę."
|
| | | Lana Clermont
Liczba postów : 5 Data dołączenia : 13/04/2018
| Temat: Re: Las Vegas Strip Nie Maj 27, 2018 2:30 pm | |
| Widząc, że nowo przybyła grupa świetnie sobie radzi, stwierdziła, że nie ma sensu i potrzeby zgrywać bohaterki, którą nie jest. Moża powiedzieć, że daleko jej do bohaterki. Wstała i wciąż się kryjąc by przypadkiem jej nie zauważono oddaliła się z miejsca zdarzenia. Może kiedyś, coś lub ktoś sprawi, że że będę otwarta na ludzi, nie zważając na ludzki egoizm. Bezintoresowna pomoc i poświęcenie. Może się kiedyś tego nauczy.
Złamane dwa punkty regulaminu - wychodzenie z tematu należy oznaczyć przez z/t lub coś podobnego, a do tego posty nie mogą być krótsze od sześciu linijek zamieszczonego tekstu. Tym razem tylko upominam, przy następnym zostanie już wpisane ostrzeżenie. ~ Loki |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Las Vegas Strip Pon Maj 28, 2018 3:58 pm | |
| Victor Von Doom postanowił wykorzystać sytuację jaką udało mu się osiągnąć w pełni. Dalej nie został zauważony wraz z swym człowiekiem. Zaczął obmyślać plan działania. Wszystkie machiny wydawały się skoordynowane. Chciał odizolować którąś z sztucznych inteligencji od reszty, by nie mogły go wesprzeć, albo wykyć, że ktoś umie dostawać się do ich procesorów itp. Następnie rozpoczął zbliżanie się po cichu do maszyn. Chciał się dostać do okablowania i obudowy całej maszyny, by dowiedzieć się jak dokładnie działają i poszukać jakiegoś symbolu głupca, który stworzył tą machinę. Stefan mimo wszystko nie miał przyglądać się jak kretyn i czekać tylko, aż jego władca będzie pracował. Miał on pochwycić od tyłu robota i pomóc w przytrzymywaniu na wypadek gdyby Victorowi samodzielnie nie udało się spacyfikować sentinela. Mogłoby to mu dać chociaż kilka więcej czasu, by przebić się przez pancerz robota i dowiedzieć się jak dokładnie działa. Dodatkowo mógłby poszukać nadajnika dzięki któremu łączy się on z całą resztą rzeszy robotów. Gdyby udało mu się połączyć jego umiejętności i technologię z tym nadajnikiem i zrozumieć jak działają mógłby masowo przejąć kontrolę i ewakuować wszystkie maszyny. Nawet jeśli nie wszystkie udałoby mu się opanować to posiadałby pokaźną armię, którą mógłby zmusić do niewolniczej pracy w jego państwie. Marzył o tym, że dzięki takim pokładom siły roboczej poprawiłby sytuację gospodarczą swojego państwa. Chciał utworzyć potęgę gospodarczą z Latverii i sprawić, że dzięki pracy robotów ludzie nie musieliby głodować. Zaraz po szczycie z jego nowymi sojusznikami kosmitami otworzyłby granice na zagraniczne przedsiębiorstwa i handel. Jednak teraz musiał się skupić na sytuacji, która mogła być dla niego niebezpieczna. Jeśli nie udałoby się mu robotem podejść wystarczająco blisko, by zacząć się dobierać do jego elementów i studiować budowę miał zamiar przejść do bardziej otwartej inicjatywy. Mianowicie rozpocząłby ostrzał i zaczął zbliżać do robotów, by pochwycić jeden z złomów i będąc osłanianym przez Stefana również rozpocząć naukę. Uczyniłby to za kolejnym kawałkiem budynku, albo innej zasłony, by nic nie musiało mu przeszkadzać. Jeśli okazałoby się, że nie posiada wystarczających możliwości przejęcia wszystkich tylko za pomocą nadajnika i własnych nanitów w mózgu postanowił bardzo zaryzykować rozpocząć budowę maszyny, z kilku nadajników zezłomowanych robotów ich zasilań, oraz innych części. Dzięki tej maszynie podłączonej do zasilania jego zbroi miał nadzieję, że stworzyłby impuls zdolny do rozerwania połączenia między robotami, a złączenia z nim i jego urządzeniem. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Vegas Strip Pon Cze 04, 2018 6:23 pm | |
| Va’Loar wyskoczył w stronę jednej z maszyn, która chciała go dalej atakować. Robot wystrzelił jedną wiązkę, jednak nie trafił szybko poruszającego się asgardczyka, który momentalnie znalazł się za maszyną, a zaraz potem na jej plecach. Problemem w znalezieniu tego miejsca odpowiedzialnego za sterowanie była w zasadzie nieznajomość konstrukcji robotów, więc trzeba to było robić „na czuja”. Także mężczyzna musiał chwilę przyjrzeć się opancerzeniu. Inżynierem midgardzkim, który budował to ustrojstwo raczej nie był, ale jeśli coś walnęło się raz, a porządnie to była duża szansa na zadziałanie. Kiedy tak kombinował z Lightbringerem i sentinelem, stało się coś czego mógł się nie spodziewać. Najwyraźniej w maszynie, którą wcześniej nadział nastąpiło jakieś zwarcie. Usterka obiektu na klatce piersiowej doprowadziła do eksplozji. Wybuch był na tyle silny, że blaszaka rozerwało na kawałki, a jego fragmenty powybijały pobliskie szyby (o ile jakieś się ostały po pierwszej fazie ataku, to teraz definitywnie żadne okno w pobliżu nie miało szans przeżycia). Odłamki latały dosłownie wszędzie, wbijając się w budynki jak również lecąc w stronę robota, którego uczepił się Arateris. No one zdecydowanie załatwiły sprawę, bo choć asgardczyk leżał teraz pod blachą uszkodzonej maszyny, która przez impet wybuchu została wbita w asfalt, to o tyle większość tego pochłonął właśnie pancerz robota. Nie zmieniało to jednak sytuacji, że kolejne dwa były już na miejscu i lądowały. Wystawiły przed siebie dłonie, celując w stronę Va’Loar’a. To była jak walka z hydrą – odetnij jedną głowę, wyrosną kolejne dwie. Tymczasem Lana ulotniła się z miejsca zdarzenia. Czmychając alejkami, w które roboty raczej się nie zapuszczały. Musiała okazjonalnie ukrywać się i czekać, aż kolejne patrole maszyn przejdą po dokonanej czystce. Na ulicach było coraz więcej ciał, zaś władze robiły co mogły by odbić miasto z rąk metalowych oprawców. Tymczasem Doom knuł swój plan. Pozostało tylko wymyślić plan w jaki sposób powinien odizolować maszyny. Poruszały się w grupkach 2 do 3 jednostek, w zależności od wielkości ulicy. Jeśli była szersza to trójkami, jeśli węższa to dwójkami, a do najmniejszych szły pojedyncze jednostki. Pozostało tylko śledzić maszyny, aż w końcu się rozdzielą aczkolwiek wiązało się to z możliwością wykrycia. Kiedy Victor właśnie tak postanowił zrobić i dopaść oddzielonego sentinela, usłyszał wybuch. Dosyć głośny huk dobiegał z przecznic dalej, zaś maszyna od razu się odwróciła i zaczęła zmierzać w tamtym kierunku. To dało Doomowi chwilę, by spróbować znaleźć się za maszyną. Tylko problematyczne było dobranie się do okablowania, gdyż wszystko było zespawane na stałe i faktycznie trzeba by robota rozebrać na części, by zajrzeć co ma w środku. Pozostało tylko otworzyć do niego ogień i liczyć, że padnie. Robot momentalnie obrócił się w stronę agresorów, otwierając w ich kierunku ogień ze swoich repulsorów w dłoni. Maszyna całkiem dobrze znosiła ostrzał, bo broń zwykłego kalibru zostawiała tylko wgniecenia w pancerzu, a z każdym kolejnym strzałem były coraz mniej widoczne. Aparatura Dooma mogła wskazać tylko, że w to są zamieszane jakieś nanomaszyny, które uodparniają pancerz na środowisko, w którym maszyna walczy. Musi szybko zezłomować tego robota, bo jeszcze przyjdą jego koledzy. Tymczasem na niebie coś rozbłysnęło. Był to kilka obiektów lecących bardzo szybko, zapewne samoloty wojskowe, które najpewniej zajmą się pacyfikacją części maszyn w powietrzu. Zapowiadało się na to, że również wojsko przyłączy się do tej zabawy.
|
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Las Vegas Strip Sro Lip 04, 2018 11:17 pm | |
| Doktor Doom wyraźnie się zaniepokoił tą dziwną blokadą jaka powstrzymywała jego wszystkie umysłowe ataki na systemy machin. Zawiodło go i maszyny, które wydawały się produkowane jak mięso armatnie, by prowadzić zmasowane ataki na wrogów. Nie pasowało mu takie działania jak na zaawansowaną technologicznie armię bardziej ich działania przypominały działania Armii Czerwonej. Postanowił interweniować w bardziej bezpośredni system odpornościowy tych bezdusznych maszyn morderców, które nie powinny spełniać jakiegoś tam obcego planu działaniu, a tylko i wyłącznie jego słuszne postrzeganie świata w którym to on powinien nim władać niepodzielnie. Te marne syntetyczne istoty winny być wcielone do jego licznej armii servobotów, inviciblebotów i doombotów, by budować nową lepszą i przede wszystkim świetlaną przyszłość nie tylko Latverii, ale całej Europy, oraz Ziemi. Victor był zdeterminowany, by rozerwać powłokę pancerzy tych machin i dobrać się do okablowania i nic nie mogło go powstrzymać od dokonania tego czynu. Rozkazał swojemu żołnierzowi rozpoczęcie ognia, a następnie sam zaszarżował na przeciwnika. Nie miał czasu do stracenia w tej szamotaninie. Chciał odizolować jak najszybciej jedną z machin, by odciąć się od reszty za pomocą pola siłowego, oraz pozwolić by Stefan osłaniał go swoją siłą ognia. Victor był wyjątkowo milczący i skupiony na swoim działaniu jak to zazwyczaj robił. Jego ego i próba osiągnięcia perfekcji doprowadziły go do tego, że w trakcie lotu na przeciwnika. Postanowił bardziej celować w jego dolne metalowe kończyny tak, by sprowadzić go do parteru, a następnie za pomocą swojej wyjątkowej zbroi i laserów odciąć górne kończyny imitujące ręce i zająć się tylko i wyłącznie korpusem w którym powinny być wszelkie połączenie do reszty machin, bądź inne bardzo ważne i wrażliwe układy robota dzięki którym nauczy się jak działają i przejmie kontrolę. |
| | | Skydive
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 01/07/2018
| Temat: Re: Las Vegas Strip Sob Lip 07, 2018 12:15 pm | |
| SU-47 wleciało z hukiem, powodując widoczny Boom Soniczny za jego silnikami. Rosyjska maszyna - a przynajmniej tak można stwierdzić naocznie, miała na swoich dwóch małych skrzydłach na plecach (regulatorach) logo S.H.I.E.L.D. Ktoś wysłał ewidentnie wsparcie. Nikt nie wiedział jednak czemu tylko jedną maszynę. Skydive zaczął wykonywać różne akrobacje w powietrzu, dając sobie czas na wytracenie prędkości, trochę jako pokazówka, i jednocześnie przeprowadzał skanowanie. Musiał być w ruchu. Przynajmniej teraz, by jak najdłużej dawać wrażenie bycia po prostu maszyną VTOL Tarczy, wysłanej jako wsparcie. Zauważył jednak w pewnym momencie V.I.P-a. Victora Von Dooma. -Doktorze Doom. Przyda się chyba kawaleria? Skontaktował się z Doomem przez radio, licząc na pozytywną odpowiedź. Zaaplikował on w swoim siedzeniu hologram pilota, by nikt nic nie podejrzewał. Postanowił odstrzelić z parenaście mniejszych jednostek, strzelając do nich serią z Gatlinga na pokładzie formy robota i odpalić z 2 rakiety w większy tłum. Akrobacje wykonywane przez Rosyjską maszynę w barwach Tarczy przyciągnęły uwagę mediów i niezależnych dziennikarzy, streamujących wszystko na żywo. Miał nadzieję że chociaż cztery roboty zostaną zniszczone. Powinno być wiadome po tym gdy dym od impactu dwóch rakiet na ziemię w stronę robotów powinien opaść. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Vegas Strip Pon Lip 09, 2018 9:23 pm | |
| O tak, zdecydowanie maszyny można było porównać do jakiejś dyktatorskiej armii, która postanowiła zrobić czystki w ludności. Chociaż w tym wypadku trafniejsze byłoby porównanie ich do nazistów albo wcześniejszej Hydry. Też robili takie czystki w gettach, gdy fuhrer wydał rozkaz. Może i były marne, ale patrząc na zadane straty ludności cywilnej, a przy okazji stosunkowo niewielki stopień zniszczenia miasta – to całkiem skuteczne w swojej prostocie. Kiedy towarzysz Victora skupił na sobie ogień sentineli, sam Doom postanowił wkroczyć do akcji i zająć się jedną z maszyn, która stała bardziej z tyłu. Odgrodził się od pozostałych barierą, a następnie przypuścił atak na robota. Celowanie w stawy było całkiem trafnym rozwiązaniem, gdyż w kilka chwil korpus robota padł na ziemię. Powalająco szybkie to one nie były, dlatego przy precyzyjnie wymierzonych cięciach, udało się zwalić robota na ziemię zanim ten oddał strzał. Pozostało teraz dobrać się do bebechów maszyny, a by to zrobić Doom musiał laserem odkroić część płyty pancerza. Troszkę czasu mu to zajmowało, zaś sentinele coraz skuteczniej przypierały Stefana do muru ogniem z broni laserowej. Musiał dosyć często zmieniać osłony, gdyż każdy kolejny strzał przybierał na dokładności, a zarazem te przytwierdzone na mniej stale osłony nie wchodziły w grę. Promień z ich broni po prostu mógł je popchnąć i przygnieść tym samym towarzysza Dooma. Dyktator z Latverii, gdy dobrał się do wnętrza robota mógł zobaczyć część mechanizmów. W sumie w środku to wyglądał dosyć zwyczajnie jak na tego typu maszynę. Standardowe moduły uzbrojenia, reaktor zasilający, który był podpięty do broni. By dowiedzieć się jak to działa, musiał się podpiąć pod robota, a tu już była zupełnie inna bajka. Problem w tym, że gdy tylko Doom się podłączył i próbował coś z niej wydobyć, to maszyna coraz skuteczniej stawiała opór. Blokowała go, a na dodatek zaczynała coraz agresywniej atakować swoim oprogramowaniem. AI sterujące było genialnie zaprogramowane i Victor wiedział, że nie może go pokonać w bitwie na włamania. SI szybciej adaptowało się do warunków, niż jego ludzki umysł. Algorytm błyskawicznie zmieniał się i ewoluował. Doom miał tylko jedno wyjście – musiał przerwać połączenie od razu, inaczej to maszyna włamie się do jego systemów. Musiał całkowicie się od niej odciąć, a tym samym pozbyć się zainfekowanych elementów swojego pancerza. Pozbyć się go, bądź odciąć od pancerza ten element odpowiedzialny za łączenie się z innymi maszynami. W innym przypadku oprogramowanie sentineli rozprzestrzeni się na całą jego zbroję, a to dla dyktatora skończy się bardzo źle. Nie wiadomo co może spotkać Latverię przy utracie kontroli. Tymczasem w przestrzeni powietrznej Vegas pojawił się Skydive. W oddali też mignęły maszyny wojskowe, które poruszały się w stronę północnej części Vegas Strip. Było to 5 większych maszyn transportowych, które były osłaniane przez 8 mniejszych odrzutowców. Robot zaczął strzelać do sentineli, mniejsze jednostki był w stanie uszkodzić tym ostrzałem i nawet parę zniszczył, nim roboty postanowiły odpowiedzieć. Niczym chmara komarów, mniejsze maszyny zaczęły się wznosić z kilku dzielnic Vegas i lecieć w stronę Skydive’a. Dziennikarzy zaś raczej w pobliżu nie było już. Pogrom był na tyle intensywny w tej części Vegas, że raczej nikt tu nie chciał zostać dłużej niż było to konieczne. Co do samych rakiet, Skydive chyba zapomniał, że są one przystosowane do walki powietrze-powietrze, zatem rakieta nie mogła się uzbroić przez niemożliwość namierzenia celu. Z tego też powodu po wypuszczeniu ich, efekt był z grubsza taki jakby zrzucił z wysokości kawał żelastwa, który przewrócił jedną maszynę impetem samego uderzenia. Reszta maszyn zaś dostała jasne rozkazy, by zaatakować zagrożenie. Poniekąd to też uratowało Stefana, gdyż Sentinele momentalnie przestały go atakować i swój wzrok skupiły na lecącym obiekcie. Odpaliły rakietowe buty, postanawiając przenieść walkę w niebiosa. Piętnaście dwumetrowych maszyn wzleciało z różnych części Strip, by zaatakować cel.
|
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Las Vegas Strip Wto Lip 10, 2018 11:30 pm | |
| Doktor Doom był bardzo wściekły i zawiedziony tym jak działają te machiny. Te piekielne syntetyki za szybko się zmieniały. Jego biologiczny umysł był za słaby co raziło jego wszelką dumę, oraz wyolbrzymione poczucie własnej wartości. Przeszedł na bardziej analityczny tryb swojego wizjera w masce zarazem przerywając szkodliwe i nic nie dające połączenie z obwodami robota. Odciął wszystkie systemy i zresetował, które mogły być już zainfekowane tą nad wyraz skuteczną sztuczną inteligencją. Mógł jeszcze go jakoś wykorzystać w przyszłości, ale nie miał teraz czasu na to. Postanowił podczepić go i zrzucić jego przedziwny byt na przenośny dysk odłączony od wszelkiego rodzaju połączeń, by będąc odizolowanym mógł go w przyszłości przebadać. Teraz jednak postanowił jeszcze raz przeanalizować fizyczną, a nie cybernetyczną budowę robota. Co było najbardziej wartościowe w tym całym układzie? Możliwe, że rozmontowując te reaktory i broń mógłby je odpowiednio po wysokiej cenie sprzedać na czarnym rynku, bądź zaopatrzyć w nie jego własną armię. Odmontował szybko te kawałki części z robota i schował. Mógł się nieźle obłowić na elementach sentineli i nie miał najmniejszego zamiaru z tego rezygnować. Bardzo potrzebował funduszy szczególnie po tej jakże nieprzyjemnej sytuacji z niejakim Cablem, który paskudnie zdemolował jego zamek bez większych uszczerbków na zdrowiu. Victor chciał pociągnąć jak najwięcej sukcesów jak najmniejszym kosztem dlatego rozpoczął kolejną operację, której zdecydowanie nikt, by się po nim nie spodziewał. Doktor Doom aktywował kamery w swojej masce i podłączył się do największych internetowych platform społecznościowych i streamingowych. Następnie rozpoczął nadawanie sygnału, by móc uwiecznić to co będzie właśnie teraz czynił. Jego sztuczne inteligencje zaprojektowane i posiadające swoje fizyczne powłoki w Latverii miały mu nadzorować wszystkie szczegóły w tym przelewy i inne rodzaje wsparcia finansowego jakie są możliwe do wpłacenia na tego typu stronach. Victor zaś osobiście skupił się na walce. Gdy zobaczył, że wszystkie machiny walnie rzuciły się w pogoni za dziwną maszyną, która zdecydowanie nie była ich sprzymierzeńcem, oraz co jeszcze zabawniejsze zwracała się do niego personalnie na co nie miał zamiaru zwracać uwagi on postanowił przybić do parteru, oraz ponownie atakując w coś na kształt stawów maszyny ograniczyć jej mobilność, a następnie obezwładnić. Tym razem nie wycinał nic w niej, by dotrzeć się do środka, ponieważ cały czas szło wszystko na żywo i taką kradzieżą przy widzach tylko zepsułby sobie opinię publiczną zamiast tak jak już od dłuższego czasu próbuje ja naprawiać. Jednak nie dał od tak tym złomom zostać rozebranym przez jakieś obce hieny cmentarne kiedy miały paść jego łupem. Wysłał technopatyczne polecenie do słuchawki Stefana tak, by nie słyszał tego nikt, a szczególnie osoby z internetu go obserwujące, oraz jego jakże "szlachetne" poczynania. Im więcej sponsorów dodatkowych zdobędzie tym więcej pieniędzy będzie mógł zainwestować. Chciał poprawić sytuację tak wielu rzeczy w Latverii. Szkolnictwa, rolnictwa, handlu, infrastruktury i wielu innych rzeczy. Gdyby zebrał odpowiednie kwoty mógłby wynajmować zagraniczne firmy, by przyjeżdżały i umożliwiały swoimi działaniami rozbudować jego mały kraj. -Stefanie, nie jest już na tobie skupiony ogień tych maszyn, więc zabezpiecz jak najwięcej możliwe ich reaktorów, oraz broni byśmy mogli je przejąć dla dobra naszej sprawy. Najlepiej jakbyś zaczął rozkręcać uszkodzone machiny, oraz tylko te najbardziej wartościowe układy przenosić do naszego środka transportu, oraz swojego plecaka. Bez odbioru. |
| | | Skydive
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 01/07/2018
| Temat: Re: Las Vegas Strip Sro Lip 11, 2018 8:28 pm | |
| ||Transformation BGM||Nie obyło się bez wkurwienia maszyn. Odciągnął on od Stefana roboty, pomagając jednocześnie Dyktatorowi i - chyba jego pomocnikowi odetchnąć, na siebie ściągając chmarę tych robotów. Postanowił on wykonać pewien niebezpieczny i mało popularny na odrzutowcach - ale na maszynach z silnikiem tłokowym już tak - manewr o nazwie Beczka Skalskiego. Gdy ten był w górze, wysoko nad miastem w niskich warstwach atmosfery, miał idealną okazję do jego wykonania. Pikował po prostu w górę, a na pewnej wysokości, tam gdzie Ziemia zaczynała graniczyć z kosmosem, ten wyłączył silniki, i zaczął spadać swobodnie na ziemię. W pewnym momencie, te mniejsze popierdółki, były w grupie nad Skydive'm. I nie bez powodu go tak nazwano. Ten szybko włączył silniki, wypluł w nich - w przenośni - serią z karabinu maszynowego i odpalił 2 rakiety Powietrze-Powietrze w kierunku dużej chmary nad nim. Dym powinien rozwiać wątpliwość. Jeśli jednak nie było tak dużo zniszczone jak myślał wcześniej Skydive, powtórzyłby manerw. Gdy już z nimi się uporał, postanowił wlecieć na dach jednego z wieżowców, i transformować się. Sukhoi Su-47 wylądował na dachu, z pomocą systemu VTOL i zgasił silniki. Wtedy zaczęła się magia - dosłownie. Skydive nie tracąc chwili - aktywował swój mechanizm transformacyjny i nagle cała maszyna zmieniała konstrukcję. Konkretne elementy przybierały konkretny kształt. Humanoidalnej maszyny. Transformacja trwała 1.5 minuty i przypominała układanie skomplikowanej kostki rubika. Gdy skończył procedurę, Skydive ukazał swoją prawdziwą formę. Przykucnął on na nogach i zaczął skanować otoczenie by dokładniej zorientować się w sytuacji. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Vegas Strip Pon Lip 16, 2018 9:41 pm | |
| Dobrym wyjściem było natychmiastowe odłączenie się od robotów, reset, a zaraz potem odpowiednie zabezpieczenie atakującego AI na osobnej partycji, która była z niczym nie połączona. Tak przynajmniej Doom miał gwarancję, że będzie miał jakiś materiał do badań, a zarazem cały jego kombinezon nie padnie ofiarą cybernetycznego ataku. W zasadzie to patrząc po szybkości adaptacji tego oprogramowania, to nie było również w pełni bezpiecznym badać go w laboratorium, które nie jest odcięte od zewnątrz. Istniała bardzo dużą szansa, że program po prostu przedrze się przez zabezpieczenia. Takie SI, które szybko się uczyły, były najbardziej niebezpiecznymi. Nie można było opracować środka zaradczego, który będzie działał cały czas. EMP? Pewnie kiedyś się na to uodpornią. Broń palna o wysokim kalibrze? Zaczną nakładać większe płyty pancerza w procesie produkcyjnym. To mogło być również na swój sposób przerażające, że aktualnie toczył się wyścig z czasem i przedłużająca się konfrontacja zdecydowanie nie była z korzyścią dla ludzi. Co do pozostałych części, to robot miał dosyć proste źródło zasilania. Nie był to reaktor łukowy Starka, ale pełnił taką samą funkcję. Był tylko troszkę większy. Z rzeczy łatwych do wymontowania z broni, to chyba najszybciej dało radę wyciągnąć broń laserową oraz siatki, które wbudowane były w ręce sentinela. W prawdzie cały mechanizm lasera szedł do reaktora, ale mając już znaczną część ręki oraz sam reaktor, można było je połączyć ze sobą i troszkę się pobawić. Normalnie ręka byłaby trochę ciężka dla zwykłego człowieka, ale wspomaganie się zbroją trochę pomagało. Po chwili Doom zaś zaczął bawić się w streamera. Ilość widzów przybywała z sekundy na sekundę, gdyż ludzkie istoty po prostu pragną sensacji. Krwi, potu i łez oraz tragedii. Takie rzeczy najlepiej się sprzedawały, dlatego też co jakiś czas zdarzali się dotujący, którzy wspierali ten „szczytny” cel. W zasadzie to z racji, że część maszyn skierowała swoją uwagę w stronę latającego obiektu, Stefan mógł rozejrzeć się za uszkodzonymi robotami. Tymczasem Victor miał przed sobą 3 sentinele, które jeszcze nie zdążyły odlecieć. Dwa już startowały, został trzeci, którego zdołał obezwładnić w ten sam sposób. Dzięki temu pracownik Dooma mógł zająć się zbieraniem złomu i chyba dobrze, że ludzie tego nie widzieli na wizji. W zasadzie to Skydive musiał trochę zmniejszyć swój lot, bo na pewnej wysokości już zamarzały mu silniki i atmosfera była na tyle gęsta, by dalsze wznoszenie się było ryzykowne, a nawet niemożliwe. Za to spadając w dół zaskoczył sentinele, bo gdy zniknął za chmurami one po prostu straciły nim zainteresowanie i chciały najwyraźniej wrócić do swoich zajęć. Rozwalił 10 z nich za pomocą rakiet, a 6 uszkodził ostrzałem z karabinu przez co roboty zaczęły się sypać. Był to deszcz szczęścia dla niejednego złomiarza, a dla niektórych stanowiło to zagrożenie, bo oberwanie takim metalowym elementem z takiej wysokości mogło skończyć się nawet śmiercią. Roboty ponownie się nim zainteresowały, a wśród nich był jeden duży – 10 metrowy robot, który odpalił swoje silniki. Huczało od tego w całej okolicy, gdyż maszyna w towarzystwie 5 maszyn czterometrowych oraz 10 mniejszych, postanowił zająć się naglącą sprawą jaką był inny robot. Swoją drogą to Skydive, gdy tylko skończył swoją „przemianę”, poczuł że osuwa się mu grunt pod nogami. Mianowicie dach nie był w stanie wytrzymać obciążenia, które w jednej chwili się na nim pojawiło. Spadł w dół, stopniowo przebijając się przez kolejne piętra wieżowca i tym samym siejąc spustoszenie w budynku.
|
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Las Vegas Strip Wto Lip 17, 2018 10:42 am | |
| Doktor Doom zdecydował się nie zmieniać taktyki walki bezpośredniej. Te roboty były słabymi wojownikami wręcz, a ciężko było się właśnie udoskonalić pod tym względem. Nie chciał dodatkowo marnować amunicji. Wolał zostawić te dziesiątki i setki ładunków wybuchowych, które posiadał na czarną godzinę, by roboty nie mogły się ich spodziewać, ani przewidywać ich zastosowania. Plus walka bezpośrednia z groźną maszyną gdzie rycerz na białym koniu (jakim Victor Von Doom w swych oczach bez wątpienia był) w starciu twarzą w twarz z diabelnie niebezpieczną maszyną była o wiele bardziej widowiskowa, a to właśnie teraz oferował setkom jak nie tysiącom ludzi w internecie. Lepiej oglądało się zwarcie tego typu niż siedzenie za kawałkiem muru, oraz czekania do odpowiedniego momentu kiedy będzie można wystrzelić salwę pocisków i zezłomować kolejne machiny. Wiedział, że takie starcie mimo wszystko ma mały sens militarny. Tych robotów było za dużo, by mógł wszystkie zniszczyć. Jego genialny plan przejęcia kontroli nad wszystkimi niestety spalił na panewce dlatego musiał wymyślić coś nowego. Postanowił swojej sztucznej inteligencji, która pomagała mu nadzorować wszystko w zbroi rozpocząć analizę elementów w poszukiwaniu log, bądź innych charakterystycznych elementów. Jakichkolwiek rzeczy, która w jego bazie danych, albo internecie mogła figurować i mogła mu więcej powiedzieć o tych morderczych machinach. Chciał wiedzieć kto wyprodukował tak wadliwą w jego oczach stuczną inteligencję, że wymknęła się spod kontroli i zaczęła mordować cywili w jakimkolwiek bezsensownym planie. Robot spokojnie zajmował się poszukiwaniami gdy jego pan i stwórca złomował inne istoty, które może też nie posiadały biologicznego ciała to mimo wszystko działały na zupełnie odmiennej zasadzie, oraz nie słuchały jego rozkazów (co dla Doktor Dooma było oczywiście największym mankamentem, oraz urazą skierowaną w jego stronę). Gdy jednak zobaczył spadające elementy, a jego walka trwała postanowił schować zarówno siebie jak i wrogie maszyny pod polem siłowym. Nie chciał, by któryś z elementów robota spadł na niego i uszkodził jego szlachetną i najcenniejszą z wszystkich przedmiotów jakie posiadał zbroję. Prawdopodobieństwo tego, że spadnie na niego było równie wysokie co na to, że spadnie na którąś z machin. Miał nadzieję, że pole siłowe które roztoczył osłoni również pobliskich cywili, oraz przede wszystkimi Stefana do którego znowu wysłał komunikat myślowy podczas walki. W komunikacie, który nie był skomplikowany kazał po prostu uważać na spadające elementy z odpowiednią uwagą. Stefan nie miał nałożonej żadnego rodzaju zbroi płytowej jak Doom, więc spadające nieregularne kawałki złomu, które dodatkowo mogą zawierać reaktory mogą wybuchać. Życie jego żołnierza było dla niego bardzo ważne, a przede wszystkim użyteczne. Nie chciałoby mu się przenosić zwłok i nie miałby na to czasu gdyby coś zaczęło iść nie odpowiednim kierunku. |
| | | Skydive
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 01/07/2018
| Temat: Re: Las Vegas Strip Wto Lip 17, 2018 6:40 pm | |
| Gdy tylko Skydive zauważył że w jego stronę biegnie godny jego przeciwnik, wraz z płotkami, wiedział akurat jak się nimi zająć. Niestety zanim ruszył do walki, wieżowiec zaczął się osuwać.. Miałby szczęście, gdyby ludzie byli w głębi budynku, gdyż tylko przód się osunął a błogosławieństwem byłby pusty całkowicie budynek. Postanowił zeskoczyć z impetem na ziemię, robiąc lądowanie superbohatera i automatycznie niczym sprinter - wyruszył w bój, do maszyny, wcześniej jednak przed nim wskakując na 2 metry, spalając kilka maszyn strumieniem ognia z lewego ramienia. Powinien usmażyć ich na tyle, by uszkodzenia zniszczyły najsłabsze punkty. W końcu cała ich konstrukcja była z tego samego materiału co on - a przynajmniej tak wywnioskował, analizując ruchy poprzedniego roju maszyn. Gdy wylądował za gigantem, zostały mu pięciometrowy i dziesięciometrowy robot - który chyba był dowódcą. Wyjął on swój miecz, zza pleców i postanowił przeciąć w pół mniejsze jednostki, by zostawić sobie pole do działania. Nie wiedział jednak ile zdjął, patrząc na to, że dym trochę zasłaniał mu wizjery. Konkretniej dym z budynków. Gdy dym opadł, mógł wiedzieć ilu zdjęły płomienie. BGM 2 || Fight with the bot. Gdy założył miecz za siebie, chowając go, mógł podziwiać czystą eksplozję, tych mniejszych popierdółek - mowa o pięciometrowych robotach oczywiście. Wtedy szybko obrócił się o 180 stopni za siebie, i przystąpił do walki. Chwycił robota, zakładając mu pełnego nelsona, wywalając siebie i robota przy okazji, w powietrzy obracając się. Gdyby mu się udało, ustawić tak by to on był nad prymitywną wersją jego - zaczął by kolejny ruch. Gdy on był nad robotem, ten przyłożył mu kilka razy w łeb, dokładnie tak - jak Stark podczas walki z hulkiem. -Idź spać, idź spać idź spać - powtarzał w kółko, robiąc sobie trochę jednocześnie bekę śmiechu z robotów, które tak łatwo rozwalić, co uświadomiła mu poprzednia walka. Jeśli robot by się z tego wyłamał, byłby to cud. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Vegas Strip Czw Lip 26, 2018 11:38 pm | |
| Doom zasłonił się tarczą przed spadającymi odłamkami. Dobrze zrobił, bo kilka z nich i to tych sporych rozmiarów faktycznie by w niego uderzyło. Cywili zaś tutaj zbyt wielu już nie było, bo większość pochowała się w budynkach, których najwyraźniej maszyny nie planowały ruszać. W ogóle dziwna sprawa, bo niby anihilowały ludność cywilną, a jednak nie niszczyły budynków, ani pojazdów. SI Dooma zaś nie mogło znaleźć producenta sentineli. Pomijając już wpisy w mediach o ataku robotów na Waszyngton oraz Los Angeles, to nie dowiedziało się zbyt wiele. Na pewno raczej nic co przybliżyłoby go do prawdziwego twórcy tych zabawek, a skoro producent nie był jawny to pewnie są to dane tajne i trudno dostępne. Pytanie tylko gdzie szukać? Ameryka raczej sama sobie nie zgotowałaby takiego losu prawda? Może to plan jakiegoś obcego mocarstwa? Rosja? Chiny? W sumie ruscy mieli już swojego Crimson Dynamo, ale pancerze robotów raczej nie pasowały wizualnie do schematu używanego przy produkcji zbroi Vanko. Kiedy odłamki opadły, Doom mógł przyjrzeć się z dosyć bliska temu większemu robotowi. Wizualnie wszystkie te maszyny wyglądały tak samo, ale sądząc po wzroście i przy okazji masie, to tamten pewnie był znacznie lepiej opancerzoną jednostką. Na pewno nie był jednostką dowodzącą, a sądząc po tym, że wysłano trzy rozmiary robotów – po prostu miał być środkiem zaradczym na jakieś grubsze rybki. Pomyśleć tylko ile złomu było z takiego wielkoluda już nie mówiąc o reaktorze, który go zasilał. A co do samych reaktorów, to gdy z nieba spadał złom, to część reaktorów nie wybuchała. Część faktycznie była w rozsypce i stanie niezdatnym do dalszego użytku, ale kilka z nich było nieuszkodzonych. Wniosek był prosty, że tylko te uszkodzone wybuchają. Skydive za to wyruszył na roboty. No miotacz ognia okazał się dosyć średnią bronią przeciwko nawet tym mniejszym robotom, bo poza tym że na moment je rozproszył zasłoną z ognia, to niczego więcej im raczej nie zrobił. Pędząc dalej, musiał liczyć się z tym, że większy robot również się obróci, a tym bardziej obrócą się mniejsze pięciometrowe, które z nim były. O dziwo, te roboty chyba postanowiły zastosować jakąś strategię i uniosły się wyżej na swoich odrzutowych butach, by wyminąć smagnięcia mieczem robota. Jeden z nich nie zdążył i dlatego dało radę go skosić ostrzem, które wbiło się dosyć głęboko, ale nie przecięło całej maszyny. Był nabity na miecz gdzieś na wysokości klatki piersiowej, tuż pod reaktorem. Maszyna tępo wyciągnęła rękę przed siebie i zaczęła strzelać do Skydive’a z promieni laserowych i faktycznie to mu czyniło szkodę, bo pancerz radzieckiej maszyny zaczął to odczuwać. Z racji tego, że jeden robot go rozproszył i przeszkodził w dalszej akcji, duży miał teraz inicjatywę więc również wyciągnął rękę w stronę robota, by oddać strzał. To samo uczyniły pozostałe roboty, które unosiły się w pobliżu tego większego. Namierzyły Skydive’a i planowały po prostu go przemielić bronią laserową. Trzeba zdecydować szybko co dalej. Inaczej skończy jako durszlak.
|
| | | Skydive
Liczba postów : 42 Data dołączenia : 01/07/2018
| Temat: Re: Las Vegas Strip Pią Lip 27, 2018 9:10 am | |
| Skydive nie miał zamiaru skończyć jak durszlag.. Otoczenie mogło mu dać więc przewagę na tyle, by się wybronić. Był starym kawałkiem technologii. O wiele za starym. Zdawał sobie sprawę, że zaraz może zostać dosłownie zezłomowanym. Pod ostrzałem ciężko było coś zrobić, więc postanowił podpalić roboty na tyle by móc się schować i ocenić stan uszkodzeń na chwile obecną. - Skydive do bazy S.H.I.E.L.D. Skydive do bazy S.H.I.E.L.D, potrzebne wsparcie, nie wytrzymam tak dłużej, over...- To była jedyna deska ratunku. Liczył że znajdzie się w jakimś konkretnym miejscu, patrząc na cały teren, robiąc zdjęcia otoczenia, i na ich podstawie w pewnym sensie zdecydować co zrobić dalej. Jeśli zaś znalazłby jakiś opuszczony magazyn, szybko by się tam schował. Musiał uciekać i to szybko. Aaaaah, na brodę wujaszka stalina - przeklinał w myślach robot, ratując się dywersją, niszcząc po drodze budynki, robiąc w pewnym sensie barierę z wielgachnych drapaczy chmur. Gdy gruzy były dość duże, ten transformował się w formę SU-47 i zamierzał wiać najszybciej jak to możliwe. // Ja też nie robię tego post edita złośliwie.
Ostatnio zmieniony przez Skydive dnia Sob Lip 28, 2018 10:15 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Vegas Strip Sob Lip 28, 2018 7:15 am | |
| /Ja tylko szybkiego posta tutaj by zweryfikować to ZT. Po pierwsze o ZT w trakcie akcji pytasz się MG, a nie samowolnie wstawiasz sobie posty w innych miejscach. Nie robię tego złośliwie, ale muszę anulować tamte dalsze posty które wstawiłeś w bazie, a potem na oceanie. W zasadzie to miotacz ognia tylko na krótką chwilę dał radę zrobić coś pokroju zasłony zrobionej z płomienia, ale nie był to wystarczający czas, by dokonać transformacji. Dodatkowo Skydive jeszcze zrobił rozpylił napalm na asfalt, a przy rozrzucie miotacza również też na jakieś pobliskie auta, które łańcuszkiem zaczęły przekazywać płomień na pozostałe elementy krajobrazu. Długo pewnie nie minie zanim coś większego się zapali. Na przykład na jakiejś witrynie sklepowej, gdzie coś mogło być z drewna, a potem przejść na panele podłogowe chociażby, ale to akurat było najmniejsze zmartwienie robota. Nie postanowił ukryć się za czymś, ani również próbować uniknąć salwy, którą zamierzały mu posłać sentinele. Roboty przygrzały mu konkretnie swoją bronią. Najpierw padł strzał od największego robota. To skasowało całe prawe ramię Skydive’a, a dopiero potem swoją cegiełkę dołożyły pozostałe machiny, które strzelały raz po raz, uszkadzając kolejne elementy. Najpierw nogi, potem druga ręka i korpus. Głowa o dziwo się ostała, chociaż źródło zasilania zostało uszkodzone. Nie do stopnia wycieku czegokolwiek, a węzeł został przerwany przez co robot uległ dezaktywacji. Kiedy cel przestał się poruszać, roboty straciły nim zainteresowanie i wróciły do swoich zadań. Jedynie duża machina pozostała w tym samym miejscu, by już z nowej pozycji nadzorować poczynania pomniejszych swoich kopii. |
| | | Victor von Doom
Liczba postów : 324 Data dołączenia : 13/09/2013
| Temat: Re: Las Vegas Strip Sob Lip 28, 2018 8:40 pm | |
| Victor Von Doom zaczął się przyglądać baczniej całemu otoczeniu, które go coraz bardziej niepokoiło. Zachowanie tych maszyn było dziwne i na pewno celem żadnej z nich były jak najmniejsze szkody na sprzęcie cywilnym. O dziwo czarny charakter jakim był Doktor Doom w oczach wielu ludzi czynił mniejsze szkody o czym na szczęście dowiadywały się setki kolejnych ludzi oglądających nagrania z jego działalności. Dodatkowo jego nagrania miały inny efekt: machina z oznaczeniami Shield, była pokazywana jako wyzywająca, wulgarna, prostacka, oraz przed wszystkimi innymi cechami niszczycielska istota. Swoimi marnymi próbami walki niszczyła dobytki ludzi, którzy pracowali na swój dobytek przez wiele lat. Czyżby tym drobnym zabiegiem propagandowym Victor Von Doom miał się stać postacią bardziej lubianą od dowódców Shield, a Latveria krajem bardziej szanowanym niż cała organizacja, która podobno ma chronić Zjednoczone Stany Ameryki Północnej, ale też inne części świata. Bardzo ironiczną wydawała się Victorowi ta cała sytuacja, ale przede wszystkim pozytywna dla niego. Tylko zyskiwał, a przynajmniej miał takie złudzenie. Gdy Victor widział, że machiny już nie są, aż tak blisko niego postanowił zrobić czyn lepszy w oczach opinii niż bezsensowne rzucanie się na nie i próba demontażu błyskawicznego. Zaczął szukać wzrokiem najbliższego hydrantu, by do niego dobiec i skierować strumień wody na rozliczne płomienie znajdujące się w pobliżu. Nie chciał, by wybuchł olbrzymi pożar. Mógłby zaszkodzić Stefanowi, a samym machinom i tak nie uczyniłby większych szkód. Zaczął próbować nakierowywać strumień wody z hydrantu na płomienie, które mogłyby się rozprzestrzenić na pobliskie budynki i doprowadzić do olbrzymiego pożaru, ale tak by nie gasić żadnych robotów. Jednak gdy ujrzał, że machina Shield się nie rusza doszedł do mieszanych uczuć. Postanowił tylko lekko stłumić pożar, a następnie odłączyć się od hydrantu i spróbować wystrzelić jakąś odpowiednią wiązką w coś co u organicznego organizmu można by nazwać głową, a u tej machiny pewnie jakąś jednostką centralnego sterowania. Chciał doprowadzić do jednego czystego strzału energii swojej zbroi. Skupił się głęboko na tym strzale wcelowując bardzo dokładnie i bez najmniejszego pośpiechu wszakże roboty zaprzestały atakowania go. Wykonywał za pomocą swoich skanerów, oraz własnego umysłu skomplikowanych obliczeń, by ten strzał nie spudłował i nie stracił cennej energii, której mógłby potrzebować w przyszłym starciu. Chciał być tak dokładny jak tylko się da. Po tym wystrzale chciał dokonać następnego o tych samych pomiarach, bądź tylko lekko zmienionych pod wpływem odrzutu swojej broni zawartej w zbroi, oraz odepchnięciu wywołanemu przez pierwszy atak. Jednak gdyby już pierwszy strzał uszkodził do dezaktywacji robota postanowił zmienić pozycję, by zmylić roboty i kontynuować ostrzał za pomocą licznych mini-rakiet umieszczonych na wielu elementach jego opancerzenia. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Vegas Strip Nie Sie 05, 2018 9:32 pm | |
| Na streamie taka walka robotów zdecydowanie podbijała ilość wejść, bo kto nie lubi popatrzeć jak blaszaki wzajemnie się tłuką. Chociaż tutaj zdecydowanie przez brak pomysłu, starcie było bardzo jednostronne i sentinele okazały się zwycięskie. Trochę to ludzi oglądających relację oburzyło, a niektórzy po prostu sobie z niej poszli. Są różne typy widzów, ale ilość mniej więcej wróciła do stanu poprzedniego i z zapartym tchem oglądała to co się działo. W zasadzie dopiero potem obecność maszyny S.H.I.E.L.D może mieć jakieś znaczenie w mediach, a federalni pewnie bardzo szybko skonstruują jakąś wymówkę. Chociaż szkody, które poczynił są porównywalne z rozwałką, którą robili inni bohaterowie pokroju Hulka podczas inwazji. Nie zapominajmy też o tym, że dosyć niedawno jedno z miast zostało zmiecione z powierzchni planety potężnym ładunkiem – o Houston była mowa. W zasadzie to pomysł pokazania się z dobrej strony był dobry, bo Viktor przystąpił do gaszenia pożaru, ale szło mu to dosyć opornie. Głównie ze względu na to, że tamten miotacz płomieni wykorzystywał najwyraźniej napalm lub jakąś jego mieszankę i woda zdecydowanie słabiej sobie z nim radziła. Można próbować to gasić chemicznie albo poczekać, aż wszystko się wypali. Doom w swoim geniuszu pewnie na coś wpadnie, by część miasta nie poszła z dymem, a na to się zapowiadało bo stopniowo ogień rozprzestrzeniał się wewnątrz jednego ze sklepów, które próbował gasić. Te jeszcze palące się sentinele stanowiły kolejny problem. Bo o ile jak były niektóre uszkodzone, które nie poruszały się to te z możliwością ruchu stanowiły żywe pochodnie. Nie było ich dużo, ledwie trzy jednostki, które były w tym stanie, ale mogło to nieść ze sobą pewne konsekwencje. Chociaż mógł je też Victor zostawić samym sobie i liczyć, że napalm na nich po prostu się wypali i same zgasną z racji braku materiału palnego. No i przy okazji mieć nadzieję, że nie podpalą po drodze nic. Doom też postanowił spróbować trochę innej taktyki w walce z dużą maszyną, niż robił to Skydive. Zamiast walczyć w skali makro, spróbował zaatakować jednym precyzyjnym strzałem głowę jednostki. Mierzył, aż w końcu wystrzelił i efekt był bardzo mierny. Promień nie zostawił nawet wgniecenia na maszynie. Chociaż najpewniej to mogłoby zadziałać na te mniejsze oraz do pewnego stopnia pewnie na te średniego rozmiaru roboty. Mini-rakiety również większych szkód nie poczyniły, ale przynajmniej dym wybuchu dał Doomowi chwilę czasu, by ukryć się przed wielkoludem. 3 małe roboty zmierzały w kierunku dużego, by sprawdzić co się stało. W końcu walka z małym przeciwnikiem dla takiego giganta była bardzo niepraktyczna i niewygodna.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Las Vegas Strip | |
| |
| | | | Las Vegas Strip | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |