Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Stare złomowisko, Lower Manhattan

Go down 
4 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Ava Harris

Ava Harris


Liczba postów : 73
Data dołączenia : 01/04/2017

Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 Empty
PisanieTemat: Stare złomowisko, Lower Manhattan   Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 Icon_minitime1Pon Kwi 10, 2017 1:48 pm

First topic message reminder :

Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 0

Stare złomowisko, powstałe tak dawno temu, że już nikt nie pamięta kiedy. Gdzieś zapewne można znaleźć tabliczkę z rokiem utworzenia, ale kogo tak właściwie to interesuje? Są tutaj składowane wszelkiego rodzaju pojazdy, nie tylko samochody. Można również trafić na autobusy, motory, a nawet łódki i motorówki.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Gość
Gość




Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stare złomowisko, Lower Manhattan   Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 Icon_minitime1Czw Cze 01, 2017 9:05 pm

//szkoda że nic nie mówił -.-

Usłyszała coś dziwnego w oddali, jednak nie była pewna co to dokładnie było. Wstała i zaczęła kierować się za samochód, by potem po prostu się oddalić. Nie mogła już tutaj zostać, znowu straciła miejsce gdzie mogłaby spać. Nastraszyła go i to wystarczy, teraz musiała skupić się na znalezieniu schronu. Niespodziewanie coś się pojawiło, jej oczom ukazał się jakiś stalowy jegomość. Warknęła na niego i nim cokolwiek dalej się wydarzyło, zniknęła za stertą aut....aby po chwili zniknąć w ogóle z tego miejsca.

[z.t]
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stare złomowisko, Lower Manhattan   Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 Icon_minitime1Wto Lip 11, 2017 5:28 pm

Minęły już jakieś cztery godziny, odkąd postanowił opuścić port i udać się do miasta. Niestety były to jedne z najgorszych godzin w jego życiu. Świadomość, że był sam, z dala od domu, napawała go lękiem, który coraz trudniej było ukrywać mu przed innymi. Christopher dostrzegał spojrzenia, na które nigdy wcześniej nie zwracał najmniejszej uwagi. Nie rozumiał ich, wydawały mu się zupełnie obce, choć w rzeczywistości od zawsze mu towarzyszyły. Chris początkowo jedynie wymijał szerszym łukiem ludzi na ulicach, lecz z czasem zaczął trzymać się na uboczu albo nawet odpowiadać groźnym syknięciem, gdy i to nie wystarczało. To ostatnie okazało się być najbardziej skuteczne, lecz mężczyźnie wcale się to nie podobało. Chciał już po prostu wrócić do domu, jednak kilkugodzinne chodzenie po nieznanych dzielnicach nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. Nowy Jork okazał się ogromny, a wszystko dookoła takie same. To tylko dowodziło, jak mało wiedział o miejscu, w którym żył przez tyle lat.
 Na złomowisko trafił przypadkiem, lecz postanowił tutaj pozostać. Przynajmiej do czasu, aż nie wymyśli czegoś lepszego. A pomysłów nie miał żadnych... Zaczynał mu doskwierać głód, ale na ten moment starał się o tym nie myśleć. Starał się, ale czy mu to wychodziło to już inna kwestia.
 Włóczył się po złomowisku, rozglądając się dookoła i od czasu do czasu dotykając dłonią mijane pojazdy. Pierwszy raz był w takim miejscu jak to. Przypominało znany już mu plac budowy, z tą różnicą, że było tu właściwie wszystko - I to z metalu. Jedzenia tutaj na pewno nie znajdzie, ale jest za to szansa na znalezienie czegoś interesującego. Rzecz w tym, że dla niego wszystko było nowe.
 Podszedł do jednego z zardzewiałych samochodów i otworzył drzwi, korzystając z faktu, że były one uszkodzone. Zajrzał do środka, lecz szybko stracił zainteresowanie doszczętnie zniszczonym wnętrzem. Zamiast tego skupił się na bocznym lusterku, które znalazł na ziemi. Obrócił je w dłoniach, a następnie spojrzał na swoje odbicie, odruchowo wydając z siebie cichy, gardłowy pomruk.
 Nie wyglądał tak źle, jak mu się wydawało. Jedynie włosy miał nieco bardziej nieogarnięte niż zwykle. Reszta była jak najbardziej w porządku - dziurawe ubrania to on nosił zawsze.
 Odszedł od pojazdu, niedbale upuszczając trzymane dotąd lusterko na piach i poszedł dalej. Jeśli zaraz nie znajdzie tutaj czegoś do jedzenia to zje blachę. Jej akurat miał pod dostatkiem.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stare złomowisko, Lower Manhattan   Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 Icon_minitime1Pią Lip 14, 2017 8:52 am

NPC Storyline - Aurian|Kaartarn|Valanthyr

Upadając, lusterko wydało z siebie dźwięk tłuczonego szkła. Na piasku, choć mogło upaść na jakiś kamień. Zanim Chris zdążył się jakoś poważniej oddalić, z przedmiotu zaczęły wyskakiwać płomienne iskry. Początkowo dwie, trzy, następnie kilka - jedna po drugiej. Po dwóch sekundach, lusterko zaczęło iskrzyć oraz topić się, zupełnie, jakby dokonało samozapłonu. Kolor tych iskier był nazbyt pomarańczowy. Efekt tworzywa sztucznego lub jakiejś nienaturalnej siły. Mini pokaz fajerwerków nie ustawał. Z każdą chwilą nabierał siły. Iskier było coraz więcej, rozrzucało je na coraz większą odległość. Poziom hałasu wzrósł proporcjonalnie, do efektów pokazu świateł.
Po chwili, wszystko ustało. Zapadła cisza. Po ciszy - eksplozja, lusterko zostało rozerwane, a w powietrze wystrzeliła pomarańczowa smuga energii, która zaczęła nabierać krwistego koloru. Zjawisko uniosło się na wysokość dwóch metrów, a następnie wystrzeliło prosto na Christophera. Byt pochwycił reptilianina, otaczając go oraz unieruchamiając. Mężczyzna szybko przestał odczuwać cokolwiek, gdy jego zmysły zaczęły wysiadać. Zaczęło się od bodźców dotykowych, następnie wysiadł układ nerwowy, a zaraz po tym, zapadła ciemność.
[zt -> TUTAJ]
Chris poczuł upadek, lądowanie na trawie z wysokości jakiegoś metra. Wzrok jeszcze nie wrócił, jednak układ nerwowy zaczął działać. Zaraz po nim, powróciło czucie oraz kontrola nad kończynami. Dopiero po chwili, pojawił się wzrok. Pierwszym, co mógł wyczuć, była trawa znajdująca się pod nim. Do nozdrzy trafiło czyste powietrze. Różnica była bardzo odczuwalna, jeśli nagle opuszcza się Nowy Jork i dostaje do miejsca, gdzie technologia nigdy nie zawitała. Rozglądając się, jaszczur był w stanie dostrzec jeszcze więcej zieleni. Trawa, drzewa, rośliny. Zielone oraz zdrowe, poddające się delikatnym podmuchom wiatru. Odnośnie dźwięków, w okolicy panowała cisza. Oczywiście, poza wspomnianym wiatrem oraz szelestem liści, który wywoływał. Nie dało się usłyszeć żadnych zwierząt czy ptaków. Nie było nawet żadnych owadów czy robactwa. W okolicy płynęła rzeka, nurt był umiarkowany, choć nie zachęcał do kąpieli. Najciekawiej prezentowało się niebo, które rzucało specyficzne światło na okolicę. Pokrywały je szare chmury, momentami białe lub o płomiennych kolorach. Świat był dość jasny, jakby środek dnia. Tylko wszystko, jakby inne. Nad drzewami, dało się dostrzec wysokiego góry. Żadnych miast, żadnych linii telefonicznych, śmieci czy innych oznak cywilizacji. Nie było nawet śladów kroków, które mogliby zostawić ludzie. Jakby miejsce to, nie było wcześniej przez nikogo odwiedzone. Nie był to sen, wszystko działo się na jawie.
Spokój nie trwał wiecznie. Chris nie mógł zdawać sobie sprawy z tego, że był obserwowany. Przykuł uwagę mieszkańca tych terenów. Istoty, której intruz bardzo nie przypadł do gustu. Intruz, który nie posiadał zdolności magicznych. Był słaby, bezbronny, nieuzbrojony. Co robił na tych ziemiach? Umysł był czysty, niczym biała kartka. Niechroniony. Czytał z niego, niczym z książki. Dość jednak. Intruz, musi zapłacić.
Tuż przed reptilianinem zmaterializowała się z cienia, dłoń. Ogromna, czarna, łapiąc go od dołu. Pazury przecięły górną część koszulki, zostawiając na klatce piersiowej dwie, czerwone rany. Sama dłoń zmaterializowała resztę istoty, a w tym czasie, Chris został chwycony za szyję i podniesiony do góry. Dłoń zacisnęła się na jego krtani, znacznie utrudniając łapanie oddechu. Nogi oderwały się od podłoża, unosząc go na ponad dwa metry w górę. Jego oczom ukazał się łeb istoty, przypominającej jaszczura. Pokryty czarnym łuskami, gdzie te ciągnące się od nosa po czoło, były małymi płytami. Łeb zdobiły wielkie, czarne kolce, a grozy nadawały lekko świecące, czerwone ślepia. Istota, która chwyciła Chrisa, przypominała coś na styl smoka, tylko bez skrzydeł. Może nawet kogoś podobnego jemu, tylko kolor łusek się nie zgadzał. Z resztą wygląd był dość agresywny, wrogi, demoniczny. Całe ciało istoty otulone było łuskami, na korpusie, udach, grzbiecie czy ogonie - były to płyty. Z łokci, ramion, czy łap - wystawały kolce. Za istotą, niczym wąż, poruszał się długi, masywny ogon, który również przyodziany był w kolce, niczym naturalna broń gotowa rozszarpać tych, którzy staną mu na drodze.
Czarnołuski wydobył z siebie wrogi, gardłowy warkot, zaciskając bardziej dłoń na szyi Chrisa, powodując poważne uczucie dyskomfortu. Stworzenie obróciło łeb lekko na bok, przyglądając się intruzowi i powstrzymując przed zakończeniem tego spotkania ze skutkiem natychmiastowym. Wszelakie próby walki czy wyrwania się, były tutaj nieskuteczne. Łuski tego stworzenia były zbyt twarde, jego mięśnie zbyt silne. Szarpanie się, bicie czy kopanie, nie mogły robić na nim wrażenia. Jakby bił w ścianę, istota nawet nie drgnie, przyglądając się tylko jego reakcji. Jakakolwiek by ta nie była.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stare złomowisko, Lower Manhattan   Stare złomowisko, Lower Manhattan - Page 2 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Stare złomowisko, Lower Manhattan
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Manhattan Psychiatric Center
» Stare magazyny - obrzeża miasta
» Manhattan Bridge
» Chinatown, Manhattan
» Górny Manhattan

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork-
Skocz do: