To było wspaniałe uczucie – trzymać w swoich ramionach kogoś, kogo się kochało. Stark poetą raczej nie był, ale mógł bez wstydu użyć określenia, że Pepper uchyliła mu skrawek nieba. Wciąż ją unosił w powietrzu, podtrzymując ją pod kolanami. Była jego, choć w zupełnie innym znaczeniu tego słowa. Potts nie była jego zdobyczą, była jego partnerką.
Tysiąc pomysłów przebiegło przez głowę Tony’ego. Niektóre były mocno nierealne, inne zbyt proste do wykonania. Najważniejszy był jednak wyjazd na Hawaje. Tuż obok wysuwał się pewien projekt, o którym myślał od dawna. Ten pomysł zrodził się w jego głowie, gdy tak „nagle” stał się kobietą. Dobrze, że Potts nie poznała tego sekretu. Nie zamierzał jej jeszcze o tym powiedzieć. Dopiero powie jej o tym później. Wolał dawkować szokujące informacje z życia superbohatera. Może i Pepper wiedziała już mniej więcej, z czym to się „je”, ale niestety nie znała wszystkiego.
-
Do hotelu? – Powtórzył po niej, powoli „odkładając” ją na miejsce. Dłonie znów powędrowały na jej biodra. Przyjrzał się jej uważnie. –
Przyjdę więc z drinkiem. – Nie zamierzał nie skorzystać z wyraźnego zaproszenia. W końcu był tylko facetem, prawda?
-
Mówiłem Ci, że pięknie wyglądasz? – Zagadnął ją, zanim nastała chwila niezręcznej ciszy. Poszukał telefonu w kieszeni marynarki. Dawno tego nie robił, nie przepadał za robieniem
selfie, choć uwielbiał wkurzać Capa. Czasami Tony zachowywał się jak małe dziecko.
-
Uśmiechnij się. Zaktualizuję swój status związku na Facebooku. – Tony nawet nie miał konta z tej prostej przyczyny, że nie miał czasu na
social media. Miał ludzi od
kreowania jego wizerunku. Nie musiał osobiście się tym zajmować.
Obrócił głowę tak, żeby byli widoczni oboje. Ręka Tony’ego nie była długa na tyle, żeby „ogarnąć” ich stroje. Na zdjęciu znalazły się najważniejsze elementy – oni, uśmiechnięci od ucha do ucha oraz kawałek przepięknej sukni i marynarki.
-
Idealnie. Wydrukuję Ci i będziesz mogła trzymać nas w ramce na biurku, Pani Prezes.W całkiem dobrym humorze, udali się do auta, które oczywiście poprowadził Jarvis. Bezpiecznie dojechali do hotelu.
[Z/t dla Tony'ego i Pepper, kontynuacja
tutaj]