Gniew, złość, poczucie winy, nienawiść, żal... Lecz także uczucie ulgi i wolności towarzyszyły Tomkowi kiedy wracał do domu już taksówką – Czarnym Volvo. Dzięki Bogu, że istnieją jeszcze taksówki – pomyślał w głowie biznesmen. Całą drogę opierał się o okno samochodu, z niskiej półki – dla tzw szarej masy. To go nie obchodziło mimo wszystko. Sam wiedział jak to jest żyć za 3000 USD miesięcznie – tyle co przeciętny Amerykanin ale z jedną zmienną. Inną Walutą. Ba~! Trzymał nawet w garażu swoje pierwsze samochody, które są dla niego jednocześnie wiadomością p.t Doszedłeś na szczyt, ale nie zapominaj że można z niego spaść. Miał żal do siebie o to, że nie wziął jeszcze swojej sekretarki jednak.... Nie chciał narażać jej na niebezpieczeństwo, związane z niepewną przeprawą przez oblężony Nowy Jork. Roboty, Fantastyczna Czwórka, Bomba EM, i inne rzeczy.... To było za dużo. Zdecydowanie za dużo. Miał tyle rzeczy w ciągu 72 godzinnego „rusha”, że ledwo miał czas na odpoczynek. Nie raz co prawda robił takie quasi-zawody, aczkolwiek nie po takich wydarzeniach. Wszystko mu się waliło na łeb. Różne myśli, scenariusze. Jedyne co zapamiętał z wydarzeń z Avengers Tower, to krew, widok jak po 9/11, czy jednym z bombardowań w Iraku których był świadkiem, a jako – z dozą ironii – wisienką na torcie, resztki maszyn. Przedzieranie się przez miasto udało mu się chyba tylko dlatego że poszedł sam. Wierzył że jego Sekretarka sobie poradzi. Jednocześnie czuł się winny. Liczył na to że jakoś to zrozumie.
„470 Dolarów i 25 centów. Kartą czy gotówką?” – zapytał kulturalnie kierowca. Młodo wyglądający mężczyzna w średnim wieku.
„Kartą.”
Tommy przybliżył kartę płatniczą a kierowca chyba zauważył że „burżuj” jest bardzo rozmyślony.
„Co taki zamyślony całą drogę byłeś, hmm? „
„Nie chce pan wiedzieć, czego byłem świadkiem w Nowym Jorku. Czasem człowiek ma dość wszystkiego.”
„Znam to uczucie. Może z innej sytuacji ale myślę że wiem o co chodzi.”
„Takiego pobojowiska nie widziałem poza Irakiem..”
„Był pan w Iraku?”
„Tak. Siódmy pluton rozpoznawczy Polskich Sił Zbrojnych.”
„Wow. Szanuję. Niewielu wraca cało psychicznie i fizycznie z takich wydarzeń.”
„Tak wiem... Chciałbym jednak szczegóły zachować na inną okazję.”
„W porządku.”
Taksówkarz przekazał Tomkowi wizytówkę firmową i podziękował za rozmowę.
„Niech Bóg cię błogosławi, Żołnierzu.”
Chłopak zaśmiał się z dozą ironii. Miał jednak świadomość że to forma komplementu.
„I ciebie również. Z Bogiem.”
Tommy wyszedł z samochodu i poprawił marynarkę, odmachowując na pożegnanie kulturalnemu kierowcy, i skierował się do wejścia na swoją posesję. Otworzył duże metalowe drzwi i zamknął je za sobą, kierując się prosto do sypialni. Jedyne czego teraz pragnął to relaksacyjny prysznic i sen. Był całkowicie zmęczony podróżą.
[z/t] do sypialni.