Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Szpital

Go down 
5 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Black Cat

Black Cat


Liczba postów : 410
Data dołączenia : 16/10/2012

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Sob Lut 16, 2013 8:11 pm

First topic message reminder :

Szpital - Page 2 DSC_0038

Miejski Szpital postawiony na skraju miasta, w pobliżu małego lasu. Niegdyś chwalący się wzorowym personelem i niezłą renomą. Dzisiaj szpital jest prawie pusty z powodu rozszalałych pielęgniarek i lekarzy.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Wto Sie 06, 2013 5:58 pm

Atak nie przebiegł do końca po myśli Rulka. Owszem, odwrócił uwagę potwora od Bruce-a i uchronił go przed skończeniem jako sushi. Niestety, tylko na chwilę. Ross wiedział, że jeżeli szybko czegoś nie wymyśli, ten stan rzeczy może się zmienić.
Uderzenie w bok wywołało lekkie sapnięcie u Red Hulka. Cios był mocny, w końcu trzeba było dużej siły by odrzucić taką górę mięśni od siebie. W tej chwili, gdy Thaddeus odsuwał się do monstrum, przez jego głowę przeleciały dwie myśli. Pierwsza - jeżeli złamał mu jakieś żebro, to wiedział że zaraz jego zdolność do regeneracji sobie z tym poradzi. Ale było to bardzo wątpliwe, Red Hulk był w stanie wytrzymać znacznie bardziej mocarne ciosy. Druga - potwór mimo swojej masy i rozmiarów jest bardzo zręczny. Musi bardziej uważać.
W momencie gdy się zatrzymał, nie czekając na reakcję oponenta, od razu jego ramię wystrzeliło w kierunku głowy przeciwnika z dwoma wyprostowanymi palcami. Red Hulk celował w dwa z wielu oczu potwora, chcąc wbić je jak najgłębiej. Nie miał zamiaru go oślepić, wciąż próbował wyswobodzić Bannera z rąk zombiaka. Póki tego nie zrobi, pokonanie przeciwnika może być znacznie trudniejsze.
Zaraz po tym jak palce wbiją się w oczy potwora, miał zamiar zgiąć je wewnątrz ciała zombiaka, przyciągnąć go do siebie i uderzyć czołem w twarz.
Powrót do góry Go down
Black Cat

Black Cat


Liczba postów : 410
Data dołączenia : 16/10/2012

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Sob Sie 10, 2013 3:24 pm

Red Hulk był bardzo twardym przeciwnikiem, którego bardzo trudno było pokonać. Hulka osłabił wirus, gdyż był znacznie dłużej w mieście i to było powodem, dlaczego monstrum pozbawiło go przytomności. Niestosowanie się do środków ostrożności właśnie tym groziło – zgubą.
Potwór nie puszczał Bannera, przy czym ciągle zadawał jakieś przypadkowe ciosy, które na szczęście dla Rulka nie były tak precyzyjne jak wcześniej, jakby monstrum się zmęczyło… albo planowało coś większego. Przez spowolnienie potwora Czerwony wbił palce w jego przypadkowe oczodoły i silnym szarpnięciem przyciągnął do siebie, przez co potwór zderzył się z całej siły z czołem Rulka. Przez chwilę nastała cisza, tylko w uszach Czerwonego zaczęło dzwonić, a przed oczami nie miał nic innego jak białe, czyste tło. Naturalna reakcja mózgu – a gdyby nie zdolność regeneracji Rossa, doszłoby do czegoś więcej, jak utrata przytomności i wstrząs.
Z potworem jednak nie było gorzej, wręcz wydawał się, jakby uderzenie zupełnie nie zrobiło na nim wrażenia, ale cel Czerwonego został osiągnięty. Oba wielkoludy puścili w chwili uderzenia Bannera, który upadł na zakrwawioną podłogę jak szmaciana lalka. Dobrze by było dla niego, gdyby się obudził, bo furia, w jaką wpadło monstrum o stu twarzach, sięgnęła zenitu, a jemu groziło nic innego jak rozdeptanie.
Potwór zamachnął się i uderzył Rulka w nos, a później zrobił krok do przodu i złapał za rękę czerwonego. Zaczął się kręcić wraz z czerwonym, przy okazji niszcząc ściany ich otaczające. W końcu warknął jak wściekłe zwierze i cisnął nim o sufit, przez co zrobił w nim dziurę, a Rulk poleciał dalej, kilka pięter wyżej. Potwór szykował się do skoku.
Powrót do góry Go down
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Sob Sie 10, 2013 3:55 pm

Chwilowe zaślepienie, które wywołało uderzenie czołem, nieco zaskoczyło Rulka. Nie spodziewał się, że to tak na niego zadziała. Musiał się przyzwyczaić do siły którą teraz władał.
Akcja którą przeprowadził Red Hulk, miała więcej plusów niż minusów. Znaczy, może było ich mniej, ale były ważniejsze.
Nieważne że Ross dostał w twarz i nawet nie miał jak zablokować tego ciosu. Nieważne że wielki zombiak rozwalił nim ściany i wyrzucił go parę pięter wzwyż. Najważniejsze było to, że nie musiał się już martwić o Bannera. Teraz walka będzie znacznie łatwiejsza.
Gdy pięść monstrum z plaskiem wylądowała na twarzy Rulka, odruchowo wyrzucił ręce do przodu by utrzymać równowagę. To był jego błąd, który potwór wykorzystał. Thaddeus wirując i obijając się o ściany skulił się maksymalnie jak tylko mógł, by maksymalnie ograniczyć obrażenia. Gdy wylądował na podłodze podniósł się ziemi i przygotował na przybycie potwora.
Widział jak się szykował do skoku. Normalnie by zeskoczył na dół i wykorzystał siłę grawitacji na swoją korzyść. Ale teraz obawiał się, że zmiażdży Bannera.
Nie czekając na przybycie bestii, postanowił wykorzystać to, że straciła Rossa z oczu. Red Hulk pobiegł kawałek korytarzem, specjalnie mocno uderzając w ziemię by zostawić po sobie ślady stóp. W pewnym momencie się zatrzymał i uderzył we framugę pokoju pięścią. Chciał by dziura była podobna do tej, która by pozostałaby po uderzeniu barkiem. Jakby się potknął skręcając i uderzył w ścianę.
Sam odwrócił się i schował za ścianą w pokoju naprzeciwko. Miał nadzieję, że potwór połknie przynętę i wejdzie do tamtego pokoju, odwracając się do Rossa plecami. Jeżeli tak by się stało Rulk miał zamiar uderzyć pięścią w ścianę wybijając w niej dziurę, złapać potwora za głowę i przyciągnąć do siebie, uderzając nim w ścianę.
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Pon Sie 12, 2013 7:48 pm

Bannera zdziwiło pojawienie się jego "czerwonego kolegi". Było to ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewał. No, może nie ostatnią- znalazłoby się kilka bardziej zadziwiających rzeczy, na przykład... nie, nie teraz o tym. Właśnie przybył tutaj Red Hulk.Ale skąd on się tu, do cholery, wziął? Pierwsza myśl jaka przyszła zielonemu do głowy - kolejny przeciwnik. Jednak Ross zrobił coś innego. Ku zaskoczeniu doktora, szykował się on do walki z wielkim zombiakiem. Ruszył do ataku, lecz Hulk nie mógł nacieszyć się wspólną walką, gdyż już po chwili poczuł silne uderzenie przeciwnika na swojej twarzy. Później widział już tylko ciemność. Kiedy Hulk przestał być Hulkiem, a stał się Bannerem, dwie ogromne bestie dalej toczyły swoją potyczkę.
Gdy Bruce obudził się nagi (no, w sumie to miał jeszcze te bokserki) między dwoma walczącymi postaciami, nie zastanawiał się długo. Wstał powoli, gdyż nie miał zbyt wiele sił, i w krótkim czasie zmienił się w Hulka. Wyglądało to tak jak wcześniej. Ale tym razem był trochę słabszy, spowodowane to było prawdopodobnym zakażeniem ze strony wirusa oraz obrażeniami, które spowodował potwór. Miał jednak pomoc. Chyba. Miał nadzieję, że Red Hulk nie zwróci się przeciwko niemu. Póki co jednak stwierdził, żeby się tym aż tak bardzo nie przejmować i wrócić do walki. Tak też zrobił.
Ruszył na potwora, tym razem wymierzając kilka ciosów w twarze, które zauważył w ciele monstrum. Może to coś da? To zawsze jakiś sposób. Lepsze to, niż bezcelowe, ciągłe uderzanie w przypadkowego części ciała bestii. Jeśli jednak i to nie przyniesie żadnego efektu, spróbuje inaczej.
Kiedy Bruce realizował swój plan - o ile można to tak nazwać - Ross wbiegł do pokoju obok. Doktor chyba rozgryzł jego plan. Jednak zombie nie pójdzie tam za nim, jeśli będzie walczył w tym korytarzu z Hulkiem. Więc Banner wbiegł do tego samego pomieszczenia, w którym znajdował się teraz jego czerwony przyjaciel, z nadzieją, że ich wróg ruszy za nim. Teraz być może generał zaskoczy ich przeciwnika swoim atakiem, przez co zyskają jakąś przewagę.
Powrót do góry Go down
Black Cat

Black Cat


Liczba postów : 410
Data dołączenia : 16/10/2012

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Pon Sie 19, 2013 8:16 pm

Monstrum nawet przez chwilę nie wydawało się zdezorientowane faktem, że Hulk się znów obudził i był gotów do działania. Cud, że w ogóle stracił przytomność po tym, jak potwór wymierzył mu mocny cios w głowę. Gdy zielony się przebudził, monstrum znów zwróciło na niego całą swoją uwagę zapominając o czerwonym, z którym jeszcze przed chwilą walczył. Wyglądało jakby miało określony cel - zjeść Bannera.
Gdy Hulk rzucił się za Rulkiem i zniknęli w pokoju, potwór zawył straszliwie i niemalże jak stado dzikich krów ruszył za nim i bezmyślnie za nimi, niszcząc wszystko dookoła. Nie przebiegł jednak przez drzwi, tylko przez ścianę, rozwalając połowę pokoju. Wpadł od razu na Hulka, zwalając go na podłodzę i przysypując przy okazji gruzem. Rulk jednak bez problemu zrealizował swój plan i uderzył potworem o drugą ścianę, przez co odciągnął go od Hulka i wyrzucił znów do sąsiedniej sali.
Była to wielka stołówka, a w niej...
Stado mniejszych, małych miniaturek monstrum, które przebudzone hałasem, niemalże od razu rzuciły się w stronę Zielonego i Czerwonego w celu chronienia przed nimi swojego Ojca. Tak przynajmniej to wyglądało.
Powrót do góry Go down
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Czw Sie 22, 2013 7:52 pm

Początkowo Ross widząc Hulka wbiegającego za nim do pokoju chciał go strzelić w łeb, bo wiedział, że jego plan właśnie się spalił w panewce. Wiadomo że Hulka nie spuszczał z oczu, więc spalił jego kryjówkę. Mógł wbiec chociaż do pomieszczenia obok odwracając monstrum plecami do Rulka.
Ale niestety nie miał na to czasu, bo rozjuszona bestia zaszarżowała przez ścianę i trzeba było działać. Wymierzył kilka szybkich ciosów i przerzucił potwora do sąsiedniej sali. Widząc stado małych kreatur sięgnął po jeden z długich stołów, które stały w pomieszczeniu.
- Musimy przenieść walkę na zewnątrz, kto wie ile jeszcze ich jest w tym szpitalu! - krzyknął i zamachnął się stołem celując w nadbiegające potworki.
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Nie Wrz 01, 2013 6:52 pm

Hulk tylko przez chwile leżał przygnieciony ciężarem ich przeciwnika, gdyż jego towarzysz szybko zdążył rzucić nim o sąsiednią ścianę, tym samym uwalniając Bannera. Jeszcze tylko wygrzebał się spod sterty gruzu - co nie było dla niego zbyt trudne - i już był ponownie gotowy do walki. Ustawił się w odpowiedniej pozycji, by łatwiej było mu odeprzeć kolejny atak wielkiej bestii, który zapewne niebawem nastąpi. Już się do tego szykował, gdy jego oczom ukazał się inny widok. Dość niespodziewany - stado małych potworów, podobnych do tego, z którym przed chwilą walczyli. Wyglądały jak jego dzieci. Ale, czy coś takiego może mieć dzieci? Nie, oczywiście, że nie może. W końcu to potwór zrobiony z ludzkich ciał. Tamte były chyba po prostu stworzone na wzór ich "ojca" (matki?). Swoją drogą, posiadanie takiej ilości dzieci-potworów musi być strasznie denerwujące. Trzeba się z nimi bawić, opiekować, karmić... Hulkiem. Zresztą, nieważne.
Rzuciły się na nich z zamiarem ataku, a mimo iż są małe, w takiej ilości mogą być niezwykle trudne do pokonania. Szczególnie, jeśli są chociaż w połowie tak silne jak ich... no, to duże coś. Bruce kopnął jednego, potem drugiego, uderzył trzeciego ... piątego. Nie, stop, to może trwać wieki. Dlaczego w ogóle korzystał z tka nieskutecznej metody? Rulk miał dobry pomysł z tym stołem. Zielony natomiast, wbiegł w nie, zaczął je uderzać i próbował odpychać je rękoma w różne strony. Jego towarzysz zaproponował przeniesienie walki na zewnątrz. To był całkiem dobry pomysł. Byłoby im wtedy zdecydowanie wygodniej toczyć tę potyczkę. Okolice szpitala wcześniej były puste, miał nadzieję, że przez ten czas jacyś ludzie nie zdążyli się tam zgromadzić. A co jeśli jest tam Sasha, czy Tony? Mogliby w tym starciu ucierpieć lub zginąć. Mało prawdopodobne jednak, że trafią na miejsce ich pobytu. Warto zaryzykować. Rozejrzał się po pomieszczeniu i znalazł okno, co znaczyło, że jeśli wyskoczy przez tę ścianę, znajdzie się na dworze. Kiwnął głową do czerwonego i jednym skokiem zniszczył ścianę, by po chwili znaleźć się już na zewnątrz.
Powrót do góry Go down
Black Cat

Black Cat


Liczba postów : 410
Data dołączenia : 16/10/2012

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Nie Wrz 08, 2013 5:05 pm

Gdy Banner i Rose wydostali się przez wydrążoną w ścianie dziurę autorstwa Zielonego Hulka, oślepiło ich jasne światło poranka. Był środek dnia, a słońce świeciło niemiłosiernie, a światło odbijało się o świeży śnieg. Potwór jednak stał dalej w środku sali i spoglądał na mężczyzn świdrując ich szaleńczym spojrzeniem milionów oczu. Wydał z siebie wrzask, jednak nawet nie miał zamiaru wyskoczyć, aby kontynuować walkę.
Jeśli będą chcieli kontynuować walkę, będą musieli do szpitala wrócić, jeśli nie, to jedynym wyjściem będzie ucieczka.

***
Rulk, jeśli dalej chcesz opuścić moją misję, to masz ku temu szansę, jeśli nie, to proszę – czekajcie teraz na Tonego Starka.
Powrót do góry Go down
Tony Stark
Mistrz Gry
Tony Stark


Liczba postów : 361
Data dołączenia : 28/05/2012

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Czw Wrz 26, 2013 8:26 pm

Narzędzia znalezione w podziemiach klubu w większości należały do kategorii „ujdzie w tłoku”, ale mimo połamania kilku rzeczy z przepastnej skrzyneczki tutejszej złotej rączki, Tony'emu udało się zbudować domowej roboty miotacz płomieni. Wbrew pozorom nie była to taka trudna sztuka, jeśli miało się na podorędziu butlę, paliwo, trochę rur i spawarkę. W tunelach nie miał niestety możliwości przetestowania cuda, które przytroczył sobie do pleców odpowiednio powiązanymi sznurkami i smętną resztką stalowej linki. Mogło wybuchnąć, wcale nie powiedziane, że nie... Cóż, przynajmniej zniknąłby z tego smutnego świata z głośnym BANG!
Prowadzony przez Laurę ciemnymi korytarzami, w których często trzeba było włączać latarkę, znalazł się w szpitalu, do którego pierwotnie wysłał Bruce'a i Aristowa. Kobieta wskazała mu tylko właz, po czym sama cofnęła się, najprawdopodobniej wracając skąd przyszła. Tony nie był tym jakoś specjalnie zaskoczony, ale fakt że na chwilę obecną pozostał sam, nie stanowił najprzyjemniejszej informacji dnia.
W budynku było cicho, niemal śmiertelnie cicho, z bliżej nieokreślonego kierunku docierał wyraźny smród gnijącego mięsa otulony żelazistą nutą krzepnącej krwi. Dużej ilości sądząc po intensywności zapachu. Mężczyzna wypuścił oddech przez usta, poprawiając uścisk na „spuście” miotacza – pewność, że mógł go użyć w każdej chwili była pokrzepiająca. Nawet gdyby go zawiódł, miał jeszcze rękawicę... Stawiając kroki jak najciszej i starając się nie robić hałasu, Iron Man nagle usłyszał ryk. Zdecydowanie nieludzki, połączony z odgłosami uderzeń, walenia się i wszystkiego innego, co zgrabnie składało się na symfonię zatytułowaną „Jestem wielkim mofo, zaraz będziesz zbierał zęby z podłogi”.
- Cholera – syknął, biegnąc w kierunku źródła dźwięków, nie był jednak na tyle głupi, by wyskoczyć w sam środek wymiany ciosów. Nie bez swojego metalowego kubraczka, nazywanego przez niektórych pieszczotliwie „puszką”. Zbliżając się do miejsca, w którym odbywała się walka, wyglądał zza rogów, upewniając się, że nie został zauważony. Wizja, jaka została mu przedstawiona przez Laurę odnośnie głównego zagrożenia znajdującego się w szpitalu, pozostawała żywo w pamięci, ale w starciu z rzeczywistością nie wytrzymała. Potwór był istotnie ogromny, niemal szorował łbem po suficie, a fakt bycia zszytym z wielu części przywodził na myśl skojarzenie z tandetnym filmem o Frankensteinie.
Inżynier przykucnął, przesuwając się wzdłuż ściany w kierunku okna, którego krwiożerczy przyjemniaczek nie miał jak zobaczyć – osłaniała je wyjątkowo strategicznie ustawiona osłonka na kółkach z rodzaju tych, które służyły do zapewniania pacjentom prywatności. Tony cicho odsunął jedną połówkę szyby, wyskakując na zewnątrz budynku. Wystarczyła mu krótka chwila obserwacji, by zauważyć, że potwór nie kwapił się do wyjścia na słońce, co w tym przypadku było niezwykle dogodną sprawą. A jeśli chodziło o pozostałą przerośniętą dwójkę, nie spuszczającą z niego wzroku...
- Ptysiu, zawsze sądziłem, że zielony podkreśla twoje oczy – rzucił, prostując się i opierając rurę miotacza płomieni o ramię.
Powrót do góry Go down
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Pią Wrz 27, 2013 1:43 pm

Wbrew oczekiwaniom Rulka potwór nie wyskoczył za nimi przy akompaniamencie niszczonej ściany i wrzasku własnego i jego mniejszych wersji. Stał zamiast tego tam gdzie był i patrzył się na dwóch Hulków. Red zmarszczył brwi. Dlaczego? przeleciało mu w głowie. Rozejrzał się, czy może za jego plecami znajduje się cały oddział Avengersów, który mógł go odstraszyć. Gdy jednak się zawiódł jego spojrzenie padło na słońce.
- Hm. - mruknął. Chodzi o światło? Nie, przecież w szpitalu były lampy. Czyli albo światło słoneczne, albo ciepło które wydziela. doszedł do wniosku.
Jego podejrzenia potwierdziło późniejsze przybycie Starka z miotaczem ognia na plecach.
Tony Stark. Iron Man. Prawdopodobnie został tu przysłany razem z Bannerem. Rulk spojrzał na miliardera i na Hulka.
- Hulk, przysłało mnie US Army. Dostałem rozkaz by cię aresztować. - spojrzał na niego żółtymi źrenicami ignorując przybysza.
- Zabieraj się stąd zanim przyjedzie tutaj cały szwadron Hulkbusterów. Ja z Tonym sobie tutaj poradzimy. - powiedział wskazując dłonią na potwora.
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1Pią Paź 04, 2013 2:12 pm

Ku zdziwieniu Hulka, ich przeciwnik nie wyskoczył za nimi i nie kontynuował walki. Jeszcze niedawno chciał mimo wszystko zabić/zjeść/zrobić inną straszną rzecz Bruce'owi, a teraz po prostu stoi i czeka? Może boi się ciepła? Albo śniegu? Albo światła słonecznego? Jego wątpliwości rozwiało pojawienie się Starka z miotaczem ognia. Tu zdecydowanie chodzi o ciepło. Czy wszystkie zombiaki są na nie podatne? Jeśli tak, to Banner miał nadzieję, że Diego i Sasha już o tym wiedzą. Swoją drogą, ciekawe jak te informacje zdobył Tony. Nie czas jednak się nad tym zastanawiać. Iron Man zaraz użyje skonstruowanego przez siebie miotacza na ich wrogu i jego "dzieciach" i już będzie o kilka mutantów posklejanych z ludzkich ciał mniej na tym świecie.
Hulk uśmiechnął się do Tony'ego, kiedy ten rzucił komplementem na temat jego zielonego koloru, po czym odwrócił się do mówiącego coś do niego Rossa. No tak, mógł się spodziewać, że po to jest tutaj jego "czerwony kolega". W końcu raczej nie przybył tutaj pomóc swojemu zięciowi w walce z zombie.
O, a jednak się mylił. Ku jego zdziwieniu jednak chodziło tu o pomoc. Poinformował go o nadciągającym zagrożeniu ze strony armii. Choć to było trochę podejrzane. Przez tak długi czas myślał tylko o schwytaniu czy zabiciu Hulka, a teraz chce go uratować? No cóż... ludzie się zmieniają, nie? Bruce jednak nie zamierzał teraz uciekać. Był tu pomóc i zostanie tu dopóki nie pozbędzie się wszystkich potworów i nie wyleczy wirusa. Pokręcił głową ze złowrogą miną.
-Nie mogę. Muszę tu zostać i pomagać- powiedział krótko, po czym wrócił wzrokiem do ich przeciwnika, który najprawdopodobniej zostanie niedługo spalony/poparzony przez Tony'ego Starka.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Szpital - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 2 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Szpital
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Szpital
» Szpital
» Lazaret - szpital wojskowy

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Yates Center w stanie Kansas-
Skocz do: