|
| Główne wejście | |
|
+6Hela Zoja Voron Sabretooth Berserker Cable Black Cat 10 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Główne wejście Pią Kwi 05, 2013 4:27 pm | |
| |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Główne wejście Wto Kwi 09, 2013 7:55 pm | |
| Pierwsze słyszała o jakichś X-man. Może gdyby zerknęła od czasu do czasu na serwisy informacyjne, to miałaby o nich jakiekolwiek pojęcie. Tyle czasu w internecie i nic nie wiedzieć o świecie... Tia... Więc Nathaniel był jednym z tych, którzy brali wszystko dosłownie... I z tych, co to niczego się nie boją. Ciekawe tylko, czy był z tych, co gada a potem jest dupa, czy z tych, którzy rzeczywiście działają. -Jeśli nadal chcesz mieć odłączony ten prąd, to daj znać, jak będziemy na miejscu. -elektrownie raczej nie miały zbyt skomplikowanych systemów ochronnych, włamanie się tam to chwila. Kaszka z mleczkiem i tym podobne. A skoro może pomóc... -Jeszcze nie wiem, czy na sto procent będę mogła to zrobić, zobaczę, jak wygląda sytuacja pod Twoim portem już na miejscu. Jak złapię internet z jakiegoś tamtejszego wi-fi, to powinnam bez problemu dać radę. -IP będzie już inne, więc programy śledzące nie powinny jej namierzyć. A przynajmniej powinna mieć chwilę, zanim im się to uda. -Z drugiej strony... Jeśli w budynku jest modem, to mogłabym włamać się do ich systemu zabezpieczeń. Potem odłączyłabym się od sieci i zostawiła szyfrowane połączenie z Twoim komputerem, żeby utrzymać kontakt. -to by było ciekawe. Tamci nawet by nie wiedzieli, że mają szpiega. Mogłaby ukryć nie tylko Nathaniela, ale również tą pozostałą dwóje na obrazach z kamer. Staliby się niewidzialni dla ochroniarzy w biurze, dla czujników ruchu i całej reszty sprzętu ochrony. To chyba lepsza opcja, niż odłączanie zasilania, bo choć mogliby to wziąć za zwykłe zaćmienie energetycznie, to być może spodziewają się ataku. A taki wybryk zaraz by spółkę zdradził. |
| | | Cable
Liczba postów : 238 Data dołączenia : 22/10/2012
| Temat: Re: Główne wejście Wto Kwi 09, 2013 8:13 pm | |
| Nathaniel zgodnie z zapowiedzią zaczął się przebierać zanim jeszcze opuścili statek, rozebrał się praktycznie "do gaci", by następnie zacząć przywdziewać strój wyciągnięty ze swojej ciężkiej torby. Był to bojowy kombinezon taktyczny, podobny do tych, które nosili X-Men, oparty na technologii stworzonej niegdyś przez Reed'a Richards'a, potencjalnie mógł służyć jako ochrona przed kulami niewielkiego kalibru, chronić przed wysoką temperaturą... Do tego dołączył potężne buciory i naramienniki. Kiedy już skończył się ubierać zabrał się za ekwipunek. Owinął się systemem pasiastych szelek, przy jednej z łydek znalazła się pochwa z wojskowym nożem, który ze względu na swoje rozmiary bardziej przypominał krótki miecz rzymskich legionistów niż sprzęt do polowania, na drugim biodrze i pod jedną z jego pach wylądowały dwie kabury z dziwnie wyglądającymi pistoletami. Resztę opięć jego ciała stanowiły pasy z granatami i magazynkami amunicji. Ostatnią rzeczą którą wyciągnął z torby była ciężka broń o niezwykle futurystycznym wyglądzie. Nathaniel odbezpieczył ją, broń zabłysła licznymi światełkami wydając przy tym dźwięk podobny do gotujących się przed strzałem repulsorów Iron Mana. W końcowej fazie przygotowań przypiął do lewego ucha komunikator wręczony mu przez NightcrawleraTeraz był gotowy na negocjacje z członkami Hellfire Club. - Bądźcie ostrożni. -Dodał po czym wręczył Domino torbę w której jedyną zawartością były już jedynie ładunki wybuchowe typu C4, chwilę później nastąpiło BAMPFNIĘCIE. Wysłuchał tego co miała mu do powiedzenia Emily. Znajdował się teraz przed wejściem, reszta zapewne już była w piwnicy. - Dobry plan... Zanim tam wejdę muszę ci jeszcze coś powiedzieć. Nie jestem może przyjacielskim człowiekiem, ale jeśli ty mi teraz pomożesz, to później i ja ci pomogę. Jeśli znajdę wolną chwilę, chętnie porozmawiam z tym kto cię stworzył.... Ruszaj, za dziesięt sekund wchodzę do środka, nie chcę słyszeć alarmu, ani widzieć zapalonych świateł. -To powiedziawszy przestał się rozglądać i powolnym krokiem zaczął kierować się w stronę drzwi wejściowych. Z początku zamierzał użyć klamki, o ile drzwi byłyby zamknięte, liczył się oczywiście z tym, że będzie musiał wejść do środka razem z nimi. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Główne wejście Wto Kwi 09, 2013 8:32 pm | |
| W końcu jakieś dobre wieści. Musiała się postarać, wtedy może Nathaniel zgodzi się na złożenie jej ciała. Dobra, nie czas teraz na jaranie się ta myślą. -Z tym może być kłopot... -powiedziała tylko. Po pierwsze nie została stworzona przez jedną osobę. Po drugie - średnio dobry pomysł. Gdyby ktoś się do nich zgłosił, żeby o niej pogadać, to poprzez ta osobę trafili by do niej. -Nie, nawet nie próbuj. Jakoś przy okazji powiem Ci, czemu. -teraz zdecydowanie nie była pora na to. Dobra, więc do dzieła. Połączyła się z siecią. Po programach śledzących nie było śladu, jednak musiała się sprężać. Nie wyszła z dysku komputera mężczyzny, przynajmniej nie całkowicie. To było bardziej jak... Stworzenie wirtualnego terminala. Gdyby coś zaczęło się paprać, wystarczyło odciąć sieć. Już po chwili udało jej się włamać do systemów alarmowych. Połączenie było dość skręcone, prawdopodobnie, żeby zwiększyć bezpieczeństwo, ale udało się. W sumie sam fakt, że komputery z połączeniem do internetu miały również dostęp do kamer i reszty badziewia. Na sam początek wyłączyła wszystkie alarmy. Potem zajęła się utworzeniem zamkniętego kanału przepływu danych między komputerem Nathaniela i tymi w siedzibie klubu. Dzięki temu mogła swobodnie 'pracować' bez obawy przed programami z Hadesu. Następne w kolejce były kamery. To zajęło już tylko chwilę. Obskoczyła szybko wszystkie i znalazła swojego 'nosiciela'. W międzyczasie tego wszystkiego zaczęła odbierać jakiś sygnał. Nie było większych problemów z przechwyceniem go. Widać terminal, w którym zamieszkała posiadał różne czujniki. -Halo! Widzę Cię! -Nathaniel usłyszał jej głos, jednak nie z Dominusa, a ze słuchawki. -Alarmy wyłączone, zamek otwarty. Będę Cie też ukrywać na obrazach z kamer. Będziesz tak jakby niewidzialny. -stara sztuczka z zapętlaniem obrazu. Banał, ale skuteczny. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Główne wejście Wto Kwi 09, 2013 9:20 pm | |
| Emily już myślała, że udało jej się złamać zabezpieczenia. Taki manewr okazał się jednak zbyt prosty, zbyt banalny. Tutaj był jej błąd. Jej gloria nie trwała długo. Nagle zamki się zatrzasnęły, a system alarmowy ponownie się włączył. Sztuczna inteligencja momentalnie została wyrzucona z systemu zabezpieczeń i tym samym Cable i Emily stracili pierwszy moment zaskoczenia. Sygnał ostrzegawczy od razu pojawił się w głównym komputerze, a wejście główne skutecznie zostało zablokowane. Co najważniejsze - gospodarz już został o tym poinformowany.
*** Emily, na przyszłość. Nie ignoruj moich poleceń. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Główne wejście Czw Kwi 11, 2013 7:09 pm | |
|
Nagle coś wywaliło ją z systemu. To samo coś uniemożliwiło również ponowne włamanie. No tak, od kiedy plany idą gładko jak po maśle? Życie... Od razu permanentnie odcięła dostęp do internetu. -Ups... -rozległo się w słuchawce Nathaniela, zaraz po tym, jak uruchomił się alarm. -Kicha, teraz to już nawet o nas wiedzą. Sorki. -w sumie nie powinna przepraszać, nie była programem hackerskim i niejako miała prawo do takiej wpadki. Zależało jej jednak na dobrych relacjach z Cablem. Oczywiście w wiadomym celu. Ale czy tylko dlatego? Koleś wydawał się spoko. No i strasznie intrygowała ją ta tajemnicza otoczka wokół mężczyzny. Ten dziwny komputer, AI-imbecyl, którego zastała na pokładzie i ta wzmianka o podróżach w czasie. Niezwykle interesujące.
|
| | | Cable
Liczba postów : 238 Data dołączenia : 22/10/2012
| Temat: Re: Główne wejście Pią Kwi 12, 2013 9:17 am | |
| - Cholera dziewczyno.... proszę spróbuj już więcej niczego nie spie###yć... - Nie był zadowolony, trudno było być. Emily miała zamaskować im przybycie tymczasem włączyła alarm. Równie dobrze mogli po prostu wjechać przez drzwi frontowe czołgiem, gdyby go mieli... W dodatku ze słuchawki dobiegały go inne niepokojące dźwięki, był to również kobiecy głos, głos Domino, i jakiegoś obcego faceta, wszystko przypominało mu odgłosy szamotaniny. Palcami lewej dłoni docisnął słuchawkę do swojego ucha. - Połącz się z instytutem za pośrednictwem systemów łączności Blackbirda, przekaż im, że Domino i Nightcrawler zostali zaatakowani przez członków Hellfire Club, i niech Magnus ruszy tu dupę! - Nathaniel przyśpieszył kroku docierając już niemal pod drzwi, następne słowa skierował bezpośrednio do drużyny znajdującej się w piwnicy. - Nightcrawler! Zabierz was nas zewnątrz! - W ułamku sekundy znalazł się na schodkach. W środku paliły się światła, wyglądało na to, że jakaś impreza trwała w najlepsze, trzeba było narobić zamieszania by odwrócić uwagę ochrony od Kurta i Neeny. Nathaniel zdjął z pleców swoją strzelbę plazmową i ponownie ją odbezpieczył. Plazma miała to do siebie, że w naturze występowała jedynie na powierzchni gwiazd, a co za tym idzie ciała stałe nie reagowały zbyt dobrze w zetknięciu z czwartym stanem skupienia. Wycelował i wystrzelił. Pierwsza struga rozgrzanego do milionów stopni celcjusza gazu uderzyła w drzwi, dokładnie w miejsce gdzie znajdowała się klamka i jak sądził Nathaniel, wewnętrzna konstrukcja zamka. Posypały się iskry, płomienie, i spory kawałek konstrukcji wyparował w eksplozji. Drugi strzał padł w stronę jednego z okien, pozbył się szyby, następnie sięgnął do zasobnika z granatami. Zamachnął się i posłał pierwszy z nich przez dziurę w oknie, był to granat o zawartości dymu łzawiącego. Imprezowicze z Hellfire Club zapewne nie przywykli do płakania i wykrztuszania rozmaitych wydzielin podczas bankietów. Później sięgnął po drugi granat, ładunek rozbłyskowo chukowy wleciał do budynku przed dziurę przestrzeloną w drzwiach. O ile ktoś był po drugiej ich stronie eksplozja wywoła rozbłysk który pozbawi go na chwilę zmysłu wzroku, a wywołany przy niej huk zmysłu słuchu. Kiedy granat wybuchł, Nathaniel z całej siły naparł metalową częścią swego ciała na drzwi chcąc wyważyć je z zawiasów i wpaść do środka i wziąść zebranych na muszkę. |
| | | Berserker
Liczba postów : 28 Data dołączenia : 21/02/2013
| Temat: Re: Główne wejście Pią Kwi 12, 2013 11:47 am | |
| Oczywiście robota Cable'a nie mogła zostać nie zauważona. Gdy on napierał na drzwi Berserker po prostu mu je otworzył. Wszak chciał zobaczyć kto robi taki bajzel w jego pierwszym dniu w pracy. Gdy zobaczył Cable'a ze spluwą w łapach warknął tylko zza hełmu. - Pukać nie umiesz?! Nie miał zamiaru czekać na odpowiedź tamtego. Po prostu ruszył na niego i z bara stara się go wypchnąć na ulicę zanim tamten zareaguje. Tam jest więcej miejsca na załatwienie takich spraw. Przez chwilę zastanawiał się czy Saber mu pomoże. Szybko jednak stało mu się to obojętne. Zawsze walczył sam i teraz też może walczyć sam. Ciekawe, bo tym razem nie miał powodu do walki. Może po prostu zaczął to lubić? Jeśli mu się uda wypchnąć go na ulicę celuje w niego ze swojego ulepszonego pistoletu i oddaje kilka strzałów. Jeśli Cable chce się przyjrzeć broni, albo jest ekspertem od takich spraw to musi zauważyć że nie widział nigdy wcześniej takiego egzemplarza. Pistolet jest większy od normalnego, oraz pokryty jakby czerwonymi żyłami które błyszczą złowieszczo na całej długości. Ponadto jest jakby pokryty takim samą substancją jak ciało berserkera. Ogólnie jeśli Cable nie widział jeszcze Berserkera w wiadomościach w TV to może mu przyjść na myśl czarny rycerz rodem ze średniowiecza. Pełen wygląd: http://timelessobserver.files.wordpress.com/2012/04/fatezero14-23.jpg |
| | | Cable
Liczba postów : 238 Data dołączenia : 22/10/2012
| Temat: Re: Główne wejście Pią Kwi 12, 2013 12:59 pm | |
| Natarcie Berserkera było czymć czego bez wątpienia się nie spodziewał. Wiedział, że granat błyskowy nie obezwładni wszystkich, ale nie sądził, że któryś z tych szczęśliwców tak szybko dotrze do drzwi. Kiedy posiadacz czarnej zbroi wpadł na niego z całym impetem Nathaniel faktycznie poleciał do tyłu. Najzwyczajniej w świecie nie miał jak się zaprzeć i odepchnąć napastnika, ponieważ tuż za jego plecami znajdowały się schody.Poleciał więc do tyłu a w locie odruchowo zgiął szyję i ciało tak, żeby nie uderzyć tyłem czaszki o beton, tak też się stało. Gruchnął o niego plecami czemu towarzyszył głośny huk, spowodowany między innymi tym, że jedna z jego łopatek wykonana była z cieżkiego, organicznego metalu. - Załączył się alarm włamaniowy, więc wpadłem z ciekawości... - Warknął przez zaciśnięte zęby i jednocześnie przeturlał się do tyłu tak by znaleźć się w pozycji kucającej. Wtedy Berserker zaczął strzelać. Bezpośrednia wymiana ognia nie miała sensu, jego kuloodporne odzienie nie było, aż tak kuloodporne by bawić się w dziki zachód na środku ulicy. Czuł potworny ból, któryś z pocisków bez wątpienia go trafił, ale nie miał czasu zastanawiać się nad swoimi obrażeniami. Wybił się z ziemi dając susa w bok by skryć się za najbliższym samochodem. Tam uruchomił urządzenie zwane "Cone of Silence". Było to prototypowe pole siłowe o niewielkiej mocy, nie zapewniało ochrony takiej jak pola siłowe wytwarzane chociażby przez Invisible Woman, ale było w stanie ochronić przed częścią odnoszonych ran, im większa siła oddziaływała na pole tym jego moc stawała się słabsza, aż w końcu zanikało całkowicie by zregenerować swoją moc, działanie podobne do tych, które można zaobserwować chociażby w grze Mass Effect. - Nie wyglądasz mi na gospodarza tej imprezy! Nie przyszliśmy tu walczyć, tylko z nim pogadać więc zejdź mi z drogi! Nie dajecie mi wyboru! - |
| | | Sabretooth
Liczba postów : 106 Data dołączenia : 11/02/2013
| Temat: Re: Główne wejście Pią Kwi 12, 2013 9:26 pm | |
| Gdy znalazł się przed pozostałościami z drzwi wejściowych, zdążył zobaczyć jak Berserker zrzuca napastnika ze schodów i oddaje parę strzałów. Uznając, że na razie nowicjusz sobie radzi, kucnął i oderwał sobie rękawy z t-shirta, po czym połączył oba te skrawki materiału i wepchnął w szyjkę butelki z wódką, którą wciąż miał przy sobie. Miał świadomość, że nie jest to pierwszej jakości "koktajl Mołotowa", ale w razie czego przynajmniej zdezorientuje przeciwnika. Tak przygotowaną butelkę zapalającą chwycił w łapę i podszedł ostrożnie do progu, oceniając sytuację. W międzyczasie jego uszom doleciały słowa wypowiadane przez Cable'a. Victor wysłuchał ich w milczeniu, po czym odrzekł swoim cynicznym i jednocześnie wyzywającym tonem. - Skoro chcesz pogadać, rzuć całą broń i z rękoma w górze wyjdź zza auta! - kucnął przy ścianie, opierając się o nią plecami w ten sposób, by Cable nie mógł oddać celnego strzału w jego stronę. O Berserkera się nie martwił, liczył na to, że facet ma na tyle rozumu, by w razie czego nie dać się odstrzelić. A jak nie...cóż, naturalna selekcja. - Jeśli tego nie zrobisz, następny granat będziesz wygrzebywać z własnego tyłka. |
| | | Zoja Voron
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 31/03/2013
| Temat: Re: Główne wejście Pią Kwi 12, 2013 11:22 pm | |
| Zoja wybiegła przez zniszczone drzwi do salonu i przebiegając krótki korytarzyk wyhamowała przy rozwalonych drzwiach. Zwolniła i podeszła do ściany, pod którą na palcach przemknęła do wyjścia i wyjrzała zza wyłomu. Hm, chyba niepotrzebnie się tak skradała. Ale jak na razie nikt jej nie widział. Oceniła szybko sytuację. Sabretooth i.. ktoś? Nie miała pojęcia kto kryje się pod tą zbroją raczej na pewno dadzą sobie radę z tym wielkim facetem, który schował się za samochodem. Choć teraz nie było go za dobrze widać Zoja mogłaby przysiąc, że na pewno nie należy do cherlaków. Co ona miałaby tu pomóc? Obejrzała się za siebie wgłąb korytarza czy nikt tam nie idzie i zerknęła na Sabre przyklejonego do ściany. Może jakoś pomóc czy nie? Hm. Na chwilę obecną przykucnęła przy wyjściu na jedno kolano i obserwowała sytuację co jakiś czas zerkając w tył. Na razie nic się nie działo, a nie widziała możliwości by tutaj jakkolwiek pomóc. Rozglądała się też po ulicy czy nikt dziwny nie nadchodzi. W razie czego mogłaby ostrzec Sabretootha. |
| | | Cable
Liczba postów : 238 Data dołączenia : 22/10/2012
| Temat: Re: Główne wejście Sob Kwi 13, 2013 9:45 am | |
| - Wybacz Wielkoludzie! Ale nie sądzisz, chyba, że jestem, aż tak głupi, żeby wyjść bez broni kiedy twój przyjaciel "Kowboj-Konserwa" celuje do mnie z gnata? - Nathaniel ocenił potencjalne położenie przeciwników pochylając głowę i wzrokiem szukając ludzkich stóp po drugiej stronie podwozia samochodu. Po chwili znów kucnął, na szczęście go nie okrążali, więc może jego pierwotny plan porozmawiania z tymi ludźmi jednak wypali, oczywiście o ile znów coś nie potoczy się nie tak jakby tego chciał. Charcząc zebrał ślinę i obficie splunął na ulicę, czasami podczas wymiany ognia zasychało mu w gardle, w myślach skarcił się za to, że przebierając się w pośpiechu nie zabrał ze sobą manierki z wodą. - Jeśli mamy się dogadać, to wszyscy musimy wyluzować! Wasi ludzie w piwnicy znaleźli nastoletniego chłopca i młodą dziewczynę, którzy nieopacznie uruchomili wasz alarm. Kiedy w grę wchodzi życie kobiet i dzieci robię się nerwowy i trochę mnie ponosi... Zwłaszcza, że była członkini waszego klubu, panna Frost twierdzi, że jesteście odpowiedzialni za porwanie conajmniej sześciu osób, w tym kilku kobiet i starca o nazwisku Charles Xavier... Wolicie to wyjaśnić ze mną, czy z glinami? Wychodzę! Rozbrojenie nie wchodziło w grę, faceci mogli się na niego rzucić, a jeśli faktycznie byli odpowiedzialni za porwanie X-Men, cała ich trójka mogła podzielić ich los. Z drugiej strony coś mu tutaj nie grało, cały klub wyglądał na dyskretną instytucję. Wywołanie wojny ze szkołą młodych mutantów mogło zaszkodzić ich interesom, nie rozumiał po co mieliby tak ryzykować. Możliwe, że panna Frost bawiła się w gierki zrozumiałe tylko dla kobiet, napuściła go tu, żeby naribił rabanu bo chciała zemścić się na byłych kolegach? Miał nadzieję, że wszystko się niebawem wyjaśni. Powoli zaczął podnosić się na równe nogi, w rękach wciąż trzymał swoją strzelbę plazmową, ale z nieco opuszczoną lufą, tak by tamci wiedzieli, że trzyma ją na wszelki wypadek, a nie, żeby odstrzelić im głowy. |
| | | Berserker
Liczba postów : 28 Data dołączenia : 21/02/2013
| Temat: Re: Główne wejście Sob Kwi 13, 2013 10:33 am | |
| Zabawne wrzuca granaty do środka, wyważa drzwi, a teraz pieprzy że chce porozmawiać? Czy on ma ich za kretynów? Berserker nie wiedział czy typ ma coś z głową czy myśli że pracownicy Hellfire są debilami. Berserker najchętniej zastrzeliłby tego typa ale decyzja nie należała do niego. - Wrzucasz granaty do środka, wyważasz drzwi i mówisz że chcesz gadać? Co nie jakiś pieprzony amerykański film. - warknął zza hełmu nie spuszczając spluwy z tego draba. Zoja mogła bez problemu odgadnąć teraz po głosie kto krył się za tą zbroją gdyż ona nie maskowała barwy głosu. on sam nie miał czasu by zwrócić na nią uwagi. - A skoro wiesz że ktos jest w piwnicy to wygląda mi to na włamanie. Rzucisz broń czy poczekamy na policje? Policja, jak on nienawidził policji. Na szczęście ta nie znała jego tożsamości i nie mogła go aresztować kiedy pojawi się między nimi jako Cedric. Czekał teraz na odpowiedź draba, a jeśli ten zacznie strzelać to on również odpowie ogniem ze swojego pistoletu. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Główne wejście Sob Kwi 13, 2013 2:50 pm | |
| -Odwal się, co? Sam pewnie lepiej byś tego nie zrobił. -widać system celowo został zabezpieczony tak słabo - dla zmyłki. A w wypadku nieautoryzowanego wejścia wszystko odcinał i uruchamiał alarm. Zamiast stawiania bramy ze stali pancernej postawili zaminowaną drewnianą furtkę. Sprytne. Przynajmniej ma nauczkę na przyszłość. -Mhm. -rzuciła tylko i zaczęła ogarniać tyłeczek. Wyłapała sygnał Blackbirde, co trochę jej zajęło, ale udało się. Potem już było z górki, komputery samolotu były stworzone według standardowych wzorców, nie jak terminal Nathaniela. Wysłanie wiadomości SOS było banalne, jako nadawcę podstawiła samego Nathaniela, żeby nie było. Skoro już odnowiła połączenie z owym latającym monstrum, wpadł jej do głowy pewien pomysł. Zaczęła grzebać w OSie z zamiarem wystartowania. Jeśli się udało, skierowała Blackbirda nad siedzibę Hellfire Club i zawisła nad pozycją Cable'a. Do lotu wykorzystała dane zebrane podczas podróży z X-mansion na miejsce misji, kiedy to Kurt pilotował. Szczęście jej sprzyjało, na pokładzie znajdowały się nawet wyrzutnie pocisków udarowych i kilka innych broni ofensywnych. Godne wsparcie ogniowe dla żołnierza w opresji. Gdyby nie udało jej się wystartować, zwraca się z prośbą o autoryzację do zdalnego pilotażu samych X-menów, podając za powody zagrożenie misji odbicia zakładników i członków załogi w niebezpieczeństwie. Przy tym wszystkim w tle towarzyszyły jej odgłosy walki, wybuchów i strzępki rozmowy. Tylko dialogi Cable'a słyszała wyraźnie. |
| | | Hela
Liczba postów : 169 Data dołączenia : 26/05/2012
| Temat: Re: Główne wejście Sob Kwi 13, 2013 4:22 pm | |
| Nadanie sygnału SOS faktycznie się powiodło. Nie było to tak łatwe jak Emily przypuszczała... ważne jednak, że cel został osiągnięty. Tak zwane schody zaczęły się dopiero przy próbie ruszenia Blackbirda. Szybko okazało się, że pojazd był zbyt bardzo skomplikowany jak dla zwykłego, w pewnym sensie początkującego AI. Emily nie nauczono prowadzić tak rozbudowanych maszyn jak Blackbird. Podstawowe funkcje oraz system działania może i były do opanowania, ale zabezpieczenia w połączeniu z nowoczesną technologią, a także wyspecjalizowanym sprzętem do kontroli lotu... Zdecydowanie działało to na niekorzyść dla młodego AI. Prawdopodobnie nawet gdyby udało jej się ruszyć, nie zaleciałaby daleko bez odpowiednich umiejętności, znajomości oprogramowania i działania systemu maszyny... tym bardziej jeśli chodziło o Blackbird. |
| | | Sabretooth
Liczba postów : 106 Data dołączenia : 11/02/2013
| Temat: Re: Główne wejście Sob Kwi 13, 2013 10:53 pm | |
| Victor był niemal pewien, że Cable będzie dalej kontynuował atak. Obstawiał również drugą opcję, że rzuci broń i skapituluje lub ucieknie. Nie podejrzewał jednak, że będzie próbował dalej ciągnąć swoje śmieszne prośby o pokojową rozmowę i ewidentnie fałszywe tłumaczenia swojej obecności. Victorowi zaczął się powoli układać pewien obraz sytuacji. Niewątpliwie cały ten pajac przybył tu wraz z towarzyszami...zapewne dlatego Azazel się nie odzywał. W bajkę o nieopatrzności uruchomienia alarmu nie wierzył ani trochę, zwłaszcza gdy wzrok kierował na rozwalone drzwi i okno. Krzyki spanikowanych gości też nie pozwalały z jakiegoś powodu dać wiary słowom żołnierza. A co do tej całej Frost...nie kojarzył babki, a gdyby kogoś porwali, na pewno Azazel by mu o tym powiedział. Miał zamiar coś zrobić...może nawet rzucić butelką, którą wciąż trzymał w pogotowiu. Jednak w tej samej chwili Berserker się odezwał i Victor postanowił nieco inaczej zadziałać. Zwrócił się do Zoji. - W razie jakby zrobiło się gorąco...zrób z tego użytek. - Po czym odstawił butelkę zapalającą na podłogę korytarza razem ze swoją zapalniczką i wyszedł przed budynek, mijając po drodze Berserkera, stojącego na szczycie schodów. Schodził po schodach spokojnie, bez żadnych nerwowych, nagłych ruchów. Ręce trzymał z dala od kabury z Coltem, żeby nie sprowokować niepotrzebnie agresywnej reakcji ze strony napastnika. Przez postawę Victora przemawiała niezbita pewność siebie, a grymas jego twarzy ze wzrokiem wbitym w umundurowaną postać dobitnie świadczył o jego pogardzie dla Cable'a. - Sądzę, że jesteś na tyle głupi, by nie rozumieć w pełni swojej sytuacji. - warknął, gdy po zejściu schodami zatrzymał się parę kroków od samochodu zza którego pojawiła się potężna, uzbrojona po zęby postać. Stanął tak, by Berserker w razie czego miał czysty strzał.. - Nikogo nie porwaliśmy...za to ty zaatakowałeś nas pierwszy więc nie oczekuj, że teraz nie będziesz na celowniku. I powiem Ci coś...gdy w grę wchodzi moje życie, robię się najbardziej nerwową i porywczą istotą, jaką kiedykolwiek poznałeś. Masz 10 sekund na odłożenie broni. Potem zginiesz. W każdej chwili Sabretooth jest gotowy błyskawicznie zareagować na jakąkolwiek oznakę agresji. Gdyby Cable zechciał dorobić mu nieco dziur po ładunkach plazmy, Sabretooth rzuciłby się pod osłonę samochodu za którym stał żołnierz, a potem z całej siły pchnąłby ten samochód na niego by wytrącić go z równowagi i rzuciłby się z pazurami, starając się zadać jak najszybciej śmiertelne ciosy szponami. |
| | | Zoja Voron
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 31/03/2013
| Temat: Re: Główne wejście Sob Kwi 13, 2013 11:24 pm | |
| Przyglądała się całej sytuacji nadal i nie wiedziała co robić. Chyba jednak wolała się nie mieszać, czuła się przy tych wielkoludach jak mrówka. Co do głosu Berserkera to po chwili zmarszczyła brwi, bo miała wrażenie, że słyszała go bardzo niedawno, ale jak na razie nie potrafiła skojarzyć. Za dużo adrenaliny i testosteronu naokoło. Zastanawiała się jak się to rozegra, 'jej' strona miała przewagę, ale czy to coś zmieni? Cóż, nie znała możliwości żadnej z tych osób więc nie mogła nawet obstawiać. Choć najlogiczniejsze wydało jej się, że wygra Sabre i ten facet w zbroi. Choćby dlatego, że jest ich dwóch i są praktycznie na swoim terenie. Jeśli jednak to się nie uda, co powinna zrobić? Przecież sama go nie pokona. Zwiać stamtąd i poszukać kogoś innego, kto mógłby sobie poradzić z Cable? Udawać głupią blondi i pobiec do Sabre i sprawdzić, czy w ogóle żyją? O kim powinna myśleć wtedy? Ratowaniu tyłka jej szefa czy ratowaniu życia jego pracowników? W tej chwili podszedł do niej jednak Sabre i postawił koło niej butelkę. Przygryzła wargę i skinęła głową nie odzywając się. Wolała by obecnie dostać do ręki jakąś broń palną, jednak gdy się nie ma co się lubi.. Rzucać umiała, cel był dobry więc powinna sobie poradzić. A i odległość niezbyt duża. Przyglądała się z zaciekawieniem rozwojowi sytuacji. Po chwili podniosła z ziemi zapalniczkę i zacisnęła ją w pięści, choć ledwo się w tych małych Zojowych piąstkach mieściła. Była ciepła, bo dotąd Sabre miał ją w kieszeni. 10 sekund? To dość niewiele czasu na reakcje.. Zdziwiła się słowami mężczyzny. Nawet nie zwracając na to uwagi z napływem adrenaliny napięła mięśnie nóg, gdyby nagle musiała wstać czy zacząć uciekać. |
| | | Cable
Liczba postów : 238 Data dołączenia : 22/10/2012
| Temat: Re: Główne wejście Nie Kwi 14, 2013 6:29 pm | |
| Nathaniel uważnie obserwował całą trójkę i nie wykonując gwałtownych ruchów zbliżył się do nich o kilka kroków. Wysłuchał ich uważnie po czym zwrócił się do Berserkera. - Na początku wyjaśnijmy kwestię... granatów. Faktycznie zamierzałem wejść i spokojnie z wami porozmawiać, ale plany pokrzyżował mi jeden z waszych kumpli, grożąc, że poderżnie gardło dzieciakowi, który ma talent do pakowania się w tarapaty... - Uniósł wolną od broni dłoń i jednym z palców postukał się w podczepioną do ucha słóchawkę, dając do zrozumienia, że cały czas monitorował sytuację. Potem przeniósł spojrzenie na Szablozębego. - Nie zamierzałem czekać, aż gość przejdzie od słów do czynów, więc to jemu podziękujcie za dziurę w drzwiach. Schowam broń jeśli będe miał pewność, że w środku nikomu nic nie grozi. Sądzę, że to uczciwa umowa.- Zatrzymując się kilka metrów od blondyna opuścił lufę swojej strzelby. Bez wątpienia nie chciał kontynuować niepotrzebnej walki, ale nie ufał im. Nie miał pewności czy nie zamordują jego i pozostałych jeśli nadaży im się ku temu okazja. |
| | | Domino
Liczba postów : 136 Data dołączenia : 22/10/2012
| Temat: Re: Główne wejście Nie Kwi 14, 2013 7:07 pm | |
| Domino w końcu udało się wydostać z zimnej piwnicy, żeby trafić prawdopodobnie w sam środek piekła. - Kurt? Kurt, słyszysz mnie? Gdzie jesteś? - przycisnęła małą słuchawkę do ucha, chcąc wychwycić jakiekolwiek dźwięki. Coś, co pomogłoby jej odnaleźć młodego mutanta. - Każ Emily w jakiś sposób namierzyć Kurta - powiedziała do słuchawki, zanim wyłoniła się zza rogu, wchodząc na hall. Starała się stąpać cicho, by nie zostać zauważona, a przede wszystkim, żeby nie dać się zastrzelić. Jak ona miała to załatwić niby? Jedyny możliwy sposób chyba polegał na tym, żeby dali się złapać. W holu zauważyła jedynie kobietę, która w żaden sposób nie wyglądała na przerażoną, więc Domino zatrzymała się przy jednej ze ścian, próbując ocenić sytuację, która i tak przedstawiała się nie najlepiej. Drzwi były tego doskonałym przykładem. Neena czekała, aż Cable jej odpowie. Pakowanie się tutaj było wyjątkowo głupie, ale nie miała pojęcia, gdzie jest niebieski diablik. Szukanie go po wszystkich pomieszczeniach było tak samo głupie, jak przyjście tutaj. Przyglądała się kobiecie, próbując zgadnąć , czy będzie musiała z nią walczyć, czy też nie. |
| | | Berserker
Liczba postów : 28 Data dołączenia : 21/02/2013
| Temat: Re: Główne wejście Wto Kwi 16, 2013 9:41 am | |
| Facet gadał jak debil, po prostu gadał takie bajeczki jakby myślał że przeciwnicy są w podstawówce, a nawet wtedy by dzieci zauważyły że blefuje. Berserker prychnął. - Nie myśl że nabierzemy się na taką ckliwą gadkę palancie. Tak czy inaczej zapłacisz za zniszczenia albo pogadamy inaczej. Myślę że gliny również będą podzielać moje zdanie. A tekst o podrzynaniu gardeł wyssany z palca na szybko? Jeszcze nie słyszałem takiego naciąganego uzasadnienia. Tak czy inaczej Berserker czekał na polecenia Saber'a. W końcu to on tu był wyższy stażem i on wydawał rozkazy. Tak czy inaczej Berserkera juz palec na spuście swędział. Jak nie będzie rozkazu to Cedricrozsmaruje łeb kolesia na tym samochodzie który stał niedaleko. Jeśli chcieli załatwić sprawę sami to musieli się śpieszyć bo na pewno już ktoś zadzwonił po gliny. Berserker jest ścigany przez policję więc pewnie nawet by nie chcieli wyjaśniać sprawy tylko by się rzucili na niego. Chyba że wcześniej by zmienił postać. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Główne wejście Wto Kwi 16, 2013 9:59 am | |
| -Cable, poinformowałam X-men o naszej sytuacji, ale nie dostałam odpowiedzi. -zwróciła się do Cable'a. Nie wspominała o próbie odpalenia Blakbirda wedle zasady czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Emily oczywiście słyszała, co działo się 'na zewnątrz' za pośrednictwem słuchawki Nathaniela, jednak z powodu braku jakichkolwiek opcji działania raczej nie specjalnie się na tym skupiała. Być może był to błąd... Z drugiej strony jedyne, co mogła zrobić, to nadać jakiś sygnał o wysokiej częstotliwości ze swojego nowego domu, wątpiła jednak, żeby coś to dało. Głośniczki to to miało jednak słabe. W pewnym momencie w eterze odezwała się Domino. -Domino, słyszę Cię. -zwróciła się tylko do jej słuchawki. -Łapię sygnał z jego krótkofalówki, jest jednak za słaby, żebym mogła podać jego dokładną pozycję... Na pewno jest gdzieś w centrum budynku. Z dwieście metrów od Ciebie, pierwsze piętro. -to wywnioskowała po sygnale jej i Cable'a. -Nic więcej jednak nie jestem w stanie powiedzieć. Hmm... Spróbuje połączyć się z Kurtem, może uda mu się poprowadzić Cię korytarzami do jego pozycji. Opisz mi miejsce, w którym jesteś, żebym mogła przybliżyć Twoją pozycję Kurtowi. |
| | | Sabretooth
Liczba postów : 106 Data dołączenia : 11/02/2013
| Temat: Re: Główne wejście Sro Kwi 17, 2013 12:49 am | |
| Victor z coraz większym rozdrażnieniem obserwował, jak ten wielki, uzbrojony po zęby facet zbliża się powoli do niego by po chwili stanąć w odległości kilku metrów. Zgodnie z uprzedzeniem, liczył w głowie do dziesięciu, pilnie obserwując każdy ruch mężczyzny. Mimo tego, że stał nieruchomo, każdy jego mięsień był napięty i gotowy do błyskawicznego działania. Był już niemal zdecydowany wykonać morderczy skok, gdy Cable opuścił lufę strzelby. Sabretooth zrozumiał, że facet nie chce walczyć, w żaden sposób jednak nie skomentował jego wypowiedzi. W każdej innej sytuacji w tym właśnie momencie rzuciłby się na przeciwnika, rozbrajając go i rozdzierając mu skórę straszliwymi szponami oraz miażdżąc mu kości potężnymi uderzeniami zarówno kończyn górnych jak i dolnych. Teraz jednak sprawy miały się inaczej. Prawdopodobnie zbliżała się policja, gdyż ta chodząca parodia Rambo narobiła niemałego hałasu swoją ułańską fantazją. Nie wiadomo też, jak wyglądała sytuacja z gośćmi...a było to więcej niż pewne, że część z nich postanowiła wezwać policję. Tak więc czasu było zbyt mało, by bawić się z dryblasem. - Trzeba było się nie włamywać to miałbyś pewność, ćwoku. - warknął - Nie masz tu pozycji do stawiania warunków. Zdasz broń, to wprowadzimy cię do środka i może ujrzysz swoich towarzyszy...o ile jeszcze żyją. Nie zdasz broni, masz dwie opcje. Bierzesz dupę w troki albo giniesz. Ten facet w zbroi z pewnością chętnie zrobi ci dziurę w czaszce... - spojrzał się na Berserkera wzrokiem mającym mu powiedzieć "bądź gotowy" po czym szybko odwrócił się w stronę Cable'a - ...tak więc decyduj się. |
| | | Zoja Voron
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 31/03/2013
| Temat: Re: Główne wejście Sro Kwi 17, 2013 1:32 am | |
| Może i Domino pozostałaby niezauważona, gdyby nie to, że akurat słuch był jednym ze zmysłów u Zoi znacznie wyostrzonych, a do tego obracała się ona co jakiś czas żeby nie dać się zajść od tyłu. Niemniej jednak dość późno zorientowała się, że ma towarzystwo. Poderwała się na nogi i wyciągnęła nóż. No, wygodnie do walki nie była ubrana, ale na szczęście sukienka była tak krótka, że gdy się ją trochę podciągnie nie będzie krępować ruchów nóg. Obserwując nowoprzybyłą praktycznie bokiem po okręgu podeszła do Berserkera i w pierwszej chwili chciała go klepnąć w ramię. I prawie to zrobiła, ale uświadomiła sobie, że może to zostać odebrane jako potencjalny atak. Kolejny wielki facet w zbroi, choć nie był on górą mięśni, to był wyższy od Zoi. Co prawda nie było to trudne do osiągnięcia dla mężczyzny.. Ale, wracając do tematu. Nowozatrudniona kelnerka klubu była pewna, że zbroja nie tylko wygląda, ale też zapewne wzmacnia jego siłę. Odpuściła więc sobie jakiekolwiek klepanie i zamiast tego po prostu ścisnęła go za dłoń. Kto odebrałby coś takiego jako atak? Zerknęła na niego przez ramię po czym znów wróciła spojrzeniem do Domino. - Małe towarzystwo za tobą. - poinformowała i odsunęła się od niego. Nadal obchodząc bokiem kobietę. Dla wilków byłoby to całkiem logiczne posunięcie, dla ludzi niestety nie. Mało kto uczył się wilczych zachowań, a jeszcze mniej osób wiedziałoby, że w tym konkretnym przypadku można je z dużą dozą powodzenia odnieść do tej niewielkiej kobietki. W końcu ustawiła się przodem do potencjalnej przeciwniczki, co było jawnym rzuceniem wyzwania.. u wilków. U ludzi było normalne. Swoją reakcję uzależniała od reakcji przeciwniczki, jednak w końcu wiedziała, że coś trzeba bedzie zrobić. Mimo, że Sabre stał na ulicy aż czuć było jego nastrój w powietrzu, ale tu znów pokazywały się możliwości Zoi. Tym bardziej, że ten facet miał mocno zwierzęcy zapach, co ułatwiało jej zadanie. Na pierwsze zdania mężczyzny dobiegające niewyraźnie z ulicy dziewczyna ruszyła lekkim łukiem w stronę Domino, z nożem w ręce. Lekko ugięte nogi, skupione spojrzenie, równy, choć przyśpieszony oddech. Jakie były jej zamiary? To się okaże.. Jeśli udało jej się podejść na odległość jakiś 3-4 metrów to przystaje i wydaje się mieć chwilę zawahania. Dosłownie ułamki sekund. Po tym czasie jednak mocniej przysiada na nogach i dwoma długimi susami dopada do Domino. Nóż w tym czasie przerzuca do lewej ręki. Prawą, silniejszą, celuje w bok szyi. Cios taki powoduje chwilową utratę przytomności. Wszystko to dzieje się szybciej, niż robiłby to normalny człowiek, cios jest też lekko mocniejszy niż typowej kobiety w jej wieku, o jej masie itp. Och, uroki mutantów. [Ej, ja jako wzrokowiec mam problem. Widzę obecną sytuację (przed podejsciem Zoi do Domino) tak: klik. I jako wzrokowiec chciałabym sobie umiejscowić wszystkie postaci. Czy wg was tak to wygląda? Co jest nie tak?] |
| | | Cable
Liczba postów : 238 Data dołączenia : 22/10/2012
| Temat: Re: Główne wejście Sro Kwi 17, 2013 8:05 am | |
| Nathaniel nie odpowiedział na prośbę Neeny o porozmawianie z Emily ponieważ okazało się, że ta cały czas podsłuchiwała ich połączenie radiowe, i sama udzieliła dziewczynie odpowiedzi. Może to i lepiej, był trzymany na muszce i nie był to najlepszy moment na zabawy w centralę telefoniczną. Jako, że tym razem pierwszy odezwał się do niego Berserker, to odwrócił wzrok od Szablozębego i skupił go na jego kumplu. - Byłeś do tych drzwi, aż tak bardzo przywiązany, że mamy się przez nie pozabijać? Poza tym, nie mam pojęcia ile kosztuje naprawa takich drzwi i wstawienie nowej szyby, wy pewnie też nie. Więc może wrócimy do tego tematu kiedy ustalimy wartość waszych strat. - Nie wspominał już o fakcie, że nie ma przy sobie portfela, Berserker nie uwierzył mu w akcję z nożem chociaż była prawdziwa, więc pewnie i to uznałby za dziwny żart. Nathaniel nie miał jednak wpływu na to, że rzeczywistość bywała czasami bardziej dziwaczna niż sytuację, które można zobaczyć w kiepskich filmach. Jego uwagę znów zwrócił na siebię Victor. Nate zastanawiał się nad faktycznym zostawieniem broni na recepcji, czy w innym miejscu, które mogli mu zaproponować. W razie, gdyby chcieli ich wykiwać mógł przecież jeszcze polegać na swoim wyszkoleniu, syntetycznych części ciała również nie mogli mu odebrać. Pole siłowe mogło go ewentualnie uchronić przed pierwszym atakiem, gdyby ktoś chciał strzelić mu w plecy, a w całkowitej ostateczności.... mógł jeszcze użyć swoich mutacyjnych zdolności, chociaż wiedział, że sprawiłoby mu to ból porównywalny ze stanem rodzącej kobiety. - Niech ci będzie, tylko bez numerów... - Mruknął do Sabretootha po czym jego uwagę przykłuła Zoja, która powiedziała kilka słów i wróciła do korytarza najwyraźniej biegając po nim z nożem. Nie wiedział, że Domino jest w korytarzu, wiedział, że żyje, ale nie udzieliła mu informacji o swoim położeniu. Tak czy siak, pracownicy Hellfire Club znowu chcieli kogoś poćwiartować, drugi raz... Jeśli celem ataku była Domino, to nie martwił się o nią, jej moce raczej wykluczały możliwość zaszlachtowania jej żywcem. - Teraz wierzycie mi w grasujących nożowników? Tylko nie mówcie znowu, że to ja zacząłem... - Dodał z lekkim przekąsem i uśmiechnął się złośliwie. Ci dwaj goście byli w miarę opanowani, możliwe, że nie wiedzieli, że przyszło im pracować z bandą psychopatów, nie miał do nich zresztą pretensji, wyglądali na ochraniarzy, wykonywali swoją robotę. |
| | | Domino
Liczba postów : 136 Data dołączenia : 22/10/2012
| Temat: Re: Główne wejście Sro Kwi 17, 2013 9:15 am | |
| - Jestem w holu, ale moja pozycja nic mu nie będzie mówić, bo nożownik ich... teleportował - kobieta grzebała w pamięci w poszukiwaniu słowa, którym mogłaby określić tą mutacyjną zdolność, która była jednocześnie intrygująca i irytująca. Znikanie i pojawianie się znienacka było na prawdę pożądane w trakcie walki, jednak problem pojawiał się w momencie, kiedy pojawiał się drugi napastnik, z taką samą zdolnością. Według słów Emily Kurt musiał być niedaleko. Centrum budynku, pierwsze piętro i dwieście metrów od kobiety? Czy powinna wycofać się i go poszukać? Niestety na odwrót było już za późno, ponieważ jej obecność została zauważona za kelnerkę. Kelnerkę? Klub był wart swojej sławy, skoro każda sanująca się tu kelnerka nosiła przy sobie nóż, a w dodatku była fanką rozrób, które oglądała z boku. Ostrożne i przemyślane ruchy kobiety niepokoiły panną Thurman. To nie były ruchy zwykłego, szarego człowieka. Zachowanie brunetki powodowało, że Domino stała się jeszcze bardziej czujna, będąc niemal pewna, że zaraz zostanie zaatakowana. Nie była pewna kim będzie jej napastnik, brunetka czy mężczyzna, do którego podeszła. Po chwili Zoja podeszła do niej, co rozwiewało wątpliwości, co do napastnika, z którym musiałaby potencjalnie walczyć. Kobieta wyglądała na niepozorną, jednak Domino nauczyła się, że takie powierzchowne ocenianie przeciwnika może kosztować ją głowę. Zoja była stanowczo szybsza jak na zwykłego człowieka, co również nie umknęło uwadze pannie Thurman. Domino jednak nie dała się zaskoczyć, wiedziała, że będzie musiała się bronić. Domino oprócz tego, że była nadludzko sprawna, to posiadała mutacyjną zdolność, która powodowała, że miała wiecznego farta, a jej przeciwnik pecha. Ponad to rachunek prawdopodobieństwa, który zawsze wypadał na jej korzyść sprawiał, że kobieta wychodziła cało z każdej opresji. Jej mutacyjna zdolność również tym razem jej nie zawiodła. Bioelektryczne pulsy wysyłane przez korę mózgową spowodowały, że dzięki podniesionemu refleksowi i zwinności Domino bez najmniejszego problemu uniknęła ciosu kobiety. Uniknięcie takiego ataku musiało być prawdopodobnie czymś nowym dla brunetki, biorąc pod uwagę jego precyzje i jej zwinność. Neena odskoczyła od napastniczki, nie wybijając jej nawet noża z dłoni, ponieważ to oznaczałoby jawny atak, a tego nie mogła zrobić. - Azazel nie będzie zachwycony, że zaatakowano jego posłańca - odpowiedziała spokojnym tonem, wciąż czekając na kolejny atak. Miała w dłoni broń, więc z łatwością mogłaby teraz wycelować i zastrzelić kobietę, jednak nie zrobiła tego. Jeszcze. Zawsze mogła ją postrzelić. Czekała, aż dotrze do brunetki znaczenie wypowiedzianych przez nią słów. Nie traciła czujności nawet przez chwilę, zdając sobie sprawę, że jest tu wrogiem i w każdej chwili może zostać zaatakowana przez mężczyznę.
(Też mi się wydaje, że tak wygląda nasze rozstawienie) |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Główne wejście | |
| |
| | | | Główne wejście | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |