|
| Lobby | |
|
+16Captain America Drax Peter Quill Teddy Altman Loki Scarlet Witch Luna Maximoff Anthony Skyblade Carol Danvers Gamora Evrain Keirtz Spider Woman Emma Frost Flash Thompson Hank Pym Tony Stark 20 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Tony Stark Mistrz Gry
Liczba postów : 361 Data dołączenia : 28/05/2012
| Temat: Lobby Czw Cze 13, 2013 6:43 pm | |
| First topic message reminder :
Przestronne pomieszczenie, w którym każdy z gości przechodzi automatyczny skan. Pod ścianą w neutralnym kolorze stoją skórzane fotele. W głębi znajdują się drzwi do dwóch wind, które uruchomić można dopiero po skanie siatkówki. Niezastąpiony Jarvis obsługuje wszystkich petentów. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Silk
Liczba postów : 76 Data dołączenia : 08/06/2018
| Temat: Re: Lobby Pon Maj 13, 2019 4:32 pm | |
| Cindy westchnęła ciężko, wzruszając ramionami gdy zarówno gadająca wydra jak i android zaczęli wygłaszać swoje tyrady, odnośnie wykluczenia jej z misji. Wychodziło na to, iż ona jest nieprzydatna, niepotrzebna, niegodna zaufania i generalnie nie powinna wciskać swojego nosa w sprawy naprawdę ważne. Silk użyłaby w tym przypadku słowa „wielkie”, ale patrząc na świstaka, te ostanie jakoś nie chciało jej przejść przez myśl. Stażystka uśmiechnęła się tylko na samą sugestię, że jeśli ten tutaj był „najwyższym kapłanem”, to jak musieli się czuć wszyscy mu podlegli? Postanowiła zapamiętać sobie ów żart i spytać o niego gdy tylko zyska ku temu dogodną okazję. Dziewczyna nigdy nie miała dobrego zdania o Avengers, a mechaniczny odźwierny raczej tej opinii nie zmienił. Wychodziła z założenia, że jak każda rządowa organizacja, ci tutaj przede wszystkim stawiali na kontrolę, tak aby mieć nadzór nad każdym kto w jakiś sposób wyróżnia się od ogółu. Na przykład takiego spider-mena. Tutaj nie chodziło nawet o przyjmowanie w swoje szeregi, ale o samą wiedzę, kto co robi, gdzie działa i jakie ma intencje, tylko po to by w razie konieczności móc danego osobnika wykorzystać lub zniszczyć. Stażystka zamierzała trzymać się od tego wszystkiego z daleka. Poza tym uważała że opinie świstaka i blaszaka jej nie dotyczą. Zadeklarowała pomoc detektywowi. Jemu i tylko jemu, z czego jasno wynikało że jedynie pan Ramsey mógł ją przyjąć lub odrzucić. Podobnie zresztą jak całą tą ofertę jaką zamierzali przedstawić mu Mściciele i mały futerkowy mądrala. Cindy bezpośrednio nie składała żadnej obietnicy ratowania światów gadających zwierząt, czy angażowania się w jakiekolwiek działania Avengers, inne niż te w które być może zostanie wciągnięty detektyw – czarodziej, a co za tym idzie, reprymendy od androida słuchała dość ogólnikowo. Powyższe po części wynikało również z faktu, iż stażystka przywykłą do nieustannych nagan udzielanych jej przez naczelnego redaktora, w związku z czym kolejne negatywne uwagi nie wzbudzały w niej tylu emocji. Za to z dużo większym zainteresowaniem Silk oddała się rozważaniom odnośnie tego, dlaczego w ogóle zdecydowała się wesprzeć nieporadnego ofermę, który cały czas ją irytował? Najwyraźniej nie miała wpływu na to kogo mogła polubić. A ta niezguła przynajmniej okazał się być prostym i szczerym, a przy tym wyjątkowo wyrozumiałym na jej błędy. Był też zabawny i miły. A przynajmniej tak się dziewczynie wydawało. Nie bez znacznie było również to, że Cindy na prawdę chciała wiedzieć o co chodzi w tych wszystkich wizytówkach. Obecność latającego ptaka stażystka cały czas skutecznie ignorowała, ograniczając się do kilku machnięć dłonią i głośnego „a sioo” mającego na celu odpędzić pierzastego od siebie. Fakt że jakieś gołębie brudzą po lobby, był raczej zmartwieniem androida a nie jej. - Mam nie zbliżać się do magii? Postaram się o tym pamiętać gdy już w nią wdepnę. – Ironicznie powtórzyła Silk, zastanawiając się w jaki sposób ona miałaby rozpoznać coś magicznego? Najwyraźniej dla przesiąkniętego czarami świstaka, wyczuwanie podobnych anomalii było sprawą tak oczywistą, iż ten zakładał że każdy tak ma. Z kolei dla stażystki oczywistą kwestią był to, że ona nie pozwoli żądnemu futrzakowi panoszyć się po jej plecaku, w związku z czym spełnienie drugiej prośby druida, przyjęło formę dość szczególnej autoprezentacji, polegającej na tym iż Cindy wyciągała poszczególne elementy swojego ekwipunku i ciskała nimi w zwierzaka. – Proszę bardzo. Magiczny kamień, jakieś kości, indiański totem, krucyfiks, zielsko i solniczka. W sumie to wszystko… jest nie moje. Za to, te cudo już tak. – Oświadczyła Silk wyciągając z plecaka swój „wyjątkowy” krążek. Ten ostatni rzecz jasna nie podążył drogą swoich poprzedników. Żadna miarą dziewczyna nie zamierzała narażać takiej świętości, poświęcając jej na błahostki typu rzucanie w wydrę. – Dogrywka w finałach ligi amatorskiej z przed dwóch lat. – Wyjaśniła prezentując artefakt, jednocześnie pozostając przekonaną iż każdy z tu zebranych będzie wiedział o co chodzi. Istnienie planety bez kablówki i fanów hokeja wydawało jej się czymś zupełnie abstrakcyjnym, dużo bardziej nieprawdopodobnym niż gadające wydry w roli najwyższego kapłana. Wdzięczna za to że przynajmniej mogła pozbyć się zbędnego ciężaru. Cindy skierowała się do windy, w nadziei iż ta zawiezie ją na miejsce. Właśnie poznała jeden z paradoksów wieży Avengers. Jeśli masz półtorej stopy wzrostu, wyglądasz jak bóbr i gadasz przy tym głupoty, od razu stajesz się tu gościem honorowym. W przeciwnym wypadku wszyscy patrzą na ciebie podejrzliwie.
z/t --> salon |
| | | Lvelias
Liczba postów : 114 Data dołączenia : 14/07/2016
| Temat: Re: Lobby Wto Maj 14, 2019 10:26 am | |
| Wbrew oczekiwaniom Lveliasa dziennikarka szybko zabrała się za opróżnianie plecaka. Jej ochota do tego przekroczyła jego domysły. Będąc zupełnie zaskoczony jej reakcją nie zdążył zareagować i pierwszym rzuconym amuletem oberwał prosto w pyszczek. Jako że był małym zwierzątkiem, solidny metalowy wisiorek nabił mu zapewne jakiegoś guza. Pisnął wysokim tonem i przed następnymi przedmiotami zaczął już się uchylać wykonując skomplikowany slalom wokoło całego pomieszczenia, lawirując pod stołami, za wazonami i między siedzeniami. W rezultacie gdyby Silk dalej chciała kontynuować swój ostrzał, musiała by porozrzucać swoje świecidełka po całym lobby. Po zatoczeniu pełnego kręgu Lvelias zdecydował się w końcu zasłonić Visionem przed kolejnymi nadlatującymi pociskami. Schowany za sylwetką syntezoida nie miał jak zauważyć dziwnego ckliwego momentu dziewczyny i dziwnego kawałka kostki toaletowej, jaki trzymała w ręce. Niby słyszał że mamrocze coś tam pod nosem, ale tutaj nikt nie był chyba normalny. Poza samym druidem rzecz jasna. W każdym razie po tym popisie stracił wszelką chęć pomocy dziewczynie. Wiedział kiedy go chcą, a kiedy nie chcą. Lecące w jego stronę przedmioty na ogół przekreślały dalszą znajomość. Istniała jeszcze skala samych przedmiotów. Osobiście wolał być obrzucany pieniędzmi niż, dajmy na to, zgniłymi pomidorami. O ile porozrzucane po pomieszczeniu bibeloty mogły posiadać jakąś wartość, to jednak nabity guz raczej wykluczał dobre intencje miotającego. Reasumując, Lvelias zawsze uważał że dobra wola pacjenta miała ogromny wpływ na leczenie. Zwłaszcza jeśli jej brak utrudniał lekarzowi choćby zbliżenie się w celu oględzin. Oczywiście dołączył do Visiona w windzie, jednak całą drogę skupiał się na tym by syntezoid zawsze znajdował się miedzy nim, a Cindy. [zt za wszystkimi]
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Lobby Wto Maj 14, 2019 2:25 pm | |
| Nie można by było powiedzieć, iż ptak, który zdążył przycupnąć sobie na ramieniu Cindy, został zmiętą wizytówką trafiony - nie do końca. Co prawda do niego doleciała, lecz bez problemu przez niego przeniknęła, po drodze nawet nie zwalniając, jak gdyby stworzenie miało jednak tę samą gęstość, co otaczające je powietrze. Nie oznaczało to, że zwierzęciu taki "atak" się spodobał, bo znów zatrzepotało skrzydłami, posyłając wydrze spojrzenie, z którego dało się wyczuć urazę... I to dopiero mogło być niepokojące, że ptak potrafił wyrażać cokolwiek pustymi oczodołami. Podobne efekty dawały zresztą próby przegonienia go przez samą Silk; jej ręka przechodziła przez cieniste ciało zwierzęcia, a jedyna różnica polegała chyba tylko na tym, że dziewczyna - w przeciwieństwie do wizytówki - była w stanie wyczuć zmianę temperatury. Przestrzeń w środku ptaszyska zdawała się być trochę chłodniejsza. Przy którymś kolejnym machnięciu stworzenie poruszyło czaszką i dziobem w taki sposób, jak gdyby chciało uszczypnąć nim dłoń Cindy, ale jednak z tego zrezygnowało i zaledwie odchyliło łeb na bok... Zaraz skupiając się na oglądaniu jej własności. O dziwo to właśnie wtedy ptak odpuścił i sfrunął z ramienia Silk. Można by pomyśleć, że w końcu zirytowały go te ciągłe ruchy - i może miało to jakieś znaczenie - tyle że zwierz poszybował prosto za jednym z ciśniętych przez dziewczynę obiektów, wylądował obok niego na podłodze i zaczął obracać go szponami, wyraźnie zainteresowany. To głównie z tego względu zignorował grupę, gdy ta ruszyła ku windom.
|
| | | Ramzes
Liczba postów : 57 Data dołączenia : 26/01/2019
| Temat: Re: Lobby Wto Maj 14, 2019 10:04 pm | |
| Detektyw, zawinięty w sieć dziewczyny, przypominał obecnie wór kartofli i tak się z nim z grubsza obchodziła. Być może wyglądałby bardziej na kukłę, którą Cindy sterowała, gdyby nie rosnący na czole guz, istotnie upodabniający go do kartofla. Jeśli dziennikarka widziała w Ramseyu zbawiciela świata, choćby i ofermowatego, to podniesienie go przez androida mogłaby uznać za przepiękną Pietę. Z tym, że czarodziej prędzej przypominał wizerunek Jezusa z Borji niż cokolwiek innego. Mimo, że na głowę Irvina czyhały krzesła i progi, Vision wykazał się ponadludzką dbałością o szczegóły i bezpiecznie doniósł Ramzesa do windy, a później do salonu na samym szczycie Wieży Mścicieli.
(z/t do salonu) |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Lobby | |
| |
| | | | Lobby | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |