|
| Biuro Albatrosa | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 2:52 pm | |
| Nawet ukryta w sieci naturalnych jaskiń baza potrzebuje rezydencji dowódcy. Tuż obok jego kwatery znajduje się niewielkie biuro. Składa się ono z dwóch krzeseł, stołu, i wielkiej flagi żołnierskiego nieba za nimi.
|
| | | Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 3:29 pm | |
| Lampa oświetlająca ten pokój się zapaliła. Albatros powoli wszedł do środka. Był w samym sercu podziemnej bazy Żołnierskiego Nieba. Bazy, którą wielu weteranów nazywało domem. Samotną przystanią dla zagubionych żołnierzy. Minęło wiele czasu odkąd opuścił USA by realizować swoją wizję. Dla tej wizji żył. Dla niej oddychał. Poświęcił jej się całkowicie. A jego wizją było stworzenie miejsca w którym weterani mogli by się czuć jak w domu. Miejsca gdzie żołnierze nie byliby wykorzystywani przez rządy. Żołnierskiego Nieba! A to wymagało pracy. Dlatego powoli usiadł za biurkiem. Otworzył szufladkę pełną raportów i ją je przeglądać. Co my tu mamy... Dostawa broni dostarczona. Pięćdziesiąt nowych kałachów, przyjechały prosto z Libanu. Dwa patrole odbyte, cywile trzymają się od nas z daleka. Raporty z innych baz.... hmm.. nic ciekawego. Zasunął biurko. Na razie był pewien jednego: jeśli tak dalej pójdzie , to niczego nie osiągnie. Ciałem i duszą czuł że wkrótce wydarzy się coś ciekawego.... |
| | | Mystique
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 4:00 pm | |
| Chwilę po tym, jak odłożył ostatni z dokumentów i zastanowił się nad wieloma najistotniejszymi sprawami niecierpiącymi zwłoki do drzwi jego biura ktoś zapukał. Charakterystyczne było to pukanie. Dwa krótkie uderzenia, które łatwo byłoby pomylić ze zwykłym rozgardiaszem na korytarzu czy też jakimś bliżej nieokreślonym hałasem w pokoju obok. James stał po zewnętrznej stronie drzwi, mimo słusznego wieku, którego nie szło ukryć na tej twarzy doświadczonej przez życie, zawsze był wyprostowany i prezentował się z godnością. Ubrany w prosty uniform, niosąc na piersi skarby i sens swojego życia, położył dłoń na gałce klamki w oczekiwaniu na przyzwolenie.
Zawsze należała do osób cierpliwych. Była najspokojniejszą i najniebezpieczniejszą ze żmij grzejących się w słońcu, nieruchomo oczekujących na cel. Formę tego mężczyzny przybrała już jakiś czas temu, podejrzewając, że Żołnierskie Niebo nie powinno być dla niej obojętne. Im więcej czasu spędzała wewnątrz machiny jaką była ta organizacja, tym bardziej się w tym upewniała. |
| | | Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 4:20 pm | |
| -Wejść - rozległ się krótki i służbistyczny głos Albatrosa. Albatros zawsze był zwolennikiem drylu wojskowego i oczekiwał od podwładnych dyscypliny. Tak też było i teraz. Jako starszy stopniem zasalutował pierwszy. Kiedy doszło do spoczęcia, przemówił spokojnym głosem: -Witaj Jamesie. Jaką masz do mnie sprawę?. Spojrzał na Jamesa i musiał przyznać że lubił tego mężczyznę. Byli sobie podobni. On też był żołnierzem, podobnie jak Conrad. Na doświadczonej twarzy Jamesa malowało się to samo zmęczenie które było na twarzy Ramireza. Typowy stoicki spokój. To właśnie malowało się na twarzy Albatrosa. Mystique mogła zobaczyć że jego oczy niemal nie drgają. Albatros spokojnie rozejrzał się po biurze. -Usiądź - powiedział mu -Wody? Stoich ludzi traktował jak ojciec. Nie byli mu obojętni. Za nimi poszedłby w ogień. W końcu to dla nich działał. Spokojnie popatrzył się w twarz Jamesa, siadając... |
| | | Mystique
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 6:01 pm | |
| Znała już wszystkie gesty na pamięć. Odpowiednie formułki, wyuczone jak przedszkolne rymowanki, same nasuwały się na usta. Podszywanie się pod cudze tożsamości przychodziło jej z taką łatwością, jakby była do tego stworzona... Może właśnie po to powstała? - Witam. Zasalutowała w odpowiedzi, prężąc odruchowo pierś, po czym, dostając przyzwolenie, usiadł po drugiej stronie biurka. Conrad Ramirez był głową, szyją i sercem frakcji, jaka nosiła wdzięczną nazwę Żołnierskie Niebo. Znalezienie się w jego otoczeniu było póki co głównym celem Mystique, gdyż od tego zależało powodzenie przeprowadzanej przez nią w tej chwili akcji szpiegowskiej. Zdawała sobie sprawę z tego, że starych żołnierzy nie łatwo oszukać, jednak z dnia na dzień dostawała wprawy.
- Dziękuję. - powiedział James nieco zachrypniętym, niskim głosem, a z płuc wydobyło mu się lekkie westchnienie, jakby siadając w końcu mógł choć na chwilę zrzucić brzemię jakie zostawiła na nim jego historia. - Przynoszę raporty. - powiedział po chwili - Dopiero dotarły. - sięgnął do wewnętrznej kieszeni munduru i wysunął zeń dwie podłużne koperty. |
| | | Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 6:19 pm | |
| -Dziękuję - odpowiedział krótko Conrad. Kiedy John wyjął raporty, Ramirez jedynie uśmiechnął się. Wziął od niego raporty i schował je do szuflady swojego biurka. Zamierzał je potem sprawdzić. Teraz jednak miał co innego na głowie. Nadarzała się idealna okazja aby dowiedzieć się co w trawie piszczy. Nie lubił grzebać swoim ludziom w mózgach, chyba że wietrzył zdradę. A o to przynajmniej na razie Mastersona nie podejrzewał. Stary weteran według niego udowodnił swoją lojalność wobec Żołnierskiego Nieba. A to nie wystawiało go na listę osób, którym należało przeszukać umysł... Spokojnym ruchem on także usiadł. Sam na pewno sięgnął po łyk wody i kontynuował: -Czy jest coś o czym powinienem wiedzieć poza tym co znajduje się w tych raportach? Lubił być bezpośredni. Jak coś chciał wiedzieć to o to pytał. Nie ukrywał się za gestykulacją i zamaskowanymi pytaniami. Owoc projektu Perfect Commander spojrzał na swoje biurko. Na razie jednak czekał na odpowiedź Johna, lub o czym nie wiedział, Mystique... |
| | | Mystique
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 6:30 pm | |
| James złożył dłonie i oparł je na jednym z kolan wpatrując się w poważną i uważną twarz przełożonego. Było tyle pytań na które odpowiedź skrywała ta oprószona siwizną głowa, a Mystique chorobliwie pragnęła poznać każdą z nich. - Właściwie sam przyszedłem tu o coś zapytać. - powiedział spokojnie- Nie wiem w jakim stopniu interesujesz się sytuacją jaka się dzieje obecnie w stanach... - już znała ten temat. Wiedziała, że to nie jest ulubiony kraj Ramireza, więc trzeba było mówić na ten temat ostrożnie. Być może i bym zbyt profesjonalny, by objawiać swoją niechęć do amerykańskiego rządu i służb bezpieczeństwa, jednak zawsze mógł po prostu zamilknąć w kwestiach z nimi związanych- ... jednak ponieważ to moja ojczyzna i za nią odbierałem życia, zawsze poczuwam się do konieczności kontrolowania tamtejszych wydarzeń. - mówiąc to spojrzał nostalgicznie w przestrzeń, jakby jego zmęczony umysł wyłowił z pomiędzy setek koszmarnych wspomnień coś łagodnego i pięknego, jak poranek na ranczu gdzieś na południu teksasu. - Jest coś co mnie niepokoi... |
| | | Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 6:40 pm | |
| Ramirez bez problemu zaobserwował zawahanie swojego podkomendnego. Owszem. Nie lubił amerykańskiego rządu. Walczył dla nich a oni sprzedali go. Nie był mściwy, ale nie chciał dopuścić już nigdy do podobnej sytuacji. -Trochę mnie wiadomo co się dzieje w USA - odpowiedział spokojnie - Wiesz jak jest. Masz u mnie pochwałę za czujność. Powiedział spokojnie. Dla swoich był jak ojciec. Zawsze gotów pomóc im w każdym problemie. A jeśli jeden z jego ludzi zaobserwował coś, co umknęło jego uwadze... mogło to się okazać bardzo przydatne. -Spokojnie. ja też byłem Amerykaninem Był. Już nie był. USA straciło dla niego wszelką wartość po tym jak go zdradzili. Teraz jego ojczyzną było Żołnierskie Niebo. Pierwsze w historii militarne państwo, które miało sprawić, że Spartanie będą wyglądali jak grupa dzieci bawiących się w wojnę. -Co takiego cię niepokoi Zapytał się. Mógł po prostu wejść do jego umysłu i to wyciągnąć, ale po prostu nie chciał. Dopóki nie pojawią się podejrzenia o zdradę, swoich nie ruszy.
|
| | | Mystique
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 7:15 pm | |
| Słysząc pochwałę z ust samego przełożonego mężczyzna skinął głową z lekkim, skromnym uśmiechem poszanowania. Chwilę jakby wahał się, w poszukiwaniu słów, mimo, że Mystique w rzeczywistości była przygotowana na dziesiątki różnych scenariuszy. - W Nowym Jorku pojawiają się znaki. - rozpoczął może nieco zbyt patetycznie, jednak staremu żołnierzowi taki ton po prostu trzeba wybaczyć- Niewiadomego źródła symbole o nieznanym znaczeniu. Spojrzał na Ramireza, a w oczach jego poza spokojem wyczuć można było nutę niepokoju. Masterson mimo wielu parszywych lat służby wciąż gdzieś krył w sobie sentyment do Stanów... i Raven nie mogła o tym zapomnieć. - Szukam w wielu znanych mi źródłach, jednak wszystkie milczą. Zastanawiam się, czy może Ty..? - zawiesił to pytanie, spoglądając na niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy. |
| | | Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 7:32 pm | |
| /// Proponuję jeszcze twój post żeby było po równo i czekamy na Magnusa \\\
-Tajemnicze znaki, powiadasz - odezwał się zamyślonym głosem Conrad -Coś o tym mówili w BBC chyba. Ale nie, to nie moja sprawka. Ja wolę dosadniejszy sposób przekazywania wiadomości. Uśmiechnął się. Dosadniejszy sposób... w jego wykonaniu było to po prostu eksplozja w jednej z baz S.H.I.E.L.D.' u, czy sprowokowanie zamieszek w dniu weterana. To zawsze działało. Trudno było ukryć coś takiego. -Nie wiem także kto za tym wszystkim stoi. Jedyne co przedstawiali o tym to jakieś Brotherhood. Jakieś bractwo. Pani reporter sugerowała że to jakaś nowa Sekta. Ja jednak nie byłbym tego taki pewny. Znów się uśmiechnął. Sekta nie sekta, warto by się kiedyś było wybrać tam i dowiedzieć się, kto za tym stoi. Mogliby okazać się przydatnym sojusznikiem. Pociągnął łyka wody. Delektował się jej smakiem przez chwilę, po czym znów przemówił: -Masz kogoś na celowniku? Dowiedzenie się kto za tym wszystkim stał mogło się opłacić. Nie tylko finansowo. |
| | | Mystique
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 04, 2013 8:38 pm | |
| Pokiwał ze zrozumieniem głową, a Mystique sarknęła siarczyście w myślach. Kolejny ślepy zaułek. Bractwo wymykało się jej z palców, czyniąc z siebie tym bardziej pożądaną zdobycz. - Sądziłem, że może skoro autor jest nieuchwytny, to może wiązać się z Żołnierskim Niebem. - przyznał szczerze. - Trudno sobie wyobrazić lepiej zorganizowane jednostki niż tu... Potarł dłonią podbródek, wyraźnie czymś strapiony. Coś go gryzło, coś męczyło a przynajmniej Raven sprawiała takie wrażenie. - Wiesz, jeżeli mogę być szczery, a wiem, że względem Ciebie wszelkie kłamstwa są bezcelowe, choć wciąż nie wiem jak Ty to robisz, że zawsze wiesz prawde -uśmiechnął się bratersko - zastanawia mnie pozycja mutantów... - powiedział zagadkowo - Nie możemy udawać, że ich nie ma, obaj dobrze wiemy, że są wśród nas. Myślę, czy to całe Bractwo jakoś się z nimi nie wiąże. Mogli by być dobrymi sojusznikami po naszej stronie, gdyby odpowiednio rozegrać tę kartę... Dwie pieczenie przy jednym ogniu. Ramirez okazał się mniej przydatny niźli by tego pragnęła, jednak jego stosunek to sprawy jaka była u niej priorytetem mógł okazać się znacznie ważniejszy. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Pią Lip 05, 2013 9:15 pm | |
| MG MODE
Czas płynął tutaj inaczej. Życie przypominało wojskową musztrę, gdyż do tego Ci mężczyźni i kobiety, byli przyzwyczajeni. Panowała tu wojskowa dyscyplina, i hierarchia, która utrzymywała porządek i ład. Wszyscy członkowi Żołnierskiego Nieba, w sposób mniej lub bardziej zaangażowany, pragnął odpłacić się światu, za swą niedolę. Czy byli radykalistami, zdecydowanie słownik Webstera tak by ich określił. Z pozoru przypominali dobrze zorganizowaną jednostkę wojskową, gdzie każdy żołnierz miał konkretne zajęcie do wykonania. Tego poobiedniego popołudnia spotkało się dwóch braci broni. Jednym z nich była podszywająca się pod byłego żołnierza Armii Stanów Zjednoczonych Ameryki mutantka, której niezwykła zdolność potrafiła podszyć się pod każdego. Jej sposób działania daleki był od zwykłego szpiegostwa. Nie zostawiając niczego przypadkowi, przeważnie pozbywała się gospodarza. Jak było w tym wypadku, można było się tylko domyślić. Jednakże figurantka idealnie odgrywała swoją rolę. Mężczyzna, z którym rozmawiała był jednym z najbardziej wypływowych ludzi wśród całej organizacji. Pogrążony w papierkowej lawinie, nużących obowiązków, przystanął chętnie na wizytę towarzysza broni. Rozmowa toczyła się gładko, jakby spotkało się dwóch przyjaciół na piwie w tawernie. Oboje siedzieli, pijąc wodę, jak przystało na służbistów. Whisky i wódka dopiero po obowiązkach. Tysiące kilometrów od wybrzeży Australii doszło do narodzin. Objawiły się początkowo w postaci impulsu, którego baldachim niczym potężna fala uderzeniowa rozszedł się w postaci okręgu na wszelkie strony globu, przemierzając najdrobniejsze zakamarki. Fizycznie nie wyrządzały żadnej szkody, lecz odbiły się echem na niemalże każdej sferze w tym mentalnej, radiowej i astralnej. Słabi telepaci odczuli jedynie delikatne mrowienie, im jednak moc był mocniejsza, tym impuls został wyraźniej odczuwalny. Albatros należał do tej drugiej grupy. Kilka sekund od rozbłysku, chwycił się za głowę i wygiął na fotelu, sycząc jakby miało mu rozsadzić czaszkę. Ból trwał zaledwie sekundy. Impuls nie niósł za sobą żadnej wiadomości, nie przekazywał ani obrazów, ani wytycznych. Jednakże to co rozbudził to ciekawość i przedziwne wrażenie, jakby wiedziało się, gdzie należy szukać. Jednakże pochodzenie źródła sygnału, musieli dopiero ustalić.
|
| | | Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Pią Lip 05, 2013 9:55 pm | |
| -Owszem - odparł Albatros - Sam prawdopodobnie się do nich zaliczam. Bo jak inaczej wyjaśnić moje umiejętności? Potrafię grzebać ludziom w móz... Nie dokończył. Wtem poczuł coś czego nie czuł jeszcze nigdy. Potężny impuls przeszedł jego mózg. Przez pół sekundy mózg dowódcy płonął. Albatros chwycił się za głowę i zgiął się jakby miał tężec. Lecz ból niespodziewanie jak szybko przyszedł tak minął. To trwało zaledwie pół sekundy. To co przyszło potem, to przedziwne wrażenie, jakby wiedział gdzie ma szukać. Miejsce było jedno: Rosja. Albatros nie czekał. Wiedział że musi działać. Cokolwiek to było - w Rosji stało się coś ważnego. Coś, co na pewno mogło przyciągnąć jego uwagę... Nie bał się jednak nieznanego. Ale zaciekawił go sam fakt, że do czegoś takiego doszło. Jeśli dobierze się do takiej mocy... da mu to przewagę której szukał. Dlatego spokojnie wstał. Patrzył Johnowi, a raczej - o czym nie wiedział - Mystique w oczy. Wtem pewnym i władczym głosem przemówił: - Dziwne - powiedział - Przeszedł mnie jakiś impuls psioniczny. Teraz zaś mam dziwne przeczucie że pochodzi on gdzieś z Rosji. Chodź ze mną do centrum dowodzenia
[z/t] -> Centrum Dowodzenia |
| | | Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Pon Lip 08, 2013 4:31 pm | |
| ( Tu ma się odbyć odprawa ).
Albatros przybył na miejsce zaraz po wizycie u doktora. Kiedy wszyscy zaproszeni weszli, przemówił: -Witamy na odprawie - powiedział profesjonalnie - A więc. Kilka godzin temu przeszedł mnie impuls telepatyczny. Spowodował potworny ból po czym zniknął bez śladu, pozostawiając dziwne przeczucie, że to coś związanego z Rosją. Kiedy skontaktowałem się z Rosyjskim obozem powiedzieli mnie że wykryli impuls. Był też drugi, ale jego nie wyczułem, co oznacza, że to prawdopodobnie dywersja. Ktoś lub coś się o tym dowiedziało i chce odwrócić naszą uwagę od Syberii. Wietrzę tu łapę S.H.I.E.L.D.' u. Tutaj Ramirez wyprostował się: -Nasz cel jest prosty: Dotrzeć do Rosji, dowiedzieć się co wywołało impuls i zabezpieczyć to. Jeśli S.H.I.E.L.D. się o tym dowiedziało to oznacza że ryzyko kontaktu jest bardzo wysokie. Polecimy moim prywatnym samolotem, oficjalnie jako grupa cywilów. Sprzęt i ludzie poczekają na nas już na miejscu Ramirez popatrzył na swoich ludzi: -Jakieś pytania? |
| | | Sam Green
Liczba postów : 10 Data dołączenia : 04/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Pon Lip 08, 2013 5:45 pm | |
| Sam wyruszył do biura Albatrosa. Green bardzo szybko dotarł do celu, bez zastanowienia zapukał dwa razy i wszedł do środka. Torbę odłożył zaraz obok drzwi, dokładniej po lewej stronie. Następnie zrobił kilka kroków do przodu i czekał aż rozpocznie się przemowa i dowie się więcej szczegółów dotyczących misji na którą wyrusza. Po wysłuchaniu wszystkiego co maił do powiedzenia Albatros, Sam w głębi duszy stał się jeszcze bardziej szczęśliwy, był pewien że S.H.I.E.L.D tam będzie, a to oznacza że będzie się coś działo. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Pon Lip 08, 2013 9:51 pm | |
| //Mała informacja od MG:
Bardzo fajnie się to wszystko rozkręca i akcja idzie płynnie. Chciałbym jednak poprosić was, abyście się tak nie spieszyli. Na prawdę mamy czas. Chciałbym za to, aby następne posty, były bardziej uwydatnione, macie fajne postaci, które wypadłoby "przedstawić".
Ogólnie jest gitarka, ale dajcie więcej od siebie w postach! :)
*Ta wiadomość ulegnie samozniszczeniu za 24h |
| | | Mystique
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Wto Lip 09, 2013 8:43 am | |
| Masterson pojawił się w sali jako ostatni, co nie umniejszało jednak jego zaangażowaniu. Stanął nieopodal Albartrosa i przyglądając się fakturze jego piór zastanawiał się co taki śmieszny mały ptak robi tak daleko od wód, terenów w których występuje naturalnie. Rozejrzał się po obecnych, przypatrując się ich twarzom i reakcjom na przemówienie Ramireza. Wszyscy jak bracia, gotowi ginąć w imię swojej sprawy. Mystique wydawało się to nader niesamowite. Śmieszni mali ludzie wciąż myślący, że znaczą coś na arenie wszechświata... Po odprawie wraz z wszystkimi opuściła Bazę Żołnierskiego Nieba.
|
| | | Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Czw Lip 11, 2013 9:34 pm | |
| Albatrosa mimo wszystko targały niepewności. Co znajdzie na Syberii? Co tam go czeka? Ile pomoże to żołnierskiemu niebu? Ale wątpliwości nie miał: Wyruszać trzeba było. Nie było innej opcji jak tylko ruszyć pośród śniegi, zbadać, cokolwiek wywołało ten przedziwny impuls... zabezpieczyć to i zawieść do bazy w Australii. Inaczej wszystko by się zawaliło: - A więc, jak się domyślam żadnych pytań - przemówił spokojnym głosem - Wyruszajmy więc! Wyszedł z pokoju. Nie miał już żadnych wątpliwości. Cokolwiek to jest, zdobędzie to dla żołnierskiego nieba. Dla swoich ludzi, dla sama Greena, Dla Johna Mastersona, dla każdego z tych nienazwanych wykorzystywanych weteranów którym dał cel w życiu. Za żołnierskie niebo!
Tak myśląc wyszedł z bazy. Kierował się prosto na lotnisko.
/// Magnusie proszę wyślij mnie PW gdzie mam dalej pisać, bo jak się domyślam zaczniemy w obozie?/// |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Biuro Albatrosa Sob Lip 13, 2013 9:01 pm | |
| [b]MG MODE[b]
Trójka żołnierzy opuściła teren koszar. Udali się do oddalonego o kilkanaście kilometrów lotniska. Wojskowe lotnisko oddziała od bazy część betonowych hangarów. Inżynierowie pracowali w nich, jak gdyby nigdy nic. Była to dla nich praca, a część z tych osób, nie traktowała inicjatywy Żołnierskiego Nieba jak swej mantry. W oddali słychać było dźwięk dwóch potężnych śmigieł, które rozdzierały powietrze, niczym szpony wygłodniałego tygrysa. Potężna machina stała na odległym placu, wylanym pośród zielonej trawy. CH-47 Chinook oczekiwał z otwartym lukiem na przybycie ostatnich, a zarazem najważniejszych członków wyprawy. Przywódca Żołnierskiego Nieba, znał większość tych ludzi, lecz nie był wstanie zaufać, każdemu. W helikopterze siedziało również dziesięciu innych żołnierzy, który mieli służyć jako wsparcie, lecz nie brali udziału w głównej misji. Towarzysze usiedli na miejscach i zapieli pasy, a maszyna oderwała się od ziemi. Conrad chwycił się zielonych lin puszczonych pod sufitem, utrzymując idealnie równowagę ruszył w daleką podróż. Wydawało mu się, że on jako jedyny, czyje pociąg do odkrycia tej niezwykłej anomalii. Chciał rozwikłać zagadkę, gdyż jako mutant, wiedział do czego zdolna jest niezwykła moc. Gdyby jego grupa przejęła taką potężną rzecz, mogliby przyspieszyć swoje plany o całe lata. Jednakże, w jego grupie znajdowała się osoba, która pod przykrywką, perfekcyjnie schowana za maską dawnego towarzysza broni, miała zupełnie inne plany. Bezwzględna i dbająca tylko o swoje interesy, mogła być przeciwnością, której Żołnierskie Niebo nie brało pod uwagę. Ich cel jednak był póki co ten sam, odnaleźć i zidentyfikować źródło sygnału. Miejsce rozpoczęcia misji; polowa baza Żołnierskiego Nieba w syberyjskim mieście Krasnoyarsk.
// Zaczynacie tutaj. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Biuro Albatrosa | |
| |
| | | | Biuro Albatrosa | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |