|
| Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. Sob Lip 13, 2013 8:59 pm | |
| Rosyjski oddział szybko zajął się przygotowaniem bazy dla przybyszy z południa. Wycięto spory kawał tajgi, blisko stolicy. Nawiązano połączenie z siecią energetyczną i transmisyjną, co dało im bezpośrednie połączenie z dowództwem. Rozstawiono namioty, które ogrzewane, służyły jako tymczasowe schronienie przed zimnem. Obóz został wyposażony również w kilka pojazdów, którymi mogli wyruszyć na misję. Nie było tu miejsca, aby tak ogromny śmigłowiec jakim był CH-47 Chinook mógł wylądować, dlatego grupa z Australii musiała zrobić widowiskowy desant.
Ostatnio zmieniony przez Magnus dnia Sro Lip 17, 2013 12:42 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. Nie Lip 14, 2013 1:07 am | |
| Albatros był podekscytowany. Mało kiedy tak był. Ale teraz zbliżał się do swego celu. Obóz jego organizacji w tajdze syberyjskiej. To o czym marzył zbliżało się z każdą chwilą. Kiedy Chinook zawisł nad obozem, Ramirez zrobił coś co już dobrze znał jako rangers. Kiedy otwarła się klapa, złapał się liny i zjechał. Było to dla niego coś tak oczywistego jak zjedzenie chleba. Zsunął się szybko aż jego rękawice zagrzały się od tarcia. Spokojnie puścił linę, wyprostował się, poczym obrócił się. Obóz w Rosji był jak wszystko prowizoryczny, ale nie spodziewał się niczego więcej po organizacji która nie miała żadnego rządowego wsparcia. Żołnierskie niebo było wyklęte, ale to mu nie przeszkadzało. Bo właśnie wyklęte miało być. To nie było miejsce dla politykierów którzy wykorzystywali żołnierzy. To było miejsce tylko dla żołnierzy! To myśląc spokojnie udał się obejrzeć obóz. Ocenił go po czym podszedł do najbliższego żołnierza. Jako najstarszy stopniem pierwszy zasalutował: - Prowadź mnie do komendanta - rzucił władczym, ale spokojnym głosem. |
| | | Mystique
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. Pon Lip 15, 2013 8:12 am | |
| Być może, kilka lat temu, będąc w sytuacji takiej jak ta Mystique usiłowałaby z trudem ukryć ekscytację taką misją. Dziś, starsza o doświadczenie i niewątpliwą mądrość 'w terenie', siedziała sztywno, wpatrzona ze skupieniem w nieokreślony punkt w przestrzeni. James od zawsze wykazywał się powagą i skupieniem, niezależnie od tego w jakiej sytuacji stawiał go Ramirez. Był w pełni oddany jego sprawie, którą bezapelacyjnie uważał za jedyną słuszną. Gotów był, za dowódcą, skoczyć w ogień. I tak też zrobił, stając na skraju otwierającego się włazu i spoglądając z pewną nostalgią na niekończącą się, rażącą biel Syberii, chwycił linę i rzucił sie w dół.
Chwila lotu pozwoliła Raven na mikro uśmiech. Myśl o tym, że może przechwycić coś, co może dla telepatów być tak dokuczliwe i bolesne, napawała ją satysfakcją. Rozważając komu najkorzystniej byłoby owo 'coś sprzedać podążała za Albatrosem. Telepaci dla niej prywatnie byli solą w oku. |
| | | Sam Green
Liczba postów : 10 Data dołączenia : 04/07/2013
| Temat: Re: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. Pon Lip 15, 2013 7:00 pm | |
| Gdy tak wszyscy lecieli, Sam zaczął podziwiać widoki, jeszcze nigdy nie miał okazji zobaczyć Syberii. Możliwe że nigdy jej nie opuści, S.H.I.E.L.D to bardzo poważny przeciwnik, a jeszcze nie wiadomo kto tam przybędzie. Kiedy już śmigłowiec dotarł nad cel podróży członkowie Żołnierskiego Nieba musieli zjechać na linie, Sam przepuścił wszystkich, a przed zjazdem założył okulary oraz rękawice. Zjazd zajął klika sekund, a rękawice już zdążyły się zetrzeć, żołnierz zdjął je i schował do kieszeni i ruszył za przywódcą. Zaczął się rozglądać i ujrzał kilka namiotów oraz kilka pojazdów, w głębi duszy nie mógł się doczekać kiedy dostanie broń i ruszy na prawdziwą akcję. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. Sro Lip 17, 2013 1:27 pm | |
| MG MODE:
Na Syberię przybyło dziewięciu żołnierzy, którzy płynnie jeden po drugim zsunęli się po linach na ubitą glebę. Obóz nie zapierał tchu w piersiach, lecz nie miał takim być. To był mały polowy obóz, który zniknie gdy tylko misja zostanie zakończona. Grupy takie jak oni, potrzebowali miejsca, do którego mogą wrócić jeśli coś pójdzie nie tak, a było takie duże prawdopodobieństwo. Przywitał ich młody żołnierz, którego postura znacznie odbiegała od młodzika. Był to solidnie zbudowanych chłopaczyna, ubrany w grubą skórę, podszytą kożuchem. Na głowie miał zarzuconą czapkę z uszami, tylko brak silnego zarostu zdradzał jego wiek. Zasalutował on zebranym i zaprowadził wszystkich do namiotu komendanta, jednego z trzech namiotów, rozstawionych na terenie obozu. Komendant siedział za polowym biurkiem, zwykłym drewnianym stołem, z zielonym blatem i metalowymi nogami. Nic wyrafinowanego. Podpisywał jakieś dokumenty, lecz gdy zobaczył wchodzącego Ramireza powstał i zasalutował, lecz zrobił to dość swobodnie. Wyszedł zza biurka i przywitał się z dowódcą. Podali sobie dłoń, a drugą przycisnęli uścisk w braterskim stylu. Znali się jeszcze, zanim powstało Żołnierskie Niebo. Nie witał się z resztą, gdyż nie mieli na to czasu. Komendant od razu przeszedł do rzeczy. - Nie wierzę, że opuściliście swoją ciepłą Australijską siedzibę, aby odmrażać sobie dupska na tej zapomnianej przez świat ziemi?! - usłyszeli jego silny rosyjski akcent. To był mężczyzna z krwi i kości, którego nie obchodziły z grubsza wojskowe maniery. Zresztą nie byli już w wojsku. - Rozgośćcie się, czeka nas mała odprawa. Kawy? Wódki? Zaraz karzę przynieść, przyda wam się przed wyprawą, coś na rozgrzanie! HA! - Adrik Ivanov podszedł do mapy, która stała w dalszej części namiotu. - Sygnał pochodził z tego rejonu. - Wskazał palcem. - To miejsce jest owiane tajemnicą, którą próbowali rozwikłać jajogłowi z całego świata. Ni cholery się to nikomu nie udało. Sto lat temu, doszło tam do wielkiego BOOM, które odnotowały sejsmografy na całym świecie! Teraz to jest tylko pusty plac, na którym nic nie rośnie i nigdy nie wyrośnie, łatwo go znaleźć, gdyż prowadzą do niego powalone i wygięte drzewa. Podzielimy was na trzy grupy. Grupa Alfa, którą będzie przewodzić (tytuł) Ramirez, wyruszył na skuterach śnieżnych za godzinę, resztę przetransportujemy w dwa inne miejsca, tak abyście mogli przeczesać większą część terenu. Będzie w stałym kontakcie z nami jak i z wami samymi! Nie dojedziecie tam w jeden dzień, więc będziecie musieli nocować w tundrze. Syberyjska noc to nic przyjemnego, nie wielu potrafią przeżyć, więc uważajcie! Ekwipunek znajdziecie w namiotach. Powodzenia! Zasalutował tym razem już z pełną gracją. Część grupy mogła swobodnie udać, się do namiotów, tak jak rozkazał komendant, oczywiście mogli zostać i porozmawiać z nim.
//Kolejka pozostaje taka sama jak wcześniej, gdyby coś się zmieniło będę informować.
Ostatnio zmieniony przez Magnus dnia Pon Lip 29, 2013 9:51 am, w całości zmieniany 3 razy |
| | | Albatros
Liczba postów : 23 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. Czw Lip 18, 2013 4:32 pm | |
| -Kawy - Albatros powiedział po czym zwrócił się do reszty -Jeśli macie jakieś pytania, możecie je teraz zadać Ramirez uśmiechnął się. Znali się od dawna, a ich charaktery różniły się od siebie. Conrad był zaangażowanym fanatykiem z manią na punkcie dyscypliny i musztry i tylko to, że ów człowiek jest jego przyjacielem zatrzymało go przed porzuceniem zwyczajowego spokoju i zjechaniem go od stóp do głów. Dokładnie zapoznał się z planem który przygotował jego oficer. Wiedział, że musi być uważny. Syberyjska tajga nie była dla niego niczym nowym, trenował już na Alasce kiedy był w CIA. A to oznaczało, że miał już jakieś przygotowanie. Powinno mu to pomóc. Na razie jednak spokojnie rozejrzał się po namiocie i zapytał Ivanova: -Hipotezy. Właśnie. Możesz mnie przybliżyć kilka z nich, tych które twoim zdaniem są najbardziej prawdopodobne Powiedział to spokojnie, jak maszyna, nie zdradzając cienia emocji. Wiedział, że jeśli ma tam wyruszyć, musi przygotować się dokładnie. Nie wiedział z czym ma do czynienia. -Słyszałem kiedyś hipotezę zakładającą udział UFO. Sam w to nie wierzyłem, ale po ostatnich wydarzeniach z Nowego Jorku nie możemy tego wykluczyć. To musi być coś potężnego, skoro poczułem to aż w Australii. Ramirez był człowiekiem otwartym. Będąc w CIA widział rzeczy w które zwykli ludzie nie wierzyli... bo często po prostu bali się wierzyć. -Chwilę po wybuchu z oceanu atlantyckiego nadszedł podobny sygnał, którego jednak nie poczułem. Podejrzewam że to dywersja. I mam dziwne przeczucie że nasi koledzy tarczownicy są za to odpowiedzialni... Poprawił uszatkę i czekał na odpowiedź komendanta... |
| | | Mystique
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. Pon Lip 22, 2013 7:31 am | |
| Masterson trzymał się kawałek z Ramirezem. Nie narzucał się ze swoja obecnością i jak zawsze był raczej wsparciem niż prowadzącym. Dopełniali się w pewnej mierze z Albatrosem, przynajmniej w tej materii. I on sięgnął po metalowy kubek z gorącą kawą, uprzejmym skinieniem głowy dziękując niższemu stopniem koledze.
Mystique miała mnóstwo pytań. Z pewnością by je zadała, gdyby miała pewność, że zyska na nie odpowiedź. Póki co należało zachować ostrożność i przyglądać się nawet temu jak każdy drapie się w nos, czy jednym, czy dwoma palcami. Tunguska w jej pamięci widniała pod znakiem zapytania. Słyszała, że wybuch był dziełem genialnego wynalazcy Nikoli Tesla i jego urządzeń przesyłu energii. Z drugie strony możliwość znalezienia tam broni była dla niej znacznie bardziej korzystna. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. Pon Lip 29, 2013 10:28 am | |
| MG MODE:
Porucznik Ivanov stał na baczność patrząc jak część oddziału opuszcza hangar. To było zrozumiałe, że ich dowódca i członkowie grupy alfa pozostali na miejscu. Nie każdy żołnierz, który tu przybył wiedział po co dokładnie ruszają i z czym mogą się spotkać. Informacje im przekazane były nieścisłe, wiedzieli jednak, że może być to rzecz nie z tego świata. Samo stwierdzenie, że coś może pochodzi z innego planety, nadal dla tych ludzi było nienaturalne. Ludzie - zwykli definicji genetycznej - ludzie należący do Żołnierskiego Nieba, choć nie tylko, mieli mgliste pojęcia na temat otaczającego ich świata. W ostatnich latach aktywność grup niezwykłych dżentelmenów wzrosła, tyczy się to manifestacji mutantów w nielicznych miastach Ameryki Północnej, oraz co najważniejsze atak kosmitów na Nowy York oraz powstrzymanie ich przez grupę superbohaterów. To ostatnie wydarzenie otworzyło światu oczy, poszerzając ich perspektywę, lecz nadal są tacy, którzy nie wierzą, lub uważają to za mistyfikację i jakiś rządowy projekt. Mężczyzna wysłuchał pytań swojego towarzysza. Wskazał dłonią, aby usiedli przy ustawionym po prawej stronie stole, na którym leżał stos dokumentów. On za ty przygotował jedną kawę, a sobie nalał szklankę białego trunku. Picie w tych warunkach było rzeczą naturalną, aby móc przetrwać. Na nim wódka nie robiła już takiego wrażenia. Na stole leżały stosy papierów, które ciężko było odczytać przez panujący w tej części mrok. Adrik podał Ramirezowi kawę, po czym zapalił stojącą lampę, która odsłoniła treść dokumentów. Wszystko co znajdowało się na stole: zdjęcia, badania, wykazy, rejestry rozmów itp. tyczyło się eksplozji w Tungusce. - Jak widzisz, przyjacielu - rozpoczął biorąc łyk wódki. Nawet się nie skrzywił. - Trochę się tego uzbierało przez prawie stulecie! Fakty są następujące. - Oparł dłonie o blat i spojrzał na trójkę żołnierzy. - 30 czerwca 1908 roku o godzinie 7.17 czasu lokalnego doszło do eksplozji na wyżynach środkowosyberyjskich niedaleko dorzecza Podkamiennej Tunguski. Niebo zasłonił oślepiający blask i zrobiło się gorąco jak w piekle! Następnie nastał potężny huk, a fala uderzeniowa zniszczyła wszystko na swojej drodze w promieniu dziesiątek kilometrów. Eksplozja wywołuje burzę magnetyczną w jonosferze oraz trzęsienie ziemi odczuwalne w promieniu wielu tysięcy kilometrów. Trzęsienie to odnotowują sejsmografy w Europie i w Ameryce Północnej. Tysiące ton kurzu wznosi się nad miejscem wybuchu, odbijając od siebie promienie słoneczne, co w efekcie przez kilka dób wywołuje efekt białych nocy w całej Europie i Rosji. Na szczęście dzięki temu, że dorzecze Podkamiennej Tunguski jest bardzo słabo zaludnionym terenem, nie udokumentowano tam ani jednego przypadku śmiertelnego spowodowanego tą potężną eksplozją. Przypadek? Nie wydaje mi się... Ivanov zaczął przebierać w dokumentach, rozsuwając je i ukazując zebranym na stołem kolejne ciekawe zdjęcia i fakty. Pełna dokumentacja, ze szczegółowymi opisami wybitnych naukowców, którzy wierzyli, że odkryli prawdę tyczącą się tego niezwykłego wydarzenia. - Wielu próbowało odnaleźć prawdę. - Na stole przeplatały się stare czarno-białe zdjęcia naukowców. - UFO, czarne dziury, mutanci, bogowie, wybuch bomby atomowej... da... do ostatnich miesięcy ten ostatni wydawał się być najbardziej wiarygodny, lecz to co zobaczyliśmy w Nowym Yorku sprawił, że już nie jest do końca tego pewny! A teraz to. To miejsce ponownie daje o sobie znać. Na słowa tyczące się agentów S.H.I.E.L.D. komendant zareagował jednoznacznie. - Da, uważajcie na te latające świnie! Strielać potem pytać! - dodał z uśmiechem na twarzy i wziął kolejny łyk wódki, wypijając cały trunek. |
| | | Mystique
Liczba postów : 34 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Re: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. Nie Wrz 01, 2013 11:49 am | |
| Brak jakichkolwiek akcji spowodował, iż moja osoba doszła do jednoznacznych wniosków - Nie ma tu dla mnie miejsca. Ważniejsze sprawy czekają na najniebezpieczniejszą kobietę ziemi. Ażeby wszystko uszło gładko i bez pytań Panna niebiesko-skóra postanowiła pod osłoną nocy opuścić ówczesne lokum. bezszelestnie pokonując liczne bramy to też drzwi finalnie trafiam na wolny areał. Tam niczym nieuchwytna nimfa modyfikuję postać do formy orła . Wielkiego ptaka, którego puch chroni przed srogą, mroźną nocą. Tym samym umożliwiając pokonywanie najcięższych warunków pogodowych w przestworzach . Zatem ruszam do kolejnego celu... Do Tanguski . [z/t]Uwaga ode mnie: nie używaj koloru dla całości tekstu - dopuszczane jest barwienie dialogów - bo tak robią Mistrzowie Gry. Wychodzenie z tematu oznaczaj [z/t]. Odradzałbym też wyśrodkowywanie tekstu, bo dziwnie to wygląda. ~ Loki |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. Wto Wrz 03, 2013 10:24 pm | |
| MG MODE
Zmiennokształtna mutantka pod osłoną nocy opuściła swój oddział i wyruszyła na solową misję. Osoba taka jak ona, zawsze wykorzystywała innych do osiągnięcia własnych celów. Co znajdowało się w Tungusce, było nadal nieznane, lecz dzięki swoim szpiegowskim umiejętnościom i zdolności adaptacji, niemalże w każdym środowisku była wstanie dowiedzieć się, że cokolwiek się tam znajduje, zaciekawiło wielkich tego świata. To wystarczyło, aby przykuć i jej uwagę. Dla członków Żołnierskiego Nieba, którzy smacznie spali, regenerując siły przed rozpoczęciem misji, zbawiennym było jej odłączenie się od grupy. Nie wiedzieli z kim mają do czynienia, gdyż idealnie wcieliła się w rolę przyjaciela, przywódcy tej organizacji, jednakże gdyby cel został osiągnięty, czyny do których ta niebezpieczna mutanta mogłaby się posunąć, byłyby niebezpieczne. Około trzeciej w nocy pod postacią sokoła, doleciała w głąb lasu, lądując na jednym z drzew. Nic nie zwracało jej większej uwagi. Nic poza wyciem zwierząt, nocnymi jękami natury, który nienaturalnie rozrywały nocną ciszę, a sam las wydał jej się przepełniony ptactwem, które krakało, skrzecząc w niebo głosy. Zwierzęta czuły niebezpieczeństwo, lecz z jakiegoś powodu, nie uciekały.
[z/t - dla Mystique]
//Następny post piszesz tutaj. Masz mało informacji, ale nie mogłem Ci dać nic więcej, póki co. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. | |
| |
| | | | Tymczasowa baza Żołnierskiego Nieba. | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |