|
| Pokój przyjęć | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Pokój przyjęć Czw Lip 04, 2013 4:11 pm | |
|
Ostatnio zmieniony przez Black Cat dnia Wto Sie 13, 2013 9:18 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Azazel
Liczba postów : 49 Data dołączenia : 02/01/2013
| Temat: Re: Pokój przyjęć Czw Lip 04, 2013 5:04 pm | |
| Azazel przetarł niecierpliwie oczy palcami. Słuchanie wymówek ze strony znajomego, któremu pożyczył pieniądze (wiele pieniędzy) zaczęło go powoli nudzić, co gorsza – denerwować, a to był bardzo zły znak. Powoli spojrzał na jąkającego się mężczyznę i wypuścił ze świstem powietrze. - A więc podsumowując... – mruknął, przeczesując palcami czarne włosy. Jego ciemne oczy zlustrowały gościa, który był jak najbardziej pewien, że tym razem znów zawrze z nim umowę. Miał jednak pecha, Azazel miał w tej chwili bardzo złu humor. Jeszcze niedawno miał na ogonie policję i dopiero co dopiął tamte sprawy na ostatni guzik. Prawie. Pozostał jeszcze jego syn, którego za wszelką cenę chciał jeszcze raz zobaczyć i spróbować przeciągnąć na swoją stronę, nawet jeżeli miałoby przez to dojść do rękoczynów i pozbawienia kogoś życia. To był zły dzień, zdecydowanie. – Podsumowując, to chcesz abym przedłużył spłatę twojego długu o kolejny miesiąc, tak? – mruknął, spoglądając kątem oka na Szablozębego, który stał niedaleko barku z alkoholem. - Jeżeli, to nie jest problem, to tak. Zbankrutowałem, straciłem wszystko i nie mam jak oddać pieniędzy – powiedział mężczyzna, poprawiając swój drogi garnitur. Wyglądał na nowy i drogi. Mutant przesunął palcami po brodzie po czym oparł łokcie na kolanach, pochylając się w kierunku domniemanego bankruta, którego jak widać było stać na drogie ubrania. Pozwolił sobie na lekki uśmiech. – Przysuń się, chcę ci powiedzieć coś na ucho – powiedział Azazel, a gdy mężczyzna przesunął bliżej głowę, mutant zmienił swoją postać z eleganckiego dżentelmena w czerwonoskórego diabła o szerokim uśmiechu, obnażającym długie kły. Jego ogon zawirował niebezpiecznie. – Moja odpowiedź brzmi „Nie” – powiedział, a ogon z niesamowitą szybkością wbił się w ramię biznesmena. Trysnęła pierwsza krew. |
| | | Sabretooth
Liczba postów : 106 Data dołączenia : 11/02/2013
| Temat: Re: Pokój przyjęć Wto Sie 13, 2013 12:17 am | |
| Stojąc niedaleko barku, Victor leniwie przysłuchiwał się rozmowie Azazela z jego znajomym. Była to jedna z wielu takich rozmów, w których jak zawsze chodziło o pieniądze, motor napędzający całą istotę tego świata. Sącząc alkohol ze szklanki, puszczał mimo uszu bełkotliwe prośby i szlochy człowieka, niczym bzyczenie natrętnej muchy. Błądził myślami gdzieś daleko, poza murami tego budynku, jednocześnie cały czas czujnie obserwując demona na wypadek, gdyby ten coś od niego chciał. W pewnym momencie zauważył przelotne spojrzenie Azazela i już wiedział, co się święci. Biedak nie miał dostać nawet szansy na spłacenie długu. Victor cicho westchnął, jakby z roztargnienia, biorąc kolejny łyk złocistego trunku. W tym momencie Azazel dość dosadnie odmówił miłemu gościowi odroczenia spłaty...wbijając mu ogon z ramię. Ze zdziwieniem stwierdził, że plamy krwi zadziwiająco dobrze komponują się z bogatym wystrojem wnętrz w starym stylu. Nadal stojąc ze szklanką whisky przy barku, z zaciekawieniem teraz przyglądał się widowisku. Zastanawiał się, co zrobi przerażony i zszokowany człowiek oraz do czego posunie się Azazel. |
| | | Azazel
Liczba postów : 49 Data dołączenia : 02/01/2013
| Temat: Re: Pokój przyjęć Sro Paź 02, 2013 4:42 pm | |
| Człowiek nie miał jednak już żadnej możliwości wypowiedzenia czegokolwiek, gdyż ogon Azazela z niesamowitą szybkością przebił kolejną część ciała mężczyzny – była to tym razem szyja, a dokładniej krtań. Biznesmen z przerażeniem spoglądał na swojego oprawcę wyraźnie zaskoczony takim przebiegiem sytuacji. Szkoda, że nie posłuchał swojego szóstego zmysłu, który mówił, żeby nie wracać do jaskini lwa – tak, najlepszym w tej chwili wyjściem byłby wyjazd za granicę. Ah, szkoda, że było już za późno na rozmyślania o dalszym życiu, które właśnie kończyło się w tym pięknym, wiktoriańskim gabinecie, a ostatnią twarzą jaką zobaczył była twarz samego diabła. Azazel odsunął się od martwego ciała, które odrzucił na bok, jakby było szmacianą lalką. Powoli podniósł spojrzenie na Sabretootha, który spokojnie popijał alkohol. Mutant odgarnął kruczoczarne włosy z twarzy i wyszczerzył szeroko śnieżnobiałe, ostre zęby, pochodząc do Victora. Oparł się biodrami o parapet, zakładając ręce na torsie. Martwe ciało, leżące na środku pokoju cudownie, jedno zdaniem, komponowało się z wystrojem, jednak niestety, z upływem czasu będzie gniło, za czym szedł okrutny zapach. - Victorze – zaczął, spoglądając kątem oka na mężczyznę. – Nie sądzisz, że powinniśmy sobie sprawić więcej takich martwych ciał do kolekcji? – spytał, przekrzywiając lekko głowę w bok. W jego oczach świdrowało niesamowite szaleństwo, które w przerażający sposób pasowało do całej jego osobowości i aury, jaką wokół siebie tworzył. Spojrzał jeszcze raz na ciało, po czym podszedł do drzwi. - Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Porozmawiamy kiedy indziej. - dodał, po czym wyszedł z gabinetu i skierował się do głównego wyjścia.
[z/t] (pozwolenie od Loki na opuszczenie fabuły)
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pokój przyjęć | |
| |
| | | | Pokój przyjęć | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |