Ubrany w swój nieodłączny biały płaszcz, John wszedł do pracowni. Poprzedni nauczyciel zostawił sporo książek ulozonych w stosy. Machnął różdżka. Książki wskoczył na półki. No, dużo lepiej. Rozejrzal się po klasie. Ładnie urzàdzona. Ogółem lekcje powinno się tu przyjemnie prowadzić. Byle klasy nie robiły zbyt dużo problemów. Ale zawsze pozostaje muffiato. Chociaż w sumie lepiej nie.... Eee tam zrobi co musi. Wyciągnął książkę i siadając za biurkiem zaczął czytać. To teraz tylko czekać na lekcję z.... Zaraza. Zapomniał nazwy domu z którym miał prowadzić lekcję. No, to czekamy-pomyślał