Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Znak Hollywood

Go down 
+8
Loki
Moonstone
Domino
Cyclops
Rogue
Mockingbird
Genis-Vell
The Hood
12 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Nie Maj 29, 2016 6:01 pm

First topic message reminder :

Znak Hollywood - Page 2 800px-Mount_Lee_and_Hollywood_sign

Jeden z symboli amerykańskiej kultury, Znak Hollywood znajduje się na wzgórzach ponad miastem, dokładniej zaś na górze Mount Lee w łańcuchu Santa Monica Mountains. Jednocześnie leży na terenie Parku Griffitha, na którego obszarze dozwolone jest uprawianie wspinaczki - lecz do samego Znaku zbliżać się nie można. Litery mierzą sobie czternaście metrów wysokości każda, a cały napis ma długość stu dziesięciu metrów.

Znak Hollywood - Page 2 1024px-Hollywood_Sign_%28Zuschnitt%29

UWAGA!
W trakcie walki Thunderbolts z Phoenix napis oraz spora część góry uległy zniszczeniu. Zbocze przypomina teraz istne pobojowisko.


Ostatnio zmieniony przez Loki dnia Czw Sie 18, 2016 12:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com

AutorWiadomość
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Nie Lip 03, 2016 10:43 am

Właśnie po tej całej akcji Thaddeus wiedział, że nie mają do czynienia ze zwykłą osobą obdarzoną mocami.
Jednym słowem na tą chwilę zmiażdżyła Thunderbolts.
Ale Ross widział w tym jedną nadzieję.
Może nie byliśmy idealną drużyną, ale w tym wypadku współpracowaliśmy jako tako.

- Posłuchajcie musimy zacząć współpracować inaczej nic nie zdziałamy. Żołnierze stwórzcie nam zasłonę dymną, żebyśmy mogli uderzyć z zaskoczenia. A ja zajmę się osłoną. - po czym Red Hulk wyrwał kawałek litery z napisu oraz cisnął w stronę Phoenix.
Tylko z tą różnicą, że celował w kamienie ją otaczające.
Chciał wywołać efekt łańcuchowy.
Coś na kształt bilarda chciał uderzyć w jeden kamień, żeby wszystkie wpadły w osłonę która otaczała rudą.
Powrót do góry Go down
Moonstone

Moonstone


Liczba postów : 239
Data dołączenia : 26/09/2014

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Czw Lip 07, 2016 10:55 pm

Przez chwilę Karla myślała, że smażone frutti di mare, które w nią leci będzie dosyć zirytowane. Zapobiegawczo przefazowała się przez Orta, który przez nią po prostu przeleciał i najpewniej spadł gdzieś na ziemię. Teraz średnio ją ta istota obchodziła, bo Phoenix się rozkręcała dosyć szybko. Moonstone była teraz już nie tyle zirytowana tym, że dziewczę się nimi bawi tylko wkurzona na wywiad, który właśnie dał ciała. To nie jest zwykły telekinetyk tylko cholera wie co. Ten ogień nie był normalny ale przynajmniej wiadomo skąd się wzięło Phoenix. Nie mogła odmówić tego, że same zarysy ptaka z płomieni były całkiem ładne i nadawałyby się na pokaz fajerwerków.
Ciekawe jak musieli się czuć żołnierze, których Ross ze sobą zgarnął? Tacy bezużyteczni z tą swoją bronią. Chociaż… gdyby oddano strzał z broni przeciwpancernej czy czegoś mocniejszego to może naruszyliby barierę dziewczęcia lub zrobili cokolwiek. Problem pojawił się dopiero teraz kiedy Karla odniosła wrażenie, że Phoenix zaraz całe to wzgórze rozniesie. W co większe elementy Moonstone strzelała i rozbijała je za pomocą pocisków energetycznych, Ross zresztą też na swój sposób próbował się pozbywać latających przedmiotów ale to było krótkotrwałe rozwiązanie. Jakby nie patrzeć to nowoprzybyły, homar i Moonstone coś mogli zdziałać w powietrzu, kiedy reszta była uziemiona na dole. Karla podleciała bliżej jednego z żołnierzy, który mógł mieć sprzęt komunikacyjny – Sprowadź wsparcie. Broń przeciwpancerną, najlepiej jak najbardziej mobilną z dalekim zasięgiem. Nic tym co macie nie zrobicie i jeśli Ci życie miłe to przekaż ten rozkaz bo ona nas tu pozabija– powiedziała dosyć zirytowanym tonem do żołnierza po czym wróciła do niszczenia kamieni i odłamków, które latały w powietrzu. Zaraz potem dosyć szybko podleciała do Rossa – Musimy to szybko skończyć bo rozerwie tę górę na strzępy. Mam pewien plan jak ją zdezorientować, ale musisz mi zaufać – powiedziała Karla. W sumie generałowi może się to nie spodobać. Ten ryzykowny plan byłby jej nawet na rękę tylko kwestia czy Ross się na to zgodzi. Chwilowo musiała skupić się na likwidowaniu głazów, jednak była to tak naprawdę walka z wiatrakami. Jeśli Rulk rzucił jakimś kamieniem tak, że powstała luka w obronie Phoenix to Karla próbowała strzelać w tamto miejsce promieniami mającymi za zadanie oślepić dziewczynę. Bariera może ją chroniła przed obrażeniami ale ciekawe jak dobrze poradzi sobie z oberwaniem czymś o mocy granatu błyskowego prosto w oczy.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Pon Lip 11, 2016 8:01 am

Czuł się bardzo źle, był wściekły na to czerwone gówno którego nie da się ugryźć. Widząc tę całą zasłonę z kamieni i resztek jedyne co wpadło mu do głowy, to wzniesienie się jak najwyżej i jak maiszybicj tylko mógł. Nadal był niewidzialny, dał nura w dół chcąc wpaść od góry w wir z ogromną prędkością "modląc" się aby sie udało. Chciał dostać się do niej ale jego celem nie było zaatlowanie jej a wypuszczenie z pyska ciemnej, ciemnej jak noc atramentowej chmury tak aby ta straciła wizję. Może to ją rozproszy a może nie, Ort nie przemyślał jednak tego co zrobi dalej...chyba po prostu musi pozwolić aby inna siła wyrzuciła go z tego wiru. Spróbował wydostać się górą z tego wiru albo dołem chcąc przebić się przez ziemię kopiąc sobie tunel. Był na tyle silny że mógł zrobić to w miarę szybko.
Powrót do góry Go down
Mockingbird

Mockingbird


Liczba postów : 47
Data dołączenia : 24/07/2013

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Pon Lip 11, 2016 8:55 pm

/ z nikąd tak poprawdzie D;

- Agent 13 melduje, że zbliżam się do celu. - Mruknęła do słuchawki, zerkając na czujniki w niewielkim myśliwcu Tarczy. Miała za sobą mały oddział agentów, składający się z sześciu ludzi, którzy specjalizowali się w prowadzeniu działań z nadludźmi. W tym wypadku S.H.I.E.L.D. stawiało na jakość, a nie liczbę.
- Mów co widzisz,13. - Usłyszała głos przełożonego i omiotła wzrokiem pole walki przed nią. Myśliwiec miał włączone maskowanie, aby nie przykuwać zbytniej uwagi cywili. Zawisła w powietrzu, ustawiając wirniki na optymalnie jak najcichszą pracę. Na dobrą sprawę była w całkiem sporej odległości od wzgórza. Wolała najpierw przyjrzeć się sytuacji, a dopiero później wkraczać do akcji.
- Więc... - Cholera i jak niby miała to opisać? - Dobrzy dostają po dupie, a LA będzie musiało skombinować nowy napis. - Skwitowała w końcu, nie zamierzając rozwodzić się nad obecnym położeniem oddziałów, którym miała zapewnić wsparcie. Dobre sobie, wsparcie w postaci siedmioosobowej ekipy? W starciu z czymś tak potężnym?! - Przerywam kontakt. Bez odbioru. - Przełączyła komunikator na kanał swoich współtowarzyszy.
Zbliżyła obraz, który widziała przez przednie okno myśliwca, dzięki zamontowanemu na nim cyfrowemu panelowi. Śledziła przez moment poczynania grupy uderzeniowej, która walczyła z rudowłosą kobietą. Póki co z kiepskimi skutkami. Poprosiła drugiego pilota o skan terenu, myśląc tylko o tym, skąd wziąć wodę, by ugasić tę rudą zołzę.
- Połącz mnie z nimi. - Nakazała drugiemu pilotowi, analizując wyniki skanu.
- Mamy łączność. - Usłyszała odpowiedź i uśmiechnęła się zadowolona.
- Cześć dzieciaki, potrzebujecie pomocy? - Nie byłaby sobą, gdyby najpierw się z nimi odrobinę nie podrażniła. - Pod wzgórzem podziemnym kanałem przepływa woda, jeżeli ktoś z was ma na tyle siły, by się do niej przebić, a ktoś inny zwabi naszą rudą ślicznotkę nad strumień, który wystrzeli, to ciśnienie powinno pomóc jej trochę ochłonąć. - Zasugerowała, zupełnie nie brzmiąc, jakby przejmowała się zaistniałą sytuacją. - Agent 13 i S.H.I.E.L.D. wysyłają buziaki i czekają na meldunek. - Dodała, skinieniem nakazując, by reszta agentów sprawdziła uzbrojenie oraz spadochrony.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Pon Lip 11, 2016 11:45 pm

Jako że żołnierze nosili maski, po ich wyrazach twarzy nie sposób byłoby stwierdzić co myśleli o zaistniałej sytuacji oraz otrzymywanych od generała rozkazach - ale najważniejsze, że zabrali się za ich wykonywanie. Zaczęli od dorobienia do naturalnej zasłony dymnej jeszcze takiej sztucznej, która zresztą praktycznie od razu również została porwana przez telekinetyczne zdolności przeciwnika. Była jednak pewna różnica: piasek, ziemia i kamienie musiały się poruszać indywidualnie, bo nie pociągały za sobą Thunderbolts, choć w nich uderzały - ale kiedy w ruch wprawiony został dym, to wraz z nim także i wszyscy zebrani zostali zgarnięci w istny telekinetyczny wir. No... Właściwie to nie do końca wszyscy. Rulk, Moonstone, Ort i Genis-Vell byli wystarczająco silni lub ciężcy, aby utrzymywać się w miejscu, lecz mimo to czuli nacisk, który mógłby ich przesunąć zgodnie z kierunkiem wiru - gdyby tylko rudzielec trochę go wzmocnił.
W związku z powyższym wyrzucony przez Rossa w powietrze fragment litery również został pochwycony w to telekinetyczne pole - i nawet nie doleciał do swojego celu, tylko zaczął obracać się wraz ze wszystkimi innymi obiektami, w trakcie lotu krusząc się na mniejsze kawałki oraz pył. Być może w innych okolicznościach efekt byłby lepszy - gdyby Phoenix nie zabrała się za manipulowanie dymem... Ale takie gdybanie nie miało już teraz tak naprawdę sensu. Grunt, że cała masa pyłów oraz kamieni - a także chmura użytej przez żołnierzy zasłony - mocno utrudniały widzenie i to nie tylko wroga, ale i sojuszników. Podsumowując, warunki do walki stawały się coraz gorsze... A i trzymająca się jeszcze póki co w oddali grupa agentów - z Mockingbird na czele - dostrzegała stopniowo mniej i mniej.
Większość żołnierzy fruwała bezwładnie. Niedobitki przy śmigłowcach najwyraźniej nie bardzo chciały wtrącać się do walki, skoro nie otrzymały takiego rozkazu - i to właśnie z jednym z nich porozmawiać mogła Moonstone... A raczej wydać mu rozkazy. Mężczyzna pokiwał szybko głową, rzucił na głos jakieś potwierdzenie i na szczęście prędko zabrał się za załatwianie wsparcia... Tyle że musiało jeszcze zdążyć do nich dotrzeć, najpewniej drogą powietrzną z najbliższej bazy.
Z tego wszystkiego najlepszą próbę ataku podjął Ortchocea. Może i nie przemyślał jej do końca - szczególnie strategii odwrotu - ale udało mu się podlecieć od góry i psiknąć "atramentem" ku rudowłosej. Czarna substancja zatrzymała się - tak, dosłownie zatrzymała - na płomieniach przy szyi ptaka, zupełnie tak, jak gdyby był on materialny, a nie złożony z ognia. Mimo to z całą pewnością zdobyła uwagę kobiety, tym samym odwracając ją na moment od pozostałych walczących... Tyle że prędko okazało się, iż to nie było wcale tak dobrze dla nich.
Wir zatrzymał się - i w pierwszej sekundzie można by pomyśleć, że wynikało to z dekoncentracji przeciwnika... Ale w drugiej kamienie, pył, dym oraz wszyscy zebrani wokół Phoenix zostali nagle od niej odepchnięci i to z siłą, która wystarczyła, aby odrzucić na ładnych parę metrów nawet Rulka. Dla żołnierzy było to rzecz jasna najgroźniejsze, choć od samego upadku gorsze były te naturalne pociski pod postacią skał... No i nierówności terenu. Fala uderzeniowa sięgnęła nawet do kosmity, który jak do tej pory tylko obserwował te wszystkie wydarzenia - i jego również odsunęła.
Plus był taki, że przynajmniej powietrze zostało oczyszczone. Minus... Niestety o wiele poważniejszy, bo telekinetyczne pchnięcie okazało się wystarczająco silne, aby naruszyć górę samą w sobie. Ziemia i skały zaczęły dość prędko się osuwać - i to na długości kilkudziesięciu metrów wzdłuż zbocza. Po - przypadkowym? - rozkruszeniu materiału przez rudzielca o resztę dbała już po prostu grawitacja, a większość grupy znajdowała się na drodze tej lawiny.
Phoenix z kolei zdążyła pozbyć się atramentu Orta - zapewne odpychając go razem ze wszystkim innym - i teraz unosiła się ponad tym pobojowiskiem. Aura ognistego ptaka w dalszym ciągu utrzymywała się wokół niej, włosy powiewały w różnych kierunkach i praktycznie płonęły... A na jej twarzy zastygł zacięty wyraz. Zacięty - i bardzo niezadowolony.
-Nigdy się nie nauczycie...- skomentowała, ale do czego dokładnie się odnosiła? To ciężko byłoby akurat stwierdzić. Być może walczyła już z kimś wcześniej i miała na myśli właśnie ataki na jej osobę? Taka opcja chyba najbardziej pasowała do sytuacji, ale kto wie...
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Czw Lip 14, 2016 3:28 pm

Ort nawet nieźle ruszył choć szkoda, że nie udało mu się wycofać w odpowiednim momencie.
Atak samego Rulka jak i dalszego jego następstwa też się nie udały.
I w tym momencie Ross zobaczył jakąś lekką nadzieję na wygraną.

Po tym jak jednemu z żołnierzy wydała rozkaz na zorganizowanie "cięższego sprzętu" ta zaproponowała to co proponował Thaddeus wcześniej, czyli współpracę.

- Dobrze Karla. Jesteśmy drużyną i lepiej, żebyśmy współpracowali bo możemy cało z tego nie wyjść. Słucham co masz za plan? - powiedział do Karli jednocześnie usłyszał przez komunikator jakiś kobiecy głos, który powiedział że nazywa się Agent 13 i coś o strumieniu oraz pytała się czy pomóc kończąc to słowem dzieciaki.

Ciekawe czy zdaje sobie sprawy ile Red Hulk ma lat.

- Witam, Agentko 13. Przyda się nam każda pomoc, dzięki za wsparcie. Ja niestety raczej nie przekopię się na taką głębokość....... ale raczej to nie będzie już potrzebne. - powiedział jak właśnie w tym momencie ujrzał jak ziemia się osuwa i pędzi na nich lawina.

Jako, że potrafił skopiować mniej więcej skok Hulka Ross złapał dwie najbliższe osoby i odskoczył na jakąś większą odległość a nawet można powiedzieć, że w miejsce które jest w miarę bezpieczne i czekał na realizację planu Karli, no i pomoc gości z S.H.I.E.L.D. jak i tego kosmity.

W między czasie skierował wiadomość do każdego żołnierza, który jeszcze żył oraz do reszty członków Thunderbolts.

- Do wszystkich. Wystartujcie helikopterami, żeby nie wywołać większych strat i ewakuujcie ludzi z miasta. A w ogóle proponuję podzielić się na grupy. Niech część zajmie się ratowaniem miasta, a reszta niech zajmie się Phoenix. To jest rozkaz. - wiedział, że to jest decyzja którą musiał podjąć.

Phoenix może jest ważna, ale życie tych ludzi jest ważniejsza i do takich zadań jest też stworzone Thunderbolts.
Powrót do góry Go down
The Hood

The Hood


Liczba postów : 62
Data dołączenia : 08/08/2012

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Sob Lip 16, 2016 5:38 pm

Obecne wydarzenia nie były nawet dla samego Hooda dosyć nieprzyjemne. Poharatane ciało, jednakże nadal sprawne, skarżyło się na ból, który nasz nadal młody samozwańczy król podziemia musiał znosić. Nie pozostawało mu nic innego jak po prostu zareagować instynktem. A rozważał wyłącznie tylko jedną obecnie opcję - "pożyczenie sobie" helikoptera Thunderbolts. Na tyle na ile Hood mógł biec, jak najprędzej chciał jedynie siąść za sterami potężnej maszyny obsługującej działko maszynowe i oddalić się na tyle w powietrze, aby potraktować ognistą kobietę dawką wojskowej amunicji. Będąc na odpowiednim pułapie w zaledwie zdawkowej wiedzy na temat poruszania się helikopterem, Hood po prostu wcisnął jeden z guzików, która posiadała wajcha sterująca, lecz cóż... To nie były naboje, tylko rakieta, która wycelowana w kobietę-feniks poszybowała w jej kierunku.
Powrót do góry Go down
Mockingbird

Mockingbird


Liczba postów : 47
Data dołączenia : 24/07/2013

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Nie Lip 17, 2016 6:50 pm

Bobbi była bliska zawału, serio. Nie co dzień widzi się takie rzeczy, nawet jeśli jest się agentką Tarczy. Zwykle jej zadania polegają na mierzeniu się z przeciwnikiem jeden na jeden w nieco innych warunkach. Pomijając fakt, że zwykle pracuje również z nieco innymi ludźmi. A tu proszę, ma przed sobą czerwoną kopię Hulka i... Nawet nie umiałaby sprecyzować, co właściwie widzi. W każdym razie po zboczu zaczęła zsuwać się potężna lawina kamieni.
- Zawiadom lokalne służby porządkowe, niech ewakuują mieszkańców LA na przeciwległy koniec miasta i odetną zasilanie. - Wydała kolejne polecenie drugiemu pilotowi, jednocześnie uruchamiając działko, które skierowała na lecące kamienie, rozbijając je w drobny mak tak, by narobiły nieco mniej szkód. Oczywiście uważała na żołnierzy. Jednak jeżeli już mieli oberwać jakąś skałą, to lepiej drobną, niż ogromną.
- Przygotujcie się do zrzutu, weźcie granatniki oraz broń ogłuszającą. - Krzyknęła do pozostałych agentów. Pozostawiła sterowanie drugiemu pilotowi, a tymczasem sama skierowała się na tyły myśliwca, by założyć wingsuit. - Leć nad nią i nie wyłączaj maskowania. Najpierw skoczę ja, reszta ląduje na szczycie, gdy tylko lawina zejdzie i sytuacja się nieco uspokoi. Ostrzeliwujcie ją z góry bronią ogłuszającą. Uważajcie na tych dobrych. - Powiedziała, po czym założyła na usta i nos maskę, a na oczy gogle. Przeładowała broń strzelającą wiązkami energii, która miała za zadanie ogłuszyć przeciwnika (coś jak ta broń, której Stark używał w Civil War żeby ogłuszyć Zimowego i Wandę. Nie mam pojęcia jak to nazwać).
Bobbi wyskoczyła gdy tylko znaleźli się nad rudowłosą. Początkowo szybowała, niczym latająca wiewiórka, a gdy złożyła swoje skrzydełka, pędząc wprost na otoczoną dziwną aurą kobietę, wystrzeliła kilkukrotnie wiązkami energii, by ogłuszyć przeciwnika. Jeśli jej się do udało (znaczy gdyby dziwna ognista aura przygasła albo coś), pewnie próbowałaby wpaść na rudą i sprzedać jej kopa obunóż.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Nie Lip 17, 2016 7:43 pm

Black był jednym z agentów. Wiedział że wyślą go w sam środek piekła, ale wyglądało że będzie gorzej. Dużo gorzej.
-Ta jest, szefowo-Stwierdził John na rozkaz wzięcia granatników i broni ogłuszającej. Chociaż.. w zasadzie dlaczego nie ostra amunicja? Te rozważania przerwało mu otworzenie się włazu. Dobra, mamy zrzut. Chwycił spadochron i poczekał na odpowiedni moment. Usłyszał rozkaz jasno-Na szczycie wzgórza. Gdy tylko lawina się skończyła, wyskoczył na zewnątrz. Odczekał moment i otworzył spadochron. Zaczął kierować się w stronę wzgórza, powiewając płaszczem na wietrze. Równocześnie także wycelował w stronę rudowłosej, otwierając ostrzał z broni. Jednak gdy tylko Mockingbird dotarła do rudej, przerwał ostrzał. Równocześnie wylądował na szczycie, odpiął spadochron i przyjął pozycję gotowości do strzału.
-Jefferson, na pozycji-zameldował przez radio. Był gotowym otworzyć ogień w każdej chwili, gdy tylko będzie miał czysty strzał.

//Wybaczcie takie wejście z buta, ja tu tylko się zabić.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Pon Lip 18, 2016 3:59 pm

On nie miał już sił, czuł że to koniec i dłużej nie pociągnie w tej formie. Miał wrażenie jakby go ogłuszono, wpadł w zamęt i panikę nie wiedząc co robić. Nawet nie zauważył jak jego forma bojowa po prostu znikła. Zmęczony tym wszystkim Ortchocea zaczął robić wielkie okrążenia wokół całego haosu, minął ludzi i maszyny i Phoenix...znowu to samo, pędził maksymalnie szybko czyli 50 km na godzinę. Jednocześnie jak szalony zaczał wypuszczać ogormne ilości atramentowej chmury, tak wielkie że chyba przez parę tygodni będzie musiał czekać aż jego organizm wyprodukuje utracony zapas. Działał instynktownie i w popłochu, jedyne co chciał teraz zrobić to stąd uciec bo nie był już bardziej przydatny. W takiej "mizernej" formie to mógł tylko wytrzymać chwilę ostrzał z borni palnej i być niewidzialny ale nie był silny. Po zrobieniu (lub próbie zrobienia) trzech okrążeń wzbił się najwyżej jak mógł tak, by ludzie na dole wyglądali jak malusieńkie mrówki. Tam też został z dala od zgiełku.
Powrót do góry Go down
Genis-Vell

Genis-Vell


Liczba postów : 16
Data dołączenia : 27/05/2016

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Sro Lip 20, 2016 4:41 pm

Natłok fal kinetycznych i ogólnie pojętej mocy kotłującej się w tej okolicy był niewyobrażalny. Genis chyba jeszcze w całym swoim życiu nie spotkał się nigdy z taką siłą. Kim lub czym była ta istota? Strażnik Kosmosu przyglądał się jej dobre kilka minut oraz całej tej potyczce. Nawet nie zwrócił uwagi na latających w powietrzu żołnierzy czy czerwonego mięśniaka. Wszystko jednak do momentu gdy nie poczuł potężnej fali energii która nawet jego odepchnęła dalej w powietrze. Na szczęście obyło się bez obrażeń. Trzeba jednak zauważyć, że Genis był pod wrażeniem siły tego stworzenia. Mimo to ostatni atak dotknął również jego. W takiej sytuacji zmuszony był do obrony. Poza tym widok tych bezbronnych istot miotanych niczym papierowe lalki wzbudził w nim współczucie? Chyba tak nazywa się takie emocje.
Niczym ptak wzbił się wysoko w niebo absorbując spore ilości promieni słonecznych padających na jego ciało oraz energii cieplnej wytwarzanej przez potężna kobietę. Następnie będąc na wysokości kilkuset metrów skierował się ponownie w dół. Dokładnie w miejsce gdzie znajdował się ognisty ptak. Leciał z całą prędkością uwalniając z całego swojego ciała energię słoneczną. Ta przyjęła postać czegoś na wzór powłoki z plazmy lub ognia. Spadając w ten sposób Kosmita przypominał kometę, która za chwilę uderzy w ognistego ptaka z pełną mocą. Nie zawahał się jednak nawet na ułamek sekundy. Planował ja po prostu zmiażdżyć. Niczym robaka wbić w ziemię.
Powrót do góry Go down
Moonstone

Moonstone


Liczba postów : 239
Data dołączenia : 26/09/2014

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Czw Lip 21, 2016 12:15 am

Zasłona dymna była chyba bez znaczenia. Phoenix sama sobie mogła utrudniać widoczność poprzez wszystko co latało, a na dodatek jeszcze żołnierzyki Rossa dolały oliwy do ognia niepotrzebnie. Kobieta teraz zrobiła im istny odpływ poprzez ten wir, którym wciągnęła dym oraz zapewne większą część żołnierzy. Moonstone stawiała opór i fazowała się cały czas gdyż najgorsze co mogłoby ją teraz spotkać to oberwać jakimś odłamkiem bądź innym ostrym obiektem a to mogłoby się skończyć dosyć źle dla Karli. Była z tych super ale oberwanie czymś pokroju zaostrzonej metalowej tyczki nie byłoby zbyt przyjemne.
Blondynka w pewnym momencie postanowiła zwyczajnie wykorzystać wir by móc się z niego wyrwać i zwiększyć dystans. Co takiego zrobiła? Zaczęła szybko lecieć zgodnie z kierunkiem wiru, a potem jeszcze bardziej przyśpieszyła by wybić się na zakręcie. Z prędkością jaką zapewniała jej Phoenix i swoją własną powinna być w stanie coś ugrać tą strategią. Rzucanie czymkolwiek nie ma teraz sensu. Ta bariera telekinetyczna ich zmiażdży niczym cyklon. Chociaż… jeśli to wszystko miało strukturę wiru to znaczy, że w środku będzie najbezpieczniej. Inaczej Phoenix sama musiałaby się kaleczyć odłamkami chociaż mogła też mieć jakąś formę ochrony.
Przynajmniej miała świadomość, że wsparcie jest w drodze.
- Jaki mam plan? To działa jak cyklon. Wrzucę Cię od góry i rąbniesz tą rudą dziewuchę tak mocno jak tylko dasz radę. Brzmi dobrze? – odpowiedziała Rossowi kiedy przez komunikator ktoś się odezwał. Istny babiniec został tu ściągnięty, a wiadomo co się dzieje jeśli zbyt wiele kobiet jest w jednym miejscu i jedna z nich ma naprawdę zły dzień. Zwłaszcza, że jeszcze Karla zaczęła się tym wszystkim irytować. Nie dość, że z rudą był problem to jeszcze teraz ktoś sobie autentycznie z nich robi jaja. Moonstone miała wrażenie, że ta woda będzie im tylko przeszkadzać a ognia nie ugasi.
- Gdybyś zrobiła research dziewucho to byś wiedziała, że ogień rudzielca to nie jest zwykły płomień – syknęła w komunikator z wyczuwalnym jadem w głosie. Zdarzało się, że Sofen czasem puszczały nerwy i miała ochotę coś rozwalić od tak. Chociaż strategia z wrzuceniem Rulka mogłaby się sprawdzić to miała wrażenie, że drugi raz to nie zadziała. Krewetka właśnie zrobiła coś podobnego i teraz Phoenix na pewno się na tę ewentualność zabezpieczy.
- Dobra nie było planu – rzuciła czerwonemu. Wtedy właśnie Karla poleciała na kilka metrów. Dziewczyna pewnie wykonała jakiś telekinetyczny wybuch. Blondynka zatrzymała się w powietrzu i zastanawiała się co jeszcze może zrobić w tej sytuacji. Ta lawina zagraża cywilom i gdyby nie to, że w Thunderbolts ona musi jednak udawać tą dobrą to miałaby w głębokim poważaniu co się tam stanie w tym momencie.
Dziewczyny w tym momencie nic nie ruszało. Moonstone nie mogła nawet się przefazować i cokolwiek jej zrobić bo tamta ją przypali tym dziwnym płomieniem. Nie mieli żadnego planu jak sobie z tym poradzić. Nie mieli żadnych danych. Nie wiedzieli tak naprawdę nic.
- Uciekamy z podkulonymi ogonami. Świetnie – skomentowała Sofen, po czym udała się w stronę miasta. Tak naprawdę ona powinna być w stanie zapanować nad tłumem w razie czego. Ross niech sobie z Phoenix wojuje. Jej to było na rękę bo jak staruszek wykituje to ona walnie jakąś dobrą gadkę ku czci bohatera i zajmie jego wygodny stołek.
- Zajmę się cywilami. Hood rusz swój szanowny tyłek i pomóż mi z ewakuacją bo tutaj się raczej nie przydasz – taka była prawda. Hood jedyne co może zrobić to wkurzyć ją jeszcze bardziej ostrzałem z tej broni. W ogóle wszystkie pociski, które są jak najbardziej materialne to bardzo słaby pomysł. Przecież telekinetyk je zwyczajnie odrzuci w stronę strzelających. To był jeszcze jeden powód, którym kierowała się Karla przy obieraniu zadania dla siebie. Zanim jednak przystąpiła do ewakuacji to musiała coś począć z lawiną odłamków. Przeleciała daleko przed nią po czym wzniosła się nieco wyżej. Uniosła ręce nad głowę po czym zaczęła w nich kumulować promień laserowy. Dosyć potężną i grubą wiązkę. Chciała zrobić kilka wałów, które miały osłabić zejście lawiny. Miało to zadziałać nieco na zasadzie odwróconych progów zwalniających. Lawina po prostu wpadałaby i wypełniała doły, które Karla by wydrążyła za pomocą energii. Zrobiła 6 takich dłuższych linii po czym niezwłocznie udała się w kierunku najbliższego miasta i po prostu przystąpiła do ewakuowania ludności. Nie było czasu na wytłumaczenia więc wlatywała do budynków na fazowaniu się i dosyć szybko, aczkolwiek spójnie tłumaczyła, że zbliża się lawina z odłamków i należy się ewakuować jak najdalej od napisu. Nadal miała na sobie strój więc mogła budzić respekt jako ktoś kto wygląda na superbohatera. Ciemna masa lubi bohaterów i raczej powinna się ich posłuchać. Jak ktoś nie mógł się ruszyć czyli np. był starszy i miał problemy z chodzeniem to po prostu brała go za fraki i fazowała się wraz z nim na zewnątrz.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Nie Lip 24, 2016 6:53 pm

W tym momencie jednym z większych problemów było chyba to, że tak wiele rzeczy działo się praktycznie jednocześnie. Na polu bitwy panował niesamowity zamęt, na skutek którego walczącym przecież - jak by na to nie patrzeć - po tej samej stronie osobom zdarzało się po prostu wchodzić sobie wzajemnie w drogę...
Z tego wszystkiego najlepszą decyzję podjęła chyba Moonstone, która zgodnie z rozkazem Rulka zdecydowała się zająć ewakuacją ludności. Wytworzone przez nią doły miały sporą szansę na zatrzymanie przynajmniej części lawiny, lecz nawet jeśli - to miasto i tak w dalszym ciągu pozostawało w zagrożeniu. Zanim zaś odpowiednie służby, powiadomione przez S.H.I.E.L.D. czy Thunderbolts, zabiorą się do jakiejś roboty... No właśnie. Kobieta słusznie zrobiła, że wzięła w swoje ręce informowanie ludności w budynkach o konieczności ucieczki.
W tym czasie jednak walka w dalszym ciągu trwała w najlepsze i w zasadzie każdy inny jej uczestnik - poza Moonstone - wciąż znajdował się w poważnym niebezpieczeństwie. W najgorszej sytuacji byli oczywiście żołnierze, którzy mieli w ogóle problemy z pozbieraniem się po ostatnim telekinetycznym ataku. Na szczęście Phoenix najwyraźniej nie zamierzała ich dobić; w ogóle poświęcała im już teraz niewielką uwagę, o ile jakąkolwiek. Ort również prędko usunął się z pola rażenia - po uprzednim spowiciu otoczenia kolejną zasłoną dymną. On mógł sobie chwilę odpocząć.
Jako że Ross przykazał swoim ludziom podnieść śmigłowce, Hood dosłownie w ostatniej chwili zdążył wskoczyć do jednego z nich - i to tylko dlatego, że został zauważony przez pilota, który zdecydował się zaryzykować i na niego zaczekać, najprawdopodobniej zważywszy na jego kiepski stan fizyczny. W związku z tym Robbins nie mógł pozwolić sobie na zajęcie miejsca za sterami, lecz na obsługę broni - odpalenie rakiety - już jak najbardziej tak.
Problem polegał na tym, że materialna broń naprawdę średnio sprawdzała się przeciwko osobom, które potrafiły ją jakoś przechwycić - na przykład przy użyciu telekinezy. Co prawda rakieta nie zawróciła, ba, w pierwszej chwili rzeczywiście pomknęła ku Phoenixowi... Tyle że w pewnym momencie łagodnie odbiła w górę i po łuku skierowała się ku pojazdowi S.H.I.E.L.D. Trafiła w niego tuż po tym, jak Mockingbird wyskoczyła - a to oznaczało, że kobieta jako jedyna z agentów mogła się uratować. Eksplozja tak czy siak była na tyle gorąca, głośna i silna, że dosłownie ją odrzuciła, wybijając ją w ten sposób z toru lotu. Przynajmniej oznaczało to, że w razie czego maszyna nie spadnie na nią... Ale i tak dla Bobbi byłoby lepiej, gdyby posiadała jeszcze w zapasie spadochron albo jetpack - lub kogoś, kto zechciałby ją po prostu złapać.
Wyglądało na to, że przeciwniczka w większości nie musiała się nawet wysilać, bo walczący sami sobie wzajemnie szkodzili - a ona tylko im w tym trochę pomagała. Wyjątkiem okazał się być jednak Genis-Vell, który rozpędził się i zaatakował ją z góry... Na co jednak kobieta nie czekała bezczynnie, tylko wręcz przeciwnie, ruszyła mu na spotkanie. W momencie zderzenia - które posłało zresztą w powietrzu kolejną silną falę uderzeniową, odtrącającą zarówno śmigłowce Thunderbolts, jak i wszystkie aktualnie latające osoby - pochwyciła go w jeden z ognistych szponów, nie przejmując się jego energetyczną powłoką ochronną. W zasadzie to... Zaczęła ją wchłaniać. Mężczyzna odczuwał to wyraźnie, choć nie w formie bólu, lecz osłabienia, a w tym czasie płomienie Phoenixa rosły.

***

Black zginął. Domyślam się, że nie będzie chciał próbować wrócić do życia, więc jego konto może zostać skasowane, lecz na wszelki wypadek wolę się upewnić; autora proszę o potwierdzenie w prywatnej wiadomości.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Sro Lip 27, 2016 7:22 pm

Ross słysząc słowa Karli, lekko się zdenerwował, dlatego nie mógł puścić tego mimo uszu.

- Moonstone czy ty chcesz kwestionować moje rozkazy? Najważniejsi są ludzie, a nie Phoenix. I nikt nie mówi o uciekaniu, a raczej o podzieleniu się na grupy. - powiedział po czym rzucił do Orta surowe spojrzenie.

Potrzebujemy każdej pomocy, więc niech się ruszy z tą regeneracją.

Następnie Rulk zobaczył jak wybucha śmigłowiec z tymi agentami po czym jakaś kobieta, która była w tym śmigłowcu wyskoczyła.
Thaddeus w swojej czerwonej formie miał trochę lepsze możliwości, dlatego skoczył ku pannie i łapiąc ją odstawił na ziemię w bezpiecznej odległości po czym czerwony olbrzym przemówił.

- Wszystko w porządku? Jestem generał Thaddeus Ross. Jesteśmy tutaj z ramienia prezydenta. Potrzebujemy każdej pomocy. Dzięki za wsparcie i przykro mi z powodu twojego oddziału. - po czym Ross wysłuchał odpowiedzi, ale w tym momencie zerknął na kosmitę, którego jakby Phoenix osłabiała.
Wysysała, życie albo coś takiego.
Wiedział, że to może być jedyna szansa, dlatego postanowił zajść ją i wyskoczyć w jej kierunku a następnie uderzyć z całej siły podczas gdy ona była zajęta kosmitą, który wyraźnie był po ich stronie.
Powrót do góry Go down
Moonstone

Moonstone


Liczba postów : 239
Data dołączenia : 26/09/2014

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Pią Sie 05, 2016 2:52 am

Karla przewidywała, że jeśli ta walka się rozkręci jeszcze bardziej to Phoenix rozerwie górę na strzępy i lawina będzie o wiele potężniejsza. Te progi, które zrobiła były rozwiązaniem tymczasowym. Na razie jej priorytetem było wydostać cywili. Ludzi, których nie znała i którzy jej nie znają. Zapewne gdyby nie miała w tym swojego interesu to ich los byłby całkowicie kobiecie obojętny. Każdego dnia giną tysiące ludzi i nikomu to nie przeszkadza. Zginie jedno dziecko w strzelaninie i nagle wszystkie media się tym interesują. Tak naprawdę tragedia nakręca maszynkę do robienia pieniędzy jaką są wiadomości. Jednak nie może to być coś odległego, a bliskiego z czym ma się kontakt każdego dnia. O wiele mniej amerykanie przejmą się losem jakiegoś państwa, w którym trwa wojna niż losem dziecka, które mogło równie dobrze być ich dzieckiem i uczęszczać do pobliskiej szkoły.
„Nie kwestionowałam rozkazów, a zastosowałam sarkazm.” – pomyślała sobie nie chcąc wdawać się w dłuższą dyskusję z czerwonym. Straciłaby nie tylko cenny czas ale zarazem mogłoby to zadziałać na jej niekorzyść. W końcu ich rozmowy mogą być podsłuchiwane przez doradczynię czy kogoś innego, a sprzeczka mogłaby zadziałać na niekorzyść Moonstone. Chociaż ciężko było się powstrzymać przed delikatną sugestią, że to co Ross określił podziałem na grupy równie dobrze można nazwać taktycznym odwrotem. Okazja do ucieczki zawsze się znajdzie w każdym razie. Niestety nie mogła oglądać całej tej potyczki, gdyż była czymś innym zajęta. Musiała instruować ludzi by zabrali wszystko co najpotrzebniejsze czyli jedzenie i ubrania na zmianę, a następnie w błyskawicznym tempie opuścili miasto lub udali się na jego kraniec.
Chodziła tak od domu do domu. Jeśli miasto można podzielić na parę sektorów za pomocą okręgów to praktycznie każdy budynek w kolumnie byłby granicą jednego takiego okręgu. Zatem tak naprawdę budynki mogą posłużyć za bardzo dobry opór dla tej masy kamieni plus zawsze można trochę pomóc sobie za pomocą wałów wypalonych w asfalcie. Musiała tylko lecieć dostatecznie wysoko by przypadkiem nie dostać wybuchem jakiejś linii gazowej. Po ewakuowaniu takiego sektora cywili i upewnieniu się, że nikogo nie ma w pobliżu Karla postanowiła zrobić dłuższy i głębszy wał by tamten mógł zablokować większą ilość gruzu. Grunt to kupić sobie jak najwięcej czasu, a kiedy z cywilami będzie spokój to pewnie wróci tam by być może znaleźć szczątki Thaddeusa i reszty. Nie widziała ich przyszłości w tak czarnych barwach chociaż nie przeczyła, że byłoby jej to naprawdę na rękę. Mogłaby być wolna, mieć władzę. Cokolwiek tylko by zechciała. Na razie jednak musiała wstrzymać się z tymi marzeniami i ewakuować cywili. Jeśli po drodze znalazła jakiś wóz strażacki, bo mogli też być powiadomieni to poprosiła miłych panów, by tak zaparkowali auto aby zablokowało się między budynkami bokiem. Jak taki bloczek blokujący kamienie. Nawet jeśli auto się zniszczy to na pewno wytraci lawina nieco prędkości i siły.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Nie Sie 07, 2016 5:12 pm

Rulkowi udało się pochwycić Mockingbird w locie, co pewnie trochę ją zabolało - lecz i tak było o niebo lepsze od zderzenia z ziemią. Kobieta sprawiała wrażenie lekko ogłuszonej, na co pewnie złożyły się szok oraz eksplozja tak blisko niej - głośna i jasna. Chwilowo wszelkie odgłosy dobiegały do agentki jak przez jakąś barierę... Albo wręcz tak, jak gdyby znajdowała się pod wodą. Tak to już było z wybuchami - ale na szczęście zwykle te efekty przemijały. Najważniejsze, że Bobbi stała już na pewnym gruncie i to w dodatku w pewnym oddaleniu od Phoenixa.
W tym czasie Ortchocea w dalszym ciągu krążył wysoko ponad walczącymi, zaś śmigłowce - dopiero co odtrącone przez falę uderzeniową - ledwo wyrównały lot. Ich pasażerowie, wliczając w to Hooda, trochę się w nich poobijali, ale w tych okolicznościach i tak można by powiedzieć, że wychodzili z całej tej sytuacji obronną ręką. Tyle tylko, że ich piloci nie otrzymali rozkazu odnośnie tego, co powinni zrobić dalej - odlecieć? Trzymać się przy polu bitwy?
Działania Moonstone z kolei opłacały się przede wszystkim o tyle, że większość alarmowanych przez nią cywili rzeczywiście zbierała się do ucieczki w stronę przeciwną do walki. Mimo to Karla była tylko jedna, a nawet jeżeli poszczególne służby zajmowały się tym samym, to tak czy siak miasto zajmowało przecież wielki obszar... Nie wspominając już nawet o tym, że zasiana wśród mieszkańców panika wprowadzała chaos, który niestety bardzo utrudniał ewakuację.
Genis-Vell natomiast albo nie był w stanie zareagować - albo świadomie z tego zrezygnował, być może mając w tym jakiś głębszy cel. Jeżeli rzeczywiście o to chodziło, to najwyraźniej plan ten nie działał najlepiej... Gdyż zgromadzona przez niego energetyczna aura w końcu zanikła, kiedy energia słoneczna została z niego wyssana - a samego mężczyznę przeciwniczka odrzuciła w stronę miasta... Daleko, bardzo daleko, gdyż wylądował już w pobliżu Moonstone - dosłownie wbijając się w budynek, który kobieta właśnie mijała i pewnie zwracając tym na siebie jej uwagę.
Mimo to Rulk mógł przynajmniej wykorzystać moment, podczas którego Phoenix ciskała kosmitą, aby spróbować ją zaatakować. Początkowo szło mu dobrze - przeciwniczka nawet na niego nie spojrzała, gdy do niej podchodził, ani nawet wówczas, kiedy już wybił się w powietrze... Tyle że jego uderzenie napotkało barierę płomieni - dokładnie tak samo, jak wcześniej szczęki Orta. Ogień ten był dosłownie namacalny lub przynajmniej sprawiał takie wrażenie dzięki telekinetycznej osłonie... Ta zaś wytrzymała cios. Dopiero w tej chwili rudowłosa zwróciła wreszcie uwagę na generała - obróciła się do niego bokiem i wyciągnęła w jego stronę ramię, a na ten znak kula ognia oderwała się od jej aury i zmiotła Rulka ku podłożu, zresztą pod dość ostrym kątem. Raczej nie zrobiło mu to wielkiej krzywdy, ale z drugiej strony mężczyzna wiedział już, że fizyczne ataki wiele w tym wypadku nie dawały.
W tym momencie stało się jeszcze coś, czego pewnie nie oczekiwał nikt z Thunderbolts. W ich komunikatorach odezwał się głos, który zdecydowanie nie należał do żadnego z nich... Kobiecy, dla niektórych z nich dziwnie znajomy, nawet biorąc pod uwagę zniekształcenia i szumy.
-W imieniu prezydenta Stanów Zjednoczonych mówi Dinah Rize. Odciągnijcie przeciwnika od miasta. Ewakuacja całego Los Angeles i okolic nie wchodzi w grę, nie starczy na to czasu. Sprowadźcie walkę nad niezamieszkałe tereny. Śledzimy wasze położenie, a wsparcie jest już w drodze.
Chwilowo pozbawiona atakujących ją przeciwników, Phoenix znów zwróciła uwagę na wciąż kręcące się w pobliżu śmigłowce Thunderbolts... Choć jeszcze ich nie zaatakowała, a jedynie skierowała ku nim swoje spojrzenie.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Moonstone

Moonstone


Liczba postów : 239
Data dołączenia : 26/09/2014

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Sob Sie 13, 2016 10:07 pm

Stopniowo ewakuacja jakoś postępowała ale blondyna zdawała sobie sprawę, że tak wielkiego miasta raczej nie idzie łatwo przesiedlić. Grunt, że na ludziach działał ten podstawowy instynkt zwany chęcią przetrwania. Służby mogły jej pomagać, jednak nawet w takim przypadku ewakuacja może trwać kilkanaście godzin. Mogli pomyśleć o tym przed walką, ale takiego obrotu spraw nie szło przewidzieć. Wywiad zwyczajnie położył na nich przysłowiową… kreskę. Zupełnie jakby Thunderbolts byli spisywani na straty od samego początku. Zresztą co się dziwić, każdy z nich powinien za coś dostać wyrok i go odsiadywać, a takie akcje to jedynie możliwość by się wyszaleć przed stryczkiem. Niemniej jednak by dojść do takich wniosków i być w pełni przekonaną, Karla musiałaby spotkać więcej takich przypadków. Statystycznie rzecz ujmując to co działo się teraz mogło być czystym przypadkiem.
Z zamyślenia Karla została wyrwana poprzez huk, który wywołał Genis wbijany w budynek. Blondynka podleciała na moment bliżej i kątem oka zerknęła na stan kosmity, który wyglądał na niezbyt żywego, a raczej można powiedzieć wypompowanego z energii. Powoli kończyły im się opcje, bo nic co rzucali w Phoenix praktycznie nie działało. Nie było sensu kontynuować tej walki dłużej bez przygotowania oraz wnikliwej analizy tego co dziewczyna ma do dyspozycji. Ten ogień nie był zwyczajny i to on stanowił większy problem niż sama telekineza. Karla podleciała jeszcze bliżej Genisa, by wydobyć go z gruzów budynku, w który uderzył. Nieroztropnym byłoby go tutaj zostawić, by ktoś inny zgarnął sobie potencjalny obiekt badawczy, z którego może coś się wyciągnie. Po co oddawać go tym z SHIELD lub innej organizacji?
Wtedy w komunikatorze odezwała się Rize, z którą Karla miała już okazję się spotkać. Ewakuacja nie wchodziła w grę, a tym bardziej Phoenix pewnie się nie przeniesie na otwartą przestrzeń. Tamta chciała mieć po prostu spokój, więc najbardziej rozsądnym wyjściem byłoby utrudniać działania Thunderbolts jak tylko się da.
Tak więc Moonstone biorąc kosmitę pod ramię skierowała się w stronę pozostałej grupy Thunderbolts. Miała w planach go zostawić w stosunkowo bezpiecznej odległości od tej telekinetycznej zawieruchy.
- Ross ona się stąd raczej nie ruszy. Jest jej to na rękę w jakiej sytuacji się znajdujemy. Wycofajmy się i przygotujmy do następnej próby. Z tym co mamy nie jesteśmy w stanie przedrzeć się przez ten ogień, a broń którą mamy jest bezużyteczna i szkodzi nam – zasugerowała Karla odwrót taktyczny, by się przegrupować oraz przemyśleć całą kwestię. Broń, którą posiadali tak naprawdę wyrzadzała więcej szkód niż pożytku. Każdy pocisk mógł być odbity przez barierę telekinetyczną i zwrócony w ich kierunku. Nie mieli aktualnie sprzętu by sobie z tym poradzić, a na dodatek ich umiejętności słabo sprawdzały się w starciu z tym ognistym pancerzem.
Zresztą generał mógłby wpaść na to, że dziewczyna nie bez powodu obrała to, a nie inne miejsce. Gdyby się chciała faktycznie ukryć to najpewniej obrałaby jakieś mało zasiedlone lokacje, a jednak skorzystała z tej w pobliżu siedliska ludzkiego. Dziewucha wbrew pozorom nie była taka głupia, chociaż Ross może okazać się zbyt dumny i uparty, by zrezygnować ze starcia. Zresztą jeśli przełoży się jej czyny to faktycznie bardziej wyjdzie, że zależy kobiecie na uratowaniu cywili niż personalnym przetrwaniu. Oczywiście tak zawsze może to wytłumaczyć, by zyskać nieco w oczach Rize i prezydenta. Ross jeśli kontynuowałby walkę i nieskutecznie próbował usunąć Phoenix, mógłby nieco spaść na tej drabince prestiżu, bo nie dość że naraziłby cywili to jeszcze zniszczenie całego miasta mimo logicznych wskazówek drugiej osoby.
Powrót do góry Go down
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Pon Sie 15, 2016 8:36 pm

Generał uratował dziewczynę, bo w sumie pomogła nam więc trzeba szanować swoich sojuszników.
Pewnie nie pomogła by gdyby zostawił ją, a ta rozbiła by się gdzieś o ziemie.
W każdym bądź razie Ross nie miał czasu na większą rozmowę, dlatego postanowił uderzyć w Phoenix, ale niestety kolejny atak nie wypalił.
Po czym Rulk został zmiażdżony delikatnie mówiąc.
Oberwał kula ognia, która ta wbiła go w ziemię bez większych obrażeń.

Po wszystkim w komunikatorze usłyszał głos pani Rize, której nie trawił dlatego postanowił nie odpowiadać choć Thaddeus wiedział że ma racje tak jak i Karla, która doszła do niego i powiedziała mu to samo co już wiedział wcześniej.
Dlatego nie starał się jej odciągać, ale nie wiedział z jaką potęgą się mierzą.

- Do wszystkich. Wycofujemy się w celu przegrupowania. Niestety, ale nie pokonamy jej takimi środkami. Wycofując się pomóżmy osobą, które dotarły do nas ze wsparciem a tego kosmitę odtransportujemy do nas do bazy. Jak tylko będzie możliwość odwrotu. - po czym Ross wycofując się zaczął się rozglądać czy każdy zostanie ewakuowany.
Już dość było dziś strat.

- Panno Rize. Niestety zmiana położenia nie jest możliwa, gdyż mutantka wie że tutaj ma przewagę. Jeśli wysyłacie ze wsparciem żołnierzy to niech pani ich odwoła jeśli mają jeszcze żyć. Tu są potrzebne osoby z wielką mocą. My wykonujemy odwrót taktyczny. Bez odbioru. - przekazał przez komunikator do pani Rize po wielkim dylemacie czy ma to robić.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Czw Sie 18, 2016 12:33 pm

Pole walki wyglądało teraz okropnie. Część góry została przecież praktycznie rozbita na kawałki, trwale odmieniając krajobraz tego miejsca - jakże przecież charakterystycznego - i z tego wszystkiego plus stanowiło chyba jedynie to, że miasto nie zdążyło jeszcze poważnie ucierpieć. Kilka budynków i ulic oberwało wcześniejszą lawiną, lecz działania Moonstone zablokowały jej dużą część, tym samym zmniejszając szkody. Mimo to tu i tam widać było poległych żołnierzy w mundurach Thunderbolts, nierzadko przygniecionych kamieniami, którymi chwilę temu ciskała Phoenix. Na zniszczonym zboczu spoczywały również płonące resztki śmigłowca S.H.I.E.L.D.; małe szanse, aby ktokolwiek przeżył jego wybuch oraz upadek.
Na rozkaz Rulka jego śmigłowce od razu zaczęły odbijać na bok i nabierać prędkości. Piloci nie czekali nawet na całą treść jego wypowiedzi; zareagowali po pierwszych dwóch zdaniach. Ich maszyny i tak na niewiele mogły się tutaj przydać, chyba że do transportu ewentualnych rannych, tyle że z drugiej strony ktoś musiałby ich podrzucić na pokład - bo lądowanie byłoby zbyt niebezpieczne. Phoenix odprowadzała je wzrokiem, lecz nie próbowała ich zatrzymać. Prawdę mówiąc... Gdyby ktoś znajdował się teraz na tyle blisko niej, aby móc przyjrzeć się jej twarzy, zorientowałby się, że nie wyglądała już teraz na rozzłoszczoną. Była raczej... Zaintrygowana, a może nawet zadowolona z tego, że odpędziła od siebie przeciwników. Chyba spodobało jej się to starcie.
Tak więc śmigłowce oraz osoby, które zdążyły do nich wsiąść - były mniej więcej bezpieczne. Phoenix zdawała się nie być zainteresowana atakowaniem miasta, przynajmniej w tym momencie. Ortchocea - zawieszony wysoko na niebie - miał szansę, aby się wycofać. Wyglądało na to, że Genis-Vell stracił natomiast przytomność lub znajdował się na jej krawędzi, gdyż Moonstone musiała go całkowicie podtrzymywać. Być może mogłaby po prostu odstawić go na pokład jednego ze śmigłowców... Rulk - mimo swojej masy szybki i zdolny do dalekich skoków - również posiadał opcję ucieczki. Tyle że... Część jego żołnierzy była jej pozbawiona. Niektórzy byli ranni, przez co poruszali się wolniej, ale nawet ci w dobrym stanie mogli przecież najwyżej biec - ale dokąd? Do miasta? To mogłoby nawet zwrócić na nie w końcu uwagę wroga.
Rize z kolei uszanowała to "bez odbioru" i nie odezwała się ponownie... Co było o tyle dziwne, że zdawała się być osobą upartą, więc raczej nie posłuchałaby Rossa z dobroci serca. Oczywiście tak czy siak oznaczało to, że mężczyzna nie wiedział do końca czy doradczyni zgodnie z jego życzeniem odwoła wsparcie - albo załatwi mu inne, potężniejsze.
Zaskakujące było z kolei to, że Phoenix najwyraźniej pozwalała swoim przeciwnikom się wycofać. Obserwowała ich poczynania i nie ruszała się z miejsca - a co bardziej przewrażliwieni mogliby wręcz odnieść wrażenie, że cieszyła się ze swojego tryumfu... Podkreślała to, że nie ruszyła się z miejsca, a oni musieli ustąpić jej miejsca. Z drugiej strony teraz wydawała się przynajmniej spokojniejsza, mniej agresywna - co niekoniecznie było dobrym znakiem. Samoobrona czy nawet atak w złości to jedno, a prowadzenie walki umyślnie... To już zupełnie inna sprawa.

***

Poprawy brak, a uprzedzałem, że dziś będzie post, więc wprowadzam zasadę, o której wspominałem w temacie z opisem misji. Żeby było sprawiedliwie - od następnego mg, bo przed tym jeszcze nie mieliście pewności, że to zrobię. Po szczegóły zapraszam tutaj.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
The Hood

The Hood


Liczba postów : 62
Data dołączenia : 08/08/2012

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Czw Sie 18, 2016 12:58 pm

Na tyle na ile Hood sobie pozwalał i oceniał sytuację na bardzo nieprzewidywalną, teraz postanowił na spokojnie przedstawić Rulkowi swój pomysł: - Czerwony, może i schrzaniłem swoją sytuację, ale nie byłem też zbyt przydatny w tej misji. Bez mojej szaty jestem jak zając w puszczy podczas polowania. Jestem niepotrzebny. Sama ta ognista postać też jest znacznie silniejsza od nas, choć wszyscy się staramy. Może spróbuję do niej podejść sam, bez broni, bez niczego. Byłem iskrą, która to zaczęła, więc będę i tym, który próbuje to ugasić. Jeśli to będzie problem dla was, zostawcie mnie, bo pewnie znowu mnie lub was zaatakuje. Tymczasem, drużyno, Hood out. - Po czym ze swoim obolałym ciałem, zszedł z helikoptera na tyle na ile pozwalała mu odległość i skierował się do kobiety. - Jestem martwy, że tutaj w ogóle przyszedłem, to wiem, ale... Chcę z tobą pogadać. Bez żadnej walki, ani niczego innego. Jestem niższy od ciebie, to wiem, ale na pewno umiesz normalnie porozmawiać... Spróbujmy, choć przez chwilę, dobra? - Robbins zdjął kaptur z głowy odsłaniając swoją twarz. Dodatkowo uniósł ręce do góry, aby ta mogła zrozumieć, że nie chce walczyć. W sumie to dziwne uczucie - ręce zawsze unosił, gdy policja go łapała.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Nie Sie 21, 2016 3:38 pm

[ja nie odpisuje bo nie mam już co tutaj robić. W niczym już nie pomogę....]

Wzniósł się nieco wyżej aby odgłosy całego haosu były trochę mniejsze, panikował jak jeszcze nigdy bo nie miał okazji spotkać się z...takim czymś. Nie był ani silny ani coś w tym stylu, nie mógł nic zrobić i to go tak strasznie denerwowało! Tam był Ross na którym mu zależało jakby nia patrzeć, chociaż jego większa i czerwona forma była trochę przerażająca. Phi! A on to niby nie był straszny kiedy przechodził w swoją większą wersję? Postanowił śledzić wielkie latające maszyny (helikptery) które robiły odwrót, może na coś się przyda ale on to nawet nie potrafił zbyt wysoko podnieść człowieka więc... Dla niego sytuacja wyglądała tak, że mógł tylko latać wysoko i podążać za maszynami oraz czekać aż jego siły się zregenerują.
Powrót do góry Go down
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Wto Sie 23, 2016 7:38 pm

Ross nie miał pomysłu co z tym wszystkim zrobić, ale nie mógł stracić wszystkich swoich jednostek przez tą ognistą kobietę, dlatego postanowił skierować jedno polecenie do wszystkich olewając słowa Rize.

- Tutaj Ross, wszyscy odwrót. Bez względu na wszystko odwrót. Ja postaram się ją zatrzymać, gdyby chciała was atakować. Bez odbioru. - powiedział po czym skierował się do kobiety i liczył na, że wykona reszta jego rozkaz bez jakichkolwiek sprzeciwów.

- No to co maleńka. Zatańczymy? - powiedział licząc, że skupi się na nim i nie zwróci uwagi na odwrót reszty oraz ruszył na pannę.

______________________________________________

Moja postać nie zauważyła, że Phoenix pozwala odejść reszcie.
Powrót do góry Go down
Moonstone

Moonstone


Liczba postów : 239
Data dołączenia : 26/09/2014

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Czw Sie 25, 2016 11:15 pm

Góra nie miała już w sobie tego filmowego uroku. Chociaż Hollywood to była bardzo popularna nazwa, bo w samym USA takich miejsc można było znaleźć bodajże 3 z czego tylko jedno miało coś wspólnego z wytwórnią filmową. Niemniej jednak trzeba będzie pomyśleć skąd ściągnąć dodatkowe pieniądze na odbudowę tego znaku kiedy Phoenix postanowi się stąd wynieść. Pewnie pójdzie z funduszy, które były przeznaczone na rozwój Thunderbolts, a członkom polecą po premii. Taki sposób wydawał się najrozsądniejszy, ale równie dobrze mógł być strzałem w stopę jeśli brać pod uwagę tę chciwą część organizacji.
Póki co prowizoryczna „barykada”, którą stworzyła Karla, działała całkiem nieźle. Im mniej szkód tym mniej obetną im z pensji. Niespecjalnie przejęła się tym, że tu i ówdzie leżały ciała poległych żołnierzy. Sami pisali się na służbę wojskową, a zatem powinni być gotowi na taką ewentualność. Wiedzieli w jakiej jednostce będą służyli, a mimo to postanowili brać w tym wszystkim udział. Moonstone nie wiedziała czy jest to bardziej lekkomyślne czy może zwyczajnie głupie? Dłuższy czas mogłaby się zastanawiać czemu ich dowódca nie przygotował się do walki z telekinetykiem? Przecież to było oczywiste, że amunicja konwencjonalna, pociski oraz wszystko czym można rzucić to jest najgorszy możliwy wybór. Już pal licho tę całą barierę, którą miała dziewczyna. Jakby oddawali strzał z odległości większej niż 2 kilometry to może coś by zdziałali. Ponoć taki był rekord światowy w strzale snajperskim, ale ten jest nieoficjalny. Wojsko nie chciało się przyznać, że wtedy zastrzeliło cywila przez przypadek.
Zresztą nie tylko Thunderbolts zostało rozgromione, bo na ziemi leżały też maszyny S.H.I.E.L.D. Szczerze to po nich Sofen spodziewała się więcej. Co dalej się stanie? Przylecą Avengersi, których Phoenix też wgniecie w posadzkę? Gdyby nie była na misji to z wielką chęcią przysiadłaby gdzieś na budynku i z kieliszkiem wina obserwowała te zmagania. Rulk za to podjął dobrą decyzję o wycofaniu się śmigłowców. Jakby ruda znowu się wkurzyła to pewnie skończyłyby tak samo jak maszyny agencji.
Trzeba przyznać, że w trakcie tej akcji doktor mogła się dowiedzieć paru rzeczy o swoich towarzyszach. Hood próbował zgrywać bohatera i z Rulkiem też ją jakoś zająć, zatrzymać. Nie wyglądało na to żeby specjalnie była zainteresowana śmigłowcami czy też resztą. Czerwony za to chciał chyba dolać oliwy do ognia, który prawie już wygasał. Blondynka jedyne co to strzeliła mentalnego facepalma, bo ręce miała akurat zajęte pakowaniem Genisa do śmigłowca. Z drugiej strony jeśli tutaj Phoenix zabiłaby Rossa to faktycznie wypadałoby zatroszczyć się o żołnierzy, którzy zostali na dole. Po co zmniejszać sobie potencjalną kadrę pracowniczą? Byłoby to marnotrawstwo i wywalanie zasobów ludzkich w błoto. Dlatego ich również zaczęła pakować do śmigłowca. Podlatywała i brała jednego bądź dwóch pod ramię i zanosiła do śmigłowców. Wiadomo, że jeśli ktoś wyglądał jakby miał jakiś wstrząs albo uszkodzenie czaszki to musiała go brać pojedynczo by nic sobie tam nie uszkodził. Nie czuła wobec nich sympatii, a po prostu czysty zysk, korzyść jaką będzie miała z tego, że dług kiedyś trzeba będzie spłacić.
Teraz pozostawała jeszcze jedna kwestia. Czy Rize faktycznie odwołała wsparcie czy leci tutaj coś większego? Raczej odwołała, gdyż sama chciała uniknąć strat w ludności cywilnej a jak powiedziała, na ewakuację czasu nie ma. Z Phoenix nie można w takich warunkach walczyć jeśli ma się na uwadze dobro miasta. Szczerze to gdyby Moonstone nie miała w tym korzyści to dalej by ciągnęła walkę, bo dziewucha ją irytowała samym tym, że nic jej nie mogą zrobić. Na dodatek nie przesunęli ptaszyska ani odrobinę co było jeszcze bardziej frustrujące.
Czy posłuchała rozkazu Rossa? Nie do końca. Po załadowaniu żołnierzy po prostu zawisnęła nieopodal. Teraz wystarczyło, że poobserwuje sobie sytuację. Szkoda by było gdyby Robbins tutaj zdechł. Użytecznym byłby pionkiem, a z nich wszystkich on może zginąć najłatwiej. Zresztą nawet jeśli tamta postanowi ich oszczędzić i tylko ogłuszy to ktoś inny powinien przejąć pałeczkę i spróbować ten bajzel posprzątać. Weź tu bądź człowieku silną i prawie niezależną kobietą. Popatrzmy zatem jak uliczny oszust oraz człowiek-wojenka radzą sobie z okiełznaniem ptaka. Moonstone oceniała ich szansę na naprawdę niewielkie. Skoro za pierwszym razem Robbinsowi się nie udało to i za drugim nie da rady. Rulk pewnie zastosuje argument siłowy skoro dyplomacja zawiedzie, a tamta zacznie nim rzucać za pomocą telekinezy jak szmacianą lalką. Pod tym względem Ross w grupie ma najgorzej, bo nie może zbytnio wykorzystać swoich zalet ale uparcie do tego będzie dążył. Chyba doktor znalazła sobie ciekawy obiekt obserwacji.
Powrót do góry Go down
Wolverine

Wolverine


Liczba postów : 207
Data dołączenia : 19/04/2013

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Pon Wrz 05, 2016 9:21 am

Logan w tempie zawodowego palacza skończył swojego papierosa w przeciągu minut. Widać po nim było że aż się świerzbił aby ruszyć do akcji. Mimo że nieudolnie starał się zachować pozory spokoju, pod jego skórą mięśnie cały czas nerwowo napinały się i kurczyły.
Po zapytaniu domino zerknął tylko krótko na Cable'a, jako że on został mianowany chwilowo lokalnym ekspertem od spraw feniksów. Ten jednak widocznie nie chciał powtarzać się kolejny raz i zbył pytanie milczeniem.
Co do Anny to Logan przyznał w duchu że jej pomysł też przez chwilę przemknął mu przez myśl. Był jednak bardzo karkołomny, a Rosomak nie chciał być tym, który pierwszy go przytoczy. Dobrze wiedział jak różniły się rzeczy, które zostały powiedziane, od tych, które zostały ustalone. Tak jak on wiedział że Rouge nie ma zamiaru liczyć się z niczyją opinią i i tak pewnie załatwi sprawę po swojemu, tak liczył też że ona wie że Logan jest tego świadomy i w razie czego jest gotowy jej pomóc. Szanował zarówno jej decyzję, jak i odwagę.
Przygasił resztkę peta w kawałek pulpitu, który powoli robił się czarny od tej praktyki. Storm nigdzie nie było widać, a czas naglił. Przygotował więc samolot do startu. Do tego czasu hangar w boisku nad nimi był już dawno otwarty. Po sygnale od Anny ustawił silniki na moc wznosieniową. Gdy mijali poziom gruntu rzucił tylko: - Lepiej się zapnijcie. Nie mam zamiaru oszczędzać tej zabawki. - I z całą mocą jaką dysponował X-jet ruszył w stronę Los Angeles. Mimo ogromnej prędkości lot trochę trwał. Logan zdecydował się poświęcić ten czas na ostatni briefing załogi. Zwłaszcza że do tej pory nikt jeszcze nie wtajemniczył Domino w szczegóły akcji. Opowiedział raz jeszcze o tym co się stało Jean, czym przypuszczalnie jest feniks, że pierwszym planem jest powstrzymać zarówno wojsko, jak i ognistego ptaka przed dalszą walką (Logan zajmie się Rossem, a Scott i Cable Jean), a gdy to zawiedzie siłą czy podstępem zwabić feniksa z dala od miasta, jako że wszędzie wokoło Los Angeles są lasy czy wioski, to preferowanie nad wodę. - Gdy wszystko zawiedzie trzeba będzie improwizować. – dodał jeszcze robiąc widoczną pauzę i na moment zerkając znacząco na Annę.
Gdy byli już bliżej miasta uruchomił maskowanie i ustawił urządzenia komunikacyjne Blackbirda na szukanie częstotliwości. Jeżeli nie złapał żadnych kanałów wojskowych, czy tarczy i tak rzucił dla pewności w eter wiadomość: - Wolverine do kogokolwiek z oddziału Thaddeusa Rossa. Wolverine do kogokolwiek z oddziału Thaddeusa Rossa, odbiór. Odstąpcie od ataku. Mamy ważne informacje, których nie macie. X-men wkraczają w strefę walki.- Na tym jednak poprzestał dopóki nie usłyszy odzewu kogoś z wojska. Nie ma zamiaru wyrzucać w eter wiadomości o Jean jeżeli nikt powołany miałby ich nie słuchać.
Po chwili dotarli na miejsce. Wzgórza Hollywood nie byłyby łatwym miejscem do lądowania i przed walką, a teraz wszędzie walał się gruz, a gdzieniegdzie szalał ogień. Na szczęście wojsko i tak zaczynało się powoli wycofywać. Poza Rossem i kilkoma innymi indywiduami wokoło feniksa nie było żywej duszy w odległości strzału. Nawet przestrzeń powietrzna zdawała się wyludniać. Czyżby się wycofywali?
- Nie wiem czy uda mi się was posadzić. - powiedział po dwóch rozpoznawczych okrążeniach pola walki. - Zejdę jak tylko się da, ale na dół musicie dostać się sami. - wskazał tutaj na zestaw lin i spadochronów w ładowni. - Zostawię was tutaj i postaram się dogadać z wojskowymi, żeby nikt do was nie strzelał. Potem posadzę gdzieś X-jeta i dołączę do was jak szybko się da. Jesteśmy w kontakcie. – wskazał na komunikator. - Nie róbcie nic głupiego beze mnie.
Po tych słowach ustawił Blackbirda tak nisko jak się tylko dało w jakimś w miarę bezpiecznym miejscu, w luźnym okręgu wokoło feniksa, który opuściło wojsko i opuścił trap.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1Wto Wrz 06, 2016 6:51 pm

Wiedząc jak Logan traktuje inne środki transportu, Domino grzecznie zapięła pasy, a nawet zaparła się nogami i złapała się siedzenia.
-Nie powinniśmy może rozdać papierowe torebki na wypadek gdybyś nasze żołądki też by nas nie oszczędzały?- rzuciła żartobliwie w powietrze dla każdego by może rozładować napięcie.
Dostała okazję dowiedzieć się czegoś o obecnej misji. To powinno pomóc jej w podejmowaniu decyzji. Przez chwilę siedziała z opuszkami jej paców stykającymi się z ich odpowiednikami z drugiej strony. W tej pozycji łatwo było jej myśleć. Bardziej od faktów które dostała interesowały jej te rzeczy których jej nie powiedziano, albo te których nie byli pewni. Na przykład jaki ma interes przesiadując na Ziemi. Chce przejąć władzę nad światem? Na pewno nie robiłaby tego siedząc w jednym miejscu i na pewno byłaby bardziej sprytna. To samo tyczy się możliwości tego, że chce zniszczyć cały świat. Jeżeli jest tak potężna jak mówią, dawno zniszczyłaby chociażby Amerykę północną. Metodą eliminacji doszła do wniosku, że tylko dwie opcje mają sens. Zwyczajnie się bawi walką i śmiercią, albo szuka ciała nawet lepszego od tego Jean. Jest potężna, ale wciąż mogłaby znaleźć kogoś lepszego Podobno istnieje możliwość tego, że potrafi zmieniać organizmy na których żeruje. Obie akcje mają sens. Próbuje zwrócić na siebie uwagę coraz silniejszych przeciwników. Pewnie zna moce wielu mutantów z instytutu, jeżeli ma dostęp do pamięci Jean. Omiotła oczami każdą inną osobę w tym pojeździe. Ze skromności wykluczyła siebie, wiedząc jak łatwo jest nie doceniać jej mocy, zaraz po tym wykluczyła cyclopsa. W takim wypadku została Rogue, Cable i Wolverine. Ta pierwsza ma potężną moc, a na dodatek chce się do niej zbliżyć, więc zapewne będzie łatwym celem. Najbardziej za to bała się, że przejmie ciało Logana. Domino i reszta dosłownie nie mogliby go zabić, a co dopiero gdyby został wzmocniony jej mocą. Na szczęście planuje zająć się grupą która była tu przed nami, więc może będzie ich dzieliło nieco dystansu. Nie żeby walka z kimkolwiek z pozostałej dwójki miała być czymś łatwym, ale na pewno możliwym.
Skrzywiła się słysząc jak na wspomnienie improwizacji spojrzał się na Annę. Jej plan nie przypadał do końca do gustu Domino. Tak, był ryzykowny, ale nie w taki sposób w jaki ona lubi. Ma szczęście, więc prawdopodobieństwo nagina się na jej korzyść, nie zasady działania świata. Nie może szczęściem sprawić, że ogień nagle stanie się chłodny, więc Zbirówna musiałaby liczyć, że może uda jej się wyciągnąć z niej Phoenix, bo tak to działa. Ta, szanse na powodzenie tego planu były niskie nawet jak na nią. Oby każda inna strategia zadziałała, by nie musieli uciekać się do tej.
Wyglądało na to, że będą musieli wysiąść z tej ptaszyny w locie. Na szczęście potrafi utrzymać się w miejscu. Przed tym jak wysiadła z pojazdu, podeszła do Cable'a i wyciągnęła rękę w jego stronę.
-Przydałaby mi się spluwa- powiedziała jakby bez koloru w głosie- chowaj broń przy Jean, nie chcemy jej wystraszyć... a i odzywaj się do mnie tylko w ostateczności- dodała jakby go upominając. Niezależnie od tego czy dał jej coś ze swojego arsenału, poszła przygotować liny do zejścia.
-Jest zdecydowanie za nisko na spadochron- oznajmiła na wypadek gdyby ktoś miał jakieś pytania. Wychyliła się jeszcze na chwilę by przejrzeć sytuację na zewnątrz. Pokazała swoim towarzyszom kciuka w górę i złapała linę.
-Umiecie się na niej zsuwać? Jeżeli nie to szykujcie się na nieźle poharatane dłonie, pamiętajcie też, że głupie rzeczy wolno nam robić dopiero jak przyjdzie Logan- uśmiechnęła się ostatni raz na tę misję- Schodzę pierwsza. Najlepiej gdyby Cyc i Rogue byli w środku- podała tym razem poważniej. Jak powiedziała, tak zrobiła i po chwili opuściła się na linię na prawie sam dół. Tak szybko jak znalazła się na dystansie "taki-upadek-nie-połamie-mi-obu-nóg", zeskoczyła by przyśpieszyć proces schodzenia.


Ostatnio zmieniony przez Domino dnia Sro Wrz 07, 2016 2:38 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Znak Hollywood - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 2 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Znak Hollywood
Powrót do góry 
Strona 2 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Hollywood Boulevard

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Los Angeles :: Hollywood-
Skocz do: