Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Znak Hollywood

Go down 
+8
Loki
Moonstone
Domino
Cyclops
Rogue
Mockingbird
Genis-Vell
The Hood
12 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Nie Maj 29, 2016 6:01 pm

First topic message reminder :

Znak Hollywood - Page 3 800px-Mount_Lee_and_Hollywood_sign

Jeden z symboli amerykańskiej kultury, Znak Hollywood znajduje się na wzgórzach ponad miastem, dokładniej zaś na górze Mount Lee w łańcuchu Santa Monica Mountains. Jednocześnie leży na terenie Parku Griffitha, na którego obszarze dozwolone jest uprawianie wspinaczki - lecz do samego Znaku zbliżać się nie można. Litery mierzą sobie czternaście metrów wysokości każda, a cały napis ma długość stu dziesięciu metrów.

Znak Hollywood - Page 3 1024px-Hollywood_Sign_%28Zuschnitt%29

UWAGA!
W trakcie walki Thunderbolts z Phoenix napis oraz spora część góry uległy zniszczeniu. Zbocze przypomina teraz istne pobojowisko.


Ostatnio zmieniony przez Loki dnia Czw Sie 18, 2016 12:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com

AutorWiadomość
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Wto Wrz 06, 2016 7:57 pm

Ponaglony słowami Anny Logan nie zwlekał długo z reakcją i samolot wraz z całą drużyną wkrótce znalazł się w powietrzu. Podczas podróży nie odezwała się ani słowem. Chciała nieco oczyścić umysł, odciąć się od reszty, co na tak małej przestrzeni nie było takie proste. W dodatku Rosomak postanowił skorzystać z okazji, by przypomnieć wszystkim posiadane przez nich informacje i wprowadzić w temat wspólną przyjaciółkę jego i Cable’a. Niepokoił ją fakt iż jak do tej pory nie zdecydował się na ponowne wyciągnięcie tematu jej planu. Czyżby nie udało jej się choć trochę go do tego przekonać?
To sprawiało, że powoli traciła nadzieję na to, że w razie czego będzie mogła liczyć na wsparcie przyjaciół, ale wtedy stało się coś co dało jej jakąś wiarę w to, że jednak będzie inaczej. Krótkie, ale jakże znaczące spojrzenie Wolverine’a które spłynęło na Rogue na zakończenie błyskawicznej odprawy przeprowadzonej właśnie przez Rosomaka, dodało jej otuchy. Szybkim skinięciem głowy dała mu znak, że zrozumiała jego przesłanie. Zamierzała skorzystać z pierwszej możliwej okazji, która da jej szansę na zbliżenie się do Phoenixa. Może jej towarzysze zdołają jakoś zająć uwagę Jean i ściągną na siebie zainteresowanie znajdującej się w niej istoty. Będzie też musiała uważać, by nie wydać się ze swoim planem. Grey była bardzo silną telepatką, a nie mieli do końca pojęcia, czy ten Feniks z tych mocy potrafi korzystać. Jeśli tak… może nie pójść im aż tak dobrze. Jeśli jednak nie potrafi się nimi posługiwać, będzie tylko odrobinę łatwiej.
- Tak jest! – głośno powiedziała i prześmiewczo zasalutowała Loganowi. Zabrała się za przygotowania do zejścia na dół, w czym zdążyła ją już uprzedzić Domino. Uwadze Anny nie umknął sposób w jaki Neena mówiła do białowłosego. Kłótnia kochanków? Liczyła, że podczas akcji będą w stanie zachowywać się profesjonalnie i przez swoje dziwne relacje czegoś nie spartolą. Rogue przyjrzała się jak dziewczyna zjeżdża na dół po linie i po chwili zrobiła to samo. Nieco ostrożniej niż poprzedniczka, bo nie miała w tym takiej wprawy, ale mimo wszystko poszło jej to dość zgrabnie i bez większych problemów wylądowała na ziemi. Odsunęła się lekko od miejsca „lądowania”, by pozostali na górze Cyclops oraz Cable mogli bez przeszkód dołączyć do dziewczyn. Przelotnie rozejrzała się po okolicy, starając się ustalić na czym stoją. Starała się dostrzec i ocenić pozycje, w których znajdowało się wojsko wraz z drużyną generała Rossa, a także odnaleźć Phoenixa. To ostatnie, nie powinno być takie trudne zważywszy na dość charakterystyczną prezencję tej istoty.
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Wto Wrz 06, 2016 8:42 pm

Nathaniel był wyraźnie zdziwiony kiedy Domino podeszła do niego z wyciągniętą dłonią i nawet tego zdziwienia nie ukrywał. W końcu przez cały lot nie odezwała się do niego, ani słowem, najwyraźniej jednak jak to mówią, przyszła koza do woza. Mężczyzna popatrzył na otwartą roszczeniowo broń dziewczyny, a po chwili przeniósł wzrok na jej oczy. Odpowiedział spokojnym tonem, ale nie można było powiedzieć, że był to ton chłodny.
- Kiedy mówiłem ci, że dla bezpieczeństwa zawsze powinnaś nosić przy sobie broń, myślałem, że weźmiesz to sobie do serca... Jak zapewne zauważyłaś przez ostatnie dwa lata, nie zawszę mogę być pod ręką... -
Mężczyzna odpiął jeden z przypiętych do swojego stroju pasów, do których przymocowanych było kilka futurystycznie wyglądających granatów i wręczył go dziewczynie.
- Jeśli nie chcesz zabijać, "to" przyda ci się bardziej. Oślepiająco hukowe, mocne, nie patrz w stronę wybuchu bo oślepniesz. Na dole jest sporo martwych żołnierzy, więc jeśli się uprzesz to znajdziesz sobie coś do strzelania. Hmm... I nie mów mi jak mam postępować z własną matką. -
Odwracając się od dziewczyny Cable podszedł do rampy samolotu i wcisnął kilka przycisków zamocowanego przy nadgarstku komputera. Jego ciało momentalnie otoczyła pół przezroczysta siatka wyróżniających się cienkimi liniami ośmiokątów, które po chwili zniknęły. Otoczony polem siłowym Cable wyskoczył z samolotu. Lecąc głową dół zastanawiał się jak skomentowałby to Wade Wilson. Zbliżając się do ziemi wykonał w locie przewrót, tak, że upadł na ugięte nogi wykonując klasyczny "super-hero landing".  Siła uderzenia wyrzuciła w powietrze pustynny piach i będący pozostałością po pożarach popiół. Pole siłowe zatrzeszczało od wizualnych zakłóceń, a Cable sprawdził poziom pola, które wyłączyło się i powoli zaczynało się znów ładować. Mężczyzna bez słowa ruszył w stronę Jean, oceniając przy tym sytuację na polu bitwy. Zauważył, że jakiś facet próbuje rozmawiać z Feniksem, później z kolei zauważył wielkiego czerwonego potwora, który zaczął szarżować w tamtą stronę. Cable przyśpieszył krok do biegu. Potwór wyglądał na wytrzymałego, więc odrzucił możliwość użycia broni palnej. Zamiast tego wyciągnął zatknięty za pasek kij, który po uruchomieniu mechanizmu zaczął się nienaturalnie wydłużać, i przemieniać w śmiercionośną włócznię. Po chwili Psimitar Askani w całej okazałości lśnił swym adamantowym ostrzem, oraz wyładowaniami energii psionicznej. Cable ocenił, że jeśli czerwony potwór się nie zatrzyma, to najlepszym rozwiązaniem będzie wbiec pomiędzy niego, a Jean i spróbować uciąć mu rękę.
Po drodze, wysłał w stronę Phoenix i Jean, krótką wiadomość telepatyczną.
- Jestem krwią z krwi twojej nosicielki, przybywam by was chronić i służyć. -


Ostatnio zmieniony przez Cable dnia Sro Wrz 07, 2016 3:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Sob Wrz 10, 2016 5:56 am

Scottowi nie podobało się to, że nie czekali na Storm albo nawet nie wysłali po nią kogoś ale nie skomentował tego ale usiadł i co jakiś czas zerkał przez okno czy przypadkiem jej nie ma.

Lot też był dość długi, a dla Summersa wręcz wydawało się jakby trwał setki lat.
Cyclops nie odzywał się przez cały lot do nikogo.
Nawet nie słuchał Wolverina z jego odprawą tylko w tym czasie przebrał się w strój bardziej elastyczny.
Po czym ześlizgnął się po linie zaraz po Rogue, Domino i Cable.
W tym momencie Scott zobaczył obraz zniszczenia.
Wszędzie pełno zwłok, napis miasta fabryki marzeń już nie istniał.
Po czym zobaczył Jean i jakby Hulka z Avengersów tylko, że czerwonego.
Była taka piękna jak ją pamiętał, a już dawno jej nie widział ale wiedział, że jeśli to coś co w nią wlazło będzie miało zabić ich wszystkich nie będzie wyboru i trzeba będzie ją zabić.

Szarża czerwonego też była przerażająca, ale Jean raczej była silniejsza od niego lecz dla pewności postanowił jej zapobiec dlatego pobiegł za Cablem, który już naszykował jakąś broń.

Scott, gdy tylko znalazł się w odpowiedniej odległości użył swojego laserowego wzroku do przecięcia trasy olbrzyma.
Na pewno nie mógł czerwony tego tak zostawić niezauważenie.

- Cable, postaraj się raczej nie zabijać od razu wszystkich. Może unikniemy rozlewu krwi. A i może zyskamy nowych sojuszników. - krzyknął w pełnym biegu.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Nie Wrz 11, 2016 4:54 pm

Trudno orzec co dokładnie przemawiało przez Phoenix - ale grunt, że pozwalała swoim przeciwnikom się pozbierać i wycofać, nawet jeżeli początkowo obserwowała uważnie - i dumnie? - ich poczynania. Być może cieszyła się zwycięstwem, a jakaś forma poczucia honoru nakazywała jej odpuścić pokonanym... A może tylko bawiła się jedzeniem. Tak czy siak trzeba ją było mieć na oku, bo w każdej chwili mogła przecież zmienić zdanie. Jej dotychczasowe zachowanie wskazywało na sporą niestabilność...
Genis-Vell został odstawiony do tego samego śmigłowca, w którym przebywał już Hood. Kolejnych żołnierzy Moonstone musiała oczywiście przenosić nie tylko do tego, ale i kolejnych pojazdów, żeby w ogóle się w nich zmieścili. Rozsunięte dla niej drzwi stanowiły natomiast okazję dla Orta, aby również wleciał do środka; mógł z niej skorzystać, ale nie musiał, wszystko zależało od niego. Jedno było pewne; bez pomocy Karli żołnierze nie mieliby większych szans na szybkie wycofanie się z pola walki.
Rulk natomiast starał się kupić im na to wszystko czas - choć czy było to w ogóle potrzebne? Trudno orzec, bo obecny względny spokój Phoenix mógł być równie dobrze ciszą przed burzą. Kiedy generał spróbował zwrócić na siebie uwagę przeciwniczki, ta zerknęła ku niemu bez przejęcia... Po czym kąciki jej ust się uniosły. To raczej nie wróżyło dobrze - ale o dziwo kobieta oderwała spojrzenie od Rossa i skierowała je w górę... Ku nadciągającemu odrzutowcowi X-Men, co prawda maskującemu się, ale co to zmieniało dla telepatki? Odgłosów wydawanych przez maszynę - oraz powietrze wokół niej - również nie dało się zresztą ukryć, gdy pojazd zaczął już zataczać koła wokół okolicy.
Wszystko wskazywało na to, że przybycie nowego towarzystwa całkowicie przeniosło zainteresowanie rudowłosej z generała właśnie na nich. Kobieta obróciła głowę, aby śledzić wzrokiem najpierw samolot, a następnie wyskakujące z niego osoby. Oczywiście oznaczało to, że nie patrzyła na zmierzającego ku niej Rulka... Co pewnie stanowiło dla niego niezłą obrazę - skoro wróg tak otwarcie go lekceważył. Z drugiej strony przynajmniej generał miał szansę zaatakować... Do czasu, gdy promień z oczu Cyclopsa nie przeciął mu drogi - jasno wyrażając ostrzeżenie. Z dwojga złego lepsze to, niż oberwanie ostrzem z adamantium, które akurat potrafiło wejść w twarde i wytrzymałe ciała Hulków.
Phoenix natomiast w dalszym ciągu nie okazywała agresji - co mogło akurat wróżyć całkiem nieźle. Kobieta nie odpowiedziała co prawda na przesłane do niej myśli Cable'a, lecz odchyliła głowę lekko na bok, po czym osunęła się niżej, zatrzymując się na wysokości około trzech metrów nad zmaltretowaną w trakcie walki ziemią. Otaczająca ją aura ognistego ptaka zmniejszyła się na tyle, aby ogon nie stykał się z gruntem, lecz mimo to w dalszym ciągu była imponująca.
-Zaczęło się polowanie na mutantów- powiedziała na głos i w zasadzie mogła to być jej reakcja na telepatyczną wypowiedź Cable'a... Mogła się odnosić do tego chronienia i służenia. Oczywiście istniała też opcja, że kobieta poruszyła ten temat, bo po prostu taką miała ochotę. Póki co skupiała się głównie na mężczyznach, którzy przebywali najbliżej niej, tym samym nie poświęcając uwagi Rogue i Domino.
Coś było z nią nie tak - tyle dało się zauważyć nawet pomijając wszystkie te zniszczenia dookoła. Z odległości jej oczy zdawały się być całkowicie białe, choć tańczące wokół niej płomienie i tak trochę je odbarwiały. X-Men w większości nie mieli jeszcze do czynienia z jej gwałtownymi zmianami nastrojów, lecz na przykład obserwująca sytuację Moonstone - owszem, więc mogła wyciągnąć z tego pewne wnioski. Dla Cyclopsa z kolei sytuacja zdawała się prezentować wręcz odwrotnie; podczas jego ostatniego spotkania z Jean, kobieta nie mogła się pozbierać, teraz za to wydawała się opanowana... Przynajmniej póki co.

***

Dodatkowa informacja: Hood, anulowałem część Twojego posta, bo nie miałeś jak "zejść z helikoptera", który od paru moich mg znajduje się wysoko w powietrzu i aktualnie odlatuje. Zakładam, że zaprezentowałeś swoją propozycję, ale jeżeli nawet wychyliłbyś się ze śmigłowca, to mówienie czegokolwiek i tak wiele by nie dało - odległość, szum powietrza i tak dalej. Moja sugestia: zajmij się omówieniem sprawy z Wolverine'em.


Ostatnio zmieniony przez Loki dnia Sro Wrz 14, 2016 1:58 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
The Hood

The Hood


Liczba postów : 62
Data dołączenia : 08/08/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Wto Wrz 13, 2016 6:52 pm

Cóż, nie udało się przemówić w jakikolwiek sposób do płonącej kobiety z powodu wszelkiego szumu oraz zakłóceń z helikoptera. Bądź co bądź, Hood póki co przystawał na spokojnie na wszystkie warunki jakie były mu mówione. Nawet ucieszył się, gdy nie musiał odpowiadać nikomu z dołu, a spokojnie mógł zająć się tym co zostało mu przekazane przez słuchawki do uszu. Zaraz, X-Meni tutaj? Jeśli to coś powiązanego z nimi to chyba lepiej było odpowiedzieć. No to teraz Hood mógł się popisać swoimi zdolnościami komunikacyjnymi. - Oddział Idiotów do oddziału Krzyżyków i Guźca, powtarzam, Oddział Idiotów do oddziału Krzyżyków i Guźca. Tutaj mówi młodszy żołnierz eee.. żołnierzy Czerwonego Członka. Uważajcie gdzie lądujecie, bo może was ta dziewczynka-z-zapałkami miotnąć. Nie wiem kim ona jest, ale nie działa na nią moja magia, co.. hmm.. jest dosyć dziwne, gdyż zazwyczaj działa. Każda mnie kocha, ale ta nie. No cóż, trzymajcie się blisko Ziemi, uważajcie na Czerwonego Członka i tyle. Najlepszy z Oddziału Idiotów, Nie-Czerwony Członek udziela pozwolenia. - Po czym kończąc mówić do Wolverine'a, Hood odwrócił się na moment do innego, rannego żołnierza. - Chyba dobrze nas opisałem, co nie? - I wzruszając ramionami dalej obserwował z gotowymi pociskami Ognistą Kobietę.
Powrót do góry Go down
Wolverine

Wolverine


Liczba postów : 207
Data dołączenia : 19/04/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Sro Wrz 14, 2016 9:39 am

Logan odczekał aż wszyscy jego przyjaciele opuszczą Blackbirda i znowu podniósł maszynę do lotu. W tle zobaczył już pierwszy rozbłysk cyklopowej mocy, ale zaraz po nim nie nastąpiła seria wystrzałów, więc mutant widocznie wiedział co robi. Rosomak zatoczył kolejne koło w powietrzu szukając odpowiedniego miejsca do posadzenia pojazdu na w miarę bezpiecznym i stabilnym gruncie. W międzyczasie ktoś zdążył odpowiedzieć na jego poprzednie wezwanie.
Z początku nie był pewien, czy to jakiś cywil, czy ktoś sobie z niego żartuje, czy może łącznik stał koło jednej eksplozji za dużo i teraz miał jakieś majaki. Przetarł sobie czoło w geście rezygnacji, ale jednak odpowiedział na komunikat.
-Słuchaj no, dowcipnisiu. Każdy z nas ma dzisiaj zły dzień, a może być jeszcze gorszy, jeżeli nie zaczniemy współpracować. Ognisty ptak porwał jedną z naszych. Mamy na miejscu eksperta, który wie co to właściwie jest. Nie strzelajcie do moich ludzi. Postaramy się załatwić to możliwie z najmniejszymi stratami, ale na wszelki wypadek bądźcie w gotowości. Przekaż to generałowi Rossowi, albo komuś z jego otoczenia. Dodatkowych informacji udzielę jak będzie odbierał je ktoś w pełni zmysłów. Wolverine się wyłącza.
Skupił się znowu na znalezieniu miejsca do lądowania. Nie chciał zbyt długo pozostawać wyłączony z akcji, więc jeżeli w pobliżu nie było dogodnego miejsca, to będzie musiał zaryzykować lądowanie w możliwie się do tego nadającym, być może na jednym z gruzowisk. Odpinając pasy pozostawił samolot w trybie maskowania. Wychodząc zabrał ze sobą zwykłe przenośne radio na wypadek gdyby jednak ktoś upoważniony do tego zechciał się z nim skontaktować. Zamknął zdalnie właz do samolotu i czym prędzej pośpieszył w kierunku ognistej aury, obmyślając możliwe scenariusze, gdyby doszło do ewentualnej walki.
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Czw Wrz 15, 2016 5:43 pm

Cable oraz Scott nie zamierzali tracić ani chwili i gdy tylko znaleźli się na ziemi bez cienia wątpliwości popędzili w stronę Jeannie, która zaabsorbowana przybyciem mutantów, całkiem straciła zainteresowanie biegnącym w jej stronę czerwonym Hulkiem. Jego szarżę na szczęście w nieszczęściu, bo nie wiadomo jak Ross zareaguje na ten jakby nie patrzeć akt agresji, przerwał Cyclops. Anna podeszła nieco bliżej całej trójki. Nie chciała wychodzić przed jej towarzyszy, ponieważ zwróciłaby tym tylko uwagę Phoenixa. Wolała stanąć nieco z tyłu, ale nadal na tyle blisko, by usłyszeć ewentualną rozmowę między rodziną Summersów. Nie zamierzała się do tego wtrącać, póki nie uzna tego za konieczne. Niech mężczyźni spróbują swoich sztuczek, a jeśli te nie wypalą, Rogue natychmiast wkroczy do akcji i w zależności od sytuacji albo sama spróbuje porozmawiać z rezydującą w ciele Jean istotą, lub od razu posunie się do realizacji swojego wcześniejszego planu, o ile oczywiście uda się ją sprowadzić na ziemię.
W tym samym czasie, w którym zbliżyła się do pozostałych z ust Jeannie padły słowa, których znaczenia Anna Marie nie zrozumiała. Owszem, dokładnie wszystko usłyszała, ale wątpiła, by to sformułowanie można było interpretować dosłownie. Między wierszami musiało kryć się jakieś drugie znaczenie, którego jeszcze nie dostrzegała. Zaintrygował ją również wygląd, którym charakteryzowała się teraz mutantka. Płomienna aura wyraźnie się zmniejszyła, choć nadal była oszałamiająca. Uwagę Rogue najbardziej zwróciły jednak oczy kobiety. Były całkiem białe, a przynajmniej tak mogło się zdawać, i było w nich coś dziwnego. Spuściła wzrok z ognistego ptaka i rozejrzała się po okolicy. Zniszczenia były naprawdę spore, co świadczyło o olbrzymiej mocy posiadanej przed tą istotę. Pośród tego chaosu próbowała dostrzec coś co mogłoby im pomóc, gdyby coś poszło nie tak. Cokolwiek co dałoby im jakąś ochronę, sposobność podejścia Jean lub sprowadzenia jej do parteru, wszystko co mogło wchodzić w rachubę. Czekała na rozwój zdarzeń.
Powrót do góry Go down
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Pią Wrz 16, 2016 6:02 pm

Ross biegnąc na Phoenix nie zwrócił uwagi na komunikaty, dlatego bardzo go zaskoczył czerwony promień, który przeciął mu drogę.
Oczywiście zatrzymał się i zwrócił się lekko zdziwiony w stronę mutantów, po czym zgłosił się do reszty przez komunikator.

- Thunderbolts, co tu robią mutanci od Xaviera? Zabierzcie ich stąd nie chcemy więcej ofiar. - powiedział po czym skierował swoje słowa do niejakiego Logana, którego usłyszał przez komunikator jak rozmawia z Parkerem.

- Witam z tej strony generał Ross. Co was tu sprowadza? I czemu mnie zaatakowaliście? Mam polecenie od samego prezydenta, żeby powstrzymać ta oto tutaj kobietę. Niestety nie mam wyjścia muszę ją powstrzymać, gdyż jest to najwyższy stopień zagrożenia. Nie będę atakować was chcę współpracować, ale muszę ją pojmać żeby odpowiedziała za swoje czyny. - skierował słowa do Wolverina jednocześnie wycofał się i ukrył.
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Nie Wrz 18, 2016 5:46 pm

Nathaniel zatrzymał się w miejscu w chwili, gdy Cyclops przeciął drogę Czerwonego Hulka swoim promieniem laserowym. Zaraz po tym, spojrzał na ojca, który poprosił go, by nie nadużywał przemocy i skinął mu głową. Kiedy czerwony oddalił się w poszukiwaniu kryjówki, Cable dezaktywował swój Psymitar, który znów wrócił do formy, krótkiej pałki i zatknął go sobie przy pasie. Kiedy Phoenix przemówiła, uważnie przyglądał się skierowanym w ich stronę płomiennym. oczom istoty i zastanawiał nad sensem jej słów.
- A ciebie to bardziej bawi? Czy martwi? -
Zapytał na głos, z wyraźnym przekąsem, jakby rozmawiał z człowiekiem, a nie czymś co najtrafniej należałoby określić mianem kosmicznego abstraktu. Chwilę później ciało Nathaniela zaczęło powoli unosić się nad ziemię, zupełnie jakby stopniowo stawało się lekkie jak piórko. Summers nie zwrócił uwagi na kilka kropel krwi, które leniwie wyciekły z jego nosa. Lewitując mężczyzna wzniósł się w powietrze tak, by znaleźć się na wysokości Phoenix i móc spojrzeć jej prosto w oczy. Kiedy przemówił po raz drugi, jego ton zmienił się na bardziej uległy i nabrał szacunku.
- Mordując ludzi sprawiasz, że w ich sercach rodzi się strach. Uznają cię za jednego z mutantów i postanowią się zemścić. Nie wiem jakie są twoje zamiary, ale przybywam, żeby błagać cię żebyś więcej nie brała bezpośredniego udziału w walkach... Jesteś zbyt potężna. Polowania, prześladowania, cierpienie, to nieodłączne elementy życia śmiertelników. Część mutantów już ich posmakowała, a ci którzy jeszcze nie, też przywykną... Proszę cię, zostaw tą sprawę śmiertelnikom, zrobimy co będzie konieczne. -
Cable zrobił, krótką pauzę i przez chwilę próbował wypatrzeć w oczach, które patrzył jakikolwiek ślad bytu Jean Grey, spróbował też delikatnie połączyć się mentalnie z nią, oraz Phoenix, oczywiście nie tak by było to odebrane za atak, mówiąc w przenośni, jedynie zapukał do drzwi.
- Przybyłem też prosić o coś jeszcze... Słyszałem o tobie legendy, jesteś symbolem śmierci i zniszczenia, potrafisz niszczyć miliardy istnień jednym skinieniem. Ale jesteś też symbolem odrodzenia... Prawda? Mutanci w tej trudnej chwili nie potrzebują twojego ognia, potrzebują ojca, którego zabrakło... Błagam, przywróć do zdrowia Charlse'a Xaviera. A jeśli spełnisz moje drobne prośby, będę do twoich usług... Pozwól, że zabiorę cię do domu. -
Wymawiając ostatnie słowa Cable uniósł otwartą, prawą dłoń skierowaną wnętrzem do góry i ostrożnie wyciągnął ją w stronę znajdującej się nieopodal płonącej istoty.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Nie Wrz 18, 2016 6:53 pm

O tak, to sobie wyobrażała kiedy przyszła do X-mansion. "Pewnie Domino zabierzemy Cię na niebezpieczną misję. Uzbrojenie? Masz granat błyskowy, resztę pewnie Ci pożyczą mili, martwi żołnierze". Dmuchnęła do góry, na swoją grzywkę, pokazując nieco co czuła głęboko w środku. Jej wzrok od razu przeniósł się na akcję dwójki Summersów i wielkoluda. W pierwszej chwili klęknęła na jedno kolano i wyciągnęła rękę ku bucie, w którym schowała nóż. Atakowanie czerwonej kupy mięsa z nożem to jak porywanie się z motyką na słońce, ale broń mogłaby zwiększyć jej szanse na przeżycie. Na jej szczęście (którego jakoś nigdy nie brakowało) nie będzie miała okazji atakować czerwonego Hulka... na razie. Spoglądając na niego przypomniała jej się ta bestia z transmisji inwazji na NY, tylko była bardziej zielona i o wiele mniej opanowana. Może to jakiegoś rodzaju bracia?
Odsunęła rękę, którą wcześniej chciała sięgnąć po nóż, powracając także do pozycji stojącej. Następnym przystankiem jej wzroku był Phoenix, świecący ogniem przypominającym bardziej ognisko, aniżeli pożar. Wydawał się nie być przesadnie zainteresowany kobietą, więc postanowiła to przez chwilę wykorzystać. Rozejrzała się po polu walki. Jakby negocjacje poszły niezgodnie z planem, znajomość terenu mogłaby się przydać. Szukała w najbliższej okolicy jakichś kryjówek. Potem zamiotła swoim spojrzeniem całe pole walki w poszukiwaniu jakiejś broni. Nie miała na myśli byle karabinu maszynowego, a coś mocniejszego, jak na przykład granatnika czy wyrzutni rakiet.
Została z tyłu z czerwonoskórym. Przy nim Cable wydawał się wątły. Wyglądał jednak na jednego z tych typów z miękkim serduszkiem. Można było to poznać po tym, że mówił do komunikatora zupełnie jak lizus odzywający się do nauczycielki. Wywołało to na jej twarzy uśmiech politowania. O ile chciała zostawić całą frustrację dla Logana, dla którego wyraźnie był ten komunikat, nie mogła się powstrzymać przed wtrąceniem swojego one-linera.
-Oj dalej. Pan prezydent nie patrzy Ci na rączki, big guyu. Dajcie nam się z nią dogadać. Chyba lubisz raz na jakiś czas być niegrzecznym? Jestem pewien, że jakoś to zataisz przed przełożonymi, w końcu widzę jaka z Ciebie inteligentna osoba- rzekła uwodzicielskim głosem, przesuwając powoli palec wzdłuż linii jego bicepsów u prawej ręki. Częściowo zrobiła to by pomóc sobie z flirtowaniem, a częściowo chciała zobaczyć czy jego mięśnie są tak twarde jak wyglądają. Są.
Zbliżyła się do kobiety, którą nazywają Rogue. Skrzywiła się spoglądając na nią, przypominając sobie jej plan jeszcze z blackbirda. Sama nie podjęłaby takiego ryzyka. Albo ich uratuje, albo to przez nią cały świat będzie zgubiony. Jej ręka wylądowała na nadgarstku Anny. W tym momencie jej wzrok był surowy, a usta przypominały prostą linię, nie wykazując pozytywnych, ani negatywnych emocji.
-To tylko w ostateczności. Przemyśl to jeszcze raz, znasz swoje moce lepiej niż ktokolwiek z nas. Czy to ma prawo się udać? Zresztą pamiętasz słowa Logana, głupie rzeczy mamy robić dopiero jak on przybędzie- wyszeptała, specjalnie pomijając słowo "plan", gdyż ona już dobrze wiedziała o co jej chodzi. Nawet mały uśmiech wpłynął na jej twarz podczas wymawiania ostatniego zdania.
Słysząc kąśliwy ton głosu Cable'a, szeroko otworzyła usta oraz oczy. Wow. Miała straszną ochotę mu przywalić za ten sposób prowadzenia dyplomacji, ale sam powiedział, że nie miała mu mówić jak ma rozmawiać ze swoją mamą. Spojrzała jedynie nerwowo na Jean, mając nadzieję, że ta się nie zezłości. Cable może nie być najlepszą osobą do prowadzenia tej rozmowy. Bycie delikatnym nie było jego dobrą stroną. Sama by wyszła, ale co miała do powiedzenia Phoenix? "Hi Jean, what's up?"? Nie nadawała się do prowadzenia z nią dyskusji. Została z tyłu grupy, licząc, że następne (tym razem mniej kontrowersyjne) słowa Nate'a przemówią do kobiety.
Powrót do góry Go down
Moonstone

Moonstone


Liczba postów : 239
Data dołączenia : 26/09/2014

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Pon Wrz 19, 2016 8:01 pm

- Jeden już pod stołem – rzuciła pod nosem patrząc po raz ostatni w kierunku Genisa. Oczywiście trochę szkoda było, że odpadł tak szybko bo nawet wyglądał na niecodzienne dziwadło, które mogłoby być przydatne w tej walce. Chociażby mógł zająć czymś Phoenix albo ją spróbować zmęczyć, a skoro rąbnęła nim w budynek i nie skończył jak krwawa miazga to oznaczało, że pewnie zniósłby znacznie więcej. Na dodatek trzeba było posprzątać żołnierzyków Rossa z pola bitwy i tym akurat zajęła się dobra ciocia Karla, która mu to kiedyś wypomni.
Rulk próbował kupić czas ale to raczej nie było konieczne. Spójrzmy prawdzie w oczy, gdyby dziewczyna serio chciała robić demolkę to już w momencie ich przybycia nie powinno nic tu zostać, a media miałyby niezła pożywkę. Najpewniej ptakor chciał mieć spokój i by nikt nie zawracał jej gitary byle czym. Na dodatek na polu bitwy pojawiły się kolejne dziwadła w kostiumach zwane X-menami. Zbyt dużo styczności z nimi nie miała ale fakt, że pojazdu nie było widać ale za to dało się go usłyszeć sugerowało, że zabawki również mieli drogie. Ciekawe skąd na to pieniądze mieli? W każdym razie mogli być równie dobrze tym wsparciem, o którym Rize mówiła. Istniała na to szansa ale czy to przypadkiem nie doleje oliwy do ognia, który powoli zaczął przygasać?
Zwłaszcza, że jeden oddał w stronę Rossa strzał ostrzegawczy, który mógłby zostać nieopatrznie odebrany przez generała, a końcowa reakcja kobietę nieco zdziwiła. Szukał ukrycia zamiast otwartej konfrontacji? Żadnych gniewnych słów pokroju „won z pola bitwy dzieciaki albo zrobię wam kuku?”. To było aż do niego niepodobne, że od tak się wycofał a szczerze powiedziawszy Karla liczyła na więcej.
Za to Phoenix rzuciła iście proroczą sentencją, której nie powstydziłby się żaden prorok z filmu zapowiadającego koniec świata. Zaczęło się polowanie? Karla byłaby skłonna postawić swojego ostatniego centa na to, że rząd o tym wiedział od dawna tylko wszystko było utajnione. Typowa amerykańska teoria spiskowa jednak mając dostęp do bazy danych Thunderbolts mogłaby zobaczyć pewne sekreciki, które zwykle są ukrywane przez wojskowych z jakiegoś konkretnego powodu. Najczęściej by nie wzbudzić paniki, a ta informacja o mutantach właśnie podburzała ludzi. Nic dziwnego, że niebawem ma mieć miejsce ta konferencja, która pewnie będzie narzędziem do uspokojenia tłumu i pokazania, że ma się wszystko pod kontrolą. Ciekawe czy Phoenix wpadła na to, że demolując kawałek Los Angeles, a potem poddając się Thunderboltsom mogłaby pokazać iż mutanci nie są zagrożeniem i da się przed nimi bronić? To była taka skromna myśl, która na moment zawitała w umyśle Karli zresztą publika nawet by na to spojrzała przychylniej, a TB zyskaliby miano tych obrońców, którzy zawsze ludzkość wyratują gdy mutantom coś odbije.
Jednak to co się działo potwierdziło jedynie to, że Phoenix miała nastroje zmienne niczym marcowa pogoda. Raz chce walczyć, a drugi raz pozwala odejść by za chwilę prorokować w złowieszczy sposób. Chociaż patrząc po tym w jaki sposób wysłowił się Cable to miała wrażenie, że Phoenix znowu może doznać wahania nastrojów i walka na nowo się zacznie. Właściwie to jej wrażenie przeszłoby w pewność gdyby usłyszała jak Hood zaczął swoje przepychanki słowne z Loganem. Zwłaszcza, że Rulk powinien jakoś zareagować na nabijanie się z jego autorytetu lub chociażby prezydenta.
Miał coś zataić? Tutaj w myślach Karla, aż się zaśmiała bo chyba Domino nie spodziewała się, że samozwańczy wzór patriotyzmu nagle będzie chciał coś zataić przed swoim przełożonym, ojcem stanów i tak dalej. Najlepszą opcją w tej sytuacji byłoby poddanie się Phoenix, a potem niech sobie leci gdzie chce byle publika miała dobry obraz i tamta nie sprawiała problemów. Może sobie nawet resztę życia spędzić na bezludnej wyspie i nikomu się nie naprzykrzać. Zwłaszcza, że to co się stało już się nie odstanie. Media błyskawicznie podłapią, że całe Los Angeles jest winą mutantów i zaczną się jeszcze większe nagonki, które sama Phoenix spowodowała brakiem chęci współpracy. Cóż Karli pozostało jak nie wylądować na którymś z głazów i obserwować rozwój wypadków? X-meni nie wyglądali na specjalnie rozgarniętych ale na pewno znali Phoenix, a co za tym idzie to co zrobiła również uderzało w nich. Jeśli przypadkowo przypałętałby się tutaj jakiś reporter i cyknął im fotkę to opinia publiczna obrałaby sobie tych tutaj za wrogów. SHIELD tu już było i nic nie wskórało, ale może tym tutaj coś się uda ugrać? Mimo wszystko blondynce nie podobała się zbytnio dyplomacja tych tutaj. Znaczy niektóre argumenty by uznała ale ton wypowiedzi, sposób oraz żądanie jedno za drugim nie było zbyt dyplomatycznym podejściem. Nie zdziwiłaby się gdyby Phoenix odpowiedziała coś w stylu "spadaj na bambus blaszaku nie będziesz mi mówił co mam robić". Zresztą wszystko zaczęło się właśnie od tego, że Thunderbolts chciało jej mówić co ma robić.
Powrót do góry Go down
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Sro Wrz 21, 2016 11:46 am

Scott dopiero później się zastanowił, że takim strzałem mógł zaszkodzić jeszcze bardziej ale całe szczęście nic się takiego nie wydarzyło i udało się zatrzymać czerwonego.

Cyclops nawet przez chwilę się uśmiechnął słysząc rozmowę nieznajomego z Loganem.
W końcu nie miał nic przeciwko.
Ale wracając do najważniejszego punktu Summers zajął się Jean i tym całym Phoenixem.

Słowa polowanie na mutantów nie zbyt mu przypadły do gustu, ale bardziej zdziwiła go postawa Cable który zamiast mówić do Jean i próbować obudzić w niej te matczyne instynkty to ten gada o jakimś służeniu.

- Nathaniel o czym ty mówisz? Mieliśmy kontaktować się z Jean, a nie jeszcze nawiązywać współpracę z tym co opętało ją. - powiedział szeptem do Cable po czym odwrócił się do Phoenix i przemówił w jej kierunku.

- Phoenix, czy jak ty tam masz? Chciałbym, żebyś dała mi porozmawiać z Jean Grey. Dopuść ją do głosu. Proszę cię. Nie jesteśmy tu po to, żeby z tobą walczyć. - powiedział po czym lekko spuścił głowę i czekał z nadzieją na reakcję Phoenix.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Sro Wrz 21, 2016 12:12 pm

[przepraszam za brak aktywności trochę mnie szkoła wciągła]

Przybyli jacyś nowi pomocnicy, ogólnie według Orta nadal panował tutaj totalny chaos. On raczej wolał spokój niż takie mordobicie, oczywiście co do czego ale chyba jednak nie czuł się dobrze w takich akcjach. Czuł się niepotrzebny więc po porstu zrobił to co uważał za słuszne, tam gdzie trzeba były wypuścił trochę swojego atramentu i czmychnął stąd. Musi pomyśleć jak dłużej pozostać w formie bojowej i przy okazji nie wpadać w szał pscyhola posiadającego siłę co może rozdupić całe miasteczko. Wzniósł się jeszcze wyżej tak że nic go już nie mogło dosięgnąć a potem poleciał w przeciwną stronę, tam gdzie nie leciały helikoptery ani nic innego. Musiał opuścić na chwilę Hollywood i poelcieć daleeeko stąd. Miał pomysł aby polecieć do innej Ameryki ale koniec końcó zdecydował że poleci troszkę bliżej a mianowicie na tereny dzikie.
z.t
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Sro Wrz 28, 2016 1:18 pm

Akcja bez wątpienia... Zwolniła. Było to o tyle dobre, że śmigłowce z żołnierzami Thunderbolts miały czas i okazję, aby się wycofać, choć jeden z nich i tak pozostał nad miastem - a dokładniej ten, w którym przebywali Hood i Genis-Vell. Wiązało się to z pewnym ryzykiem, gdyż maszyna najprawdopodobniej w dalszym ciągu znajdowała się w zasięgu ataku, jednakże istniała szansa, że odległość da pilotowi szansę na działanie... Może.
Dzięki tej przerwie w walce Wolverine mógł z kolei wylądować, choć niestety niezbyt blisko. Najlepszym miejscem do osadzenia odrzutowca okazał się sam wierzch wzgórza, lecz nie w swoim najwyższym punkcie, który został przecież zmasakrowany w trakcie walki - lecz trochę dalej, na obszarze, który znajdował się już poza głównym polem bitwy. To oznaczało, że Logan miał kawałek do przebycia - a w tym czasie rozgrywały się już rozmowy: mutantów z Thunderbolts oraz ta z Phoenix.
Przyglądanie się terenowi przez Rogue i Domino przyniosło natomiast mniej więcej takie wnioski, jakich i tak kobiety mogły się spodziewać. W pobliżu ciężko byłoby się gdzieś schować, największe szanse na to miałoby się bliżej szczytu wzniesienia - który mniej oberwał... Niżej zaś jedyną opcją byłoby chyba ukrywanie się za porozrzucanymi losowo głazami, niekiedy bardzo dużymi - mogącymi zasłonić człowieka. Minus? Dla telekinetyka stoczenie na kogoś takiego kamienia nie stanowiłoby żadnego wyzwania.
Oczywiście żadną niespodzianką nie było również to, że Domino nie musiała się za długo rozglądać za odpowiednią bronią. Przy jednym z trupów spoczywał granatnik, a konkretniej XM25 Air Burst Weapon. Co prawda był trochę spory, czyli rzucał się w oczy, a i podnoszenie go teraz wydawałoby się raczej jednoznaczne - więc niekoniecznie spodobałoby się Phoenix... Ale przynajmniej broń leżała dość blisko, bo jakieś trzy, cztery metry od Domino.
Zarówno Rogue i Domino, jak i Moonstone - która obserwowała po prostu całość sytuacji - mogły za to dostrzec coś jeszcze, na co niekoniecznie zwróciliby uwagę pozostali, zajęci przede wszystkim problemem Phoenix. W pewnym oddaleniu, wysoko, niemalże na samej górze wzniesienia, klęczała jedyna agentka S.H.I.E.L.D., która przeżyła eksplozję śmigłowca agencji. Znalazła sobie całkiem niezłe miejsce, dość dobrze ukryte wśród kamieni, raczej nie zwracała w nim na siebie wzroku... Dopiero dokładniejsze przyglądanie się terenowi mogłoby pozwolić ją wykryć. Mockingbird najwyraźniej nie zamierzała się wycofać, gdy miała ku temu okazję; w rękach trzymała jakąś broń, najwyraźniej palną, choć nietypową - być może energetyczną, soniczną lub podobną, lecz tego można by się było póki co tylko domyślać. Celowała z niej w stronę Jean, ale nie atakowała. Czekała na dalszy rozwój wydarzeń?
Co się zaś tyczyło samej dyskusji, odbywającej się głównie na linii Phoenix - Cable - Cyclops... Kobieta w dalszym ciągu skupiała swoje zainteresowanie przede wszystkim na pierwszym z nich, przynajmniej początkowo. Nie zareagowała na to, że Cable również wzniósł się w powietrze, choć mogło to wynikać z tego, że rozważała właśnie jego pytanie - na które zresztą odpowiedziała jeszcze w trakcie nabierania przez mężczyznę wysokości.
-Irytuje- wbrew pozorom nawet ta krótka informacja mówiła w tym wypadku wiele. Jako że X-Men wiedzieli już, że mają do czynienia z istotą z zewnątrz, do tej pory mogli się zastanawiać nad jej pobudkami. Skoro zaś nie bawiło jej to, że mutanci byli zagrożeni - być może jednak istniała szansa, aby w jakiś sposób się z nią dogadać? Albo przynajmniej przekonać ją do tego, aby nie pogarszała i tak złej sytuacji, jak próbował właśnie uczynić Cable. Podczas jego wypowiedzi wyraz twarzy Phoenix nie ulegał zmianie, ale chociaż go słuchała - a to już coś. Dopiero przy wspomnieniu Xaviera na ułamek sekundy zmarszczyła lekko brwi, a następnie zerknęła na dłoń Cable'a; było to ledwo zauważalne i moment niestety prędko przeminął, gdy odezwał się Scott - zaskarbiając sobie teraz zainteresowanie kobiety.
-Jestem Phoenix i jestem Jean Grey- podkreśliła w reakcji na jego słowa, jednocześnie obracając się lekko w powietrzu, aby znajdować się bezpośrednio przodem do niego. Ognista aura nie przemieściła się wokół niej, tylko pozostała dokładnie w takiej samej pozycji. Tym razem znów kobieta zabrzmiała na zirytowaną, położyła nawet nacisk na drugie "jestem"... Co było o tyle dziwne, że jeszcze parę sekund wcześniej nie zdenerwowały jej określenia pokroju "symbol śmierci i zniszczenia".
-Chcecie, żebym się nie mieszała? Za późno! Nikomu tu nie wadziłam, ale przybyli, żeby mnie złapać, uzbrojeni i przygotowani do walki. Tak samo będzie z każdym innym mutantem, niezależnie od jego przewinień lub ich braku. Budują przeciwko nam machiny wojenne, zbierają żołnierzy, tworzą listy... Z nazwiskami, zdolnościami, strategiami wykorzystującymi nasze słabe punkty - określają nas na podstawie poziomu zagrożenia... A to dopiero początek- wypowiedzi kobiety szybko stały się o wiele bardziej emocjonalne oraz przede wszystkim osobiste. Przeminął ten wcześniejszy spokój i rozważanie sytuacji... A choć sama rudowłosa zdawała się zachowywać coś w rodzaju ciągłości, bo sama przedstawiła się jako Phoenix i jako Jean, to jednak można wręcz było odnieść wrażenie, iż właśnie przeszła z tego pierwszego trybu - kogoś z zewnątrz - w drugi, zaangażowany w sprawę.
Nie wyglądało to dobrze - o nie, ani trochę. Denerwowanie jej mogło się skończyć kolejnym starciem, nawet jeżeli jeszcze nie okazała X-Men otwartej agresji. Thunderbolts mieli już większe doświadczenie z jej zmianami nastrojów, więc zapewne domyślali się co może nastąpić, jeśli tak dalej pójdzie... I Mockingbird również, w związku z czym agentka w dalszym ciągu nie opuszczała broni. Inna sprawa, że najprawdopodobniej rozumiała, iż nawet skuteczne ogłuszenie na moment przeciwnika wiele nie da - nie bez planu na późniejsze poczynania.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
The Hood

The Hood


Liczba postów : 62
Data dołączenia : 08/08/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Czw Wrz 29, 2016 11:36 am

Wraz z przybyciem oddziału X-Menów, nazywanych dowcipnie przez Robbinsa "krzyżakami', sytuacja wydała się być pod kontrolą. No właśnie, wydawała, zważywszy na fakt, że całe Thunderbolts miało najpewniej do czynienia z jakąś mistyczną mocą pochodzącą prawdopodobnie z kosmosu, zważywszy na to, co potrafiła uczynić z wszystkimi żołnierzami czy członkami organizacji rządowej. Dla Robbinsa wszelkie plany wydawały się zatem zbyteczne i wystarczyło dla niego osunięcie się na tyle z widoku, aby nie oberwać za mocno, a jeszcze mieć okazję na uratowanie własnej skóry.
Kiedy jednak Wolverine postanowił odpowiedzieć na śmieszną dla samego Robbinsa zaczepkę, nie-posiadacz szaty ponownie uchwycił komunikator i przykładając go swoich ust zaczął ponownie nadawać.
- Och, no wybacz mi, Logan. Musiałem to zrobić. Trzeba czasami jakoś rozluźnić sytuację, patrząc przez pryzmat tego, że mamy do czynienia z czymś, co swobodnie może nas zdmuchnąć jak te dwa domki z bajki o trzech świnkach. W sumie to zjadłbym jakiś stek. Chcesz może wpaść po akcji do baru? - Zagadał do wiecznie zmęczonego życiem człowieka zwanego właśnie pod wcześniej wymienionym przed tekstem pseudonimem.
Gdy właśnie Parker miał mówić o tym, że Czerwony Hulk zajęty jest przez głupie maszerowanie na kobietę Phoenix, usłyszał właśnie w słuchawkach głos Rossa. - No, masz szczęście, smutasie, Czerwony właśnie chce z tobą gadać. Ale sam widzisz, że jest raczej ograniczony myślami, skoro nie myśli wielowątkowo, ale ja was przełączam do siebie. Sam się z nim morduj. - Po czym poprzystawiał jakiś tam przycisk, z pomocą rannego żołnierza, który kiwnął tylko głową, gdy Parker wskazał na przycisk mający służyć za przełączanie.
Co innego miał robić Robbins, któremu jedynie co pozostało robić to obserwować całe zamieszanie i "opiekować się" resztą ludzi znajdujących się w helikopterze. Jedno jest pewne - po akcji będzie musiał coś zjeść i porządnie napić. Czy sam czy z kimś, bez różnicy. Jednakże jego wzrokowi nie umknęło to, że agentka wysłana przez SHIELD właśnie stała na wzgórzu i obserwowała przez nietypową broń Phoenix Force. Mężczyzna zmienił kanał głosowy na odbiornik Moonstone (jeśli takowy posiada) i odezwał się do niej. - Koleżanko, zalecam uważanie na to co robicie, a tym bardziej z powodu tego, iż lalunia z SHIELD coś wyrabia na górze i chyba nie zdaje sobie sprawy, że to tylko może wkurzyć naszą Ognistą Damę. - po czym upuszczając przycisk dalej obserwował całe zamieszanie z "bezpiecznej" odległości.

//Odniosłem się tylko do tego, co moja postać może widzieć. Zatem nie wiem co się dzieje na dole.
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Czw Wrz 29, 2016 3:21 pm

Nathaniel uważnie obserwował poczynania pozostałych mutantów. Kiedy zobaczył jak Domino zaczęła spoufalać się z czerwonym potworem, miał wrażenie, że ze strachu włosy stają mu dęba. Nie zapowiadało się jednak na to, żeby stwór zamierzał ją zaatakować, więc po chwili jego troska o dziewczynę zmalała i wrócił wzrokiem do Phoenix. Nie spodziewał się, że istota odczuwała irytację, ale uznał to za dobry znak. Ucieszył go również fakt, że Phoenix spojrzała na jego dłoń, zupełnie jakby rozważała to, czy podać mu swoją. Słowa, które później skierowała do Cyclopsa lekko zbiły go z tropu. Po krótkim zastanowieniu, znów zabrał głos.
- Zaczynam rozumieć... Nie posiadasz fizycznej formy, nie posiadasz ludzkiego umysłu, ani uczuć.... Żeby porozumiewać się ze śmiertelnikami zawłaszczasz ciało nosiciela, ale nie zastępujesz jego umysłu swoim... Potrzebujesz naszej zdolności postrzegania świata, oraz naszych emocji, dlatego łączysz świadomość nosiciela i swoją własną... Ty wcale nie jesteś pasożytem, to forma symbiozy... -
Na twarzy Cable'a zaczął pojawiać się delikatny uśmiech, wyraz jego miny można było uznać nawet za coś co nigdy mu się nie zdarzało, za wzruszenie.
- Miło mi cię poznać mamo. -
Po chwili, zarówno pod wpływem, emocji, jak i nadużywania telekinezy, Cable zaczął robić się blady na twarzy. Jego ciało, powoli zaczęło opuszczać się z powrotem w dół, tak, że po chwili znalazł się niemal u stóp Jean. Zastanawiał się nad drugą częścią wypowiedzi kobiety, dostrzegając w niej więcej pozytywów, niż negatywów starał się dobrze dobrać kolejne słowa.
- Zwykli ludzie nie są winni, żołnierze, którzy wykonują rozkazy również. Wysłuchaj mojego planu. Dołączysz do X-Men, ich instytut jest azylem dla mutantów, kiedy w nim będziesz, stanie się również twierdzą. Pomożesz im przygotować się na najgorsze. Będziesz chronić dzieci i niewinnych. Spróbujesz pomóc Profesorowi Xavierowi, jeśli wydobrzeje, wspólnie obmyślicie dalsze plany, to mądry i rozważny człowiek. W tym czasie ja was opuszczę, znajdę odpowiednich kompanów i zlikwidujemy wszystkich, którzy odpowiadają za to, że podniesiono na ciebie rękę, i wszystkich którzy dążą do wojny. Pomożesz mi ustalić którzy to ludzie... Potrzebujemy precyzji, a nie rzezi przypadkowych osób. Oczywiście jeśli sytuacja się skomplikuje, wkroczysz do akcji. Dobrze mamo? -
Pomimo wyraźnego zmęczenia Nathaniel nadal szczerze i z miłością uśmiechał się do kobiety, miał nadzieję, że zarówno Jean, jak i Phoenix przystaną na jego propozycję, w końcu zgodził się z nimi, że trzeba działać, ale nie na przysłowiowego wariata, miał pewność, że rozmawia z osobą niezwykle inteligentną, która zrozumie, że należy ostudzić emocje. Jednocześnie nie utrzymywał żadnych blokad telepatycznych, tak by Phoenix mógł w pełni widzieć szczerość jego intencji, a nawet wszystkie jego wspomnienia świadczące o ich pokrewieństwie i oddaniu dla sprawy. Kto wie, może w odmętach jego umysłu ujrzy nawet przyszłą wersję samego siebie w postaci Rachel Summers/Grey, Matki Askani.
Powrót do góry Go down
Wolverine

Wolverine


Liczba postów : 207
Data dołączenia : 19/04/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Pią Wrz 30, 2016 1:13 pm

Logan gnał ile sił w nogach przez zniszczony teren. Raz co raz przeskakując nad jakimś kamieniem, czy wykrotem, czuł się trochę głupio, że musi biec na piechotę. Gdyby wcześniej o tym pomyślał wziąłby na pokład Blackbirda jakiegoś cross'a, których przecież kilka stało w garażu instytutu.
Po krótkiej chwili dzikiego pędu przez las znowu odezwało się radio przemawiając znajomym głosem dowcipnisia. Logan oddał mu w myślach trochę słuszności. Cała ta sytuacja była tak surrealistyczna, że sam chętnie by się napił. Gdyby przypadkiem spotkał tego człowieka w jakimś pubie to chyba najpierw dał by mu w mordę za takie bagatelizowanie sprawy, po czym pomógł wstać i postawił piwo za jaja. Nie każdy z żołnierzy ma werwę tak otwarcie krytykować przywódcę, czy jego decyzję. Zwłaszcza jeżeli tym przywódcą jest Ross.
Rosomak jednak nie przerywał biegu na odpowiadanie dopóki nie usłyszał że przełączają do niego wspomnianego generała. Załamał się lekko, gdy usłyszał że już ktoś do kogoś strzela, jednak wziął głęboki wdech i wcisnął przycisk radia.
- Tutaj Wolverine. Nam też nie po drodze utarczka z wojskowymi, wierz mi. Przypuszczamy że ta ognista energia jest świadoma i uprowadziła jedną z naszych. Powtarzam mamy na miejscu kogoś kto wie czym ona jest. Pozwólmy mu działać. - Potem jednak usłyszał o planach generała i wyraźnie się rozeźlił. - Odpowiedzialna ze swe czyny? - Niemal warknął do mikrofonu. - Za próbę obrony przed szwadronem wojska? Wszyscy się ucieszą jak dowiedzą się że prezydent zajmuje się teraz porywaniem kobiet. - uspokoił się lekko – To nasza wewnętrzna sprawa. Bądźmy rozsądni. Zaraz będę na miejscu. Wolverine out.
Ponownie przytwierdził radio do kostiumu, aby nie przeszkadzało mu dłużej w biegu. Nawet pomimo swojej kondycji nieprzerwany sprint zaczynał mu powoli doskwierać. Na całe szczęście dobiegał już do miejsca walki. Gdy wypadł z terenu leśnego zauważył kobietę w mundurze S.H.I.E.L.D. , która najwidoczniej nie zauważyła jego obecności skupiona na obsłudze jakiejś nowoczesnej broni. Przez lata swojej burzliwej współpracy z Fury'm nauczył się że ludzie w tym mundurze zwykli mieć głowy na karku. Już miał podczołgać się do niej i wypytać ją o jakiś sensowny raport z przebiegu akcji, ale dokładnie w tym momencie doszły go donośne słowa Feniksa, opowiadające o spisie mutantów, przygotowywanej broni i łowach na jego rodzaj.
Wyraz absolutnej wściekłości pojawił się nagle na jego twarzy. Włączył swój komunikator, tak by wszyscy obecni tu x-men, a może nawet Storm w instytucie, usłyszeli słowa, które za chwilę padną.
- Czy to prawda?! - ryknął na niespodziewającą się agentkę  – Po tym wszystkim, kiedy mieliście w planach mi o tym powiedzieć? A może jestem na szczycie waszej „listy” Jaki mam „Poziom Zagrożenia”?! - ryknął na kobietę wyciągając szpony. - Przez wzgląd na Fury'ego, daję ci pięć minut, żeby to wyjaśnić.
Rosomak czekając na reakcję kobiety bacznie się jej przyglądał. Miał nadzieję że ją zaskoczył i będzie współpracować. Jeśli tylko zauważy jakikolwiek znak że jest innaczej - podniesienie broni, agresywne zachowanie, czy nawet zmianę w tempie bicia serca – zaatakuje. Najpierw postara się zniszczyć jej broń, by wydusić z niej jak najwięcej informacji. Jeśli to się nie uda, będzie musiał działać stanowczej.
Powrót do góry Go down
Thaddeus Ross

Thaddeus Ross


Liczba postów : 186
Data dołączenia : 30/07/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Pią Wrz 30, 2016 5:15 pm

Ross lekko rozbawiła odpowiedź dziewczyny od mutantów, ale nie dał po sobie tego poznać.
Z resztą nawet nie odpowiedział.
bo w końcu wyczuł, że dla niej to chyba jakaś zabawa a tu chodziło o życie wielu ludzi, a Ross jako generał był służbistą więc rozkazy od swoich przełożonych przyjmował bez jakiegokolwiek sprzeciwu.

Po czym Thaddeus doczekał się odpowiedzi Wolverina i z tego co dostrzegł po jego rozmowie on był dowódcą tego oddziału mutantów.

- Posłuchaj, nie widzę tego żeby była jakaś bezbronna i moim zdaniem musi odpowiedzieć za swoje czyny bo zobacz co z robiła z Hollywood. Człowieku, gdyby nie moi ludzie było by jeszcze więcej strat. Zacznij myśleć racjonalnie. A co do spisu ludzi to potwierdzam jest takie coś, ale sam się z tym nie zgadzam. Bez odbioru. - następnie Ross postanowił się połączyć się Robinsonem oraz Karlą cały czas obserwując sytuację na polu bitwy.

- Posłuchaj podważasz moje zdanie i dlatego oddelegowuje cię do bazy razem z rannymi. I masz znaleźć Ort'a razem z Moonstone i również sprowadzić go do bazy. - po czym Rulk zaczął się zastanawiać nad oddaniem obojgu z jego żołnierzy.
I stwierdził, że za szybko im zaufał i pozwolił na za wiele.
Taka nie subordynacja nie może się powtórzyć i konsekwencje muszą być wyciągnięte.


Ostatnio zmieniony przez Thaddeus Ross dnia Pią Wrz 30, 2016 7:30 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Pią Wrz 30, 2016 5:33 pm

Scott uważał, że Cable zwariował jaki pokłon jakie morderstwa przecież to jest wariat.
Nikt normalny nie mówi czegoś takiego.
Jednak miał rację, żeby nie ufać tamu kolesiowi z przyszłości.

- Cable o czym ty mówisz nie ma mowy o jakiś morderstwach opanuj się mieliśmy tutaj uratować Jean, a nie planować morderstwa na ludziach którzy wam zaszkodzili. Nie wiem czym ty byłeś w tej swojej przeszłości, ale na pewno Jean nie jest taka. Ona bez powodu by nikogo nie skrzywdziła. Miałeś nam pomóc, a nie planować światową wojnę. - powiedział po czym stanął przed Summersem i przestawił moc lasera w wizjerze.
Scott postanowił, że więcej nie da nikogo skrzywdzić a tym bardziej nie da pogrążyć w Jean.
Po czym usłyszał jeszcze oburzenie Logana na temat listy co też go to zirytowało, ale z tego co zauważył może wyniknąć wielka bitwa mutantów zaraz.

- Logan, opanuj się. Nie jesteśmy tutaj walczyć. - powiedział, ale nie chciał rozlewu krwi, po czym zwrócił się do Jean aka Phoenix.

- Jean proszę cię wróć z nami do instytutu. Jeśli nie chcesz się pozbyć tej mocy to pomożemy ci nad nią panować. A jak nie chcesz iść tam to choć ze mną. Będę twoim wsparciem, ale nie zabijaj więcej nikogo. Pójdę z tobą. Proszę. - powiedział z nadzieją w głosie i liczył na to że wybierze którąś opcję, ale jak na razie cały czas ktoś pogarsza sytuację.
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Pią Wrz 30, 2016 5:38 pm

- Znając Logana, prędzej sam zrobi coś ogromnie głupiego. – skomentowała słowa Domino. Czuła, że kobieta nie była jakoś specjalnie pozytywnie nastawiona wobec jej pomysłu. Nie ma co się dziwić. Sama również miała wątpliwości, i to nie małe. Nie miała pewności, czy to w ogóle ma szansę zadziałać. Miała nadzieję, że będzie miała w sobie na tyle dużo siły, by ani na moment nie zawahać się, gdy będzie musiała wkroczyć do akcji. Każda sekunda będzie wtedy grać ogromną rolę, wątpliwości mogą spowodować, że nawet nie zbliży się do Jean. A nie będzie mogła pozwolić sobie na to, by w tak ważnej chwili zawieść swoich przyjaciół. To najlepszy i jedyny plan jaki mają. – Myślałam o tym przez całą drogę i cały czas dochodzę do tych samych wniosków. Czy jestem pewna, że to zadziała? Jeśli metody Cable’a oraz Scotta nie przyniosą rezultatu, nie będziemy mieli innego wyjścia jak tylko przekonać się o tym w praktyce.
À propos rozmowy z Phoenixem. Nie wiedziała jaki pomysł na jej przeprowadzenie miał Cable, lecz pod sporą częścią tego co mówił zdecydowanie mogła się podpisać. Za to sposób w jaki wszystko wypowiadał i słowa, które padły na koniec… Mocno ją niepokoiły. Zaczęła się zastanawiać, czy posyłanie go na linię frontu było dobrym pomysłem. Jednak było już za późno na zmiany. Może chociaż Scott zachowa w tej sytuacji chłodną głowę? Bo jeśli nie, być może będzie musiała wystąpić przed szereg i sama zabrać głos w sprawie. Mimo, że również nie należy do najlepszych dyplomatów wśród mutantów. Dlatego też w tym samym czasie szukała czegoś co może jej pomóc, gdyby doszło do walki. I nie wyglądało to najlepiej. Teren mocno ucierpiał podczas starcia Jean z Thunderbolts, otaczała ich właściwie pusta przestrzeń. Znajdujące się w pobliżu głazy, które normalnie mogłyby służyć za kryjówkę i dać parę sekund wytchnienia, w tym przypadku zdecydowanie nie wchodziły w rachubę. Wyżej zaś, no cóż. Najpierw trzeba byłoby tam dobiec, co też wcale takie proste nie będzie.
Czekaj, czy wzrok jej nie myli? Chyba dostrzegła kogoś na szczycie wzniesienia. Nie widziała dokładnie, ale ktoś z pewnością się tam znajdował i wyglądało na to, że ma ze sobą jakąś broń. Dlaczego nie strzela? Czeka na sygnał? Rozwój sytuacji? Być może właśnie znalazła rozwiązanie problemu, który do tej pory znacząco utrudniał jej wdrożenie swojego planu. Wątpiła, by jakakolwiek amunicja mogła zrobić Phoenixowi większe szkody, ale gdyby chociaż odwróciło uwagę, na chwilę zdezorientowało lub w jakiś sposób obezwładniło. Anna miałaby niewielką szansę, by z pomocą pozostałych lub bez zbliżyć się do Jean i dotknąć, a wtedy niech dzieje się wola Boża. Chciała spróbować się jakoś z tym kimś skontaktować, ale zaniechała, gdy Phoenix znów przemówił.
Wbrew temu co sądziła, istota nie zareagowała aż tak źle na słowa Cable’a. Przynajmniej z początku sprawiała wrażenie takie jakby dało się z nią dojść do jakiegoś porozumienia. Po chwili coś się zmieniło, w jej charakterze zaszła subtelna zmiana i o dziwo nastąpiło to po wypowiedzi Scotta. To wszystko dawało Rogue do myślenia na temat tego czym jest Phoenix i jego relacji ze swoim nosicielem. Słowa Jean przypominały rozumowanie, którym w swojej krucjacie kieruje się Magneto. To ono wzmogło niechęć ludzi wobec mutantów, choć w tej kwestii od samego początku nie było różowo. Niechęć wobec tego co nieznane i w ich opinii jest zagrożeniem dla ludzkiego istnienia. Charles zawsze wierzył, że uda nam się znaleźć w końcu nić porozumienia. Uważał, że człowiek i mutant, homo sapiens i homo superior, będą żyć w zgodzie. Tą wiarę udało mu się zaszczepić nawet u Anny. Chciała, by przyszłe pokolenia posiadaczy genu X nie musiały martwić się o swoją przyszłość. By były takimi samymi członkami społeczeństwa jak zwykli ludzie. Będzie walczyć, by tak się stało.
Musi skontaktować się z osobą ze wzgórza. To może być jej jedyna szansa. Ale… W swoim komunikatorze usłyszała głos Rosomaka. Musiał słyszeć Jean, czyli jest gdzieś blisko, ale nigdzie go nie dostrzegała. Poza tym, do kogo mówił? Fury! Zerknęła pod górę, na zauważoną wcześniej osobę. Agent SHIELD? Chciała wierzyć, że to nie na tą osobę natknął się mutant, lecz wszystko jej mówi, że tak się niestety stało. Spojrzała na Domino z miną w stylu „A nie mówiłam?”. Spuściła głowę w dół i pokręciła nią wściekła na swojego przyjaciela. Logan, ty kretynie. Być może przez twój wybuch straciliśmy efekt zaskoczenia. Musiała sprowadzić go do pionu.
- Wolvie, wariacie. Nie wiesz kiedy dać sobie spokój? Jeśli mamy pecha, swoim przedstawieniem zaprzepaściłeś naszą ogromną szansę. – rzekła cicho, gdyby jakimś cudem Phoenix go nie usłyszała i nie zainteresowała się tym co ma tam miejsce. W tym samym momencie odezwał się Cyclops, który swoją wypowiedzią zniweczył i ten zamysł – Później wyjaśnimy sobie wszelkie niedopowiedzenia, ale teraz powstrzymaj się i pomyśl przez chwilę. Stać cię na to? – miała nadzieję, że Logan się opanuje i przejrzy na oczy jaką możliwość daje im uzbrojony w zaawansowaną broń agent TARCZY. Musiał jednak działać szybko, bo miała zamiar zrobić coś głupiego, co może się na niej szybko zemścić. Chyba była szalona, nawet bardziej niż zwykle. Wzięła głęboki oddech i nie zważając na Cable’a oraz Cyclopsa zrobiła kilka kroków w stronę Jean.
- Nie jesteś taka, Jeannie. Nie tak cię wychował, nie tego cię nauczył. Profesor byłby zawiedziony widząc to czego tu dokonałaś. – Anna była ogromnie skupiona, w jej głosie słychać było powagę i wiarę w swe słowa. – Ludzie od zawsze tacy właśnie byli, ale to nie oznacza, że nie możemy spróbować, starać się bardziej, by przekonać ich, że nie jesteśmy zagrożeniem za jakie nas uważają. Do tego potrzebujemy jednak jedności, musimy trzymać się razem i iść drogą którą wskazał nam Charles. Inaczej doprowadzimy do wojny, w której po obu stronach ucierpią nie tylko ci trzymający broń, lecz także niewinni i bezbronni, którzy chcą po prostu spokojnie żyć. Więc proszę cię. Dajmy sobie jeszcze jedną szansę, dokładnie tak jak z każdym z nas, często wbrew wszelkiej logice, postąpił Profesor. – może tymi słowami zdoła zainteresować Phoenixa, może zdoła przedrzeć się do umysłu Jean. Starała się sprawiać dobre wrażenie, ale w głębi duszy klęła na swoją bezmyślność i niczym nieograniczoną głupotę.
Powrót do góry Go down
Moonstone

Moonstone


Liczba postów : 239
Data dołączenia : 26/09/2014

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Nie Paź 02, 2016 6:52 pm

Moonstone nie sądziła, że ktoś z S.H.I.E.L.D. dał radę przeżyć ten pogrom jakiego  dokonała Phoenix. Blondynka nie gapiła się na nią bezczelnie żeby czegoś nie zasugerować tu obecnym, a jedynie zerkała w jej kierunku kątem oka. Ona na serio myślała, że coś takiego odniesie skutek? Jeśli to jest jakaś broń soniczna albo coś co uspokaja po trafieniu to faktycznie może nieco otumanić Phoenix ale jeśli agentka nie trafi to walka na nowo się rozpocznie. Nie trzeba było dodawać, że ucierpią na tym cywile a najpewniej przy okazji całe miasto bo drugi raz do takich spokojnych rozmów nie da rady doprowadzić.
Kinetyczkę irytowały polowania na mutantów? Irytowało ale postanowiła z tym nic nie robić tylko siedzieć na znaku Hollywood i czekać aż wojsko po nią przyjdzie? O wiele więcej by zrobiła gdyby za pomocą swojej siły próbowała przejąć władzę albo gdyby wystąpiła publicznie. Ważne żeby coś zrobiła, a nie użalała się nad sobą jak mają to w zwyczaju ludzie. Karla widziała, że kobieta potrafi narobić bałaganu ale z drugiej strony jest też taka sama jak większość ludzi. Nie wyglądała specjalnie staro ale takich rzeczy się nie ocenia zwłaszcza jak ktoś ma moc. W końcu proces starzenia również mógłby zostać zatrzymany i nagle 19-latka mogłaby mieć faktycznie te 3 milenia. Niemniej Moonstone miała teraz w głowie znacznie lepszy pomysł niż ten, który zaproponowali X-meni. O ile tamci dwaj nie wprowadzą ją znowu w stan furii to może da się z Phoenix negocjować tak żeby wilk był syty i owca cała. Tamci jednak wyglądali na bardzo słabych dyplomatów. Zaś sama kobieta przedstawiająca się jako Phoenix i Jean Grey musiała mieć rozdwojenie osobowości. Pytanie tylko, która z nich jest tą pierwotną? Przy okazji to wyjaśniałoby te wahania nastrojów gdy jedna persona wskakuje na miejsce drugiej.
Phoenix wyglądała na naprawdę naiwną sądząc po wypowiedziach. Serio myślała, że nikt nie będzie się zabezpieczał na wypadek gdyby mutanci się zbuntowali? Przecież stanowili zagrożenie dla zwyczajnych ludzi, którzy nie mają najmniejszych szans w starciu z nadczłowiekiem. Karla dałaby głowę, że rząd najpewniej również znalazł jakiś sposób na to, by powstrzymać samych Thunderbolts gdyby ci chcieli sprawiać problemy. Najpewniej również na każdego z członków mają już jakiegoś haka albo strategię neutralizacji. Z mutantami jest podobnie i na większa skalę. Sofen widziała to jak paradoks kosza z wężami, w którym jest ich ponad 1000 i osoba wsadzająca rękę ma stwierdzić, który z nich jest jadowity. Może być 999 porządnych mutantów, a znajdzie się zawsze jeden chcący wykorzystać moce w egoistyczny sposób.
Karla odetchnęła ciężko widząc, że sytuacja stawała się coraz gorsza. Nie dość, że grupa która tu przybyła najwyraźniej nie dogadywała się sama ze sobą to jeszcze jeden z nich postanowił dobrać się do agentki dolewając oliwy do ognia. Nie można przewidzieć jak tamta się zachowa dlatego Moonstone musiała być czujna by przypadkiem za chwile czymś nie oberwać.
- Normalnie jak dzieci… - wymamrotała pod nosem po czym spojrzała w stronę Rossa, który wydał jakieś dziwne rozkazy. Miała się zmyć z tego miejsca i zostawić jemu negocjacje? Tak bardzo chciał spisać to miasto na straty? Teraz jednak przyszła pora wyciągnąć asa z rękawa, którego Moonstone zmajstrowała na poczekaniu i który zarazem powinien trzymać się względnie kupy. Odkaszlnęła, a następnie spojrzała na Phoenix znacząco.
- Jeśli Cię to irytuje to może zamiast opierać się władzy, której jako cywil bądź co bądź podlegasz to zaczniesz z nią współpracować. Listy i plany istnieją na wypadek gdyby któremuś z mutantów odbiło i zrobił chociażby to co właśnie uczyniłaś z całym wzgórzem. Nie zdajesz sobie pewnie sprawy, że miasto mogło zostać zniszczone i mogli zginąć niewinni ludzie. Każdemu przysługuje prawo do obrony, my jednak nie zaatakowaliśmy pierwsi – zaznaczyła. Tak naprawdę to, że Jean nie chciała z nimi iść było jawnym opieraniem się władzy i tylko dałoby przeciwnikom mutantów kolejne argumenty by chcieć jeszcze większej kontroli – Takie walki właśnie prowadzą do tego, że powstają te maszyny, listy i plany. Uważasz, że WSZYSCY mutanci będą bezwzględnie posłuszni i nie będą wykorzystywać swoich mocy, by osiągnąć osobiste korzyści? Nie czarujmy się, każdy z nich jest człowiekiem i każdym kierują te same instynkty. Wystarczy, że znajdzie się 10 na 100, którzy zapragną zrobić krwawą łaźnie w środku miasta, a władza nie będzie mogła ich w żaden sposób powstrzymać bo zabraknie tych planów i ludzie stracą życie. Miałabym jeden pomysł w zanadrzu jak mogłabyś naprawić to co zepsułaś ale poczekam aż ochłoniesz o ile jesteś zainteresowana – powiedziała Karla po czym zaczęła się oddalać w stronę śmigłowca z Hoodem. Była dosyć ciekawa czy Phoenix przystanie na propozycję. Moonstone miała na myśli pewną konferencję, na której można złożyć parę oświadczeń, przeprowadzić kilka rozmów, a może nawet Rize by się dała namówić by ktoś jeszcze dołączył do takich rozważań. Jean mogłaby dać naprawdę dobry przykład jako ta jedna z silniejszych, że można żyć w spokoju oraz harmonii czy innych bzdetach. Granie na uczuciach w tym momencie według niej było bez sensu. Nie powinno się tego robić z kimś kto jest jak kocioł emocjonalny, który zaraz może wykipieć i oblać praktycznie każdego znajdującego się tutaj. Oni tylko dolewali oliwy do ognia. Logan i Cable byli tą agresywną stroną, gdy Cyclops i Rogue próbowali rozczulić Phoenix. Nie dość, że cała czwórka działała na zupełnie przeciwnych biegunach to w połączeniu z silną, agresywną personą oraz tą drugą, którą posiada Jean stanowiło to iście mieszankę wybuchową. Chociaż Sofen wolała być jak najdalej od tych fajerwerków. Poza tym takie emocjonalne osaczenie mogło zadziałać na niekorzyść X-menów. Karla po prostu zostawiła jej szansę. Jak skorzysta to fajnie, jak nie to nie. Zwykle te rozchwiane emocjonalnie osoby mogły chwycić się właśnie tej nieinwazyjnej metody.
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Pon Paź 03, 2016 3:04 pm

- Wojna to ostatnie na czym mi zależy Scott. - Cable zmierzył ojca niezadowolonym spojrzeniem, starając się by nie okazywać w pełni swojej złości. - Ale sytuacja się zmieniła. Wygląda na to, że Jean ma się dobrze i nie potrzebuje waszej pomocy. Wręcz na odwrót, to wy potrzebujecie jej, dlatego powinna wrócić z wami do szkoły. W przyszłości nigdy nie uważałem się za bohatera, robiłem swoje... Ale dopóki żołnierz walczy po właściwej stronie, różnica tkwi w szczegółach... Róbcie co do was należy, a ja będę robić to co należy do mnie. Dokonam ataku prewencyjnego na tych, którzy to wszystko zaplanowali i ograniczę eskalacje konfliktu. -
Nathaniel kątem oka obserwował Wolverine'a, który wyglądał tak jakby miał ochotę poćwiartować jakąś rządową agentkę. Był ciekaw tego jak rozwinie się ich wymiana zdań. Kiedy Rogue przyłączyła się do rozmowy, nie wchodził jej w drogę, dziewczyna mówiła z sensem, i nie mogło to w żaden sposób pogorszyć humoru Phoenixa. Zupełnie inne odczucia wzbudziła w nim jednak wypowiedź Moonstone. Sama jej obecność mocno go zdziwiła, sądził bowiem, że wszystkie siły rządowe poza Czerwonym Hulkiem zastosowały taktyczny odwrót. Nate stanowczym ruchem ściągnął zarzuconą za plecy i wiszącą na pasku strzelbę plazmową, a następnie wycelował broń dokładnie w klatkę piersiową Karli.
- Po pierwsze, Phoenix nie jest obywatelem USA i nie podlega pod władzę waszego rządu. Po drugie, ja również. Po trzecie, podniosłaś rękę na moją matkę. Jeśli doliczę do trzech, a ty nadal tu będziesz, odstrzelę ci łeb. -
Utrzymując kobietę na muszce Nathaniel zaczął odliczać od jednego wzwyż, dał jej wybór, teraz czekał w gotowości do tego by nacisnąć na spust.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Pon Paź 03, 2016 10:06 pm

Czerwonek nic jej nie odpowiedział...huh. To nowość. Domino właśnie dostała kosza od dosłownie czerwonego mięsa. Porażka totalna. Ale to on stracił na tym, nie ona. Jego brak odpowiedzi skwitowała przeciągniętym westchnieniem i dmuchnięciem ku górze, aby poprawić swoją fryzurę.
-Tak się składa, że Logan zawsze jest w okolicy Logana...- mruknęła. Ciężko jej jednak odmówić racji. Robienie głupich rzeczy to w końcu jedna z jego mocy.
Kobieta po ujrzeniu go nie zwracała większej uwagi na granatnik. Wierzyła resztę i miała nadzieję, że nie będzie musiała z niego korzystać. W razie czego może szybko rzucić się na niego szczupakiem. Tylko jej mały plan B. Przesunęła jedynie subtelnie swój ciężar ciała, by łatwiej jej było się rzucić.
Wyglądało na to, że słowa Cyca i Cyca seniora powoli zaczynały do niej... nich docierać. Pomysł Cable'a nie byłby najgorszy. Jak zniszczysz organy, reszta organizmu się posypie, więc po co uszkadzać skórę i mięśnie, skoro można zająć się sercem, bądź mózgiem?  Zerknęła mimowolnie na Nate'a, formując na twarzy wyraz zadowolenia, który zamienił się w skupienie, gdy spojrzała na Jean i to jak zareaguje.
Zauważyła jakąś kobietę z bronią. Niedobrze. Nie przepadała za bronią wymierzoną w nią. Najchętniej ostrzegła by innych, ale patrząc na towarzystwo w postaci kosmicznej istoty, nie mogła sobie na to pozwolić. Chociaż czy ma to znaczenie? Jeżeli Phoenix się o tym dowie i tak się wkurzy. Przygryzła wargę spoglądając na Annę. Bardzo nie chciała by została zmuszona tyle ryzykować.
Okazja na ostudzenie atmosfery pojawiła się chwilę później. Logan nawet o tym nie wiedząc mówił wszystko co Phoenix chciała usłyszeć. Może jakoś uda ją się uspokoić przytakując. Mimowolnie uśmiechnęła się na charakterystyczny dźwięk wysuwania pazurów Wolverine'a. Dodało jej to odrobinę nadziei. Niestety została ona stłamszona gdy inni mówili mu jak nie ma tego robić. Możliwe, że się uspokoi, a tego w tym momencie nie chciała. Kiedy wszyscy mieli swoje pięć minut by brzęczeć mu nad uchem, nadeszła jej kolej.
-Ta, pewnie, puść ją, żeby mogła postrzelić Cię w plecy i wystrzelać nas jak kaczki. Jest z SHIELD, oczywiście, że jest tu by skrzywdzić Jean. Celowała w nią bronią do cholery! Teraz po prostu ją puścisz, żeby mogła zająć lepszą pozycję? Jeżeli coś nam się przez nią nam stanie, to będzie tylko twoja wina- powiedziała z nieskrywaną, acz nieco udawaną irytacją. Liczyła, że trafi tam gdzie zaboli.
-Wykończ ją, dla niej, chyba, że Ci na niej nie zależy...- dodała po chwili jałowym głosem. Częściowo dlatego, że nie lubiła snajperów celujących w nią, a częściowo by dalej przytakiwać Phoenix. Grunt to ją uspokoić na teraz. W instytucie może uda się pogadać na spokojnie i zmienić jej zdanie, bez adrenaliny i obcych twarzy... Nawet jeżeli oznacza to poświęcenie paru ludzi.
Jak oni robią to na co dzień? Jak można być bohaterem 24/7, te trudne decyzje, narażanie życia... Przy niej zazwyczaj mówisz co chcesz i to zrobi za pewną stawkę, albo jeżeli sama będzie chciała. Na razie chciała po prostu przetrwać spotkanie z istotą która zniszczyła taki znak rozpoznawczy LA. Słyszała sporo o Jean, a skoro teraz jest nawet silniejsza, strach się bać do czego jest zdolna.
Nagle jakaś blondi lala zaczęła się odzywać. Zacisnęła zęby. Stanęła tak by Nate mógł ją zauważyć i gestem otwartą ręką kazała opuścić mu broń.
-Słuchaj no, Barbie jeżeli sądzisz, że mutanci to jedyne zagrożenie i spisanie ich sprawi, że wszystkie problemy magicznie znikną, to się mylisz. Masz pojęcie ilu złoczyńców nie jest mutantami? Co, planujecie spisywać wszystkich? Słyszałaś może o Punisherze? Nie ma mocy, a jest zdolny do zabijania mutantów i stworzeń, które powinny być silniejsze od niego. What if he loses his shit? Zapytacie go grzecznie o napisanie formularza? Jeżeli chcecie zwrócić mutantów przeciwko wam, to proszę, dalej próbujcie odseparować ich od ludności cywilnej, na pewno nie będą mieli niczego przeciwko, żadnych buntów, czy żądania praw. Oni chcą żyć w pokoju, zwyczajnie im nie pozwalacie. Jeżeli walczą to tylko dlatego, że mają dość prześladowań, jeżeli będziecie jeszcze bardziej ich prześladowali, dolejecie jedynie oliwy do ognia. Sama chciałaby przejść się chodnikiem tak by ludzie nie przechodzili obok mnie po jak najszerszym łuku...- rzekła. Nie, zapewne nie przemówi jej do rozsądku, ale chciała spróbować. Chciała po prostu zakończyć tą misję.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Pią Paź 07, 2016 9:13 pm

Tym razem słowa Cable'a nie wystarczyły, aby w pełni uspokoić Phoenix, choć kiedy tylko mężczyzna znów zaczął mówić, ta od razu przeniosła na niego wzrok. Być może jego argumenty jakoś do niej docierały - a może w grę wchodziły tutaj jej telepatyczne zdolności... Trudno orzec. Rudowłosa w dalszym ciągu nie wyglądała na zadowoloną, lecz z drugiej strony przynajmniej wciąż nie atakowała - i póki co nie wybuchała złością. Wspomnienie o chronieniu niewinnych w Instytucie sprawiło nawet, że odchyliła głowę lekko na bok, jak gdyby w geście namysłu, więc może to rozważała...
... A potem Cyclops znów się odezwał, przez co od razu przerzuciła na niego swoje zainteresowanie. Jako że mężczyzna stanął teraz przed Cable'em, Phoenix przesunęła się w powietrzu w taki sposób, aby patrzeć na nich obu z boku, a jednocześnie opadła jeszcze trochę niżej, choć wciąż nad nimi górowała. Być może była po prostu zainteresowana rozwojem wydarzeń, a może nie podobało jej się to, że ktoś przyjął pozycję, aby jej bronić - gdyż, nie oszukujmy się, dla tak potężnej istoty mogło to być w końcu formą obrazy. Słuchała jednak i naprawdę zdawała się być zaintrygowana.
Tymczasem agentka na szczycie wzgórza zdawała się być jednocześnie zaskoczona i poirytowana pojawieniem się Wolverine'a. Choć częściowo obróciła się w jego stronę, to nie opuściła, ani nie przesunęła broni, która w związku z tym w dalszym ciągu skierowana była ku Phoenix. Może to i dobrze, że z tej odległości - oraz przy aktualnych ustawieniach komunikatora Logana - nie mogła wyraźnie usłyszeć wypowiedzi pozostałych mutantów, choć oni jej już tak...
-Nie ty jeden dowiadujesz się właśnie czegoś nowego. O zbieraniu żołnierzy musisz sobie porozmawiać z Rossem, brzmi na jego działkę, a co do list... Doskonale wiesz, że od lat mamy swoje własne bazy danych, Avengers i kilka innych grup posiada do nich częściowy dostęp w zamian za to samo z ich strony. Nie powiesz mi, że X-Men nie zbierają informacji na temat osób, z którymi mieli do czynienia, przeciwników, sojuszników, członków drużyny? Jeżeli rząd przyszykował nowy spis, to nam się nim nie chwalił- skomentowała szybko, jednocześnie marszcząc czoło i zaciskając palce mocniej na broni - z pominięciem spustu. To akurat mogło być już odruchowe.
Przez ten czas na dole do dyskusji zdążyła zaś wtrącić się Rogue, która na moment skutecznie odwróciła uwagę Phoenix od toczącej się dyskusji obu Summersów. Rudowłosa najpierw tylko obróciła w jej stronę głowę, lecz zaraz potem osunęła się jeszcze niżej - a dokładniej po skosie w dół. Nie postawiła stóp na podłożu, w dalszym ciągu utrzymywała się kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią, lecz znalazła się bliżej Rogue i przed nią. Ognista aura znów się zmniejszyła i trochę zmieniła; skrzydła i łeb ptaka zostały na miejscu, ale ogon zniknął, a płomienie po prostu rozlewały się po podłożu.
-Mówisz tak, a myślisz o broni- zauważyła... I o dziwo wcale nie brzmiała na złą albo zranioną z tego powodu, choć przecież właśnie przyznała, że dobrze wiedziała, iż członkowie jej własnej drużyny rozważali zaatakowanie jej. Przeciwnie, zdawała się być bardziej... Zawiedziona, choć nie odbijało się to w wyrazie jej twarzy. Co ciekawe, zdanie ułożyła tak, że na dobrą sprawę nie odniosła się do obecności agentki na wzgórzu i w gruncie rzeczy pozostali niekoniecznie powinni zrozumieć to, co dokładnie miała na myśli. Równie dobrze mogliby uznać, iż chodziło na przykład o wykorzystanie Phoenix w roli broni... Lub jeszcze o coś innego.
Teoretycznie w tym momencie mogło się zrobić nieprzyjemnie. Pewnie nawet powinno, skoro teraz przynajmniej Rogue miała już pewność, że - owszem - Phoenix używała nie tylko telekinezy, ale i telepatii Jean. Tyle że... Zamiast tego rudowłosa na moment zastygła w bezruchu - po czym skierowała twarz ku górze, marszcząc przy tym czoło i lekko rozchylając usta. Być może w pełni ufała swojej telepatii lub ogólnej potędze, a może - jako Jean - towarzyszom z drużyny, bo najwyraźniej nie bała się, że wykorzystają okazję i ją zaatakują. Ale co takiego przykuło jej uwagę?
Sprawa stała się jasna - albo chociaż jaśniejsza - kiedy Moonstone, zresztą w głównej mierze zignorowana przez Phoenix, wciąż wpatrującą się intensywnie w niebo, skierowała się do ostatniego krążącego w pobliżu śmigłowca. Oczywiście musiała polecieć w jego stronę, pilot zaś najwyraźniej tylko na nią czekał, aby zaraz potem móc się oddalić... Lecz na pewnej wysokości kobieta napotkała niewidzialną przeszkodę. W chwili kontaktu fizycznego po jej powierzchni przebiegła elektryczność lub inna forma energii - tym samym sugerując budowę obiektu. Maszyna znajdowała się po drugiej stronie. Oczywiście Karla mogła spróbować po prostu przefazować przez barierę, lecz nie miała pewności, że ten rodzaj energii jej nie zaszkodzi lub nie zatrzyma. Przynajmniej tyle dobrego, że Domino przejęła od Cable'a pałeczkę w rozmowie z Moonstone, przez co wizja rozpoczęcia walki znów się na trochę odsunęła.
Cóż takiego stanowiło jednak źródło blokady? Wbrew pozorom nie tak łatwo było to stwierdzić, gdyż najprawdopodobniej odpowiedzialne za jej pojawienie się osoby znajdowały się daleko od pola walki, już bliżej samego miasta... Więc trzeba było mieć niezły wzrok, aby je w ogóle zauważyć - nawet przy ich żółtych strojach. Jako że bariera była przezroczysta, nie dało się stwierdzić czy domniemani sprawcy znajdowali się w niej czy poza nią, a tak naprawdę o ich zaangażowaniu w sprawę świadczyło chyba jedynie to, że byli w pobliżu. Mieli zresztą przy sobie samochód - jeden z tych większych, chyba pick-upa.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Wolverine

Wolverine


Liczba postów : 207
Data dołączenia : 19/04/2013

Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1Wto Paź 11, 2016 10:12 am

Rosomak był bardzo skołowany reakcją przyjaciół. Przede wszystkim zdziwiło go to, że wszyscy tak spokojnie podeszli do faktu, że rząd szykuje się do polowań na ich rodzaj. Natłok sprzecznych informacji co do tego co ma zamiar zrobić z kobietą, też nie pomógł mu w podjęciu decyzji.
Jean natomiast wydawała się w pełni świadoma otoczenia, a zatem i przybyłej odsieczy. Najchętniej Logan poszedłby za radą Domino, załatwił i agentkę i Rossa i wszystkich, byle by tylko zabrać Jean w bezpieczne miejsce. Wiedział jednak że w takim wypadku bezpieczne miejsce mogłoby dla nich wcale nie istnieć, a świat nie darowałby mu takiego popisu. Zdecydował jak zwykle zrobić to po swojemu.
- Myślisz że wykpisz mi się oczywistościami? - odpowiedział agentce. - Przesłuchiwałem gorszych drabów zanim ty jeszcze zdobyłaś prawo jazdy. Pytam o tę broń. Czy nie wygląda przypadkiem jak zbroje Starka? -dopiero teraz, w gniewie, skojarzył fakty z rozmowy telefonicznej, którą odbył z córką w trakcie swojej nieobecności w instytucie. - Czy Tony maczał w tym palce?
Niezależnie od tego czy kobieta miała coś na ten temat do powiedzenia, albo czy chciała właściwie cokolwiek mówić Logan spróbował zniszczyć jej broń. Oczywiście po tempie bicia jej serca, pocie i innych oznakach postarał się wywnioskować czy mówiła prawdę. Interesowało go czy SHIELD może wiedzieć coś więcej o tych projektach. Odchodząc rzucił jej tylko - Wybacz mała ale ostatnio jestem trochę nieufny. Ta sprawa z polowaniami na mój gatunek trochę mnie stresuje. Hill może wysłać rachunek na adres instytutu, o ile nie jest właśnie atakowany przez armię USA.
Logan schodząc w dół zbocza starał się uspokoić. Co oni sobie wszyscy myśleli? Spodziewał się że do całej tej cho***ej konferencji będzie względny spokój. Oto jak władza folguje sobie z obywatelami. Niestety z Loganem się nie da folgować bez kilku zadrapań. Przypomniał sobie jednak że jest tutaj ktoś kto tak jak on ma bardzo zły dzień, a jego niechęć do Rossa może się nawet przydać. Po raz kolejny złapał za radio ustawiając częstotliwość żołnierza z którym przed kilkoma minutami rozmawiał.
- Wolverine do dowcipnisia, odbiór. Jaki był wasz cel pobytu tutaj? Powiedz mi proszę coś, co pozwoliłoby mi ochrzanić Rossa o nadużywanie uprawnień. - Pomimo swojej niechęci do władzy jako takiej był niemal pewien że rozkazy nie brzmiały "unicestw", tylko raczej "nawiąż kontakt". Nie ryzykowali by grubszych afer przed wystąpieniem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Znak Hollywood - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Znak Hollywood   Znak Hollywood - Page 3 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Znak Hollywood
Powrót do góry 
Strona 3 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Hollywood Boulevard

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Los Angeles :: Hollywood-
Skocz do: