Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Korytarze

Go down 
+5
Havok
Rogue
Jean Grey
Wolfsbane
Cyclops
9 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Nie Maj 05, 2013 12:04 pm

First topic message reminder :

Cała sieć korytarzy ciągnie się na wielu piętrach podziemnej bazy - lecz oczywiście nie w każde miejsce można sobie tak po prostu dotrzeć, jako że wiele lokacji jest pilnie strzeżonych przez uzbrojonych po zęby i świetnie przeszkolonych żołnierzy. Klatek schodowych jest tutaj niewiele; zdecydowanie dominują windy, w dodatku niektóre z nich nie posiadają żadnych paneli kontrolnych - więc zapewne sterowane są w jakiś nietypowy sposób. Same korytarze są stosunkowo puste, głównie biało-szare i prezentują się całkiem nowocześnie.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com

AutorWiadomość
Gambit

Gambit


Liczba postów : 105
Data dołączenia : 02/12/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Pią Mar 28, 2014 9:25 pm

Gambit dotarł do korytarzy zaraz po Emmie, nie dało się zaprzeczyć, że jego pojawienie się było nadzwyczaj finezyjnie. Chciałoby się rzec, że wręcz sfrunął na dół. Na moment nie stracił czujności, takie skrzywienie zawodowe. Jako złodziej musiał bowiem być czujny niemal dwadzieścia cztery godziny na dobę. Kiedy jego stopy poczuły podłoże. Jego badawcze spojrzenie spacerowało od osoby do osoby, Cyclops poniekąd wyprzedził pytanie, jakie miał zadać napotkanym towarzyszom. Brakowało Colossusa, no i Havoka. Nieobecność tego pierwszego wiązała się z poważnym problemem, bowiem dostrzegłszy fakt iż profesor jest podtrzymywany przez Grey, szybko pojął, że dziewczyna długo tak nie wytrzyma. Kto wie ile go już nosi? Dla Piotra nie stanowiłoby to żadnego problemu. Martwiło go to, że będą musieli jeszcze szukać dwóch zaginionych, co zarówno opóźnienie, jak i stwarzało ryzyko potencjalnego zagrożenia. Jednak nie wyobrażał sobie by zostawić swoich przyjaciół. Nie było takiej opcji. Badawczo przyjrzał się znajdującym się w korytarzach ludziom, wśród których znajdowali się ludzie w podejrzanie wyglądających kitlach.
- Nie mam zielonego pojęcia coście za jedni, ale jeśli mieliście choćby najmniejszy udział w całym tym syfie jaki nam zafundowaliście, to kodeksy schowam do kieszeni i wierzcie mi, że i bez mocy świetnie sobie radzę, a Wy na długo mnie zapamiętacie....Teraz zaprowadzicie nas do ostatniego miejsca, w którym widzieliście Alexa i Piotra, możliwie jak najbezpieczniejszą drogą... - nagle uspokoił się nieco, kiedy spostrzegł kobietę o niebanalnej urodzie, bujnej fryzurze z charakterystycznym platynowym kosmykiem:
-Stęskniłaś się Cheri? - rzucił, a jego oczy rozbłysły się różowawym blaskiem, nie krył radości z tego, że jego kobieta jest bezpieczna, o czym świadczył szeroki uśmiech - Ok. Tak jak powiedziała Emma na podziękowania będzie czas później, teraz spadajmy stąd. - dodał.
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Nie Mar 30, 2014 7:41 pm

Widząc reakcję laborantki dziewoja miała ochotę parsknąć gromkim śmiechem. Jak zwykle, Bobby miał szczęście. Gdyby nie ona to kto wie, może chłopak poczułby siarczysty podmuch na policzku? Rogue chciałaby to zobaczyć. Teraz jednak skupiła się na szmerach, które słyszała z oddali, a które zamieniły się w ciche sapania osób bardzo dobrze jej znanych. Pierwszą z nich była kobieta w bieli, której Anne szczerze nie cierpiała. Chociaż to słowo było zdecydowanie za lekkie. Ciemnowłosa spojrzała na nią z nieukrywaną niechęcią i jak na zawołanie wycelowała w nią swoją zdobyczą.
- Jakże miło Cię widzieć, Emmo. – Mówiąc to postąpiła dwa kroki do przodu, w ich stronę, nie po to by rzucić się kobiecie w ramiona. Stanowczo nie. Zrobiła tak, bo zauważyła zaraz mężczyznę, którego widok targnął jej serce. Na jej twarzy natomiast zakwitł szczery, szeroki uśmiech, a sama Ruda natychmiast przestała myśleć o lodowej pannie.
- Gambit! Ty idioto! – Po chwili namysłu mutantka zdecydowała się podejść bliżej swojego ukochanego i cmoknęła go mimowolnie w policzek, uważając jednak by nie trafić go bronią maszynową. Spojrzała na niego krytycznie, taksując go od góry do dołu wzrokiem i zacisnęła usta sprawdzając czy nic mu nie jest. Sama potem zerknęła na resztę i westchnęła zrezygnowana. Skoro są prawie wszyscy w komplecie to byłoby miło gdyby w końcu wydostali się z tego miejsca. I zajęli się szukaniem pozostałych.
Tak, to byłoby chyba najlepsze rozwiązanie z możliwych. Chyba, że znowu ktoś, albo coś będzie starał się ich zaatakować.
Powrót do góry Go down
Iceman

Iceman


Liczba postów : 112
Data dołączenia : 02/02/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Czw Kwi 03, 2014 9:36 pm

Bobby jak zwykle - więcej szczęścia niż rozumu, chociaż w sumie może jakby dostał od laborantki tak raz, a porządnie to zapomniałby o takich głupich numerach. Ale jemu się zawsze wyjdzie. Jak już mówić o wychodzeniu to do pomieszczenia, przez jakąś dziurę weszła naglę mała ekipa. Znał bardzo dokładnie tą grupkę, bo razem z nimi tworzył drużynę marzeń, choć niektórych lubił bardziej, a innych mniej. No i właśnie nawiązując do tej drugiej grupy, pojawiło się całkiem sporo tych nie adorowanych przez niego członków. Na czele szła Emma Frost, o jejku, aż ciarki przeleciały po plecach na samą myśl o niej. Seksowna pani zimna, posiadająca serce z diamentu, prawie dosłownie. Na szczęście ich drogi rzadko się ze sobą przecinały i ich rozmowy zazwyczaj nie przekraczał limitu dwudziestu słów, na szczęście. Drugą osobą był Gambit. Widząc Rogue, która rzuciła się od razu na faceta, serce Icemana prawie wypadło z jego klatki piersiowej z zamiarem uderzenia francuza w twarz. Zacisnął zęby i odwrócił wzrok patrząc gdzieś na ścianę. Cały aż poczerwieniał ze złości, ale nie mógł na to nic poradzić. Może jakaś lodowa lanca w oko, albo zamrozić go? O! Zamrozić mu serce albo zamknąć jadaczkę, żeby chociaż nie słyszeć jego żałosnego głosu. Odchrząknął głośno przenosząc wzrok na Scotta i Jean.
- To co robimy? -
Powrót do góry Go down
Jean Grey

Jean Grey


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 31/03/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Wto Kwi 22, 2014 9:53 pm

Jean musiała przyznać, że widok znajomych twarzy innych członków dawno nie cieszył jej tak jak w tej chwili. W tym momencie nawet ten charakterystyczny, nieco sarkastyczny ton głosu Emmy podnosił na duchu. Właściwie dla odsieczy, prawa?
Kobieta po szybkim sprawdzeniu kto dokladnie przybył zatrzymała spojrzenie nieco dłużej na Frost i szybie za nią. Faktycznie, nie dla wszystkich wspinaczka w ciemnym tunelu może okazać się dobrym pomysłem, czy nawet czynnością wykonalną. Nie wspominając już nawet o nieprzytomnych osobach.
Zerknęła na swoich pozostałych towarzyszy kontrolnie sprawdzając ich reakcje. Nawet jeśli dalsza część pytania została skierowana do niej, wolała najpierw sprawdzić co inni mają do powiedzenia w tej kwestii.
I.. cóż. Część osób miała.
- Spokojnie. Już z nimi rozmawialiśmy, Gambit. Pomagają nam się wydostać - odezwała się, starając uspokoić mężczyznę. Dodatkowe, nic nieniosące ze sobą pytania i kłótkie naprawdę nie byly teraz im tu potrzebne. Zjadały cenny czas, którego i tak mieli mniej niż by chcieli. Czy raczej - tak czy inaczej stracili go już zbyt wiele.
Na całe szczęście Rogue bardziej skutecznie odwróciła uwagę Gambita, za co w tym momencie Jean była jej całkiem wdzięczna.
Ostatecznie też kiedy już stwierdziła, że nikt więcej nie ma nic do dodania w sprawie wspinania się w szybie, przeniosła wzrok z namysłem na unoszone przez nią postacie. Dopiero po wewnętrznym podjeciu decyzji odezwała się do Emmy.
- Mogę wszystkich przenieść. Muszę jedynie dokładnie wiedzieć gdzie, nie chcę nikomu zrobić krzywdy - spojrzała na jasnowłosą kobietę.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sro Kwi 23, 2014 9:53 pm

Nim jeszcze grupa zdążyła podjąć ostateczną decyzję na temat swoich następnych posunięć, gdzieś z dalszej części bazy dobiegł ich - bądź co bądź stłumiony ze względu na odległość - huk. Być może towarzyszył on eksplozji, lecz w tej chwili nie sposób było to stwierdzić, a przynajmniej nie bez udawania się w tamtym kierunku, aby dokładniej zbadać sprawę. Dosłownie kilka sekund później odgłos się powtórzył; głośniej, a więc zapewne bliżej... I jakby z nieco innej strony. Trzeci dźwięk - i tym razem korytarz aż się zatrząsł: może i lekko, lecz mimo wszystko wyczuwalnie. To z pewnością nie zwiastowało dobrze - i do tego nieźle wytrąciło z równowagi naukowców.
Jak na zawołanie po tym trzecim chyba-wybuchu podłoga, sufit i ściany przejścia po obu stronach drużyny zafalowały, a następnie ich powierzchnie zaczęły się odkształcać - ruszając ku sobie, ażeby odciąć właściwie każdą drogę... Poza szybem windy. Ułatwienie czy utrudnienie? Równie dobrze mogło to być wskazanie właściwej trasy, jak i próba zwabienia w pułapkę... Lecz w końcu jak do tej pory te ingerencje jeszcze mutantom nie zaszkodziły. Jak będzie tym razem?
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sro Kwi 23, 2014 10:55 pm

Mimo wszystko Emma nie spodziewała się zastać takiego chaosu. Och, nie liczyła na wiele - nie miała zbyt dużych oczekiwań względem X-men, jak i właściwie wobec każdego innego, rzecz jasna poza sobą samą - jednakże doświadczenie podpowiadało jej, iż grupa powinna być w stanie choć odrobinę się zorganizować... Nawet w sytuacji stresowej. Przecież podobno jej członkowie byli do tego szkoleni. Chyba powinni powtórzyć kurs, a przynajmniej ona by im to uprzejmie doradziła. Ot, z czystej troski i dobroci serca.
-Gdybyśmy widzieli po drodze Colossusa i twojego brata, to zapewniam cię, że zabralibyśmy ich ze sobą- wyjaśniła Cyclopsowi, pozwalając sobie pominąć milczeniem wszystkie inne jego pytania. Z natury nie odpowiadała na te oczywiste, a swoje propozycje na "co dalej" i tak już rzuciła. Nie miała zamiaru się powtarzać - to nie byłoby ani trochę w jej stylu.
Biała Królowa nie zniżyła się również do reagowania na jawną zaczepkę ze strony Rogue, posyłając jej jedynie krytyczne spojrzenie spod uniesionej lekko brwi. Jakoś niespecjalnie przejęła się wycelowaną w siebie bronią, a mutantka i tak szybko zmieniła obiekt zainteresowania, skupiając się na swoim kochasiu. To akurat interesowało pannę Frost jeszcze mniej od znajdowania się po tej mniej komfortowej stronie karabinu maszynowego.
Z tego wszystkiego przynajmniej jedna osoba zdawała się zachowywać zimną krew - i wiedzieć co robi. Co prawda White Queen nie mogła i nie chciała powiedzieć, że w jakimkolwiek stopniu jej to zaimponowało... Ale jednak w pewnym sensie to doceniała. I zdecydowanie była zadowolona, że wreszcie ktoś jeszcze - poza nią samą - będzie trzymał rękę na pulsie. Kto wie? Może nawet wszyscy wyjdą z tego cało? Pomijając takiego McCoy'a, którego zapewne zgarnęli już strażnicy. No i możliwe, że także tamtych dwóch zaginionych w akcji...
-Po prostu w górę. Wątpię, by szyb prowadził aż na powierzchnię, ale i z najwyższego piętra jakoś sobie poradzimy. W najgorszym wypadku przebijemy się przez sufit- zadecydowała, odwracając się już tyłem do grupy, uznawszy sprawę za załatwioną. Była gotowa do dalszej podróży szybem, tym razem o wiele łatwiejszej... I to właśnie wtedy usłyszała odległy huk.
Królowa natychmiast znów się obróciła, odruchowo szukając wzrokiem potencjalnego źródła hałasu - lecz rozum od razu podpowiedział jej, iż nie ma szans na jego dojrzenie. Cokolwiek to było - miało miejsce dość daleko. Kobieta zmarszczyła lekko czoło. "Daleko" nie oznaczało wcale, że nie powinni się tym przejmować. Jej myśli potwierdził kolejny odgłos, już wyraźniejszy... A potem następny, który aż wstrząsnął nieznacznie korytarzem. Cudownie, tylko tego im jeszcze brakowało...
-W górę, już- rzuciła szybko, kierując się do szybu. Rzecz jasna ruszenie się z miejsca stanowiło w tym momencie oczywistą decyzję, lecz mimo wszystko Emma wolała przypomnieć swoim tymczasowym towarzyszom o takiej konieczności - na wypadek, gdyby oni potrzebowali więcej czasu, aby się otrząsnąć i zareagować.
Praktycznie w chwili, gdy wypowiadała te słowa, korytarz zaczął się zmieniać, na krótko przyciągając jej uwagę. Blondynka nie miała jednak najmniejszej ochoty czekać na ciąg dalszy przedstawienia. Wydostanie się na zewnątrz stanowiło priorytet, a rozmyślanie nad niepokorną architekturą mogło poczekać na spokojniejsze czasy - na przykład na podróż powrotną.
Powrót do góry Go down
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Pon Kwi 28, 2014 6:55 pm

Zaskoczony nagłym hałasem zaczął się rozglądać jakby miał znaleźć jakąś odpowiedź.
Cyclops zastanawiał się co by w takiej sytuacji zrobił profesor X. Czuł się odpowiedzialny za tą grupę i jednocześnie taki bezsilny.

- Nie mogę okazać swojej słabości muszę pokazać, że nadaję się na lidera.... wszystkim. A szczególnie Jean. Nie chcę, żeby widziała we mnie dzieciaczka, który chowa się przed wszystkim. - pomyślał.  

- Jean dasz radę asekurować na wszelki wypadek bezbronnych?  Reszta miejcie oczy dookoła głowy i bądźcie przygotowani nie wiadomo co nas tam czeka. Nie mamy innego wyjścia musimy wejść do szybu. Za mną. - I Scott poszedł pierwszy mając nadzieję, że wszystko pójdzie gładko i po jego myśli.
Powrót do góry Go down
Gambit

Gambit


Liczba postów : 105
Data dołączenia : 02/12/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Pon Kwi 28, 2014 7:22 pm

Cała ta sytuacja zaczynała irytować Gambita. Zaczepne spojrzenie Icemana (kto wie co sobie tam myślał). Dąsy Emmy również nie działały na niego pozytywnie, jeszcze tylko brakowało tego, by zaczęły z Rogue rzucać w siebie nożami. Choć i podejście Remy'ego sprawiło, że miał wyrzuty sumienia. Poniosły go emocje, a cała ta sytuacja wydała się po prostu chora. Jak mieli współpracować, skoro wciąż tak bardzo różniły ich te wszystkie emocje i wewnętrzne konflikty? Zdawało się, że jedyną osobą, która zachowała zimną krew, była Jean. Dobrze, że właśnie ona, bo łatwiej było ogarnąć resztę ekipy. Emocje do kieszeni, trzeba działać! Jakby na potwierdzenie jego myśli, coś zadrżało. Coraz mocniej, głośniej, intensywniej. Paradoks, jeśli oni sami nie potrafią się ogarnąć, to sytuacja ich do tego zmusi, o ironio, nic prostszego. Ściany trzęsły się i zbliżały ku sobie, nawet owi naukowcy wydali się być zaskoczeni całą tą sytuacją. Jedyną drogą ucieczki stała się ta, którą się tu dostali. Nie było czasu na dyrdymały:
- Jean nie sądzę by panowie doktorzy byli na tyle sprawni, by wdrapać się po tej ścianie, czy rurze. Więc jeśli jesteś w stanie to powinnaś przenieść właśnie ich. Nie sądzę by reszta miała problemy z tym by dostać się na górę. Byliśmy tam już z Emmą więc nie powinno być problemów z wydostaniem się na zewnątrz. Mam dobrą pamięć, więc spokojnie trafimy. Poza tym, gdybyśmy mieli się nie daj Boże bronić, to jest nas więcej, prawda? - zaproponował, po czym bez zbytnego ociągania się zaczął kierować się w stronę szybu korzystając ze swojego bo jak z tyczki.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sro Maj 14, 2014 2:48 pm

Jako że nie ma sensu czekać na te trzy osoby, które opóźniają - idziemy dalej. Już coraz bliżej końca misji, nie martwcie się.

***

Wybuchy - jak odległe by one nie były - stanowiły najwyraźniej świetną motywację do podkręcenia tempa, dlatego też grupa czym prędzej ruszyła dalej... A raczej: wyżej, gdyż Jean uniosła wszystkich i poprowadziła szybem windy w górę, aż na ostatnie piętro. Również telekinetycznie wybiła na zewnątrz rozsuwane drzwi, które blokowały przejście; metal poleciał na korytarz, z całkiem sporą siłą uderzając prosto w jednego ze znajdujących się na nim strażników. W zasadzie nie było ich wielu; czterech uzbrojonych mężczyzn, z których jeden już na wstępie został znokautowany... A wraz z nimi dwa spore - z braku lepszego słowa - pieski. Mutanci zdecydowanie mieli przewagę liczebną... I siły ognia być może też. Raczej. O ile rzecz jasna zaraz nie zbiegnie się większa liczba żołnierzy. Póki co natomiast ci będący już na miejscu stosunkowo szybko zorientowali się w sytuacji - kierując bronie ku nowo przybyłym i nie tracąc czasu na zadawanie pytań: od razu otwierając do nich ogień.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Jean Grey

Jean Grey


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 31/03/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sob Maj 17, 2014 2:00 pm

Przeniesienie wszystkich do góry, wbrew przypuszczeniom postronnych osób, wcale nie było dla Jean takie trudne jak mogłoby się wydawać. Oczywiście, wymagało skupienia większego niż w przypadku przenoszenia zwykłych przedmiotów – nie ze względu na jakąś dodatkową trudność, raczej po prostu z dodatkowej obawy przed pomyłką. „Upuszczenie” kogokolwiek czy zahaczenie o ściany szybu naprawdę nie byłoby zbyt mile widziane, prawda? Na szczęście krótki opis Emmy był wystarczająco prosty i szczegółowy za razem, by móc w spokoju wszystkich przedostać do góry.
No, może nie tak od razu w spokoju. Dodatkową motywacją dla rudowłosej okazał się być sam budynek. A dokładniej, dziwne dźwięki i poruszające się ściany. Cudownie po prostu. Jeśli to był jakiś rodzaj zachęcenia do dalszej drogi, Jean miała nadzieję, że w raczej pozytywnym sensie… bez czekającej na nich pułapki na końcu szybu.
Tak czy inaczej, po przeniesieniu wszystkich, którzy woleli nie ryzykować wspinaczki lub po prostu nie byli w stanie się wspinać, a także po nieszczególnie delikatnym pozbyciu się drzwi w celu umożliwieniu im przejścia, Jean stanęła razem z innymi na ostatnim piętrze. Od razu też zauważyła, że, niestety, nie są tutaj sami. Pierwsze co rzuciło się jej w oczy poza strażnikami, to ich urocze pupile. Nie miała pojęcia czym i skąd były te bestie, ale zdecydowanie nie miała ochoty na bliższe spotkanie…
Na ich nieszczęście, już po chwili usłyszeli pierwsze strzały. Jean odruchowo chciała stworzyć dla wszystkich coś w rodzaju dużej tarczy, ostatecznie jednak zrezygnowała z tego pomysłu. Już i tak musiała unosić nieprzytomnych, a taka tarcza dodatkowo oddzieliłaby innych od przeciwników…
Ostatecznie zdecydowała się zaufać swoim towarzyszom wierząc, że i bez tego dadzą sobie bez większych problemów radę. Oczywiście, nie oznaczało to, że na tym skończy się jej rola. Zaraz po szybkim podjęciu decyzji wyrwała bronie z rąk napastników najpierw unosząc je pod sam sufit, by następnie przenieść do pozostałych x-manów. Broni nigdy zbyt wiele, prawda?
Po tej czynności pozostawiła strażników innym, za to przeniosła swoją uwagę na urocze psiaki, by w razie czego móc w miarę szybko i na nie zareagować.
- Zajmiecie się nimi? Musimy spróbować znaleźć dalszą drogę – zerknęła na pozostałych. Teoretycznie w normalnej sytuacji chyba nawet nie musiałaby o to pytać. Dzisiaj jednak większa część drużyny wydawała się jej być nieco…nieobecna.
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sob Maj 17, 2014 2:16 pm

Emma co prawda rejestrowała padające wokół niej słowa, jednakże nie zwracała na nie większej uwagi. Jej umysł przesiewał wypowiedzi Cyclopsa i Gambita, lecz najwyraźniej nie odnalazł w nich żadnych wartościowych treści, na których wypadałoby się skupić - dlatego też kobieta pominęła je kompletnym milczeniem, zamiast tego układając już sobie w głowie odpowiedni plan działania.
Sposób przedostania się na najwyższe piętro został już ustalony i zapewniony, a to właściwie była praktycznie połowa sukcesu... Szkoda tylko, że nie mieli prawa wiedzieć jak głęboko pod ziemią się ono znajduje. Jeżeli stosunkowo płytko - rzeczywiście mogliby spróbować po prostu przebić się na zewnątrz. Jeśli jednak było inaczej... To zapewne będą zmuszeni poszukać bardziej konwencjonalnej drogi na górę. Niedobrze, bo w zasadzie nie istniała dobra metoda na sprawdzenie tego szczegółu... A więc na wszelki wypadek powinni raczej zrealizować tę mniej korzystną wersję - tak będzie bezpieczniej.
Zakładając jednak, że w ten czy inny sposób uda im się opuścić bazę - dalej powinno już być łatwiej. Co prawda panna Frost nie miała złudzeń i była wręcz przekonana, iż na powierzchni czekał będzie na nich kolejny komitet powitalny pod postacią gromady uzbrojonych żołnierzy... Lecz nie powinni oni stanowić zbyt dużego problemu. Nawet biorąc pod uwagę szwankujące zdolności mutantów, grupa tak czy siak miała spore szanse na zwycięstwo - czego Królowa by o nich zazwyczaj nie mówiła i nie myślała. Przedostaną się do samolotu i w końcu wrócą do Nowego Jorku... I tym pięknym akcentem zakończy się ich krótka współpraca. Blondynka nie mogła się już tego doczekać. Późniejszego wypominania swojej pomocy również.
Kiedy tylko dotarli już na górę, a Grey wyważyła drzwi oddzielające ich od korytarza, White Queen po raz kolejny mentalnie wyraziła swe zadowolenie z właśnie takiej, a nie innej drugorzędnej mutacji. Wyposażony w broń palną przeciwnik nie był straszny jej diamentowej formie - choć Emma musiała przyznać, że tak czy siak niespecjalnie paliła się do angażowania w bliższe starcie. X-men powinni być jej wdzięczni, że łaskawie stanowiła dla nich żywą i niezwykle wytrzymałą tarczę - na tyle mogła się akurat jeszcze poświęcić. Walką natomiast niech zajmą się inni...
Szczególnie, że Grey i tak ułatwiła im sprawę - zabierając żołnierzom ich zabawki... Ach, skoro już o tym mowa, to Frost pozwoliła sobie przejąć jedną z nich - kompletnie ignorując fakt, iż zapewne nie była przeznaczona dla niej. Atak z dystansu mogła już zaakceptować, choć planowała przystąpić do niego jedynie w sytuacji, gdy jej "kolegom" nie uda się kogoś zdjąć.
Uwagę Białej Królowej przyciągnęły z kolei stworzenia towarzyszące strażnikom, a mianowicie dwie sporych rozmiarów bestie, które - zapytana o zdanie albo i nie - porównałaby zapewne do mocno zmutowanych psów czy wilków... Jeżeli ktoś zrobił im to specjalnie, to miał chory umysł. Jeśli zaś nie - to ta osoba zdecydowanie musiała się jeszcze wiele nauczyć w dziedzinie genetyki...
-Uderz w sufit. Możliwie nad wrogiem- rzuciła ku rudowłosej w reakcji na jej wypowiedź. W najlepszym układzie utworzą sobie przejście na górę, a jeśli nawet nie, to przynajmniej poturbują gruzami strażników. Tak czy siak - warto było tego spróbować.
Powrót do góry Go down
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Pon Maj 19, 2014 8:26 am

W trakcie unoszenia się w górę Scott obserwował całą resztę ekipy, bo gdyby widział jakieś zagrożenie od razu poinformował by o tym Jean, gdyż jako jedyna teraz w razie jakiegoś wypadku mogła cokolwiek zdziałać. Po jakimś czasie ujrzał finał naszej "wycieczki", i sekundę później zobaczył jak drzwi obezwładniają strażników i te zmutowane stworzenia. Jak można zrobić takie okrucieństwo tym stworzeniom przecież to .... nieludzkie.

- Nie mam pojęcia kto to zrobił, ale mam nadzieję, że pozostali nie spotkali więcej ich na swojej drodze. - szepnął.

Gdy Jean wyrwała broń strażnikom, nie zastanawiając się Cyclops wyrzucił swoją aktualną i zabrałem nową mając nadzieję, że ma większy magazynek. To samo zrobiła Emma mówiąc do Jean, żeby zniszczyła strop i pomyśleć, że gdybym miał swoje moce zrobił by to bez większego problemu. Ale z drugiej strony bez nich też nie jest źle. Czuł się taki ... normalny. Nie czas jednak na takie przemyślenia i Summers wymierzył w najbliższego przeciwnika.
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sob Maj 24, 2014 12:28 pm

Im dalej się poruszali tym więcej przeszkód mieli do ominięcia. Niestety, ’misja’ nie okazała się zbyt prosta, co rusz coś im przeszkadzało. Gdy robili krok do przodu, zaraz jednak musieli się cofać dwukrotnie. A szkoda. Bo Rudej to bardzo nie odpowiadało, na co zaczęła kręcić nosem gdy tylko reszta nie patrzyła.
Nie miała oczywiście żadnego problemu ze wspinaczką, wszakże męczące treningi obiły swoje. Jedyny problem miała z umiejscowieniem prezentu od jednego z żołnierzy, ale i poradziła sobie z tym fantem. Sytuacja nie była zbyt przyjemna – laboranci znacznie utrudniali im ucieczkę, jednak na szczęście była z nimi Phoenix, która z pewną trudnością uniosła ich towarzyszy. Nie dziwota, w końcu musiała włożyć w to sporo mocy – jako jedna z nielicznych zachowała swoje zdolności, za co naprawdę Anne była jej wdzięczna. Tak jak myślała, po wydostaniu się napotkali kolejne przeszkody. Tym razem komitet powitalny składał się z czterech żołnierzy i dwóch, jakże słodkich psiaków, na których widok aż ją zatkało. Zmrużyła oczy doszukując się wszelkich defektów u tych kreatur i z niesmakiem skrzywiła mordkę stwierdzając, że to istna przyjemność walczyć z czymś takim. Całe szczęście, że mutantka posiadała przy sobie już wcześniej karabin, którego nie wymieniła na lepszy model. Złapała go pewniej i wymierzyła broń najpierw w psy, bo one same w sobie były o wiele groźniejsze niż żołnierze pozbawieni karabinów. Wcześniej jednak z łatwością uniknęła ognia, po prostu omijając co poszczególne pociski – czując, że tym razem jej się udało. Nie wiedziała jednak jak byłoby potem, gdyby nie kolejna pomoc Jean.
Musiała również przyznać, że pomysł Emmy był zaskakująco dobry. Jeżeli to się uda to zatrzymają na jakiś czas strażników, a i nie zrobią im zbytniej krzywdy. Utkwione w maszkarach spojrzenie rudowłosej nabrało pewnego charakteru, gdy przez głowę przeszłą jej myśl o zaatakowaniu kreatur. Wolała jednak zaczekać na jakieś dalsze instrukcje, niż sama z siebie wyskakiwać z inicjatywą, mimo, że to strasznie kłóciło się z jej wybuchowym charakterkiem. Przesunęła głowę odrobinę w lewo, by spojrzeć na Scotta i resztę.
- Co teraz, kochani?
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Pią Maj 30, 2014 1:16 pm

Jean zadziałała szybko, dlatego też strażnicy zdążyli wykonać jedynie kilka strzałów - a biorąc pod uwagę, że zdolnych do walki było jedynie trzech mężczyzn, ich szanse naprawdę nie wydawały się szczególnie dobre. Część mutantów uskoczyła przed kulami, inne z kolei zablokowane zostały przez Frost, odbijając się od jej ciała i kończąc swoją krótką karierę w ścianach czy podłodze. Właściwie zebrani - członkowie obu stron - mieli spore szczęście, że nie oberwali nimi rykoszetem... No, może poza Icemanem, który jednak przebywał w lodowej postaci i taka rana nie zrobiła mu większej różnicy.
Zaraz po utraceniu broni żołnierze zaprezentowali zimną krew i natychmiast sięgnęli po kolejne - mniejsze i zdecydowanie mniej przydatne w tej sytuacji, bo jak tu porównać pistolety do karabinów, szczególnie w chwili, gdy przeciwnik posiada przewagę liczebną? Tak czy siak delikwenci nie okazali zdziwienia, a ewentualne zaskoczenie zdławili niepokojąco szybko; najwyraźniej byli psychicznie przygotowani na taką właśnie ewentualność. W momencie, gdy mutanci łapali podrzucony przez Marvel Girl sprzęt, strażnicy zaopatrzeni byli już we własny - zapasowy.
To nie było jednak wszystko.
Towarzyszące im psy nie miały najwyraźniej zamiaru biernie czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Warcząc groźnie, z obnażonymi kłami, na ugiętych łapach ruszyły w stronę X-men, po drodze rozpędzając się do takiego stopnia, że przypominały jedynie rozmazane plamy, które uderzyły w znajdujące się najbliżej cele - czyli akurat w Cyclopsa i Gambita. Stanowiły mieszaninę silnych, opazurzonych łap, ostrych zębów oraz obdarzonych kolcami - z braku lepszego słowa - macek o sporym zasięgu. Nie skupiały się jedynie na zaatakowanych przez siebie mężczyznach; wyrastające z pleców wypustki skierowały odpowiednio ku White Queen i Rogue. Innymi słowy jedna z bestii przygniatała Summersa, dzieląc uwagę między niego i Emmę, druga zaś to samo czyniła z LeBeau i jego ukochaną.

***

Z mojej strony jeszcze taka mała sugestia - najlepiej by było, gdyby Jean odpisała teraz pierwsza, ale mimo wszystko nie narzucam kolejki.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Jean Grey

Jean Grey


Liczba postów : 33
Data dołączenia : 31/03/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sro Cze 04, 2014 6:40 am

Wyciągnięcie zastępczej broni przez przeciwników zdecydowanie nie by było tym, co Jean chcialaby zobaczyć. Niby można było to przewidzieć, a i ten kaliber był zdecydowanie lepszy niż odebrane karabiny, jednak to wciąż stanowiło dla nich zagrożenie. Tym bardziej dla osób, które nie posiadały specjalnych umiejętności i pancerzy...
Lecz tym razem Marvel Girl zamiast wyrywać broń przeciwnikom zdecydowała się pójść za radą Emmy. Pilnując aby wciąż jeszcze utrzymać w powietrzu nieprzytomnych, skupiła się na suficie. Nie było to takie proste, a dodatkowe utrudnienie stanowiło prawdopodobnie możliwa obecność zbrojenia schowanego pod warstwami betonu i stropu. Mimo to, w efekcie końcowym Jean po prostu wyrwała sporą część sufitu - by następnie zwalić go na strzelających w ich stronę strażników. Powstały z odłamków gruzu pył do najprzyjemniejszych rzeczy nie należał... ale chyba nikt teraz się tym nie przejmował.
Rudowłosa przeniosła spojrzenie na pozostałych swoich towarzyszy. I cóż, widok jaki zastała sprawił, że na sekundę zamarła, a już w następnej chwili odrzuciła dziwną bestię od X-manów. Czy raczej - miotnęła nim z dosyć dużą siłą o przeciwległą ścianę. Zrobiłaby to już wcześniej, gdyby tworzenie wyrwy w suficie nie zajęło tak bardzo jej myśli... teraz miała tylko nadzieję, że pozostali już się tym stworzeniem zajmą. Najlepiej z bezpiecznej odległości.
- Mogę was przenieść na dach tak jak w szybie - rzuciła krótko głównie w stronę tych, którzy na pewno sami nie daliby rady wspiąć się do góry. Co prawda kaźda taka zabawa w telekinezę co raz bardziej ją meczyła, ale czy miała inne wyjście? Raczej nie.
Powrót do góry Go down
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sro Cze 04, 2014 9:20 am

Scott'owi przez sekundę mignęło kilka obrazów. Spadający sufit, wyrwane bronie, towarzysze w opałach oraz te mackowate stwory i ..... nagle leżał przygnieciony przez jednego z nich. Były nieziemsko szybkie i tak samo niebezpieczne. Próbował się wyrwać, ale to wszystko było na nic. Już zatracił wszelką nadzieje gdy uścisk bestii nagle zelżał i psiska nie było. Wstając szybko się rozejrzał i zobaczył go pod ścianą... to była sprawka Jean oraz jej mocy. Momentalnie złapał najbliższą broń wymierzył w stwora i oddał kilka strzałów.

- Dzięki - rzucił do Gray strzelając i jednocześnie czujnie obserwować czy nikt inny nie potrzebuje pomocy.

Cyclops miał naprawdę dość tego miejsca. Ten kto rządzi tym miejscem jest nienormalny. I co mają wspólnego z tym mutanci? Tyle pytań, a żadnych odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Emma Frost

Emma Frost


Liczba postów : 375
Data dołączenia : 02/12/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sro Cze 04, 2014 6:45 pm

Emma nie przejęła się specjalnie faktem, iż żołnierze dysponowali zapasową bronią. Tak czy siak nie czuła się z jej powodu zagrożona, a i rozmiar posiadanych zabawek zdecydowanie działał na korzyść mutantów - dając im pod tym względem kolejną przewagę, tuż obok tej leżącej w ich liczebności... Innymi słowy, strażnicy znajdowali się na z góry przegranej pozycji. To była tylko kwestia czasu - i oczywiście stylu.
Nim przeciwnicy zdążyli na dobre otworzyć ogień, Grey podążyła za uprzejmą sugestią White Queen i zrzuciła im na głowy część sufitu, przy okazji wypełniając korytarz pyłem i odłamkami gruzów. Dla panny Frost stanowiłoby to zapewne większy problem, gdyby musiała w tej formie oddychać, lecz tak? Była to zaledwie drobna niedogodność... Czysto wizualne utrudnienie.
Gorsze było natomiast zainteresowanie ze strony zmutowanych zwierząt, które rzuciły się do ataku. Królowa odruchowo postąpiła krok czy dwa do tyłu - sama nie była pewna ile dokładnie ich wykonała, gdyż jej ciało na te kilka sekund przeszło w tryb autopilota - lecz na szczęście szybko zorientowała się, iż "psy" wolały rzucić się na kogoś innego. Dobrze. Nie jej kłopot... A przynajmniej tak jej się wydawało aż do momentu, gdy wystrzeliła ku niej para - czego, macek? Brakowało jej bardziej adekwatnego określenia, jednakże terminologia i tak nie miała w tej chwili większego znaczenia.
Starając się uniknąć kolców na zakończeniach tych naturalnych broni - wolała nie sprawdzać czy są one w stanie przeciąć diament - blondynka pewnie pochwyciła macki mniej więcej w połowie ich długości. Były całkiem grube i najwyraźniej dość dobrze umięśnione, ale potrzebowała przytrzymać je tylko przez chwilę, aby przeprowadzić swój - jak musiała w duchu przyznać - niezbyt finezyjny plan. Kobieta szarpnęła mocno, starając się obrócić wokół własnej osi, by pociągnąć za sobą potwora. W najlepszym wypadku zamierzała użyć rozpędu, aby odrzucić go jak najdalej, ale nawet jeżeli to jej się nie uda, to być może przynajmniej wyrwie mu te macki. Była dobrej myśli - zdążyła się już w końcu przekonać, że jest w stanie giąć metal, a więc jej siła fizyczna powinna pozwolić także i na to dokonanie.
Mniej więcej w tym samym momencie Emma zorientowała się, iż drugi z psów również został odrzucony, najprawdopodobniej telekinetycznie przez Grey, gdyż w tej chwili raczej nikt inny nie byłby w stanie tego uczynić - nie przy wadze tych zwierząt, nie na taką odległość.
-Możliwie jeszcze dzisiaj- skomentowała jedynie słowa rudowłosej.
Powrót do góry Go down
Rogue

Rogue


Liczba postów : 157
Data dołączenia : 06/07/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Pią Cze 06, 2014 10:41 am

Widząc jak pociski odbijają się dźwięcznie od diamentowego ciała Frost, Anne uśmiechnęła się lekko do siebie, a przez głowę przeszła jej myśl, że było by miło gdyby jednak jedna czy dwie kule faktycznie blondynkę uszkodziły. Ot, nic osobistego. [Doprawdy?]
Za to Iceman, no nic, pewnie sobie poradzi. Zawsze to robił, więc i mutantka miała nadzieję, że mimo wszystko mały incydent nie przeszkodzi mu w dalszej walce.
Ze zdziwieniem stwierdziła, że strażnicy byli przygotowani i na utratę broni, co tylko pokazali przez pochwalenie się małymi spluwami – gdy zielone spojrzenie dziewczyny ogarnęło ich postawę miała ochotę parsknąć śmiechem. Uczucie rozbawienia jednak minęło tak szybko jako się tylko pojawiło. Co z tego, że delikwentów można było łatwo obejść, ba, zlikwidować. Gorzej było niestety z ich słodkimi zwierzakami, które stanowiły dla X-menów pewien problem. Ruda zarejestrowała tylko kilka warknięć, sapnięcia i gwałtowny tupot. Nie wiedząc za bardzo co zrobić, dziewczyna chwyciła tylko pewniej karabin i celując w stadko piesków nacisnęła spust… Nie miała mocy, musiała sobie radzić w ten typowo prymitywny sposób. Wypuściła kilka, kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt strzałów dalej kierując lufę swojej broni w monstra, nie myśląc o tym, czy atak się uda czy nie. Widząc jednak, że w międzyczasie Jean rozprawiła się z sufitem – co było naprawdę dobrym pomysłem miała ochotę wykrzyknąć coś w podziękowaniu, jednak i to ie było jej dane. Monstrum najpierw rzuciło się na Gambita, przygniatając go swoim cielskiem, a w jej stronę kierując swoje obrzydliwe macki. By uniknąć nieprzyjemnego starcia kobieta instynktownie zabezpieczyła karabin i trzymając go mocno zamachnęła się nim, by w jakiś sposób chociaż odepchnąć czy nawet przeciąć [Zapewne z marnym skutkiem, biorąc pod uwagę fakt, że wijące się cosie były jednak mocne] odłam psa. Na całe szczęście jej marna walka nie trwała zbyt długo bo i tym razem pomogła im Marvel Girl. Wiedziała, że po skończonej akcji będzie musiała jej jeszcze raz podziękować. Ona i nie inni. Kątem oka zerknęła na swojego ukochanego, sprawdzając czy ten sobie jakoś poradził.
Cholernie było jej źle, że nie mogła nic więcej zrobić poza wymachiwaniem orężem, które niezbyt jej pasowało. Miała ochotę cisnąć tego głupiego potwora o ścianę. Oj tak.

Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Pią Cze 06, 2014 2:23 pm

Żołnierze zdążyli co prawda otworzyć ogień ze swoich dodatkowych broni, jednakże ich zapędy szybko zostały powstrzymane - prze spadający fragment sufitu, który zleciał im prosto na głowy, przewracając ich i przynajmniej na moment ogłuszając. Trudno byłoby orzec na jak długo - dlatego też liczyła się każda sekunda.
W dodatku właśnie w tym momencie cały korytarz zatrząsł się nagle do wtóru odgłosu eksplozji, która docierała gdzieś z niższego piętra... Niepokojąco blisko, bo jakby dokładnie pod nim - tylko jak głęboko?
W tym czasie natomiast pieski - którym pociski zdawały się nie sprawiać żadnej różnicy - zdążyły wyrządzić dość przewidywalne szkody; szczęśliwie nie dane im było działać wystarczająco długo, aby mogły zrobić mutantom poważną krzywdę, lecz poturbowanie to już inna sprawa. Lądowanie na plecach samo w sobie nie było przyjemne, szczególnie wówczas, gdy następowało pod wpływem takiego ciężaru; Cyclops i Gambit będą odczuwali tego skutki jeszcze przez jakiś czas. Pazury zwierząt również nie pozostawały bierne, przesuwając się po ciałach obu mężczyzn. Przynajmniej zęby nie zdążyły pójść w ruch, bo wtedy mogłoby się już zrobić bardzo niemiło - gdyby skierowały się na przykład ku szyjom swych ofiar. Macki z kolei zajęły się paniami; kolce przesunęły się z nieprzyjemnym odgłosem po skórze Emmy, podczas gdy ich drugi zestaw pochwycił i zmiażdżył karabin Rogue, chwilowo oszczędzając jej ciało.
Bestie zdziałałyby więcej - och, to pewne - jednakże ich czas został drastycznie ograniczony. Jean odrzuciła tę atakującą Gambita i Rogue, drugiej z kolei pozbyła się Emma. Obie wylądowały parę metrów dalej, wyraźnie zdezorientowane, ale w żadnym razie nie wydawały się być zniechęcone. Stosunkowo szybko podniosły się na ugiętych łapach, lecz do tego momentu Jean zaczęła już wyprowadzać drużynę przez utworzone w suficie przejście. Wyglądało na to, że najwyższe piętro bazy znajdowało się wystarczająco płytko pod ziemią, aby ucieczka tą drogą była możliwa.

***

Tutaj nie musicie już odpisywać, wszyscy dostajecie ode mnie [z/t], niedługo wprowadzę Was do następnego tematu - na zewnątrz, a mianowicie tutaj, tylko potrzebuję przynajmniej jednego czy dwóch postów od zebranych tam osób, bo nie chciałbym edytować własnego.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Czw Paź 02, 2014 6:52 pm

Zostawiając przyjaciół na powierzchni Scott znalazł się z powrotem w korytarzu. Miał nadzieję, że Jane nigdzie daleko nie odeszła.
Inni towarzysze pewnie nie są zadowoleni z jego decyzji choć on czuł, że musi to zrobić jakby coś kierowało go. Nie wiadomo czy była to miłość do ukochanej czy może jeszcze coś innego.

- Gdzie jesteś? - powiedział szeptem mocno ściskając broń którą zabrał z pola walki wiedząc, że za każdym rogiem może czaić się wróg.

Idąc korytarzami skręcał kolejno raz w prawo, raz w lewo nie wiedząc, czy za każdym razem wybiera słuszną drogę.

Wiedział jedno chciał jak najszybciej znaleźć Grey.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Pią Paź 03, 2014 9:49 pm

Sytuacja w bazie prezentowała się jeszcze gorzej od tego, czego Cyclops doświadczył na powierzchni ziemi - przede wszystkim dlatego, że im niżej schodził, tym bliżej docierał do źródła wszystkich problemów. Większość wind się zerwała, a ich szyby świeciły pustkami; w przypadku tych jeszcze teoretycznie sprawnych ryzyko upadku i tak było zbyt duże. Zostawały więc klatki schodowe; część z nic zasypały gruzy, ale pewnie dałoby się znaleźć jakąś używalną, ewentualnie można by było spróbować przedrzeć się ponad ruiną. A nuż...
Pytanie tylko - czy to aby na pewno był dobry pomysł? Wnętrzem bazy co i rusz wstrząsały wybuchy, które obecnie dochodziły już z różnych punktów na wielu poziomach. Z sufitów i ścian odrywały się spore płaty konstrukcji, niekiedy na tyle duże, aby kompletnie zablokować drogę w tę czy inną stronę. Wówczas przynajmniej oszczędzały Cyclopsowi podejmowania decyzji którą drogę powinien wybrać... Ale tak czy siak nie napawało to wielkim optymizmem - wręcz przeciwnie.
Zastanawiał natomiast brak strażników na kolejnych korytarzach najwyższego poziomu. Czyżby przenieśli się niżej, aby chronić Cerebro? A może zdążyli już ewakuować się z bazy, stąd też ta pustka? Cóż, nie przekładała się ona w żadnym razie na ciszę, gdyż eksplozje były akurat wystarczająco głośne, aby ją wypełnić.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Nie Paź 05, 2014 6:54 pm

Po przebiegnięciu kolejnych korytarzy co nie było takie trudne, gdyż albo były zawalone albo się zawalały Cyclops zaczął się obawiać czy w ogóle uda mu się znaleźć ukochaną i wydostać się na powierzchnie. Było tu bardzo niebezpiecznie, ale nie było czasu na zachowanie ostrożności. Teraz liczył się czas.
Najdziwniejsze jednak było to, że przez całą drogę nie spotkał ani jednego strażnika. Oczywiście minął kilka trupów, ale jak to się mówi oprócz nich nie widział żywej duszy.

- Gdzie może być Cerebro?? Tam gdzie jest to znajdę i Jean. - powiedział na głos, jednocześnie zastanawiając się jak długo jeszcze będzie tam szedł.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sro Paź 08, 2014 1:24 pm

Z każdą chwilą sprawy wyglądały coraz gorzej, a zwykłe ustanie na nogach sprawiało już teraz problemy - bo podłoże trzęsło się na tyle, że idąc czy biegnąc najlepiej byłoby w ogóle się czegoś przytrzymywać... Na przykład jednej ze ścian - choć to akurat wiązało się z niebezpieczeństwem pod postacią przygniecenia, gdyby ta akurat się zawaliła. Wybory, wybory.
Z czasem stawało się jasne, iż na tym piętrze raczej nie uda się znaleźć Cerebro - chociażby dlatego, że maszyna potrzebowała sporej przestrzeni, w tym ciągnącej się w górę, a najwyższy poziom bazy znajdował się po prostu zbyt płytko pod ziemią, aby kopuła kopii miała się tam zmieścić.
Zbliżając się do miejsca, w którym "jego" korytarz przecinany był przez drugi, prostopadły, Cyclops mógł usłyszeć dobiegające z lewej odnogi odgłosy - na tyle głośne, aby nieść się ponad dźwiękami wybuchów. Przypominały szybkie kroki, ba, nawet bieg, ale raczej nie jednej pary nóg. Może dwóch?
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Cyclops

Cyclops


Liczba postów : 153
Data dołączenia : 25/02/2013

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Sro Paź 15, 2014 5:52 pm

Cyclops nie zastanawiając się pobiegł w stronę donośnych kroków. Oczywiście broń miał przygotowaną i w razie czego, gdyby się udało użyje też swego laserowego wzroku.

- Jane, to ty!? Gdzie jesteś odezwij się! - nawoływał Scott wiedząc, że może to nie jest za mądre ale miał nadzieję że poskutkuje.

Biegnąc wiedział,że zostaje mu coraz to mniej czasu, ale to nie jest takie proste teraz wszystko wygląda inaczej niż za pierwszym razem jak tu był z resztą X-man'ów. W ogóle ciekaw był jak reszta ekipy i ciekawe kto teraz decyduje. Miał nadzieje, że nie będzie sprzeczek przez to i będą zdawali sobie z tego sprawę, że najważniejsze jest ich bezpieczeństwo, bezpieczeństwo cywili jak i profesora.

Dobiegając na miejsce Cyclops szybko zapomniał o tym, żeby skupić się na danej sytuacji.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1Czw Paź 16, 2014 1:07 pm

Stosunkowo szybko stało się jasne, że to zdecydowanie nie kroki Jean zbliżały się właśnie do Cyclopsa... Ani nie żadnego innego człowieka czy też - jeśli ktoś woli już rozgraniczyć te pojęcia - nie mutanta.
Otóż korytarz przemierzało zwierzę, z którym zarówno Scott, jak i niektórzy inni członkowie X-men mieli już do czynienia na terenie bazy, a mianowicie mocno zmutowany pies lub może nawet wilk.
Sądząc z jego dość cichego, lecz za to nieustannego warczenia - nie był zadowolony... O czym świadczyła zresztą cała jego postawa, gdy już się zatrzymał - ugięte łapy, zjeżona sierść, obnażone zęby... Aż dziw, że jeszcze nie zaatakował, a jedynie straszył.

***

Jako że odpisu po tygodniu brak, pozwalam sobie dorzucić drugą część mg - aby wydarzenia w tym temacie pasowały do pozostałych.

***

Zmutowanemu psu nie było dane zaatakować - głównie dlatego, że właśnie w tym momencie załamały się zarówno podłoga, jak i sufit, tym samym posyłając zarówno bestię, jak i Cyclopsa w dół - wraz z całą masą gruzów. Mniej więcej w tym samym momencie - może kilka sekund później? - rozległa się potężna eksplozja, o wiele silniejsza od tych, które miały miejsce do tej pory.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Sponsored content





Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Korytarze
Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» Korytarze
» Korytarze
» Korytarze
» Korytarze
» Korytarze

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Rosja :: Wyspa Chirinkotan :: Podziemia-
Skocz do: