|
| Piwnica | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Piwnica Sro Lis 06, 2013 12:28 pm | |
| Najniżej położone miejsce w domu, do którego prowadzą schody. Wdarło się tu trochę wilgoci co widać na podłodze. Piwnica jest niemalże pusta, jakby nikt nigdy tutaj nie wchodził. Betonowa podłoga, oraz ściany sprawiają, że jako jedynie miejsce w domu wydaje się być na prawdę masywna i wytrzymała. Oświetlenie jest dość kiepskie, gdyż wiszą tutaj tylko dwie nieosłonięte żarówki. Gdzieniegdzie stoją jakieś deski, pojemniki, czy też materiały budowlane, ale to z grubsza tyle. (P.S. Nie ma tu kości dinozaura xD) |
| | | Scarlet Witch
Liczba postów : 216 Data dołączenia : 05/12/2012
| Temat: Re: Piwnica Sro Lis 06, 2013 10:16 pm | |
| Pierwsze co dotarło do jej wrażliwych nozdrzy to ten... smród. Co jak co, ale wilgoć robi swoje. Przydałby się tutaj jakiś odświeżacz powietrza, bądź coś w tym rodzaju. Szatynka schodząc powoli w dół trzymała się poręczy schodów tak by nie upaść, albo nie poślizgnąć się. Starała się robić to z gracją, jednocześnie marszczyła nosek, który nie był zbytnio przyzwyczajony do takich zapaszków. Dyskretnie zerkała na swoich towarzyszy - wydawali się jej całkiem normalni. Nawet hojni zważając na to ile pochłonęła kawałków pizzy. Uśmiechnęła się na to wspomnienie pod nosem i już miała zachichotać...Machnęła jednak na to ręką, nie będzie robić z siebie słodkiej idiotki. Miała swój cel, chciała tu być więc. Zeszła z ostatniego schodka, robiąc lekki piruecik i ustawiła się pod ścianą niczym grzeczna szóstoklasistka. Skupiona mina, iskierki w piwnych oczętach i przyrumienione policzki. Brakuje jej jeszcze tylko jakiegoś seksownego mundurka. W sumie to dałoby się załatwić, a co. Na tę myśl dziewczyna tylko wykrzywiła wargi i spojrzała najpierw na Pyro, potem na pozostałą dwójkę. - Dobrze...A może powiecie coś więcej o tej walce, co? Bo faktycznie, zauważyłam pewne...znaki, że coś się mogło stać. Ktoś Nas zaatakował? - Skupiła wzrok na Johnie, jednocześnie krzyżując ramiona na piersi. Nie czekając na odpowiedź, która zapewne miała pojawić się nieco później ponownie otworzyła swe cudowne usteczka. - Wiadomo, nie każdy z Nas umie się dostatecznie kontrolować, więc to jest najlepsza opcja z możliwych. - W sumie tę złotą myśl skierowała raczej do Pyro, uroczego chłopaczka z zapałkami, który mógł pewnie czuć się nieco...obco w takim doborowym towarzystwie. Scarlet jednak uśmiechnęła się do Niego życzliwie puszczając mu oczko jeszcze na dokładkę, by ten nie czuł się samotny. W końcu to ona sprawiła, że ten się tu znalazł. |
| | | Pyro
Liczba postów : 38 Data dołączenia : 18/09/2013
| Temat: Re: Piwnica Pią Lis 08, 2013 8:11 pm | |
| Schodząc po schodach wiodących najwidoczniej do piwnicy, w kościach dało się wyczuć chłód i wilgoć. Po zjedzonym dość niedawno posiłku, Pyro odzyskał siły...chociażby na trening. Uśmiechnął się w duchu. Towarzystwo, w jakim aktualnie przebywał, podpasowało Johnny'emu. Zszedł już z ostatniego stopnia śliskich schodów, starając się nie runąć jak kłoda. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Było tu szaro, pusto, a gdzieniegdzie wisiała osamotniona żarówka. A więc to tu ćwiczą...super. Wreszcie będzie miał gdzie się wykazać, nauczyć nowych 'sztuczek'. Zerknął na Wandę, która właśnie przemawiała. Co? Jaka walka? Uh, świetnie, znowu się w coś wpakował. Ale...nie...John postanowił przemilczeć ten temat. Czekał na jakiś większy rozwój wydarzeń, podpierając ścianę. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Piwnica Nie Lis 17, 2013 10:03 am | |
|
Zeszli do dość sporej piwnicy, która bez wątpienia wymagała generalnego remontu. Niemniej, nie mieli teraz na to czasu i środków. Sama jej wielkość i przestrzeń jaką mieli do dyspozycji, była wręcz idealna. Tutaj będą mogli potrenować w stylu mutantów, czyli nauczyć się panować nad swoimi zdolnościami, a także poznać siebie nawzajem. Bractwo od początku miało być czymś więcej, nie jednostką, lecz jednością, którą stworzy pomiędzy sobą więź, tak silną, że żadne złe wydarzenia tego nie zmienią. Aby tego dokonać, trzeba się poznać. Nie mogą zawierzyć tylko jednej osobie, które część nawet nie zna, muszą ufać sobie. - Członkini Bractwa - rozpoczęła Surge. - Została zaskoczona na zewnątrz, przez zamaskowanego i uzbrojonego człowieka. Nie była sama, chyba werbowała nowego członka, a my ruszyliśmy im na pomoc. Tylko wtedy wszystko się pomieszało i poplątało. Mężczyzna, którego przyprowadziła stał się wrogiem, i zaczął okazywać swą niezwykłą siłę. Cudem udało się go powstrzymać, lecz to chyba on sam siebie powstrzymał... - To był chaos, lecz pokazał, że w takich sytuacjach jesteśmy jak dzieci na pierwszej lekcji baletu. Amatorka - dodał z uśmiechem Jack. Po tych słowach rozstawili się w pomieszczeniu. Rozmawiali jeszcze chwile o tym, co zamierzają i ogólnie przeszli na temat swoich mocy. - Jestem telekinetykiem - pochwalił się Jack. - Potrafię przesuwać drobne rzeczy siłą umysłu. - Uniósł swoje ciało lekko ponad ziemią i podniósł kilkanaście różnych śmieci, które znajdowały się dookoła niego. Gdy to uczynił pałeczkę przejęła Surge. - Gdy się denerwowałam, albo byłam podekscytowana, elektryczność, która mnie otaczała zaczynała szaleć. Magneto nauczył mnie kontrolować swoje emocje i moc. Dzięki temu jestem wstanie skupić się na niej i na pewien podstawowy sposób nią manipulować. A Wy co potraficie? |
| | | Scarlet Witch
Liczba postów : 216 Data dołączenia : 05/12/2012
| Temat: Re: Piwnica Nie Lis 17, 2013 1:47 pm | |
| Pokręciła tylko głową z niedowierzaniem. Co za pech! Koleżanka po fachu - tutaj spojrzała na Surge, została tak potraktowana. Dobrze, że akurat jej 'okaz', czyli John A. jest jak na razie spokojny. Z drugiej jednak strony, osobnik, który na nich napadł z pewnością był interesujący. No i miał wyobraźnię. Wanda znowu zamaskowała uśmiech pełen fascynacji i spojrzała na partnerów, którzy pokazywali swe umiejętności. Szczerze mówiąc Scarlet nie za bardzo wiedziała jak pokazać, czy jak powiedzieć co potrafi. Wolałaby wzruszyć po prostu ramionami albo zbyć ich machnięciem dłoni. W sumie, druga opcja była całkiem kusząca. Oczywiście uśmiechnęła się szeroko i jak najbardziej szczerze do pozostałych, w duchu komplementując ich zdolności. Na pewno przydadzą im się one podczas walk z innymi mutantami, którzy albo się będą przed nimi bronić, albo...Albo zginą. Lico Wandy nieco się zarumieniło na myśl o ewentualnym zagrożeniu ze strony jakiś przystojnych mutantów z innych grup. O tak, Wanda chętnie by z takimi 'porozmawiała'. Jednakże, drodzy mili, nie skupiajmy się na takich sprawach. Dziewczę zamrugało kilkukrotnie oczyma i jakby się ocknęła. Wróciła myślami do reszty i na pytanie ' co też oni potrafią', Wanda niedbale machnęła dłonią w stronę... No właśnie. Wcześniej zlokalizowała starą, metalową puszkę po farbie, która kiedyś chyba była biała. Widać, że czas obszedł się z nią okrutnie, toteż panienka Maximoff stwierdziła, że idealnie nadaje się na pewien eksperyment. Jak już wspomniałam szatynka wykonała lekki gest dłonią w kierunku puszki, która ni stąd, ni zowąd wystrzeliła do góry i niczym fajerwerki na Sylwestra wybuchła, okraszając pole wokół milionem kolorowych iskierek. Mogło to wyglądać fajnie, ale huk był okropny. Dlatego też Wanda nieco wykrzywiła mordkę, zaraz jednak potem uśmiechnęła się przepraszająco. - Umiem nie tylko to. - Na potwierdzenie swoich słów, zamknąwszy oczęta siłą woli, zgasiła światło w piwnicy, po czym znowu je zapaliła. Mogło to wywołać pewną konsternację, w końcu tyle mogło się wydarzyć podczas tych kilku sekund... Żeby więcej się już nie chwalić, młoda dziewoja ponownie zaszczyciła resztę swym zniewalającym spojrzeniem i skrzyżowała ręce na piersi. Zatrzymała wzrok na Pyro, którego sama tu przyprowadziła. Pokładała w nim wielkie nadzieje, bo być może byłby równie wspaniały jak jej brat - Pietro, z którym dawno się nie widziała. Na zachętę przesłała mu jeden z najsłodszych uśmiechów.
Ta cisza...była nie do wytrzymania. Ta sytuacja również. Nie bardzo wiedząc co robić, dziewczyna rozejrzała się wokoło, po towarzyszach, którzy widocznie byli aż pod takim wrażenie tego co ona umie. Drodzy Państwo, bez przesady, ona umie znacznie więcej! Wanda zmarszczyła gniewnie brwi - zupełnie nie tego się spodziewała. Nie takiej ospałości po członkach wielkiego Bractwa. Miła ochotę splunąć, albo kopnąć kogoś, kto stał najbliżej. Niestety był to Pyro, do którego zapałała sympatią, a że nie chciała go skrzywdzić to po prostu rzuciła mu pytające spojrzenie. - Też mi coś. - Wymamrotała i prychnęła głośno, wręcz teatralnie. Nie chciało się jej tutaj bezczynnie siedzieć - przecież świat jest taki ogromny, zawsze kogoś nowego mogła spotkać. Zawsze mogła zrobić coś innego. Czegoś nowego się nauczyć. Tutaj, w tym miejscu miała nauczyć się w pełni wykorzystać swoją moc, mogła zdobyć doświadczenie. Na razie nie robiła nic. Nie wiedziała za bardzo co ma ze sobą zrobić, ale w chwili obecnej na pewno nie chciała stać i marznąć w tej piwnicy. Przez chwilę pomyślała o swoim bracie, którego od jakiegoś czasu już nie widziała. Na samą myśl ścisnęło ją w gardle, a na policzkach pojawiły się urocze rumieńce. Może go odnajdzie? Zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę wyjścia, tuż przy drzwiach obróciła się w stronę Johna A. i spojrzała na niego wyzywająco. - Będziesz wiedział gdzie mnie znaleźć. - Powiedziała lekko zachrypniętym głosem. I w sumie to zdanie było skierowane do reszty Bractwa. Bo przecież z niego nie odchodzi. Na razie tego nie chce, do tego zmusiła ją jedynie obecna sytuacja. Uśmiechnęła się jeszcze nikle i na zakończenie tego wieczoru, by nie wyjść od tak sobie, skupiwszy się nieco uniosła prawą dłoń i lekkim, niedbałym wręcz gestem posłała wiązkę energii w stronę samotnej żarówki, która z hukiem wybuchła, przy okazji pozbawiając reszty światła. No ale cóż, Pyro ma zapalniczkę więc może w końcu zrobi z niej użytek? Nie czekając na żadne komentarze ze strony reszty zaśmiała się cicho i po prostu zniknęła w otchłani ciemności.
[z/t.]
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Piwnica | |
| |
| | | | Piwnica | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |