Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Wnętrze fabryki

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Carol Danvers
Mistrz Gry | Captain Grammar
Carol Danvers


Liczba postów : 467
Data dołączenia : 24/03/2013

Wnętrze fabryki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 2 Icon_minitime1Pią Maj 30, 2014 9:40 pm

First topic message reminder :

Fabryka z wewnątrz nie różni się za bardzo od innych, pozostałych fabryk. Duże, przestrzenne hale, na których kiedyś znajdywały się maszyny, we większości są puste i poniszczone. Co poniektóre pomieszczenia mają jednak sprzęt, choć ten okryty jest folią czy starymi, zniszczonymi przez czas, płachtami. Jest ona trzy poziomowa, czasem dwupoziomowa - w zależności od przeznaczenia danej części budynku. Można wyszczególnić część pracowniczą, administracyjną czy chociażby przeznaczoną dla personelu (toalety, stołówka, szatnie, palarnię). Również znajdują się tu magazyny, w których niegdyś był towar przeznaczony już do wyjazdu albo nienadający się na sprzedaż.  
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Carol Danvers
Mistrz Gry | Captain Grammar
Carol Danvers


Liczba postów : 467
Data dołączenia : 24/03/2013

Wnętrze fabryki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wnętrze fabryki   Wnętrze fabryki - Page 2 Icon_minitime1Czw Sie 06, 2015 10:37 pm

Informacje, które kopiowały się na pamięć przenośną podaną wcześniej przez agentkę Dinę, z pewnością mogły być niepokojące. O tym sam zdążył przekonać się Kapitan, uzmysławiając sobie także, co może się dziać, co może mieć miejsce i jak to wszystko będzie się prezentować.
Gwałtowna reakcja skutecznie wówczas zniszczyła jeden z ekranów czy też mebli, które tam się znajdywały. Nie było to jednak niczym dziwnym, skoro miało miejsce to, czego Steve nie chciał. Ani większość osób, które na ten moment były nieświadome tego, jak wiele informacji jest poza siatką pewnego bezpieczeństwa i prywatności.
Bieg Kapitana z sali oraz wszystko, co miał szansę wcześniej zobaczyć - było motywacją, zastrzykiem adrenaliny, który dodał Rogersowi prędkości do pokonania metrów korytarzy. Mógł zauważyć, że część pomieszczeń jest wyniszczona, że w oddalonym holu ogień zaczął się rozprzestrzeniać. Dym przemykał sprytnie, zakrywając sufit i podążając w każde możliwe miejsce bądź też szczelinę.
Z dala mógł też zauważyć, że niebieskoskóra agentka miała wszystko przygotowane; może i początkowym zamiarem było rozcięcie szyby, wycięcie w niej sporej - z braku lepszego słowa - dziury, ale im bliżej kobiet znajdywał się Kapitan, tym większe mógł mieć przekonanie, iż została ona po prostu wybita. Wiatr dawał się we znaki, raz po raz unosząc kosmyki włosów zarówno Sharon, jak i Diny. Druga wspomniana kobieta, gdy tylko zauważyła Kapitana, wyjrzała ostrożnie przez wybitą szybę. Jakby niepewnie, choć bardziej można to było uznać za zniecierpliwienie u niej. Miała zranioną dłoń od odłamków szkła, ale nie zwracała na to szczególnej uwagi, gdyż pospiesznie dźwignęła Sharon - przytomną, mogącą chodzić o własnych nogach i reagującą, choć nadal była oszołomiona. Można było odnieść wrażenie, iż Agentka 13 została odurzona jakimiś porządnymi środkami.
Nie było jednak wolnej chwili na zastanawianie się.
- Wszystko skopiowane? - spytała kobieta, raz jeszcze wyglądając na zewnątrz. - Nie mamy czasu. Musimy skoczyć i wtedy wracamy do bazy - powiedziała. Rogers nie widział żadnego statku powietrznego czy transportu wodnego. Mógł więc spodziewać się, że albo to było zakamuflowane, albo lada moment pojawi się jakikolwiek pojazd, który ma ich odebrać. Niemniej, musieli ustalić, kto kiedy skacze i czy Sharon sobie da radę. Agentka Dina rozejrzała się, marszcząc nos w niezadowoleniu. Mniejsza grupa, więc więcej można było po sobie pokazać. Najwidoczniej zapach roznoszący się po korytarzu oraz dym, który szczypał w oczy nie był satysfakcjonujący. Wręcz przeciwnie - uświadamiał, że jeszcze szybciej trzeba było opuścić miejsce.
Gdy już wszystko ustalili, wystarczyło znaleźć odpowiedni moment, aby wyskoczyli. Najpierw zrobiła to Dina, za nią Sharon, która okazała się na tyle sprawna, by ruszyć (tym bardziej, że wiedziała o tym, iż w razie czego przybyła później agentka jej pomoże), a na samym końcu - Kapitan. Najpewniej kierujący się zasadami kultury, przepuszczając kobiety pierwsze.
Ledwo Rogers dotarł do krawędzi  korytarza, a mógł zauważyć jak poniżej wysokości na której znajdywał się Super Żołnierz - na powietrzu wznosił się jeden z pojazdów lotniczych SHIELD. Nie był on jednak jakoś oznakowany szczególnie, ale osoby pracujące dla tej organizacji nie miały wątpliwości, do kogo ten transport należał. Steve nie musiał obawiać się o to, że nie wyląduje w samolocie albo chociaż nie będzie mógł o niego zahaczyć dłonią. Tylko że w momencie gdy wyskoczył kolejny huk, jaki wydobył się z fabryki oraz gęsty dym popchnął go ku pojazdowi. Rękoma mógł złapać za brzeg podłoża i z odrobiną pomocy niebieskoskórej agentki, Rogers został wciągnięty na pokład.
Z kolei za nimi rozprzestrzeniały się odgłosy kolejnych eksplozji - mniejszych czy większych. Ze względu na ciekawość agentki, zatrzymali się o bezpieczną odległość, by móc dojrzeć, jak znika cały budynek i skarpa, w której znajdywała się część starego zakładu pracy.
Ale czy był on zakładem pracy? Oddalony o parędziesiąt kilometrów od głównej, asfaltowej drogi, z podziemnymi piętrami wciśniętymi w skarpę nad jeziorem?
Warto było zapamiętać, jak pomniejsze czy większe kawałki skał odrywały się i z pluskiem wpadały do wody, jak sam budynek zaczął się osuwać, także zanikając pod taflą cieczy. Zostały jedynie zniszczone mury, między którymi przechodził Kapitan. Gęstwina dymu uniosła się nad zgliszczami fabryki, a ostatnie hałasy, nadal mające miejsce, cichły powoli. Lekki błysk nastąpił, a budynek zniknął.
Dina odetchnęła, podnosząc się z podłoża samolotu. Podeszła do pilota, wymieniając z kim kilka niedługich zdań, a potem usiadła nieopodal Kapitana.
- Wracamy do siedziby. Chyba że chcesz, by cię gdzieś podrzucić? - spojrzała na Rogersa, a gdy dał odpowiedź, kiwnęła krótko. Poinformowała Kapitana o tym, że jeszcze raport pozostaje i przejrzenie tych danych.
Informacji, które tworzyły wiele pytań.
Choćby takie czy to wszystko było ustawione? Czy wiedzieli, że oni mają przyjść? Czy celowo zostawili informacje bez jakiejkolwiek straży, hasła dostępu oraz innych przeszkód utrudniających dostanie się do serwera? Czy jest to jedyna siedziba tak dostępna i niestrzeżona? Jest ich więcej? Gdzie są? Czy te dane są prawdziwe? Czy wszystko pochodzi od HYDRY? Czy jest to ogólny zbiór? Czy działali cały czas, przez te wszystkie lata? W ukryciu czy jawnie? Kto jest w HYDRZE? Komu ufać? Kogo się strzec? Czy Bucky pracował dla HYDRY? Czy dla kogoś innego (mnóstwo źródeł informacji swoje robi!)? Czy znajduje się on gdzieś nieopodal? Czy ma innego pracodawcę? Czy coś planują? Czy Fury o tym wiedział? Czy inni mają jakieś pojęcie o tym? Jak dużo wiedzą? Czy tylko oni? Czy to, co ma miejsce… od aż tak dawna się dzieje? Komu ufać? Co sprawdzić? Gdzie sprawdzić? Jak dużo się dzieje poza tą organizacją? Ile jest problemów? Co robią inni? Jak zareagują? Jaka będzie przyszłość?
Pytań było coraz więcej i odpowiedzi się znajdywało, po dokładniejszym przemyśleniu, ale… czy były one zadowalające? Steven będzie musiał się nad tym zastanowić, jest sporo czasu. Nie zapowiada się przecież na to, żeby lada moment gdzieś wszyscy wybyli, prawda?
Z takimi też myślami, Steve, Sharon z agentką Diną i pilotem, opuścili Los Angeles.


/ ZT, bez konieczności napisania posta
/ OFICJALNIE KONIEC MISJI *fanfary, owacje na stojąco*
Powrót do góry Go down
 
Wnętrze fabryki
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Wnętrze
» Wnętrze
» Wnętrze Latarni
» Wnętrze warowni
» Dwupoziomowe wnętrze

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Los Angeles :: Fabryka i okolice-
Skocz do: