|
| Pokój Shadowcat | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Pokój Shadowcat Pon Lis 02, 2015 12:31 pm | |
| First topic message reminder :
Duży, jednoosobowy pokój o beżowych ścianach i podłodze wyłożonej błękitnym, puchatym dywanem. Pokój jest bardzo dziewczęcy, służył dziewczynie już od wielu lat. Duże łóżko z białą pościelą, na którym spokojnie zmieściłyby się dwie osoby. Kitty lubiła mieć dużo miejsca. Obok łóżka stała kozetka z pufą i lusterkiem. W półeczkach znajdowało się nieco kosmetyków, z czego większością były szminki. No i biżuteria. Bransoletki i naszyjniki o przeróżnych kształtach. Tuż przy oknie stało biurko, zajęte głównie przez książki. Do tego trochę części komputerowych i narzędzi. No i oczywiście laptop obowiązkowo. Segment w kolorze jasnego brązu był wypełniony przeróżnymi ubraniami. Od spódniczek i sukienek po sweterki. Na ścianach wisiało też kilka plakatów z przystojnymi sławami. Należy również wspomnieć, że obok łóżka na podłodze leżało małe posłanie wyglądające na kocie. Służyło ono za miejsce spania dla Lockheeda choć ten i tak często przenosił się na poduszkę obok głowy Kitty.
Ostatnio zmieniony przez Shadowcat dnia Wto Sty 31, 2017 9:46 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Nie Sty 10, 2016 12:45 pm | |
| Zgodnie ze swoimi słowami Emma zgarnęła na korytarzu dwóch uczniów, którym przykazała zanieść śpiącą Rosalie do jednej z wolnych sypialni. Do przebudzenia dziewczyny miała jeszcze trochę czasu, poza tym i tak zakładała, że Storm może chcieć zająć się nią osobiście - w końcu była dyrektorką, czyż nie tak? Niech więc rządzi. White Queen dobrze wiedziała co chciałaby teraz zrobić. Co prawda niepokoił ją trochę ten obcy telepata na terenie Instytutu, lecz skoro nie okazywał agresji, to istniała spora szansa, że przybył jednak w dobrych zamiarach... A nawet jeśli nie, to panna Frost była gotowa w każdej chwili ruszyć z pomocą czarownicy pogody, gdyby jej umysł miał zostać zaatakowany. Nadzorowała sytuację. Kusiło ją natomiast coś innego. Dobrze pamiętała o tym, że jeszcze niedawno wyczuła na terenie szkoły obecność dziwnie przyczajonego Wolverine'a - co już wtedy wzbudziło w niej pewne podejrzenia. Wówczas nie miała niestety czasu, aby dokładnie zbadać jego zamiary, lecz teraz sprawy wyglądały już inaczej. Mogła mu poświęcić nawet całą godzinę, a nie każdy dostępował tego zaszczytu... Mimo to blondynka wątpiła, aby mężczyzna miał to docenić. Ponowne namierzenie jego położenia nie stanowiło dla niej większego wyzwania i wiązało się po prostu z telepatycznym przeczesaniem budynku. Zlokalizowała go w jednym z pokojów mieszkalnych - w towarzystwie X-23 oraz Shadowcat. Prawdę mówiąc wcale jej to nie dziwiło, skoro pierwsza z nich była jego klonem, druga zaś praktycznie podopieczną. Cóż takiego razem kombinowali? To również mogłaby łatwo sprawdzić, wystarczyłoby tylko zajrzeć do ich umysłów, wyczytać z nich wszystko jak z otwartych ksiąg... Ale przecież to byłoby takie niekulturalne, a ona tak bardzo szanowała prywatność innych osób! Chcąc więc okazać dobrą wolę przez unikanie szpiegowania aktualnych sojuszników, Emma skierowała swe kroki ku odpowiedniemu pokojowi, aby spotkać się z nimi otwarcie. Jeszcze na korytarzu udało jej się wyłapać fragment wypowiedzi Wolverine'a, niestety trochę wyrwany z kontekstu. Włamywali się do monitoringów w North Salem? To by tłumaczyło dlaczego zwrócił się akurat do Pryde, która przecież całkiem nieźle radziła sobie jako informatyk... I haker. Jako że głosy zamilkły, White Queen wybrała właśnie ten moment, aby otworzyć drzwi pomieszczenia - ale okazało się, że nie musiała się kłopotać, gdyż uczyniła to za nią Laura, z którą minęły się w przejściu. Blondynka pewnym siebie krokiem weszła więc do środka, gdzie od razu odnotowała obecność Sigmy... I równie szybko zorientowała się, że to nie Shadowcat wykonywała robotę, lecz właśnie ona. Czyżby mała Kitty miała wkrótce zostać wygryziona z jednej ze swoich funkcji? Cóż za pech. - Uznałam, że możecie chcieć wiedzieć, że odwiedził nas Victor von Doom. Zostawił u nas bardzo niezadowoloną z tego sierotkę o zaskakująco... Intensywnym temperamencie. Teraz wypoczywa, ale gdy się obudzi spodziewajcie się krzyków. Byłoby cudownie, gdyby ktoś o stosownych kwalifikacjach przedstawił jej wówczas zalety mieszkania w Instytucie - przy swych ostatnich słowach Emma wymownie rzuciła okiem ku Shadowcat. Jedno musiała jej przyznać: potrafiła zjednywać sobie ludzi, a teraz właśnie to było im potrzebne.
|
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Nie Sty 17, 2016 10:26 am | |
| Kitty, gdy zobaczyła jak Sigma precyzyjnie włamała się do systemu i jeszcze na monitorze zobaczyła maszyny miniaturkę byłą pod wrażeniem, że maszyna, która posłusznie pomaga jej przyjaciołom robi, to z taką precyzją i spokojem. Zaraz, jednak gdy padły z ust mężczyzny owe słowa brunetka przekierowała swoje piwne oczy z zieniem.Ale gdy powiedział o Emmie, to wsłuchiwała się w jego słowa. Ale zaraz Jak Sigma powiedziała o rannym mutancie ta zaraz jednak znów popatrzyła na monitor. - Wiesz, który z naszych został ranny? - Kitty nie się zmartwiła i popatrzyła na maszynę, która dalej siedziała w systemie szkoły. Chciała się dowiedzieć, kto został ranny i jak bardzo. Zaraz, jednak gdy dziewczyna stojąca obok maszyny wymierzyła w twarz Sigmy swoje pazury, myśląc z ta chce ich czymś zaskoczyć Shadowcat, zrobiła jeden krok do przodu chcąc powstrzymać X 23 przed zrobieniem maszynie krzywdy. Ale gdy okazało się, że nie jest to nic groźnego i nie zagraża nic życiu owym tu zgromadzonym ze strony maszyny. Zobaczyła zaraz skruchę mutantki, która schowała pazury obryzgując, co nieco krowią i wyszła z pokoju. Ale atmosfera wcale, nie zrobiła się sympatyczniejsza, gdy zobaczyła blondynkę, o której maszyna zbierała informacje wyprostowała się i patrzy tylko na Volverina, czy ten zaraz jej nie zaatakuje, bo wiadomo, jaką on ma naturę. Jak widać Kitty wszystkiego nie musi robić skoro maszyna miała takie dojścia i nie zostawiała po sobie ani jednego śladu w systemie. Teraz nic nie mogła zrobić poza wysłuchaniem słów kobiety. - Mamy znów nowego człowieka? Zapewne Volverin się nią zaopiekuje i pokaże jej wszystko.- Popatrzyła na mężczyznę z lekkim uśmiechem. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Pią Sty 22, 2016 1:56 pm | |
| Emma prędko doszła do całkiem przyjemnego i przede wszystkim satysfakcjonującego wniosku, że najwyraźniej jej pojawienie się wprawiło w osłupienie przynajmniej część zebranych - to znaczy Sigmę oraz Logana, bo w końcu Kitty bardzo szybko doszła do siebie, ba, nawet ustosunkowała się do jej słów... Choć nie do końca w taki sposób, na jaki telepatka liczyła i jaki jej zasugerowała. Bo przecież... Wolverine zajmujący się kimś nowym? Oczywiście, jeżeli tylko zależało im na wystraszeniu potencjalnego ucznia oraz może na jego zgorszeniu. Co prawda White Queen nie wierzyła w to, aby Rosalie miała przy nich zostać i wyjść na - niech powiedzeniu stanie się zadość - ludzi, niestety dziewczyna za bardzo przesiąknęła Doomem, zresztą w zaskakująco krótkim czasie... Ale nie oznaczało to, że nie można jej było dać szansy na poprawę. Niektórzy z nich przecież korzystali. Drażliwy i bezpośredni Rosomak z pewnością nie przekonałby młodej buntowniczki. Nastolatki zawsze wiedziały lepiej... Z drugiej strony - czy ktokolwiek miał szansę na nią wpłynąć, pomijając oczywiście opcję z użyciem w tym celu telepatii? Tego ostatniego blondynka mimo wszystko wolałaby uniknąć. Zmiana czyichś poglądów nie była aż tak trudna, szczególnie w przypadku dziecka bez jakichkolwiek psychicznych barier, ale coś takiego pozostawiało po sobie pewien niesmak. O wiele milej było przeciągnąć kogoś na swoją stronę elokwencją oraz silnymi argumentami. W przeciwnym wypadku... Sprawa stawała się zwyczajnie zbyt prosta. Uznawszy, że nie ma sensu czekać na reakcję pozostałej dwójki, która najwidoczniej nie mogła się jeszcze po czymś pozbierać - lub też, w przypadku Wolverine'a, być może milczała po prostu dla zasady, niczym nadąsane dziecię - panna Frost odezwała się ponownie, zwracając się głównie do Shadowcat, reagując na jej słowa. - I to nie jednego. Wczoraj dołączył do nas kolejny uczeń. Możecie chcieć się z nim zapoznać, choć w takim wypadku zalecam dyskrecję. To... Podopieczny Fantomexa - wyjaśniła, a pod koniec swojej wypowiedzi rzuciła okiem ku Wolverine'owi. Zakładała, że ta ostatnia informacja może go zainteresować, ale z drugiej strony nie miała najmniejszego zamiaru opowiadać mu więcej z własnej inicjatywy. Jeżeli ją zapyta - wówczas owszem, powie mu co wie. W innym wypadku... Będzie musiał sam zorientować się w sytuacji, oby ostrożnie i delikatnie, choć w jego przypadku graniczyło to z cudem. Emma podejrzewała zresztą, że skończy się na tym ostatnim, bo duma pewnie nie pozwoli mężczyźnie o cokolwiek ją prosić...
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Sob Sty 23, 2016 6:56 pm | |
| Sigma na prędko po prostu wyświetliła obraz ze swoich własnych receptorów wzrokowych wprost na ekranie monitora. Był to zapis jej pamięci i po prostu X-23 mogła zobaczyć, że był to jakiś chłopak, którego ze Storm wyciągnęli z tarapatów. Zrobiła pokaz slajdów wydarzeń z tamtego momentu, przez co czarnowłosa jak i każdy kto przyglądał się monitorowi mogli połapać się jak było. Tamci zostali wtedy napadnięci, Sigma ich przestraszyła, a wraz z białowłosą potem odprowadzili chłopaka do instytutu. Miał niewielkie rany jak to się dzieje przy pobiciu, jednak nie było to nic poważnego. Maszyna miała na to trochę inny pogląd bo rozcięcia mogły doprowadzić do infekcji, dlatego trzeba je było zaszyć szybko. Z tego właśnie powodu wtedy uznała, że trzeba to zrobić szybko. Niebieskowłosa słysząc dźwięk wysuwanych szponów początkowo chciała uruchomić protokoły bojowe, dlatego na moment jej palce zacisnęły się na wykładzinie szykując się do skoku. Na szczęście nie doszło do żadnej utarczki czy też walki, dlatego Sigma rozluźniła palce. Nawet przyjęła ową „troskę”. Pokiwała głową w ramach odpowiedzi, że wszystko jest w porządku. Przyjęła od Laury kartkę z jej numerem telefonu, na którą spojrzała. Nie musiała jej chować nigdzie, bo cały numer zapisał się już na dysku – Oczywiście. Skontaktuje się niezwłocznie jeśli coś znajdę – pokiwała głową ponownie, po czym rozsiadła się na łóżku, które delikatnie zaskrzypiało pod jej masą. Tymczasem do pokoju zbliżał się ktoś, kogo kroki Sigma znała. Każda osoba ma określoną masę, sposób stawiania stopy oraz ułożenie punktu ciężkości. Było o wiele więcej wzorców, po jakich można było sprawdzić kto idzie. Musiała jeszcze chwilę dojść do siebie po tamtym zderzeniu z systemem zabezpieczeń. - Kim jest Fantomex? – zapytała maszyna. Victora von Dooma znała z wielu artykułów oraz danych, które były udostępnione medialnie. Nie znała natomiast Fantomexa, nic jej ta ksywka nie mówiła bo to na pewno nie było imię. Wyglądało na to, że Kitty ma zająć się nowym mieszkańcem instytutu w roli mediatora. Co natomiast ma zrobić maszyna? Pewnie zostać w tym pokoju. Po uzyskaniu odpowiedzi maszyna stwierdziła, że musi na chwilę przejść w stan hibernacji, by uporządkować uszkodzone dane. Położyła się zatem na łóżku i zamknęła oczy. Maszyna była nieaktywna, a wewnątrz niej komputer porządkował dane i naprawiał je. /Nie mam ostatnio czasu z powodu sesji, a nie chcą was hamować z odpisami, dlatego możecie traktować Sigmę jakby jej tu nie było póki co. |
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Sro Lut 03, 2016 4:06 pm | |
| Kitty, zaraz popatrzyła na ową dwójkę, która razem z nią znajdowała się w pokoju. Wolała jakoś rozluźnić atmosferę, więc dlatego odpowiedziała tak na jej słowa, by jakoś sytuacja się ociepliła. Zaraz jednak odniosła wrażenie taki, że Emma wolałaby, to ona zajęła się nową uczennicą , a nie Rosomak. Zdziwienie zaraz nabrało jeszcze większej mocy, bo się teraz okazuje, że jeszcze jest jeden uczeń, którym może zainteresować się Logan. Brunetka przybrała zaciekawiona minę na słowa blondynki. - Jak coś, to mogę się nią zająć.- Odarła z lekkim uśmiechem, wiec teraz znów będzie musiała pokazać nowej uczennicy co, gdzie jest i ma nadzieje, że ta będzie z nią współpracowała. Na te informacje musiała zareagować, a na resztę chyba nie koniecznie. Jednak pytania Sigmy też ja zaciekawiły więc zaraz popatrzyła to na nią, to na Emme, co by było widać jakiekolwiek zainteresowanie ich rozmową. Jednak, gdy Sigma się położyła na łóżku, wiedziała, że owa maszyna nie dostanie nowych informacji od Emmy, bo chyba jednak teraz potrzebowała się zregenerować. Fakt pora była już na tyle późna, że i Kitty przetarła oczy ze zmęczenia. - W zasadzie wszystkim jutro się zajmę, za dużo wrażeń jak na jeden wieczór.- Nie chciała ich wypędzać czy coś, ale jest zmęczona i owa dwójka powinna była, to zrozumieć. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Czw Lut 04, 2016 3:50 pm | |
| Wszystko wskazywało na to, że Wolverine jednak zaniemówił - tyle że do tego momentu dotychczasowa satysfakcja Emmy zdążyła się już przerodzić w powoli, lecz stale rosnącą irytację, którą kobieta okazała jedynie poprzez uniesienie brwi i zmierzenie mężczyzny długim, niezbyt przychylnym spojrzeniem. Samce tak bardzo lubią odgrywać jacy to nie są, a gdy przychodzi już co do czego - okazują się tchórzami. Nic dziwnego, że władzę w Instytucie stopniowo przejmowały tylko i wyłącznie kobiety... Po prostu lepiej się do tego nadawały. Logan z kolei nie zasługiwał najwyraźniej na uwagę Białej Królowej, skoro zamierzał się w ten sposób zachowywać - kryć się przed nią, knuć coś, a potem jeszcze ją ignorować. Jego sprawa, a blondynka na pewno nie zamierzała z tego powodu płakać. Przeciwnie, zapamiętała to sobie tylko na przyszłość, a następnie przeniosła już swoje zainteresowanie ku Sigmie, która zagadnęła właśnie o Fantomexa. - Stary znajomy. Z gatunku tych, którym nie można do końca ufać - poinformowała ją, a maszynę najwyraźniej zadowoliła ta odpowiedź, gdyż nie drążyła tematu. Przez kilka sekund panna Frost przyglądała się temu, jak syntetyczna kobieta układa się do... Cóż, do snu albo do jego odpowiednika, choć Emma prawdę powiedziawszy obstawiała to ostatnie. W ten oto sposób kolejna osoba wyłączyła się z dyskusji. Przynajmniej Shadowcat w końcu zrozumiała czego się od niej chciano - i zadeklarowała, że może zająć się podopieczną Dooma. Telepatka kiwnęła jej na to głową, w ten sposób wyrażając swoją akceptację, a następnie przystąpiła do krótkich, lecz niezbędnych wyjaśnień na temat wspomnianej dziewczyny: - Ma na imię Rosalie, a wraz z Doomem udają, że jest jego biologiczną córką. To oczywiście kłamstwo, ale równie dobrze możemy pozwolić im sądzić, iż w to wierzymy. Posiada soniczny krzyk, a przez dotyk dłoni topi przynajmniej niektóre metale. Zagubiona, dba głównie o własne interesy, fanatycznie oddana Doomowi... I naprawdę nie chce tu zostać - wyliczyła z pamięci. Na następne słowa Pryde Emma znów zareagowała kiwnięciem głowy - powstrzymując się od zwrócenia dziewczynie uwagi, że właściwie już jest jutro. Zerknęła jeszcze krótko na "śpiącą" Sigmę, po czym skierowała swe kroki w stronę drzwi, po drodze dorzucając: - Powodzenia - i zaraz potem White Queen opuściła już pomieszczenie, w myślach starając się posegregować wszystko to, co powinna w najbliższym czasie zrobić... A takich zajęć było naprawdę sporo. Doprawdy, w Instytucie też powinna sobie zatrudnić jakąś asystentkę.
Z/t i myślę, że równie dobrze można uznać, że Wolverine też wychodzi z tematu, bo nie ma sensu, żeby tutaj tkwił i nie odpisywał.
|
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Nie Lut 07, 2016 12:47 pm | |
| Brunetka popatrzyła na Logana, który nic, a nic nie powiedział. Dziwne, to było, bo w końcu temat okazywał się dla niego wręcz ciekawym tematem. Ale zapewne, teraz nie ufał Emmie więc postanowił zamilknąć. Cóż Kitty nie będzie go zmuszałaby się odezwał do blondynki, która odpowiedziała na pytania dziewczyny. Ona zaś se tym wszystkim zaciekawiła i zapewne jutro sama pójdzie poznać nowe osoby, które tu przybyły. - To zatem jutro, mam nowe zajęcie.- Delikatnie się uśmiechnęła do Emmy, bo na taki uśmiech się wysiliła, gdyż jej myśli teraz krążyły wokół, łóżka i ono teraz dla niej się liczyło najbardziej. Gdy w końcu Emma i Logan wyszli z pokoju, ta zaraz powędrowała pod prysznic i po nim w końcu położyła się do łóżka, szybko zasypiając.
[z/t] |
| | | Rogue
Liczba postów : 157 Data dołączenia : 06/07/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Sro Wrz 20, 2017 7:42 pm | |
| Kolejnego dnia priorytetem Anny było skontaktowanie się z ambasadą The CORE. Wyszukanie numeru kontaktowego i nielicznych informacji dotyczących tej organizacji, które nie pojawiły się w pokazanych jej przez Emmę artykułach, nie stanowiło większego problemu. O dziwo, podobnie jak umówienie się na rozmowę. Krótka wzmianka o Instytucie Xaviera zmieniła nastawienie osoby po drugiej stronie, dzięki czemu wspólnie udało im się ustalić czas i miejsce, w których dojdzie do spotkania. Czasu nie było wiele i Anna Marie musiała się mocno sprężyć, by znaleźć kogoś kto zdecyduje się jej towarzyszyć. Następnego dnia, o poranku, czeka ją podróż na lotnisko JFK i lot do niewielkiego państewka Alranois, w którym mieści się budynek ambasady The CORE. Miała już pewien pomysł na to kim ta osoba powinna być. Jej imię było jednym z pierwszy, które przyszło Rogue do głowy i ta nie miała wątpliwości, że doskonale by się dogadały i dobrze spędziły czas, który inaczej nie byłby czymś co Anna mogłaby miło wspominać. Jakkolwiek zadanie było ważne, tak zupełnie nie było tym do czego przywykła i co sprawiało jej jakąś przyjemność. Kitty, bo o nią chodzi, swoją osobowością z pewnością ubarwi im podróż. Było późne popołudnie, na dworze wciąż było jasno i właściwie ciężko było oczekiwać, że Anna zastanie przyjaciółkę w jej pokoju, ale właśnie tam zdecydowała się rozpocząć poszukiwania dziewczyny. Opuściła swój pokój i skierowała się w stronę pomieszczenia zajmowanego przez Shadowcat. Nie miała daleko, wystarczyła chwila, by znalazła się pod drzwiami. Zapukała. Jeśli jej nie będzie, zwyczajnie zadzwoni i dowie się, gdzie Pryde akurat przebywa. |
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Pią Wrz 22, 2017 6:02 pm | |
| Po zdecydowanie zbyt krótkiej rozmowie z Samuelem, Kitty jeszcze przez kilka minut kręciła się po ogrodach japońskich. W końcu jednak zdecydowała się wrócić do budynku. Na dworze było gorąco, a ona nie przepadała za upałami. Co prawda wczorajsza śnieżyca również nie była w jej guście, ale to nie znaczyło, że teraz będzie się smażyć na słońcu. Lockheed leciał obok niej, a kiedy byli już blisko budynku, skierował się do góry, by przysiąść na parapecie od pokoju Shadowcat. Dziewczyna tylko zerknęła do góry, po czym weszła do instytutu i skierowała się od razu na piętro. Po wejściu do pokoju przywitał ją przyjemny chłód. Okno było zamknięte i w większości przysłonięte roletą, więc promienie słoneczne nie dostały się do pomieszczenia i nie nagrzały go. Katherine podeszła do okna by na chwilę unieść roletę i otworzyć je dla smoka, który zaraz wleciał do środka. Z ulgą opadła na łóżko i chłodną pościel. Nie miała nic konkretnego do roboty. Jej towarzysz znów zagłębił się w jej półkach z komiksami. I w sumie to może ona też mogłaby się tym zająć. Poczytać dla rozrywki. Coś co nie było zbyt poważne i mogło sprawić jej przyjemność. - Już dawno powinnam była je wyrzucić - stwierdziła na głos, patrząc na smoka grzebiącego w jej kolekcji. Ten tylko spojrzał i mruknął coś, zaraz wracając spojrzeniem do obecnego obiektu jego zainteresowania. Młoda mutantka uśmiechnęła się pod nosem i sama wyciągnęła się wszerz łóżka, sięgając ręką po pierwszy komiks, jaki udało się jej złapać. A co tam, z komiksów podobno się nie wyrasta. Minęło może kilkanaście minut od chwili, gdy wzięła się za komiksy kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Tego się nie spodziewała. Podniosła się z łóżka najpierw do siadu, odkładając na pościel komiks otwarty na stronie, gdzie skończyła go czytać, po czym wstała i podeszła do drzwi, zaraz też je otwierając. Uśmiechnęła się na widok osoby, która ją odwiedziła. - Rogue, jak dobrze cię widzieć całą i zdrową - odezwała się z lekkim uśmiechem na twarzy i otworzyła szerzej drzwi, gdyby dziewczyna chciała wejść do jej pokoju. Miała teraz ochotę zatrzymać ją u siebie do wieczora i wypytać dokładnie o tą ich całą misję, na której była. W zamian mogłaby opowiedzieć o swojej dziwnej przygodzie. - Co cię sprowadza do mnie? - zapytała z zaciekawieniem. Kiedy uchylała szerzej drzwi, w końcu i Lockheed zaciekawił się ich gościem, odwracając głowę w stronę dziewczyn i patrząc przez moment na Rogue. |
| | | Rogue
Liczba postów : 157 Data dołączenia : 06/07/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Nie Wrz 24, 2017 7:08 pm | |
| Na szczęście dziewczyna była u siebie, co zaoszczędziło Annie mnóstwo kłopotu. Już po chwili otworzyła drzwi pokoju, witając Rogue uśmiechem, który ta spróbowała odwzajemnić. Tak szybko jak ten uśmiech pojawił się na jej twarzy, tak szybko z niego zniknął. Mimo sporej sympatii, którą darzyła Shadowcat, zwyczajnie nie była teraz w nastroju na wszelkie grzeczności i tak dalej. - Cześć, Kitty. Dobrze jesteś. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? – skorzystała z subtelnego zaproszenie i weszła do środka. Zatrzymała się kawałek dalej i przelotnie rozejrzała po pomieszczeniu, na chwilę zatrzymując się na obserwującym ją towarzyszu Pryde, Lockheedzie i leżącym na łóżku komiksie. Zwróciła się w stronę przyjaciółki, by odpowiedzieć na zadane przez nią pytanie. - Mam do ciebie sprawę, która powiązana jest z wydarzeniami, których wspólnie z Loganem i Scottem byliśmy uczestnikami. – może brzmiała dość enigmatycznie, ogólnikowo i w związku z tym Kitty pewnie była nieco zdezorientowana, lecz Anna nie chciała wyjawiać wszystkiego prosto z mostu. Wszystko po kolei, na wszystko przyjdzie odpowiednia pora. Najpierw wybada grunt, dowie się, czy dziewczyna w ogóle będzie zainteresowana podróżą, a dopiero wtedy wda się w szczegóły. – Słyszałaś kiedyś o Alranois? Niewielkie państewko, gdzieś na Atlantyku. Od niedawna jest o nim dość głośno. - w jej wypowiedzi wciąż mogło brakować sensu, głównie przez brak odpowiedniego kontekstu, ale powoli do tego zmierzała. – Na prośbę Emmy mam się tam udać i prawdę mówiąc, to liczę na to, że zgodzisz się mi towarzyszyć podczas tej podróży. Wiem, że wciąż masz mało informacji, ale zaraz ci wszystko wyjaśnię. – przysiadła na krawędzi łóżka. Czeka je nieco dłuższa rozmowa, podczas której chciałaby przekazać Kitty większość tego co będzie jej potrzebne, by później skupić się już na innych kwestiach związanych z przelotem i z samym zadaniem. Obie nie są najlepszymi mówczyniami i jeśli Shadowcat przystanie na propozycję Rogue, to będą też musiały wspólnie opracować jakąś strategię. Przynajmniej dla późniejszego zachowania pozorów przed osobami niezainteresowanymi tematem. The CORE o nich wie, i gdy tylko dotrą do ambasady będą mogły częściowo porzucić odgrywane role. |
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Nie Wrz 24, 2017 8:18 pm | |
| - W niczym nie przeszkadzasz, korzystałam z wolnego czasu i zabijałam nudę - odparła, potrząsając lekko głową na pytanie Rogue. Zapewne gdyby miała jakieś ważne zajęcia to nie zapraszałaby dziewczyny do swojego pokoju tylko porozmawiała z nią w progu. Tak się jednak składało, że nie miała kompletnie nic do roboty. Żadnych sprawdzianów do sprawdzenia, żadnych materiałów do przeczytania. Zresztą zbliżały się wakacje i było o wiele luźniej w Instytucie. - Czyli z wydarzeniami, które mnie ciekawią - stwierdziła, momentalnie skupiając całą swoją uwagę na koleżance. Miała nadzieję, że teraz dowie się czegoś więcej o tych wydarzeniach. Ciekawiło ją również, dlaczego Rogue przyszła akurat do niej w tej sprawie. Czekała więc na dalsze informacje. - O Alranois? Piąte przez dziesiąte. Ostatnie dwa dni nie miałam czasu ani ochoty zaglądać do wiadomości. - miała teraz wrażenie, że w ostatnich dniach stało się nieco głośniej o tym państewku skoro nagle stało się ono przedmiotem zainteresowania Emmy. W końcu niczego nigdy nie robiła przecież bez powodu. Wycieczka na środek Atlantyku brzmiała intrygująco. To coś zdecydowanie dla niej. - Rozumiem, że to ma być jakieś oficjalne spotkanie? W sprawie czego? - sama w końcu usiadła na łóżku choć w przeciwieństwie do Rogue, która przysiadła na brzegu, Kitty usiadła na jego środku i skrzyżowała nogi, wpatrując się w dziewczynę. Łatwo było poznać po niej, że jest wyraźnie zaciekawiona tą propozycją, ale wolałaby poznać nieco więcej szczegółów. Coś jednak musiało być na rzeczy z tym całym Alranois skoro czekała ich podróż tam. Zastanawiała się co jej przygoda w kosmosie miała wspólnego z tym malutkim państewkiem. Miała dziwne przeczucie, że szykowała się im całkiem ciekawa wycieczka. Lockheed zdawał się nie zwracać uwagi na dziewczyny i ich rozmowę, zaczytany komiksami, ale tak naprawdę słuchał ich uważnie. Przecież nigdzie nie puści Katherine samej. No, nie dosłownie samej, ale po prostu bez niego. Już wiedział, że też się wybierze na tą podróż. Nawet gdyby znowu musiał udawać kota w klatce i siedzieć w części bagażowej samolotu. |
| | | Rogue
Liczba postów : 157 Data dołączenia : 06/07/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Wto Wrz 26, 2017 3:54 pm | |
| Entuzjazm Kitty był dokładnie tym czego się spodziewała. Zdecydowanie nie pożałuje tego, że to właśnie ją poprosiła o towarzyszenie w wyprawie. Shadowcat była osobą, przy której prawie każdy czuł się komfortowo i swobodnie. Poza tym była niezwykle inteligentna i szybko dostosowuje się do nowych sytuacji, a tego mogą właśnie potrzebować. - Właściwie tak. Naszym celem jest ambasada The CORE, która mieści się właśnie w tym małym państwie. Oficjalnie świat wie o nich od niedawna, a wszystko z tego powodu, że od samego początku są mocno zaangażowani w wydarzenia w Houston. – przygotowała się i dość dobrze. Raz jeszcze przeczytała artykuły wskazane jej przez Emmę i na własną rękę wyszukała kilka dodatkowych informacji. Lubiła wiedzieć z kim ma do czynienia, nawet jeśli później dawała ponieść się emocjom i nie wszystko szło po jej myśli. - Ta sama organizacja pomogła nam i naszym nowym przyjaciołom z imperium Shi’ar w powrocie do naszych domów. Mamy do nich kilka pytań oraz pewną prośbę i wspólnie z Frost uznałyśmy, że najlepiej będzie załatwić to drogą bardziej formalną. W związku z tym, oficjalnie działać będziemy z ramienia Instytutu. Przynajmniej dla świata, bo wszystko wskazuje na to, że samo The CORE doskonale wie czym jest to miejsce i kto w nim mieszka. – nie potrzeba im było też ściągać niepotrzebnej uwagi na samych X-Men. Sam fakt, że ktoś z Instytutu Xaviera chciał spotkać się z przedstawicielami pozaziemskiej organizacji może kogoś zaciekawić, ale nie powinien być też ogromnym zaskoczeniem. Chęć nawiązania współpracy, która mogłaby przynieść korzyści obu stronom, możliwość zapewnienia sobie najnowocześniejszego sprzętu… To tylko kilka prostych powodów, dla których w oczach opinii publicznej takie spotkanie mogłoby mieć sens. W końcu szkoła ta słynie z najwyższych standardów i niezaprzeczalnym faktem jest to, że zechce je utrzymać, a może nawet jeszcze podnieść, a partnerstwo z kimś takim byłoby w tym pomocne. - Wszystko zmierza do kilku tematów, które podejmiemy, gdy dotrzemy do ambasady. Po pierwsze, chcemy dowiedzieć się czy niebezpieczeństwo rzeczywiście zostało zażegnane. Po drugie, dzięki wiedzy przedstawicieli The Core być może uda nam się dowiedzieć czegoś więcej na temat istoty, która przyjęła postać Jean. Po trzecie, zamierzamy poprosić ich o pomoc w nawiązaniu kontaktu z Imperium Shi’ar. Przy okazji może uda się też ugrać coś dla samej szkoły, ale te trzy punkty są głównymi celami naszej podróży. – starała się mówić raczej zwięźle, by Kitty nie pogubiła się w natłoku nowych informacji. Może nie do końca jej się to udało, lecz dała z siebie wszystko. W razie czego z pewnością do któregoś z tematów wróci, gdyby zauważyła, że jednak przesadziła. - A teraz pytaj. – wiedziała, że Pryde dosłownie nie może się doczekać aż będzie mogła wydobyć z Rogue wszelkich informacji na temat wszystkiego co im się przytrafiło od chwili, w której trafili na wzgórza Los Angeles. Nie miała ku temu nic przeciwko. Dzięki nim Kitty zyska nowy punkt widzenia, który będzie potrzebny przy ich zadaniu. Celowo też do tej pory nie wspomniała o jednym z najważniejszych szczegółów tej historii. Na razie zostawi to tylko do wiadomości ich trójki oraz Emmy. Uśmiechnęła się, by zachęcić dziewczynę do wystosowania serii pytań, i położyła w poprzek łóżka. |
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Wto Wrz 26, 2017 8:32 pm | |
| Kitty wyraźnie się spięła na wspomnienie o Houston. Wszyscy już na pewno doskonale wiedzieli jaka tragedia spotkała to miejsce. Póki co dziewczyna nie zaglądała do internetu czy gazet odnośnie nowych informacji na temat tego wybuchu. Może jednak warto było w końcu się wziąć za to. Jak tylko zostanie sama w pokoju, włączy laptopa. Albo wieczorem jak już będzie w piżamie. Warto wiedzieć nieco więcej o tej sprawie. Może nawet uda jej się znaleźć jakieś dobre informacje, jak chociażby to, że wielu mieszkańców uciekło stamtąd przed wybuchem. Taką miała cichą nadzieję. - Czyli istnieje olbrzymia szansa, że nasza nowa drużyna spotkała kogoś z tej organizacji skoro tez tam byli. Kosmiczna organizacja pewnie ma kosmiczną technologię i być może to dzięki niej ta czwórka nadal żyje. Pewnie niedługo trzeba będzie z nimi o tym porozmawiać. Emma na pewno się tym zajmie. - jak dla niej to było najbardziej logiczne wyjaśnienie odnośnie tego, jakim cudem tamta czwórka przeżyła tak niszczący wybuch. Żadne z nich nie było potężnym telekinetykiem, więc albo ktoś takie się tam pojawił albo ochroniło ich właśnie coś spoza Ziemi. Rozmowa z New X-Men na pewno rozjaśniałaby całkiem sporo na ten temat. - Czyli to dzięki nim udało wam się wrócić z powrotem do Instytutu? Dobrze wiedzieć, że nie są do nas wrogo nastawieni. Znaczy, do obcych. Po kosmitach wszystkiego można się spodziewać, ale o tym chyba nie muszę ci mówić. Ciebie już widzieli, więc oczywistym jest, że się tam wybierzesz. Pewnie sobie przekazują informacje. Ja? Chętnie będę ci towarzyszyć. - informacja, że to całe CORE może wiedzieć czym jest Instytut w zasadzie dziwiło ją tylko częściowo. Zdawali się być dosyć potężną organizacją. Mogli mieć dostęp do wielu informacji. Och, chętnie by się przysiadła do ich technologi i zapoznała się z nią. Może kiedyś będzie okazja. Uwielbiała nowinki technologiczne, a technologia kosmiczna szczególnie ją ciekawiła. Jeśli młodzi zrobili na organizacji dobre wrażenie to może faktycznie uda im się nawiązać współpracę. Biorąc pod uwagę wrogość ludzi do mutantów, przyda im się lepsza ochrona dla ich szkoły. - Osobiście najbardziej ciekawi mnie sprawa z Houston, jest nam najbliższa. W końcu dotyczy bezpośrednio naszej planety. No, ale o resztę też trzeba będzie się dopytać. O wszystko co tylko zostanie uznane za istotne. Tobie bliższa jest sprawa związana z tą istotą spod Los Angeles. Mnie tam nie było i w zasadzie nie do końca nawet wiem co tam się wydarzyło tak dokładniej. - bardzo chętnie by dopytała Rogue o szczegóły tego co wydarzyło się tam, jak i w kosmosie, gdziekolwiek trafili. To mogły sobie chyba jednak zostawić na podróż samolotem. Też będą musieli jakoś zabić czas. - Przede wszystkim, o której mamy wylot? Zgaduję, że jakoś rano. To żebym leciała z tobą to był twój pomysł czy kogoś innego? Chętnie posłucham też opowieści o Los Angeles i kosmosie, ale pewnie będzie długa. Wytrzymam jakoś do lotu, ale w samolocie masz koniecznie mi wszystko opowiedzieć. W zamian mogę ci opowiedzieć o śnieżycy w środku lata. - uśmiechnęła się szerzej do dziewczyny, przy okazji patrząc jak ta w końcu się rozluźnia i opada na jej łóżko. Pewnie jej własna opowieść będzie dużo mnie ciekawa od tej Rogue, ale to zawsze coś. No i będzie w niej występować dziwne zjawisko pogodowe. |
| | | Rogue
Liczba postów : 157 Data dołączenia : 06/07/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Nie Paź 01, 2017 4:57 pm | |
| Zgodę Kitty przyjęła z pewną ulgą. Spodziewała się takiego obrotu spraw, lecz do tej pory coś siedziało jej na sercu. Teraz poczuła się trochę pewniej, i przede wszystkim swobodniej. - Rozumiem. W innych okolicznościach Houston miałoby większy priorytet, lecz z pozostałymi tematami w ten czy inny sposób wiążą się losy nie tylko Ziemi, ale i całego wszechświata. Zobaczymy zresztą na ile będziemy mogły sobie pozwolić. Nie chcemy sobie robić wrogów, więc jeśli nie będą chcieli o czymś mówić, to nie naciskamy, ok? – o zachowanie tej zasady może być trudno, ale wspomnieć o niej wypadało. Była świadoma tego, że The CORE wcale nie musi być chętne do dzielenia się wiedzą i podróż może okazać się niewypałem. Nawet jeśli tak będzie, nie warto głupim zachowaniem zamykać sobie drzwi na przyszłość. Ale w pełni rozumiała to, że akurat te wydarzenia są dla Pryde tymi ważniejszymi. Wciąż o wielu rzeczach nie wiedziała i to częściowo wpływało na jej osąd. Jednak Anna wspólnie z Emmą ustaliła już priorytety, którymi dziewczyny będą się kierować i Rogue postara się ich trzymać do końca. - Udało mi się umówić spotkanie i załatwić bilety już na jutro. Godzina 6:30 z JFK, więc czeka nas bardzo wczesna pobudka. Mam nadzieję, że to nie problem? – będą musiały wyjechać odpowiednio wcześnie, a nie wpadać w ostatniej chwili i jeśli będzie trzeba, to zaciągnie tam Kitty razem z jej łóżkiem. Sprawa jest ważna, więc wszelkie środki dozwolone. Sama Rogue nie nastawiała się tej nocy na sen. Ma jeszcze kilka spraw, którymi chce się zająć do wieczora, a później jeszcze poszperałaby za dodatkowymi informacji o miejscu do którego się udają i odpowiednio przygotowała na spotkanie. – Lotów do Alranois jest kilka, niestety w dość dużych odstępach czasu. Jeśli doliczyć ewentualne opóźnienia… Tylko ta pora gwarantuje, że dolecimy na czas. Załatwiłam nam też pokój w hotelu, więc o ewentualny nocleg nie musimy się martwić. – nie miała pojęcia ile to wszystko może potrwać i prawdę mówiąc wątpiła, że uda im się zdążyć na ostatni samolot do USA. Z tego też powodu wolała dmuchać na zimne i zabukowała bilety na lot powrotny na dzień kolejny. Może wykorzystają ten dodatkowy czas, żeby choć odrobinę zwiedzić którąś z wysp, z których składa się Alranois. Warto wykorzystać okazję. W dodatku, nie ona za to wszystko płaci. - Wolałabym nie rozmawiać o tych sprawach przy ludziach. Jeśli chcesz, mogę spróbować z grubsza omówić wszystko jeszcze teraz, a w szczegóły wdam się, gdy będziemy w hotelu. Co ty na to? – nigdy nie wiadomo na kogo trafią w samolocie, a Anna jeszcze jako tako dbała o chronienie swojej tożsamości przed światem. Obok mógłby siedzieć ktoś kto chciałby wykorzystać zasłyszane informacje do swoich celów, a tego też wolała uniknąć. A nie czuła się też specjalnie na siłach do tego, by całą historię opowiedzieć w jakiś wymijający sposób. |
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Sro Paź 04, 2017 5:28 pm | |
| - Nie no, to wiadomo. Przecież nikogo nie można zmuszać do mówienia o czymś, o czym się nie chce mówić. Przez rozmowę raczej wrogów sobie z nich nie zrobimy. Aby zachować spokój. Żadna z nas nie jest raczej wybuchowym typem, więc nie będziemy mieć z tym problemu, prawda? Myślisz, że spotkamy jakichś kosmitów? W końcu to kosmiczna organizacja, pewnie ma u siebie osoby z całego świata. - wierzyła, że uda im się cały ten wypad. Przecież jako Instytut mieli już do czynienia z różnymi organizacjami czy osobami. Dogadywali się chociażby z S.H.I.E.L.D., a to na pewno nie było łatwe zadanie. No i mieli już do czynienia z kosmitami. CORE wydawało się być pokojową organizacją, więc raczej się nie obrażą jeśli któraś z nich powie lub zrobi coś, co według ich standardów jest nieodpowiednie. Rozmowa zawsze była lepszym rozwiązaniem od kłótni czy agresji. Ta ostatnia nigdy do niczego nie prowadziła. - Żaden problem, pójdę wcześniej spać i tyle. Jak trzeba wstać to trzeba. Zresztą to nie pierwszy raz, nie od dzisiaj jesteśmy w Instytucie. - skinęła lekko głową. Nie widziała żadnego problemu we wczesnym wylocie. Dla niej nawet mogli lecieć w środku nocy. Można się zdrzemnąć w samolocie trochę. Poza tym już nieraz zdarzało im się gdzieś wybierać o różnych porach dnia. Będzie musiała też spakować się dzisiaj. I przygotować wszystko dla Lockheeda, bo była pewna, że ten będzie chciał koniecznie z nią lecieć. Wybierali się do ambasady kosmicznej organizacji, więc pewnie nie będą mieli nic przeciwko małemu kosmicie. Jeśli chodzi o bardzo rzadkie loty do tego państewka to jakoś specjalnie nie była zaskoczona. Tak mało było wiadomo o tym miejscu. Mało kto chyba słyszał o Alranois, więc mała ilość samolotów tam nie była czymś dziwnym. Pewnie nie chcieli, by było o nich głośno. Żyli sobie w spokoju. Coś musiało się stać, że nagle postanowili pokazać się innym. Może to przez tą ambasadę. - No dobra. I tak ciężko byłoby mi czekać do jutra. Szczerze to najchętniej już teraz bym wyciągnęła z ciebie wszystko. - uśmiechnęła się do Rogue wesoło i przesunęła się tak by móc oprzeć się plecami o ścianę. - Ten plan odpowiada mi dużo bardziej niż czekanie bez jakichkolwiek informacji. Nie wiem ile was nie było, ale pewnie sporo się wydarzyło na waszej misji. - przyglądała się swojej towarzyszce, czekając na jej opowieść. Jak widać było po chwili, nie tylko ją zainteresowała ona. Po chwili na łóżku dołączył do nich Lockheed, rozsiadając się na poduszce Shadowcat i kierując swoje spojrzenie na Annę. Sam był ciekaw co takiego w kosmosie się wydarzyło. |
| | | Rogue
Liczba postów : 157 Data dołączenia : 06/07/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Czw Paź 12, 2017 8:17 pm | |
| Zaczęła swoją opowieść. Rozpoczynając od momentu, w którym znaleźli się w pobliżu wzgórz pod Hollywood. Opowiadała o tym jak Jean walczyła z drużyną nadludzi na czele której stał słynny generał Ross i o ich późniejszym udziale w cały zajściu. Próbie negocjacji i cywilizowanego zakończenia konfliktu. Pominęła temat swojego ostatecznego planu, gdyż wiedziała, że Kitty z całą pewnością by tego nie pochwaliła, a z drugiej strony był to akurat jeden z tych elementów bez których historia zdecydowanie mogła się obyć. Wspominała o ważniejszych sprawach, późniejszym dołączeniu A.I.M., S.H.I.E.L.D. oraz niespodziewanej podróży w kosmos. Tam wydarzyło się najwięcej i Anna musiała coraz większą ilość tematów streszczać, coraz mniej wdawała się w szczegóły. Nie chciała, by sama opowieść trwała zbyt długo, a z drugiej strony potrzebowała powiedzieć na tyle dużo, by dać Kitty ogólny kontekst całości i tego dlaczego w związku z tym udają się do Alranois, i jak istotną rolę te wydarzenia mogą pełnić w przyszłości. Przechodziła od jednego wydarzenia do kolejnego… Opisała destruktywną moc kryształu, pożegnanie z Jean, walkę z szalonym cesarzem, uzyskanie nowych mocy i ratunek ze strony Phoenix. Całość zakończyła się wraz z ich powrotem na Ziemię. Streszczenie wszystkiego było dość problematyczne. Starała się jak mogła, by nie zalać słuchaczy falą bezwartościowych w tym momencie informacji, lecz jak z czasem zauważyła, nie było to takie proste. Zdawała sobie sprawę, że głowa Kitty wypełniona będzie mnóstwem pytań, ale na uzyskanie na nie odpowiedzi będzie musiała poczekać. - To by było na tyle. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam. – musiała przyznać, że ciągłe mówienie ja zmęczyło. W trakcie niespecjalnie dała Shadowcat możliwość zadawania pytań, gdyż nie chciała wypaść z odpowiedniego rytmu. Zerknęła na dziewczynę i jej smoczego przyjaciela. Czekała na reakcję.
//////////////// Robię to w takiej formie, bo inaczej powstałby prawdziwy esej. Nie chciałem też tego rozbijać na więcej postów, ponieważ przez mniejszą ilość czasu zajęłoby to dłużej niż to potrzebne, a dobrze byłoby w końcu ruszyć w drogę. |
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Wto Paź 17, 2017 9:25 am | |
| Kitty siedziała na łóżku, opierając dłonie na pościeli blisko siebie i wpatrując się w Rogue jak zaczarowana. Słuchała jej bardzo uważnie, każde pojedyncze słowo chłonęła, niczym gąbka wodę. To co na początku działo się pod Hollywood nie było aż tak fascynujące. Częściowo słyszała co się tam wydarzyło. O Thunderbolts dowiedziała się wczoraj, zapewne już po ich walce. Inicjatywa bezsensowna, swoją drogą. Nie słyszała za to nic o A.I.M. i S.H.I.E.L.D. O ile ta druga organizacja nie była dla niej zaskoczeniem, bo przecież chronili ludzi przez różnymi zagrożeniami to trochę nie rozumiała po co A.I.M. się tam wtrąciło. Kiedy wreszcie jej koleżanka dotarła do momentu, gdzie zaczęła się podróż w kosmos, Kitty skupiła się jeszcze bardziej. To właśnie ten fragment interesował ją najbardziej. Tego od nikogo innego nie mogli się dowiedzieć poza osobami, które tam były. Scott się nie pojawił w Instytucie, a Logana jakoś nie widziała. Pewnie znowu miał jakieś swoje sprawy, które chciał załatwiać samotnie. Domyślała się, że opowiadanie całego wydarzenia ze szczegółami zajęłoby Rogue bardzo dużo czasu, a przecież miały się położyć wcześnie spać. Musiała więc się zadowolić ogólnikami, które w sumie i tak całkiem sporo jej mówiły. Lockheed nie okazywał po sobie tyle zainteresowania co Shadowcat, ale był ciekaw wiadomości równie mocno co ona. Tak dawno nie był w kosmosie. Zrezygnował z podróży, by zamieszkać na Ziemi z tą młodą dziewczyną, która jakoś go do siebie przyciągnęła. Czasem, ale tylko czasem, tęsknił do podróży kosmicznych. - Zdecydowanie nie zanudziłaś. Fajnie, że to całe CORE mogło wam wrócić na Ziemię, do domu. Tym bardziej warto się wybrać na Alranois żeby z nimi porozmawiać. - skinęła lekko głową na sam koniec opowieści. - Rozumiem, że pora się kłaść żeby jutro wstać wcześnie? - zadała pytanie, chcąc wiedzieć czy Anna będzie już szła czy może ma dla niej jeszcze jakieś informacje do przekazania. |
| | | Rogue
Liczba postów : 157 Data dołączenia : 06/07/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Pon Paź 23, 2017 3:45 pm | |
| Nigdy nie ukrywała, że długie opowieści nie są jej specjalnością. W większości spraw odzywała się tylko wtedy, gdy miała coś ważnego do powiedzenia, częściej będąc tylko bacznym obserwatorem. Ostatnio trochę zaczęło się to zmieniać, a wszystko przez to, że coraz częściej mieli do czynienia z kryzysami, które wymagały zdecydowanych działań. Dzięki nim mogła się wykazać i trochę przełamać wcześniejsze schematy postępowania. Przynosiło to jakieś skutki, więc może coś w przyszłości z tego będzie. Cały czas przyglądała się zarówno Kitty, jak i jej smoczemu przyjacielowi i była niezwykle zdziwiona, że nie zasnęli podczas przedłużającej się historii. Może nie jest z nią tak źle jak sama sądzi, a może to ciekawość tej dwójki zwyciężyła nad usypiającym efektem jej mowy. Nie ważne. Dzięki temu czuła się trochę pewniej przed jutrzejszym, niezwykle ważnym, spotkaniem. - To właśnie im zawdzięczamy to, że zdołaliśmy wrócić do domu. – życia w głównej mierze zawdzięczają jednak Phoenix, która uratowała ich, gdy Anna powoli traciła wiarę w to, że ich misja zakończy się sukcesem. The CORE zapewniło im później transport i pozwoliło na bezpieczny powrót. To też sprawia, że X-Men mają u nich olbrzymi dług. Nim go spłacą, zmuszeni są poprosić o coś jeszcze. Oby tym razem obyło się bez problemów. Tego byłoby jej tylko jeszcze potrzeba. Cieszyła się, że Kitty podchodzi do tematu z takim entuzjazmem. Nie chciała nikogo do niczego przymuszać, i gdyby przyszło co do czego to poleciałaby sama. Na szczęście nie będzie mogła narzekać na samotność oraz nudę. Wiedziała, że dziewczyna już o to zadba i wyjątkowo jej to pasowało. - Tak, na tę chwilę z mojej strony to wszystko. Przygotuj się do podróży, odpocznij i widzimy się o poranku. – nie chciała zajmować Shadowcat więcej czasu niż było konieczne, a zakończona przed chwilą opowieść potrwała może nieco zbyt długo. Z tym akurat nie mogła już nic zrobić. Mogła za to już wrócić do siebie i rozpocząć przygotowania na dzień jutrzejszy, co nie ograniczy się tylko do spakowania najbardziej potrzebnych rzeczy, lecz będzie się składać również z innych czynności, które pomogą odpowiednio wypaść podczas spotkania. – Przypilnuj, by nie zaspała. – powoli gramoląc się z powrotem na nogi zwróciła się do Lockheeda. Z ich trójki smok wydawał się być najbardziej rozgarnięty i Rogue wiedziała, że na swój sposób zadba o to, by jego towarzyszka była gotowa. - Do jutra. – wychodząc z pokoju przyjaciółki szeroko się uśmiechnęła. Gdy znalazła się na korytarzu, natychmiast ruszyła do swojego pokoju. Nie ma wiele czasu. Powinna szybko zabrać się do pracy, a kto wie, może uda jej się wyrwać chwilę na sen. [zt] |
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Pokój Shadowcat Sro Paź 25, 2017 10:16 am | |
| Nigdy nie uważała, by Anna miała usypiający ton głosu. Ciężko stwierdzić to po kimś, kto zazwyczaj nie mówi zbyt wiele. Kiedyś miała nauczyciela, który mówił, jakby opowiadał im dobranockę, przez co Kitty czasem się zdarzało przysypiać. Było to jednak dawno temu, jeszcze nim zamieszkała w Instytucie. Była pewna, że Rogue na pewno nie mówi w ten sposób. Poza tym teraz opowiadał coś, o czym zarówno ona jak i Lockheed koniecznie chcieli wiedzieć. - Jasne, zaraz się biorę za pakowanie - skinęła głową, podnosząc się z łóżka kiedy i jej koleżanka to robiła. Spojrzała na Lockheeda i uśmiechnęła się. Czasem to on spał więcej od niej. Zobaczymy kto tu kogo będzie budził. - Dobranoc - odwzajemniła uśmiech Rogue, a jak tylko dziewczyna wyszła z jej pokoju, ponowie spojrzała na swojego smoczego towarzysza. - Szykuje się nam jutro wspaniały dzień. Nie spodziewałam się takiej wycieczki. Może nawet poznamy tych, którzy pomogli naszej nowej drużynie. Byłoby super. Móc im podziękować za to. - pod koniec wypowiedzi Katherine ruszyła w stronę szafy, z której zaraz wyciągnęła torbę podróżną. Ich wycieczka miała trwać tylko dwa dni, więc dużo nie musiała pakować. Trochę ciuchów, niezbędne przedmioty toaletowe. Na wszelki wypadek włożyła również swojego laptopa do torby. Jak tylko wszystko było gotowe, zapięła torbę i ustawiła ją pod ścianę. - Wiem, że tego nie lubisz, ale na Alranois na pewno będziesz mógł już ją ściągnąć. - mówiła, w międzyczasie wyciągając z jednej szafki obrożę, która tworzyła holograficzne złudzenie. Dzięki niej Lockheed dla wszystkich stawał się kotem. - Wiesz, mają tam ambasadę kosmicznej organizacji. Jeden kosmita w te czy we wte pewnie nie zrobi im różnicy. - dodała pocieszająco. Reszta poszła jej już szybko. Poszła się wykąpać, przebrać w piżamę. Nastawiła budzik na odpowiednią godzinę i od razu położyła się spać. Lockheed poszedł za jej przykładem choć on i tak będzie miał czas w samolocie by się wyspać, robiąc za kota w transporterze.
Rano obudził ją budzik. I nie było to zbyt przyjemne. Nie lubiła wstawać rano. Jednak myśl o wycieczce na Alranois dawała jej sił, by jakoś przeżyć tak wczesną pobudkę. Szybko się przebrała, po czym zeszła na śniadanie, gdzie zapewne spotkała Rogue. Po krótkiej chwili spokoju w kuchni mogły się zebrać i wyjść z budynku, by udać się na lotnisko.
z/t |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pokój Shadowcat | |
| |
| | | | Pokój Shadowcat | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |