Prywatny gabinet Ross'a

Prywatny gabinet Ross'a do którego nikt nie ma wstępu.
Gabinet znajduje su ę za salą konferencyjną.
Żeby się tam dostać trzeba zrobić skan odcisków i siatkówki gałki ocznej.

Generał wchodząc do swojego gabinetu przystanął po zamknięciu drzwi i odpalił kolejne cygaro.
Oczywiście rozejrzał się po gabinecie i na pierwszy rzut oka wszystko było tak jak zostawił za ostatnim razem.
W powietrzu było czuć jeszcze zapach poprzedniego cygara, a w popielniczce leżał niedopałek.

Doszedł do swojego biurka i to zaskoczyła go koperta, która leżała na biurku.
Kto mógł ją tutaj położyć.
Oczywiście nie mógł sprawdzić zapisu z monitoringu, dlatego że było to jedyne pomieszczenie w kwaterze, w której nie ma kamer, ale miał inny pomysł.

- Sierżancie czy przypadkiem nie wchodził ktoś do naszej siedziby i nie kręcił się w okolicach mojego gabinetu. Mógł mieć przy sobie kopertę. Sprawdź monitoring i daj mi odpowiedź. Czekam. - powiedział po czym otworzył kopertę, w której znajdował się pendrive z napisem żeby przeglądać go bez sieci.
Czyli wychodziło, że nie można mieć dostępu do internetu, ale przecież Thunderbolts mają bardzo chronioną sieć.
Na wszelki wypadek jednak Ross odłączył kabel do internetu od swojego laptopa, zamknął drzwi na zamek i wkładając urządzenie w jedno z czterech wejść USB otworzył zawartość.

Żołnierz niestety nie od razu odpowiedział na zadane pytanie.
Czyli niestety mógł się tego spodziewać, choć na pewno będzie musiał wyciągnąć z tego jakieś konsekwencje.
W końcu do bazy dostał się ktoś z zewnątrz i to na dodatek nie zauważony.

A wracając do pendriva to Ross znalazł na nim plik na którym znalazły się różne imiona i nazwiska, a nie które nawet były znajome.
Na pierwszy rzut oka nie było w tym nic ciekawego, ale postanowił zbadać to dogłębnie.

Wybrał z listy pierwsze lepsze nieznane mu nazwisko i zaczął sprawdzać zawartość pliku.

Generał w pierwszej chwili po przeczytaniu patrzył jak zaczarowany.
Przecież to jest nie normalne, tu są informacje na temat osób z mocami nadludzkimi, a może i nawet większości osób, które maja jakieś znaczenie.

Ross od razu wiedział, że będzie to bardzo wielka pomoc w jakichkolwiek sprawach związanych z "obdarzonymi mocą".

W pewnym momencie usłyszał głos od żołnierza, że nie było nikogo tutaj, czyli musiał być to ktoś kto posiada jakieś moce przenikania przez ściany bądź teleportacji.
W sumie to teraz mógł to wszystko sprawdzić, oczywiście jeśli to wszystko jest prawda.

Thaddeus oczywiście nie zastanawiając się zaczął przeszukiwać bazę danych w poszukiwaniu takich osób z takimi konkretnymi mocami.