|
Autor | Wiadomość |
---|
Moonstone
Liczba postów : 239 Data dołączenia : 26/09/2014
| Temat: Re: Nora Hooda Pon Gru 25, 2017 8:45 pm | |
| Znużona Moonstone przeszukiwała kolejne segmenty budynku, w którym się znalazła. Nie poznała na tyle dobrze Robbinsa, by móc jednoznacznie wywnioskować gdzie mógłby ukryć ważne rzeczy, a jego ludzi jak na lekarstwo. Nigdzie nie widziała. Być może grupką gdzieś wyszli, w końcu to byłoby nawet sensowne poruszać się w grupie. Polowały na nich inne gangi, które zwęszyły sposobność zlikwidowania konkurencji doszczętnie. Wiedziała jednak, że walka z przestępczością to jak potyczka z hydrą. Odetnij jedną głowę, a wyrośnie kolejna. Póki co tylko Punisher przykuł jej uwagę w kwestii zwalczania przestępczości. Typowa persona antybohatera, który w ramach odwetu likwidował tylko przestępców. Każdy znał jego historię, a na dodatek w siedzibie thunderbolts była teczka Franka. Figurował on jako osoba, która mogłaby wzmocnić drużynę. Pozostawała jednak kwestia tego, że Castle może zechcieć pozabijać swoich nowych kolegów lub mógłby nie być zadowolonym ze współpracy z wojskiem. Temu właśnie zostawiła go sobie na koniec, by mieć czas i przemyśleć jakby tu czarnowłosego twardziela, który nienawidzi przestępców wciągnąć w szeregi. Teoretycznie byli jednostką rządową, której można było zlecić najbrudniejszą robotę, a potem jej się wyprzeć. To mógłby być jakiś argument, ale nadal pozostaje kwestia zabezpieczenia swoich tyłów, by Frank nie zaczął czegoś kombinować. Jeśli o nim mowa, to zdecydowanie przydałby się w oględzinach takiego miejsca. Karla trochę ruszyła z motyką na słońce, bo znacznie lepiej szło jej rozgryzanie poszczególnych członków zespołu i walka, niż przeszukiwanie siedzib gangsterów. Blondynka frustrowała się coraz bardziej, aż w końcu przez jedną ze szpar dojrzała kosmyki białych włosów. Pomyślała na początku, że to przywidzenie i odpuściła ten pomysł. Wiele rzeczy o Sofen można było powiedzieć. To, że idzie tam, gdzie akurat ma jakiś interes albo, że jest zdolna do wszystkiego by osiągnąć cel. Największą jej wadą były kłopoty z kontrolą gniewu, którym od czasu do czasu wybuchała gdy coś szło nie po jej myśli. Zdecydowanie połączenie super siły i gniewu to nie jest coś bezpiecznego. Blondynka podleciała do jednej ze ścian, opierając się o nią ramionami. Zaciskała zęby. - Co Ty żeś sobie myślała… Pójdę i znajdę ewentualne dowody? Nie jesteś detektywem, tylko cholernym psychiatrą – powiedziała do siebie przez zaciśnięte zęby, a potem rąbnęła pięścią w ścianę, która pod naporem siły po prostu pękła jak kartka papieru. Sypiąc się oraz osłaniając blondynkę tumanem kurzu. Dopiero gdy ten opadł zapewne mogłaby dojrzeć, że białe włosy to nie było przywidzenie.
|
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Nora Hooda Pon Gru 25, 2017 8:58 pm | |
| Przechodząc Black Cat widziała prześwity kobiecej sylwetki o blond włosach, nie przejęła się tym zbytnio, przecież co może jej zrobić. Uśmiecha się, słyszała jakieś szepty jednak to też nie zawróciło jej głowy, odskoczyła dopiero kiedy ściana dzieląca ją i tajemniczą kobietę runęła. Kurz wymusił na Felicii kaszel, spięła całe ciało jednak atak nie nadszedł, kaszel trwał aż nie opadł kurz, wytęża wzrok. Otaksowała kobietę wzrokiem, uśmiech mimo sytuacji nie zniknął jej z ust, dawno nie widziała tak niepozornej kobiety z taką siłą. -ładnie aczkolwiek mogłaś bardziej skoncentrować siłę w kostkach- oparła się nonszalancko o ścianę w dłoni ciągle ściskała teczkę z papierami. Obserwowała każdy nawet najmniejszy ruch wokół niej, miała świadomość że w razie czego to ona musi zaatakować pierwsza
Sent from Topic'it App |
| | | Moonstone
Liczba postów : 239 Data dołączenia : 26/09/2014
| Temat: Re: Nora Hooda Pon Gru 25, 2017 9:55 pm | |
| Zdecydowanie nie było to mądre posunięcie ze strony Karli, ale czasami robiła takie rzeczy pod wpływem impulsu. Dlatego właśnie musiała stosować pewne metody medytacyjne, by uspokoić się w trakcie pracy i nie wybuchnąć na spotkaniu, gdy ktoś ją irytował. Niestety środki farmakologiczne nie wchodziły w grę, gdyż środki uspokajające otępiłyby ją, a w dodatku mogły mieć znacznie słabsze działanie ze względu na nietypową fizjologię kobiety. Dzisiaj nie wykonała swoich ćwiczeń, gdyż liczyła znaleźć kilku kolegów Hooda, obić ich i tym sposobem dać ujście buzującym emocjom. Dla nich pewnie skończyłoby się to zgonem, a krew na rękach blondynki bardzo szybko zostałaby zmyta przez rząd. Po uderzeniu Karla pomachała przed sobą dłonią, by odegnać kurz i odkaszlnąć. Mimo nadludzkiej fizjologii, na jej płucach dalej mógł odkładać się pył. Potrafiła latać z ogromną prędkością na znacznych wysokościach, obrywać od Carol samochodami, a kurz nadal jej szkodził jak każdemu innemu człowiekowi. Ironicznie nawet odpowiednio silny człowiek z nożem mógłby rozciąć jej skórę, gdy potrafi wytrzymać ciosy kogoś będącego w stanie podnieść auto. Z drugiej strony właśnie teraz Moonstone pracowała na tą pozytywną część reputacji. Właśnie dlatego miała na sobie czerwono-czarny strój Ms Marvel z tą tandetną pomarańczową gwiazdką na piersi. Tak długo jak nie będzie świadków zabójstw, których miała dokonać, jej reputacja raczej nie zostanie naruszona. W tym stroju brakowało jej tylko jednej rzeczy – spodni. Zdecydowanie jej całościowy strój Meteorite lub biały kostium Moonstone był pod tym względem lepszy. Chociaż odrobina golizny sprzedaje się znacznie lepiej w mediach, więc póki co nie będzie wprowadzać żadnych zmian w obecnym kostiumie. Dopiero teraz do niej dotarło, że waląca się ściana mogła zwrócić czyjąś uwagę i najpewniej koledzy Hooda zaczęli uciekać albo tutaj idą. Wolałaby drugą opcję, gdyż oszczędzi jej to trudu w szukaniu ich. Przed sobą natomiast miała jedną z osób, która mignęła kiedyś w przeglądanych aktach. Black Cat. Białowłosa złodziejka ubrana w koci strój oplatający ciasno wszystkie partie jej ciała. Poza tym, że kotka kradła dosyć drogie rzeczy i od czasu do czasu wywiad ją widywał ze Spider-Manem to niewiele miała informacji na jej temat. Głównie dlatego, że nie skończyła nawet czytać tych akt, ale posiadanie specjalistki od włamań w drużynie to dobry pomysł. Można uchronić się samemu przed kradzieżą, a zarazem również umiejętnie je planować. Pozostało tylko zrobić dobre wrażenie, o ile wszystkiego nie zepsuła tym rozwaleniem ściany. - Mogłam również wypalić dziurę w ścianie – powiedziała strzepując z blond włosów fragmenty tynku. Postąpiła krok do przodu, ruszając lekko barkami, by strząchnąć resztę gruzu, który pozostał na stroju po wyburzeniu ściany. Obejrzała od góry do dołu Kotkę, która w dłoni trzymała jakąś teczkę. Czyżby miała tutaj jakieś spotkanie, a może znalazła coś czego Karla szukała? Czemu akurat tutaj, a nie gdzieś indziej? Uśmiechnęła się do kobiety, gasząc płonący w jej dłoni blask energii, którym wcześniej oświetlała sobie drogę wewnątrz budynku. - Wybrałam się na nocny spacerek, by pozałatwiać swoje sprawy, a proszę co mnie spotkało. Bogata kocia dziewczyna w lateksowych ciuszkach – powiedziała powoli idąc w stronę Felicii. Nie wiedziała kim tak naprawdę jest Black Cat, ale sądząc po tym co kradła to gotówki miała na tyle dużo, by móc żyć jak królowa przez resztę życia. Nawet jak na standardy Nowego Jorku. Co zatem popychało białowłosą do dalszych kradzieży? Może było to właśnie uzależnienie od adrenaliny bądź zaawansowana kleptomania? Swoją drogą Karlę można by łatwo pomylić z Carol Danvers, w końcu obie wyglądały niemalże identycznie, różnił się tylko głos i parę szczegółów jak wzrost oraz sposób poruszania się. - Cóż Cię koteczku sprowadza do zapyziałej dziury gangu Hooda? – zapytała rozglądając się na boki. Chciała upewnić się, że nikt ich nie słucha, zaś po chwili sama oparła swe plecy o ścianę tuż nieopodal Black Cat. Obserwując ruchy złodziejki, a bardziej ruch jej gałek ocznych. W końcu z oczu można wyczytać bardzo wiele, jak chociażby emocje czy miejsce, które ktoś może chcieć zaatakować.
|
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Nora Hooda Pon Gru 25, 2017 10:08 pm | |
| Cóż Black Cat jak to ona prychnęła pogardliwie na słowa blondynki. Prawą dłonią w której spoczywa teczka nonszalancko się wachlowała, druga zaś obojętnie odrzuciła niesforny kosmyk włosów do tyłu. Jej myśli szalały, głównie przez słowa o kociej dziewczynie, uwaga o majątku mało ją obeszła, w końcu to prawda. Lata "zawodu" oraz trening ojca nauczył jak doskonale zachować pokerową twarz. -Cóż mnie się zna w przeciwieństwie do ciebie- emanował od niej spokój, ale umysł był na największych obrotach, wyczulała każdy zmysł aby być gotową na wszystko. W sumie to także zboczenie zawodowe. -więc? Kim jest nasz tajemniczy wandal? QPrzepraszam spacerowiczka?- słowa wręcz toną w ironii, nie siliła się nawet na uprzejmość. Włosy delikatnie zostały rozwiane kiedy zwiększyła intensywność ruchów nadgarstka. -odpowiadając na twe pytanie gwiazdko... Cóż właśnie wracam ze skradzionym patentem dla klienta zadowolona?- twarz Felicii przedstawia jedynie odrazę po przejechaniu jeszcze raz wzrokiem po pomieszczeniu- myślałam że Hood ma choć odrobinę smaku, z drugiej strony tyle krwi tu płynęło, wręcz rzeka...- patrzy jej w oczy pewna siebie, postawa sprawia wrażenie niezachwianej- podejrzewam że szukasz jego ludzi, nie przyjdą tu... Są mi winni trochę kasy, ale myślę że zapłacisz więcej za informację gdzie oni są, czyż nie prawda?- uśmiech nie znika z ust, nie miał powodu aby zniknąć. Czy to możliwe że podwoi zysk? Takie myśli przelatywały z ogromną prędkością przez umysł kotka. |
| | | Moonstone
Liczba postów : 239 Data dołączenia : 26/09/2014
| Temat: Re: Nora Hooda Pon Gru 25, 2017 11:34 pm | |
| Cóż kierowało osobami, które co noc przywdziewały obcisłe ciuszki? Co kierowało Spider-Manem, który zakładał czerwono-niebieskie fatałaszki pająka? Ani to nie wzbudzało postrachu wśród przestępców, a jedyne co ten kostium zapewniał to odczucia estetyczne. Zdecydowanie bardziej baliby się pająka, jeśli ten ubierałby się na czarno. Chociaż pająk najpewniej też był w jakiś sposób patriotą patrząc po tym, że strój ma praktycznie każdy kolor flagi amerykańskiej. Czerwony, niebieski oraz biały w okolicach oczu. Może właśnie miał być czymś takim na kształt Kapitana Ameryki, który inspirował ludzi, a może sam był zainspirowany Rogersem? Musiałaby zebrać więcej danych na temat pająka, by móc nieco więcej o nim powiedzieć. Pewnie dałoby się nawet nakreślić jego profil psychologiczny w oparciu o zeznania przestępców. Na podstawie dokonań zawsze można zawęzić krąg podejrzanych i tym sposobem poznać tożsamość tego bohatera. Jednak czy samej Karli zależało na wiedzy, kim jest człowiek w pajęczych rajtuzach? Niezbyt. Póki robił coś dobrego, nie był na celowniku Thunderbolts. Jeśli chodziło o Black Cat to sprawa miała się troszkę inaczej. Mówiło się, że jeśli komuś czarny kot przejdzie drogę to będzie miał pecha, a jednak samej Moonstone przyniósł kociak trochę szczęścia. Kotka była złodziejką, ale jej szkodliwość społeczna była na tyle niska, że nikt wysoko postawiony nie chciał zamykać kobiety w Rafcie. Normalnie pewnie nawet by się nie pogniewali, gdyby ją przyniosła i zamknęła do przytulnej celi, ale zbyt wielkich zmian i pochwał nie otrzymałaby za to. Ot, złapanie wykwalifikowanej włamywaczki. Blondynkę ubodło to co powiedziała Kocica. Przyrównała ją do kogoś nieznanego, nieznaczącego, a na dodatek otwarcie kpiła z Księżycowej. Gdyby chwilę temu Karla nie wyładowała się na tamtej ścianie to być może mogła to zrobić na białowłosej. Nieznacznie drgnęła brewka blondynce, a prawą rękę zacisnęła w pięść. - Widać, że również wśród złodziei panują luki, bo jak można nie kojarzyć Moonstone? Ułatwię Ci zadanie. Kiedyś nazywałam się Meteorite – mniej lub bardziej była znaną postacią, bo pracowała z kilkoma złoczyńcami, ale zazwyczaj miała wtedy na sobie inną kreację niż obecną. Cóż potwierdzało to tylko regułę, że kobieta musi od czasu do czasu zmienić swoje fatałaszki, by poczuć spełnienie swojego ego. Wcześniejsze słowa wypowiedziała ostentacyjnie przyglądając palcom swojej lewej dłoni, które miała przed sobą. Karla nie byłaby sobą, gdyby się nie odgryzła, jednak jak ktoś ją znał lepiej to wiedział, że od utarczek słownych potrafi przejść do rękoczynów. Carol o tym wiedziała całkiem nieźle, chociaż to zwykle Księżycowa lądowała na deskach. - Patent klienta tak? – zapytała z niedowierzaniem. Cmokając lekko przy tym, gdyż nie chciało jej się wierzyć, że ktoś postanowił tutaj ukryć bądź przekazać coś znaczącego. W tym bajzlu jakby znalazła chociażby milimetr czystej przestrzeni to byłaby pełna podziwu. To miejsce idealnie oddawało charakter tego miasta. Z wierzchu piękne, zaś w środku zepsute i przegniłe. Rządzone przez najgorsze męty społeczne, dla których miała w przeszłości okazję pracować. Parsknęła śmiechem, gdy ta wspomniała o guście Hooda. Cóż tu mogła dodać innego jak to, że Robbins był bardzo ekstrawagancki w sposobie mówienia oraz stylu życia. Już miała pod Hollywood okazję się o tym przekonać, że z Hoodem coś jednak było nie tak. Sprytu mu nie można było odmówić, jednak był znacznie bardziej nieprzewidywalnym elementem w tym równaniu jakim jest Thunderbolts. Z drugiej strony Black Cat świetnie wpasowałaby się na jego miejsce. Była odważna, a może po prostu miała jakieś zabezpieczenie, o którym Karla nie wiedziała. Nie słyszała żeby Kocica była nadczłowiekiem, ale skoro dawała radę ze Spider-Manem to może mogłaby sprawić blondynce trochę problemów. - Moja droga, nasz kochany Hood miał bardzo wypaczony gust. Powiedzmy, że bardzo mu się spodobały klimaty rynsztoka Raftu, więc postanowił mieć je nawet po wyjściu. Nie ma to jak w domu co? – Robbins był inteligentną osobą. Szczerze to Karla naprawdę sądziła, że gdyby w dobrym celu ukierunkował swoje cwaniakowanie to na pewno odniósłby sukces w legalny sposób. Mógłby na przykład oszukiwać na pożyczkach ludzi, nie mówiąc im pewnych rzeczy. Idealny pracownik banku, gdyby tylko nie miał wady jakim było kłamanie. Blondynka westchnęła niepocieszona, że chłopaków Hooda już tu nie ma. Nie miała pokrycia w tym, że Black Cat dotrzyma słowa, a tym bardziej gotówki ze sobą. Może jednak uda jej się ugrać to innym sposobem. Przymknęła oczy, wzięła głęboki oddech, wyciszając swoje wnętrze. Tak, to była jedna z technik na uspokojenie się. Dopiero po chwili otworzyła oczy i podeszła na tyle blisko, że miała Kotkę na wyciągnięcie ręki. Uśmiechnęła się w jej stronę tajemniczo, a zarazem przyjaźnie. - Nie mam ze sobą gotówki, ale może dobijemy targu w inny sposób. Gdybyś była głupim i prostoliniowym facetem to zaproponowałabym wspólną wizytę w sypialni, ale jesteś inteligentną kobietą, która wie czego chce. Z Twoich wyczynów wywnioskowałam, że kradniesz dla sportu i adrenaliny – powiedziała, zaplatając kosmyk swoich blond włosów na palec prawej ręki – Nie czaruj mnie, że jesteś biedną dziewczyną, bo to co do tej pory ukradłaś warte jest niemałą fortunę, a jednak dalej to robisz. Jeśli pragniesz adrenaliny, prawdziwego wyzwania to mogę Ci takie zapewnić Black Cat. Oczywiście nadal byś okradała ludzi, ale z tą różnicą, że dla kogoś. Potraktujmy znalezienie i pozbycie się chłopaczków Hooda jako okazję do poznania się – wyciągnęła w jej kierunku rękę, typowy gest zawarcia umowy w dzisiejszych czasach. Sofen nie obiecywała gruszek na wierzbie, ale dawała Felicii dosyć prostą propozycję z korzyściami dla obu stron. Karla dostanie jej umiejętności, a w zamian za to Black Cat tylko będzie okradać wskazanych ludzi. Nie powiedziała natomiast dla kogo dokładnie będzie kradła. To na razie powinno pozostać tajemnicą.
|
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Nora Hooda Wto Gru 26, 2017 12:00 am | |
| -oj kochanie nie denerwuj się, nie każdy jest znany. Jednakże trzeba wiedzieć jak się wypromować...- Black Cat cudem nie wybuchła śmiechem. Czyżby nasza gwiazdka nad sobą nie panowała? Z drugiej strony to i lepiej, wojownik zaślepiony gniewem jest na straconej pozycji. Nie tylko on jednakże tą jak i inne uwagi zatrzymała dla siebie. Czekała. Czekała i słuchała propozycji okazując kompletny brak zainteresowania. No bo i po co? Jeśli okaże że jej nie zależy nie będzie wymagać więcej, opcja kradzieży na zlecenie jest kusząca aczkolwiek ryzykowna, tutaj miała pewność co i dla kogo. Tam zaś jedyną znaną informacją będzie cel. Potyczki ze Spider-Manem też będą cięższe. Czemu została złodziejką? Aby być własnym szefem! -wiesz gwiazdko- zaśmiała się ironicznie- nie adrenalina tu gra pierwsze skrzypce, a chęć posiadania więcej i więcej. Zresztą mam pretekst do małych potyczek z pajączkiem- język niespiesznie oblizuje dolną wargę. Przed oczami stanęła jej scena ich pierwszego spotkania, pocałunku. O tak... Pocałunek z tego wszystkiego był zdecydowanie najprzyjemniejszych... Uśmiech samoistnie się poszerzył. -za darmo nie opłaca mi się nawet przypominać sobie gdzie są, załatw kasę w ciągu godziny, a dostaniesz resztę niedobitków plus zastanowię się nad propozycją pracy...- rozmowa ją znudziła, obraz za oknem pozostawał niezmienny... Puste ulice, niebezpieczne alejki, cały Nowy York. Odepchnęła się delikatnie od ściany, według niej to koniec rozmowy, bynajmniej narazie. -jesli ci zależy przynieś 10tys za 1h na dach piekarni na rogu 5 i 6 alei. Tam przynajmniej nie cuchnie- białe włosy zniknęły z pola widzenia sekundę później podążając nieprzerwanie za postacią będącą cieniem.
Sent from Topic'it App |
| | | Moonstone
Liczba postów : 239 Data dołączenia : 26/09/2014
| Temat: Re: Nora Hooda Wto Gru 26, 2017 5:50 pm | |
| Wypromować się? Może Moonstone nie była sprzedajna, ale miała okazję współpracować z różnymi superzłoczyńcami, którzy nie należeli do płotek. Już samo bycie uczennicą Doktora Faustusa, wielkiego umysłu oraz bardzo przebiegłego złoczyńcy. Zdawała sobie sprawę, że mogła być wykorzystywana przez swojego nauczyciela, ale zarazem ona prowadziła z nim bardzo podobną grę. To właśnie dzięki niemu Karla wyrosła na taką manipulatorkę jaką jest dzisiaj. Kotka wykazywała się arogancją wobec niej, ale na taką przypadłość cierpiały zazwyczaj te wszystkie gwiazdy półświatka. Black Cat może i była włamywaczką oraz geniuszem ucieczki, jednak to Sofen zdecydowanie lepiej sprawdzała się w otwartej konfrontacji z kimś. Na dodatek miała wsparcie ze strony jednostek wojskowych podległych samemu Thunderbolts. Nie chciała z tego korzystać, gdyż to tylko pokazałoby jej słabość. Postanowiła białowłosą zająć się sama, bez pomocy reszty oddziału. Zadanie należało do niej, a konsekwencje poniesie tylko ona w razie niepowodzenia. Z wypowiedzi Kocicy wywnioskowała, że ze Spider-Manem łączy ją pewien rodzaj więzi. Sądząc po oblizywanej wardze, uśmiechu oraz tonie wypowiedzi mogła to być zabawa w kotka i myszkę z dodatkiem flirtu. Wodzenie za nos, które miało na celu zaciągnąć pajęczaka prosto w sidła i ukraść mu coś więcej niż jedynie trochę czasu. Black Cat pewnie gdyby mogła to ukradłaby samego pająka. Thunderbolts zaś miało być przeciwwagą dla Avengers i innych organizacji superbohaterskich, które mogłyby sprzeciwić się rządowi. To właśnie Pioruny miały egzekwować prawo, jeśli Mściciele odmówią współpracy. Chociaż zdecydowanie sama Karla z chęcią pozbyłaby się Carol, bo wtedy stanowisko Ms Marvel przypadnie jej. Wizja zajęcia tego stołka oraz wywiadów z dziennikarzami wywoływała na ustach blondynki uśmiech. Nic jednak w świecie nie ma za darmo. Podobało jej się, że Black Cat przechodzi od razu do konkretów, a zorganizowanie pieniędzy w ciągu godziny nie powinno stanowić specjalnego problemu. Miało to jej dać czas na podjęcie decyzji, a biznesowy zmysł Moonstone jasno mówił, że należy poczekać i pozwolić klientowi zastanowić się nad tym co pocznie dalej. Oczywiście będzie to najdroższa rozmowa rekrutacyjna jaką Karla odbędzie, ale dziesięć tysięcy to nie jest zbyt wielka kwota. Mogła to sfinansować z własnych odłożonych pieniędzy, gdyż jako psychiatra nie zarabiała mało. Niektóre wizyty mogły kosztować nawet kilkaset dolarów, z czego finalnie zbierała się dosyć wysokie honorarium. Nie zarabiała tyle co chirurdzy, ale na brak klientów nie narzekała. Dodatkiem była jeszcze pensja, którą otrzymywała od rządu, a nie były to małe pieniądze. - Miło, że spotkałam w tej dziurze tak zdecydowaną kobietę – powiedziała Karla, wtapiając się w podłoże. Nie planowała jednak puścić Kota od tak. Chciała upewnić się, że ta „umowa” nie była jedynie sposobnością odwrócenia uwagi księżycowej. Przelatywała przez kolejne pomieszczenia, śledząc Black Cat przy pomocy słuchu. Podążała za jej krokami, kryjąc się w kolejnych ścianach. W końcu złodziejka mogła równie dobrze za darmo doprowadzić ją do chłopaków Hooda, zaś śledzenie Kotki może przynieść jej pewne korzyści jeśli tylko da radę ją złapać niepostrzeżenie. Lecąc nie wydawała odgłosu kroków, a samo przenikanie również nie wytwarzało żadnych dźwięków.
|
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Nora Hooda Wto Gru 26, 2017 6:18 pm | |
| Białowłosa nie zwróciła szczególnej uwagi na blondynkę. Mało ją interesowało co teraz zrobi, jeśli zorganizuje kasę to będzie całkiem niezła inwestycja. Stały klient, może jakieś profity dałaby radę załatwić dla siebie, od niedawna wszelkie papiery sprzedają się jak gorące bułeczki. Otoczenie zmienia się wraz z płynnymi ruchami Felicii. Gzymsy, murki nie stanowiły żadnego problemu dla jej wysportowanego ciała. Wzrok nieobecny, zmącony myślami. Mięśnie wyraźnie odznaczyły się pod skórą, lateks je tylko jeszcze bardziej wyeksponował. Dla niej czas jakby zwolnił. Zawsze tak jest kiedy oczyszcza umysł skupiając się jedynie na danej akrobacji... Włosy dzielnie podążają za głową, a ta w marsz za dłońmi zbliża się do ziemi. Ramiona ugięte były w łokciach, jednak po sekundzie mięśnie wzmocnione formułą wybijają ciało w powietrze. Twarz smagana przez wiatr wyrażała jedynie odprężenie. Gładkie lądowanie na dachu drugiego budynku pasuje idealnie na wisienkę na torcie. Spokojnie, niespiesznie podchodzi do drzwi, jednak ktoś był szybszy i otworzył je pośpiesznie. -spoźniłaś się...- nieznajomy skryty w cieniu, zdradza go jedynie głos. Mężczyzna. -ale za to mam to czego pragnąłeś- teczka stanowi kontrast wśród jej czarnego stroju.
Sent from Topic'it App |
| | | Moonstone
Liczba postów : 239 Data dołączenia : 26/09/2014
| Temat: Re: Nora Hooda Wto Gru 26, 2017 11:01 pm | |
| Moonstone śledząc Black Cat miała okazję podziwiać jej kunszt poruszania się po mieście. Nie chodziło tu jedynie o znajomość trasy, ale również kocie ruchy, którym mogła zawdzięczać swój pseudonim zawodowy. Naprawdę przyjemnie się na to patrzyło jak kobieta w ciasno oplatającym ciało stroju wykonuje skomplikowane akrobacje, a dla Karli jasne było, że na otwartej przestrzeni może ma przewagę dzięki możliwości lotu, ale w terenie miejskim może już mieć problemy. Znaczy mogłaby mieć, gdyby nie możliwość fazowania się przez obiekty. Musiała też poruszać się dostatecznie szybko, a blond włosy ułożyły się przez obciążenie powietrza. Normalnemu człowiekowi byłoby również zimno w stroju jaki nosiła Moonstone, jednak zaawansowana fizjologia jej ciała pozwalała poradzić sobie ze spadkiem temperatury w trakcie lotu. Można powiedzieć, że wewnętrznie jej ciało było ogrzewane przez energię kamienia. Wymijała wszelkie przeszkody i jedyną rzeczą, o którą musiała zadbać to nie dać Kotce znać, że jest śledzona. W szkole Karla miała bardzo dobre oceny, w co wliczały się również zajęcia z wychowania fizycznego, ale takiego stopnia wygimnastykowania mogła tylko pozazdrościć. Z zachwytu zdolnościami Kotki pozostało jej tylko pokiwać głową z uznaniem i uśmiechnąć się pod nosem. Pewnie gdyby dostatecznie długo trenowała to dzięki kamieniowi mogłaby osiągnąć podobne, jak nie lepsze efekty, ale wiadomo że był on jedynie substytutem mocy. Czymś niestałym co można wyciągnąć z wnętrza blondynki, jeśli ta zacznie na nim zbytnio polegać. Ciekawe jednak co by się stało jakby wchłonęła drugi kamień? Rozsadziłoby ją od środka, a może zwiększyło moc poza wszelkie jej najpiękniejsze sny? Miała okazję wymienić się informacjami z kosmitą, którego trzymali w siedzibie Thunderbolts. Wiedziała, że kamień wewnątrz niej to pozaziemska technologia, którą można wzmocnić innym kamieniem, ale skutków już nie można było przewidzieć, a tym bardziej miejsca gdzie takie coś można znaleźć. Na Ziemi mógłby to być spory problem, zaś jeśli chodzi o Karlę to nie potrafiła poruszać się w kosmosie, ani również oddychać w próżni więc podróż do Kree odpadała. Kiedy kotka wylądowała na jednym z dachów, Sofen podleciała bliżej. Nie słyszała kroków, a rozmowę, dlatego też zatrzymała się przy krawędzi budynku. Przeleciała przez niego, by być jak najbliżej źródła dźwięku. Chwilowo miała 90% pewności co do samych umiejętności białowłosej, jednak zostało jeszcze ostateczne sprawdzenie jej oraz rozmowa. Taka dłuższa, z której będzie mogła wyciągnąć znacznie więcej niż to, że kobieta jest łasa na pieniądze oraz jednego konkretnego samca.
|
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Nora Hooda Wto Gru 26, 2017 11:19 pm | |
| -więc pół miliona jak się umówiliśmy?- mężczyzna rozglądał się gorączkowo. Mimo iż byli na 4 piętrze jego ciało przeszywały igły strachu. Gdyby ktoś ich zobaczył, gdyby ktoś zrobił zdjęcie... Byłby skończony, zresztą nie tylko on... Felicia podała mu teczkę. Jednak nie za darmo, w zamian dostała walizkę pełną pieniędzy. Strach od niego był wyczuwalny z daleka, wiedziała że nie musi liczyć, był świadom że by go znalazła, ponadto w mało przyjemny sposób wyegzekwowała resztę sumy. Tak zdecydowanie nie było warto kłamać. -polecam się na przyszłość, dla stałych klientów zniżka- jej perlisty śmiech rozniósł się echem wśród wszechobecnej ciszy, ceglane ściany jedynie go wzmocniły. Ta noc była zdecydowanie jedną z lepszych, co prawda zbierała większe sumy w krótszym czasie, aczkolwiek tutaj transakcja wymagała minimum jej wkładu. Nie musiała się włamywać, skradać, rozwalać... Poprostu wcisnęła narkomanowi woreczek wypełniony cukrem pudrem. Nie spodziewał się dlatego też nawet nie skontrolował przed oddaniem dokumentów. Dziewczyna na której ustach ciągle widniał uśmiech satysfakcji skierowała się na zachód, do umówionego z gwiazdką miejsca. Walizka może i nieporęczna jednak nie przeszkodziła zbytnio przy akrobacjach. Salta, wybicia, szpagaty i wiele innych, dla niej była to jedynie rozgrzewka. Prawdopodobnie włamie się do jubilera, dawno już nie droczyła się z pajączkiem. Jednak wszystko po kolei. Po kilku minutach dociera na dach piekarni, zostało jej jeszcze 10 minut do spotkania, usiadła na brzegu w dłoni ściskając rączkę, zatopiła się kolejny już dzisiaj raz w myślach. Cóż jeśli interes się uda będzie to doskonały sposób na pokazanie reszcie że jej się nie oszukuje ani okłamuję, a długi się spłaca.
Sent from Topic'it App |
| | | Moonstone
Liczba postów : 239 Data dołączenia : 26/09/2014
| Temat: Re: Nora Hooda Sro Gru 27, 2017 12:30 am | |
| Pół miliona za zwykła teczkę? Karle niezmiernie zaciekawiła jej zawartość, gdyż mężczyzna na dodatek wyglądał na szczerze przerażonego. Wychyliła się na moment i dostrzegła, że Black Cat otrzymała walizkę w zamian za teczkę, którą miała wcześniej. Nieźle sobie liczyła za wymianę stosu papieru, lecz z drugiej strony w dzisiejszych czasach informacja była na wagę złota. Doktor Sofen często zresztą wykorzystywała to prawo panujące na świecie, w końcu naprawdę wielu rzeczy mogła dowiedzieć się od swoich pacjentów. Obowiązywała ją tajemnica, by nie rozprawiać o ich sekretach, jednak nic nie było powiedziane, że sama z tego nie może skorzystać. Jeśli widziała, że ktoś posiada znaczny kapitał to wolała, by terapia przebiegała wolniej, ale dawała jakieś efekty mające zapewnić klienta o skuteczności wizyt. Wtedy mogła wyciągnąć więcej pieniędzy od takiej osoby, a czasami nawet zabić czas w ten czy inny sposób. Ostatnio nawet miała okazję prowadzić terapię dla Hanka Pyma, który miał problemy małżeńskie. Jak na znanego naukowca to był całkowicie ciemny, jeśli coś sprowadzało się do zrozumienia drugiej osoby, a tym bardziej kobiety. Było to zarazem śmieszne, jak i tragiczne, że tak wielkie umysły mają problemy z tak niewielkimi kwestiami. Cząsteczki Pyma to był wynalazek, który może zrewolucjonizować świat lub też w niewłaściwych rękach pogrzebać go na dobre. Póki co tak wielkich zapędów Karla nie miała, jednak z wielką chęcią przeprowadziłaby sesję terapeutyczną z Janet oraz Hankiem. Napuściłaby ich na siebie, a może nawet doprowadziła do rozpadu związku? Potem mogłaby spróbować wślizgnąć się w łaski zdruzgotanego mężczyzny i wykorzystać jego naiwność. Zabawić się jego kosztem, a potem odejść jak gdyby nigdy nic. Skoro o odchodzeniu mowa, to również Black Cat postanowiła to zrobić i w krótkim czasie ulotniła się z dachu. To dało Moonstone znak do akcji. Przefazowała swoje ciało przez budynek, by znaleźć się bezpośrednio za mężczyzną. Postanowiła wykonać bardzo prosty trik, którego nauczył jej Faustus. Chwyciła osobę za fraki, gdy tylko ta się odwróciła, a potem przy pomocy modulowanego głosu zaczęła hipnotyzować osobę rozchwianą emocjonalnie. Pomagał jej w tym strach, który wcześniej odczuwała osoba oraz ulga, która przyszła na moment gdy zyskał teczkę. - Oddasz mi teczkę i zapomnimy o dzisiejszym wieczorze ok? – do odpowiedniej modulacji głosem dorzuciła jeszcze hipnozę z wykorzystaniem światła, które mogła wygenerować w swoich oczach. Odpowiednio regulując przepływ swojej mocy. Potrzymała tak kilka chwil mężczyznę, po czym wyrwała z jego dłoni teczkę. Opuściła go na dach, a on wpatrywał się jeszcze przez kilka chwil w pustą przestrzeń. Blondynka tylko uśmiechnęła się pod nosem, a następnie lekko odbiła od dachu, by polecieć w stronę swojego mieszkania. Leciała szybko, gdyż czas nagli, a moment umówionego spotkania był bliski. Nie należało się spóźnić, a jeśli Black Cat blefowała z tamtą propozycją to cóż… dorwie ją innym razem najwyżej. W locie przeniknęła przez szybę swojego apartamentu, by dotrzeć do sejfu w którym trzymała część oszczędności. Otworzyła go dobrze znanym sobie kodem i wyciągnęła z niego stos banknotów. Z kuchni wyjęła brązowy papier do pakowania kanapek. Był praktycznie nowy, gdyż Karla nigdy nie robiła sobie jedzenia na wynos. Nie miała na to czasu, w końcu praca była najważniejsza! Postanowiła sobie nieco zadrwić z Kotki, więc właśnie w niego zapakowała banknoty, a do bezpiecznego miejsca wrzuciła teczkę. Zamknęła sejf i wyleciała dokładnie tak jak tu wleciała. Plusem jej mocy był brak potrzeby korzystania z kluczy, by przejść przez drzwi wejściowe. No chyba, że byłyby odpowiednio zabezpieczone, wtedy historia miała się zupełnie inaczej. Blondynka spojrzała na zegar znajdujący się nad pobliską stacją metra. Zostało jej niewiele czasu, dlatego z dużą prędkością leciała przez miasto. Nie chciała wzbudzać większych podejrzeń, więc nie przelatywała przez wszystkie budynki, a po prostu wzleciała dostatecznie wysoko, by móc wyminąć te najniższe. Z góry mogła policzyć sobie przecznice oraz aleje, więc znalezienie tej właściwej nie stanowiło specjalnego problemu. W końcu znalazła odpowiednie miejsce. Była noc, więc raczej nikt nie będzie specjalnie zwracał uwagi na szybko lecący w stronę piekarni obiekt. Leciała teraz praktycznie pionowo w dół, by móc wylądować idealnie za plecami Kotki. Wejść należało z klasą, jednak nie chciała przy okazji zniszczyć połowy dachu. Karla powstała z lekko przykucniętej pozycji, przeczesując swe blond włosy oraz rzucając Kotce przyjazny uśmiech. - Bardzo się za mną stęskniłaś? Pomyślałam, że będę miła i zrobię Ci coś – powiedziała rzucając w stronę Kotki owinięte brązowym papierem banknoty. Ciekawe czy się połapie, a może po prostu zignoruje gest i nie złapie małego pakunku? Karla z zaciekawieniem obserwowała reakcję Kotki, mając założone ręce na piersi. Niespecjalnie przejęła się ubytkiem dziesięciu tysięcy. Odpisze to sobie jako wydatki, a jeśli uda się zrekrutować Black Cat to zwrócą jej wydaną sumę. /ZTx2 tutaj |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Nora Hooda | |
| |
| | | | Nora Hooda | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |