|
| Riverside Park | |
|
+42Gloriana Luna Maximoff Maximus Alice Carter Sammy Denim Wiccan Kate Bishop Speed Lightningrod Jessica Jones Kalia Jolt Peter Quill Ms. Marvel Scattershot Sentry Smuga She-Hulk Black Widow X-23 Macklemore Skye Miguel O'Hara Alicia Masters Wonder Man Helbindi Loki Psylocke Shadowcat Wabik King Snake Wandelopa Freya Scarlet Witch Quicksilver Akaloon Hiver Echo Alex Nicole Morgana le Fay 46 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Morgana le Fay
Liczba postów : 111 Data dołączenia : 08/06/2012
| Temat: Riverside Park Sob Sie 04, 2012 4:09 pm | |
| |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Black Widow
Liczba postów : 184 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Riverside Park Nie Mar 20, 2016 9:53 pm | |
| - Nie przezywam twojego już dawno ciosu moja droga przyjaciółko.- Odparła dość luźnym głosem, choć nie zawsze takowy ma. Sama też patrzyła na ludzi, którzy w sumie zaakceptowali zieloną kobietę, która teraz przeciągnęła się leniwie na ławce. Natasha nie czuła od innych przechodniów niechęci do jej przyjaciółki bardziej właśnie czuła taki zachwyt nią niż jak by zaraz ta kobieta miała wybuchnąć jak Hulk. Niezmiernie ucieszył byłą agentkę ten fakt, że jednak ludzie nie wzięli Shulkie za jakieś zagrożenie. Była agentka jednak dalej stała jedynie, co zrobiła to popatrzyła delikatnie na kobietę, która swoim gestem pokazała jak bardzo jej się chce gdziekolwiek iść, a o słowach już nic nie wspominając. Uniosła jednak kącik ust do góry i znów postanowiła skierować wzrok na ludzi, których widziała w oddali, ale też jej słów nie zostawiła bez komentarza. - Roboty, robotami, ale miałaś komu spuścić łomot.- A to też bardzo ważne, z taki trening z robotami Dooma sobie zrobiła.Ale zawsze jak wiadomo na sali treningowej może się wyżyć, wiec czemu tak od razu się smucić? Jeszcze nie raz będzie miała komu spuścić łomot. Zaraz jednak znów na buzi kobiety dało się zobaczyć uśmiech. - Wybacz nie umiem się nie odgryzać. A co do ciosu ile razy mam Ci mówić, że już jest wszystko dobrze? Brzmisz jak taka płyta, co trajkocze w kółko to samo, bo się zacięła.- Nie chciała jej przygadać, ale to tak brzmiało. Kobieta już dawno zapomniała o bólu, który zadała jej Shulkie. Na jej słowa, aż usiadła znowu na ławce. - No proszę, to powiadasz, że niezła fucha Ci się trafiła?- Przemilczała jej słowa odnośnie do przelotu innych miast czy też stanów. Westchnęła zaraz. - Właściwie, to jednak masz rację. W końcu jesteśmy na Świerzym powietrzu. Może gdzieś znajdziemy jakiś wózek z hot dogami, co ty na to? - Ten plan wydawał się wręcz idealny, ale nie wiadomo czy się spodoba zielono skórej, więc była agentka czekała teraz na jej odpowiedź. |
| | | She-Hulk
Liczba postów : 108 Data dołączenia : 17/04/2013
| Temat: Re: Riverside Park Sob Mar 26, 2016 7:07 pm | |
| Bo She Hulk nigdy nie pokazywała się jako wściekły potwór, choć niekiedy ludzie brali Jen za takiego. To było przykre, że jej zielona karnacja dla niektórych była wyznacznikiem potworności. -" A Shreka to się już nie boją."- uciekła myślami nie do końca słuchając tego co mówiła Wdowa. Obudziła się na jej wspomnienie o robotach i znów spojrzała na panią szpieg. - Tyle, że to nie była nawet rozgrzewka. Sala treningowa jest bardziej zabójcza jak to, co tam przeszłam. Nawet się nie spociłam.- poskarżyła się jak małe dziecko. No i po prostu zawsze ją bawiło, jak panowie i panie potrafili jej to wypominać. Więc sama ich ubiegała. Ale by nie kręcić się wokół tego tylko wzruszyła ramionami. Dla świętego spokoju. - Jeśli można to tak nazwać.- podrapała się po gardle i spojrzała lekko gniewnie na jedną z osób, która właśnie cyknęła im zdjęcie. Młody chłopaczek pod siłą jej spojrzenia uciekł zaraz, nieświadom, że gdyby Jennifer chciała złapałaby go bez problemu. - Jestem żywym reaktorem gamma. Z chęcią coś zjem.- wreszcie uniosła się przeciągając. |
| | | Black Widow
Liczba postów : 184 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Riverside Park Wto Mar 29, 2016 7:28 pm | |
| Cóż boją się Hulka po tym, co zrobił... Nie mniej rudowłosa się uśmiechnęła na swój sposób po słowach zielonej kobiety. -W filmie się go na początku bali, ale później go uwielbiać zaczęli nie?- Westchnęła zaraz, gdy Shulkie na chwile się wyłączyła. Poczuła się przez kobietę olana w tym, co do niej zaczęła mówić. Mogłaby ją olać totalnie, ale zaraz, gdy jej przyjaciółka się znów włączyła odnośnie co do łomotu, którym spuściła robotom westchnęła tylko i cóż nie mogła już nic zrobić skro, ta się jednak odezwała nie? - Oj już tak tego nie przeżywaj. Nie raz się jeszcze zdarzy, że będziesz mogła spuścić łomot tym robotom i nie raz zapewne też się spocisz moja droga. Poproszę Starka byś mogła się wyżyć na sali treningowej.- Wie, że to jednak jest frustrujące jak się trafi na końcowe bicie no, ale co ma powiedzieć w tej kwestii skoro już wszystko powiedziała, tak by pocieszyć ową kobietę? Ale widzi, że kobieta wzruszyła ramionami do góry, to dobry znak, że już nie ma zamiaru ciągnąć dłużej tego tematu odnośnie tych robotów, co byłą agnatkę w głębi duszy ucieszyło. Znów uśmiech lekki się pojawił na jej buzi. - Nie można, lecz trzeba o tak nazwać.- Zaraz też wstała z ławki i czeka aż ta znowu się przeciągnie i wstanie z ławki. Byłej agentce nie umknęło to, jak spojrzała gniewnym spojrzeniem na chłopaka, który akurat przystanął przy nich, by popatrzeć na Shulkie. - Jak tak będziesz dalej straszyła małe dzieciaki, to rzeczywiście będziesz uwielbiana przez wszystkich.- Oznajmiła dość ironicznym głosem. - No tak jak Hulk on zjada całą lodówkę i nawet nie oszczędza jedzenia Clinta.- Czarna Wdowa teraz sobie właśnie uświadomiła, że jej wypłata może bardzo ucierpieć, więc westchnęła dość głośno i ruszyła przed siebie. |
| | | She-Hulk
Liczba postów : 108 Data dołączenia : 17/04/2013
| Temat: Re: Riverside Park Nie Kwi 10, 2016 6:26 pm | |
| Spojrzała na nią jak na idiotkę. Czyżby Wdowie zaczęło się mieszać w głowie? - Doprawdy Nataszo, powinnaś sobie wziąć tydzień urlopu.- poinformowała ją z troską. Jeszcze tego brakowało, by najlepszy superszpieg robił takie głupie błędy jak mieszanie rzeczywistości. - A z resztą, wciąż dalej wszyscy obawiają się Hulka. Przecież to żywa broń. Jego moc jest ogromna i znienawidzona, jeśli chodzi o wrogów, ale jest również potwornie niestabilny. A z resztą, po co ja ci to wałkuję, skoro na pewno to wiesz.- machnęła tylko ręką i zanuciła lekko, a kolejny chłopaczek, wręcz z widoczną duszą na ramieniu, podszedł do niej jednocześnie podekscytowany i przerażony prosząc o wspólne zdjęcie. Dobry humor nie opuszczał jej ani na trochę, więc z uśmiechem udzieliła się na kolejnym zdjęciu. Chłopak z miną jakby zdobył Mont Everest, górę Kościuszki i Monte Casino w jednym udał się do swoich kolegów pokazując im nowo zdobyte zdjęcie. - Pffy, nie mam ochoty bawić się marnymi zabaweczkami Starka. Zostawię to mojemu kuzynkowi. A z resztą, wasza wieża pełna jest takich, co chcą rozwalać. U nas w F4 też jest wystarczająco duża ilość zabawek.- machnęła lekceważąco na słowa kobiety ręką. - Aktualnie widziałaś, jak powinno się cykać zdjęcia idolom: za ich zgodą. Nie odmówiłabym mu przecież, skoro mogła to być jego ostatnia szansa na zdjęcie ze mną.- mimo wszystko Shulkie lubiła dzieciaki, ale na słowa rudej przewróciła oczyma- Odezwała się wielka miłośniczka dzieci.- i był to wystarczający komentarz na wywody Wdowy. Zauważyła jedna to westchnienie. Nachyliła się do rudowłosej. - Nie martw się, jako prawnik mam kasy jak lodu.- dodatkowo świetny prawnik. Dalej nucąc ruszyła w pierwszą lepszą stronę. Lody, hot dogi... wszystko wydawało jej się jak najbardziej odpowiednie. Nagle rozdzwonił się jej telefon. Westchnęła wyciągając go. - Tak? Rozumiem... aha... już pędzę.- spojrzała na Wdowę przepraszająco- Muszę już iść, trzymaj się Tasiu.- i majestatycznie oddaliła się.
zt <- cholerne "W" wstawiło się nieproszone
Ostatnio zmieniony przez Shulkie dnia Czw Kwi 28, 2016 4:21 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Riverside Park Sro Kwi 27, 2016 12:52 pm | |
| Nie jestem pewien czy to "wzt" u Shulkie oznacza wspólne wyjście z tematu, więc na wszelki wypadek dodaję Wdowie osobne, żeby po naprawieniu laptopa mogła zacząć już następny wątek - bez martwienia się o ten.
|
| | | Smuga
Liczba postów : 50 Data dołączenia : 27/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Czw Kwi 28, 2016 2:52 pm | |
| Kolejny nudny dzień. Te dni są najgorsze, kiedy nie dzieje się absolutnie nic i kiedy absolutnie nic nie ma się do zrobienia. Nawet czegoś takiego jak umówić się do lekarza czy zrobić zakupy. Ale Smuga miała wszystko załatwione. Nawet pranie. Szwędała się po mieście, nie mając co ze sobą zrobić. Mogła iść odwiedzić Franka. Wyjęła telefon, żeby do niego zadzwonić... Chociaż nie, pewnie ma sporo roboty. Stark Industries to nie spożywczak. Schowała telefon i rozejrzała się. Gdzie by tu iść... A, niech będzie park. Po drodze, jak zresztą zwykle, budziła dość spore zainteresowanie przechodniów. Mimo zwykłego, białego t-shirta, szarych jeansów i trampków, miała też na sobie akcelerator - nieodłączną część jej ubioru. A właściwie jej samej. Dobrze, że jednak się do niego przyzwyczaiła, wbrew początkowym obawom. Po chwili była już w parku. Ludzi było tu zdecydowanie mniej, niż na ulicach, ale mimo wolnych ławek koncept siadania na jednej z nich średnio się Smudze podobał. Podeszłą do jednego z drzew, chwilę popatrzyła w jego gałęzie, rozejrzała się ukradkiem, czy aby nikt jej nie widzi i wteleportowała się na jakiś grubszy konar, który wydawał się najwygodniejszy do siedzenia. -O tak, tu jest idealnie. -powiedziała do siebie, opierając się o pień. Miała widok na główną ścieżkę, ale ktoś, kto nie wiedział, że tam siedzi raczej jej nie znajdzie. |
| | | Sentry
Liczba postów : 26 Data dołączenia : 10/10/2013
| Temat: Re: Riverside Park Czw Kwi 28, 2016 3:12 pm | |
| Jeśli ktoś kiedyś miał takiego znajomego jak Robert, to wiedział, że nie będzie mu dane się spotkać z tym gościem i porozmawiać dłużej. Miasto na to nie pozwalało. Jak chciałeś tu do czegoś dojść to musiałeś harować nie tylko w pracy ale także po niej. Dlatego Reynolds często umawiał się na różne godziny, aby zrobić parę prac budowlanych. Właśnie wracał z jednej takiej robótki i było lekko zdenerwowany. Nikt nie wytłumaczył mu, że ściana którą robił prawdopodobnie swoje przeżyła. Gdy tylko trochę w niej powiercił zrobiła się dziura tak duża, że mógł wsadzić tam całą swoją głowę. Teraz cały w pyle wracał bez pieniędzy bo chcąc oszczędzić sobie kłopotów z natrętną staruszką obiecał jej poprawić to za darmo. Jestem za dobry dla tych ludzi. powiedział sam do siebie. Dmuchnął w grzywkę i przez przypadek zawadził go w tym momencie rowerzysta, wytrącając mu torbę z narzędziami z ręki. Jak!? zaczął ale ugryzł się w język. Obiecał się oszczędzać. Po co mu te nerwy? Nie ma się przecież czym przejmować.
Gdy podniósł torbę z ziemi okazało się, że urwała się jej rączka i wszystkie narzędzia, które przed chwilą skrzętnie schował wysypały się z powrotem na ziemię. No rzesz ty w jeża jego za... zaklął cicho pod nosem i ze złości kopnął w pobliskie drzewo. Drzewo zareagowało nieco dziwnie pod wpływem kopnięcia bo dosyć mocno zadrgało. Robbie tego jednak nie zauważył. Zauważyć to mogła jednak osoba, która na tym drzewie się znajdowała. |
| | | Scattershot
Liczba postów : 38 Data dołączenia : 28/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Czw Kwi 28, 2016 3:25 pm | |
| Christopher chrząknął nerwowo poprawiając krawat. Był stanowczo zbyt ciasny. Tak jak marynarka, koszula i spodnie garniturowe. Każda część garderoby uwierała, uciskała i przeszkadzała nie pozwalając skupić się na niczym. Ze zdenerwowaniem poruszył ramionami usiłując usadowić się na oparciu jednej z ławeczek. Po raz kolejny odzienie postanowiło utrudnić mu życie krępując ruchy i mocno je ograniczając. Z cichym westchnięciem zajął wreszcie upatrzone wcześniej miejsce. - Żesz w dupę... - Mruknął zirytowany przesuwając językiem wykałaczkę z jednego kącika ust w drugi. Oparłszy dłonie łokcie na kolanach zamarł w pozornym bezruchu, bowiem jego oczy stale śledził okolicę nerwowo ją przeczesując. Był to jeden z nawyków wyniesionych jeszcze z czasów, kiedy przebywał w Kambodży. Nie mógł się go wyzbyć. Może to i dobrze? Lepiej nie tracić czujności. Nawet tutaj, nawet w Nowym Yorku, a może zwłaszcza tutaj. Niedbałym gestem podrapał się po karku marszcząc lekko czoło. Nieoczekiwanie drgnął wyłapując dziwny ruch kątem oka. Zerknął w wybranym kierunku przyglądając się dziewczynie, która zdawała się go nie widzieć. Fakt, faktem był częściowo zasłonięty przez krzaki, więc mogło go nie zauważyć. Właściwie sam nie wiedział dlaczego zwrócił na nią uwagę. Była zupełnie zwyczajna, a przynajmniej taka się wydawała. Do momentu, w którym zniknęła... Scattershot potrząsnął lekko głową i zamrugał unosząc wyraźnie brzmi. - Co do... - Wydusił podnosząc się i ruszając w kierunku drzewa, w okolicach, którego mignęła mu nieznajoma. Szedł powoli, rozglądając się bardzo uważnie i wreszcie zatrzymał się pod samym drzewem opierając dłonie na biodrach. - Cholera jedna... - Parsknął. Wcale nie miał ochoty przyglądać się sprawie, jednak dał się zwerbować do Tarczy i poczucie obowiązku nie pozwoliło mu tak po prostu zignorować tego dziwnego fenomenu. Tylko gdzie się ona właściwie podziała? |
| | | Smuga
Liczba postów : 50 Data dołączenia : 27/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Czw Kwi 28, 2016 3:35 pm | |
| Zerknęła w dół słysząc przekleństwo. Zachichotała, zakrywając usta. Może ten dzień jednak nie będzie taki nudny. Postanowiła trochę podroczyć się z mężczyzną w garniturze. Teleportowała się za niego i klepnęła go w ramię, bo czym od razu wróciła na 'swoją' gałąź, powstrzymując chichot i starając się zbytnio nie wiercić, żeby nie zwrócić jego uwagi ruchem gałęzi. Dosłownie sekundę po tym, jak wróciła na drzewo, to zadrżało. "Co jest?" - pomyślała, łapiąc równowagę. Czyżby zaczepiła niewłaściwą osobę? Może wiedział o jej obecności i tak naprawdę to on się bawił z nią? Szkoda, że nie widziała rosłego mężczyzny po drugiej stronie drzewa, to by jej oszczędziło domysłów. |
| | | Scattershot
Liczba postów : 38 Data dołączenia : 28/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Czw Kwi 28, 2016 3:46 pm | |
| Czując klepnięcie w ramię Scattershot odwrócił się na pięcie najwyższym wysiłkiem woli powstrzymując się przed wyprowadzeniem odruchowego, tak dobrze wyuczonego ciosu w splot słoneczny. Powstrzymał się, ale niepotrzebnie, bowiem nikogo już tam nie było. - Skubana... - Mruknął, a następnie korzystając z mieszanki DNA, którą nafaszerowano go w kambodżańskim kompleksie badawczym dostroił swoje uszy niczym nietoperz - Tak by bez najmniejszych trudności wychwycić każdy szmer i odgłos, oraz określić kierunek z którego dochodził. Nie musiał jej widzieć. Wystarczyło by ją usłyszał. Przymknął lekko oczy kręcąc głową dookoła i starając się zebrać jak najwięcej interesujących go bodźców. Pierwszym było drżenie drzewa, koło którego stał. By je wyczuć wcale nie były potrzebne nadludzkie zdolności. Kolejnym był ruch kogoś, kto walczył o utrzymanie równowagi na wyżej wspomnianym drzewie. Tyle Christo wystarczyło. W jednej chwili przełączył umiejętność uciekając się do właściwości pająka i z łatwością wspiął się po pniu drzewa na gałąź, na której zasiadała ta denerwująca, irytująca... Em... Tak właśnie. - Mam cię cholero! - Stwierdził po raz kolejny przesuwając jeżykiem wykałaczkę z jednego kącika ust w drugi. |
| | | Smuga
Liczba postów : 50 Data dołączenia : 27/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Czw Kwi 28, 2016 4:04 pm | |
| Przestała chichotać, kiedy mężczyzna w mgnieniu oka wlazł na drzewo i stanął przed nią. -Hehe, siema! -przywitała się, szczerząc zęby. -Niezła sztuczka, jesteś Spidermanem? Albo... którymś z nich? Bo chyba jest ich kilku... -uciekła wzrokiem gdzieś w bok, jakby zastanawiała się nad tym faktem. Jednocześnie stukała palcem w obudowę akceleratora. No tak, niektórzy pocierają brodę albo przygryzają kciuk, ona stuka w swoje małe urządzonko. No, względnie małe. -Hm, mam wrażenie, że gdzieś Cię już widziałam... -rzuciła, wracając ze swoich rozmyślań do rzeczywistości. -Nie mam tylko pojęcia, gdzie. I kiedy. Jesteś kimś sławnym? Telewizja? Internet? Czekaj czekaj! Nie podpowiadaj! -zamachała przed sobą rękoma. -Ty prowadzisz ten kanał o gotowaniu na YouTubie, co nie? -patrzyła na niego wyczekująco, ale tylko chwilę. -Nie, to nie Ty. Hm... -znów zaczęła się stukać po akceleratorze. |
| | | Sentry
Liczba postów : 26 Data dołączenia : 10/10/2013
| Temat: Re: Riverside Park Czw Kwi 28, 2016 5:07 pm | |
| Gapił się na całą sytuację i nie mógł uwierzyć co przed chwilą zobaczył. Facet uczepiony drzewa rozmawia z dziewczyną która chyba wzięła trochę złomu z pracy i postanowiła zrobić z tego materiał na cosplay czy jak to teraz ludzie chodzący na konwenty nazywają. Przez ten raban na drzewie kompletnie już zapomniał o torbie i o tym, że musi pewnie przyjść na drugą zmianę. Eeee, przepraszam? Czy wy nie jesteście czasem z Avengers? rzekł nieśmiało. Zawsze chciał zobaczyć superbohaterów, ale chyba jakaś magiczna siła lub nieznana mu technologia zawsze wchodziły w paradę. A może był to jego brak chęci do zmieniania czegokolwiek. Może jednocześnie. W głowie zaczęły pojawiać się nagle dziwne myśli. Jakby ktoś włączył w jego głowie przełącznik, który na samą myśl o superbohaterach włączał strach, obawę i zniechęcenie. W jednej chwili nabrał odrazy do tego wszystkiego i z wrażenia aż go sparaliżowało. Stał, nie odzywając się i patrzył bez celu przed siebie. ...Jest tylko Pustka... |
| | | Scattershot
Liczba postów : 38 Data dołączenia : 28/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Czw Kwi 28, 2016 5:34 pm | |
| Scattershot patrzył na dziewczynę z miną wyrażającą najwyższe niedowierzanie połączone z domieszką irytacji. - Tak, jestem Spider-manem prowadzącym kanał na Youtube. - Rzucił z przekąsem trzymając się jednej z gałęzi. Nie był pewny czy to on oszalał czy cały świat dookoła niego. Kiedy wyjeżdżał do Kambodży świat zdawał się względnie normalny, może z pominięciem tego bogatego dupka Starka i bęcwała z młotem, który spadł z nieba. Wystarczyło spędzić dwa lata w głuszy i już wszystko stawało na głowie, a parki zaczynały opanowywać teleportujące się, nadpobudliwe dziewuchy. - Ty tak serio..? - Zapytał uważnie przyglądając się nieznajomej. - Tylko tyle masz do powiedzenia? Tylko to cię dziwi w tej całej sytuacji? - Dopytywał uparcie, jednak po chwili przerwał gdyż jego uwagę przykuło rozdarcie na nogawce nowego garnituru. No świetnie... Zakładał, że jego przydział się wyczerpał i nie dostanie nowego. Cholerny świat. Analizując tak to rozdarcie mimowolnie dostrzegł kolosa stojącego nieopodal drzewa z grobową, nieobecną miną. - No świetnie, właśnie tego chciałem uniknąć. Zaraz zrobi się zbiegowisko, a gość już się zawiesił... - Mruknął pod nosem z wyraźnym niezadowoleniem. - Jeszcze będę teraz musiał tłumaczyć, że nie jestem Avengerem. Nawet ich do cholery nie znam! - Psioczył pod nosem kilka chwil. Fakt, zwerbowano go do S.H.I.E.L.D. stosunkowo niedawno i nie zdążył poznać jeszcze nikogo z mściciela, ale fakt ten jakoś nieszczególnie mu przeszkadzał. - Hej tam! Proszę pana! Wszystko w porządku? Źle się pan czuje? Potrzebuje pan lekarza? - Powtórzył wyuczoną formułkę, po czym znowu spojrzał na irytującą dziewuchę. - Nigdzie się nie ruszaj! Zaraz to załatwię, a potem mamy do pogadania. - Zapewnił zeskakując z drzewa. |
| | | Smuga
Liczba postów : 50 Data dołączenia : 27/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Czw Kwi 28, 2016 10:50 pm | |
| Zaśmiała się z jego odpowiedzi. -Ale mimo wszystko jesteś mutantem. To raczej nie moja sprawa, ale działasz sam, czy należysz do którejś z... powiedzmy, że organizacji? X-men, Avenger, S.H.I.E.L.D.? -ciężko stwierdzić, co ta wiedza by jej dała. Może próbowała dojść, gdzie go już widziała? A może tylko jej się zdawało, że go widziała i po prostu był do kogoś podobny. Znowu zaczęła pukać palcem w akcelerator, zastanawiając się nad tym faktem. Telewizja odpada, bo raczej nie ogląda. Chyba, że gdzieś jej mignął, jak przechodziła koło witryny sklepu z wyposażeniem domowym... Internet? Skoro jest jednym z 'bohaterów', to mógł się pojawić w jakimś artykule. Ale wtedy była by pewna, skąd go kojarzy. Z zamyślenia wyrwała ją kolejna wypowiedź mężczyzny. -Hm? -wróciła spojrzeniem do niego. -No tak. Wiesz, ostatnio mamy wysyp ludzi o zdolnościach nadnaturalnych... Chociaż skoro to mutacja, to nie jest to nadnaturalne... W każdym razie sporo ostatnio bohaterów. -teleportowała się na gałąź wyżej. -Zresztą ja sama mam coś na kształt mocy. -powiedziała, siedząc na gałęzi i dyndając nogami tuż nad głową nieznajomego. -Moje najbliższe środowisko też nie jest ubogie w ludzi o nadludzkich zdolnościach. Z początku było to dziwne, fakt, ale przywykłam. Chociaż co jakiś czas poznaję kolejnych ludków! Niektórzy mają naprawdę fajne dary. Kilku na przykład potrafi latać! Ale to musi być super... -znowu się rozmarzyła. Z zamyślenia ponownie wyrwał ją głos mężczyzny. Spojrzała w tą samą stronę co on i dostrzegła drugiego, stojącego na ziemi. Zignorowała polecenie tego-który-łazi-po-ścianach i teleportowała się na dół, stając między obydwoma mężczyznami. Pomachała ręką przed oczami tego zawieszonego, stając przy tym na palcach, żeby znaleźć się w jego polu widzenia. -Niezłego złapał bluescreena. -podsumowała jego stan. -Haaalo, jest tam kto? -pstryknęła palcami zaraz przy jego uchu. |
| | | Sentry
Liczba postów : 26 Data dołączenia : 10/10/2013
| Temat: Re: Riverside Park Pią Kwi 29, 2016 6:52 am | |
| ...Miałeś życie! Miałeś Żonę! Byłeś kimś! Wszyscy Cię znali! Byłeś największy z nich! Zabrali Ci to! Jesteś teraz nikim!...
Robert gapił się chwilę przed siebie, póki nie dotarło do niego, że osoby, które znajdowały się na drzewie, stoją teraz przed nim i bacznie mu się przyglądają. Uśmiechnął się krzywo i dał krok do tyłu, bo poczuł, że para momentalnie naruszyła jego przestrzeń osobistą. Przepraszam, nic się nie stało. Po prostu coś zobaczyłem. Nie mógł uwierzyć w rzecz, która mu się przytrafiła przed chwilą. Na moment zobaczył wspomnienia jakiejś osoby. Była wściekła na wszystko i wszystkich. Chciała wszystkich uśmiercić tylko po to, żeby potem widzieć cierpienie ich ukochanych bliskich. Nie rozumiał tego jak można być tak okrutnym. W tej samej chwili pojawiła się druga osoba - jej kompletne przeciwieństwo - gotowa walczyć do końca o dobro i pokój. Skąd te wizje przyszły mu do głowy? Nie był w stanie tego wytłumaczyć. W tym momencie znowu odleciał. Emocje sprawiły, że upadł na ziemię i zaczął trząść się jakby z zimna. Tylko co na to osoby, które stały przed nim? Co się ze mną dzieje? |
| | | Scattershot
Liczba postów : 38 Data dołączenia : 28/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Pią Kwi 29, 2016 9:38 am | |
| - Oh no proszę, czy możesz przestać to robić?! - Scattershot uniósł dłonie z lekko ugiętymi palcami skierowanymi ku niebu na wysokość twarzy dziewczyny gestykulując nimi nerwowo, co miało dać wyraz jego zniecierpliwieniu. - Nie możesz tak migać przy wszystkich! Właśnie o tym musimy porozmawiać! Ile ty masz lat? Sześć? Panuj nad sobą! - Zakończył wreszcie wykład, a jego uwagę przykuł mężczyzna, który mimo pozornego zawieszenia wymamrotał coś pod nosem. Christopher ze lekko zmarszczonym czołem uniósł jedną brew zerkając kątem oka na smugę. - Coś pan zobaczył, HEM? - Powtórzył z naciskiem posyłając dziewczynie gromiące spojrzenie, które mówiło "I WIDZISZ?! Zepsułaś faceta!". - Agent Pluvier, z S.H.I.E.L.D. Jeszcze raz powtarzam, czy potrzebuje pan pomocy? - Ponowił pytanie starając się zachować możliwie uspokajający ton, zapewniający nieznajomego o bezpieczeństwie. Najwyraźniej nie pomógł bo chwilę potem człowiek zwalił się na ziemię wstrząsany drgawkami. - I mówiłem?! Mówiłem! Zepsułaś go! - Po raz kolejny uniósł się emocjonalnie, jednocześnie uniżając fizycznie, bowiem odruchowo padł na kolana obok nieznajomego. Szybkim ruchem ściągnął z pleców marynarkę odsłaniając śnieżnobiałą koszulę i szelki z dwiema kaburami umieszczonymi na wysokości pach, w których spoczywały dwa Glocki. Energicznie zmiął w dłoniach dopiero co zdjętą część garderoby, a potem energicznie wepchnął ją mężczyźnie pod głowę, tak by jego atak nie doprowadził do urazu potylicy. - Zrób że coś! - Krzyknął w kierunku Smugi. - Pomóż mi go przytrzymać bo jak się będzie tak wił to zrobi sobie coś! - Wydał polecenie nie wiedząc po co w ogóle to robi. Dziewczyna nie wyglądała na taką, która może okazać się pomocną. |
| | | Smuga
Liczba postów : 50 Data dołączenia : 27/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Pią Kwi 29, 2016 11:49 am | |
| Znowu zachichotała. -Ale to świetna zabawa! Poza tym, akurat tym razem starałam się, żeby nikt mnie nie zobaczył. Ty sam też wlazłeś po drzewie jak pająk. -zwróciła uwagę. No bo co, jej będzie ganił, a sam będzie się popisywał mocą? Na spojrzenie mężczyzny zaczęła gwizdać, rozglądać się i szurać butem po ziemi. Ach, też jest z S.H.I.E.L.D.! To stąd go kojarzy. Już chciała pociągnąć temat dalej, ale w tym momencie facet zwalił się na ziemię targany drgawkami. Pierwsze co zrobiła to usiadła za mężczyzną na piętach, ściskając lekko jego głowę między swoimi udami, rękoma zaś dłońmi dociskając jego barki do ziemi. Wcześniej jeszcze włożyła mu do ust swój portfel, przyjmując, że jeszcze nie dostał szczękościsku. Dodając do tego marynarkę pod głową nie powinno mu się nic stać. -To nie moja wina! -spojrzała na 'spidermana' marszcząc brwi. -Póki ma miękko pod głową i kark usztywniony, to nic mu nie będzie. Zresztą i tak dość słabo nim targa, jak na razie. Dzwoń po karetkę.
|
| | | Sentry
Liczba postów : 26 Data dołączenia : 10/10/2013
| Temat: Re: Riverside Park Pią Kwi 29, 2016 2:44 pm | |
| ...Co ja zrobiłem?...Linda...
Robert otworzył szeroko oczy i poczuł, że jego głowa znajduje się teraz między nogami jakiejś osoby, a on zagryza w miarę gruby portfel. Mmm my me meeeh powiedział, ale zapomniał, że ma coś w ustach i wypchnął przedmiot językiem. Nic mi nie jest powtórzył teraz wyraźnie i spojrzał się na osoby, które przy nim się znajdowały. Jakieś dziwne wizje sprawiły, że prawdopodobnie stracił przytomność. Na szczęście niedaleko były dwie osoby, które szybko pospieszyły mu z pomocą. Musiał mieć niezłą zapaść, bo portfel był prawie przegryziony na pół. Dziewczyna obejmowała go udami, żeby nie zrobił sobie krzywdy, a mężczyzna mający w posiadaniu dwa pistolety sprawił, że Robert poczuł się dosyć niepewnie. Byłem nieprzytomny? Nie pamiętam co się stało. Uderzyłem tylko nogą w drzewo...
|
| | | Scattershot
Liczba postów : 38 Data dołączenia : 28/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Pią Kwi 29, 2016 6:12 pm | |
| - Nie musiałbym włazić na to drzewo, gdybyś nie zaczęła tego swojego migania! - Krzyknął rozeźlony miotając się pomiędzy chęcią wytargania dziewuchy za ucho, a koniecznością ratowania miotającego się kolosa. - Z resztą jeszcze o tym pogadamy, gdy tylko uporamy się z tym! I tak, założę się, że to twoja wina! - Rzucił panicznie poszukując telefonu po kieszeniach, jednak nie mógł go znaleźć. W pewnej chwili, tchnięty nagłym i niewytłumaczalnym przeczuciem rzucił okiem w kierunku marynarki wciśniętej pod głowę nieznajomego. Tak, nie mylił się. Spory, prostokątny kształt dość wyraźnie odznaczał się na tle czarnego materiału. Komórka została w kieszeni. Cholernie droga, służbowa i delikatna komórka... Był pewny, że wiele z niej nie zostanie. - No żesz w dupę! To zdecydowanie nie jest mój dzień... Garnitur poszedł się kochać, telefon też... Co jeszcze?! - Wzniósł rozpaczliwie wzrok ku niebu. Być może "Siła Wyższa" usłyszała jego wołanie o pomoc, bowiem stan mężczyzny momentalnie się poprawił. Przestał się trząść i odzyskał przytomność, choć najwyraźniej nie był świadomy kilku ostatnich minut i wcale to nie dziwiło Scattershota. - Nogą w drzewo co? - Sapnął ciężko siadając z rezygnacją na tyłku jednocześnie ocierając pot z czoła mankietem białej koszuli. - Od kopnięcia nie popada się w stan epileptyczny... - Stwierdził uspokajając się nieco. Tylko brakowało mu by klient zezgonował przy nim. Nie potrzebował tłumaczyć się przed zwierzchnikami, nie miał też ochoty pisać raportu... - Chorujesz na coś człowieku? Padaczka? Coś innego? Uderzyłeś się w głowę ostatnio? - Dopytywał ze smutkiem oglądając to co zostało z jego nowiutkiej marynarki i telefonu, a nie było tego wiele... |
| | | Smuga
Liczba postów : 50 Data dołączenia : 27/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Pią Kwi 29, 2016 6:30 pm | |
| -Pff, najgorsze usprawiedliwienie na świecie. Nie zwalaj na kogoś swoich akcji, nikt Ci nie kazał za mną ganiać. -pokazała mu język. Pogadamy? Kurcze, trochę się przestraszyła. Też był z S.H.I.E.L.D. A co, jeśli był wyższy rangą? Z drugiej strony, nikt nigdy jej nic nie mówił o jakimkolwiek zakazie używania mocy w miejscach publicznych. -Wszystkich dookoła tak ciągle o coś obwiniasz? -spytała, już lekko poddenerwowana. W tym momencie mężczyzna zaczął się uspokajać, wstała więc. Po chwili jednak skłoiła się w pół by sięgnąć po portfel. Wzięła go w dwa palce, wypluty i rozgryziony przez mężczyznę. Patrzyła na niego z obrzydzeniem. -Czym Ty jesteś, rekinem? -wytarła portfel o trawę i zajrzała do środka. -Ech, świetnie, dokumenty, karty płatnicze... No nic, wspaniały świecie biurokracji, przybywam! -wyprostowała się, wypięła pierś i oparła ręce na biodrach. -Znowu. -rozluźniła się, przyjmując pozę osoby nieco zrezygnowanej. Włożyła resztki portfela do kieszeni.
|
| | | Scattershot
Liczba postów : 38 Data dołączenia : 28/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Wto Maj 03, 2016 4:11 pm | |
| - No i dobra... - Stwierdził Christo podnosząc się z ziemi, odruchowo otrzepując nogawki spodni w okolicach kolan choć ta odrobina ziarenek piasku i brudu już nie mogła im zaszkodzić. Rozdarte, wymięte i pogniecione. Zmaltretowana marynarka i roztrzaskany, służbowy telefon. - Będzie żył. - Dodał rozmasowując zdrętwiały kark. - Jeśli nie umrze... - Dokończył niemal sentencjonalnie, a potem znowu skupił całą swoją uwagę na dziewczynie, na jej nieszczęście. - A no tak! Mieliśmy jeszcze pogadać! Wspominałem już, że to wszystko twoja wina? Tak? Ale dla pewności powtórzę - To twoja wina! - Zawyrokował oskarżycielsko wskazując palcem wskazującym dochodzącego do siebie kolosa. - Co ci strzeliło do głowy? Nie powinnaś tak sobie skakać w biały dzień bez wyraźnego powodu, zwłaszcza w takim miejscu jak to. Nie powinnaś zwracać na siebie uwagi. Naprawdę nie rozumiesz dlaczego? - Zapytał powoli kręcąc głową z dezaprobatą. - Bo wszystko co odstaje od ogólnie rozumianej normy budzi niepokój i lęk. W najlepszym wypadku ciekawość, choć i ta może nieść przykre konsekwencje. - Wyliczył powoli i możliwie cierpliwie, z wojskową dokładnością i pragmatyzmem. - Skąd w ogóle to wzięłaś? - Dopytał marszcząc lekko czoło skinieniem głowy wskazując dziwne, mocno rzucające się w oczy ustrojstwo. |
| | | Smuga
Liczba postów : 50 Data dołączenia : 27/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Wto Maj 03, 2016 4:23 pm | |
| Prychnęła śmiechem na jego oczywiste stwierdzenie. -Pff. -skrzyżowała ramiona na piersi. -A co, jeśli to Twoja wina? To Ty wlazłeś za mną na drzewo. Równie dobrze to Ciebie mógł zobaczyć. -wycelowała w niego palcem, zginając się w przód. -Poza tym już od dawna dzieją się gorsze rzeczy. Pomijając fakt, że niedawno ujawniono istnienie mutantów i wszystko jest oficjalne. -wbrew jego prośbom mignęła bliżej drzewa i oparła się o nie. -To co jeszcze niedawno było odbiegiem od normy teraz się nią staje! -uśmiechnęła się. -Ci wszyscy ludzie, którzy musieli ukrywać się ze swoimi umiejętnościami wreszcie będą mogli bez obaw być sobą! Pod warunkiem, że nie będą niszczyć miast albo zabijać, oczywiście. -zaczęła stukać w akcelerator. -A ciekawość napędza ludzkość od jej początków. Fakt, może być niebezpieczna, ale bez niej nie byłoby... no niczego. -spojrzała w dół na urządzenie na swojej piersi. -Um... Normalnie nie wolno mi o tym mówić, ale skoro Ty też jesteś z S.H.I.E.L.D., to chyba nie ma to znaczenia. Aż dziwne, że o mnie nie słyszałeś. Jesteś nowy? -zatoczyła palcem kółko w powietrzu. -W każdym razie zbudował to mój przyjaciel. Pracuje w Stark Industries. Niezły fart... Inaczej nadal byłabym zjawą. |
| | | Scattershot
Liczba postów : 38 Data dołączenia : 28/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Wto Maj 03, 2016 4:34 pm | |
| - Ughhh ty mała, wredna... - Zaczął mamrotać wściekle kiedy dziewczyna po raz kolejny mignęła przemieszczając się bliżej drzewa. - Skończ z tym! - Zażądał ciskając wściekle pozostałościami swojej marynarki o ziemię. Dawno nie spotkał nikogo tak irytującego jak ta smarkula. - Już mówiłem! Nie musiałbym za tobą włazić na drzewo gdybyś nie zaczęła skakać dookoła dla zabawy! - Pouczył starając się panować nad nerwami, chociaż wychodziło mu to z najwyższym trudem. - Moim obowiązkiem było sprawdzić z czym, albo z kim mam do czynienia. Jeśli tak jak mówisz, też jesteś z Tarczy powinnaś o tym wiedzieć, choć sądząc po twoim wieku to raczej ty jesteś nowa. Dziwi mnie w ogóle, że przyjęli takiego dzieciaka. Ile ty w ogóle masz lat? Szesnaście? Osiemnaście? - Zapytał mierząc ją od stóp do głów sceptycznym spojrzeniem. - Poza tym najwyraźniej nie zdajesz sobie sprawy z wagi wydarzeń, których jesteśmy świadkami. Ujawnienie istnienia mutantów nie jest przełomem, który zaprowadzi świat w kierunku pokoju i wolności. Ludzie będą się bać. Bać tego czego nie rozumieją, z czym sobie nie radzą i nie potrafią walczyć. Historia zna takie przypadki i powinnaś o tym wiedzieć, jeśli uczęszczałaś do jakiejkolwiek szkoły. Wszystko co inne jest niebezpieczne i musi zostać wyeliminowane. Chcesz podsycać te lęki popisując się swoją zabawką, którą dostałaś od przyjaciela z... - Urwał na chwilę unosząc lekko brew. - Chwila... Ty masz przyjaciół? - Scattershot szczerze się zdziwił. Ona była tak denerwująca... |
| | | Smuga
Liczba postów : 50 Data dołączenia : 27/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Wto Maj 03, 2016 4:51 pm | |
| Znowu zachichotała. -Strasznie łatwo się irytujesz. Złość piękności szkodzi. -puściła mu oko. Facet był w gorącej wodzie kąpany, ale nawet go polubiła. -Dobra dobra, pójdźmy na kompromis i przyjmijmy, że to nasza wspólna wina. -chciała wskoczyć z powrotem na drzewo, ale uznała, że chyba lepiej nie denerwować go bardziej. Są jakieś granice, a chciała z nim pogadać, a nie sprawdzić, jak bardzo czerwony ze złości może się zrobić. -Jestem w Tarczy od jakiegoś roku. Większość już przywykła do mojego skakania i nawet nie zwraca na to specjalnej uwagi. Chociaż jest kilka osób, które nadal podskakują, kiedy nagle pojawiam się za nimi. -zachichotała. -Dobrze, że to ci z części naukowej, bo dający się zaskoczyć żołnierz to niezbyt dobry żołnierz. A lat mam dwadzieścia dwa, skoro już musisz wiedzieć. -nigdy nie słyszał o tej zasadzie, że kobiet się o wiek nie pyta? -Hm, coś w tym jest... -zaczęła znów stukać w urządzenie palcem. -Z drugiej strony trzeba ludzi do tego przyzwyczajać... -szukała jakiegoś usprawiedliwienia. -Pokazać im, że nie ma się czego bać. Przecież tylko skaczę, nie podpalam budynków ani nic takiego... -fakt faktem, że ludzie rzeczywiście boją się nieznanego, ale przecież nie wszyscy. Choćby ona. Dla niej poznawanie coraz kolejnych mutantów i odkrywanie ich zdolności to coraz to kolejne przygody! Dlaczego ludzie muszą być tacy ograniczeni? -Tak, mam. -odparła z pretensją, opierając dłonie na biodrach. -A Ty? Pewnie nie są zbyt rozrywkowi, co nie? Zazwyczaj gracie w bingo czy w mahjonga? |
| | | Scattershot
Liczba postów : 38 Data dołączenia : 28/04/2016
| Temat: Re: Riverside Park Wto Maj 03, 2016 5:05 pm | |
| - Ja nie mam przyjaciół. - Odparł z obojętnością wzruszając ramionami, zupełnie tak jakby nie miało to absolutnie żadnego znaczenia. Nie miał też znajomych. Ani rodziny. Cóż, tak też czasami bywało. Miało to też swoje dobre strony. Nie odczuwał przywiązania, nie musiał martwić się o bliskich, nie obawiał się straty, a potencjalni bliscy nie musieli martwić się o niego - Układ idealny. - Jeśli cy.hcesz przyzwyczajać ludzi do inności i nakłonić ich do zaakceptowania tego, to czeka cię wiele robot.. - Sarknął z rezygnacją poruszając ramionami do przodu i to d tyłu, gdyż biała koszula nieprzyjemnie opinała jego tors. Naprawdę nie lubił kiedy coś krępowało jego ruchy. - Nie tacy jak ty próbowali. Z naturą nie wygrasz... - Oświadczył chłodno podsumowując sytuację i naprawdę w to wierzył. Świat i ludzie pozostawali niezmienni, tak samo jak zasady rządzące nimi. Scattershot wiedział, że reguły te nie są sprawiedliwe, ale nie musiały być. Jedyne co pozostawało to zaakceptować je i nauczyć się z nimi żyć. - To, że nie podpalasz budynków nie czyni cię potencjalnie niegroźną. Założysz się, że w świadomości zwykłego zjadacza chleba, który zobaczy twoje umiejętności od razu zagości perspektywa nagłego rozstania się z portfelem i jego zawartością? O czym pomyśli ktoś, kto żyje dniem bieżącym, starający się dotrwać do pierwszego? O tym, jak pojawiasz się za nim chwytając jego portfel i znikasz z nim i jego zawartością. Właśnie dlatego ludzie się boją. Bo są bezradni. - Zaplótł ręce na piersi przyglądając się dziewczynie z poważną miną. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Riverside Park | |
| |
| | | | Riverside Park | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |