|
| Surfrider Beach | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Surfrider Beach Pią Cze 08, 2012 12:32 pm | |
| |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Pią Sie 10, 2012 3:16 pm | |
| Po krótkim pobycie w szpitalu Ajihad wyszedł na plaże w swoim mieście Malibu. Wiadome było, że codziennie o takiej porze wychodził z domu popływać, żeby bardziej udoskonalać swoje ciało. Fal w tym miesiącu było zero. Kompletna nicość z pięknych surferek pływających na desce. Ajihad wskoczył do ciepłej wody zaczynając nurkować, żeby zobaczyć pierwsze nowo narodzone ryby. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Surfrider Beach Pią Sie 10, 2012 3:57 pm | |
| O tak, obserwowanie rybek było niesamowicie zajmującym zadaniem, a raczej przyjemnością. Co i rusz nowe osobniki, żyć nie umierać. W końcu jednak Ajihad stwierdził, że przydałaby mu się chwila odpoczynku. Piasek, słońce, oglądanie spokojnie falującej wody. Póki co niewiele osób kręciło się dookoła, by nie rzec znikoma ilość. Tylko najwyżej co kwadrans ktoś przespacerował wzdłuż plaży, parę przejażdżek konnych, spacerowicze z psami... A jeśli o nich mowa to na plaży - idealnie na przeciwko Ajihada błąkał się sporych rozmiarów pies. Ot, może doberman? Chociaż nie, był zdecydowanie lepiej zbudowany na dobermana, choć wysokość osiągał podobną, co dało się ocenić nawet ze sporej odległości. Póki co był to kształt psa - sporego, wyraźnie czegoś szukającego. Może się zgubił? Warto sprawdzić i to powinien właśnie uczynić każdy na miejscu mężczyzny. Oczywiście, z zachowaniem podstawowych środków bezpieczeństwa. W końcu po co przeprowadzać się do szpitala? |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Pią Sie 10, 2012 4:05 pm | |
| Ajihad wychodząc z wody popatrzył na tego psa. Było w nim widać coś, co zaciekawiło mężczyznę. Popatrzył się lekko podejrzanym wzrokiem. Ale to wkońcu pies. Wyciągnął spod spodni zapakowane w pudełko śniadanie. Otworzył je po czym zaczął jeść jajecznicę z warzywami. Zrobiło mu się trochę żal pieska. Zawsze miał odruch żalu na widok zbłąkanego pieska. Nałożył trochę jajecznicy na jakiś mały talerzyk zostawiony przez jakiś turystów, po czym podsunął trochę od psa talerzyk odchodząc do swoich ubrań. Wiedział, że przynajmniej zrobił dobry gest. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Surfrider Beach Pią Sie 10, 2012 4:29 pm | |
| Pies chwilę powęszył w powietrzu, po czym zastygł na moment. Akurat znajdował się jakieś 20 metrów od Ajihada, na dodatek zwrócony tyłem. Jego ogon zatrzymał się i przez moment zwierze przypominało bardzo efektowną i pokrytą sierścią rzeźbę albo wypchany okaz. Wyłapawszy intensywny zapach jedzenia pies powoli obrócił się w stronę mężczyzny. Podszedł ostrożnie parę kroków, choć bardziej przywodziło to na myśl skradanie. Krok za krokiem, stawiając z najwyższym wyczuciem spore łapy na piasku i zostawiając w nim ślady. Właściwie na pierwszy rzut oka wyglądało to nawet uroczo. Zmniejszyć stworzenie, dodać merdający ogon i e voila - bawiący się w polowanie szczeniaczek gotowy. Dokładniejsze oględziny jednak pozwalały stwierdzić dwie anormalności. Po pierwsze - pies nie bawił się, on naprawdę prezentował powolne podchodzenie ofiary przed rozpoczęciem ataku, a potwierdzeniem na to mogła być jeżąca się powoli sierść na grzbiecie czy stopniowo coraz lepiej widoczne kły(które, nawiasem mówiąc, wydawały się przypominać raczej te w paszczy wielkiego niedźwiedzia niż domowego pupila. Owszem, każdy ma różne hobby, ale z pewnością coś takiego nie byłoby legalne). Druga kwestia i najważniejsza - pies miał dwie głowy. Dwie pary ślepi łypały niebezpiecznie na Ajihada. Chyba teraz było jasne jakie jedzenie zwęszył Ortros. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Pią Sie 10, 2012 4:41 pm | |
| No tak. To już wiemy czym jest ta istota z lekcji Historii. Ortros był mitycznym zwierzęciem, które zgwałciło własną matkę, tym samym powodując narodzenie lwa nemejskiego i sfinksa. Herakles zabił te zwierzę wykonując 9 pracę. Teraz trochę się lękał, pragnąc zachować zimną krew. Jabłko Adama poruszyło się, gdy Ajihad ciężko połknął swoją ślinę. Zaczął szukać jakiejś opornej rzeczy, która posłuży mu za broń. Wypatrzył w końcu masywną gałąź. Dwie głowy to chyba mutacja genetyczna.W końcu wiele jest osób z mutacją ciała jak np. osoby z Czarnobyla. To kolejna rzecz, która była dziwna. Najpierw te wiatry na pustyni, teraz ta istota z piekła rodem. Do tego jeszcze ten pegaz tamtej rudowłosej. To wszystko było chore do szpiku kości. Ale teraz musiał ratować skórę. Wziął odrost zaciskając na niej twardo swoje palce. Nie zamierzał dopuścić do tego, żeby znowu wylądował w szpitalu. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Sie 11, 2012 2:54 pm | |
| Ortros nie wydawał się specjalnie zadowolony z poczynań Ajihada. Ba, widząc, że ten bierze do rąk gałąź zjeżył się jeszcze mocniej i podszedł kolejnych parę kroków zmniejszając dystans. Gdy osiągnął on nie więcej niż siedem metrów zauważyć można było, że jest zdecydowanie wyższy od dobermana, a umięśnienie odpowiada raczej psu na podobieństwo buldoga czy amstafa. W pewnym momencie przystanął i zniżył się nieco mierząc "przeciwnika" ślepiami. Łby jakby prześcigały się w warczeniu, ślina zaczynała kapać na piasek pod łapami. I nagle rzucił się do ataku otwierając obie paszcze, w których błysnęły rzędy ostrych jak brzytwy kłów. W ruch poszły także pazury przednich łap. Zacisnął szczęki na gałęzi, a ta, po chwili zaczęła dawać odgłosy świadczące o niechybnym złamaniu się.
<"oporna rzecz"?... "ten pegaz tamtej rudowłosej" - niepotrzebny "ten", za dużo takich słówek "odrost"...?>
|
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Sie 11, 2012 3:20 pm | |
| Odrost, czyli gałąź Oporna rzecz, czyli ciężka rzecz
- Kurwa. - Powiedział panicznie do siebie Ajihad. Nie był także zadowolony z obrotu sprawy. Adrenalina w ciele mężczyzny spowodowała, że puścił gałąź próbując uciekać przed zwierzem. Przecież na pewno jest od niego mocniejsze, a do tego to jakieś mityczne zwierzę. Co miał zrobić, przecież on panikował przez samą myśl zostania zjedzonym przez krwiożerczą bestię, która nie dość, że nie powinna istnieć to jest żywym dowodem, że jednak istnieją na świecie rzeczy niemożliwe. Co jeśli ten pegaz to jednak też prawda? to czysta mitologia. Połączmy zatem to wszystko w kupę i mamy odpowiedzi na masę pytań. Zresztą co teraz ma do rzeczy mitologia, skoro goni go potwór. Podświadomość mówiła mu "zabij go", ale mózg mówił "uciekaj" za to nogi pragnęły odpoczynku po nieszczęśliwym wypadku. Natomiast adrenalina spowodowała, że Ajihad próbował jakoś ogłuszyć zwierzę drobnymi rzeczami. W końcu widział już skały po których uderzała w nie woda. Mężczyzna pragnął tylko uratować swoje cholerne życie. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Sie 11, 2012 4:46 pm | |
| Stworzenie wydawało się jakby zachęcone paniką swej przyszłej ofiary - w końcu będąc zwierzęciem - nawet mitologicznym - doskonale wyczuwało strach. Można było odnieść wrażenie, że łby szczerzą się w okrutnym uśmiechu, jakby już idealnie pewne zbliżającego się posiłku. Do świadomości Ajihada doszło coś jeszcze - przecież na plaży w każdej chwili mogli pojawić się jacyś przypadkowi ludzie. To, że znikoma ilość uraczyła go swoją obecnością tego zna nie wykluczała niespodziewanego przybysza. Niespodziewanego i niewinnego. Dorosły mężczyzna miał niewielkie - by nie rzec znikome - szanse w walce z Ortrosem, co dopiero jeśli nawinie się dziecko. Drobne "pociski" tylko rozjuszyły i tak już mocno pobudzonego brata Cerbera. Jeśli Ajihad nie odkryje jakiegoś sposoby lub nie doświadczy cudu na podobieństwo groma z jasnego nieba - cóż... Nie wyglądało to dobrze. Rzucił się za nim w pościg, dogonił bez większych problemów i skoczył na plecy powalając mężczyznę na ziemię. Następnie wybił się lądując na piachu przed nim i zaczął warczeć donośnie. O tak, bawił się jedzeniem. Pomińmy fakt, iż po tym skoku Ajihad wzbogacił się o zadrapania na wysokości łopatek, niektóre całkiem głębokie.
<"W końcu widział już skały po których uderzała w nie woda" - to zdanie składniowo jest w ogóle niezrozumiałe... "do tego to jakieś mityczne zwierzę" - niepotrzebne powtórzenie zwierza. "która nie dość, że nie powinna istnieć to jest żywym dowodem, że jednak istnieją na świecie rzeczy niemożliwe" - zastąp czymś pierwsze "istnieć", bo wychodzi chaos. "ale mózg mówił" - niepotrzebne "ale" "Natomiast adrenalina" - niepotrzebne "natomiast"> |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Sie 11, 2012 5:06 pm | |
| - Kurwa... W końcu muszę zadziałać. Co jeśli to zwierzę zabije kogoś innego. A nie mnie - Powiedział do siebie mężczyzna. Podniósł się z piasku sycząc lekko z wywołanego przez zwierzaka bólu. Po czym odmawiając modlitwę do samych bogów i greckich, i nordyckich, i egipskich, próbował obmyślić dokładnie plan na jakieś łatwe pokonanie potwora. Za ten czas siedział na ziemi czekając na dalszy obrót akcji. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Surfrider Beach Sro Sie 15, 2012 3:53 pm | |
| Cóż, siedzenie w miejscu to raczej nie było mądre posunięcie. Stworzenie widząc bezczynność swego przyszłego posiłku postanowiło z nudów zacząć naprawdę ostrą zabawę. W końcu nikt nie lubi bezczynności, za to zabawa jedzeniem należała do częstych rozrywek w tych kręgach. A mówiąc "tych" mamy na myśli oczywiście bestie - bo nie oszukujmy się, biolodzy tworząc klasyfikację królestwa zwierząt nie przewidzieli brata Cerbera. Ortros szczeknął, a raczej kłapnął szczekami ostrzegawczo,po czym rzucił się na Ajihada. Złapał go za ramię i zaczął ciągnąc go po piachu, od razu znacząc go krwią mężczyzny. Zaczął się szamotać chcąc go roznieść na kawałki. Jak urażone dziecko - "nie chciałeś się bawić, to teraz Ci pokażę". |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Wto Wrz 11, 2012 2:32 pm | |
| Przeszywający jego ciało ból był niczym w przypadku ugryzienia przez dwugłowego psa. Ajihad w sytuacji wzbudzenia adrenaliny, zrobił pierwsze co przyszło mu na myśl: Walnął Ortrosa kamieniem w pysk, tak, pysk. Może nawet pyski, nie wiadomo czy tylko jedną mordę to zabolało czy może jednak wszystkie. Co dalej pomyślicie? oczywiście objął nogami ciało przeciwnika, jak to w ćwiczeniach karate w porannym "Karate w Malibu". Zrobił wszystko to co mówił narrator.. "obejmij przeciwnika nogami w okolicy bioder i dociskaj je dosyć mocno" po czym zaczął ściskać posturę psa. Jeśli to pomoże, Ajihad próbuję obrócić zwierzaka na plecy i próbować chociaż zadać mocny i zdecydowanie wymierzony cios w gardło jednej jak i drugiej głowy. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Surfrider Beach Pią Paź 05, 2012 9:57 pm | |
| "Karate w Malibu" nie przewidziało najwyraźniej wizyty dwugłowego psa rodem z mitologii. Nie ma się też co dziwić, w końcu takich zjawisk nie widzi się ot tak na ulicy podczas wyjścia do sklepu. Chociaż w ostatnich czasach i to stwierdzenie można było podważyć. W każdym bądź razie - naturalnym było, że brat Cerbera nie będzie miał anatomicznych właściwości czy uzdolnienień odpowiadających zwykłym, nawet największym psom znanym ogólnie na Ziemi. Ba, był kilkukrotnie bardziej wytrzymały od dorosłego mężczyzny, więc cóż można więcej rzec - wiedza wyniesione przez Ajihada z programów telewizyjnych okazała się bezużyteczna w obecnej sytuacji. Manewry ze wschodnich sztuk walki jeszcze bardziej rozjuszyły stworzenie, nie wspominając o tych ciosach w pyski. Kamieniem nawet zabolało - troszeczkę. Na tyle, by na moment, dosłownie ułamek sekundy odwrócił pysk z urwanym piskiem, a następnie spojrzeć na mężczyznę z mordem w oczach. Jedna z głów zacisnęła szczęki na lewym ramieniu przeciwnika - mocno, boleśnie, a jakże krwawo. Piasek pod Ajihadem coraz bardziej nasiąkał jego własną krwią przybierając rdzawą barwę. Łapami wzbogacił go o nowe zadrapania, w większości lekko krwawiące, a przede wszystkim drażniąco piekące. Gdy już szarpnięciem zakończył zajmowanie się ramieniem drugi pysk zbliżał się nieuchronnie do twarzy mężczyzny. A może gardła?... |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Paź 06, 2012 8:00 am | |
| Do cholery jasnej, ten pies chce go zagryźć, a on daje mu się zjeść. No to jest bardziej komedia niż walka. Lewa ręka już powoli nieruchomiała. Odór z pyska był niesamowicie śmierdzący, jakby wcześniej zjadł jakąś padlinę. W jego uszach było czuć jakby bębny, co tak naprawdę okazało się samym odgłosem bicia serca mężczyzny. Choć w tej samej chwili stało się coś.... dziwnego. Innego. Nie czuł w tym momencie nawet bólu jego ciała. To coś było magiczne, jakoby wołało Ajihada mówiąc "jesteś nowo narodzony, dasz sobie radę. Masz dla kogo żyć." po czym ciało Ortrosa wydało mu się lekkie. Prawą ręką złapał za gardło Ortrosa i przygniótł go do ziemi. Wyczuł w sobie nową, nieznaną dotąd siłę.
//Teraz ja powiem: na bogów! Ajihad, Ty tu zaraz zginiesz, jeśli wciąż nie będziesz robił nic sensownego. Prawdę mówiąc na miejscu Thora już w następnym mg sprawiłbym, by Orthros gryzł w stopniu zagrażającym życiu. Pomyśl i broń się. Chyba nie chcesz w taki sposób postaci stracić, prawda? ~ Loki
Poprawione. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Surfrider Beach Sro Paź 24, 2012 1:23 pm | |
| Przygnieciona do piachu bestia aż spojrzała na Ajihada ze zdumieniem, nadzwyczajnie inteligentnie jak na zwierzę. To wrażenie jednak trwało krótko i w kilka sekund zastąpione zostało wściekłością - jakim prawem taka zabawna zdobycz, już prawie trup śmiał bezczelnie okazywać się od niego silniejszy? O nie, dla Ortrosa to była wręcz obraza boska, a jak to mówią "ta zniewaga krwi wymaga" . Zaczął się szarpać, a przede wszystkim oba pyski obrały sobie za cel życiowy rozerwanie Ajihadowi krtani lub zmasakrowanie twarzy, by potem uczynić to samo z resztą ciała. Jednej udało się złapać między kły jego ramię i ugryźć jak najmocniej była w stanie. Krew od razu zaczęła płynąć, skóra i mięśnie ustępować przed zębiskami. Zadziwiająco szybko pędziły na spotkanie kości, którą zapewne dosyć szybko uda im się złamać, jeśli jej właściciel czegoś nie zrobi. Bestia przebierała łapami chcąc pazurami rozorać każdy fragment skóry mężczyzny, zadać jak najwięcej szkód, może nawet go z siebie zrzucić - biorąc pod uwagę coraz częstsze napinanie mięśni tylnych łap, które oparł na jego brzuchu. Podczas gdy pierwszy łeb próbował pozbawić Ajihada kończyny, drugi postanowił zając się całym cielskiem, by jak najskuteczniej stanąć na równych łapach i oderwać się od ręki, która go dusiła. Prawie mu się udawało. Jeszcze trochę... |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Sro Paź 24, 2012 1:44 pm | |
| - Haha, co za kpiny ty niewdzięczna kreaturo. Nie zauważyłaś co się stało. - Powiedział napinając swoje mięśnie nóg i odbijając się dzięki nim w powietrze wraz z psem, zakręcając solidny kołowrotek runął zwierzęciem o ziemię. Po czym wylądował na ziemi nawet nie draśnięty, gdyż nie wyskoczył z wielkiego wieżowca, by poczuć 70% bólu. Popatrzył z pogardą na leżące na ziemi zwierzę. Może czuł lekkie politowanie nad zwierzęciem, ale tylko krótkie. Po czym odbił się od piachu lecąc w nieznany mu dotąd cel. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Surfrider Beach Wto Paź 30, 2012 4:50 pm | |
| Ortros faktycznie był zaskoczony, by nie rzec zszokowany obrotem sytuacji. Potrafił na to reagować tylko na dwa sposoby - mimo wszystko próbując nadal pozbawić Ajihada jednej z kończyn oraz skamląc i wyjąc przy bolesnych atakach, bądź uderzeniu o ziemię. Złamane żebra to zapewne niejedyne obrażenia mitycznego stworzenia, jednakże jego przeciwnik szybko (zaskakująco szybko) ulotnił się z pola walki. Ortros miał dosyć, szczególnie dobijało go uczucie porażki, rozgoryczenie. Nawet nie podnosząc się z piachu jego ciało zaczynało blaknąć, zamieniać się w ciemny dym, który szybko został rozwiany, jakby przez wiatr. Wrócił tam, skąd przybył - lizać rany i zapewne wyżywając się na pomniejszych istotach za swoją przegraną.
[Ajihad zt] |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Mar 09, 2013 11:49 am | |
| Malibu - ostatnimi czasy właśnie tutaj sobie Mirage stacjonował. Wiecie, tak w ramach odpoczynku od wielkich miast. Stanie w nowojorskich korkach już go męczyło. Nie wiedział, czy na Ziemi są inni przedstawiciele jego rasy, ale jeśli mieszkali w NY na stałe, to podziwiał ich z całego serca. Oczywiście, jeśli przybrali formy tych pojazdów zwanych tutaj 'samochodami'. Przez tysiąc lat tutaj, Mirage zdołał nauczyć się kilku podstawowych zasad dotyczących ludzi. Po pierwsze, są głupi, ale są młodą rasą, więc powiedzmy, że im wolno. Po drugie - są strachliwi. Jeszcze nie spotkał takiego, co by na widok jego prawdziwej formy nie krzyczał czy nie uciekał. Po trzecie - warto przybierać postać pojazdów drogich i luksusowych, bo takich nikt nie zniszczy. Tak więc Malibu. Był środek nocy, czyli ulubiona pora naszego autobota. Dlaczego? Ponieważ o tej porze plaże były niemal puste. Nie wszystkie oczywiście, ale Mirage zdołał już ogarnąć, które są tymi rzadziej uczęszczanymi o późnych porach. I tak właśnie podjechał do wejścia na jedną z nich, zmienił się w maszynę i wolnym krokiem zszedł na plażę, rozciągając ramiona. Nie lubił zbyt długo przebywać w formie alternatywnej, strasznie sztywniały mu wtedy stawy. Usiadł na piasku i wpatrzył się w ocean. Woda... jedna z tych rzeczy, które były potrzebne do życia na tej planecie, a na Cybertronie ich nie było. |
| | | Luna
Liczba postów : 29 Data dołączenia : 05/03/2013
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Mar 09, 2013 12:13 pm | |
| Piękne, złote słońce. Szum wody i to powietrze... Każdy mógłby spędzić tutaj cały dzień. W teorii też i noc. Lu uwielbiała na niej przebywać. Mimo, że jej skóra z wielką niechęcią przyjmowała ciemniejszy odcień, ta wciąż na nowo, uparcie próbowała to zmienić. Tak też było i tym razem. Przyszła na plażę, wysmarowała się tonami kremu i rozłożyła na ręczniku. Korzystała z wolnego weekendu i nie zamierzała spędzić go w domu, przy telewizorze. Wolała odprężyć się w Malibu. Wszystko było cudnie, pięknie... Tylko, że pojawił się pewien problem. Ciszę przerwało buczenie telefonu. Oczy Lu otworzyły się natychmiast. Przed nią było ciemne, pełne gwiazd niebo. Szlag! Kobieta zamrugała zaspanymi oczyma i zaraz podniosła się na siadu. Rozejrzała się po okolicy zdezorientowana. Motocykl? Jest! Torebka? Torebka...? Lu przesunęła rękoma po piasku i natrafiła na znajomy uchwyt. Szybko pociągnęła i odkryła torebkę zasypaną całą piaskiem. - Cholera... - syknęła i zaraz zaczęła wysypywać wszystko na ręcznik. Nawet jej nie było zimno. Była zbyt zdenerwowana na samą siebie by przejmować się chłodem. Gdy cała otchłań jej torebki była przed nią szybciutko sprawdziła czy ma wszystko. Na jej szczęście nic jej nie zginęło. Widocznie piasek skutecznie ochronił jej torebkę przed kradzieżą. Kobieta zerwała się na nogi i strzepała cały piasek z ciała. Prędko wcisnęła na strój kąpielowy dżinsy i koszulkę. Torebkę znów wypełniła wszystkimi szpargałami i spojrzała na swój motocykl. Ta przygoda chyba zakończy się dla niej dobrze. Chyba... Do jej uszu dotarł wtedy dziwny dźwięk. Coś zaskrzypiało. Dość nieprzyjemnie z resztą. Lu obróciła się szybko i zobaczyła samochód... albo coś co było samochodem... prawda? Czerwone, wielkie coś stanęło przy wejściu do plaży i ruszyło w kierunku wody. Lu przetarła fiołkowe oczęta i spojrzała jeszcze raz na grzmota. Co to, do cholery, jest? Zapytała w duchu samą siebie. Zwidy? Nie... Przecież spała wystarczająco. Nie brała niczego, nikt jej nic nie dosypywał do wody. Powinna być "czysta"! Lu oparła się o motocykl i postawiła torebkę na siedzisku. Zasłoniła twarz dłońmi. To zaraz zniknie. Jak otworzę oczy to już go tutaj nie będzie... Serce waliło jej jak szalone. Jest chora? Dalej śni? Nie może tak być! To musi być jakaś sztuczka! To musi być zjawa! To nie kosmici, prawda? Ja chcę się obudzić! |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Mar 09, 2013 12:27 pm | |
| Ogólnie plaża była naprawdę spoko miejscem. Ocean, którego piękno i siła wciąż budziły w Mirage zachwyt, upstrzone gwiazdami nocne niebo... Szkoda, że nie ma już na nim jego rodzimej planety. Chociaż... pewnie i tak nie byłoby jej stąd widać, nawet przez przepotężny teleskop. Mirage nigdy by się nie posądził o sentymentalność, a jednak cholernie tęsknił za Cybertronem. A może tęsknił za kumplami? Tysiąc lat już nie widział nikogo swojego pokroju. Niby na Ziemi były maszyny, ale ich inteligencja nie pozwalała na prowadzenie rozmowy na poziomie. Tak czy siak, jedna rzecz niezmiernie go wkurzała w tym, że to akurat plaża jest opustoszała nocą - piasek. Cholerne gówno wszędzie się wciskało. W stawy, w łożyska... Istny koszmar. Aż się w takich chwilach zastanawiał nad przybraniem innej alternatywnej formy, jakiejś terenówki czy coś. Tylko, że nigdzie nie zauważył takiej, co by mu przypadła do gustu. Wtem usłyszał coś po lewej. Jakieś urządzenie wydawało z siebie polifoniczną melodyjkę, do tego odbierał zwiększony przepływ fal GPS. Stał tam motocykl, na nim torba. Za kołem dostrzegł czyjeś kolano. Cholera, człowiek! Niewiele myśląc uruchomił kamuflaż i dosłownie rozpłynął się w powietrzu. Widział go? Niby mu to nic nie robi, jeden człowiek przecież mu nie zagraża. Mimo to wolał nie ryzykować. Jeszcze zacznie go szukać armia na eksperymenty czy coś. |
| | | Luna
Liczba postów : 29 Data dołączenia : 05/03/2013
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Mar 09, 2013 12:48 pm | |
| Lu w tym czasie spokojnie siedziała z zasłoniętymi oczyma i licząc do... Do? Nawet tego nie wiedziała. Chciała się uspokoić, bo zaczynała panikować i niewiele brakowało, aby też i lamentować, a nikt nie chciałby słuchać jej jęków, stęków i tak dalej. Musiała się uspokoić. Oj tak! To w tej chwili było jej potrzebne. Gdy tylko skończyła liczyć, bo przecież zaczęła, prawda? Ta powoli podniosła się i zsunęła dłonie z twarzy. Jej oczy przesunęły się po okolicy. To coś chyba zniknęło... Prawda? Kobieta podeszła do buczącego ciągle telefonu. Stanęła nad nim i wbiła spojrzenie w jego ekran. Najlepiej uspokajała ją jej moc. Skupiała się wtedy i wyciszała. Sukces z wykonania danej czynności również wprawiał ją w dobry nastrój. Dlatego też przesunęła łapką po swoim udzie i uparcie patrzyła w ekran. Telefon po chwili zamilkł. Wydał z siebie kilka innych dźwięków świadczących o tym, że wysłała wiadomość. Kobieta schyliła się i podniosła telefon. Strzepała z niego piasek i wcisnęła szybciutko do kieszeni. Rozejrzała się zaraz po okolicy. Znów poczuła się pewnie. To była tylko zjawa. Czyli jej się wydawało. Może to był cień? Znów jednak zaczęła się martwić. Skoro to było widmo... to dlaczego je widziała? Wyglądało jak maszyna... Właśnie! Maszyna. Jako, że mniej więcej wyczuwała działające urządzenia może to sprawdzić czy to była tylko zjawa. Wbiła spojrzenie w miejsce gdzie wcześniej znajdował się dziwny obiekt. Zaraz! Zatrzymała się zanim sięgnęła tam umysłem. Podeszła do motocyklu i zdjęła szybciutko kask. Założyła go na głowę i zapięła. Podobnie zrobiła z ochraniaczami, rękawicami i kurtką. Wszystko na szczęście było schowane, więc nie mogły zostać ukradzione. Spojrzała na zegarek. Nie fajnie... Środek nocy. Kobieta przeniosła wzrok na tamto miejsce i sięgnęła tam umysłem skupiając się jak tylko mogła na tym. Wtedy trafiła na...coś. Przerażenie wyraźnie widniało w jej oczach. Jej umysł sięgał dalej. Tam coś naprawdę siedziało. Tam coś było... Kobieta stała w bezruchu. Jej serce zwolniło do minimum. Myślami płynęła dalej. Próbowała poruszyć część tego czegoś. Nawet nie wiedziała co to było. Mimo to spróbowała, ale pewnie, jak w przypadku sporych obiektów, nie uda jej się to. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Mar 09, 2013 1:02 pm | |
| Telefon przestał dzwonić a potem zza motoru wychyliła się dziewczyna. Wydawało się, że jest już spokojna, chyba kupiła bajkę z przywidzeniem. Jednak nie na długo. Po chwili na jej twarzy znów pojawił si niepokój. Ale jak to, przecież kamuflaż wciąż był włączony. Jakim cudem go widziała? Albo może raczej czuła? Skoro uspokoiła się, gdy włączył kamuflaż, to nie mogła tak nagle zacząć go widzieć za pomocą jakiejś mocy. Tak, Mirage stosunkowo niedawno zorientował się, że na Ziemi żyją ludzie, których matka natura wyposażyła w niespotykane zdolności. Niektórzy latali, inni, krzesali płomienie z dłoni. Możliwe, że ta tutaj też była jedną z nich. Tylko jaką miała moc, skoro wiedziała, że robot nadal tam stoi? Termowizja? Nie, przecież on nie wydziela ciepła. Może jest telepatką? Tylko czy telepaci potrafią czytać w myślach maszyn? Raczej nie, inaczej mogliby też czytać dane z komputerów. Co to za jedna... Tak czy siak, Mirage miał dylemat. Odejść, czy się ujawnić. W końcu nie uciekła, chociaż zdecydowanie miała dokąd. Była wystraszona, to jasne, ale nadal tam stała. I chyba robiła coś jeszcze, bo Dino czuł jakby lekkie mrowienie to tu to tam. Telekinetyczka? Jeśli tak, to raczej słaba... No i jak telekinetyk miałby wyczuć jego obecność? To wszystko nie trzymało się kupy. Mirage postanowił nie zdejmować kamuflażu, przynajmniej jeszcze przez chwilę. Zrobił za to powolny i delikatny krok w stronę dziewczyny. Nie było słychać kroku, był na tyle cichy, że szum wody go zagłuszył, można jednak było dostrzec, jak piasek przemieszcza się pod wielką, metalową stopą. |
| | | Luna
Liczba postów : 29 Data dołączenia : 05/03/2013
| Temat: Re: Surfrider Beach Sob Mar 09, 2013 1:27 pm | |
| Lu patrzyła dalej uparcie w punkt na piasku. Coś tam jest jednak. Coś co ją naprawdę zaciekawiło. Chciała się dowiedzieć, ale z drugiej strony bała się jak diabli. Co to jest? Czy zrobi jej krzywdę? Chciała z tego wyjść żywa. Szkoda by było stać się kolejnym zwykłym nagrobkiem na cmentarzu. Sporo ludzi codziennie ginie i nie trzeba kolejnych ofiar. Wiadomo, że niektórym to obojętne. W końcu ludzie rodzą się i umierają. Będą to czynić póki żyje gatunek. Tylko, że jedno życie to cały świat. Nie ma sensu tracić kolejnego stworzenia. Wracając jednak do rzeczywistości. Oczy Lu dostrzegły ruch na piasku. Coś się podniosło i opuściło pokonując sporą odległość między nimi. Cholera! Serce Lu gwałtownie zabiło. Chciała to zatrzymać. Wizja, że to coś zbliżyłoby się do niej była naprawdę przerażająca. Kto wie, co to potrafiło. Zmiażdży ją? Rozerwie na strzępy? Ciekawość jak zwykle brała górę. Serce waliło jej ze strachu i....ekscytacji. Resztki zdrowego rozsądku kazały jej jednak zachować odległość. Ręką powoli odpaliła motocykl. Jej myśli z całych sił naparły na nogę, czy co to tam się znajdowało, próbując go odepchnąć. Z całych sił, wkładając w to cały swój strach, chciała go odepchnąć. Pojazd Lu zamruczał cichutko i potoczył się do tyłu. Jeśli będzie potrzeba ucieknie. Tylko, że wtedy będzie musiała przestać go badać. Niestety nie mogłaby robić dwóch rzeczy na raz i pewnie wtedy skończyłyby się jej badania i zaczęły modlitwy o ucieczkę. To sen. Zaczęła się zastanawiać czy jej umysł osiągnął takie mistrzostwo w naśladowaniu odczuć płynących z jej mocy, czy naprawdę ktoś jej coś dosypał. To nie było śmieszne. Uszczypnęła się mocno w rękę, ale dalej stała tam gdzie była. Dalej wyczuwała to coś i dalej była przerażona. Niefajnie... |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Surfrider Beach Nie Mar 10, 2013 12:32 pm | |
| Dziewczyna wydawała się być coraz bardziej przerażona. Wsiadła na motor i przygotowała się do ucieczki. Z jednej strony Mirage'owi było to obojętne, z drugiej jednak nie chciał tego spaprać, bo w końcu miał realną okazję z kimś porozmawiać. Nawet, jeśli miał to być człowiek. Nie zrozumcie źle, nic specjalnie nie ma do ludzi. Nie uważa ich za robactwo czy coś takiego, po prostu niejedno w ich wykonaniu widział i miał do nich dystans. Jak by to rozegrać, hmm... A może by tak...Trochę to głupie, ale chyba ma największe szanse powodzenia. Powoli, żeby zbytnio nie zgrzytać, klikać i brzęczeć częściami, zmienił się w samochód. Jedyne, co o tym świadczyło, to pojawienie się kolejnych dwóch dołków na piasku. Gdyby było widno, można by nawet zauważyć tam odcisk bieżnika. Następnie Mirage wyłączył kamuflaż i oto przed dziewczyną stało piękne, czerwone Ferrari. Widok ludzkiej technologii powinien ja nieco uspokoić, chociaż samochód uliczny z kamuflażem był podejrzany jak diabli. Zwłaszcza, że przed chwilą stało tam coś człekokształtnego, tyle że tak z trzy razy większe. |
| | | Luna
Liczba postów : 29 Data dołączenia : 05/03/2013
| Temat: Re: Surfrider Beach Nie Mar 10, 2013 12:55 pm | |
| So high... Zanuciła delikatnie Lu w myślach. Obiekt zaczął się zmieniać, przesuwać. Coś się z nim działo i sama ledwo ogarniała cały ten proces. Coś zgrzytnęło, pisnęło i kliknęło. Dość cicho nawet, więc w teorii mogła uznać to za zwidy. Tylko, że to byłaby kolejna wizja. Kobieta patrzyła uparcie na pojawiające się kolejne dwa punkty na piasku. Wypączkowało? Czyżby tego czegoś było sztuk dwie? Wcześniej to coś przypominało człowieka, więc poruszało się na dwóch nogach. Teraz były 4 ślady, więc 4 nogi... Od kiedy maszyny się rozmnażają? Może klęknął? Tylko po co? Veronika, jesteś nawalona. Nie mogła sobie przypomnieć, aby zaistniała sytuacja kiedy ktoś mógłby jej coś dosypać do picia. Może podczas snu? Tylko, że to nie miałoby sensu. W sumie to i tak jest bardziej sensowne niż to co się stało. Przed nią pojawił się samochód. Do tego nie byle jaki. Czerwone ferrari. Lu zdjęła kask i przesunęła dłonią po włosach. Co tu się dzieje, do cholery? Luna patrzyła na samochód w ciszy. Kobieta nie ruszyła się z miejsca. Patrzyła na obiekt zastanawiając się co ma zrobić. - Może mi jeszcze powiesz, że mówisz? - warknęła od niechcenia w kierunku pojazdu. Była trochę poirytowana faktem, że widziała takie rzeczy. Z jednej strony paliła ją ciekawość, ale z drugiej miała ochotę pojechać do ciepłego domku, napić się herbatki i zapomnieć o całym zajściu. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Surfrider Beach | |
| |
| | | | Surfrider Beach | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |