|
| Hotel | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Hotel Czw Mar 07, 2013 8:06 pm | |
|
Ostatnio zmieniony przez Black Cat dnia Wto Kwi 30, 2013 11:39 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Pathfinder
Liczba postów : 30 Data dołączenia : 11/02/2013
| Temat: Re: Hotel Pon Mar 11, 2013 1:12 pm | |
| //z centrum
Muzyka była coraz donośniejsza. Perkusja ryczała wraz z Taktem świata dowodząc, że każdy perkusista świata miałby zadatki na bycie pathfinderem. Jednak obecnie w Yates Center był tylko jeden Pathfinder. I wydawał się zaniepokojony. - Raz, dwa, trzy, cztery... Raz, dwa, trzy, cztery...- Odliczył kilka razy. Puścił rękę kobiety, którą wciąż trzymał i liczył jeszcze chwilę na głos patrząc w różne strony. Potem "spojrzał" w jej stronę. - Potrzebne mi "połączenia"...- Wyjaśnił.- Nie wiem co czeka nas w środku, więc postaram się jakoś do tego dojść. Łańcuch potrzebuje połączeń.- |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Hotel Pon Mar 11, 2013 6:26 pm | |
| Lee dała się zaciągnąć przez Owena do, jak jej się zdawało, hotelu. Mężczyzna przez całą drogę odliczał, jeden, dwa, trzy, cztery, jeden dwa... Dziwne to było, ale sama nie było do końca normalna, więc o nic nie pytała. W końcu się zatrzymali. Nie wiedziała, czy na środku korytarza, czy przed drzwiami, ale z niedaleka dobiegała muzyka inne odgłosy charakterystyczne dla imprezy. -Nie wiem o czym mówisz i nie mam pojęcia, jak Ci pomóc. Może jakieś sugestie? -poprosiła. -Mam stanąć gdzieś indziej, czy coś? -może to jak z odbiorem kablówki? Jak coś źle stoi, to obraz się sypie. |
| | | Pathfinder
Liczba postów : 30 Data dołączenia : 11/02/2013
| Temat: Re: Hotel Sro Mar 13, 2013 11:59 am | |
| - Nie koniecznie... Raz, dwa, trzy... Raz, dwa, trzy, cztery... Raz, dwa, trzy, cztery...- Na ulicy było całkowicie pusto. Owen wiedział to, ponieważ Przepływ odkształcał się tylko na obiektach nieożywionych. Gdyby jakiś człowiek, lub inna istota żywa wyszła na ulicę, Owen wiedziałby to od razu. - Czekaj... Czekaj... Teraz wchodzimy.- Zarządził, wraz z pierwszym krokiem rozpoczynając nowe odliczanie. Gdy otworzył drzwi, jego uszy zaatakowała głośna muzyka, jednak nic nie było w stanie zagłuszyć Taktu w myślach Owena. Poza tym, dokładnie słyszał go w muzyce, w krokach, w śmiechach... |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Hotel Pią Mar 15, 2013 3:13 pm | |
| Sala wewnątrz hotelu, w której tłoczyło się najwięcej ludzi wyglądała raczej jak stołówka, tyle, że stoły i krzesła zostały gdzieś wyniesione. Muzyka momentalnie przycichła, a wszystkie spojrzenia zostały zwrócone ku nim. Ludzi nie było wiele. Trzy starsze kobiety, które wyglądały, jak babcie, które większość życia spędziły na plotkowaniu i chodzeniu do kościoła. Teraz stały jak wryte w podłogę i spoglądały na dwoje ślepców z zainteresowaniem. Jedna przystąpiła krok do przodu, w ich kierunku, jednak ktoś zatrzymał ją chrząknięciem. Był to mężczyzna krótko po trzydziestce, ubrany w czarny garnitur. Również inne osoby, w tym rzeźnik, który jeszcze nie tak dawno wykrzykiwał na całą ulicę całą swoją złość, patrzyły w tej chwili na przybyłych z dzikim zainteresowaniem. - Witamy - odezwał się nagle gospodarz, rozprostowując ręce. - Kto do nas zawitał? Dwoje, smakowitych młodych ludzi? - To moja siostrzenica, Laureline - odezwał się znajomy głos kobiety, która była ciocią ślepej dziewczyny. Wyglądała na spiętą, a serce, które biło jej jak szalone, świadczyło o tym, że była mocno podenerwowana. - To wspaniale. Może dołączycie się do zabawy? - zaproponował mężczyzna, poprawiając ostentacyjnie swój garnitur, który wyglądał na bardzo drogi i niepasujący do reszty ludzi, którzy byli ubrani raczej przeciętnie.
Ostatnio zmieniony przez Black Cat dnia Pią Lip 26, 2013 2:41 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Hotel Pią Mar 15, 2013 7:05 pm | |
| Weszła do pokoju zaraz za Owenem. Gdy tylko wkroczyliśmy do pomieszczenia zrobił osie jakoś tak... sztucznie. W ogóle po kiego tu przyszliśmy? Na imprezę? Wstęp chyba zamknięty. Ktoś się ruszył, ktoś chrząknął. Dobrze, że muzyka, choć cicho, to nadal grała, inaczej było by co najmniej niezręcznie. Jakiś mężczyzna przywitał nas dość uprzejmie, ale 'smakowitych młodych ludzi'? jak to się potocznie mówi 'dafuq'? A potem usłyszała głos ciotki. A co ona tutaj robiła? Przecież źle się czuła. No i... żeby dojść z domu do hotelu musiałaby ją minąć. A nie powiedziała ani słowa. Dziwne... Nawet bardzo. -Ciociu, co tu robisz? Przecież jesteś chora, powinnaś leżeć w łóżku. A przynajmniej zostać w domu. -odezwała się, stając bliżej Owena. Coś tutaj było mocno nie tak. |
| | | Pathfinder
Liczba postów : 30 Data dołączenia : 11/02/2013
| Temat: Re: Hotel Czw Mar 21, 2013 8:39 pm | |
| Mięśnie Owena stężały. Przepływ zmienił się... bardzo mocno, niemal drastycznie. Wokół każdego z zebranych w hotelu ludzi Takt tworzył dziwne, warstwowe i zakrzywiające się, synkopowane rytmy i przejścia, dające razem kakofoniczną symfonię pisków i jęków, która w ogóle nie odpowiadała Pathfinderowi. - Myślę, moja droga, że to właśnie jest ta scena, w której dajemy nogę... Twórco Taktu, prowadź nas.- Szepnął do Laureline zwracając swoje niewidzące oczy na ludzi. Wyczuwał wśród tutejszych ludzi wiele tej samej, zimnej agresji, którą wcześniej zarejestrował przy tamtym rzeźniku. Z tym, że tym razem agresja ta nie zamierzała zdaje się zanikać, a raczej potęgowała się wykładniczo z każdym uderzeniem ich serc. Przepływ milczał uporczywie na temat ewentualnych rozwiązań. Owen postąpił pół kroku w bok, by znaleźć się bliżej swojej towarzyszki. Nie bał się. Wiedział, że jako Pathfinder wybrany przez Twórcę Taktu nie może umrzeć bez zaburzania równowagi, ale tutaj równowaga była zaburzona sama w sobie. Mimo wszystko, Owen wiedział, że nawet jeśli wszystkie rozwiązania zawiodą, będzie mógł uciec wraz z Laureline do Terytoriów i tam przeczekać najgorsze, by następnie wrócić i dalej rozwiązywać tę zagadkę. Czuł z nią pewne... pokrewieństwo. Być może przez utratę wzroku. Uważał, że jeśli komukolwiek mógłby pokazać to co "widzi", to właśnie jej. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Hotel Pon Mar 25, 2013 8:06 pm | |
| Nie zdążyli daleko uciec, drzwi wejściowe zostały całkowicie zamknięte, a oni mogli słyszeć tylko śmiechy ludzi, którzy zostali w sali balowej. Nie biegli za nimi, jakby byli całkowicie pewni tego, że i tak daleko nie uciekną. - To niegrzeczne tak uciekać, kiedy ktoś zaprasza was do wspólnej zabawy! - odezwał się gospodarz i tylko jego kroki można było słyszeć, które coraz szybciej zbliżały się do nich. Mieli do wyboru, zostać i przyjąć zaproszenie na obiad i zabawę, czy też szukać jakiegokolwiek wyjścia z hotelu, gdyż teraz znajdowali się w pułapce.
Ostatnio zmieniony przez Black Cat dnia Pią Lip 26, 2013 2:41 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Hotel Sro Mar 27, 2013 9:13 pm | |
| Cholera, pułapka. Owen ciągle ciągnął wątek niejakiego taktu. Ale to nic nie dawało. Co teraz, co teraz? Sytuacja była patowa. Brak możliwości ucieczki, pozostanie w pokoju wydawało się natomiast złym pomysłem. I choć była tutaj jej ciocia, co powinno ją niejako uspokoić, sprawiło, że bała się jeszcze bardziej. Ona sama z ucieczką nie miałaby problemu. Wystarczyłoby, że zmieni się w mgiełkę i prześliźnie pod drzwiami. Ale co z Owenem? Nie mogła go tak zostawić. Atakować? Pomysł wydawał się o tyle głupi, że musiałaby uderzyć fala, a to spowodowałoby omdlenie. Miałoby to sens tylko wtedy, gdyby jej towarzysz był w stanie wyważyć potem drzwi. A tego nie była pewna. Poza tym... Na razie nie było niebezpiecznie, a tylko niepokojąco. Sytuacja nie była na tyle krytyczna, by zaraz przechodzić w ofensywę. Klatka strachu? Cóż, Trochę by ich zdezorientowała, ale co poza tym? Nie byli by w stanie się skupić, co teoretycznie ułatwiłoby im ucieczkę. Tylko co z tego, skoro opcja takowej, jakby nie istniała. Szach mat. Zaczęła zastanawiać, się nad pierwszym wariantem, czyli ucieczką pod postacią mgły. Było tu jednak sporo niewiadomych. Po pierwsze, ktoś mógł 'patrolować' korytarz. Po drugie - drzwi. Raczej nie otworzy ich od zewnątrz od tak, a co dopiero wyważyć. Chyba, że strzeli je piorunem... Tylko zabójcze drzazgi... Chyba, że zrobi to od środka. Dobra, więc reasumując ma dwie opcje: zostać, lub próbować 'wysadzić' drzwi błyskawicą. Tylko jak na to zareagują? Mają sporą przewagę liczebną. Decyzje, decyzje... Z każdą chwilą wysadzanie drzwi wydawało się coraz bardziej sensowną opcją. Raczej nie był wzmacniane, od zwykłe drewniane drzwi. W hotelach nie wstawia się pancernych. Zwłaszcza w takich miasteczkach, jak Yates. Złapała Owena za ramię i pociągnęła lekko, acz zdecydowanie nieco w tył, w stronę drzwi. Jedną rękę schowała za plecami i wytworzyła w niej kulę energii elektrycznej, którą cisnęła w drzwi. Nie było mowy o pudle, miała doskonała orientację w przestrzeni. Jeśli plan się udał i drzwi zostały zniszczone bądź wyleciały z zawiasów, pociągnęła towarzysza na korytarz a potem w stronę schodów. Jeśli nie - rozstawia klatkę strachu. Zawsze to coś i jakaś alternatywa. |
| | | Pathfinder
Liczba postów : 30 Data dołączenia : 11/02/2013
| Temat: Re: Hotel Nie Mar 31, 2013 10:12 pm | |
| Owen odetchnął i zanucił cicho: - Gdzieś tam, obok drogi, Jest maleńki domek... Na podwórzu stoją martwe maszyny, Zupełnie, jakby były dziećmi: niekompletne, ale jednak dla kogoś warte wszystko... Raz... Dwa... Trzy... Cztery... Raz... Dwa... Trzy... Cztery... Raz... Dwa... Trzy... Cztery...- Pathfinder cofnął się krok do tyłu i złapał Laureline bezbłędnie za rękę. Ścisnął uspokajająco. - Nie martw się. Wszystkie drzwi można obejść, wszystkie zamki przekroczyć.- To mówiąc skoncentrował swoje myśli na buczącym mu w głowie Takcie Świata. Ludzie szli dokładnie w jego rytmie, w jego rytmie biło serce przerażonej dziewczyny przy ramieniu Owena. Delikatnie złapał ją, jakby mieli zamiar zatańczyć za chwilę walca i uśmiechnął się. Zawirował wraz z nią. Wystarczył jeden obrót... Czasami półtora... W ten sposób Owen przenosił się do Terytoriów - Realm Between. Było to miejsce... tajemnicze. Nawet sam niewidomy tropiciel nie nie wiedział do końca jak jest rozległe, ani jakiemu celowi służy oryginalnie. Dla niego było pewnego rodzaju Azylem i narzędziem - słuchał tam niczym niezakłóconego Taktu i czytał czysty, niezmącony Przepływ. Czasem czuł bardziej, niż napotykał znękane, błąkające się duchy i cienie, nigdy jednak, dopóki nie przebywał pomiędzy zbyt długo, nie niepokoiły go. //ZT do Limbo |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Hotel | |
| |
| | | | Hotel | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |