|
| Wjazd do miasta | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Wjazd do miasta Wto Kwi 30, 2013 11:38 am | |
| |
| | | Bruce Banner
Liczba postów : 138 Data dołączenia : 26/09/2012
| Temat: Re: Wjazd do miasta Sob Maj 04, 2013 7:30 pm | |
| Banner wychodząc z zajazdu wziął ze sobą maskę, by po krótkim spacerze do miasta - w trakcie którego raczej milczał, tylko pogwizdując co chwilę - założyć ją na siebie. Ostrożność przede wszystkim . Kiedy już dotarli na miejsce, rozejrzał się dokoła. Miasto było puste. No, w końcu kiedy w dzieją się takie rzeczy bezpieczniej jest zostać w domach. Bruce'a niezwykle intrygowała ta sprawa, i stawała się coraz bardziej ciekawsza. Chciał dowiedzieć się, co dokładnie wywołuje wirus- ujrzeć to na własne oczy, kto go stworzył i po co. Doktor w zasadzie lubił takie niewiadome- mógł zbierać informacje, wszystko dokładnie badać, dowiadywać się nowych rzeczy. Wyniki badań i obliczeń, które dała mu Carol, nie powiedziały mu zbyt wiele. A więc czas wziąć się do roboty, ta sprawa sama się nie rozwiąże. -To co teraz?- zapytał niepewnie doktor, czekając na odpowiedź reszty. -Może do jakiegoś szpitala, czy coś? - dodał jeszcze. Chyba tam mogliby zaczerpnąć jakiś informacji. To byłoby najlepsze rozwiązanie, według Bannera. Ale to nie on o tym decydował. |
| | | Tony Stark Mistrz Gry
Liczba postów : 361 Data dołączenia : 28/05/2012
| Temat: Re: Wjazd do miasta Sob Maj 04, 2013 9:16 pm | |
| Wsuwając dłonie do kieszeni spodni, Tony poruszył lekko ramieniem, z którego zaczął zsuwać się plecak – wrzucił tam kilka gadżetów mogących przydać się w trakcie zadania, dopóki chwilowo nie miał dostępu do swojej zbroi. Cóż, cała ta sprawa wyglądała bardziej na pole do popisu dla Bruce'a – Stark posiadał raczej ogólne pojęcie o biologii i choć boleśnie uderzało to w jego ego, musiał przyznać, że w tej dziedzinie nie dotrzymałby kroku przyjacielowi. Od tworów organicznych wolał maszyny, które nawet pośród plam płynów chłodniczych, smarów i rzężenia popsutych elementów zachowywały elegancję. Możliwość zajrzenia do serca nawet tych prostych mechanizmów nie przestawała wywoływać w nim dziecięcej ekscytacji i podniecenia. - Szpital brzmi nieźle – przytaknął na sugestię doktora Bannera, po czym dodał: - ale skoro jest nas czwórka, możemy się rozdzielić, sprawdzimy większy teren. Oczywiście logicznym było, żeby to właśnie pan Zielony udał się porozmawiać z lokalnymi lekarzami i obejrzeć pacjentów – Tony raczej nie wywnioskowałby z tego nic genialnego, ale równie dobrze mógł produktywnie spożytkować czas na rozmowach z mieszkańcami miasta. Może ktoś z nich zauważył coś niecodziennego i wartego uwagi? - Zajmij się gniazdem bakcyli Brucie, ja pójdę w miasto. |
| | | Sasha Aristow Mistrz Gry
Liczba postów : 94 Data dołączenia : 30/09/2012
| Temat: Re: Wjazd do miasta Nie Maj 05, 2013 8:08 pm | |
| Za pewne gdyby znał myśli Carol dotyczące jego śmierci nie byłby zbyt zadowolony. Oczywiście, sam sobie wmawiał, że przecież z niego taki kozak, nikt mu nic nie zrobi. Jednak... dziwić mu się? Całe życie zmarnował na trening. Wolał ni myśleć, że zaraz wyda ostatnie tchnienie bo ktoś go zgniecie jak robaka czy odpali nową zabaweczkę. Niezbyt kusząca myśl, lepiej obstawiać, iż jest się drugim, cholernym Terminatorem. Idziemy... tak, świetnie. Kolejny spacerek w deszczu. Niechętnie wyjrzał przez okno, próbując odgadnąć czy przyroda była na tyle łaskawa, aby przestać na nich wylewać swe słone łzy. Chodzenie w przemokniętych ciuchach nie było miłe. Ani wygodne. Chociażby patrząc na to, jak mogły ograniczać ruchy. Traci się na szybkości. Mimo wszystko bez słowa złapał za maskę, wychodząc za pozostałymi. W progu przesłał jeszcze Carol uroczy uśmiech, zamykając za nimi drzwi. Wpakował maskę do kieszeni kurtki i podążał za wielką trójcą. Wciąż nie miał do końca pojęcia co tu robił. Znaczy... mógł wyciągać informacje, do których nikt inny nie dotrze, pogibać się w walce. Tyle? Naukowiec z niego żaden. Nigdy nie przepadał za przedmiotami ścisłymi. Były jego koszmarem sennym. Dosłownie. Zdarzało mu się śnić, że nauczycielka matematyki gania go z przerośniętym cyrklem i chce go na niego nadziać. To idealnie pokazuje jego miłość do tego przedmiotu. I mu podobnych oczywiście. Wracając. Jako żaden ekspert zamknął jadaczkę, jedynie bacznie obserwując wszystko dookoła. Każdy budynek, okno... najmniejszą uliczkę i kosz na śmieci. Doszukując się choćby malutkiego poruszenia. Czegokolwiek. A tak głucho, cicho... Miasto wydawało się umarłe. Nawet nie tyle ile opuszczone. Po prostu umarłe. Przeniósł wzrok na Avengers'ów gdy wspomnieli gdzie można by się udać. Z wciąż miną nie zdradzającą jakikolwiek emocji spojrzał na Diego oczekując jakiejś reakcji. Sam raczej nie miał nic do powiedzenia, jeszcze nie. Ścisnął maseczkę w kieszeni, zastanawiając się czy powinien już ją założyć. Nigdy nic nie wiadomo... Póki co jednak tylko wyjął ją z kieszeni kurtki, wciąż trzymając materiał w zamkniętej pięści. Wykonuj rozkazy, to wszystko. Tak samo jak zawsze... |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Wjazd do miasta Nie Maj 12, 2013 12:04 pm | |
| Diego rozejrzał się po mieście zupełnie zaskoczony. Nie spodziewał się, że pustka i dziwnosć tego miejsca będzie aż tak widoczna. Musieli się rozdzielić, a on coraz bardziej miał wątpliwości co do tego pomysłu. Powoli spojrzał na Starka, a potem na Bannera. Obaj mieli jakieś pomysły, które jak najbardziej przypadły agentowi do gustu. - Agencie Aristow, pójdziesz z Doktorem Bannerem do szpitala, ja natomiast wraz z Panem Starkiem odwiedzę pobliski Nocny Klub. Pamiętajcie, że misja jest tajna. Proszę, nie wzbudzajcie podejrzeń ani nic w tym stylu - polecił Diego, nie będąc pewnym, czy nie powinni się jednak trzymać razem. Wątpliwości, wszędzie wątpliwości. - Jakby coś się działo, to Aristow ma krótkofalówkę, dacie nam znać, a my w miarę możliwości się pojawimy - mówiąc to, spojrzał porozumiewawczo na Starka. - Zrozumieliście wszystko? Macie jakieś pytania? - spytał jeszcze raz, mając nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Ostatnio zmieniony przez Black Cat dnia Pią Lip 26, 2013 2:39 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Bruce Banner
Liczba postów : 138 Data dołączenia : 26/09/2012
| Temat: Re: Wjazd do miasta Nie Maj 12, 2013 12:49 pm | |
| Banner stwierdził, że rozdzielenie się to dobry pomysł. Tak więc uśmiechnął się, kiedy Tony to zaproponował. Doktor nie był zbyt rozmowną osobą i stwierdził, że wystarczy tylko ten gest, żeby Stark zrozumiał, że Bruce się zgadza. Rozejrzał się jeszcze wokoło, z nadzieją, że szpital będzie gdzieś blisko. Niestety tak jednak nie było. Wtedy Diego przedstawił plan działania. Doktor nie był pewien, po co mu towarzystwo Aristowa. Doskonale sam by sobie poradził. Może to Shield chce pilnować Hulka i dlatego wysyłają ich razem? Możliwe też, że to z jakiegoś innego powodu. Może po prostu tak będzie bezpieczniej? Ale nie nad tym ma się teraz zastanawiać. Powinien udać się w miejsce, w którym może zebrać informacje. Nie znał tego miasta i nie wiedział, jak dojść do szpitala. -A gdzie jest ten szpital?- zapytał, odwracając się w stronę Diego, z nadzieją, że on będzie wiedział. Kiwnął jeszcze głową na znak, że wszystko zrozumiał, po czym spojrzał na agenta, który miał z nim zaraz ruszyć do szpitala. No, miało to też swoje dobre strony - zawsze przyda się jakieś towarzystwo. -Lepiej to załóż- powiedział do Sashy, trzymającego w dłoni maseczkę. |
| | | Tony Stark Mistrz Gry
Liczba postów : 361 Data dołączenia : 28/05/2012
| Temat: Re: Wjazd do miasta Pon Maj 13, 2013 4:15 pm | |
| Wyglądało na to, że wszyscy doszli do porozumienia bez zbędnych dyskusji – świetnie, zaoszczędzali w ten sposób czas, który można było spożytkować o wiele produktywniej. Z drugiej jednak strony, Tony czuł niekomfortowy ucisk w okolicy żołądka, który zwykle łączył się z wrażeniem, iż coś pójdzie wybitnie nie tak. Pomijając gwałtowne powitanie Carol, zadanie szło gładko. Trochę zbyt gładko, nawet jeśli było to jeszcze preludium do części właściwej... No cóż, Iron Man nie miał zamiaru narzekać – w końcu jeśli coś szło dobrze, należało robić wszystko, by jak najdłużej pociągnąć szczęśliwą passę. O konsekwencje mogli się martwić, kiedy faktycznie nadejdą. Krótko klepnął Diego w ramię, rzucając niemal beztrosko: - Zrozumieliśmy za pierwszym razem, możesz spuścić trochę pary. Zerknął na doktora Bannera, który już zaczął instruować Aristowa o potrzebie założenia maski – chyba się dogadają. Ciekawe tylko, czy agent wiedział, jak uspokoić Bruce'a w razie gdyby Hulk chciał wyjść na spacer i urządzić sobie wycieczkę krajoznawczą. Potrząsnął lekko głową, gdy jego umysł automatycznie zaczął stwarzać obraz zielonego bohatera w czapce z daszkiem i aparatem w wielkich dłoniach. - Ruszmy się, zaczynam rdzewieć – dodał po chwili. - A ty nie rozrabiaj z pielęgniarkami, słońce – z lekkim uśmiechem puścił oko do drugiego Avengera. |
| | | Sasha Aristow Mistrz Gry
Liczba postów : 94 Data dołączenia : 30/09/2012
| Temat: Re: Wjazd do miasta Sob Maj 18, 2013 8:49 am | |
| Na słowa Diego lekko skinął głową. Skoro ma iść z doktorem to z nim pójdzie. Za pewne bardziej się przyda jemu niż Starkowi czy Diego. Niektóre sytuacje mogłyby... przerosnąć doktora, zaś wypuszczenie Hulka byłoby zbyt ryzykownym posunięciem. I na pewno nazbyt przyciągającym spojrzenia. Tak uważał sam agent. W jego oczach Bruce Banner był typem mózgowca... z rozwścieczonym, zielonym ego. W każdym bądź razie jak to miał w zwyczaju po prostu grzecznie przytaknął. Nie rzucajcie się w oczy... Cóż, jego skromnym zdaniem ludzie spacerujący po mieście w maseczkach nieco się wyróżniali. Tak... troszeczkę. Może gdyby to była jakaś większa metropolia ludzie przymknęliby na to oko. Jednak w mniejszych miastach na każdego obcego patrzyli krzywo. Poza tym z tego co mógł wywnioskować niektórzy ludzie mogli być już wystarczająco przerażeni. Wracając, o ile ktoś tutaj nałogowo nie oglądał telewizji by rozpoznać szanownego pana Starka raczej są bezpieczni. Raczej... Jemu to miejsce od początku się nie podobało. Na pytanie doktorka, spojrzał w stronę miasta próbując przypomnieć sobie drogę. Nie, nie był tu wcześniej jednak przybranie formy miejscowego pozwoliło mu przeszukać jego głowę wystarczająco by mieć teraz ogólny zarys mapy miasta. Przymknął na chwilę oczy, odtwarzając trasę w myślach. - Piętnaście, może dwadzieścia minut marszem na wschód od centrum. - Powiedział niemalże bezbarwnym głosem, spoglądając na Bruce'a. Pytanie nie było skierowane do niego, ale znał drogę. Nie chciał marnować czasu na tłumaczenie Diego. O ile on oczywiście wiedział dokąd iść. Przeniósł wzrok z doktora na maseczkę, którą ten trzymał w dłoni. Na ułamek sekundy na jego twarzy pojawiło się niezadowolenie. Ledwo zauważalne, aczkolwiek dobry obserwator zdążyłby wychwycić i to. Niespecjalnie martwił się tym, iż on sam zwróci czyjąś uwagę. Potrafił zgrabnie mieszać się z tłem. Przydatne w takich momentach. I nie raz uratowało mu skórę. Albo pomogło zdobyć informacje. Ścisnął maseczkę, wbrew zaleceniom doktora jeszcze jej nie zakładając. Bez słowa udał się w kierunku szpitala. Sam nie wiedział czego się tam spodziewać... i czy powinien zacząć się bać na to co może tam ujrzeć. Nigdy nie lubił tych placówek, wywołują u niego pewnego rodzaju absurdalny strach. Chociaż to może zbyt duże słowo. Powiedzmy, iż im nie ufa... |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Wjazd do miasta Sro Maj 22, 2013 8:22 pm | |
| Diego kiwnął powoli głową z zadowoleniem. Nie robili żadnych problemów, zgadzali się na wszystko, co im zaproponował. Cieszył się z tego. Miał tylko nadzieję, że wrócą z tej całej podróży żywi, przydałoby się. Podszedł do Starka, kładąc dłoń na jego ramieniu i skinął krótko głową na znak, że powinien się szykować do drogi. - Szpital znajdziecie niedaleko, jednak uważajcie. Tam jest największe stężenie szaleńców - powiedział, a w jego głosie nagle pojawiła się obawa czy aby na pewno dobrze robił proponując Bruce'owi iść do szpitala. Miał bardzo złe przeczucia, których nie potrafił odrzucić na bok. Zmarszczył brwi z poirytowaniem i westchnął, odgarniając włosy do tyłu. - Doktorze, bądź ostrożny i trzymaj swoje nerwy na wodzy. Nie chcemy, żeby miasto zrównało się z powierzchnią ziemi, prawda? Mówiąc to agent starał się zachować neutralny wyraz twarzy. No nic, powinni się zbierać i popytać tubylców - jeżeli Ci będą chcieli rzecz jasna rozmawiać, na co tak naprawdę średnio liczył. - Jakby co, dajcie znać. Krótkofalówkę mam włączoną, także... - uśmiechnął się lekko po czym spojrzał na Iron Mana. - Gotowy, Panie Stark? - spytał, jednak nie czekał na jego odpowiedź. Gotowi czy nie, mieli zadanie do wykonania.
[z/t Robaczki dla każdego z Was. Iron Man zaczyna w Nocnym Klubie, a Banner i Sasha w szpitalu] |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Wjazd do miasta | |
| |
| | | | Wjazd do miasta | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |