Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Ulice miasta

Go down 
4 posters
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Nie Lip 26, 2015 7:05 pm

Ulice miasta Alongpic2

Ulice prezentują się dość zielono, a okolica przypomina raczej przedmieścia, niż prawdziwe miasto - i nic dziwnego, bo w końcu Edmonston nie jest ani duże, ani tłoczne... Szczególnie teraz, gdy drogi opustoszały z powodu epidemii. Od czasu do czasu spotkać można jakąś parę czy trójkę badających tę sprawę ludzi, najprawdopodobniej agentów, ale to wszystko. Zwierzęta za to nie opuściły miasta - zwłaszcza różne gatunki ptaków.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Human Torch

Human Torch


Liczba postów : 132
Data dołączenia : 06/07/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Nie Lip 26, 2015 9:23 pm

Zaraz po wyjściu z prowizorycznego szpitala, kiedy tylko znaleźli się na terenie w miarę wolnym od szalejącej epidemii, Johnny zrzucił z siebie kombinezon i wskoczył w swój idealnie dopasowany strój. Dostał własny komunikator, który w zamierzeniu podobno miał być ognioodporny, ale jakoś nie do końca temu ufał i wolał lecieć używając niegroźnej wersji płomieni, przynajmniej na początku. Tak na wypadek.
Potem już było z górki.
Po wzbiciu się w powietrze, zachwycony wolnością i brakiem ograniczającej go, obrzydliwej folii ochronnej, Johnny początkowo leciał tylko za doktorkami i agentem póki nie dotarli do dalszych części miasta. Po drodze przyglądał się wszystkiemu z zaciekawieniem... Ale właściwie nie do końca było na co patrzeć. Miasto było bowiem tak puste i spokojne bez ludzi, że aż dziwne oraz nieco niepokojące. Nie bardzo było na czym oka zawiesić, bo budynki, choć od siebie różne, były tylko pustymi, cichymi kawałkami betonu i szkła.
- To wygląda jak kadry z filmu postapo... Pusto i niepokojąco - rzucił do komunikatora, rozglądając się wciąż dookoła. Żadnej żywej duszy. Sporo rzeczy było też pozostawionych tak, jakby ktoś się spieszył. A to niedbale zaparkowany samochód, a to otwarte okna w czyimś domu, a to przywrócony kosz na śmieci, który stał się ucztą dla zwierząt. Właśnie, a jeśli o zwierzętach mowa.
Kolejną rzeczą, którą zauważył Human Torch była obecność zwierzaków różnej maści i pokroju. Od ptaków i zwierząt domowych zaczynając, bo bardziej dzikie osobniki oraz gryzonie korzystające z nieobecności człowieka.
Johnny zwolnił nieco do tak zwanego tempa patrolowego i obniżył odrobinę lot by czasem niczego nie przegapić.
- Pani doktor, jakieś pomysły czego powinienem wypatrywać tak z góry? - zagadnął, akurat przelatując jakąś uroczą, trochę zalesioną okolicą.
- Tu z góry jest niezły widok, ale w sumie na razie poza rodzinką szopów nie zauważyłem niczego ciekawego.
Powrót do góry Go down
Jane Foster

Jane Foster


Liczba postów : 72
Data dołączenia : 14/03/2013

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Sob Sie 01, 2015 6:36 am

/ szkoła

Pod jednym względem (a tak naprawdę - wieloma) Jane mogła zazdrości Stormowi. Nie był on ograniczony przez kombinezon i nie musiał się zamartwiać, że jakakolwiek bakteria, wirus czy cholera wie co innego, jego nie zaatakuje. Podobnie bezpieczny wydawał się doktor Banner.
Fakt, klimat miasteczka był co najmniej niepokojący, jednakże w jakimś stopniu pocieszało to Jane. Był spokój. Osoby, które znajdywały się tutaj oprócz nich, współpracowały. Wydawało się więc kobiecie, że to wszystko powinno pójść całkiem szybko i gładko. Parę dni spokoju, całkowitego oddania pracy i badaniom mogłyby im zapewnić wyniki w jak najszybszym tempie, żeby dowiedzieć się, z czym mają do czynienia i czy obawy, mniej lub bardziej gorszące wrażliwych, będą słusznymi i trzeba będzie zasięgnąć wszelakich środków ostrożności.
To wszystko Jane odnotowywała sobie w pamięci.
Nieprzyzwyczajona do komunikatorów, zlękła się znikąd głosu Storma. Pokręciła zaraz głową, wyrwana z zamyśleń. Spojrzała na zebrane dane, mijaną dwójkę agentów, którzy wracali do budynku.
- Najlepiej będzie dotrzeć do epicentrum - nadal upierała się przy swoim. - Jeśli zwierzyna czuje się o siłach to trzeba będzie sprawdzić wszelakie czynniki, bo coś musi je chronić - mogła się powtarzać. Cóż, być może myśl, że wielokrotnie powtarzana bzdura (kłamstwo) stanie się w końcu ważna (prawdą)?
- Ale możesz sprawdzić czy czasem gdzieś dalej nie ma jakiegoś wyróżniającego się miejsca, skupiska zwierzyny lub nienaturalnych przebarwień - tak najłatwiej było powiedzieć. Miała nadzieję, że nie będzie musiała tłumaczyć tego parokrotnie jak z tym, jak wymawia się Mjolnir. Potrafiła wtedy (zresztą, jak zazwyczaj) zignorować Darcy.
Zresztą, Foster z Bannerem musieli zaczekać na agenta, który miał im towarzyszyć. Albo też i agentów. Na tyle przejęła się całą sprawą, n a u k ą, że nie wsłuchiwała się w to, kto ma być ich kompanem. Liczyła się sprawa tego, jak szybko, jak dużo się dowiedzą i jaki będzie tego efekt.

Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Wto Sie 11, 2015 11:37 am

Porównanie miasteczka do scenerii z post-apokaliptycznego filmu wydawało się bardzo trafne, tylko te zwierzęta trochę nie pasowały do całości. Większość z nich tak czy siak była udomowiona i nie bała się ludzi, dlatego dało się do nich podejść; szopy, lisy czy szczury okazywały już trochę większą czujność, ale i tak pozwalały sobie na bardzo wiele, jak gdyby uznały, że teren należy już do nich, a to ludzie są na nim intruzami. Biorąc pod uwagę fakt, że radziły sobie całkiem nieźle na skażonym terenie - może miały rację?
Grunt, że nie skupiały się w sposób nienaturalny, przynajmniej na tyle, na ile Johnny mógł to zobaczyć z góry. Owszem, kręciły się całymi grupkami przy śmietnikach, niektóre próbowały się dostać do niezamkniętych samochodów i budynków, ale nie było to raczej nic niezwykłego... Zwłaszcza, że część z nich pewnie starała się tylko wrócić do domu.
Wiatr wiał z zachodu - czyli dokładnie tak jak wtedy, gdy najprawdopodobniej doszło do rozpylenia szkodliwej substancji... O ile rzeczywiście użyto właśnie tego sposobu, a nie zakażono wodę. Pewnie obie te opcje wypadałoby sprawdzić, tylko od której zacząć? Z powietrza Human Torch widział budynki znajdujące się po zachodniej stronie miasta oraz wznoszące się nieco dalej pagórki - niezbyt wysokie, lekko zalesione, nic specjalnego. Mógł także dojrzeć niewielki budynek oczyszczalni ścieków, mniej więcej na południowym zachodzie - z oczywistych powodów umieszczony już poza większością zabudowań.
O dziwo żaden agent nie dołączył jeszcze póki co do grupki, choć w pobliżu kręciło się ich paru, a wszyscy w kombinezonach oraz z jakimiś urządzeniami w dłoniach. Zamiast tego za to w tym momencie odezwały się wręczone uprzednio komunikatory - zresztą męskim głosem:
-Co sprawdzacie najpierw?
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Jane Foster

Jane Foster


Liczba postów : 72
Data dołączenia : 14/03/2013

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Czw Wrz 24, 2015 12:52 pm

Jane, jak i dwójka jej kompanów, zamilkła. Przynajmniej na jakiś czas, jakby każde z nich zastanawiało się nad tym, co mogło uchronić zwierzynę przed epidemią, co było tym czynnikiem i jaki jest tego efekt. Informacje, które kobieta usłyszała wcześniej, w budynku, niby miały w czymś pomóc. I pomagały, z pewnością. Nie zmieniało to jednak faktu, że lepiej było samemu się przekonać, jak to się właściwie prezentuje i na co trzeba zwrócić uwagę.
Z poziomu pustych ulic, które zdążyły osiąść kurzem, jakimiś pojedynczymi śmieciami rozniesionymi przez zwierzynę, niewiele mogła zauważyć. Mogła jedynie spostrzec, że wiatr ciągnął od zachodniej strony, a te pozostałości przemykały przez ulicę niespiesznie zatrzymując się na większych przeszkodach.
Foster przystanęła na moment, jakby chciała poprawić kombinezon, w którym musiała wyjść, a który krępował i kobieta nie czuła się tak swobodnie, jak zazwyczaj.
Usłyszawszy głos agenta, Jane musiała się zastanowić.
- Pan Storm mógłby sprawdzić czy znajdują się jakieś przemysłowe budynki od zachodniej strony i czy są jakieś zauważalne przebarwienia - odparła zgodnie ze swoimi przemyśleniami. Nawet rozejrzała się, jakby chciała sprawdzić czy wspomniany mężczyzna gdzieś nieopodal się znajduje.
- Można by też sprawdzić niektóre domy lub miejsca pracy, ale to chyba za dużo tego by było... Może doktor Banner będzie miał coś lepszego do zaproponowania? - zwróciła uwagę na Bruce'a, czekając na jego odzew. W końcu to było ukryte pytanie czy coś w tym stylu.
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Wto Wrz 29, 2015 8:03 pm

Kiedy drużyna przystała na propozycję Bannera, by wyjść do miasta już teraz, rozpoczął on przygotowania. Nie zajęły one zbyt wiele czasu, więc dość prędko był gotowy do działania.
-Na co zwracamy uwagę..? - Bruce spuścił na chwilę głowę w dół, by później ponownie spojrzeć na Jane. -Ciężko teraz powiedzieć, zobaczymy co zastaniemy na miejscu - był niezwykle ciekawy, co tam na nich czeka. Być może znajdą tam klucz do rozwiązania całej sprawy, ale istnieje też możliwość, że nie będzie tam nic ciekawego i dalej nie będą mieli zbyt wielu konkretów. Chociaż chyba wszyscy liczyli, że jednak coś przydatnego tam odkryją. I z takim nastawieniem Banner wychodził ze szkoły. Pod nią czekała już cała reszta, więc doktor miał prawo poczuć się trochę spóźniony, ale to przecież nie tak, że czekali bardzo długo (prawda?).
Doktor dostrzegł, że Johnny Storm nie miał na sobie swego skafandra. Musiało mu być zdecydowanie wygodniej i na podobne rozwiązanie mógłby zdecydować się Banner (w końcu Hulk ochroni go raczej przed każdą chorobą), ale wolał być pewien, że nic mu nie grozi i pozostał w skafandrze.
Po drodze mijali wiele pustych budynków. Opuszczona okolica wyglądała naprawdę przerażająco - jak powiedział Johnny, przypominała żywcem wyjętą z jakiegoś filmu. Banner nigdy nie widział czegoś takiego,a w swojej grozie i niepokojącym wyglądzie było to całkiem... imponujące. Całe miasto nagle opustoszało z powodu epidemii. Ludzie po prostu pozostawiali swoje domy, zwierzęta... zwierzęta. Widać tu było wiele zwierząt, które nie wyglądały na zarażone, w przeciwieństwie do prawie całej ludzkiej populacji miasteczka. A to było dziwne, bo... dlaczego są one uodpornione?
-Badaliście już zwierzęta, tak? - spytał, nie czekając aż Jane dokończy skierowaną do Bruce'a wypowiedź. Później odezwał się do Human Torcha przez swój komunikator: -Poinformuj nas jak zauważysz coś ciekawego - jakby to nie było oczywiste. Poza tym, nie, nie miał nic do dodania, więc tylko pokręcił głową i wzruszył ramionami. Rozpoczął przechadzanie się po okolicy, dokładnie obserwował otoczenie i szukał czegoś, co mogło być istotne dla ich sprawy.
Powrót do góry Go down
Human Torch

Human Torch


Liczba postów : 132
Data dołączenia : 06/07/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Pią Paź 02, 2015 6:08 pm

Johnny nie był do końca pewien jak pani doktor zamierzała znaleźć to tak zwane epicentrum, a już tym bardziej jak on sam miał się do niego zbliżyć. Żadnych drogowskazów czy innych oczywistych znaków raczej nie znajdzie, zielonej strzałki z napisem "epicentrum 20km" też nie będzie... Ale skoro Jane kazała lecieć to kazała. Na całe szczęście reszta instrukcji była dla niego bardziej pomocna i do tych już mógł się w jakiś sensowny sposób zastosować. Nie był co prawda pewny jak miałyby wyglądać te,jak to było.. Przebarwienia? Ale dzielnie się starał również i takowe dostrzec.
- Panorama miasta z lotu ptaka to widok wyjątkowo spokojny. Niewielkie skupiska zwierząt przeszukują śmietniki i opuszczone domy w poszukiwaniu pożywienia dla siebie i swojego potomstwa... Możemy zauważyć wyjątkowy wzrost populacji szopów, które najwyraźniej przejęły aktualnie władzę na ulicach miasta. Przebarwień chwilowo nie widać, nie licząc obrzydliwie różowych bliźniaków z ogródkami w stylu angielskim w północno-zachodniej części miasta... - Johnny, starając się naśladować głos narratora filmu przyrodniczego konwersacyjnym i jak najbardziej poważnym tonem opisywał miasto Jane i Bruce'owi.
Jeśli zaś o Jane mowa. "Panie Storm" - określenie to jednocześnie bawiło jak i wyjątkowo przypadło do gustu Human Torcha. Zwykle wolał być po prostu Johnnym czy Pochodnią... ale na całe szczęście już dawno minął ten okres, w którym zwracanie się do niego po nazwisku kojarzyło się mu tylko ze szkołą. Teraz bycie Panem Stormem w większości przypadków przynosiło tylko przyjemne skojarzenia... Ale wracając.
- Pani życzenie jest dla mnie rozkazem, panno Foster. Już lecę sprawdzać zachód - odpowiedział żartobliwie, faktycznie zaraz kierując się do wskazanej części miasta. Kusiło go kontynuowanie zabawy w komentatora życia tutejszej fauny, ale ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu i został przy zwykłym sposobie mówienia.
- Po zachodniej stronie chyba nie ma niczego specjalnego... Jest jakaś oczyszczalnia, ale raczej wygląda normalnie. Poza tym... - zniżył lot by lecieć bezpośrednio nad dachami budynków. Może w ten sposób uda mu się coś zauważyć? Czasem też zaglądał w okna pustych domów by ostatecznie wznieść się znowu wyżej, na odległość patrolową.
-... Poza tym chyba nic. Pagórki, dolinki, budynki. Wszystko wygląda zwyczajnie. Nawet specjalnego grzyba na ścianie czyjegoś domu nie ma - zmarszczył brwi. Zawisł na moment w powietrzu kilkanaście metrów nad dachami miasteczka by móc jeszcze przyjrzeć się okolicy dokładniej.
- Najciekawsze z tego wszystkiego jest to, że tu serio nic specjalnego nie ma. Bo co jeszcze mogę szukać?
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Sob Paź 03, 2015 11:29 am

Męski głos docierający z komunikatorów w pierwszej kolejności zareagował na pytanie doktora Bannera dotyczące kwestii badania zwierząt:
-Kiedy tylko wstępnie zajęliśmy się mieszkańcami, zaczęliśmy odławiać przypadkowe osobniki różnych gatunków. Trzymamy je pod obserwacją i jak do tej pory nie wykazują żadnych objawów choroby. Na pierwszych testach zdarzało się nam natknąć w ich organizmach na ten sam rodzaj bakterii, który zagnieździł się w ludziach, ale przy kolejnych próbach znikały. Próbujemy stworzyć na tej bazie serum, ale prawdę mówiąc nasi naukowcy nie wiążą z nim wielkich nadziei. Tak czy siak, zwierzęta w najgorszym wypadku stanowią tylko nosicieli, w najlepszym zaś - do tego momentu zwalczyły już bakterie i nie można się od nich zarazić- wyjaśnił. Przynajmniej tyle dobrego, że ewentualne pogryzienie czy podrapanie nie powinno zagrażać zdrowiu i życiu... Raczej. Pomijając pewnie ewentualną wściekliznę. Nawiasem mówiąc, było to o tyle ciekawe, że choroba przypominała ponoć wąglika - ten zaś atakował zarówno ludzi, jak i zwierzynę. Jeśli ktoś rzeczywiście działał na jego podstawie, to musiał wyeliminować ten aspekt wywołującej go bakterii.
Agent milczał przez dłuższą chwilę, pozwalając grupce naradzać się między sobą, rzucać pomysły, polecenia i po prostu działać. Odezwał się ponownie dopiero w momencie, gdy Human Torch już zamilkł - i odniósł się do jednego ze wspomnianych przez niego budynków:
-W oczyszczalni ścieków mamy sporo ludzi. Damy wam znać, jeśli coś znajdą, ale jeżeli nawet ktoś dodał czegoś do wody... No, najprawdopodobniej tylko nagrania z monitoringu mogłyby nam o tym powiedzieć, a one prezentują się całkiem normalnie. Kierujcie się na zachód, jeśli chcecie rozejrzeć się po miejscu, które typujemy na potencjalny punkt rozpylenia...- mężczyzna przerwał na moment i przez kilka sekund komunikatory dostarczały jedynie cichy szum, nim głos powrócił:
-Jeden z zakażonych pacjentów właśnie zmarł. Niedługo rozpocznie się sekcja zwłok, być może ona coś nam rozjaśni- poinformował grupkę. Nawet jeżeli rzeczywiście miałoby to w czymś pomóc, śmierć przypominała o walce z czasem. Każda upływająca sekunda pogarszała stan chorych.
Problem polegał na tym, że - nie licząc braku mieszkańców i najazdu zwierząt - miasteczko naprawdę prezentowało się zupełnie normalnie. Roślinność wyraźnie w żaden sposób nie ucierpiała, budynki również. Brakowało przebarwień, a pozbawiony kombinezonu ochronnego Johnny mógł śmiało stwierdzić, że w powietrzu nie czuć było niczego podejrzanego. Jeżeli ktoś rzeczywiście przeprowadził tutaj próbę nowego rodzaju broni biologicznej, to osoba ta musiała być geniuszem - bo jej specyfik naprawdę zdawał się atakować tylko i wyłącznie ludzi. Znaleźliby się tacy, którzy zapłaciliby za to fortunę.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Jane Foster

Jane Foster


Liczba postów : 72
Data dołączenia : 14/03/2013

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Pon Paź 05, 2015 1:18 pm

Jane akurat nie odnotowała albo też nie skupiała swojej uwagi na tym, jak się zwraca. Kontakty z osobami o różnym wykształceniu czy też renomie doprowadziło do tego, że albo zwrot zaczynał się od pan, pani, albo od doktorze. Bezpieczne i zdystansowane.
Ściszyła resztę swojej wypowiedzi, kiedy Bruce odezwał się ze swoim pomysłem. Nie wtrącała się czy też nie przerywała, przystając na moment i rozglądając się. Tak, jakby to miało jej pomóc w tym, aby dowiedzieć się, co tu się wydarzyło. Może gdyby nie to, że teren już wcześniej okupowany był przez naukowców czy tam agentów, to mogłaby coś dojrzeć.
- Była jakaś przeważająca różnica między dziką a udomowioną zwierzyną? Częściej natrafialiście na przypadki nosicieli z domów, czy po prostu...? - spytała odrobinę nieskładnie, jakby była czymś innym zajęta. Niby zajęcie łatwo było znaleźć, nawet przy takim opustoszeniu (albo zwłaszcza?), a i tak wyszło jak wyszło.
Foster nie trzeba było dwa razy mówić. Od razu miała zamiar znaleźć pierwszą lepszą ulicę czy też drogę, dzięki której będzie mogła skierować się na zachodnią część miasta. Może jakaś podpowiedź nie będzie znajdywała się w powietrzu, a gdzieś sprytnie schowana? Na pewno by ją to ucieszyło.
Po usłyszeniu informacji dotyczącej śmierci jednego z pacjentów, Jane zacisnęła wargi tak, że dałoby się zauważyć wąską, białą linię. Przerażające było to, co się działo. Tym bardziej, gdy w to wszystko wchodził czas, który właściwie dyrygował całą, wątpliwą, zabawą.
- Informujcie na bieżąco w czasie sekcji, co wykryto, na czym się skupiło czy jest jakaś... woń, wygląd - rzuciła w zamyśleniu, starając się znaleźć coś, dzięki czemu mogliby ruszyć porządnie niż błądzić we mgle.
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Wto Lis 24, 2015 6:53 pm

Banner szybko dostał odpowiedź na swoje pytanie. A więc zwierzęta były już badane i te badania nie dały to zbyt wielu odpowiedzi. No, powiedziało im to jedynie, że fauna nie wykazuje takich objawów, jakie dręczą ludzi, mimo posiadania tej samej bakterii. Dziwne, choć mogłoby się wydawać, że pomocne. Bruce domyślał się jednak, że nie tak łatwo stworzyć lek tylko na podstawie tego. Choć sam nigdy leków nie tworzył (poza tymi eksperymentalnymi, które miały powstrzymać Hulka), więc nie bardzo się znał. Ale skoro "naukowcy nie wiążą z tym wielkich nadziei", to chyba pozostawało szukać dalej. A więc szukali, niestety bez skutku. Nawet Johnny nie dostrzegł niczego ciekawego, latając nad okolicą. Doktor już zwątpił, że w ogóle cokolwiek znajdą, ale jeszcze nawet nie doszli do przypuszczalnego miejsca rozpylenia, więc nie mogli się poddawać. Na pewno zaraz dostrzegą coś, co pomoże im doprowadzić tę tajemniczą sprawę do końca.
A czas naglił, o czym grupa przekonała się, kiedy poinformowano ich o śmierci jednego z zarażonych. Niedobrze. To przerażające, wkrótce z pewnością pojawi się więcej ofiar, a oni dalej nie mieli leku. Ani nawet wskazówki, która pomogłaby im w znalezieniu go. Ludzie zaczynają umierać, a oni dalej nic nie wiedzą. Jedyne co mogli teraz zrobić, to szukać dalej. I czekać na nowe informacje, głównie w sprawie sekcji zwłok.
-Tak, chcemy znać każdy najdrobniejszy szczegół tej sekcji - powiedział Bruce, prawie powtarzając komendę Jane. Może tym razem dowiedzą się czegoś ważnego. Miał taką nadzieję. Musieli przyspieszyć swoje poszukiwania, jeśli chcieli uniknąć kolejnych zgonów. Mieli coraz mniej czasu, a dalej znajdowali się w punkcie wyjścia. Dlatego też Banner w pośpiechu wybrał jedną z ulic prowadzących na zachód - czyli w kierunku wskazanym przez agenta. - Chodźmy! - Spojrzał na pannę Foster, by upewnić się, że idzie z nim. Tutaj już raczej nic nie znajdą, powinni raczej kontynuować prace w miejscu, gdzie - prawdopodobnie - wszystko się zaczęło.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Pon Gru 07, 2015 11:44 am

Agent zaczął coś odpowiadać - to na pewno, bo jego głos w pierwszej chwili dało się jeszcze dosłyszeć. Być może mężczyzna starał się zareagować na pytanie Jane odnośnie różnic między dzikimi oraz udomowionymi zwierzętami? Grunt, że na staraniach niestety się skończyło, gdyż we wszystkich komunikatorach nagle zaczęło szumieć - w związku z czym dalszych wypowiedzi można się już było jedynie domyślać.
Jak się szybko okazało, na tym problemy wcale się nie kończyły. Na niebie pojawił się jaśniejący kształt, który w zasadzie przypominał praktycznie drugie słońce, może trochę mniejsze... Ale obiekt powoli rósł do rozmiarów tego właściwego - albo po prostu się zbliżał. Temperatura otoczenia jakby trochę wzrosła; wyczuwalnie, ale w małym stopniu... Przynajmniej póki co, bo jak sprawy potoczą się dalej?
Pomijając jednak wszystkie te kwestie - droga na zachód wydawała się stosunkowo prosta. Miasteczko było w końcu niewielkie, a w dodatku zbudowano je w taki sposób, że układ ulic i budynków nie był zbyt skomplikowany, w związku z czym dostanie się na domniemane miejsce rozpylenia nie powinno zająć dużo czasu.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Human Torch

Human Torch


Liczba postów : 132
Data dołączenia : 06/07/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Sro Gru 16, 2015 2:52 pm

Tak słuchając tych naukowych rozmów przez komunikator i latając nad pustym miastem Johnny'ego właściwie co raz bardziej zastanawiało w jakim celu tu jest. Bo, poza szukaniem "czegoś", gdzie nikt nie miał pojęcia czego, chwilowo do niczego się nie przydawał. Powinien tu raczej być Reed. Albo może nawet Sue, bo jakoś lepiej sobie radziła z tego typu zagadkami (kobieca intuicja albo za dużo czasu spędzonego z Reedem). A on? Nie, to chyba nie jego działka.
Przefrunął koło niego wyższego, pustego budynku. Zaglądając do środka przez okna znów nie dostrzegł niczego nietypowego, poza całkowitym brakiem ludzkiej obecności, oczywiście. Ach, samotny bohater w opuszczonym mieście. Brakowało mu tylko psa kompana, jak w tym filmie, no... Jestem legendą? O, tak. I może zombiaków czy innych kreatur do wybicia. I jakiejś szałowej broni albo...
Johnny nagle zmarszczył brwi i zatrzymał się w powietrzu. Zastukał palcem w komunikator przy uchu - komunikator, który najwyraźniej zaczął się psuć. Raczej nie zniszczył niczego płomieniami, ale... Huh. Dziwne.
- Halo? Odbiór. Houston, mamy problem.
No super. Chyba wykrakał w myślach o tym samotnym bohaterze.
Już chciał zawrócić do pozostałych członków tej skromnej ekspedycji, ale wtedy coś jeszcze przyciągnęło jego uwagę. A konkretnie... Drugie słońce?
- Co jest? - zamrugał i wręcz odruchowo (niczym ćma lecąca w stronę światła, tak poetycko!) skierował się w stronę poruszającego się świecącego punktu. Dopiero kiedy przeleciał dobre kilkanaście metrów w górę zwolnił i zatrzymał się. Cholera. Cały czas nic i teraz nagle zaczęło się dziać to COŚ. Tylko co dodatkowe słoneczko miało wspólnego z zarazą w mieście? Jak na jego nienaukowe oko chyba niewiele. I teraz dylemat. Lecieć dalej czy wrócić do doktorków? Niby miał szukać nietypowego ale... Cholera. Nie zostawi ładnej i uroczej doktor Foster z Hulkiem. Zawrócił szybko wręcz pikując w dół, do miasta. Miał nadzieję, że znalezienie ich z góry nie będzie jakimś dużym problemem. Zastukał jeszcze raz w komunikator z nadzieją, że jednak coś się odblokuje.
Powrót do góry Go down
Jane Foster

Jane Foster


Liczba postów : 72
Data dołączenia : 14/03/2013

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Wto Gru 22, 2015 10:38 am

Foster niemalże od razu pognała we wskazanym kierunku, idąc za Bannerem. No, może nie pognała, ale starała się iść sprężystym krokiem, krzywiąc się pod tą maską zabezpieczającą ich od zarazy, gdyż cały strój był niewygodny. Nieważne jak bardzo by się starali, Jane wolała po prostu być w swoim odzieniu bez dodatków, w których czuła się ograniczona. Podobnie, miejmy nadzieję, że astrofizyczce uda się nadążyć za krokami towarzyszącego jej doktora, gdyż jej kondycja nie należała do najlepszych. Choć przebiec mogła odległość z jednego laboratorium do drugiego w tym samym budynku (taki szał).
Miała już się oddać słuchaniu o różnicach między jednym a drugim rodzaju zwierząt, a przynajmniej jakimś słowom agenta od komunikatora, kiedy to szum w urządzeniu niezbyt był przychylny temu działaniu. Jane chciała już sięgnąć do niego ręką, ale materiał nie pozwolił na to i kobieta jedynie westchnęła poirytowana.
Przyspieszyła kroku, by dorównać nim Bruce'owi i kiwnęła w okolicach twarzy, jakby chcąc wskazać na ucho.
- Też masz problem z komunikatorem? - zapytała, zerkając na niego w zastanowieniu i przymrużyła oczy, kiedy na ziemi, ulicy, którą się poruszali, pojaśniało nieco i to zdziwiło Jane, bo jednak kilka chwil temu aż tak się nie prezentowało. To, że cieplej jej się zrobiło to najpierw pomyślała o tym, jak to jeszcze wcześniej informacja o pierwszym zmarłym była przybijająca, że nic nie mogą znaleźć i to, jak komunikator się popsuł. Dopiero potem mogła wziąć pod uwagę, że jaśniejący, większy punkt prawdopodobnie był tego powodem.
- Doktorze Banner... - odezwała się Jane, by zaraz żywszym tonem się do niego zwrócić: - Bruce! Powiedz, że to drugie... słońce nie jest tego powodem i nic z tym nie zrobi, żeby było gorzej - wskazała w odpowiednią stronę, mając przez moment problem jak to określić. Nie zmieniało to faktu, że Fosterówna chętnie sprawdziłaby o co z tym chodzi. Ba, już pewnie chciałaby znaleźć jakieś informacje o tym czy coś w tym stylu.
I niestety, nauka jednak przebijała świetność i gorąc Johnny'ego, więc Jane nie rozglądała się panicznie. Chciała i tak spytać, skąd to się wzięło, a skoro ten był tam, u góry, bo mógł latać, to wydawało się to odpowiednie, prawda?
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Pon Sty 11, 2016 6:20 pm

Bruce starał się iść szybko, jednocześnie upewniając się, że Jane jest za nim i nadąża. Czas był w tej chwili bardzo istotny, nie mogli go tracić. Chodziło przecież o ludzkie życie, a im dłużej zwlekali ze stworzeniem lekarstwa, tym więcej osób mogło zginąć z powodu choroby. Nie pomagało też to, że ani naukowcy, ani Johnny nie znaleźli jeszcze nic interesującego, co w jakiś sposób byłoby związane z epidemią w mieście. Może dowiedzą się czegoś w rzekomym epicentrum tego wszystkiego, w miejscu od którego wszystko się zaczęło. Ich 'przechadzka' odbywała się w prawie całkowitym milczeniu, Banner dokładnie analizował teraz wszystko co już wiedzą, a pewnie nikt z tu obecnych nie miał ochoty na pogawędki. Ciszę przerwał dziwny szum, dobiegający z komunikatora doktora.
-Johnny? - Bruce nie dostał odpowiedzi. Po chwili u jego boku pojawiła się Jane, która zasygnalizowała, że również ma problemy ze swoim komunikatorem. Pokiwał głową, kiedy zadała pytanie, po czym uderzył jeszcze kilkukrotnie w przyrząd. Oczywiście w żaden sposób to nie pomogło, ale wykonał tę czynność ponownie, tak dla pewności. I kiedy tak stukał w swój komunikator, zastanawiając się dlaczego nie działa, dostrzegł na niebie dziwne światło. I nie był to Human Torch. Wyglądało bardziej jak drugie słońce i tak właśnie nazwała to Jane.
-Nie mam pojęcia, Jane, ale nie wygląda to dobrze - wyglądało zdecydowanie niedobrze. I najwyraźniej to coś zbliżało się w ich stronę, można było zauważyć, że staje się coraz większe. Nasuwało się wiele pytań - czy to coś zaraz uderzy w Ziemię i zmiecie ich z jej powierzchni? A może tylko "obudzi" Hulka i to on się tym zajmie? Czy "drugie słońce" miało jakiś związek ze sprawą, którą badali? Na pierwsze dwa pytania odpowiedź poznają pewnie niedługo i Banner miał nadzieję, że w obu przypadkach będzie przecząca. W każdym razie, tajemnicze światło było zarówno niezwykle intrygujące, jak i trochę przerażające.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1Sro Sty 13, 2016 2:37 pm

Świetlisty obiekt na niebie rósł stopniowo - właściwie to coraz szybciej - lecz po osiągnięciu pewnego określonego rozmiaru nagle przestał się zmieniać... A zacząć jakby przesuwać. To przesądzało sprawę; najwyraźniej się poruszał, zmierzał w jakieś - przypadkowe? - miejsce, a nie tylko powiększał swoje rozmiary... A wyjaśnień takiego stanu rzeczy mogło być kilka. Czyżby coś nadciągało - i teraz po prostu odbiło w bok? A może wciąż się zbliżało, tylko właśnie zaczęło maleć, tym samym tworząc iluzję utrzymywania tej samej wielkości? Tyle opcji.
Grunt, że - cokolwiek to było - musiało przemieszczać się z niesamowitą prędkością, skoro gołym okiem dało się odnotować zmianę pozycji tego obiektu z takiej odległości. Meteoryt? Statek kosmiczny? Może nawet jakiś kosmiczny byt? Nic z tego nie brzmiało za dobrze.
Szum w komunikatorach w dalszym ciągu się utrzymywał - a jego pojawienie się akurat w tym momencie byłoby naprawdę sporym zbiegiem okoliczności, więc można by podejrzewać, iż miał jakiś związek z tym zjawiskiem. Jeżeli nawet obiekt emitował coś szkodliwego - jak na przykład promieniowanie - to kombinezony otrzymane od S.H.I.E.L.D. przynajmniej częściowo powinny to blokować... Chroniąc więc nie tylko przed tutejszą epidemią.
Johnny'emu nie było trudno wypatrzeć z góry towarzyszy - głównie dlatego, że po ulicach miasta krążyli tylko oni oraz garść agentów, w związku z czym jakikolwiek ruch szybko rzucał się w oczy. Pomagało też, że wiedział w którą stronę się kierowali - czyli na zachód, gdzie miasteczko łączyło się z lasem.

Dostajecie tutaj z/t i dalej w następnym temacie - z lasem.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Sponsored content





Ulice miasta Empty
PisanieTemat: Re: Ulice miasta   Ulice miasta Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Ulice miasta
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Ulice NYC
» Bronx - Ulice
» Ulice Kabulu
» Ulice Paryża
» Ulice Nowego Orleanu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Edmonston w stanie Maryland-
Skocz do: