|
| Podziemny hall | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Podziemny hall Wto Cze 25, 2013 10:28 pm | |
| Pomieszczenie to było dosyć spore, w kształcie prostokąta o wymiarach 3m x 10m. Po dwóch stronach na przeciwko siebie znajdowały się wejścia do wind, po siedem na jednej ścianie. Na przeciwko zaś mieściło się pomieszczenie przypominające maszynownie "ukrytą" w połowie za szkłem, a w połowie za betonową ścianą. Zarówno sufit, ściany jak i podłoga były z białego, może nawet nieco szarego marmuru, a całość oświetlała biała lampa. Niby było jasno, ale tak... grobowo.
***
Cała czwórka wylądowała w tym pomieszczeniu spadając z sufitu - i całe szczęście, że nie był on wysoko. Tak szybko jak się pojawiła, tak też zniknęła owa zjeżdżalnia, która tak nagle ich sprowadziła do tego dziwnego hallu za klapą. Byli sami i tym razem cisza im nie towarzyszyła. Gdzieś za ścianami, może też pod podłogą dobiegały ich dziwne odgłosy - czasem powarkiwania, czasem jakiś syk, może nawet stłumiony krzyk był wśród nich. Bardzo stłumiony. |
| | | Darkhawk
Liczba postów : 146 Data dołączenia : 25/08/2012
| Temat: Re: Podziemny hall Wto Lip 02, 2013 9:02 pm | |
| Chris o mały włos był nie krzyknął, kiedy niespodziewanie klapa otworzyła się pod nimi, zrzucając ich na zjeżdżalnię. Szybka przejażdżka była obfita w krzyki zjeżdżających, kilka zakrętów i zderzeń. Nagle, równie szybko jak się zaczęła, tak i szybko się skończyła. Darkhawk wyleciał z szybu nogami do dołu jak granatowy pocisk. Przerażony że może się połamać, w ostatniej chwili wierzgnął nogami. Upadek okazał się miękki, a uderzenie nóg popękało tylko podłogę wokół jego stóp. - Ups. - mruknął wciąż wstrząśnięty Chris. Zmysły Darkhawka znowu zawiodły, dał się zaskoczyć. Co jeśli zamiast zjeżdżalni w szybie byłby pająk, albo inne stworzenie? Wolał nie wiedzieć. Rozejrzał się dookoła. Pomieszczenie przypominało mu rzeźnię, biało-szare ściany, brakowało tylko haków na suficie. Rzeźniczy obraz psuły tylko drzwi wind i maszyneria za szybą. Nie miał zupełnie pojęcia co to za miejsce, ale od kiedy obudził się przed tym cholernym domkiem miał ochotę puścić ten cały grajdołek z dymem. Dlaczego Osch nie odpowiadał? - Windy zabiorą nas na powierzchnię. Albo do źródła tych hałasów. - tak, słyszał je. Słyszał je doskonale, ale wcale mu się one nie podobały. |
| | | Dazzler
Liczba postów : 30 Data dołączenia : 24/02/2013
| Temat: Re: Podziemny hall Sob Lip 06, 2013 11:39 am | |
| Cóż, Dazzler nie okazała się, aż tak dobra w panowaniu nad swoimi odruchami jak Darkhawk. Krzyczała. Głośno i z przestrachem, choć gdyby okoliczności były inne taka szalona podróż zjeżdżalnią z pewnością przypadłaby jej do gustu. Jednak krótka i gwałtowna podróż dziwacznym szybem napędziła jej teraz więcej strachu niż spotkane wcześniej zombie (ale mniej niż pająki!). Mocno zaciśnięte powieki otwarła dopiero w chwili, gdy zetknęła się z twardym podłożem. To też niekoniecznie się jej podobało, bo znów poobijała swoje biedne, kruche ciało. Na przemian jęcząc i miotając pod nosem przekleństwa pozbierała się z podłogi, w duchu dziękując losowi, że nie nabiła się na płonący motor czy nie uszkodziła się poważniej w inny mało przyjemny sposób. Zawsze mogło być gorzej, prawda? Trochę siniaków na plecach to jednak nie krwotok czy złamanie. Otrzepała ręce, a później spodnie i dopiero wtedy rozejrzała się wokół. Pomieszczenie było jeszcze dziwniejsze i jeszcze bardziej upiorne niż te, z którymi miała już okazję zetknąć się w czasie tej przygody. Bardzo skromny i pozornie niegroźny wystrój paradoksalnie budził w niej bardzo złe przeczucia, do których przyczyniały się dochodzące gdzieś z dołu potępieńcze jęki i inne mało zachęcające odgłosy. Dazzler przełknęła ślinę (chyba trochę zbyt głośno) i potoczyła wzrokiem po towarzyszach. - To na co czekamy? - spytała, sama zaskoczona tym jak pewnie brzmi jej głos. Nie zadrżał nawet odrobinę więc niepokój widać było tylko w jej wielkich błękitnych oczach. - Wybierzmy windę i jedźmy. Nie sprecyzowała, w którym kierunku powinni się udać, bo sama nie była tego pewna. Z jednej strony chciała jak najszybciej stąd uciec. Z drugiej chętnie skopałaby tyłek temu kto ich w to wpakował. Czy jednak warte było to ryzyka? Oczywiście nie. Zemsta nie była dla niej aż tak ważna. Ale te krzyki... Te kości pod podłogą. Nie byli pierwszymi, którzy się tu znaleźli i Dazzler czuła, że powinni zrobić coś, by okazać się ostatnimi. Zaprowadzić porządek i ukrócić te chore praktyki. Jednak miło swojego ogromnego altruizmu, nie miała dość odwagi, by wypowiedzieć na głos te słowa. Jedźmy na dół. Czekała na decyzję pozostałych, gotowa za nimi podążyć dokądkolwiek zdecydują się pójść. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Podziemny hall Wto Lip 09, 2013 8:25 pm | |
| Gdy ziemia zapadła się pod nimi, Ghost trzymał motor starając się zjechać w kontrolowany sposób. Skończyło się to tak, że po wesołym zjeździe zleciał bokiem, ostro hamując. Pisk płonących opon rozdarł uszy tym co jeszcze je mieli, zaś smród palonej gumy uderzył nozdrza z podwójną mocą... Szkielet rozejrzał się po pomieszczeniu... Chędożony przedsionek, prawie jak w domu... Motor zawarczał, a jego właściciel zsiadł, krocząc bez słowa wzdłuż pomieszczenia, zaś pod jego butami kości należące do mniej szczęśliwych bywalców tego miejsca pękały jak stare próchno. Starał się wyczuć coś więcej poza wszechobecną złością... Szukał większych jej pokładów. Nie może to być przedsionek Piekła... Znał Piekło aż za dobrze. Prędzej jakaś marna imitacja. Negatywne uczucia zawsze działały na Jeźdźca pobudzająco. Jak kocimiętka. Wystarczy mocno kogoś nienawidzić, a płonący szkielet od razu przykuje do takiej osoby swoją uwagę... Nagle spojrzał na Dazzler swoimi oczodołami... Nie było to przyjemne spojrzenie. Czarne jak otchłań otwory w palącej się czaszce nie napawały optymizmem ani nie dodawały odwagi. Co najwyżej mogły wzmocnić malutki głosik w głowie, wołający "Zabierajmy się stąd!" - Chcesz jechać... Tam? A skąd wiesz, że Tam nie zostaniesz na dobre, śpiewająca duszyczko? Może zamiast windy, ujrzysz hordę tych co już Tam są?...
Zapytał. Tak, ze wszystkich drzwi zaraz mogły wysypać się hordy nieumarłych, albo potępieńców. Nie można być tak głupim aby próbować szczęścia. Ghost może i by tak zrobił... Ale chciał wyciągnąć stąd tych ludzi. A raczej te półtora człowieka, biorąc pod uwagę androida. To nie ich wojna... Umarli powstali z grobów, upiory i demony to jego działka.
Ghost podszedł do środkowych drzwi po lewej stronie pomieszczenia...Jakby nasłuchiwał. Pomału przyłożył płonącą dłoń do blachy z jakiej zostały wykonane, jakby chciał coś wyczuć... Otwieranie ich "z kopyta" nie byłoby dobrym pomysłem... |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Podziemny hall Sro Lip 10, 2013 11:50 pm | |
| Voltaire przyglądał się to całej swojej nowej kompanii, to windom, podłodze, kościom... Marszczył brwi w obrzydzeniu, chociaż może bardziej niezadowoleniu. Tak jak się patrzy na źle wykonaną robotę albo robala na chodniku, który naruszył przestrzeń osobistą naszego buta. Spojrzał znów uważniej na Dazzler, potem śledził wzrokiem poruszającego się Ghost Ridera. W końcu westchnął i powoli przeszedł wzdłuż rzędów wind, by w końcu dotrzeć do na wpół przeszklonej ściany i odwrócił się przodem do pozostałych. Zdjął cylinder i schylił nieco głowę. - A więc ostatni etap podróży. I pokonanie Santa Muerte, tego się nie spodziewałem, muszę przyznać. Nikomu się wcześniej nie udało. Obrócił cylindrem w dłoni, po czym zmaterializował w drugiej elegancką laskę przypominającą bardzo długi piszczel z małymi czaszeczkami na samej górze, idealnie dopasowującymi się do dłoni. Pomiędzy nimi dało się zauważyć stosunkowo sporą czarną kulę, która we wnętrzu mieniła się fioletem i zielenią. - A tak bardzo ją lubiłem. - posłał wszystkim zadziwiająco sympatyczny uśmiech. |
| | | Dazzler
Liczba postów : 30 Data dołączenia : 24/02/2013
| Temat: Re: Podziemny hall Sro Lip 17, 2013 9:37 pm | |
| Alison była coraz bardziej zdenerwowana. Napięcie wiszące w powietrzu zmuszało ją do nerwowego podrygiwania. Nieustannie przenosiła ciężar ciała z jednej nogi na drugą, robiła kilka kroków w przód, by później gwałtownie się zatrzymać i zwrócić. Jednocześnie jej spojrzenie przenosiło się szybko między trójką jej sprzymierzeńców - lub raczej między trzema istotami, które Dazz chwilowo uznawała za swoich sprzymierzeńców. Obejmowała się ramionami, zdradzając w ten sposób obawę o swoje własne bezpieczeństwo. Z jej mowy ciała dało się czytać jak z otwartej książki - rozdarta między lękiem o własne życie i altruistyczną potrzebą działania, wciąż czekała na decyzję reszty. A decyzja nie nadchodziła. Słysząc skierowane do siebie słowa zadrżała minimalnie. Przez moment jej spojrzenie zatrzymało się na postaci Ghost'a. Patrzenie na niego w jakiś sposób jeszcze bardziej ją rozstrajało, więc szybko opuściła wzrok i pozwoliła, by jasne włosy zakryły jej twarz. Zupełnie tak jakby to mogło powstrzymać wszystkowidzące spojrzenie tego mściwego ducha! Na moment zacisnęła powieki, w jej wnętrzu wszystko się zakotłowało i w jakiś niezrozumiały - nawet dla niej - sposób, na wierzch wydostały się kolejne pokłady złości wymierzonej przeciwko temu kto za to wszystko odpowiadał. - Więc powinniśmy uciekać? - odpowiedziała pytaniem, unosząc głowę i odrzucając włosy na plecy. - Pozwolić, by kolejni ludzi ginęli? Mając świadomość, że do tego dopuściłam, nie mogłabym już chyba śpiewać. - w jej głosie pobrzmiewała dziwna gorycz, ale również niezachwiana pewność. Podjęła już decyzję. Co z resztą? Dazz opuściła luźno ręce wzdłuż ciała i odetchnęła głębiej, uspokojona. Podjęcie decyzji zwróciło jej spokój i dodało pewności siebie. Nim jednak doczekała się jakiejkolwiek odpowiedzi jej spojrzenie padło na Voltaire'a. Wystarczyła sekunda, by młoda mutantka zrozumiała, że już na samym początku tej przygody popełniła wielki błąd. Zabawne, bo to właśnie dziwacznemu kapelusznikowi ufała najbardziej. W jej oczach błysnęło najpierw zdziwienie, które szybko zmieniło się w zawód, a na końcu błękitne tęczówki zalśniły wściekłością. - To ty. - stwierdziła z pozornym spokojem i jednocześnie w czystym odruchu zaczęła zbierać wirujące w powietrzu dźwięki, gotując się do walki. - Dobrze się bawiłeś w naszym towarzystwie? - zapytała po części z ciekawości, po części po to, by zyskać trochę na czasie. |
| | | Darkhawk
Liczba postów : 146 Data dołączenia : 25/08/2012
| Temat: Re: Podziemny hall Pią Lip 19, 2013 8:07 pm | |
| Chris prowadził dodając sobie otuchy wewnętrzny dialog, kiedy nagle facet w kapeluszu zaczął opowiadać o jakichś Santa Muerte i tak dalej. Potem wyciągnął z powietrza magiczną laseczkę, wyglądającą na kostur satanistów, albo innych nekrofilów i zaczął tworzyć jakąś kulę energii. Odczyty na wizjerze Darkhawka zawirowały najpierw opadając by znów wystrzelić w stronę nieba. Jakie szczęście, że emocje operatora nie przechodziły na biotechnologiczne ciało, bo prawdopodobnie teraz trząsłby łydkami i wyłamywał palce głupio się uśmiechając. Zamiast tego Darkhawk zrobił trzy kroki do przodu i położył dłoń na ramieniu Dazzler. Właściwie nie wiedział dlaczego to zrobił, wyglądało na to że się otrząsnęła z początkowego wstrząsu, więc po co ten gest? Chris dopiero teraz uświadomił sobie jak ładna jest ta dziewczyna. Takie kobiety ogląda się zazwyczaj na okładkach gazet, lub w filmach! Zdjął dłoń z ramienia blondynki i stanął przed nią. Nie wytrzymał: - Koniec tej błazenady. Chętnie cię spalę. - zacisnął ręce w pięści i wystrzelił promień z kryształu na piersi. Tak właśnie reagował na strach będąc Darkhawkiem. Agresją, agresją i jeszcze raz agresją. Stawał się wtedy brutalny, tak jak teraz. Celował promieniem prosto w kulę energii, spodziewając się że przeładuje laseczkę. W końcu android operował czystą Ciemną Energią pobieraną prosto z Niebytu, niewiele technologii i czarów może się jej równać! Jeżeli spowoduje wybuch, jego refleks pozwoli mu na stworzenie tarczy oddzielającej go i Dazzler od epicentrum. Płonąca Czacha sobie poradzi. Był tego pewien. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Podziemny hall Pon Lip 22, 2013 8:55 pm | |
| A więc masz w sobie odwagę... Odparł demon. Można było to uznać za komplement. Cóż, nawet Duch Zemsty kogoś może darzyć sympatią. Albo po prostu aprobować pewne postawy i zachowania. Blaze pewnie zapytałby się o numer tej dziewczyny, Ghost nagle zwrócił się ku Voltaire'owi w reakcji na materlizację owej laski, i przekrzywił głowę... Wszystko układało się w logiczną całość... Jakie to proste... Wystarczy, że Blaze zacznie myśleć, a już ląduje po uszy w... Jak zwykle... Muszę sprzątać za Ciebie, Blaze... Pomyślał sobie Zarathos. Blaze był cichy. Niezależnie czy to z własnej woli czy nie, spuścił Ridera ze smyczy kompletnie... Więc to dlatego mnie osłabiłeś...Gdybym był w pełni sił, wyczułbym ten smród w Twojej duszy...Zatem...jesteś winny... Wysyczał demon, i zagwizdał, jakby wołał konia. I tak było w rzeczywistości, z tym że rumak jest ze stali, napędzany magią Ghost Ridera, nie siłą mięśni. Płonący motocykl który potulnie warczał na środku sali ruszył z kopyta z zamiarem wjechania w "czarodzieja", oczywiście tak aby nie potrącić ani Dazzler, ani Darkhawka. Jednocześnie Jeździec chwycił za swoje łańcuchy, które wysunęły się z rękawów i ruszył ku Voltaire'owi szybkim chodem. Był zajęty mutantką oraz androidem, zatem Rider się nie spieszył. Kiedy znajdzie się blisko, ciśnie łańcuchami w swego przeciwnika. Nie po to, by zabić, ale by go pochwycić. Osądzi go po swojemu...Zasłużył. A Duch Zemsty nie popuszcza nikomu, kto zasłużył. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Podziemny hall Wto Lip 30, 2013 11:10 am | |
| Voltaire uśmiechnął się iście czarująco do Dazzler i lekko się skłonił, zupełnie jakby dziękował damie za wspólny taniec. Odpowiedź na jej pytanie wręcz malowała się jasno i wyraźnie na jego twarzy, w jego spojrzeniu, które pomimo zdemaskowania nadal było sympatyczne, nieco rozbawione. Mężczyzna nie zmienił się diametralnie w złego psychopatę, nie zaczął się maniakalnie śmiać, nie okazał się też nagle z zachowania drugim Kasady. Nadal stanowił idealny przykład eleganckiego, nieco oderwanego od rzeczywistości jegomościa, więc gdyby nie otoczka całej tej makabrycznej sytuacji zapewne można by przypuszczać, że to zwykły żart dla rozładowania sytuacji. W niezbyt dobrym guście, ale jednak. - Nawet nie wiesz jak bardzo, szczególnie w twoim towarzystwie. Zadziwiałaś mnie najczęściej, reszta była dosyć przewidywalna. - wciąż z uśmiechem spojrzał na Ghost Ridera. Na atak Darkhawka zdawał się w ogóle nie zareagować, tak jakby go nie zauważył. Mylne wrażenie, gdyż w momencie, w którym promień dotarł do mężczyzny... po prostu przez niego przeleciał i uderzył w ścianę. Nie rozwalił jej, ale powstało tam mocne pęknięcie. Oczywiście, maszynownia również ucierpiała. Voltaire cofnął się kilka kroków w tył i bynajmniej nie wyglądało na to, by powodem była obawa przed Płonącym jeźdźcem. Jego motocykl skończył tak jak promień energii - w ścianie Wracając jednak do maszynowni... Coś zawarczało, metaliczne odgłosy pocierania, poszły jakieś iskry i chwilę potem wszystkie dzwonki w windach odezwały się w tym samym momencie. Mężczyzna rozłożył ręce, jakby gotując się do rodzinnego uścisku, oczywiście jednak zostając w miejscu. - No proszę, przyjacielu, przyspieszyłeś główną atrakcję. Nie sądziłem, że spieszy ci się do niej tak bardzo jak mnie, ale skoro już mnie mile zaskoczyłeś - nie można przepuścić tej okazji. Czas... W tym momencie drzwi wind zaczęły się powoli rozsuwać. - ...na ostateczną niespodziankę. Z wnętrz kabin wysypały się w jednym momencie istoty rodem z horrorów - wielki wąż, który mógł przywodzić te największe z mitologii, ogromny pterodaktyl, chmara wielkich robali, które przypominały zmutowane komaro-chrząszcze wielkości dorosłego człowieka, macki z kolcami, rodzina zombie, Jason z Piątku 13, Freddy Kruger i co najbardziej komiczne - jednorożec. |
| | | Darkhawk
Liczba postów : 146 Data dołączenia : 25/08/2012
| Temat: Re: Podziemny hall Wto Lip 30, 2013 2:15 pm | |
| Promień Ciemnej Energii zazwyczaj uderzał w przedmioty z wielką siłą, przekazując im swoją ogromną temperaturę niszcząc je. I tak powinien zachować się również tym razem. Zamiast tego, ku ogólnemu zaskoczeniu Chrisa promień po prostu przeleciał przez Voltaire'a rozpękając ścianę za mężczyzną. Coś zachrzęściło, coś chrupnęło i syknęło. Maszyneria, która częściowo znajdowała się za ścianą chrząknęła ostatni raz i zgasła na zawsze. No, chociaż jakiekolwiek zniszczenia! Ale jak się okazało, popsucie jakichś trybików i silników wcale nie zmartwiło ich przeciwnika. Zamiast złorzeczeń usłyszeli jak to dobrze, że ich poczynania mu pomogły. A kiedy skończył mówić i z wind powyskakiwały różne stwory, Darkhawk podrapał się po czubku głowy. Wraz z pojawieniem się bohaterów z miernych filmów grozy, macek z kreskówek dla dorosłych, rodziny Addamsów po zakiszeniu, karaluchów i... jednorożca, całe przerażenie uleciało z Chrisa. Nawet więcej, roześmiał się w duchu z absurdu całej sytuacji. To wszystko zaczynało go już irytować, to była najgłupsza rzecz z jaką miał okazję się mierzyć i jedyne czego już chciał to wrócić do domu. Do jego mamy i dwóch braci, pana Stanleya w antykwariacie. Nawet do szkoły było mu tęskno. Dałby wszystko, żeby tylko znaleźć się znów na cichych ulicach Queens. Jedynym sposobem powrotu było załatwienie tych wszystkich dziwolągów i to miał zamiar zrobić Chris. Rzucił się więc w sam środek stworów odpychając za pomocą pola siłowego masę robali z powrotem do ich kabiny, następnie prawą ręką uzbrojoną w pazury zaatakował jedną z macek, w tym samym momencie jego noga wystrzeliła w stronę twarzy Freddy'ego Krugera, spod lewej ręki zaś wysunęło się ostre skrzydło, którym chciał przeciąć na pół Jasona. Krzyknął metalicznym głosem do reszty: - Sam nie dam rady wszystkim! |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Podziemny hall Pon Sie 05, 2013 8:51 pm | |
| -Nie musisz powtarzać... Rzucił do Darkhawka, widząc jak drzwi wind otwierają się, wypuszczając przeróżne paskudztwa...Od postaci z horrorów, po pterozaura, i...Co tu do cholery robi jednorożec? Nawet dla płonącego szkieletu było to dziwne. Nie próżnując, Ghost Rider zaczął robić to, co robi od zawsze. Tępić plugastwo. Postanowił zająć się wężem i zgniłą rodzinką, która była najbliżej. Zwłaszcza, że wąż właśnie rozwierał paszczę aby pożreć androida. Zatrzymał się jednak, gdy poczuł na szyi żelazny, zwężający się uścisk płonącego łańcucha. Piekielny ogień powinien spokojnie przetopić jego skórę w mgnieniu oka i załatwić sprawę. Rodzina "Addamsów" natomiast oberwała...motocyklem, który wpadł w nich na rozkaz swego właściciela. Nie tylko ogień, ale też sama masa choppera z Piekłą powinna spokojnie zmiażdzyć im mózgi. Albo chociaż ich obalić. Na macki prosto z hentaia Ghost Rider miał jeden sprawdzony sposób...Ogień. Zionął nim z paszczy prosto w najgęstsze skupisko owych macek, jednocześnie tłukąc po łbach wolnym łańcuchem zombiaki, które przetrwały zderzenie z motocyklem. Rider z każdą chwilą chłonął nienawiść tych istot... Karmiła go. Jak narkotyk. Dzięki temu rósł w siłę...Dzięki złu które zwalczał... |
| | | Dazzler
Liczba postów : 30 Data dołączenia : 24/02/2013
| Temat: Re: Podziemny hall Nie Sie 18, 2013 9:35 am | |
| Zwykle pełne ciepła błękitne oczy Alison teraz były wypełnione po brzegi najczystszą furią. Nienawidziła kłamców. Nienawidziła, gdy ktoś miał czelność z niej kpić. A już ponad wszystko nienawidziła tych, którzy krzywdzili innych, zwłaszcza niewinnych, ludzi. Gdyby jej spojrzenie mogło zabijać, i gdyby na podłego kapelusznika działały takie rzeczy (a zapewne nie działały...) już wiłby się po podłodze w przedśmiertnych konwulsjach. Mutantka nie zwracała szczególnej uwagi na poczytania swoich towarzyszy, bardziej zajęły ją ich skutki. Windy już zawsze będą jej się kojarzyć tym upiornym miejscem, podobnie jak kapelusze staną się symbolem zdrajcy. W mgnieniu otoczyły ich postacie wyrwane wprost z koszmarów sennych i horrorów. Gdyby nie była taka wściekła i tak bardzo przepełniona adrenaliną - może zaczęłaby krzyczeć albo uciekać. Bo mając słabe nerwy i bujną wyobraźnią na Koszmarze z ulicy Wiązów płakała ze strachu. Bo zazwyczaj robiło jej się słabo na widok zwyczajnych owadów, o takich zmutowanych paskudztwach nie wspominając. Ale teraz miała tylko jeden cel - dopaść tego wariata i zatrzeć mu z twarzy ten paskudny uśmieszek. Reszta nie była już istotna. Android i Jeździec radzili sobie całkiem nieźle bez jej pomocy (a to Ci niespodzianka!) i produkowali przy tym całkiem spory hałas, który Dazzler skwapliwie zbierała i zmieniała w dużo pożyteczniejszą dla siebie energię. Stworzyła dla siebie niewielkie pole siłowe, którym posługiwała się niczym rycerz tarczą i uparcie parła przed siebie, odpychając i rażąc wiązką lasera każde paskudztwo, które weszło jej w drogę. Wprost do Voltaire'a. Jej mina sugerowała jasno, że ma zamiar go skrzywdzić - niezależnie od tego czy przyjedzie jej posłużyć się własną pięścią czy wspomnianymi już wiązkami lasera. A może jeszcze czymś innym, bo kto tam wie jaki jest słaby punkt tego faceta? Miała zamiar znaleźć sposób na pokonanie go choćby miała to być ostatnia rzecz w jej życiu. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Podziemny hall Pią Sie 23, 2013 7:08 pm | |
| Darkhawk odepchnął tylko część owadów do kabiny, jednakże bez zamknięcia jej to niewiele dało, gdyż po chwili prawie połowa z nich ruszyła we wszystkie strony, by znów zaatakować w kupie. Jedną z macek za to uziemił - tyle dobrego. Freddy Kruger okazał się być jednak czymś więcej niż tylko straszydłem z koszmarów samych w sobie, gdyż złapał nogę androida i zanim ten zdołał zaatakować Jasona, wykręcił ją pod nienaturalnym kątem. Ot tak, z łatwością. Gdyby nie hałas zapewne Darkhawk usłyszałby wtedy chichot kapelusznika. Wąż nie był odporny na Ghost Ridera, a wręcz przeciwnie. Szybko został unicestwiony, natomiast jeśli chodzi o rodzinę zombie to ocalał jeden członek jak się po chwili okazało. Owszem, zostali przejechani, wręcz zmiażdżeni przez maszynę, jednakże jedno z ciał się podniosło i znów zaczęło zmierzać ku Jeźdźcowi z Piekła Rodem. Trudno było jednak odgadnąć z tych zmasakrowanych chodzących zwłok kto to dokładnie był. Nienawiść go karmiła, ale nie w tak dużej mierze, gdyż tylko połowa potworów ją żywiła. Dazzler za to była w najlepszym położeniu przez zaistniały huk i wszechobecne odgłosy potworów, ich przeciwników i walki samej w sobie. Bez większych problemów dostała się w pobliże uśmiechającego się wręcz prawie sympatycznie Voltaire'a, który spoglądał na nią z zachwytem - zachwytem porównywalnym do tego jaki odczuwali cezarowie podczas walk gladiatorów ze zwierzętami. Wręcz za łatwo poszło, tak jakby mężczyzna specjalnie mutantce na to pozwolił. - Nie sądziłem, że chcesz byśmy byli tak blisko, Dazzler. - rzucił roześmiany, po czym stuknął laską o podłogę, a między nim a dziewczyną pojawił się zarys postaci, jeszcze niewyraźny, ciemny. - Ale wiem kto bardziej byłby zadowolony z czegoś takiego. - i w tym momencie kształt przybrał formę samej Dazzler w gotowości bojowej przeciwko... niej samej, a raczej oryginałowi. |
| | | Darkhawk
Liczba postów : 146 Data dołączenia : 25/08/2012
| Temat: Re: Podziemny hall Sob Sie 24, 2013 8:09 pm | |
| Kiedy jego noga nie napotkała twarzy, czy co tam Freddy Kruger miał, Chris zrobiłby wielkie oczy, ale że w tym ciele ich nie miał to po prostu cicho jęknął. Zaraz potem biotechnologiczna skóra Darkhawka wykręciła się wraz z tytanowym stawem, w polu widzenia androida pojawił się czerwony napis: "Uwaga! Uszkodzenie wewnętrzne." i w prawym górnym rogu pojawiła się sylwetka z migającym na czerwono kolanem. Tak właśnie Chris w ciele Darkhawka zdawał sobie sprawę, że został zraniony. Nie było bólu, tylko komunikat i uczucie jakby ktoś przyciskał go do ziemi czymś ciężkim. Przez kilka sekund Dark stał z nogami w kącie rozwartym, prawa kończyna była nadal uwięziona w rękach Krugera. Ten stan rzeczy nie potrwał zbyt długo, gdyż Chris włożył całą swoją siłę w ruch bioder mając zamiar wyrwać nogę z łapsk stwora. Jeżeli uda mu się oswobodzić kończynę to wtedy ma zamiar sprezentować wszystkiemu co stoi przed nim możliwości promienia Ciemnej Energii. Przez brak połączenia z "Osch" to była najpotężniejsza broń z jego arsenału, normalnie pewnie przywołałby konfigurację Darkhawka z czterema działami laserowymi, wyrzutniami rakiet i miotaczami plazmy. A tak, to musi strzelać promieniem z klejnotu na piersi. Jeden wystrzał powinien przysmażyć co najmniej kilku przeciwników stojących przed Chrisem. Zanim jednak to wszystko się stało, krzyknął do Dazzler: - Zajmij się nim, będziemy cię osłaniać. - metaliczny głos androida odbił się od ścian pomimo tumultu walki. Jak wspaniale, że brzmiał tak spokojnie, bo tam głęboko w środku Chris czuł się jakby miał eksplodować. Wewnątrz niego kipiało i nic, nawet liczenie do dziesięciu by teraz nie pomogło. Powoli znowu tracił kontrolę. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Podziemny hall Sob Sie 24, 2013 9:52 pm | |
| Zarathos, wyraźnie zadowolony ze zniszczenia jakie powoduje, postanowił dobić ocalałego zombiaka ciosem swojego łańcucha. Używając dużej siły i celując w głowę, powinien pozbyć się żywego trupa w mgnieniu oka. Następnie, zamachnął się drugim łańcuchem celując w rękę Freddy'ego Krugera, zaciskając się jak pyton wokół swej ofiary, dodatkowo się zapalając. Jak wiadomo, Freddy bał się ognia jak...cóż. Ognia. -Ty...Musisz odpowiedzieć za swoje czyny, Freddy... Powiedział Jeździec podchodząc szybkich krokiem do Kruegera, po czym chwycił kapelusznika za grdykę. -Spójrz mi w oczy...Poczuj ból tych, których skrzywdziłeś! Dodał, zaś oczodoły zaświeciły się oślepiającym blaskiem, wymierzonym w oczy zabójcy z Elm Street. Ten mógł w jednej chwili poczuć ból każdej ze swoich ofiar na własnej skórze i nie tylko, czuć ogień trawiący jego duszę... Wszystko trwało kilka sekund, czemu towarzyszył śmiech Zarathosa, wrzaski Freddy'ego oraz odgłosy trwającej walki. Gdy Kruger padnie na ziemię bez ducha, Jeździec zajmie się resztą przyjemniaczków. Min. Pomoże Darkhawkowi w likwidacji Jasona, ziejąc temu ostatniemu w twarz ogniem. Robale natomiast będzie próbował zmiażdżyć ciosami łańcuchów które przekształciły się w korbacze, bądź rozjechać motocyklem, który już przyczynił się do zlikwidowania rodzinki żywych trupów...Kiedy skończą z tym, zostaną im jedynie jednorożec i pterozaurus...No i Voltaire. Zarathos miał chęć spojrzenia również w jego oczy. |
| | | Dazzler
Liczba postów : 30 Data dołączenia : 24/02/2013
| Temat: Re: Podziemny hall Czw Wrz 12, 2013 6:43 pm | |
| To wszystko jest zbyt proste. Posuwała się do przodu nadzwyczaj szybko, walka nie wymagała nawet w połowie tyle siły i koncentracji ile była gotowa jej poświęcić. Wprawdzie daleko jej było do mistrzowskiego poziomu w kategorii takich starć, ale umówmy się - na przestrzeni ostatnich lat, właściwie od chwili, gdy uaktywniły się jej moce, niejednokrotnie stawała przed podobnymi zagrożeniami. I choć nie był to jej chleb powszedni to umiała się obronić. Umiała nawet oddać i to sporo mocniej. Umiała korzystać ze swoich mocy i miała pewne doświadczenie na polu walki. I teraz jakiś cichy głosik, który można nazwać intuicją lub doświadczeniem, podpowiadał jej, że to wszystko jest zbyt łatwe. Bo chyba jej się nie wydawało i jej współtowarzysze musieli starać się trochę bardziej. Nim jednak zdołała się tym poważnie zmartwić, czy nawet poświecić temu więcej niż sekundę rozmyślań - okazało się, że nie ma już czasu na wahania, bo oto stała przed sprawcą całego zamieszania. Całkiem słusznie chyba uznała, że to wszystko co zostawiła za plecami już jej nie zagraża. Na nią czekało coś innego, coś trudniejszego - można powiedzieć, że coś uszytego na miarę. Ale Dazzler się nie bała. Za późno było na strach, teraz pozostała jedynie determinacja i szalejąca w żyłach adrenalina. - Blisko to my dopiero będziemy. - wycedziła, gniewnym ruchem głowy odrzucając na plecy jasne włosy, których kosmyki kleiły się do jej spoconego czoła. Nie opuszczała rąk, gotowa zaatakować majaczący się między nią, a Voltairem cień, gdy tylko ten nabierze fizycznych kształtów. Wirujące w powietrzu dźwięki wprawiały ją w dziwny rodzaj euforii, napełniając drobne ciało mutantki siłą, wystarczającą, by rozjaśnić niebo nad niejednym miastem. Mrużyła błękitne oczy, czując jak każdy mięsień jej ciała drży w oczekiwaniu. I choć spodziewała się po tym wariacie wszystkiego, to jednak on i tak ją zaskoczył. Widok tak doskonale znajomej twarzy sprawił, że poczuła jednocześnie niepokój, złość i pewne... rozbawienie. - Mój agent uznałby to za poważne naruszanie praw autorskich, ale powiedzmy, że przymknę dziś oko na twórczość moich fanów. - wyszczerzyła białe ząbki w ironicznym uśmieszku i ruszyła w stronę swojego klona. - Zobaczymy czy tańczy choć w połowie tak dobrze jak ja. - dodała posyłając w powietrze pierwszą wiązkę lasera. Celowała w korpus, jednocześnie gotowa w każdej chwili zasłonić się polem siłowym przed ewentualnym kontratakiem. |
| | | Thor
Liczba postów : 174 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Podziemny hall Pią Paź 11, 2013 10:10 am | |
| Darkhawkowi udało się oswobodzić bez większego problemu, choć może nie do końca wynikało to z jego siły. Raczej Freddy po prostu mu na to pozwolił, uśmiechając się jeszcze paskudniej, co oznaczało jak dobrze się bawi. Promień Ciemnej Energii zdziałał dosyć sporo, gdyż zniszczył znaczną większość wielkich robali (nie więcej niż trzy zostały) i pterodaktyla, jednakże Kruger... Cóż, rozpłynął się w powietrzu i nie wiadomo co się z nim stało. Nastąpiło to tuż przed atakiem Ghost Ridera, co było nawiasem mówiąc przypadkowe - bo gdyby nie promień Darkhawka zapewne łańcuch dosięgnąłby celu. Za to udało się mu ostatecznie pozbyć robali, pozostał najwidoczniej tylko jednorożec, Jason, Freddy? i sam Voltaire. A co do niego... Laser trafił w klona Dazzler, wypalając dziurę dokładnie na wysokości jej mostka. Kopia zachwiała się, po czym spojrzała na ranę i przekrzywiła lekko głowę w zainteresowaniu. - To bolało. - westchnęła jakby ze zrezygnowaniem, po czym w iście błyskawicznym tempie pokonała odległość jaka dzieliła ją od przeciwniczki i wycelowała w nią coś na kształt okrągłej tarczy o średnicy półtora metra. Tarcza, mieniąca się światłem pozyskanym dzięki dźwiękom zmierzała szybko przed siebie i wypalony ślad jak zostawiała zahaczywszy nieco o grunt sugerował efekt zetknięcia się z nią w bliższym stopniu. Klon zerwał się z miejsca i popędził tuż za własnym atakiem, by w razie czego móc dobić przeciwnika. Jednorożec zerwał się z miejsca z głośnym, wręcz przeszywającym rżeniem i zaczął szarżować na Ghost Ridera. Im mniejsza odległość ich dzieliła, tym bardziej jego grzywa, ogon i oczy zastępowały płomienie, a kopyta odbijały ogniste ślady podków. |
| | | Darkhawk
Liczba postów : 146 Data dołączenia : 25/08/2012
| Temat: Re: Podziemny hall Pią Paź 18, 2013 6:29 pm | |
| Dobra, musi zacząć doceniać tego potworka. Jakimś cudem opierał się nadnaturalnej sile Darkhawka i najzwyczajniej w świecie sobie z niego kpił. Chris rozejrzał się po holu oglądając swoje dzieło. Usunął większość marnych płotek, robale praktycznie zniknęły, macek też już nigdzie nie widział. Został tylko ten obszarpaniec Voltaire, świr w hokejowej masce, aktualnie zniknięty pomarszczony menel i My Little Pony na sterydach. Ile to już razy powtarzał sobie w myślach, że ma już tego dość. Jedyne co powstrzymywało go przed poddaniem się był gniew na to tałatajstwo i ciekawość. Bo w końcu, po co to wszystko? Ten domek w lesie, potwory z kiepskich filmów i podziemne tunele? I dlaczego właśnie on - mało znaczący, młodociany obrońca Nowego Jorku tutaj trafił? Z przemyśleń wyrwało go przeraźliwe rżenie i szarża jednorożca. Chris postawił uszkodzoną nogę Darkhawka na podłodze i zignorował czerwone ostrzeżenia. Przed nim stał Jason z Piątku Trzynastego, Kruger gdzieś zniknął, a że arsenał androida był teraz ograniczony, Darkhawk wskazał fioletowym palcem na zamaskowanego mordercę. - Ty, hokeista! Założę się, że kibicujesz Flyersom! - może ten okaże się łatwiejszym przeciwnikiem. Jeżeli Jason zaszarżuje na Chrisa to ten ma zamiar uskoczyć tuż przed uderzeniem i zaatakować jego tyły. Oczywiście nie zapomniał o Krugerze, który zniknął więc będzie miał się na baczności, jeżeli którykolwiek z Darkhawkowych zmysłów ostrzeże go przed niespodziewanym atakiem. A zrobią to na pewno. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Podziemny hall Czw Paź 24, 2013 8:30 pm | |
| Jako że Thor zrezygnował z funkcji Mistrza Gry i nikt z nas nie ma pojęcia co miał zaplanowane na dalsze posty - niniejszym zwalniam Was z tematu. Ukończyliście misję, pokonaliście bossa, wydostaliście się z lasu. Dostajecie ode mnie oficjalnie z/t i możecie udać się w inne miejsca. Wybaczcie, że tak wyszło. ~ Loki |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Podziemny hall | |
| |
| | | | Podziemny hall | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |