Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Pokój Icarusa

Go down 
+2
Samuel Guthrie
Roberto da Costa
6 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
Icarus

Icarus


Liczba postów : 168
Data dołączenia : 25/07/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Wto Maj 23, 2017 6:04 pm

First topic message reminder :

Pokój Icarusa - Page 4 L6pE2EI

Pokój dwuosobowy, obecnie jednak zamieszkiwany tylko przez Jaya. Ściany w beżowym kolorze, podłoga wyłożona zielonym dywanem. Część Icarusa jest wyraźnie zadbana choć nie przesadnie. Na biurku można znaleźć komputer jak również kilka płyt z różną muzyką. Stoi na nim również zdjęcie Julii. O łóżko z błękitnym prześcieradłem i poduszką oparta jest gitara. Od czasu do czasu na krześle przewieszona jest jakaś bluza.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Icarus

Icarus


Liczba postów : 168
Data dołączenia : 25/07/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Nie Lis 11, 2018 3:27 pm

Malutka cząstka Jay'a naprawdę miała ogromną ochotę poddać się tym pieszczotom i mieć całą resztę w nosie. Przestać się przejmować pierdołami. Tym, że dopiero co Josh został jego... Chłopakiem. Dziwnie to brzmiało. Znał go jednak od bardzo dawna, więc nie miał nic przeciwko temu. Widocznie nieświadomie tęsknił za bliskim kontaktem fizycznym. Nawet jeśli nie miałoby to być nic wielkiego i tak chciał mieć złotego jak najbliżej siebie. Dlatego pozwalał mu na tyle.
Rozsądek jednak był u niego silniejszy od tych zachcianek, więc mimo wszystko pilnował tego, co robił blondyn by nie poddać się tej małej cząstce. Musiał tylko uważać, by nie zapomnieć się. Wiedział, że Elixir na pewno by się z tego ucieszył, ale... Nie dość, że on sam nie chciał się aż tak spieszyć to nie mógł dać chłopakowi takiej satysfakcji. Odnosił wrażenie, że nastolatek wolał wyzwanie. Wolał postarać się, by dostać to, czego chciał niż mieć to od razu na tacy. Rudzielec więc nie tylko sobie dawał lepsze rozwiązanie, ale i Joshowi. Powoli i do przodu, małymi kroczkami. Jak to wcześniej sobie żartowali - zbieranie punktów doświadczenia, by przejść na kolejny poziom.
Na ten anielski uśmiech Jay przeczesał włosy blondyna palcami, samemu się uśmiechając ciepło. Oczywiście wiedział, że to tylko gra, w której Josh był mistrzem. Udawanie słodkiego i uroczego, by dostać to, czego chciał lub po prostu dla zabawy, jak teraz. Bo na pewno zdawał sobie sprawę, że nie przekupi go tymi uśmiechami.
- Wybacz, za mało punktów. Jeszcze masz zablokowaną tę opcję. - odparł z uśmiechem, drugą ręką obejmując go w pasie i trzymając w miejscu. Tak, miał zamiar co jakiś czas nawiązywać do tego porównania. Szczególnie kiedy blondyn zaczynał wspominać o czymś, czego jeszcze mu nie wolno było robić. Nawet jeśli będzie to robił tylko w żartach. Przesunął dłoń z włosów chłopaka na jego ramię i podciągnął kawałeczek wyżej tak, by ich twarze były na przeciwko siebie.
- Co powiesz na ostatniego buziaka i powrót do spania? Nie chciałbym przespać pół dnia. Szkoda tak ładnej pogody. - zasugerował, czekając teraz już tylko na odpowiedź Josha. Oczywiście nie pogniewa się jeśli dostanie odpowiedź odmowną. Nie mogli za wiele zrobić jeśli chodziło o pieszczoty, ale może było coś, o czym Elixir chciałby porozmawiać. Na przykład, co się działo kiedy go nie było. Jay chętnie mu odpowie na wszystkie pytania. Równie dobrze mogą iść z powrotem spać za pół godziny.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Pon Lis 12, 2018 4:55 pm

Także i pod tym względem Josh nawet nie próbował zbyt długo utrzymywać pozorów. Kiedy tylko Jay wyskoczył z tym tekstem o punktach doświadczenia, blondyn od razu uśmiechnął się szerzej i roześmiał krótko, acz radośnie i beztrosko. Odrzucenie jego pomysłu ani trochę mu nie przeszkadzało, bo przecież tak czy siak tego właśnie oczekiwał, ale reakcja aniołka zdecydowanie była warta złożenia mu tej... Propozycji. Jakoś tak podobało mu się to porównywanie rozwoju ich relacji do podbijania poziomu bohatera w grze... Być może dlatego, że była to bliska mu i bardzo dobrze znana rozrywka, więc automatycznie czuł się lepiej z czymś, co porządnie kojarzył.
Grunt, że te słowa wprowadziły chłopaka w jeszcze pozytywniejszy i przede wszystkim zgodniejszy nastrój. W jego oczach tańczyły błyski rozbawienia, choć ciężko powiedzieć na ile były widoczne dla Jay'a, skoro jedyne światło dostępne w pomieszczeniu wpadało zza okna i pochodziło od ciał niebieskich - a więc nie należało do najjaśniejszych. Choć uśmiech nastolatka zdążył już złagodnieć, to nie zniknął całkowicie, za to jego głowa znów się obniżyła, w tej chwili dla odmiany opierając się brodą na złożonych jedna na drugiej dłoniach Elixira... Które zresztą w zapożyczonym blasku księżyca również posiadały własną poświatę, nawet jeżeli bladą i subtelną - w porównaniu na przykład do refleksów, które w dzień rzucało na nie słońce.
Sugestia rudzielca spotkała się w pierwszej kolejności z cichym i pełnym namysłu pomrukiem, sugerującym, że Josh jakże głęboko rozważał jego słowa. W gruncie rzeczy nie miał nic przeciwko ponownemu zaśnięciu, choć równocześnie nie czuł, aby w tym momencie jakoś szczególnie snu potrzebował... Tyle że nie różniło się to niczym zbytnio od jego typowego wieczoru. Potrafił funkcjonować bez odpoczynku o wiele dłużej od normalnego człowieka, a zmuszał się do niego głównie dlatego, że chciał zachować równowagę zegara biologicznego... I w nocy naprawdę zazwyczaj nie było co robić. Innymi słowy, z góry wiedział, że zgodzi się na ofertę Jay'a, ale najpierw chciał go przez kilka sekund potrzymać w niepewności. Jak gdyby było to coś ważnego...
- Nie chciałbym, żebyś stracił okazję do wygrzewania się w promieniach słońca - skomentował wreszcie, powoli wodząc wzrokiem po twarzy aniołka. Co prawda jego cera, jak i większości rudzielców, nie była stworzona do opalania się... Ale z drugiej strony czynnik regeneracyjny powinien z tym chyba jakoś pomagać? Ciekawe. A jeżeli nawet nie, to Josh zawsze mógłby spróbować coś na to poradzić. Tylko... Chyba jednak wolał Jay'a z jasną skórką. Po prostu chętnie by pooglądał sam proces zażywania przez niego kąpieli słonecznej. Najlepiej z udziałem jak najmniejszej liczby elementów ubioru.
Nie dodając już nic więcej, gdyż jego zgoda wydawała mu się oczywista, blondyn uniósł się lekko i wychylił do przodu, aby pozyskać obiecanego buziaka. Wyjątkowo był nawet grzeczny i nie próbował go przedłużać. Tej nocy tak czy siak wyciągnął już od skrzydlatego sporo, a jeżeli mieli iść spać, to nie było sensu się nakręcać, biokineza czy nie. Całus zakończył się więc prędko, lecz nie ujmowało to mu słodkości, a tak naprawdę dodawało niewinności - czyli czegoś, co na ogół nie było z Joshem utożsamiane. Kiedy chciał, to potrafił.
Zaraz potem chłopak ponownie przemieścił się niżej, natychmiast przystępując do szukania sobie wygodnej pozycji do spania. Na boku, z głową opartą na klatce piersiowej aniołka, ale teraz już z rozdzielonymi nogami, bo mimo wszystko podczas zasypiania - Jay'a, bo swoje i tak planował wywołać sztucznie - takie przylepienie się do kogoś na całej długości potrafiło przeszkadzać... Tak, idealnie. Jeszcze tylko wsunąć palce w czerwone piórka - i gotowe. Jeżeli o niego chodziło, to tak mogli już zostać.
- Dobranoc - dodał na koniec, lecz mimo to jeszcze nie zmusił się do snu. Zamierzał odczekać chwilę, usłyszeć odpowiedź rudzielca, przez moment jeszcze tak sobie przy nim poleżeć, skupiając się na biciu jego serca, na jego oddechu, na drobnych dawkach energii przepływających przez jego ciało... To było przyjemne. Prawdę mówiąc mógłby tak chyba zasnąć bez pomocy swojej mutacji, gdyby nie to, że jego siły zdążyły się już wcześniej zregenerować. Właściwie... Czuł się wyjątkowo dobrze. Chyba lepiej, niż powinien, biorąc pod uwagę to, ile zrobił dosłownie parę godzin temu podczas pobytu na wyspie. Dziwne, ale z drugiej strony mutacje stale się rozwijały i stawały silniejsze, więc pewnie nie miał powodów, aby się nad tym zastanawiać. Może po prostu szybciej odzyskiwał teraz siły.
Jak by nie było w rzeczywistości, Elixir prędko porzucił ten temat, ponownie koncentrując się tylko i wyłącznie na Jay'u. Sam miał już oczy zamknięte, oddychał powoli i spokojnie... I najprawdopodobniej nic nie wskazywało na to, że jeszcze nie spał. Pozostawało mu tylko wprowadzić ten stan w życie, dlatego w końcu - usatysfakcjonowany uzyskaną porcją bliskości - sięgnął po swoje zdolności, wpływając nimi na swój własny organizm, aby skłonić go do snu.
Powrót do góry Go down
Icarus

Icarus


Liczba postów : 168
Data dołączenia : 25/07/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Sro Lis 21, 2018 6:37 pm

Ten uśmiech, a następnie cichy śmiech Josha sprawiły, że również i Jay się lekko uśmiechnął. Rozbawił blondyna, co zdecydowanie mu się podobało. Nie często miał okazję kogoś rozbawić. Zazwyczaj cichy i spokojny, raczej nie wywoływał śmiechu u innych. Ale przekomarzanie się z Elixirem wyraźnie sprawiało przyjemność im obu. Musiał tylko pamiętać o tym porównaniu ich... Związku, tak, związku. Musiał pamiętać o porównywanie tego wszystkiego do zbierania doświadczenia w grze, bo wyraźnie podobało się to nastolatkowi. A pamięć miał bardzo dobrą, więc nie powinien z tym mieć żadnych problemów. Wywoływanie uśmiechu na czyjejś twarzy zdecydowanie było czymś przyjemnym. Jemu samemu poprawiało to nastrój. Może to całe chodzenie poprawi mu humor na dłuższy czas. Miło by było. Myśleć o randkowaniu zamiast nie myśleć o niczym lub myśleć o tym, co złe. Może to było coś, czego potrzebował.
Nie skomentował już nijak słów złotego na temat jego wygrzewania się w słońcu. O tej porze słońce już aż tak mocno nie grzało, ale fakt, że lubił przesiadywać na słońcu. Może nie leżeć i opalać się, bo i tak opalenizny nie łapał, ale po prostu siedzieć na zewnątrz i grzać się. Jego pióra również wtedy się przyjemnie nagrzewały. Odwzajemnił ten krótki i delikatny pocałunek, niemal uśmiechając się przy tym. Josh naprawdę potrafił być uroczy jeśli tylko tego chciał. Leżał nieruchomo, pozwalając blondynowi ułożyć się tak, by było mu wygodnie, po czym objął go lekko jednym ramieniem, drugie układając wzdłuż ciała i uginając w łokciu tak, by jego dłoń znalazła się na jego brzuchu.
- Dobranoc. - odparł cicho i zamknął oczy, koncentrując się na powolnym oddychaniu i uspokojeniu się. To zdecydowanie była jedna z najprzyjemniejszych nocy od bardzo dawna. Rudzielec usnął po kilkunastu minutach, tym razem już w ogóle nie śniąc. Lub po prostu nie pamiętając, o czym śnił, co również było dobre. Oznaczało to bowiem, że nie miał tym razem żadnego nieprzyjemnego snu.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Czw Lis 22, 2018 8:50 pm

Kiedy chciał, Josh potrafił rozbudzić się niezwykle... Nagle. Jeżeli po odzyskaniu przytomności widział taką potrzebę, bo na przykład coś go zaalarmowało, mógł wpłynąć na swój organizm i praktycznie natychmiastowo przygotować go do działania, nie tylko w sensie fizycznym, ale i psychicznym... Ot, kolejny z licznych plusów biokinezy. Nie oznaczało to jednak, że chłopak lubił tak robić, gdyż zdecydowanie bardziej przemawiało do niego wylegiwanie się w łóżku i powolne dochodzenie do siebie, rzecz jasna o ile tylko mógł sobie na to akurat pozwolić.
W tym wypadku było to na dodatek przyjemniejsze niż zwykle, bo w końcu nie obudził się sam. Trzeźwość umysłu - a wraz z nią wspomnienia poprzedniego dnia i nocy - powracały do niego bez pospiechu, stopniowo, współgrając z rozleniwieniem, które nastolatek odczuwał... Oraz którym się w tej chwili kierował. Ciepło drugiego ciała zachęcało go do utrzymywania z nim dalszego kontaktu, woń też była całkiem miła i tak naprawdę większość zmysłów blondyna - w tym ten dodatkowy - odbierała coś pozytywnego... Pomijając może wzrok, bo oczy Elixira pozostawały zamknięte. Mimo to przez powieki był w stanie stwierdzić, że w pomieszczeniu zrobiło się już jasno, ale to wszystko. Obecność słońca na niebie potwierdzała zresztą to, co odnośnie pory podpowiadał mu własny zegar biologiczny, a nie była zupełnie nową informacją.
Przez dłuższą chwilę Josh pozwalał sobie na takie odpoczywanie, wdychając głęboko powietrze przez nos i ciesząc się zgarnianym przy okazji zapachem. Przemieścił się nawet odrobinę, przysuwając twarz - na wyczucie - bliżej szyi Jay'a. Jego ruchy były jeszcze powolne i leniwe, jak to zwykle bywa w półśnie, ale działał świadomie... W głównej mierze. Tak czy siak by to zrobił, instynktownie czy nie. Z czasem palce jednej jego dłoni zaczęły też delikatnie gładzić piórka, na których się znajdowały. Idealny początek dnia.
Nic dobrego nie mogło jednak trwać wiecznie - po części dlatego, że w pewnym momencie do umysłu chłopaka wdarła się pierwsza nieśmiała nutka znudzenia. Zgoda, być może była to więc tylko i wyłącznie jego wina, ale z drugiej strony nie mógł przecież odpowiadać za to, że stale potrzebował nowych bodźców. Łatwo tracił zainteresowanie i po prostu musiał się czymś zajmować, tak już miał i kropka. Starał się z tym jakoś walczyć i jeszcze trochę zwlekać, ale niestety z każdą chwilą stawało się dla niego coraz bardziej jasne, że niedługo będzie się musiał wybudzić. Tak do końca.
Wreszcie nastolatek westchnął niechętnie, wręcz cierpiętniczo, po czym cicho i ostrożnie podniósł się do pozycji siedzącej - bokiem, podpierając się jedną ręką na materacu, drugą zaś przecierając powieki przed ich rozchyleniem. Zaraz potem zamrugał szybko, podczas gdy jego oczy przyzwyczajały się do światła... A jego spojrzenie padło na rudzielca. Obudzić go czy nie? Na pewno dostarczyłby blondynowi jakiejś rozrywki, ale z drugiej strony zasługiwał na to, żeby sobie pospać... W związku z czym Elixir był mocno rozdarty. Wolną teraz dłonią znów przeczesał czerwone piórka, wyraźnie pogrążony w namyśle, lecz w końcu troska wygrała w nim nad egoizmem.
Nie chcąc pozwolić sobie na zmianę zdania, Josh prędko obrócił się w drugą stronę, plecami do aniołka, zaś przodem do krawędzi łóżka, z którego zaraz potem zsunął stopy. Jego wzrok powędrował po najbliższym otoczeniu, gdy nastolatek szukał sobie czegoś do roboty - albo chociaż czegoś, co zajęłoby na jakiś czas jego myśli. Choć poruszał się wciąż bez pospiechu, to był już w większości rozbudzony. Brakowało mu jedynie motywacji.
Spojrzenie chłopaka dość szybko padło na biurko, a dokładniej na jego blat, na którym - oprócz paru zignorowanych przez niego obiektów, w tym ramki ze zdjęciem - spoczywała sobie niewinnie szczotka. Co prawda nie widział w pobliżu żadnego lusterka, ale potrafił układać sobie fryzurę bez niego, po części z doświadczenia i praktyki, ale i trochę asekurując się wyczuciem. Nie potrzebując większej zachęty, blondyn sięgnął po interesujący go przedmiot, równocześnie palcami drugiej ręki przeczesując już wstępnie włosy, aby choć trochę je ogarnąć... I wtedy dotarło do niego co znajdowało się na szczotce. Albo raczej w niej. Uwięzione piórka.
Ten widok... Poddawał Joshowi pewien pomysł. Oczywiście jego wizja mogła i wręcz musiała trochę poczekać, bo jego własne włosy były w tym wypadku ważniejsze, ale tak czy siak rozpoczął już skomplikowany proces planowania, w tym samym momencie usuwając te kilka piór, które następnie odłożył na biurko. Później je sobie zabierze. Jay nie powinien mieć nic przeciwko, skoro do tej pory mu na to pozwalał. Przystępując do szczotkowania, Elixir zerknął już przez ramię na rudzielca, najpierw przesuwając wzrokiem po jego twarzy, a następnie całej sylwetce... Nim na chwilę skupił się na skrzydłach.
Powrót do góry Go down
Icarus

Icarus


Liczba postów : 168
Data dołączenia : 25/07/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Pią Lis 30, 2018 4:00 pm

Po ponownym zaśnięciu Jay spał o wiele spokojniej. Nie kręcił się w łóżku. Josh również nie mógł wyczuć od niego żadnych negatywnych emocji. Stresu czy chociażby napięcia mięśni, które by świadczyło i nieprzyjemnym śnie. Jeśli śnił to było to coś spokojnego, być może przyjemnego. Niestety nawet sam rudzielec nie był w stanie tego stwierdzić. Jak tylko zaczął się powoli rozbudzać, wspomnienie snu umknęło mu. Wiedział, że coś mu się śniło, ale nie było w stanie powiedzieć co.
Czuł ruchy dookoła siebie, a dokładniej z jednej strony. Ruchy drugiej osoby, potem materaca, gdy ta osoba się podnosiła. Jak w pierwszej chwili nawet nie był w stanie się tym przejąć, zastanowić się, kim ów osoba mogła być, tak po kilkunastu sekundach rzeczywistość coraz bardziej do niego docierała i w końcu ogarnął, że to na pewno Josh, który już się obudził. Jemu natomiast nie chciało się rozbudzać do końca. Nie mógł jednak też spać nie wiadomo ile. Dłuższą chwilę balansował na krawędzi ponownego tracenia kontaktu z rzeczywistością i wracania do niej, nim w końcu się przeciągnął, by rozbudzić się porządnie i otworzyć oczy. Pierwsze co zauważył to Elixir z jego szczotką w ręku. Czeszący się, co wywołało na ustach skrzydlatego uśmiech. Wygląd był dla niego taki ważny. Na swój sposób było to całkiem zabawne.
- Dzień dobry. - odezwał się do chłopaka, wpatrując się w szczotkę sunącą po blond kosmykach. On osobiście tej szczotki używał tylko do skrzydeł. Do włosów miał grzebień. Nie miał jednak nic przeciwko temu, by złoty się nią uczesał.
- Szykujesz się do wyjścia czy po prostu tak bardzo zależy ci na dobrej fryzurze? - zagadnął go wesołym tonem. Nie zmieniał swojej pozycji, ciągle leżąc na plecach i jedynie głowę mając obróconą w stronę nastolatka. Na chwilkę zerknął w okno, ale jego spojrzenie szybko wróciła do Josha. Musiała być jeszcze w miarę wczesna godzina, bo było cicho. Z korytarza nie było słychać żadnych kroków.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Sob Gru 01, 2018 1:30 pm

W pewnym momencie Josh zaczął wyczuwać subtelne zmiany zachodzące w organizmie Jay'a, świadczące o tym, że rudzielec się wybudzał, lecz prawdę mówiąc nie zwracał na nie większej uwagi. Nie miał ku temu powodów, więc jedynie rejestrował je na granicy świadomości, ale ich nie śledził. Skupiał się już na swoich własnych pięknych planach oraz, rzecz jasna, na rozczesywaniu i układaniu włosów. Miał jasno określone priorytety.
Nie zmieniało to faktu, że przecież przez cały ten czas utrzymywał na aniołku spojrzenie, więc tym bardziej zauważył moment, gdy ten otworzył oczy, ostatecznie wyrywając się z objęć snu. Obserwując go spokojnie, Elixir nie zaprzestawał swojego zajęcia, choć być może jego ruchy nieco zwolniły. Na powitanie ze strony Jay'a odpowiedział lekkim uśmiechem, który w następnej chwili wyraźnie się poszerzył - uzdrowiciel zaś powrócił wzrokiem na twarz rudzielca. Tak, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że rówieśnicy komentowali czy wręcz wyśmiewali jego dbanie o wygląd. Nie, nie przeszkadzało mu to. Zdążył przywyknąć, a koniec końców i tak zwykle śmiał się ostatni.
- Zabezpieczam się na wypadek spaceru wstydu. Choć... W tym wypadku byłby bardzo krótki. I o tej porze najpewniej pozbawiony świadków - po wypowiedzeniu tych słów chłopak przybrał pełen namysłu wyraz twarzy i równocześnie wzruszył ramionami, jak gdyby dopiero wówczas dotarł do niego ten szczegół, ale i tak się nim nie przejmował. Po części było to zresztą zgodne z prawdą, bo nie zaplanował do końca tego żartu, chcąc go bezzwłocznie rzucić... Ale trudno. Dowcipy nie musiały być idealnie logiczne.
W trakcie tej krótkiej wymiany zdań nastolatek doszedł w dodatku do wniosku, że jego fryzura wyglądała już wystarczająco dobrze - a przynajmniej wszystko na to wskazywało, pomijając oczywisty brak odbicia. Taki był plus przyciętych włosów. Miały mniej okazji do buntowania się... A mimo to czasami jeszcze zdarzało mu się zatęsknić do ich dawnej, dłuższej formy. Och, gdyby chciał, to mógłby do niej bardzo prędko wrócić, ale zakładał, że mimo wszystko byłoby to niewygodne, szczególnie teraz, gdy należał już do New X-Men. Z kolei ciągłe skakanie między różnymi stylami wydawało mu się... Dziwne.
- Wyspany? - spytał lekkim tonem, a jego spojrzenie znów osunęło się na jedno ze skrzydeł rudzielca. Jako że nie odłożył jeszcze szczotki, tylko luźno trzymał ją na udzie, teoretycznie mógłby spróbować zrobić z niej lepszy użytek... W końcu po uwięzionych w niej wcześniej piórach wiedział, że Jay ją w ten sposób wykorzystywał, więc niby dlaczego nie? A nuż mu się spodoba. Albo, w najgorszym wypadku, po prostu każe mu przestać... Przy czym tego ostatniego Josh się jakoś nie obawiał. Może dlatego, że w sytuacjach towarzyskich był na ogół pewnym siebie optymistą lub, kiedy akurat nim nie był, potrafił przynajmniej sprawiać takie wrażenie.
Nie zastanawiając się więc dłużej, blondyn wysunął dłoń ze szczotką ku skrzydłu, po którego powierzchni następnie delikatnie nią przejechał. Nie wiedział jaki nacisk powinien zastosować, ani jakie tempo, dlatego początkowo się z tym nie spieszył. Biokinetycznie badał reakcję ciała aniołka, ale w razie czego nasłuchiwał też jego słów, gotów dostosować się do instrukcji... O ile jakiekolwiek od niego otrzyma rzecz jasna.
W duchu natomiast Josh zastanawiał się już nad tym, ile czasu dla siebie teraz mieli. Spodziewał się oberwania, choć nie był jeszcze do końca pewien od kogo. Może od Dani. Tę opcję chyba by preferował, bo z nią najlepiej sobie radził - posiadał w tym spore doświadczenie - a w końcu jeszcze do niedawna opiekowała się zarówno nim, jak i Noriko, więc zdawała się być dobrą kandydatką do tej roli. I potrafiła narzekać. Och, była wręcz mistrzynią w prawieniu kazań. Na pewno wolałby ją od Frost, która stanowiła mniej znany teren... I mogła się solidaryzować ze swoimi ulubieńcami, czyli osobistymi rywalami Elixira. Z drugiej strony w takim wypadku pewnie byłby w stanie nakręcić Dani, żeby ich wybroniła, bazując jedynie na jej niechęci do dyrektorki. Brzmiało jak plan.
Powrót do góry Go down
Icarus

Icarus


Liczba postów : 168
Data dołączenia : 25/07/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Czw Gru 20, 2018 10:16 pm

Na twarzy Jay'a pojawił się uśmiech kiedy Josh wspomniał o spacerze wstydu. A następnie doszedł do wniosku, że w sumie to pewnie i tak nikt go nie zobaczy. Biorąc pod uwagę wczesną godzinę, raczej niewiele osób teraz się kręciło po szkole. Może kilku nauczycieli. Reszta raczej korzystała z faktu, że zostało im jeszcze trochę wakacji i spali, ile tylko mogli. Kiedy zacznie się rok szkolny, zacznie się też wczesne wstawanie. Icarus nie sądził, by ktokolwiek lubił wstawać wcześnie rano i iść zaspanym na lekcje. Tyle dobrego, że mieszkali w Instytucie, więc nie musieli wstawać jeszcze wcześniej.
- Pani Frost cię zobaczy. Czy ktokolwiek, kogo wyznaczyła do tego. Niby to jedna osoba, ale zawsze ktoś. - zwrócił uwagę. I tak bawiło go lekko to, jak bardzo blondyn dbał o siebie. Taki narcyz. Ale lepiej w tę stronę niż w drugą i być fleją. Wtedy on by się postarał oduczyć go tego. Przynajmniej kiedy by spędzali czas razem.
Na pytanie o wyspanie rudzielec lekko skinął głową. - Zdecydowanie tak. - odparł, zaraz też przenosząc spojrzenie na rękę Elixira, w której trzymał szczotkę. Widział w wyrazie jego twarzy, że chłopak nad czymś się zastanawia. Już po chwili wiedział, nad czym kiedy szczotka lekko przejechała po jego skrzydłach. Rudzielec zerknął na nią, a potem na nastolatka.
- Wystarczyło zapytać. I wolę od drugiej strony szczotkowanie. - odsunął lekko dłoń Josha, by móc się obrócić na brzuch. Był przyzwyczajony do szczotkowania od zewnętrznej strony.


Ostatnio zmieniony przez Icarus dnia Pią Gru 28, 2018 11:53 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Sob Gru 22, 2018 5:49 pm

Josh nie miał żadnego problemu z tym, że Jay go poprawił. Przeciwnie, bo w końcu liczył na to, że rówieśnik dostarczy mu jakichś instrukcji, słownie czy po prostu nieświadomie... A tak było po prostu łatwiej. Blondyn pozwolił więc na odsunięcie swojej ręki, po czym powiódł wzrokiem za obracającym się aniołkiem, równocześnie unosząc jedną brew i całą siłą woli powstrzymując się przed rzuceniem jakimś mniej lub bardziej niewybrednym komentarzem. A mógłby. Sytuacja aż się o to prosiła.
Uzdrowiciel się jednak nie poddał - i udało mu się jakoś utrzymać język za zębami, nawet jeżeli w jego oczach praktycznie błyszczało rozbawienie, a kąciki jego ust drgały lekko, jak gdyby walczył z poszerzającym się uśmiechem... Co zresztą było prawdą. Nie potrzebując dalszej zachęty, chłopak ponownie przesunął się bliżej centrum materaca, w tym celu wciągając na niego nogi i przyjmując pozycję pomiędzy klęczeniem i siedzeniem. Oczywiście sprawiło to również, że znów obrócił się przodem do rudzielca... No, głównie przodem, a lekko bokiem. Tak powinno być im wygodniej. Albo przynajmniej jemu.
Nim zrobił coś więcej, nastolatek przesunął jeszcze powoli wzrokiem po sylwetce Jay'a, w górę i w dół, a potem znowu w górę, wreszcie skupiając spojrzenie na jego skrzydłach. Sam nie był pewien co aż tak bardzo mu się w nich podobało, nie potrafiłby tego ująć w słowa i wiedział jedynie tyle, że go przyciągały. Być może nie powinien doszukiwać się w tym sensu i po prostu to zaakceptować... Bo czy w gruncie rzeczy było to aż tak odmienne od, powiedzmy, upodobania do konkretnego koloru włosów czy dowolnej innej cechy? Nie. Po prostu na skrzydła trafiało się o wiele rzadziej. Szczególnie takie - pierzaste - bo na przykład owadzie już go tak nie kręciły.
Pomimo wyciągania tych wszystkich wniosków i refleksji, blondyn nie zwlekał z ponownym rozpoczęciem szczotkowania, tym razem już po właściwej stronie. Wciąż działał dość powoli, gdyż starał się być dokładny, no i po prostu czerpał z tej czynności przyjemność, ale z drugiej strony nie opóźniał też niepotrzebnie. Koniec końców nie wiedział ile mieli dla siebie czasu, a pewnie byłoby dobrze skończyć zanim ktoś przyjdzie - lub odezwie się, och, powiedzmy, telepatycznie - z pretensjami o wczoraj. Szczerze dziwiło go, że jeszcze do tego nie doszło, ale rzecz jasna nie miał zamiaru narzekać.
- Z góry zaznaczam, że planuję ukraść wyjęte pióra - wspomniał, prawdę mówiąc głównie dla przerwania panującej między nimi ciszy. Nie to, żeby jakoś szczególnie mu przeszkadzała, ale... Ale przecież mogli lepiej wykorzystać ten czas, zamiast spędzać go na milczeniu, tak? Swoją drogą, Josha zastanawiało coś jeszcze, a wręcz nie dawało mu to spokoju - szczególnie w chwili, gdy próbował to sobie zwizualizować... Nie mógł się powstrzymać, musiał spytać i zaspokoić swoją ciekawość.
- Hej, przy okazji, jak dajesz radę sięgnąć całych skrzydeł? Przy szczotkowaniu? Omijasz niektóre rejony czy jesteś aż taki giętki? - zagadnął niewinnym tonem, nawet nie podnosząc wzroku, którym jak do tej pory nieustannie wodził tuż za szczotką. Oczywiście wiedział, że same skrzydła Jay'a były bardzo elastyczne, bo w końcu dało się je na przykład ukryć pod ubraniami, ale nawet biorąc to pod uwagę nie miał zupełnej pewności... Niektóre miejsca zdawały mu się po prostu na tyle trudno dostępne, że to nie mogło być wygodne. Wbrew pozorom pytał o to naprawdę z czystych pobudek, a podtekst dorzucił odruchowo, aby nie przepuścić takiej szansy.
Żeby zaś ułatwić sobie sięganie kolejnych obszarów, w pewnym momencie Josh przysunął się jeszcze trochę bliżej aniołka i wreszcie przerzucił nad jego pasem jedną nogę, w ten sposób zasiadając nisko na jego plecach. Może i mógłby rozwiązać ten problem jakoś inaczej, ale szczerze powiedziawszy chciał zorientować się jak chłopak na to zareaguje. Badanie jego zachowań było interesujące, a przede wszystkim dostarczało blondynowi cennych informacji, które planował wykorzystywać w przyszłości. Nie sądził, aby miał zostać zepchnięty czy nawet upomniany, bo w końcu nie zrobił tak naprawdę niczego złego albo podejrzanego, ale... Kto wie? Warto było to sprawdzić. Jak zawsze uważał, najpierw znaleźć granicę, a potem pracować nad jej przesunięciem.
Powrót do góry Go down
X-23

X-23


Liczba postów : 275
Data dołączenia : 09/05/2013

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Sro Gru 26, 2018 4:05 pm

Z pokoju Surge Laura miała zamiar iść prosto do sypialni Elixira. Jednak, gdy dotarły z Nori do części rezydencji, w której znajdowały się męskie dormitoria, nos podpowiedział X-23, że nie zastanie chłopaka w jego pokoju. Podążywszy za zapachem, trafiła pod drzwi pokoju Icarusa.
Zatrzymała się przed nimi i wymownie spojrzała na Surge, z którą przez całą drogę nie zamieniła słowa. Chociaż może nie powinna się dziwić, że wreszcie Jay i Josh wylądowali w środku nocy w jednym łóżku. No, może troszkę, bo jednak postrzegała Aniołka, jako niewinną i nieśmiałą istotę, z której "deprawacją" Elixir powinien mieć większe problemy.
Jednak po kilku sekundach nasłuchiwania, Laura wiedziała już, że za zamkniętymi drzwiami nie dzieje się nic poważnego, w czym przeszkodzenie mogłoby być niezręczne. W niepamięć odeszły więc wszelkie opory, które mogłaby w niej zrodzić przyjacielska lojalność i walnęła w drzwi, jakby chciała rozbić je w drzazgi.
Powrót do góry Go down
Surge
Mistrz Gry
Surge


Liczba postów : 277
Data dołączenia : 04/05/2013

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Czw Gru 27, 2018 3:08 pm

Surge bez słowa ruszyła za Laurą, jak tylko zamknęła drzwi swojego pokoju. Wiedziała, że teraz idą znaleźć Josha żeby dziewczyna mogła opieprzyć ich oboje za jednym razem i mieć to z głowy. Nawet gdyby X nie wspomniała o tym wcześniej to łatwo było się domyślić tego.
Z początku Azjatka była zaskoczona, gdy Laura nie ruszyła w stronę pokoju Josha, a gdzie indziej. Szybko jednak wszystko się wyjaśniło, gdy dotarli pod drzwi Icarusa. Na spojrzenie dziewczyny Noriko wzruszyła lekko ramionami.
- Eksperymentuje. - odparła jednym słowem. Wiedziała, że Elixir spotyka się z Jay'em. W końcu już się jej chwalił, że 'upolował ptaszynę'. Nie była więc zaskoczona, że blondyn znajdował się w tym pokoju, a i była niemal stuprocentowo pewna, że skrzydlaty jest w stanie opanować zapędy jej przyjaciela.
Stanęła obok Laury kiedy ta walnęła w drzwi od pokoju i czekała razem z nią aż ktoś je otworzy. Ciekawe, czy Jay będzie zaskoczony, czy może jednak przewidywał tę opcję. W końcu na pewno zauważył, że zarówno ona, jak i Josh zniknęli na cały dzień. A przynajmniej Josh, bo nawet bardziej pewna była tego, że nastolatek nie dawał Icarusowi teraz spokoju.
Powrót do góry Go down
Icarus

Icarus


Liczba postów : 168
Data dołączenia : 25/07/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Pią Gru 28, 2018 1:04 pm

Kiedy w końcu ułożył się wygodnie na brzuchu, Jay zamknął oczy, czekając na szczotkowanie, na które Josh najwyraźniej miał ochotę. Jak praktycznie zawsze sam to robił, tak nie miał problemu z tym, by tym razem to ktoś inny wyczesał mu skrzydła. Poza tym był pewien, że Elixir zacząłby go brać na litość szczenięcym spojrzeniem i koniec końców i tak by się na to zgodził.
- Bierz śmiało, nie potrzebuję ich do niczego. - odparł iedy blondyn poinformował go o zamiarze zabrania piór, które wysuną się podczas szczotkowania. Gubił je w kółko i jakoś nigdy nie zwrócił na to specjalnej uwagi. Nie przeszkadzało mu ani trochę, że nastolatek chciał je sobie zabrać. Co prawda nie rozumiał, na co mu te wszystkie pióra, ale nie miał nic przeciwko.
- Omijam. Mogę dosyć mocno odgiąć skrzydła, co zapewne wiesz, ale do pewnych miejsc mimo wszystko nie dosięgnę. Czasem i tak pióra same wypadają. Więc w sumie fajnie, że masz ochotę pobawić się szczotką. Ty dosięgniesz wszędzie. - wytłumaczył. Oczywiście, wyłapał ten lekki podtekst, bo jakżeby nie. Blondyn non stop zasypywał go podtekstami i teraz, kiedy już wiedział, że mu się podoba, wyłapywał ich coraz więcej. Co nie znaczyło, że miał je zamiar komentować. Może czasem. W większości jednak zamierzał ignorować po prostu tego rodzaju zaczepki.
W pewnym momencie, podczas szczotkowania, poczuł na sobie ciężar i bez problemu się domyślił, że Josh usiadł na nim po prostu. - Nie za wygodnie ci? - zapytał, nie mogąc powstrzymać lekko uśmiechu. Przyjemnie było tak po prostu leżeć i pozwolić komuś innemu robić to, co zazwyczaj sam musiał wykonywać.
Wkrótce jednak na miła chwila została nagle przerwana kiedyś coś walnęło w drzwi od pokoju Icarusa. A raczej ktoś. Chłopak aż lekko się wzdrygnął na ten nagły dźwięk. Raczej nie tak puka się do drzwi.
- Moment! - zawołał, unosząc się lekko. Zaraz też obrócił głowę, by spojrzeć na Elixira i dać mu tym samym znać żeby zszedł z niego. Po chwili mógł już wstać z łóżka i podejść do drzwi, by je otworzyć. O ile w pierwszej chwili był zaskoczony tym, kogo zobaczył na korytarzu, to dosyć szybko zrozumiał o co chodzi. Laura i Noriko przyszli do Josha, nie do niego. Och, chyba szykował się komuś szlaban.
- Dzień dobry. - uprzejmy jak zawsze, przywitał dziewczyny z lekkim uśmiechem. Jeśli którekolwiek z tej trójki spodziewało się jakiegoś zawstydzenia po nim, to w tej chwili mogli poczuć się zawiedzeni. Icarus nie robił niczego nieodpowiedniego ze złotym, więc i nie miał czego się wstydzić. W innym przypadku pewnie czułby się przyłapany. - Chcecie wejść do środka czy...? - Nie dokończył pytania, gdyż druga opcja była oczywista. Czy to może Josh ma wyjść do nich i gdzie indziej będą rozmawiać.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Wto Sty 01, 2019 6:54 pm

Pomimo zaistniałych okoliczności - niebezpieczeństw poprzedniego dnia, niedawnych koszmarów, plam na ciele oraz oczywiście widma zbliżającej się zapewne pogadanki i, lub kary - nastrój Josha jedynie się poprawiał. W głównej mierze wpływało na to zachowanie Jay'a, tak naprawdę przede wszystkim ze względu na drobne szczegóły, jak na przykład to, w jaki sposób chłopak kompletnie zignorował jego pytanie o giętkość. Och, odpowiedział na jego słowa tak grzecznie i na poważnie... Nie dość, że dostarczył tym blondynowi informacji, które go ciekawiły, to jeszcze po prostu go rozbawił. A Elixir, choć zamruczał na to potakująco i ze zrozumieniem, powstrzymał się przed bardziej elokwentnym komentarzem, skupiając się w tym czasie wyłącznie na szczotkowaniu. No, przynajmniej do momentu, gdy rudzielec zmienił temat.
Jego uwaga sprawiła, że usta uzdrowiciela natychmiast rozciągnęły się w pełnym zadowolenia z siebie uśmiechu. Liczył na reakcję i ją otrzymał, w dodatku niezwykle pozytywną... Co, zgoda, z góry przewidywał, ale przecież zawsze miło było przekonać się o tym, iż miało się w jakiejś kwestii rację. Pomimo tej satysfakcji chłopak ani na chwilę nie przerywał sobie swojego zadania, nie wybijał się z rytmu, a zaledwie przeniósł się z robotą na drugie skrzydło, wyczesując je dokładnie, sumiennie, ale zarazem z wyczuciem.
- To miłe, że pytasz, ale jest mi akurat w sam raz, więc bez obaw - zapewnił takim tonem, jak gdyby słowa Jay'a nie były zwykłym przytykiem, a prawdziwą troską. W trakcie mówienia poklepał nawet wolną ręką plecy aniołka, dość nisko, więc daleko od nasady jego skrzydeł. Pamiętał o tym, że tam miał nie tykać. Niestety. W minimalnym stopniu pocieszała go myśl, że to tylko kwestia czasu, nim otrzyma na to pozwolenie, ale i tak się niecierpliwił. Czuł się praktycznie kuszony. W pewnym sensie.
Nawet przy tej drobnej niedogodności wszystko tak czy siak byłoby pięknie, gdyby w tym momencie nie rozległo się pukanie... Albo raczej walenie do drzwi, przez które ręka Josha - ta trzymająca szczotkę - zamarła na chwilę w bezruchu. Już bez biokinezy domyślał się tego, kto mógł się znajdować na korytarzu. Posiadał na to kilka typów, w tym wnerwioną Dani... Lecz dodatkowe zmysły prędko podpowiedziały mu z kim naprawdę mieli do czynienia. Dwie osoby, jedna ze szczególnym przepływem energii, druga w szczytowej formie i... Tak, z nadprogramowymi kośćmi, jak wykazało szybkie sprawdzenie. W ten oto sposób dowiedział się kto przybył z upomnieniem.
Wzdychając cicho, Josh skierował spojrzenie ku obróconej teraz ku niemu twarzy Jay'a i napotkał jego wzrok. Na jego własnym obliczu odmalował się cień niechęci, ale w gruncie rzeczy rozumiał, że prędzej czy później i tak dojdzie do Poważnej Rozmowy, więc chyba nawet wolałby odbyć ją w tej chwili i mieć ją za sobą. Powoli - i jakże wymownie kierując przy tym wzrok ku sufitowi - blondyn zsunął się z pleców aniołka na materac, po stronie od ściany, aby ten mógł wstać z łóżka... Podczas gdy Elixir ułożył się na nim na boku. Nastolatek pozornie skupił się na wyjmowaniu tych paru piór, które zostały w szczotce, lecz w głębi ducha czekał na dalszy rozwój wydarzeń... I biokinetycznie upewniał się, że przez noc żadna plama nie wypłynęła poza zasięg ubrań. Nogi wciąż zdawały się być od nich wolne, ta na przedramieniu kryła się pod materiałem dresówki - wszystko było najwyraźniej w porządku. Dobrze.
Blondyn bardziej usłyszał, niż zobaczył otwierające się drzwi, choć oczywiście wciąż miał je w zasięgu widzenia i po prostu nie koncentrował na nich wzroku. Z pełną premedytacją odczekał kilka sekund, podczas których Jay rzucił swoje powitanie i zaproszenie do środka, nim uniósł spojrzenie znad oczyszczonej już szczotki, równocześnie upuszczając ją na materac obok siebie. Następnie podniósł się do siadu tureckiego i wychylił w stronę biurka, dodając zebrane piórka do tych, które wcześniej pozostawił na blacie. Dbał o to, aby zachowywać się w pełni spokojnie i kontrolowanie, w dodatku nie tylko na zewnątrz, ale aż do poziomu podstawowych reakcji pokroju prędkości bicia serca i podobnych. W końcu Laura czuła i słyszała więcej od większości ludzi.
- Popieram wejście do środka, mamy tu dużo miejsca. Wolne łóżko i tak dalej - zasugerował, co prawda biorąc pod uwagę opcję, że jego oferta może zostać odrzucona dla samej zasady, ale... Ale szczerze mówiąc tego nie oczekując. Byłoby to w końcu dziecinne posunięcie, a zdążył się już nauczyć, że akurat Laura na ogół się do nich nie uciekała. Albo nawet nie zauważała tego rodzaju możliwości. Tak, chyba to obstawiał... Strzelałby wręcz, że dziewczyna zupełnie nie brała pod uwagę rzeczy niepraktycznych czy nieefektywnych i taki odruch wcale by go nie zdziwił, biorąc pod uwagę to, co wiedział o jej przeszłości... I rzecz jasna zakładając, że było to prawdą.
Z drugiej strony Laura mogła też chcieć - lub być poinstruowana - zaprowadzić ich do Dani albo dyrektorki... Albo, o zgrozo, do Kellera, skoro ten miał być podobno ich przywódcą... Lub nawet prosto do miejsca odbywania kary, jeżeli jakaś została już dla nich ustalona. Tyle że na to wszystko Josh tak czy siak nie mógł nic poradzić, więc nie zamierzał się też tym jeszcze przejmować.
Powrót do góry Go down
X-23

X-23


Liczba postów : 275
Data dołączenia : 09/05/2013

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Nie Sty 06, 2019 11:15 pm

Eksperymentuje.
No tak. Laura czasem zapominała, że ludzie robią takie rzeczy. Dla niej samej perspektywa związku wydawała się czymś całkowicie abstrakcyjnym, może nawet budziła pewien dyskomfort, ze względu na to, jak niezrozumiała była. Seks? Tak, ogarniała. I, na wszystkich bogów, nie wiedziała, czy kiedykolwiek jeszcze chciałaby z nim mieś cokolwiek wspólnego. Ale tak po prostu wiązać się z kimś emocjonalnie, uzależniać od drugiej istoty, czy po prostu lubić spędzać z nią czas? Nie.
Nie podejrzewała, że coś takiego może być, albo właśnie powstawać, między Elixirem i Icarusem, ale Noriko nie wydawała się tym specjalnie poruszona, więc X-23 mogła zakładać, że to nic dziwnego.
Josh miał pewne szczęście, że to Jay otworzył drzwi. Gdyby dziewczyna zobaczyła na progu swój cel, prawdopodobnie złapałaby go za koszulkę i wyciągnęła na korytarz, albo w jakieś gorsze miejsce. Niestety, ze względu na życiowe doświadczenie, nie umiała sprawiedliwie traktować dziewczyn i chłopaków, więc Elixira mogłaby potraktować gorzej niż Noriko.
Nie mniej, Icarus był Icarusem – zawsze uprzejmym, bezproblemowym i tak uroczo niewinnym, że nawet Laura mogła czuć pewne opory przed byciem dla niego ostrą, w momencie, kiedy niczym nie zawinił.
- Przyszłam po Elixira. – powiedziała chłodno, ale spokojnie, patrząc krótko na skrzydlatego i zaraz potem przenosząc wzrok na Josha, który właśnie podnosił się z łóżka. Natychmiastowo zmrużyła oczy, czując jak aura spokoju Icarusa przestaje na nią działać. Tak, chciała krwi. – I nie potrzebuję świadków tej rozmowy. – dodała jeszcze w odpowiedzi na zaproszenie do pokoju. Po pierwsze dlatego, że Jay mógłby się wstawić za przyjaciółmi, a ona nie chciała sama występować przeciwko zgranej drużynie. Po drugie, wolała nie ryzykować, że Josh, będąc i tak dumnym i niepokornym typem, będzie próbował dodatkowo zaimponować swojemu chłopakowi bezczelnym zachowaniem. – Więc zostaw nas samych.
Powrót do góry Go down
Surge
Mistrz Gry
Surge


Liczba postów : 277
Data dołączenia : 04/05/2013

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Pon Sty 14, 2019 7:36 am

Tym razem walnięcie w drzwi nie zaskoczyła Noriko. Dokładnie tak samo Laura "zapukała" do jej drzwi. Cóż, ten sposób był o tyle dobry, że jeśli tamta dwójka spała to teraz już na pewno się obudzili. Trzeba by mieć chyba naprawdę mocny sen żeby się nie obudzić. Dosyć szybko usłyszała głos Jay'a. Jak zwykle grzeczny, proszący na chwilę na otworzenie drzwi. Ciekawe jak długo Josh wytrzyma z kimś tak ułożonym i spokojnym.
- Cześć, Jay. - Dziewczyna przywitała kolegę z dawnej drużyny, uśmiechając się przy tym lekko. Co i tak było sporym wyczynem, jak na nią. Przechyliła się lekko, by móc zajrzeć do pokoju rudzielca i oczywiście zauważyła Elixira na łóżku. Nos Laury jak zwykle poprowadził ją bezbłędnie. Chłopak wydawał się być całkowicie wyluzowany, ale Surge wiedziała, że mogły to być tylko pozory. Choć kto go tam wie. Tyle razy już miał przeróżne kary, że pewnie już się nimi w ogóle nie przejmował.
- Josh, ruszaj ten swój złoty tyłek. - tym razem zwróciła się do drugiego kolegi. Z nim była w nieco bliższych relacjach, a i lepiej go znała. Wiedziała, że może sobie pozwolić na tego rodzaju teksty. Blondyn na pewno się nie obrazi. A musiała się jakoś do niego odezwać. Nie żeby faktycznie go poganiała. Nigdzie jej się nie spieszyło. A z drugiej strony chyba lepiej załatwić sprawy jak najszybciej. Nie ma sensu tego niepotrzebnie przedłużać.
Powrót do góry Go down
Icarus

Icarus


Liczba postów : 168
Data dołączenia : 25/07/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Sro Sty 23, 2019 6:07 pm

Jay nie był zaskoczony słowami Laury. Mógł się domyślić, że wolała porozmawiać z tą dwójką sam na sam, bez świadków. On nie miał nic wspólnego z tą sprawą, a nie potrzebowali gapiów. Wcale nie miał jej za złe, że chciała żeby zostali sami.
Obrócił głowę w stronę Josha, uśmiechając się lekko, gdy usłyszał Noriko wspominającą o złotym tyłku. Jego brwi lekko się uniosły do góry, gdy Elixir wyglądał na zrelaksowanego. Albo się nie przejmował ani trochę całą tą sytuacją albo używał swojej biokinezy do uspokojenia się. Jedno z dwóch.
- Josh. Nie każ dziewczynom czekać na ciebie. Przyszły aż tutaj. Ubieraj się raz dwa. Zwrócił się do chłopaka spokojnie. Nie ruszał się z miejsca, czekając aż blondyn podniesie się i wyjdzie do dziewczyn. Jego dłoń spoczywała na klamce drzwi. Raczej nie zostawi ich otwartych. Trochę za wcześnie było, by zejść na śniadanie. Jak tylko cała trójka się oddali, on pewnie wróci do leżenia na łóżku. Do spania już raczej nie, bo czuł się wyspany. Ale może sobie jeszcze trochę poleżeć. Później wybierze się na śniadanie, a później... Pewnie się rozejrzy za Joshem żeby dowiedzieć się, jakiego rodzaju karę dostał.
Był w stanie zrozumieć, że oboje chcieli pomóc temu kosmicznemu smokowi, ale mimo wszystko powinni byli komuś powiedzieć, że znikają na jakiś czas. Na pewno były osoby, które się o nich martwiły. Chociażby nauczyciele. Ich była opiekunka, Dani też.
Powrót do góry Go down
Elixir

Elixir


Liczba postów : 324
Data dołączenia : 03/01/2017

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Sro Sty 23, 2019 9:45 pm

Czyli jednak opcja numer dwa, pomyślał smętnie Josh, po czym powoli nabrał powietrza w płuca i wypuścił je w formie długiego westchnienia. Szkoda, w pokoju czułby się chyba lepiej, nie wspominając już o tym, że po prostu wolałby zostać w towarzystwie Jay'a... Ale trudno, to w końcu nie tak, że różnica była jakaś ogromna. Z tym też mógł pracować, zresztą najprawdopodobniej równie efektywnie, więc nie zamierzał namawiać. No i tak czy siak wątpił w to, że udałoby mu się Laurę przekonać. Może gdyby naprawdę się przyłożył... Ale to nie było warte zachodu.
Poza tym, gdzie by się nie udali, będzie przecież miał po swojej stronie Nori, którą teraz powitał przesłodkim uśmiechem, a także uniesieniem jednej ręki, aby pomachać do niej samymi palcami. Zaraz potem wspomniana dłoń opadła już na jego udo, wyraz twarzy z kolei powrócił mniej więcej do poprzedniego. Kąciki jego ust wciąż były skierowane lekko ku górze, ale poza tym reszta jego oblicza pozostawała niemalże neutralna, a przede wszystkim spokojna. Och, jak bardzo dbał o swój image.
Być może w tym momencie nastolatek rzuciłby jakimś jakże uroczym komentarzem lub przynajmniej zwrócił uwagę na swój niekompletny strój - argumentując, że nie mógł rozpieszczać reszty Instytutu takimi widokami, szczególnie tak wcześnie rano - lecz Jay odezwał się pierwszy... I wyjątkowo blondyn postanowił sobie odpuścić dalsze żartowanie. Pod tym względem. W tej konkretnej chwili, bo zaraz wszystko się mogło zmienić.
Tak czy inaczej, chłopak przewrócił oczami, lecz wyraźnie nie z irytacją czy zrezygnowaniem, a bardziej z rozbawieniem, o czym świadczył wciąż obecny na jego ustach lekki uśmiech. Gdy skierował wzrok ku aniołkowi, jego twarz zdawała się mówić w porządku, dam ci tę satysfakcję, skoro tak ładnie prosisz. Nie zwlekając już dłużej, Elixir wyprostował nogi, a następnie zsunął się z łóżka i przeciągnął powoli.
- Jasne, skarbie. Dajcie mi pięć minut - zarządził, po czym - o dziwo całkiem sprawnie i szybko, bo choć tego po sobie nie okazywał, to nawet on zdawał sobie sprawę z tego, że nie powinien przeciągać struny - zgarnął elementy swojego kostiumu oraz kurtkę i żwawym krokiem wymknął się z nimi do należącej do pokoju łazienki. Ach, jak dobrze, że Jay też posiadał własną... W normalnych okolicznościach Josh nie miałby oczywiście nic przeciwko przebieraniu się przy rówieśnikach, lecz obecnie nie mógł sobie na to pozwolić, a skoro rudzielec nie zamknął drzwi... To pozostawało mu tylko przeniesienie się do innego pomieszczenia. Co, na szczęście, było możliwe.
Pomimo zażyczenia sobie pięciu minut, chłopak w miarę możliwości postarał się pospieszyć. Szybkie ogarnięcie się - niestety tylko przy umywalce, bo na prysznic nie było czasu - uważne przyjrzenie plamom, przebranie w uniform, a na koniec chwila na doprowadzenie do porządku fryzury. Tak, zajmował się nią już wcześniej, ale musiał się przecież upewnić, że w trakcie całego tego procesu się nie zaburzyła. Ostatecznie gotowy był prędzej, niż się tego spodziewał i to zarządził. Pewnie lepiej dla wszystkich, że mu się to udało. Szczególnie dla niego samego, jasne, ale dla nerwów Laury również.
Po wyłonieniu się z łazienki nastolatek skierował się prosto do biurka, z którego blatu zgarnął już swoje piórka i natychmiast schował je do przegrody w pasku, równocześnie posyłając Jay'owi piękny uśmiech, pełen zadowolenia z siebie i satysfakcji. Tylko na taką zwłokę sobie pozwolił, żeby nie przedobrzyć, nim wreszcie ruszył ku drzwiom prowadzącym na korytarz.
- Gotów na spotkanie z przeznaczeniem. Widzimy się później - to ostatnie zdanie rzucił rzecz jasna ku aniołkowi, w dodatku mniej więcej w momencie, gdy się z nim zrównywał. Nie pozostawiając mu czasu na odpowiedź, wychylił się ku niemu i ucałował go w kącik ust, krótko i zaskakująco - jak na niego - słodko. To w końcu tylko pożegnanie... No i wątpił, aby Jay pozwolił mu na coś więcej w towarzystwie dziewcząt. Niestety.
Blondyn wątpił, aby ich rozmowa miała się rozegrać na korytarzu. Skoro Laura nie potrzebowała świadków, jak to sama ujęła, wcale nie brzmiąc przy tym jak jakiś zbir, to musiała ich chyba zabrać w jakieś bardziej ustronne miejsce. To mu nawet odpowiadało. Nie był pewien jakie dokładnie wątki zostaną przytoczone w trakcie tej konwersacji, a nie o wszystkim chciałby dyskutować publicznie - lub się do tego przyznawać. Niektórych tematów zamierzał uniknąć całkowicie, ale na szczęście to powinno być akurat relatywnie proste. Bo... W końcu nie istniała taka opcja, żeby któraś z jego obecnych towarzyszek o nich wiedziała. Chyba że z pomocą telepaty, ale Josh obstawiał, że to jednak przebiegłoby inaczej.
Teraz nie pozostawało mu zaś nic innego, jak tylko rozłożyć na moment ramiona - nie unosząc ich przy tym zbyt wysoko - a następnie opuścić je ponownie wzdłuż tułowia w geście, który sugerował, iż czekał na dalsze instrukcje. Proszę, jak pięknie ograniczał swój język, a nawet wyrazy twarzy. Miał nadzieję, że zostanie to przynajmniej należycie docenione.

Z/t?
Powrót do góry Go down
X-23

X-23


Liczba postów : 275
Data dołączenia : 09/05/2013

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Nie Lut 10, 2019 10:50 pm

Laura zmarszczyła nos, patrząc na Elixira z czymś, co można było odczytać, jako obrzydzenie. Nie było w tym nic osobistego – nie traktowała go jak „wroga”, czy nawet kogoś wartego szczerej pogardy. Po prostu w tej chwili składała się z negatywnych emocji, a ta odraza była skierowana przeciwko nonszalancji i pozerstwu mutanta. Nie była pewna jak sobie z nim poradzi. Noriko może była dumna i uparta ale raczej… cywilizowana i rozsądna. Josh z kolei miał moc, przy której można było bardzo szybko zdurnieć – w końcu dziecko mogące uśmiercać i wskrzeszać może poczuć się czasem, jak młody bóg – i czasami Laura miała wrażenie, że to już nastąpiło. Niestety ta niezachwiana pewność siebie przysparzała też trudności w wymyśleniu dla niego dotkliwej kary. No, może nie tyle wymyśleniu kary, co wymyśleniu etycznej kary. Póki co, jedyną rzeczą, jaka przychodziła Laurze do głowy było zanudzenie go na śmierć.
Na szczęście po wyjściu z pokoju i wcale-nie-ostentacyjnym, czułym pożegnaniu z Icarusem, Elixir jakoś opanował swoje ego, przybierając normalną minę i postawę, tym samym niwelując szanse na dostanie od X-23 w zęby.
Posiłkując się wyostrzonym słuchem, rozeznała się szybko w okolicy. Wszyscy, którzy byli już w swoich pokojach spali, albo oddawali się jakimś spokojnym aktywnościom. Wiedząc o tym, że nikt nie będzie im tam przeszkadzać, a także nie chcąc czołgać Noriko i Elixira przez pół instytutu w poszukiwaniu „bardziej oficjalnego” miejsca, Laura skinęła głową do dziewczyny (całkiem nieświadomie skupiając swoją uwagę na niej) i udała się do pralni.

zt
Powrót do góry Go down
Samuel Guthrie

Samuel Guthrie


Liczba postów : 142
Data dołączenia : 12/06/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Sro Maj 08, 2019 8:08 pm

Zgodnie z poczynionymi z Berto ustaleniami i ze złożoną bratu zapowiedzią, Sam wybrał się do Instytutu, startując z bazy na A.I.M. Island. Podróż mógłby odbyć o własnych siłach, ale wyjątkowo zdecydował się wziąć jeden z przygotowanych przez minionki odrzutowców, bo w końcu drogę powrotną miał odbyć wraz z Jay'em. Co prawda byłby w stanie zabrać go ze sobą w polu siłowym, ale taka wyprawa nie mogłaby być dla nich obu zbyt wygodna, więc mężczyzna nie widział sensu w utrudnianiu jemu i sobie życia... A samolot przemieszczał się przecież w podobnym tempie - i posiadał opcję autopilota, w związku z czym Guthrie dosłownie niczego w ten sposób nie tracił, a trochę nawet zyskiwał. W skrócie, nie mógł narzekać.
Trasę odbył z aktywnym kamuflażem i nie wyłączył go nawet w trakcie pionowego lądowania, chociaż chwilę wcześniej na wszelki wypadek skontaktował się z Instytutem, aby się zapowiedzieć i nie wywołać nagłej paniki. Tak jak to sobie zaplanował, do wyznaczonej godziny spotkania miał jeszcze trochę czasu, który wykorzystał na zobaczenie się i porozmawianie z przedstawicielką personelu - Ororo. Jako dyrektorka była ona zresztą dla niego jedną z najlepszych możliwych opcji. Dopytał ją o to, jak X-Men przeszli przez atrakcje poprzedniego dnia, bo tego sobie życzył Bobby, a także ustalił z nią wyjazd Jay'a.
Guthrie czuł się trochę winny, że zabierał ze sobą jedynie brata, ale... Ale miał ku temu kilka powodów, zaczynając od tego, iż nie chciał jeszcze rozgłaszać całej rodzinie tego, czym się ostatnio z Berto zajmowali. Wierzył w dyskrecję rodzeństwa, lecz czemu miałby obciążać je koniecznością utrzymywania sekretu, nawet jeżeli tylko przez jakiś czas, dopóki Bobby nie zdecyduje się kiedy i jak ze wszystkim się ogłosić? Mniej oficjalnie natomiast być może blondyn traktował Jay'a trochę wyjątkowo. Nie dość, że z męskiej części rodziny byli sobie najbliżsi wiekiem, to jeszcze... Zostawała kwestia nie tak dawnych wydarzeń - i stanu psychicznego Jay'a. Sam wciąż nie był do końca pewien jak obchodzić się z tym tematem, nawet po całym tym czasie i widząc wyraźną poprawę, ale naprawdę się starał. Na miarę swoich możliwości.
Wreszcie - praktycznie idealnie o ustalonej porze - blondyn stanął przed drzwiami prowadzącymi do pokoju jego brata. Z tego co wiedział, chłopak wciąż mieszkał w nim sam, ale nawet jeżeli coś się ostatnio na tym polu zmieniło, a Jay nie zdążył go o tym poinformować, to Sam tak czy siak nie miał nic przeciwko natknięciu się na innego ucznia. W końcu nie musieli przy nim rozmawiać o tym, dokąd zamierzali się udać. Nie zwlekając ani chwili, Guthrie zapukał krótko, lecz pewnie, odczekał moment, by otrzymać odpowiedź, po czym w końcu nacisnął klamkę, aby wkroczyć do środka.
- Hej. Gotowy? - rzucił od razu, przesuwając wzrokiem po wnętrzu pomieszczenia i starając się już samemu ustalić odpowiedź na swoje własne pytanie - przede wszystkim na podstawie tego, czy na widoku znajdowały się jakieś bagaże i czy w razie czego były one już spakowane, czy może jeszcze otwarte. W gruncie rzeczy nie przeszkadzałoby mu to, gdyby musiał trochę poczekać, bo przecież nie byli nigdzie umówieni na konkretną godzinę, a poza tym Sam z natury wykazywał się ogromną cierpliwością... Więc mężczyzna chciał się zwyczajnie zorientować w sytuacji, a nie ponaglić brata. Póki co jednak tak czy siak zamknął jeszcze za sobą drzwi, aby przynajmniej częściowo zagłuszyć ich głosy dla osób, które mogłyby kręcić się po korytarzu. Co prawda nie planował teraz rozmawiać o niczym szczególnym, ale po co pozwalać komuś się słuchać?
Powrót do góry Go down
Icarus

Icarus


Liczba postów : 168
Data dołączenia : 25/07/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Wto Cze 04, 2019 11:23 am

Samuel w końcu się z nim skontaktował. Jay wcześniej nie odczuwał tego zbyt wyraźnie, ale kiedy usłyszał głos brata w telefonie, odczuł ulgę. Jego brat nie brzmiał jakby stało mu się coś poważnego podczas tego całego ataku Sentineli, a był pewien, że brał udział w walce. W końcu jego moce pozwalały mu na wiele i ciężko było zrobić mu jakąś krzywdę. Ostatnio za dużo się działo i nie miał nawet czasu pomyśleć o bezpieczeństwie blondyna.
Ucieszył się kiedy usłyszał, że ma się pakować, bo już teraz czekała go wycieczka do miejsca, gdzie chłopak pracował. Tajna baza? Tak wcześniej podejrzewał i podzielił się tymi podejrzeniami z Joshem. Oczywiście nic więcej mu nie powie. W końcu to tajna baza. Rudzielec potrafił zachować dyskrecję. Jeśli coś miało być tajemnicą to nią pozostanie.
Nie był pewien ile dokładnie ma czasu do przybycia brata, więc postanowił od razu się zabrać za pakowanie. Dosyć się z tym uwinął. W końcu musiał tylko spakować trochę ciuchów i podstawowe przybory. Jeśli zabraknie mu ubrań to zawsze przecież mógł je wyprać i założyć ponownie.
W końcu Sam pojawił się u progu jego pokoju, a Jay przywitał go ciepłym uśmiechem kiedy ten wszedł do jego pokoju. Teraz już był całkowicie pewny, że starszemu chłopakowi nic nie dolega. Nie wyglądał na poszkodowanego. Wręcz przeciwnie, trzymał się naprawdę dobrze.
- Gotowy. Możemy ruszać w drogę w każdej chwili. - skinął lekko głową, wstając ze swojego łóżka i zamykając walizkę, która do tej pory leżała otwarta. Miał tylko nadzieję, że o niczym nie zapomniał. Musiał jeszcze tylko jedną sprawę załatwić. Złapał za swój telefon i wysłał Joshowi wiadomość żeby go nie szukał, bo wybiera się na wycieczkę z bratem.
- Teraz gotowy. - schował telefon do kieszeni spodni i podniósł swój bagaż z łóżka, podchodząc do brata.
Powrót do góry Go down
Samuel Guthrie

Samuel Guthrie


Liczba postów : 142
Data dołączenia : 12/06/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Czw Cze 06, 2019 12:54 pm

Sam łatwo i naturalnie odwzajemnił uśmiech brata, dzieląc swoją uwagę pomiędzy zerkanie na niego i - w mniejszym stopniu - przesuwanie wzrokiem po pomieszczeniu z lekkim, lecz niezaprzeczalnym zaciekawieniem. Szybko odnotował fakt, że najwyraźniej w ostatnim czasie żaden współlokator nie został chłopakowi nadany, a rozchylona - i teraz właśnie zamykana - walizka potwierdziła jego przypuszczenia jeszcze zanim Jay przytaknął mu na głos. To przyspieszało sprawę i blondyn odruchowo kiwnął głową... Po czym jednak jego spojrzenie przyciągnęły dalsze poczynania chłopaka.
Kąciki ust Sama zadrgały lekko, lecz powstrzymał się jeszcze przed komentarzem, pozwalając bratu załatwić to, co musiał - albo chciał, wszystko jedno. Na moment mężczyzna skrzyżował za to ramiona na klatce piersiowej, równocześnie odchylając głowę na bok i z uniesioną brwią przyglądając się telefonowi w dłoni Jay'a. Kusiło go coś powiedzieć, naprawdę, w końcu takie było jego prawo i obowiązek jako najstarszego z rodzeństwa, ale z drugiej strony nie chciał za bardzo drażnić brata. To znaczy, tego konkretnego, bo tym młodszym pewnie by trochę w dobrej wierze podokuczał. I siostrom również.
- Jasne - odparł więc po prostu, gdy komórka zniknęła już z widoku, a Jay sięgnął po swój bagaż. Wszystko wskazywało na to, że mogli już iść, lecz na wszelki wypadek Sam potoczył jeszcze raz spojrzeniem po pokoju. W gruncie rzeczy nie miało to z jego strony najmniejszego sensu, bo przecież i tak nie wiedział co więcej brat mógłby chcieć ze sobą zabrać, a co już miał spakowane, ale zrobił to zupełnie automatycznie.
- Rozmawiałem z Ororo, więc wszystko z grubsza załatwione... Odnośnie tej wycieczki, mam na myśli. Ale ostrzegam, że podróż na miejsce chwilę nam zajmie - uprzedził lojalnie, jednocześnie bez patrzenia sięgając już ręką za siebie i ujmując klamkę, żeby otworzyć drzwi. Wyszedł na korytarz jako pierwszy i tam się zatrzymał, aby Jay mógł za nim na spokojnie podążyć i, jak zakładał, zapewne zamknąć swój pokój na klucz. Mieszkając sam najprawdopodobniej mógł sobie na to pozwolić.
Jako że przedstawicielka ciała pedagogicznego Instytutu została przez niego poinformowana, to nie mieli do wypełnienia żadnych innych formalności... Chyba że Jay chciałby się z kimś pożegnać przed wylotem, ale prawdę mówiąc w to Sam wątpił, bo inaczej raczej by już o tym usłyszał. W związku z powyższym nie pozostawało im nic innego, jak tylko skierować się ku schodom na parter i wyjściu ze szkoły.
Swój - a właściwie A.I.M., czyli Bobby'ego - samolot zaparkował na tyłach budynku, w otoczeniu drzew, lecz na wszelki wypadek tak czy siak pozostawił włączony kamuflaż. Doskonale pamiętał gdzie dokładnie maszyna się znajdowała i właśnie tam poprowadził brata, a kiedy byli już blisko, zdalnie otworzył dla nich przejście do środka. Odrzutowiec należał do tych mniejszych, ale dla dwóch osób miejsca posiadał aż nadto - co oznaczało, że Jay miał też w jego wnętrzu dość przestrzeni na skrzydła. Pionowy start zabrał ich na odpowiednią wysokość, a potem mogli już ruszyć do bazy.

Z/t.
Powrót do góry Go down
Icarus

Icarus


Liczba postów : 168
Data dołączenia : 25/07/2016

Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1Wto Cze 25, 2019 5:34 pm

Jay poczekał aż brat otworzył drzwi i wyszedł z jego pokoju na korytarz, po czym zrobił to samo. Tym razem sięgnął do drugiej kieszeni i wyjął z niej klucz od pokoju. Zamknął drzwi po czym złapał za klamkę i pociągnął lekko, by się upewnić, że zamek załapał. Kiedy był już pewny, rudzielec ruszył korytarzem za Samuelem, chowając klucz z powrotem do kieszeni w spodniach. Nie sądził, by ktokolwiek chciał się włamać do jego pokoju. Nie z telepatką jako dyrektorką ich szkoły, ale zostawienie pokoju otwartego mogłoby mimo wszystko skusić kogoś do zajrzenia do środka.
- Tak myślałem, że nie będzie to raczej pół godziny. - odparł bratu kiedy ten go poinformował o fakcie, że podróż będzie długa. Wcześniej w końcu podejrzewał, że być może Sam zabierze go do jakiejś tajnej bazy, w której pracował. Razem z Bobby'm. Taka tajna baza musiała być dobrze ukryta, więc pewnie też w jakimś odludnym miejscu.
Kiedy wyszli na zewnątrz, Cannonball pokierował ich na tyły budynku, a tam prosto do zamaskowanego pojazdu. Nie był on jakoś wyjątkowo wielki, ale oboje mogli się w nim zmieścić bez problemu. Nawet biorąc pod uwagę jego skrzydła. Jay nie mógł się doczekać kiedy dotrą do celu.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Pokój Icarusa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Icarusa   Pokój Icarusa - Page 4 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Pokój Icarusa
Powrót do góry 
Strona 4 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
 Similar topics
-
» Pokój Kurta
» Pokój Życzeń
» Pokój Chemika
» Pokój Icemana
» Pokój tortur

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork :: North Salem :: X-Mansion :: Piętro-
Skocz do: