Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Główna sala

Go down 
+15
Hawkeye
Fantomex
Wolfsbane
Freya
Sasha Aristow
Jane Foster
Cristal
Bruce Banner
Black Widow
Black Cat
Summer
Hela
Thor
Loki
Tony Stark
19 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Tony Stark
Mistrz Gry
Tony Stark


Liczba postów : 361
Data dołączenia : 28/05/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Pią Wrz 28, 2012 5:27 pm

First topic message reminder :

Główna sala - Page 3 Iron-man
Obrazek numer dwa
Obrazek numer trzy

Tony lekko zakołysał szklanką, przelotnie spoglądając na gości – było ich więcej niż na ostatniej imprezie, albo jego salon się skurczył.
Wolał myśleć, że nikt nie mógł się oprzeć możliwości oddychania tym samym powietrzem co on.
Mrugając do stojących najbliżej przedstawicielek płci pięknej, skończył drinka w akompaniamencie ich wyraźnych chichotów. Ach, potencjalne kandydatki na późniejszą wycieczkę na górę. Nawet nie musiał się wysilać, sam fakt że nazywał się Tony Stark sprawiał, iż kobietom magicznie spadała bielizna, a ewentualne obrączki wyparowywały jak kamfora.
- No proszę, spóźnialscy – rzucił z udawanym oburzeniem, odstawiając puste szkło na konsolę DJ-a. Z niewielkiego podwyższenia miał idealny wgląd na to, kto wchodził i wychodził.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Cristal

Cristal


Liczba postów : 46
Data dołączenia : 02/04/2013

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Sro Kwi 03, 2013 9:09 pm

Dziewczyna wzięła drink z tacy i podeszła do Sashy z uśmiechem na twarzy i ,gdy się obrócił oblała go złotym drinkiem .
Jesteś idiotą i do tego złotym .- Po tych słowach poszła w stronę Bruce i zatrzymała się .
Mój ogon moja sprawa jak go straciłam i radzę nie brać przykładu z Pana Hill jeśli ta tożsamość jest prawdziwa .-oznajmiła i poszła do baru zamówić kolejnego drinka ,ale dla siebie nie chciała go marnować ,a następnie upiła łyk trunku ,gdy właśnie jako kolejny kawałek leciał utwór „Wild Dance „ autorstwa Ruslany piosenkarki z Ukrainy .Dziewczyna się rozmarzyła marząc o wyjeździe do tego kraju ,ale brat wysłał ją tu

Powrót do góry Go down
http://www.rockemenowa.blogspot.cpm
Gość
Gość




Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Sro Kwi 03, 2013 10:57 pm

Muzyka stała się głośniejsza, rytmiczna i irytująca. Zapragnął zniknąć z tego pomieszczenia, udając się ze swoją towarzyszką w nieco ustronniejsze miejsce. Z tym musiał jednak poczekać. Jego ciekawość przykuła kobieta o złocistej skórze, która przyłączyła się do towarzystwa Avengersów. Jej zachowanie było nadpobudliwe, co można było definitywnie stwierdzić pomimo odległości, która ich dzieliła. Do domu Starka dotarli także inny członkowie S.H.I.E.L.D., którzy brali udział w wydarzeniach z przed kilku miesięcy. A to sprawiło, że zapragnął zobaczyć jak to wszystko się rozwinie, gdyż była to iście mieszanka wybuchowa, a nie zaliczał do niej nawet samego siebie.
Hela zadała mu dość trafne pytanie, lecz dla niego odpowiedź była bardzo prosta.
- Nasza przeszłość, a przynajmniej jej część prawdopodobnie nigdy nie ujrzy światła dziennego. Za to nasza przyszłość... - Przerwał w tym miejscu. Chciał powiedzieć, że jest rzeczą nie opisaną, chociaż to stwierdzenie tyczyłoby się tylko ich znajomości. Jego przyszłość, była dla niego znana i dość mocno sprecyzowana. Nic mu nie stanie na drodze, aby osiągnąć założone cele.
- Powiedzmy, że nie lubię odwlekać pewnych spraw. A jeśli chodzi o względy, czyż Bogini nie zasługuje na nie już z samej zasady?
Odpowiedział dość dyplomatycznie. Liczył jednak, że zrozumie jego przesłanie i sprawa stanie się jasna. Zmienił całkowicie temat, odchodząc od nich w nieco luźniejszą sferę.
- Na co masz ochotę, Helu? - uśmiechnął się do niej delikatnie.
W tej chwili niedaleko baru, obok stolika przy którym siedziała rudowłosa kobieta, człowiek o wybuchowym towarzyszy i nieznany mu mężczyzna, zaczęło robić się dość głośnie. Większość ludzi, którzy tu przybyli były osoby o takim samym hałaśliwym nastawieniu. Dobrze, że on znalazł towarzyszkę, która tak dobrze odzwierciedliła jego własną naturę.
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Czw Kwi 04, 2013 6:19 pm

Doktor przestał się uśmiechać, kiedy zdenerwowana kobieta wylała na Sashę drinka. Choć może w zasadzie to dobrze? Od początku nie za bardzo podobało mu się jej towarzystwo, a teraz już poszła. To nie zmienia faktu, że jego towarzysz był mokry. Banner wyjął z kieszenie paczkę chusteczek i podał ją agentowi delikatnie się uśmiechając.
-Chcesz się może wytrzeć?- Zaproponował mu Bruce, mimo iż wiedział, że to nie wystarczy. Aristow powinien się raczej wysuszyć, nie wytrzeć. Był to słoneczny dzień, a z tej sali można było wyjść na balkon przez szklane drzwi po drugiej stronie.
-Może pójdziesz się osuszyć?- Zapytał Banner wskazując na wyjście. Wtedy też w sali rozbrzmiała muzyka, która nie przypadła mężczyźnie do gustu, więc on też postanowił się przewietrzyć, poza tym sala była pełna ludzi, a doktor nie lubił czegoś takiego. Nie moje klimaty.- Pomyślał po czym uścisnął rękę polityka.
-Miło było poznać, panie Sears.- Powiedział grzecznie szeroko się uśmiechając. Później kiwnął głową w stronę Wdowy. Dopił jeszcze swoją colę i postawił ją na barze odchodząc w stronę szklanych drzwi.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Cristal

Cristal


Liczba postów : 46
Data dołączenia : 02/04/2013

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Czw Kwi 04, 2013 8:18 pm

Cristal siedziała w barze pijać i nie licząc iż ktoś tu przyjdzie w pewnym momencie przypomniały się jej chwile kiedy miała ogon .

Była w podobnym barze piła z Luną drinka i rozmawiały ,gdy nagle do pomieszczenia wszedł David i wymierzyły pistolet w stronę Luny .Cristal popchnęła siostrę w momencie wystrzału i oberwał w swój ogonek ,a pocisk spowodował bardzo rozległe obrażenie więc lekarze amputowali jej ogon .Miesiącami dochodziła do siebie po tym zdarzeniu ,ale z drugiej stron brak ogonka ułatwiał pewne sprawy.

Cristal zdała sobie sprawę iż postąpiła lekkomyślnie więc wróciła z ręcznikiem na imprezę i podeszła do Sashy .
-może trochę przesadziłam ,przyda ci się ręcznik ,a jak by co chętnie dam ci klucze do rezydencji abyś po imprezie się umył bo ja jeszcze pojadę do firmy po wszystkim .Chce cię przeprosić . -oznajmiła spokojnie i spojrzała na dr Banner .
-Zapewne pan też mnie nie lubi ,ale rozumiem i szanuje zdanie każdego . -ostanie słowa oznajmiła dość głośno aby każdy usłyszał .Bo chciała coś jeszcze oznajmić .
- Dziękować Starkowi iż zorganizował tą imprezę szkoda iż zachowałam się jak idiotka ,ale mam nadzieję iż jeśli odejdę będziecie bawić się lepiej ,ale mam pytanie czy ktoś chciałby abym została to niech podniesie rękę inaczej wyjdę -oznajmiła delikatnie się uśmiechając mimo iż była lekko pijana .
Powrót do góry Go down
http://www.rockemenowa.blogspot.cpm
Sasha Aristow
Mistrz Gry
Sasha Aristow


Liczba postów : 94
Data dołączenia : 30/09/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Czw Kwi 04, 2013 9:10 pm

Zaskoczył go gest dziewczyny. Czy sobie zasłużył? Nie... przynajmniej taka jego opinia. Był grzeczny. To jego wyobraźnia nazbyt zaczęła fikać. Przy pewnych osobach, i w pewnych sytuacjach po prostu nie powinno się wspominać o czymś takim jak ogon. Sash to była w tym momencie właśnie taka osoba. Postanowił sobie nieco odpocząć, w dodatku zdążył trochę wypić. Zmarszczył brwi na słowa o złotym idiocie, próbując się znów nie roześmiać. Złoty to on raczej nie był, jak już to mokry. A idiota... kwestia sporna. Spojrzał na Bruce'a przyjmując opakowanie z delikatnym uśmiechem. - Dzięki, doktorku.- Wyjął jedną chusteczkę i otarł nią twarz. Ta aktualnie najbardziej cierpiała... Ach, jego piękna twarz! Resztę póki co chowając do kieszeni.
Skinął na jego słowa o wyjściu na zewnątrz, gdy panna Migotka znów postanowiła go zaskoczyć. Cholera, jeszcze trochę i zacznie bać się wychodzić z domu jak tak wszyscy będą go zaskakiwać. Przyjął jednak ręcznik, przerzucając go przez ramię z zamiarem użycia później. Uniósł nieznacznie brew. - Przeprosiny przyjęte. I dzięki za propozycję, ale zostanę tutaj z Brucem i resztą. - Spojrzał przelotnie na Natashę, zaraz wracając wzrokiem do kosmitki. - Miło było poznać... Cristal. - Uch, chwilkę zajęło nim przypomniał sobie jej imię, ale dał radę! Uścisnął lekko jej dłoń, po czym skierował się za doktorem w stronę wyjścia. Yhm... przyda mu się nieco oddechu. Tłum i muzyka nie na jego uszy. Tak, najwyższy czas znikać. ALE! Zapomniałby o najważniejszym. Zrobił zgrabny piruet, podszedł w miarę szybkim tempem do baru i poprosił o wódkę z lodem. Złapał szklankę z lady i dopiero z czystym sumieniem i lekkim sercem, skierował się do wyjścia. Och, teraz jest idealnie. Upił jeszcze łyk alkoholu, by po chwili zniknąć za szklanymi drzwiami.


[zt]
Powrót do góry Go down
Cristal

Cristal


Liczba postów : 46
Data dołączenia : 02/04/2013

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Czw Kwi 04, 2013 9:34 pm

Dziewczyna zrozumiała widząc iż nic więcej nie wskóra również wyszła ,ale tym samym wejściem co przyszła czy opuszczała definitywnie imprezę aby zapewne wrócić do domu .Ale była zadowolona bo na ręczniku w widocznym rodu był adres jej i numer telefonu z prośbą o spotkanie .Liczyła iż z Sashą pogada więcej .

[z/t]
Powrót do góry Go down
http://www.rockemenowa.blogspot.cpm
Jane Foster

Jane Foster


Liczba postów : 72
Data dołączenia : 14/03/2013

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Czw Kwi 04, 2013 9:53 pm


Jane mogła się spodziewać, że tutejsza impreza w wykonaniu Starka nie będzie z pewnością należeć do najspokojniejszych, a sam gospodarz zniknie gdzieś w odmętach młodych, kobiecych ciał. W tej sytuacji nie pomyliła się ani trochę. Wszędobylski hałas był ogłuszany chichotem młodych dziewcząt w skąpych złoto-czerwonych strojach, które tak bardzo miały nawiązywać do Iron Mana. Przewijali się różni ludzie - niektórzy tańcowali, a inni jedynie w małych grupkach dyskutowali zawzięcie, przypominając sobie pewne sytuacje lub dzieląc się przydatnymi informacjami.
Przez dobre kilka minut kręciła się po pomieszczeniu, obiecując sobie, że wkrótce, za jakieś kilkanaście minut zniknie jak najprędzej, bo sama nie mogła ogarnąć tego, co tutaj się działo. Teoretycznie od czasu przynależenia do S.H.I.E.L.D. powinna coś tam mniej więcej wiedzieć i słyszeć o tych wszystkich nadnaturalnych stworzeniach. Ba, same badania wykazywały dziwne wyniki, jednak Jane jakoś niespecjalnie zwracała na to uwagę, a mimowolnie przydałoby się przygotować na coś, co zwykłego, szarego człowieka zajętego pracą by zwaliło z nóg. Najwidoczniej niespodzianki były dla niej najlepsze i tego musiała się trzymać.
W oddali zauważyła Thora w towarzystwie z jakąś kobietą, więc posłała delikatny, ale też i przyjacielski uśmiech w stronę mężczyzny. Jakoś spojrzenie towarzyszki było zbyt wymowne i chłodne, by Foster miała ochotę je znieść w odległości dwóch metrów od tej dwójki. Ogólnie to większości tutaj obecnych nie znała, a tych, co znała lub kojarzyła - nie miała jakiegoś dobrego kontaktu, toteż mogłaby sobie w końcu zarzucać tą jej aspołeczność i zacząć być otwartą na innych ludków.
Przy barze dopiero przystanęła w momencie, kiedy elf wdał się w krótką dyskusję z zebranymi przy ladzie osobami. Jej zaskoczeniu i jakimkolwiek staraniom zrozumienia sytuacji towarzyszyła brew, która uskoczyła delikatnie, kiedy brązowowłosa przypatrywała się temu stworzeniu. Słysząc jednak za każdym razem wypowiedzi kobiety zastanawiała się czy na sali obecny jest jakiś tłumacz lub ktoś, kto jej wszystko wyjaśni spokojnie i tak, by to zrozumiała oraz zapamiętała.
Gdy minęła się z Bannerem kierującym do jednego z wyjść, posłała uśmiech, czyniąc to następnie w kierunku Sashy.
- Nie wiedziałam, że Stark ma... tak różnorodne znajomości. - odparła w kierunku Wdówki, marszcząc delikatnie brwi i odprowadzając wzrokiem kobietę do wyjścia - Co to było?
Powrót do góry Go down
Black Widow

Black Widow


Liczba postów : 184
Data dołączenia : 25/05/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Pią Kwi 05, 2013 4:08 pm

Naprawdę chciałaby to wszystko zrozumieć, ale nie potrafiła. Zachowanie tej kobiety wymykało się całkiem jej zdolnościom pojmowania i Wdowa nieomal węszyła w tym podstęp. To całkiem nielogiczne zachowanie błyszczącej osóbki sprawiało, że zaczynała podejrzewać ją o jakiś sabotaż, na szczęście nim zdecydowała się na jakiekolwiek działania, Cristal opuściła imprezę z zamieszaniem dorównującym temu, które wszczęła na samym początku. Natasha odprowadziła ją spojrzeniem do drzwi, jakby chciała się upewnić, że faktycznie wszyła. Później impreza wróciła na wcześniejsze tory - "ironetki" wdzięczyły się do gości, muzyka dudniła w uszach, alkohol lał się strumieniami. Wdowa minimalnie się rozluźniła i choć wciąż było kilka spraw, które ją niepokoiły zaczęła nawet zastanawiać się nad kolejnym drinkiem.
Kiedy obok odezwała się Jane, Romanoff obróciła głowę w jej stronę. Znały się z panią doktor całkiem dobrze, z racji ich wspólnej pracy dla S.H.I.E.L.D, ale wciąż było kilka kwestii związanych z Foster, które interesowały Wdowę, a o których (ku swojemu rozdrażnieniu) nie miała pojęcia. Słyszała oczywiście wszystkie krążące plotki, ale nie będzie usatysfakcjonowana aż do momentu poznania relacji z bardziej wiarygodnego źródła. Takie już z niej dociekliwe stworzenie! Będzie musiała wypytać o to Bartona, przecież był na miejscu, gdy Thor i Jane po raz pierwszy skrzyżowali swoje drogi z agencją. Jego relacji mogłaby zaufać bez sekundy wahania. Ale tak właściwie, skoro pani doktor była tuż obok... Czy to będzie bardzo nieetyczne, prowadzić nieformalne przesłuchanie na koleżance z agencji? Wszak nie zamierzała wykorzystywać zdobytych informacji przeciw niej, tylko dla własnej satysfakcji. Ach, zresztą nieważne! Słowa "Czarna Wdowa" i "moralność", nigdy nie brzmiały dobrze w jednym zdaniu!
Całe te rozważania trawy ledwie ułamek sekundy i uśmiech, który pojawił się na twarzy Wdowy bez wahania można było potraktować jako przejaw radości spowodowany pojawieniem się Foster lub rozbawienie jej słowami.
- Sądzę, że większości jego znajomych nie chciałabyś poznać. - odparła z teatralnym westchnieniem i jednocześnie zamachała dłonią na barmana. Poklepała wolne miejsce obok siebie, a potem poprosiła chłopaka za barem o dwa kieliszki wódki.
- Ale to było wyjątkowo dziwne, nawet jak na Starka. Tak dziwne, że nie ma co o tym dyskutować bez odpowiedniego znieczulenia. - z tymi słowami wcisnęła kobiecie do ręki kieliszek i stuknęła w niego swoim.
- Na zdrowie! - wzniosła toast po rosyjsku, a potem bez mrugnięcia okiem wychyliła swój kieliszek. Skrzywiła tylko kącik ust, a potem ugryzła zostawioną przez barmana ćwiartkę cytryny. Oblizała usta i wbiła w Jane wyczekujące spojrzenie.
Powrót do góry Go down
Thor

Thor


Liczba postów : 174
Data dołączenia : 25/05/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Pią Kwi 05, 2013 5:40 pm

To było... dziwne. Delikatnie rzecz ujmując oczywiście. Impreza u Pana Blachy przebiegała sobie zupełnie normalnie, właściwie aż wręcz przyzwoicie w granicach gustu gospodarza oczywiście - ale jednak. Gdy usłyszał prośbę swego brata o małe spotkanko zapoznawcze z jego przyjaciółmi Thor już spojrzał nieco podejrzliwie na towarzyszkę, miał zamiar rzucić pytaniem mającym na celu choć częściowe odkrycie zamiarów Lokiego...
I nagle impreza zaczęła przypominać tak zwany cyrk na kółkach, a gwiazdą wszystkiego okazała się jakaś kosmitka, którą Gromowładny pierwszy raz widział na oczy. Prawdę powiedziawszy po raz pierwszy chyba w swoim długim życiu uświadczył kogoś tego pokroju. Potok słów, który nie miał większego sensu wytrącił go totalnie z przysłowiowego rytmu. Nie miał nawet jak się oburzyć ze tego "tlenionego", gdyż najzwyklej w świecie nie miał pojęcia co też nieznajoma przez to chciała powiedzieć.
Tak właściwie... gesty i ruchy Lokiego również nie pomagały, a dodatkowo rozpraszały Thora, który starał się opanować sytuację, a przynajmniej podstawowo ją sobie ułożyć w głowie. Dotyk, muskanie, przesunięcie wargami po uchu. Naprawdę zastanawiał się w tym momencie jak powinien traktować brata. Zaraz jednak chłodna myśl nawiedziła jego umysł.
Miano Trickstera ma nie bez powodu, bawi się mną, niczym kot jedzeniem. - westchnął w myślach i odpowiedział Lokiemu uśmiechem. Nie potrafił zaprzeczyć temu, że sprawiało mu to przyjemność, wręcz przeciwnie. Mimo to świadomość charakteru maga studziła jego zapały skutecznie.
Gdy Cristal zniknęła tak szybko jak się pojawiła w końcu odetchnął jak po krótkim biegu i odwrócił się do towarzyszki.
- Więc pragniesz zapoznać się z moimi przyjaciółmi, tak? A można wiedzieć w jakim celu? I jeszcze na jedno pytanie mi odpowiedz - przeczesał palcami włosy. - Co właściwie znaczy to "tleniony"? To obelga?
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Pią Kwi 05, 2013 6:30 pm

Niespodziewanie w oczach Lokiego pojawił się nowy wyraz - dosłownie na zaledwie ułamek sekundy rozbłysło w nich coś na kształt zaniepokojenia, lecz jednak szybko pozbył się tej niewygodnej emocji, zastępując ją jawnym zainteresowaniem okazywanym obecnie tylko i wyłącznie bratu. Starał się nie myśleć za dużo o tym, co dopiero co wydarzyło się tak blisko nich - z wielu różnych powodów, nie tylko dla ratowania resztek poczucia własnej normalności. Wolał przynajmniej pozornie skupić całą swą uwagę na Gromowładnym... Uśmiechając się przy tym do niego słodko, a nawet pozwalając kącikom swych ust lekko zadrgać - w oczywistym i niezaprzeczalnym rozbawieniu.
-Och, mój drogi... Odnoszę wrażenie, że jasne włosy - takie jak twoje - są wysoce pożądaną cechą wśród śmiertelników w tych czasach... Zaś ci, którzy nie cieszą się nimi dzięki hojności samej natury, zmuszeni są "tlenić" swój prawdziwy kolor, aby osiągnąć zadowalający ich efekt. Nie musisz się tym jednak przejmować, to nic istotnego- wyjaśnił na tyle, na ile sam to pojmował, oczywiście brzmiąc przy tym mniej więcej tak, jak gdyby wiedział na ten temat wszystko; ot, zwykła kwestia przyzwyczajenia.
-Doktor Banner uciekł na balkon, ale nie sam, więc zapewne nie wypada mu teraz przeszkadzać, nie sądzisz? Możemy natomiast zagadnąć pannę Romanoff... O ile mnie wzrok nie myli, znajduje się ona obecnie w iście intrygującym towarzystwie, którego poznania wprost nie mogę się doczekać- gdy tylko to powiedział, natychmiast skierował swe spojrzenie ku Czarnej Wdowie... A więc i siłą rzeczy ku pozostającej przy niej Jane. Oczywiście był wręcz przekonany, że bratu wyda się to jeszcze bardziej podejrzane, lecz cóż takiego mógł on na to poradzić? Odmówić mu? Na szczęście akurat na tę ewentualność trickster potrafił się odpowiednio zabezpieczyć... Choć - szczerze mówiąc - i tak w nią wątpił. Ostatnimi czasy Thor coraz rzadziej zdobywał się na ostateczne i decydujące "nie". W żadnym wypadku nie oznaczało to jednak, że nie można było nieco przyspieszyć jego decyzji.
-Chyba że wolisz odseparować mnie od innych gości? Zostać ze mną sam na sam, tylko ty i ja? Może nawet... Chciałbyś zabrać mnie w jakieś prywatniejsze miejsce? Rzecz jasna jedynie dla dobra ogółu, bo jakże by inaczej... Choć zaznaczam, że byłoby to posunięcie niesprawiedliwe i zupełnie bezpodstawne... Tym razem- teraz nie pozostawało mu już nic innego, jak tylko czekać, jednocześnie oczami wyobraźni obserwując trybiki poruszające się w głowie brata i gładząc delikatnie palcami jego klatkę piersiową. Prawdę powiedziawszy czarnoksiężnik nie musiał dorzucać do swej wypowiedzi tych i tak dość subtelnych podtekstów, lecz niezwykle ciekawiła go reakcja boga piorunów, a poza tym... Mówienie w ten sposób jemu samemu sprawiało jakąś dziwną i zupełnie niespodziewaną przyjemność.
W odczuciu Lokiego praktycznie każda możliwa reakcja jego brata i tak prowadziła w tym wypadku do jego osobistego zwycięstwa. Koniec końców przygotował wiele różnych planów na czas trwania tego przyjęcia...
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Jane Foster

Jane Foster


Liczba postów : 72
Data dołączenia : 14/03/2013

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Pią Kwi 05, 2013 11:24 pm


Natomiast Jane albo nie słyszała tych plotek, co nie byłoby dziwne będąc nią i wiecznie wymawiającą się czymś, żeby tylko nie doszło do spotkania w większym gronie, albo umiejętnie ignorowała owe niuanse na tematy związane z nią. Uważała bowiem, że nie ma sensu, by się nad tym wszystkim roztkliwiać, więc żyła sobie na uboczu, przeprowadzając badania i praktycznie przesiadując w czterech ścianach i nie mając nic lepszego do roboty. Być może ta impreza, na której aktualnie się znajdywała, będzie dla niej małym, malusieńkim kroczkiem do tego, by stać się bardziej towarzyską.
Wprawdzie to sama Jane pewnie byłaby zdziwiona pytaniami Czarnej Wdowy, kiedy ta chciałaby usłyszeć potwierdzenia - bądź też przeczenia - pewnych informacji na temat Fosterówny, która w tym momencie obserwowała z tego, w jakimś stopniu, najlepszego punktu. Zazwyczaj trafiało się tak, że to właśnie bary były najlepszymi punktami obserwacyjnymi. Zapewne dlatego, że się nie ruszał i był w jednym miejscu, a gdy zajął miejsce na którymś z końców, mógł niemalże wszystko podziwiać.
Wracając jednak do tego potencjalnego przesłuchania - nie wiadomo, co Jane odpowiadałaby, będąc pewnie zmieszaną i nie za bardzo ogarniając to, co się dzieje i co ma miejsce tutaj. Niemniej, może i byłaby skłonna lub po prostu ignorowała, za bardzo wstydząc się tych plotek.
- Raczej wątpię. - odparła z przekąsem w temacie dotyczącym znajomości Starka. Fakt, może i warto poznać kilka osób, a szczególnie tych, co mają jakieś predyspozycje naukowe, aczkolwiek Jane nie wyobrażała sobie tylu... dziwnych (choć to za mało powiedziane) osób. I teraz ciężko byłoby stwierdzić czy lepiej jest wychodzić do ludzi, tak dziwnych, czy lepiej przesiadywać w czterech ścianach, nie musząc zapamiętywać tego, co ich najbardziej przerażało.
Na krótki moment Jane popadła w zamyślenie, błądząc pustym wzrokiem po nieznanych jej twarzach i chwilowo miała wrażenie, jakoby muzyka przycichła wraz z głosami imprezowiczów, którzy szaleli sobie w najlepsze. Dopiero kieliszek, który Wdowa wcisnęła w jej dłoń, wyciągnął ją z transu, przy czym sama Foster zamrugała kilkakrotnie, patrząc zdezorientowanym spojrzeniem na alkohol i na kobietę. Niemniej, długo nie trzeba było czekać aż Jane zawtórowała gestem po Romanoff, odchylając delikatnie głowę i pozwalając na to, by alkohol rozlał się po jej języku. Przy tym skrzywiła się delikatnie, ale aż tak tragicznie nie było!
Powrót do góry Go down
Hela

Hela


Liczba postów : 169
Data dołączenia : 26/05/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Sob Kwi 06, 2013 10:41 am

Kiedy Hela zaczynała rozmawiać z Magnusem, imprezę można było określić jeszcze jako dosyć spokojną. Oczywiście, na miarę "imprez Starkowych". Muzyka grała, ludzie rozmawiali lub tańczyli, więc ogólnie rzecz biorąc było głośno. Jednak dopiero od jakiegoś czasu zaczynało robić się ciekawiej. Najpierw poruszenie, które wywołało przybycie tancerek. Teraz zaś w domu Iron Mana pojawiło się kilka dodatkowych i zdecydowanie ciekawych osób. Hela rozpoznała doktora Bannera oraz Wdowę. Thorowi zdarzało się wspominać o swoich znajomych, więc wiedziała o nich co nieco, a poza tym dostała kilka zdjęć i nagrań (co, nawiasem mówiąc, było całkiem pozytywną stroną tego świata. Ciekawe i łatwe sposoby na zdobycie przydatnych informacji).
Następnie pojawiło się kilka osób, których Hela niestety z wyglądu już nie kojarzyła...a szczególnie pewnej kobiety, która zdawała się wywołać spore poruszenie wśród gości. Bogini uniosła lekko brew kiedy "istota" podeszła do Thora i Lokiego, ale z tego co zauważyła z daleka, ojciec dość szybko się nią zajął.
Postanawiając to zignorować i najwyżej tylko od czasu do czasu zerkać w tamtą stronę kontrolnie, wróciła spojrzeniem do Magnusa.
Uśmiechnęła się znów lekko na jego słowa. Szczególnie na te o "bogini". Cóż, chociaż tego nie powiedziała na głos, tutaj nie mogła się zgodzić z Magnusem. Skoro mężczyzna znał Thora, czyż nie słyszał, chociażby, o Lokim? Bóg kłamstw, który nie aż tak bardzo dawno temu siał zniszczenie w Midgardzie... Prawdopodobnie większość osób zastanowiłaby się kilka razy, zanim zaprosiłaby go do swego domu. Czy na całą asteroidę, jeśli już o tym mowa.
Chyba, że Magnus był aż tak bardzo pewien swego. Pewny tego, że Hela nie miałaby zamiaru wyrządzić żadnych szkód lub nie byłaby wstanie ich wyrządzić. Ciekawe.
Słyszący pytanie, zerknęła z namysłem na salę. Przy okazji też zauważyła, że ów dziwne, złotoskóre stworzenie zdecydowało się jednak opuścić imprezę. Bywa.
- W tej chwili raczej na nic konkretnego. Najwyżej rozejrzałabym się, czy jest tu jeszcze coś ciekawego, choć wątpię, czy coś mnie już dziś zaskoczy - przyznała bogini. Później być może podejdzie sprawdzić co robią Thor i Loki, ale teraz raczej nie było sensu im przeszkadzać.
Powrót do góry Go down
Black Widow

Black Widow


Liczba postów : 184
Data dołączenia : 25/05/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Sob Kwi 06, 2013 11:39 am

Zadowolona kiwnęła z uznaniem głową, gdy Jane wychyliła swój kieliszek. Wdowa bez większej zwłoki, gestem nakazała barmanowi ponownie napełnić kieliszki. Gdzieś z tyłu jej głowy jakiś głosik ostrzegał ją przed przekroczeniem pewnej niewidzialnej granicy. Musiała wypić na tyle dużo, by alkohol pomógł jej miłej towarzyszce nieco się rozluźnić, a jednocześnie nie mogła wypić za dużo, by nie stracić kontroli - nad sobą i nad sytuacją. Była też świadoma pewnej presji wynikającej z jej pochodzenia. Gdyby ktoś przyłapał pijaną Czarną Wdowę - ale tak poważnie pijaną, zataczającą się i bełkoczącą - koledzy z drużyny nie daliby jej żyć przez najbliższe tysiąc lat. Dwa tysiące jeśli nie zdołałaby zniszczyć wszystkich dowodów. Była to więc operacja delikatna i wymagająca odpowiedniego wyczucia, a także koncentracji. Dała więc sobie spokój z obserwacjami Bannera uznając, że skoro wyszedł z Sashą, to jest odpowiednio pilnowany. Liczyła też, że doktor zachowa odpowiedni osąd sytuacji i nie będzie głupio ryzykował, bo przecież nie chcemy by Hulk dołączył do imprezy, prawda?
Kiedy wypiły po drugim kieliszku, Natasha uznała, że grunt został odpowiednio przygotowany. Założyła nogę na nogę, przyjmując wygodniejszą pozycję na wysokim krześle. Łokieć oparła na blacie i zwróciła się twarzą do Jane. Milczała jeszcze przez moment kontemplując przyjemne ciepło rozlewające się po jej ciele wraz z alkoholem. Milczenie jej nie przeszkadzało, właściwie było całkiem przyjemne, ale przecież miała cel do osiągnięcia. Odchrząknęła więc cicho, by upewnić się, że Jane jej słucha, bo z tego co zauważyła momentami pani doktor odlatywała gdzieś myślami.
- Jestem pod wrażeniem. - zaczęła przyjemnie miękkim tonem, który był u niej rzadkością zarezerwowaną na takie właśnie wyjątkowe sytuacje. - Stark wyciągnął z laboratorium i Ciebie i Bannera. Osiągnięcie nawet jak na niego. - na krótką chwilę wargi Wdówki ułożyły się w delikatnym uśmiechu. Upiła łyk ze szklanki z bezalkoholowym drinkiem pozostawionym przez Bruca, jednocześnie na moment uciekając wzrokiem w bok, by kontrolnie przyjrzeć się zgromadzonym gościom. Nie dostrzegała nic niepokojącego więc znów skupiła się na Foster.
- Jak Ci się podoba współpraca z agencją? - zagadnęła nie schodząc z uprzejmego, prawie ciepłego tonu. Miła ciocia Natasha, dba o współpracowników S.H.I.E.L.D.-u. Dziwne? Tylko troszkę. Miała jednak tak naturalny wyraz twarzy zdradzający jej uprzejme zainteresowanie, że łatwo było jej uwierzyć.
Powrót do góry Go down
Jane Foster

Jane Foster


Liczba postów : 72
Data dołączenia : 14/03/2013

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Wto Kwi 09, 2013 10:27 pm


W przeciwieństwie do Wdowy, a także jej korzeni, Jane dosyć łatwo było wprowadzić w stan, gdzie stawała się wylewniejsza, a jej refleks był nieco opóźniony. Wspominając jeszcze - o już i tak kiepskiej, co udowadnia na prostej drodze - koordynacji ruchowej, która jako tako nie zdradzała kobiety, można przysiąc, że gdy jeszcze pozwoli sobie na około (maksymalna granica!) cztery kolejki, to nie będzie z nią za dobrze. Mimo tego i tak opróżniła kolejny kieliszek, rozglądając się po pomieszczeniu w zastanowieniu czy ktoś jeszcze przybędzie. A właściwie - czy będzie osoba, tudzież stworzenie, które sprawi, że przez moment znajdzie się w centrum uwagi? Bo jeśli tak, to znacznie lepiej byłoby, gdyby miało rozum i potrafiło mówić wyraźnie oraz zrozumiale.
Gdy rudowłosa odchrząknęła, Jane czym prędzej wróciła do niej spojrzeniem, coby nie było, że w ogóle jej nie słuchała! Każdemu przecież zdarzało się uciekać w jakieś refleksje, które nie zawsze miały jakikolwiek sens.
Wypowiedź Wdowy sprawiła, że Jane zaśmiała się, chwilowo przesuwając wzrokiem po twarzy kobiety. Tak, jakby starała się wyczytać jakąś emocję i myśl, przyglądając się jej mimice. Niestety, Foster ani nie miała jakichś nadprzyrodzonych zdolności, ani nie znała na tyle ludzi, by móc ich określić lub też, jak kto woli, zaszufladkować. Nie idźmy jednak w drugą stronę, przesadzając. Czasem one, jako kobiety, mogły być wdzięczne, że istnieje coś takiego jak kobiecy instynkt, który nieraz, podświadomie, podpowiada im co nieco. Być może sprawdzał się on faktycznie w kwestii ubioru i kobiecych spraw, ale na swój sposób rozgałęział się i były jego odłamy, które odpowiadały za coś innego.
- Uważam, że doktora Bannera znacznie łatwiej i szybciej udało mu się wyciągnąć, niż mnie. - oznajmiła zgodnie z prawdą. Trochę to trwało, nim Jane ostatecznie zdecydowała pojawić się na imprezie, o czym już wcześniej wspomniano. Nie wiedziała tylko czy ma być zadowolona, czy przerażona tym, co tutaj się działo i co może się wydarzyć. - Jednak urok osobisty Starka podziałał. - dodała z rozbawieniem w głosie, zanim zdążyła się zreflektować. Mogła tę drobną uwagę przemilczeć, ale już i tak było po ptokach.
Poprosiła barmana o jakiś najzwyklejszy napój bezalkoholowy. Ot, nie musiały przecież ciągle pić coś z procentami, a gardło się domagało.
- Całkiem zwyczajnie. - wzruszyła ramionami - Nieraz mam coś zbadać i obserwować, ale tak to niewiele się dzieje. Cały czas siedzę w pracowni, więc nie muszę narzekać, że co rusz jestem gdzieś wzywana czy też ktoś ciągle potrafi rozkojarzyć swoją obecnością. - dodała. Współpracy nie uważała za czegoś fascynującego, choć z pewnością mogła być zadowolona z możliwości, jakie SHIELD jej oferowało. W końcu mogła pozwolić sobie na sprzęt, do którego powstania nie musiała się przyczyniać, a który również odpowiadał jej wymaganiom. Nieraz nawet i je przekraczał.
Powrót do góry Go down
Freya

Freya


Liczba postów : 23
Data dołączenia : 20/08/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Wto Kwi 16, 2013 11:50 am

Kompletnie nie ogarniajac co sie dzieje pojawila sie na imprezie ot tak. Rozejrzala sie po salonie widzac pijacych gosci, chichoczace i plotkujace kobiety i ogolnie to czemu ma sie nie poczestowac alkoholem skoro juz tu jest? Co z tego, ze nie zna nikogo - nawet gospodarza. Kto zauwazy o jedna wiecej osobe? Bogini, wiec przeszla sie w zlotych sandalach na szpilkowym obcasie i dlugiej, rozcietej i zwiewnej czerwonej sukience w strone barku z drinkami, zeby zwinac jedna szklaneczke.
Powrót do góry Go down
http://okuni12.deviantart.com/
Wolfsbane

Wolfsbane


Liczba postów : 154
Data dołączenia : 09/04/2013

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Sro Kwi 17, 2013 7:06 pm

Jak tu trafiła? A licho wie? Zawsze była zdolna do zakradania się na czyjeś imprezy. Obcy ludzie, może nie będzie źle - myślała.
Wolfsbane była jak zwykle ubrana w jeansy i bluzę z kapturem. Jej rude włosy kontrastowały z ubiorem. Podeszła do barku i zauważyła kobietę. Miała ona piękną szatę i ogólnie była przepiękna jak by była rzymską boginią. Rahne wyglądała przy niej jak lump, ale co tam. Wolfsbane poszła nadać alkoholu.
- Pani też by chciała się napić? - zapytała złotowłosej.
Naszykowała już dwie szklanki i czekała na odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Freya

Freya


Liczba postów : 23
Data dołączenia : 20/08/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Czw Kwi 18, 2013 6:22 pm

Gdy zdążyła dojść do barku usłyszała głos dziewczyny, która najwyraźniej zwracała się do niej.
-Ależ oczywiście, dziękuję. -Uśmiechnęła się delikatnie, jak zwykle z cieniem nieobecności. -Trochę się wyróżniasz w tym stroju. -uniosła wyżej kąciki ust, a jej wzrok przestał być zamglony i pusty i stał się kompletnie wyraźny. Skupiła się teraz na towarzyszce rozmowy.
Powrót do góry Go down
http://okuni12.deviantart.com/
Wolfsbane

Wolfsbane


Liczba postów : 154
Data dołączenia : 09/04/2013

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Pią Kwi 19, 2013 8:19 pm

Na początku myślała, że kobieta nie zwróci na nią uwagi, a jednak. Lekko się uśmiechnęła do niech, choć nie lubiła zbytnio towarzystwa.
- Niestety, ale nie wiedziałam jak tu się ubierają. Każda impreza jest inna - odrzekłam.
Zaczęła nalewać alkoholu i robić drinka. Zastanawiała się czy nie powiedzieć, że nie jest gościem, ale to chyba widać po stroju wyraźnie. Po chwili podała złotowłosej szklankę.
- Jestem Rahne, ale nie mów gospodarzowi, że ktoś nie proszony się tu napatoczył - odrzekłam.
Wolfsbane siadła tak by zbytnio jej nie było widać., a najbardziej jej stroju.
- Szczerze powiem nie widziałam nigdy takiego wielkiego pomieszczenia to jaki musi być cały dom - powiedziała.
Powrót do góry Go down
Black Widow

Black Widow


Liczba postów : 184
Data dołączenia : 25/05/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Nie Kwi 28, 2013 2:00 pm

Takie pozbawione sensu refleksje wcale nie zdarzały się wszystkim. A przynajmniej nie zdarzały się Natashy. Wiecznie skupionej, poświęcającej uwagę każdemu najdrobniejszemu szczegółowi, ale jednocześnie nie pozwalającej się rozpraszać nadmiarowi bodźców. Ona nie mogła sobie pozwalać na takie chwile relaksu, gdy myśli wyrywają się bez kontroli i błądzą w niezbadanych rejonach umysłu. Taka chwila mogłaby ją kosztować życie na akcji, a nawet tutaj, bo nigdy nie wiadomo co może się zdarzyć. Może następna osoba, która przekroczy próg apartamentu Starka, postanowi ich wszystkich wysadzić w powietrze? Zbyt długo żyła w świecie intryg i tajemnic, by wątpić w taką możliwość. Nie ma rzeczy niemożliwych - to niemal jej motto.
Miała więc niemal wyrzuty sumienia, że pozwala sobie na alkohol, choć nie ma ku temu wyraźniej potrzeby. Przepytanie Jane nie było przecież sprawą najwyższej wagi, ale jedynie jej osobistym kaprysem. Uciszała jednak swój instynkt szpiega myśląc, że przecież nie jest jedyną zdolną do walki osobą w pomieszczeniu! Nawet pijany Stark potrafił bronić swojego domu, a z małym wsparciem Thora z pewnością zapanują nad każdym kryzysem. Jeszcze jedna (dwie, trzy... siedem!) kolejka nie zaszkodzi. Poza tym przyszła się tutaj bawić! Co może być dla szpiega ciekawsze niż wyciąganie z ludzi ich najsytszych sekretów?
Przyglądała się Jane lekko przechylając głowę w bok. Zauważała spowodowany alkoholem nieco mocniejszy rumieniec; obserwowała mowę ciała i zmiany zachodzące na twarzy. Interesowała się nawet tym, w którą stronę patrzyła pani doktor, jeśli akurat nie zwracała się do niej. Diabeł tkwił w szczegółach, a Natasha uwielbiała te szczegóły wyłapywać. Odpuszczała sobie obserwację innych gości, by nie pozwolić niczemu istotnemu uciec. Co najzabawniejsze - mimo tego zaangażowania, wciąż potrafiła wyglądać na uprzejmie zainteresowaną, ale jednocześnie lekko zdystansowaną.
- Mam wrażenie, że członkostwo w Avengers dodało doktorowi pewności siebie. Nadrabia teraz lata spędzone na odludziu i ciągnie go do ludzi. - odpowiedziała Jane, zresztą całkiem szczerze. Zerknęła nawet na chwilę przez ramię, na drzwi od tarasu, by sprawdzić co porabia rzeczony doktorek. Na jego (i Sashy) szczęście nie zobaczyła go ze szklanką w ręce.
- Stark potrafi być bardzo... przekonywujący. - odpowiedziała z nieco krzywym uśmieszkiem, gdy znów jej wzrok spoczął na Foster. Wyglądała przez chwilę tak jakby chciała coś jeszcze dodać w tym temacie, ale szybko zrezygnowała.
- Dlaczego tak trudno wyrwać Cię z laboratorium? Bardziej lubisz komputery niż ludzi? - zapytała z lekkim uśmiechem, by jej słowa nie zabrzmiały jak przytyk, którym przecież być nie miały. To raczej żartobliwą uwaga. Choć czasem chyba lepiej pobyć z komputerami niż ludźmi. Oni są tacy... męczący.
Machnęła lekko dłonią na barmana i bez słowa postukała w pusty kieliszek. Nie mogły przecież tracić tępa!
- Z tego co słyszałam Agencja jest bardzo zadowolona z tej współpracy. Zależało im na tym żeby Cię ściągnąć, bo Selvig tak strasznie ich do tego namawiał. I jeszcze to obserwatorium, do którego Cię wysłali kiedy pojawiło się zagrożenie ze strony Chitauri... - w tym miejscu nagle urwała i przygryzła lekko wargę, a jej spojrzenie było dosłownie - spłoszone. Jakby uświadomiła sobie, że powiedziała coś czego mówić nie powinna. Bez słowa podsunęła Jane kieliszek i nie czekając na nią wychyliła swój. Teraz pozostaje czekać i trzymać kciuki, by rybka złapała haczyk!
Powrót do góry Go down
Fantomex

Fantomex


Liczba postów : 39
Data dołączenia : 19/04/2013

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Nie Kwi 28, 2013 7:19 pm

Następna osoba, która przekroczył próg apartamentu Starka nie wysadziła wszystkich w powietrze. Nie wygląda też na kogoś, kto postanowił coś takiego zrobić. Ale kto wie, co się rodziło w głowie nowo przybyłego?
Zwłaszcza że nowo przybyłym był Fantomex - najnowsza(no, przynajmniej według Charliego) wersja super żołnierza, której głównym talentem jest oszukiwanie, kłamanie, adaptacja. Tak więc nowo przybyły może sobie wysadzać, co mu się żywnie podoba i ewentualna próba powstrzymania go nie należałaby do najłatwiejszych. Oczywiście zakładając, że przybył tutaj wysadzić wszystko w powietrze. Bo równie dobrze mógłby chcieć zabić gospodarza. Zhackować Jarvisa. Wykraść plany zbroi. Albo napić się i dobrze bawić. To Fantomex - jeśli chodzi o sztuczki i oszustwa, niewielu jest, którym pod tym względem ustępuje. A pewność siebie (zawahasz się = giń) kazała złodziejowi myśleć, że w tym budynku musi być w tym najlepszy.
O imprezie u Starka dowiedział się zupełnie przez przypadek. Z telewizji, gdzie informacja o wystawnym bankiecie filantropa, biznesmena i jednego z największych superbohaterów Stanów Zjednoczonych Ameryki znalazła się między wiadomością o aresztowaniu jakiegoś bandziorka przez Spider-Mana a pogodą. Clustera nawet nie zaskoczyła sama wiadomość, w końcu Stark skromnością nie grzeszył, a i z mediami lubił pewnie gadać. Bardziej zastanawiało go, że informacja ta dotarła do jego małego domku. W Alpach.

Ale odległość nie była dla niego przeszkodą. Tak samo jak przeszkodą nie było oszukanie Jarvisa i wproszenie się na przyjęcie. Ze swojego standardowego kombinezonu roboczego zrezygnował na rzecz najdroższego i najbardziej szykownego garnituru, jaki udało mu się znaleźć. I ukraść. Nawet maskę ściągnął, odsłaniając swoją całkiem przystojną twarz. Przynajmniej w pewnym sensie swoją. Po prostu wykorzystał iluzję, by ludzie widzieli go takim, jakim chciał być widzianym. A w tej chwili chciał być widziany jako Luke Evans. Tak, ten aktor. Prawdziwa twarz dalej tkwiła pod białą maską.
Nowo przybyły ruszył dziarskim krokiem w stronę baru, rzucając okiem po zebranych. Oparł się o ladę i pochylając się nad barmanem, powiedział:
- Wódkę z colą. - Otrzymawszy swoje zamówienie odwrócił się iście tanecznym krokiem i wznosząc szklankę w górę, powiedział sam do siebie - Pora zacząć zabawę.
Powrót do góry Go down
Hawkeye
Ph.D. in friends with benefits
Hawkeye


Liczba postów : 302
Data dołączenia : 23/05/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Czw Maj 02, 2013 10:06 pm

Przyszedł spóźniony i powiedziałby, że modnie, gdyby była to chociaż w drobnym stopniu prawda. Mimo to nie zapomniał o stroju odpowiednim do imprezy, której można było się spodziewać po Tonym Starku. Luźno, ale z specyficznym gustem i stylem. Nic wystrzałowego czy ekstrawaganckiego, na takie rzeczy nie starczyło pensji, która łaskawie dostawali od Fury’ego. Tak, wbrew pozorom agent ratujący świat nie miał godnej wypłaty. Albo Fury oszczędzał na kolejną broń, która byłaby w stanie zniszczyć świat. Miał takie hobby, choć zawsze powtarzał, że to dla jego dobra. Nikt jakoś nie miał serca mu przypominać o incydencie z Lokim, a także o kilku innych, które na tyle szybko zatuszowano, że nie zagroziły całej ziemi.
Omiótł bystrym spojrzeniem zgromadzonych. Skinął gospodarzowi, Thorowi i innym osobom, które kojarzył mniej lub bardziej. Dłużej spojrzenie zatrzymał na Wdowie, bo choć spodziewał się, że ją tu zastanie, to jednak musiał przyznać, że zawsze miło było ją widzieć. Rozmawiała z kimś, uznał więc, że na razie nie wypada jej przeszkadzać. Po prostu przesuwał się do przodu, lawirując pomiędzy ludźmi. Po drodze sięgnął po jeden z kieliszków i upił trochę. Zauważył, że Thor przyprowadził ze sobą osobę towarzyszącą, która na chwilę pochłonęła jego uwagę. Była interesującym elementem otoczenia, musiał to przyznać.
Pewnie kolejna bogini. Ostatnio od bogów trochę tu u nas tłoczno.
Zauważył w myślach z półuśmieszkiem, bawiąc się szklanym naczyniem. Nie umknął jego uwadze fakt, że wielu osób nie znał, ale przecież zabawa dopiero się zaczynała. Przynajmniej miał nadzieję, że nie spóźnił się aż tak. Goście wyglądali przecież na w miarę trzeźwych.
Powrót do góry Go down
Black Widow

Black Widow


Liczba postów : 184
Data dołączenia : 25/05/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Czw Maj 02, 2013 10:59 pm

Gdy przyjemne ciepło alkoholu ponownie rozlało się po jej ciele, Wdowa dość gwałtownie odstawiła pusty kieliszek na bar. Sama przed sobą musiała przyznać, że zabawa w podpuszczanie Jane z każdą chwilą stawała się coraz zabawniejsza! Była niesamowicie ciekawa czy uda jej się wywołać pożądaną reakcję - nie była wszak pewna czy Jane wiedziała o tym kto wysłał ją wtedy do obserwatorium na dalekiej północy. Dla samej Natashy byłoby najlepiej, gdyby ta informacja zaskoczyła panią doktor! Ileż to może wywołać pytań. To wystarczy Romanoff by odkryć prawdę - jakakolwiek by nie była. Nie wychodząc z roli, niespokojnie uciekła wzrokiem w bok. Właśnie wtedy wyłowiła z tłumu jakże znajomą sylwetkę, której - była tego pewna - jeszcze chwile temu tu nie widziała. Dzięki niebiosom za lata jej treningów, bo nawet przez moment nie dała po sobie poznać jak wielką poczuła radość. Odchrząknęła za to cicho i zsunęła się z krzesła.
- Wybacz mi na chwilkę. - bąknęła wciąż doskonale odgrywając zażenowanie i z typowym dla siebie wdziękiem zniknęła w tłumie gości. Taka nagła ucieczka mogła jej nawet wyjść na dobre, jeśli jej przypuszczenia okażą się słuszne. W ten sposób tylko zaostrzy Jane apetyt. Zdecydowała, że pozwoli ziarnu wykiełkować, a potem wróci, by zebrać (miejmy nadzieję, że obfity) plon.
Nie było po niej widać ani drinka ani tych trzech kolejek wypitych z doktor Foster, daleko jej było nawet do stanu lekkiego upojenia. Bez trudu lawirowała między tłumem gości, uparcie zmierzając do swojego nowego celu. Zbliżyła się do Clinta niewidome jak i kiedy - po prostu nagle stała już obok i trzymała go pod ramię, zupełnie tak jakby nie odstępowała go na krok od początku imprezy.
- Już się martwiłam, że nie przyjdziesz. - rzuciła półgłosem, nawet przy tym na niego nie patrząc. Jej wzrok jakby od niechcenia prześlizgiwał się po zgromadzonych gościach, na nikim jednak nie zatrzymując się dłużej niż kilka sekund. Tylko Loki w swojej jakże uroczej kobiecej postaci zaabsorbował ją na dłużej, bo może na 15 sekund. Wciąż usiłowała dopasować do charakterystycznej twarzy nazwisko i wciąż bez powodzenia! Okropnie działało jej to na nerwy, choć nie dawała tego po sobie poznać.
- Ominęło Cię kilka zabawnych epizodów, ale to pewnie dopiero początek. - kontynuowała po chwili wciąż nie podnosząc specjalnie głosu, korzystając z tego, że stoją blisko siebie. Te szpiegowskie nawyki... Nawet teraz pilnowała, by nie usłyszał jej nikt poza Bartonem. Z tacy przechodzącego obok kelnera zgarnęła wyglądającego przyzwoicie drinka i upiła bez pośpiechu kilka łyków. Był cholernie słodki i cholernie słaby, sama nie wiedziała co przeszkadza jej bardziej.
- Dobrze, że jesteś. - dodała jeszcze bardziej zniżając głos i był to pierwszy moment, gdy skrzyżowała spojrzenia z Clintem. Obdarzyła go lekkim uśmiechem, który był o tyle niezwykły, że był najprawdopodobniej pierwszym prawdziwym i szczerym przejawem jej emocji od chwili, gdy pojawiła się w rezydencji. A może nawet od chwili, gdy dwa tygodnie temu poleciała z misją na Alaskę, trudno orzec.
Powrót do góry Go down
Grace Marquez
NPC
Grace Marquez


Liczba postów : 24
Data dołączenia : 04/09/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Czw Maj 02, 2013 11:43 pm

Aby zostać zauważonym, powinno się spóźnić na imprezę co najmniej godzinę. Grace spóźniona była już przynajmniej ze dwie, aczkolwiek w tłumie, jaki przybył do Anthony’ego Starka, nikt nie zarejestrowałby jej przybycia. Szczególnie, iż nie pojawiała się na pierwszych stronach gazet, nie była pierwszoligową gwiazdą, a jedynie telewizyjną reporterką i zwrócenie uwagi na kogoś tak niszowego, przy tylu szacownych gościach, było wysokiej rangi cudem. Marquez rozejrzała się po głównym salonie, przestronnym i oszklonym pomieszczeniu. Bogato urządzone wnętrze wcale jej nie dziwiło. Skrzywiła się jednak, gdyż było to coś zupełnie nie w jej guście. Pokój epatował swoim właścicielem, meble czy dzieła sztuki (niektóre spokojnie można wsadzić cudzysłów, bo dziełem nazwać można było je tylko z grzeczności dla twórcy) prezentowały się nad wyraz przesadnie, tak jak i ich właściciel.
Dziennikarka poprawiła ramiączko sukienki, które się jej zsunęło i zajrzała do torebki, czy ma tam wszystko, czego potrzebuje dzisiejszego wieczoru. I okazało się, że ma.
Jej wzrok spoczywał po kolei na każdej osobie, choć na chwilę, jakby chciała dokładnie zapamiętać ich twarze i skojarzyć, jak się nazywają. Spodziewała się, że na imprezie zjawi się ,,elita’’, czyli grupa Avengers. Grace udało się wyłowić z tłumu doktora Bannera, zwanego Hulkiem, gdzieś mignął jej i sam gospodarz, nie dało się też przeoczyć boga Thora w towarzystwie czarnowłosej piękności, która kogoś jej przypominała. Podeszła do jednego ze stolików, na którym stały przekąski i capnęła koreczek z różnymi rodzajami serów. W międzyczasie złapała jeszcze kieliszek szampana, który niósł na tacy z paroma innymi odziany w elegancki strój kelner. Słuchała sączącej się z głośników muzyki, lekko kołysząc w jej takt i zastanawiając się, kiedy Sam do niej dołączy. W ostatniej chwili uznała, że weźmie go na imprezę jako swoją parę, bo głupio wybrać się na takie przyjęcie w pojedynkę, ale facet musiał tu jeszcze dotrzeć. Mogło to być utrudnione ze względu na korki, ale prędzej czy później powinien się zjawić.
Powrót do góry Go down
Cristal

Cristal


Liczba postów : 46
Data dołączenia : 02/04/2013

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Pią Maj 03, 2013 7:52 am

Impreza u Cristal wprawdzie się skończyła ,ale brokatowa dama jak ją niektórzy określali zwłaszcza brokatowa postanowiła wrócić na inną zabawę .Tak znów przybyła do Stark ,ale nie sama teraz miała towarzystwo kuzynki Queen Death obie panie były dziś wyjątkowo skromnie ubrane dlatego podeszły do lady baru i zamówiły sobie drinki ,po czym zadowolone usiadły i spojrzały .
-Dobrze iż cię namówiłam Biggi na wyjście .-oznajmiła ,ale jej rozmówczyni nawet się nie odezwała
Następnie Cristal ruszyła w stronę Black Window
-Witaj dawno się nie widzieliśmy chyba od wypadku w mojej rezydencji cóż Carlos nieco poniosło ,ale Thor i Loki załatwili sprawę

Tak tylko zauważę, iż Twoje przyjęcie działo się chronologicznie po tym...
~ Loki
Powrót do góry Go down
http://www.rockemenowa.blogspot.cpm
Hawkeye
Ph.D. in friends with benefits
Hawkeye


Liczba postów : 302
Data dołączenia : 23/05/2012

Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1Sob Maj 04, 2013 9:02 am

Drgnął zaskoczony, gdy poczuł obok siebie czyjąś obecność, która na dodatek z gracją wsunęła się pod jego ramię. Zerknął w bok, a gdy spojrzenie jasnych oczu padło na Wdowę, uśmiechnął się lekko, wyrażając zadowolenie. Choć sam nie chciał jej przeszkadzać, był zadowolony, że przyszła. Po prawdzie była główną atrakcją wieczoru, która zachęciła go na udanie się w to miejsce.
- Nie mógłbym sobie tego odpuścić – rzucił podobnie cichym tonem. – Choćby ze względu na ciebie.
Zauważył, że nie patrzy na niego, więc jego wzrok również podążył w stronę tłumu. Przesunął się po nim bez większego zainteresowania, nie znajdując osoby, na której mógłby się dłużej zatrzymać. Upił łyk złocistego płynu z kieliszka i pokiwał nim delikatnie w dłoni. Jego uśmiech pogłębił się nieznacznie po słowach swojej towarzyszki.
- Kilka? Opowiesz mi o nich? – spytał, choć nie wyglądał na zaskoczonego.
Dość łatwo można było się domyślić, że na przyjęciu takim jak to, nie będzie nudno. Choćby sam fakt, że organizował go nie kto inny jak Tony Stark, zdawał się mówić sam za siebie. Był to też jeden z powodów, dla którego Clint w ogóle się pojawił. Możliwość rozrywki innej, niż zagrożenie dobra całego świta, była naprawdę na wagę złota w ich zawodzie. A skoro o nim była mowa… Tak, ton Nataszy zastanowił go, choć nie dał po sobie tego poznać. Dostrzegł jednak jej spojrzenie i odwzajemnił uśmiech. Znał ją już długo, bardzo długo i potrafił z jej twarzy odczytać więcej niż inni, choć nadal pozostawała tajemnicza. Na tym właśnie polegał jej urok.
- Gdyby nie ty, nie miałbym powodu – odparł. – Więc, widzę tu wiele nieznanych mi twarzy. Chociażby ta kobieta towarzysząca Thorowi. Jakaś kolejne asgardzka bogini? Niedługo powinniśmy zacząć myśleć o wyrabianiu im paszportów – westchnął lekko.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Główna sala - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Główna sala   Główna sala - Page 3 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Główna sala
Powrót do góry 
Strona 3 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Główna sala
» Główna pralnia
» Główna łazienka
» Główna sypialnia
» Główna ulica

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Offtopic :: Archiwum :: Martwe sesje trollowane :: Impreza u Starka-
Skocz do: