|
| Mieszkanie Helbindiego | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Helbindi
Liczba postów : 64 Data dołączenia : 08/09/2012
| Temat: Mieszkanie Helbindiego Sob Maj 17, 2014 4:38 pm | |
| |
| | | Valkyrie
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 18/10/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Nie Maj 18, 2014 5:05 pm | |
| Papieros wyjaśniał dziwnie pachnącą aurę wokół mężczyzny. Na szczęście nie drażniła jej prawie wcale, więc Brunhilda nie zareagowała. Na początku chciała wyrwać od mężczyzny rękę, ale tylko drgnęła, przyjmując pomoc. Przynajmniej mogła się skupić na unieruchomieniu barku, cały czas pilnując mężczyzny.
- Dziękuję - powiedziała cicho, odrzucając włosy sprzed twarzy. Na szczęście nie była najdziwniejszą osobą chodzącą w tym mieście, więc bez problemu dotarli do jego mieszkania. - Nie wiem, jak się do Ciebie zwracać - oznajmiła, zaczynając zrzucać swoją zbroję i odkładać ją na bok.
Nie odłożyła broni przy wejściu, jak powinno się przy wejściu do czyjegoś mieszkania, bo może i weszła do środka, ale nadal mężczyźnie nie ufała. Pozbyła się butów i bez pytania otworzyła pierwsze lepsze drzwi, szczęśliwie prowadzące do łazienki. Weszła beztrosko do środka, pozbywając się reszty ubrań, ale broń trzymając przy sobie.
- Ciekawy widok - zauważyła, siadając na brzegu wanny i napuszczając do niej wody. Odłożyła połamaną włócznię i miecz w zasięgu ręki i zaczęła rozplatać włosy, patrząc na miasto za oknem. |
| | | Helbindi
Liczba postów : 64 Data dołączenia : 08/09/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Nie Maj 18, 2014 8:57 pm | |
| To jedno słowo wywarło lekki szok u Helbindiego - wiele wody upłynęło zanim ktoś to do niego powiedział. Oczywiście w Jotunheimie było zupełnie inaczej, był w końcu następcą tronu, jakoś musieli się do niego zwracać, prosić, błagać. Sztywne karki pochylały się przed przyszłym władcą. Ale tutaj.. Nie. Uświadomił sobie jak nieprzyjemne było to dla jego ego. Bez większego zamieszania ani żadnej ingerencji od zewnątrz dotarli do mieszkania. Wpuścił dziewczynę przodem. Z zaciekawieniem przyglądał się jej poczynaniom. Nie rozglądała się ani nie szukała żadnych pułapek, stanowczo wzięła się za to, o czym mówiła. Rany wymagały oczyszczenia i opatrunku, ciało musiało odetchnąć. - Hel. - powiedział za nią, gdy zmierzała w stronę łazienki, gubiąc przy tym elementy zbroi. Miecz nadal trzymała ze sobą, nie postąpiła według uniwersalnego obyczaju. Wcale jej się jednak nie dziwił, zapewne postąpiłby tak samo. Nadal był lekko zaskoczony z takiego obrotu praw. Nigdy by nie podejrzewał, że będzie się starał dogadać z kimkolwiek z Asgardu na tak..przyjaznym podłożu. Jestem pełen niespodzianek. W milczeniu przyglądał się Walkirii zdejmującej resztę ubrań. Była na tyle ostrożna i swobodna, że nie zamknęła nawet za sobą drzwi. Ale Hel również był ostrożny. Usiadł na komodzie stojącej w przedsionku, a na przeciwko łazienki i bawił się kluczami. Z zainteresowaniem, lecz nie nachalnie, przyglądał się kobiecie. I mimowolnie rzucił spojrzeniem w stronę swojej sypialni. Cóż, nie była pierwszą przedstawicielką płci pięknej w jego mieszkaniu. W każdym razie jest pierwszą, która trafiła tutaj i nie zamierzała pójść z nim do łóżka. Musiał przyznać, że w niej było coś przyciągającego. W jej ruchach, jak rozplątywała pasma swoich włosów. Sam poczuł się trochę swobodniej. Przynajmniej ona zdawała sobie sprawę z tego, że nie pochodzi z Midgardu, to był ogromny plus. W jakimś stopniu ich pochodzenie, choć nie takie jakby chciał, ich łączyło. Na jego wargi wstąpił nikły uśmiech. Ale nadal była z Asgardu. Nie wiedzieć czemu ten fakt zaczął go irytować, frustrować. Bo nie mógł tego tak po prostu zignorować. Gdyby ktokolwiek z Zimowej Krainy się dowiedział...nawet nie miałby po co wracać. Zacisnął usta w wąską kreskę. - Jak brzmi twoje imię? Spojrzał na nią z zaintrygowaniem. Naprawdę zaczęło go to ciekawić. |
| | | Valkyrie
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 18/10/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Pon Maj 19, 2014 7:29 pm | |
| Sprawdzała ręką temperaturę wody, nie chcąc mieć albo za zimnej, albo za gorącej. Zwłaszcza przy jej okaleczeniach. Dlatego po sprawdzeniu kontrolowała kurki wody, odruchowo i bezwiednie bujając nogą, siedząc na wannie. Rozplotła włosy całkiem i przeczesała je palcami. Cały czas myślała też, czy zna kogokolwiek o imieniu 'Hel'. Ale nikt nie przychodził jej do głowy, więc nie spuszczała gardy i upewniła się, czy broń nadal ma w zasięgu ręki. Znowu spojrzała na mężczyznę, lustrując go i próbując wybadać, z jakiej krainy pochodzi, ale miała pustkę w głowie. Nie lubiła, kiedy nie stała całkowicie na pewnych nogach.
Westchnęła znowu, poruszała głową na boki i odsunęła włosy na plecy. Poruszyła ranę wlotową od włóczni nad obojczykiem, ale na szczęście krew z niej już nie leciała. A przynajmniej nie aż tak, żeby zalać jej pierś. Zerknęła na Hela jeszcze raz. Tym razem zatrzymała na nim wzrok na dłużej, bo o ile widok za oknem był naprawdę intrygujący, to Hel był zagadką samą w sobie. Nie zapomniała jego pierwszego komentarza, ale też wpuścił ją do swojego domu bez żadnego 'ale'.
- Brunhilda - odpowiedziała w końcu z nutką, nie taką małą nutką, dumy w głosie. Wiedziała, że wielu o niej słyszało i prawie równie wielu się jej obawiało. Jakoś wątpiła, że Hel jest z tych 'bojących', ale byłaby zaskoczona, gdyby wcale o niej nie słyszał.
Zakręciła kurki i powoli weszła do niej, zanurzając się stopniowo w wodzie. Przytrzymała włosy i odrzuciła je poza wannę. Syknęła cicho, kiedy zanurzyła się po obojczyk, ale wkrótce szczypanie minęło i odetchnęła lekko z ulgą. |
| | | Helbindi
Liczba postów : 64 Data dołączenia : 08/09/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Pią Maj 30, 2014 11:25 am | |
| Jego wargi wykrzywiły się w nikłym uśmiechu. Gościł w domu samą Brunhildę, no no. Ton, z jakim wymawiała swoje imię, wcale nie umknął jego uwadze. Świetnie zdawała sobie sprawę z własnej wartości i Hel wcale nie miał do tego żadnych zastrzeżeń. Wszakże istotnym jest znać swoje miejsce i cenę. Spochmurniał gdy przyszło mu na myśl co ona w takim razie mogła o nim słyszeć. Tchórz, uzurpator? Zapewne w jej szlachetnej głowie pojawiłyby się takie określenia jak dzikus czy barbarzyńca. Taka ogromna przepaść między Asgardem a Jotunheimem, której nawet nie ma sensu próbować zasypać ze względu na jej wielkość. Odłożył klucze na mebel i wolnym krokiem przeszedł do drzwi od łazienki, opierając się o framugę. Wojowniczka była już zanurzona w parującej wodzie, ale nie wątpił, że nadal ma wszystko na uwadze. Niesamowitym i fascynującym doświadczeniem było oglądać tak poturbowaną Walkirię. Plus tak atrakcyjną i nagą kobietę. - Kto był tak głupi i naraził się na gniew samej Brunhildy? - zapytał zaciekawiony, choć z lekką nutką złośliwości. Ktoś się musiał nieźle namachać, żeby doprowadzić ją do tego stanu. Cóż, każda informacja się przyda. Zgarnął leżącą na najbliższej szafce gumkę i związał sobie włosy, ot, dla wygody. W końcu był w swoim domu. Nie spuszczał wzroku z kobiety ani na chwilę. Do jego umysłu zaczęły powoli wkradać się wątpliwości czy sprowadzenie jej tutaj było najlepszym pomysłem. Nie wiedział co z nią zrobić. Zaczął zastanawiać się co stanie się gdy w pełni się zregeneruje. Zostawi go w spokoju i po prostu opuści jego mieszkanie czy postanowi jednak wydobyć z niego jego tożsamość i wszcząć walkę w jego jedynym, póki co, azylu? Najchętniej zagarnąłby u niej dług wdzięczności, licząc na to, że będzie na tyle honorowa, że go dotrzyma, wiedząc lub nie o jego pochodzeniu. Spróbuje inaczej. -Macie problemy z innymi krainami? Zapewne mam przestarzałe informacje, ale ostatnio słyszałem o lekkich problemach z elfami i lodowymi olbrzymami. Miał nadzieję, że nie wyda to go w żaden sposób, a jedynie zostanie potraktowane jako dalsza część pierwszego pytania. Uważnie obserwował jej reakcję. |
| | | Valkyrie
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 18/10/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Pią Maj 30, 2014 4:39 pm | |
| Woda robiła cuda dla jej ciała. Miała idealną temperaturę; Brunhilda niemal czuła, jak całe napięcie z niej uchodzi, a rany zasklepiają się bezboleśnie. Wyciągnęła nogi z wanny i oparła je o jej skraj, krzyżując je w kostkach. Ręce również wyciągnęła na oparcie wanny, a głowę obróciła do drzwi, żeby przyglądać się gospodarzowi. Widziała w jego oczach, że reaguje na jej widok tak, jak i każdy mężczyzna, przed którym obnażyłaby się tak, jak teraz. Uśmiechnęła się kącikiem ust na jego słowa, które potwierdziły jej teorię - słyszał o niej i wiedział, jaką pozycję zajmuje. W dziwny sposób urósł w ten sposób w jej oczach, a kiedy związał swoje włosy Brunhilda z przyjemnością zauważyła, że bez nich również ma bardzo przyjemną dla oka twarz.
- Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim - odpowiedziała, stukając palcami w wannę. - Wyglądało jak żywa, rozumna maź. I nie miało zachamowań, jeśli chodzi o cywilów. - Zmarszczyła nos, przypominają sobie, że część krwi na niej nie jest tylko jej, ale i ofiar.
Obróciła się tak, żeby opierać się przedramionami o wannę. Oparła też brodę na rękach i przyglądała się Helowi i jego swobodzie. Nadal niepokoił ją jego pierwszy komentarz, ale dlatego pilnowała go cały czas i nie było powodu, dla którego nie mogli porozmawiać, skoro była bezpieczna. A i on pewnie czuł się pewnie, bo w końcu byli u niego.
- Z elfami zawsze są problemy - powiedziała i oparła policzek o rękę. - Nie wiem jak inne krainy, ale chodzi parę plotek po Asgardzie... o których nie mogę mówić. - Posłała mu uśmieszek o uniosła wyzywająco brew. Jeśli jest Asgardczykiem, to będzie o tym wiedzieć, a jeśli nie jest, to będzie miała o jedną krainę mniej w zgadywaniu jego rodzimej krainy. - Ach, no i na tronie Jotunheim nastąpił kolejny przewrót. Właśnie przez to zostałam wysłana do Midgardu... - urwała, bo o swojej misji również nie mogła mówić. |
| | | Helbindi
Liczba postów : 64 Data dołączenia : 08/09/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Pon Cze 02, 2014 1:07 pm | |
| Z westchnięciem patrzył jak Brunhilda opiera nogi o brzeg wanny. Cóż, będzie musiał zetrzeć podłogę, no trudno. I łokcie. Hmm. Cieszył się w myślach od ucha do ucha za to, że nie użyła płynu do kąpieli. Och, cywile, jaka szkoda. Zastanawiał się skąd takie bydlę mogło się wziąć, skąd musiała się wydostać, żeby trafić na niego później w tym zaułku. Rozumiał, że wspomnienie strat nie było dla niej niczym zabawnym, większość Asgardczyków przejmowało się losem Midgardu i jego mieszkańców, co nadal było zagadką dla Helbindiego. Po dłuższym pobycie tutaj, między nimi, rozumiał, że istnieją jednostki wybitne, jak w każdym społeczeństwie, ale to urodzeni niewolnicy. Nie widział sensu w walce za nich. O ile ich miała na myśli. Zrobił jednak skruszoną minę i słuchał dalej. Oczywiście, że nie. Uśmiechnął się szerzej, pięknie wyglądała. Kolejne słowa za to wywołały u niego lekki szok. Szybkim krokiem podszedł do wanny i usiadł obok niej po turecku, wpatrując się w twarz kobiety. - Och. To ciekawsze. - miał tylko nadzieję, że nie brzmiał na zbyt podekscytowanego. Na Odyna, właśnie na to czekał! Musi dowiedzieć się więcej, więcej! - Kontynuuj, proszę. |
| | | Valkyrie
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 18/10/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Wto Cze 03, 2014 5:05 pm | |
| Przyglądała mu się z ciekawością, ale takiej reakcji na pewno się nie spodziewała. Uniosła się w wannie i przysunęła rękę bliżej miecza, ale kiedy naprzeciwko po turecku, patrzyła na niego nieco z góry i zapewne jedynie dzięki temu się uspokoiła. Hel nie wyglądał na lodowego giganta, więc...
- Jesteś jakimś fanatykiem lodowych gigantów? - zapytała znowu opierając się o wannę, chociaż nieco wyżej, aby mieć większą zwrotność. Opuściła ramię całkiem z wanny i przesunęła palcami po jego kolanie. Jak się relaksować, to cała. - Musiało cię naprawdę dawno nie być poza Midgardem - zauważyła, ale widziała też jego gorliwość, więc uśmiechnęła się kącikiem ust i popukała paznokciem w jego kolano. - Ojciec Laufeya przejął władzę. Nie podobało mu się, że Byleistr zbroi Jotunheim przeciwko Asgardowi.
Przyglądała mu się, przechylając głowę. Mówi się, żeby przyjaciół trzymać blisko, a wrogów jeszcze bliżej... A jeszcze nie była pewna, na jakim gruncie stoi z Helem. Nie mogła go rozgryźć. |
| | | Helbindi
Liczba postów : 64 Data dołączenia : 08/09/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Wto Cze 17, 2014 8:04 am | |
| - Jesteś jakimś fanatykiem lodowych gigantów? Hel trochę się..speszył. Jego reakcja musiała wyglądać naprawdę komicznie. To było jednak silniejsze od niego - w końcu miał szansę na zdobycie upragnionych wieści! Był tak podekscytowany tym faktem, że jego uwadze umknęła kusząca poza Brunhildy do momentu, gdy dotknęła jego kolana. Drgnął zdezorientowany, lecz po chwili opanował się i złapał delikatnie, acz stanowczo jej dłoń, podsuwając ją sobie do warg i składając na niej lekki pocałunek. Akurat ten zdołał ukryć uśmieszek na jego twarzy wywołany kolejną falą drogocennych informacji. Jego cudowny dziadek u władzy, Byleistr zapewne w niełasce lub wygnany, a to ci dopiero. To zupełnie zmienia postać rzeczy. - Ciekawią mnie. Chyba nie przyznasz, że ich obecny stan polityczny nie jest interesujący. - mruknął zadowolony. Był naprawdę zadowolony. Niemal szczęśliwy. Poczuł się o niebo lepiej, mimo że nawet taka sytuacja wcale go nie urządza. Jednak świadomość, że Byleistr ze swoim durnym pomysłem został znokautowany - tak, to jest coś. Pytanie teraz - co z Walkirią. Sprawy przybierają trochę nieoczekiwany obrót. - I fakt, długo mnie nie było. Ale chętnie bym wrócił, gdziekolwiek. Trochę mi tu.. samotnie. Szlag. Miało to zabrzmień inaczej, ale już za późno. Nadal utrzymywał kontakt wzrokowy. |
| | | Valkyrie
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 18/10/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Wto Cze 17, 2014 3:29 pm | |
| Oparła się piersiami o brzeg wanny, całkiem świadoma, jak to oddziałuje na jej dekolt. Od czasu, kiedy tu przybyła, nie miała chwili dla siebie. Owszem, Samantha, jej powłoka, znajdowała różnych partnerów, ale ona i Brunhilda, pomimo dzielenia ciała, nie dzieliły odczuć; gdyby tak było, Samantha najprawdopodobniej byłaby już martwa. Przyglądała się, jak Hel całuje jej rękę. Może i nie była w stanie go rozgryźć, ale może uda jej się z nim... spalić trochę energii. Buzowała już od niej, bo misja szukania księcia Asgardu nie wychodziła za dobrze, a frustracja rodziła coraz więcej energii. No i ładnie to się komponowało z tym całym "Miej przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej".
- Stan polityczny lodowych gigantów interesuje mnie tylko wtedy, kiedy zagrażają Asgardowi - odpowiedziała, trzymając jego dłoń i głaszcząc ją kciukiem. - A co do samotności... Przybyłeś do Midgardu sam, ot tak? - Przechyliła głowę, przyglądając mu się. Wydawał się mniej spięty i jakby ożywiony, co uznała za komplement. - Mogę ci pomóc z tą samotnością, jak skończę kąpiel - powiedziała cicho, niższym tonem, otwarcie składając ofertę. |
| | | Helbindi
Liczba postów : 64 Data dołączenia : 08/09/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Pią Lip 18, 2014 9:15 am | |
| - Mhm. - złożył kolejny pocałunek na jej dłoni. W sumie nie dziwił się jej podejściu. Też mało obchodzi go Asgard i inne krainy. Kolejne zwycięstwo Asgardu - nuda. - Moje przybycie było wynikiem nieporozumienia. Sądziłem, że wysłali mnie dla żartu i zakładu, jak długo wytrzymam bez błagania o pomoc. Ale ani nie zamierzam błagać, ani oni chyba sprowadzać mnie z powrotem. I tak siedzę tutaj, sam. - wzruszył lekko ramionami i lekko odsunął jej dłoń. - A tak wracając do tych Gigantów.. w związku że Byleistr został usunięty - lepiej im tam? W sensie..nie będą szukali pomsty po galaktyce? Wiesz jak to z nimi jest. Wiedział, że to głupi pomysł znów wplatać do rozmowy politykę, szczególnie w takim momencie. Brunhilda naprawdę wyczyniała cuda ze swoim ciałem, by go rozproszyć, niemal skutecznie. Nadal się bił z myślami czy powinien. Tak długo nie spał z rozsądną kobietą, że to aż bolało. Uśmiechnął się kącikami ust, gdy wspomniała o wspólnym zażegnaniu samotności, ale lekko panikował. Ważne, by nie ściągnąć pierścienia. Nie chcę zostać zapamiętany jako ten zamordowany w łóżku przez największego wroga stanu. O lodowe krainy, to brzmiało tak źle. Ale chyba przegrał ze swoim pożądaniem. - Nie będę cię pospieszał. Noc jeszcze młoda. - dodał równie cicho i skupił się na podziwianiu. |
| | | Valkyrie
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 18/10/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Nie Lip 20, 2014 1:40 pm | |
| Zmarszczyła brwi, słuchając historii Hela. Nie spodziewała się żadnego elementu... cóż, smutnego. Niepokojącego.
- Wysłano cię tutaj i zostawiono bez żadnej drogi powrotu? Samego? Dla... dla żartu lub zakładu. - Ciężko było jej pojąć takie zachowanie. Zrozumiałaby, gdyby był jakiś inny powód, ale tego nie mogła pojąć. Nie wiedziała, jak długo Hel tu jest, ale już trochę musi być, skoro skwitował to wszystko wzruszeniem ramion. - Musiałeś już się przyzwyczaić - dodała, odchylając się, aby oprzeć się plecami o wannę. Chwyciła mydło i zaczęła namydlać nogi, cały czas widząc przynajmniej kątem oka Hela. - Z tego co wiem, stary król zajął się teraz odbudową krainy - odpowiedziała krótko na pytanie o Gigantów. Nie wiedziała za wiele, a z tego też nie mogła za wiele zdradzić. - Jeśli cokolwiek się zmieniło, to nie zostałam poinformowana - poczuła się w obowiązku dodać i miała nadzieję, że Hel nie będzie dalej pytał.
Wsunęła namydlone nogi w wodę i posłała mu lekki uśmiech, widząc podziwiający wzrok. Noc jeszcze młoda, słuszne słowa.
- Więc może byłbyś tak uprzejmy i przygotował mi coś do picia, a ja w tym czasie tu skończę? |
| | | Helbindi
Liczba postów : 64 Data dołączenia : 08/09/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Wto Sie 26, 2014 8:40 pm | |
| Ton Brunhildy był.. dziwny. Czyżby przejmowała się losem nieznajomego? Dawno nie odczuwał niczego podobnego do.. współczucia. Co prawda to było kłamstwo, jedno z wielu, lecz nie tak dalekie od prawdy. Zbrodnia Jotunheimu była jeszcze większa. Spokojnym wzrokiem śledził dłonie kobiety namydlające jej ciało i analizował każde słowo. Niewiele mu powiedziała tak na dobrą sprawę, widocznie zależało jej na jak najszybszym zamknięciu tego tematu. Cóż, nie dziwił jej się. Spojrzał na nią jakby wyrwała go z zamyślenia. Cóż, w sumie oderwała. Umysł zaczął kreować mu piękne wizje.. Coś do picia, racja. Niechętnie podniósł się na równe nogi i powoli, nadal będąc zwróconym do wojowniczki, wycofywał się w stronę wyjścia. - Jasne. Przygotuję coś specjalnego. Uśmiechnął się jeszcze, zanim zniknął za rogiem. Miał szansę na naprawdę ciekawy wieczór. Lekkim krokiem udał się do kuchni, już nie był tak przejęty. |
| | | Valkyrie
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 18/10/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Pon Wrz 01, 2014 1:37 pm | |
| Szybko zaczęła zmywać z siebie brud i krew, czując, jak ból odpływa z jej ciała. Bardzo, ale to bardzo chciała zostać. Czuła napięcie w swoim ciele, ale i to, które przez kąpiel zaistniało między nią a Helem. O ile to drugie było naprawdę przyjemnym napięciem oczekiwania, to jednak to pierwsze zaczynało się przebijać. Nie była rozsądna. Nie powinna pogrywać z mężczyzną w takie otwarte karty. A jednak... a jednak coś ją do niego przyciągało, chciała zostać, chciała wejść mu do łóżka i oddać się.
Zmarszczyła brwi i otrząsnęła się. Po cichu wyszła z wanny i nawet nie szukała ręcznika, żeby się wytrzeć, tylko szybko ubrała się i zebrała broń. Do drzwi podeszła powoli i zawahała się, ale nie mogła zostać. Nie teraz. Nie na misji, nie, kiedy buzowała w niej adrenalina, nie, kiedy przy pierwszym spotkaniu powstało tyle niewiadomych.
- Wybacz - zawołała i szybko pobiegła do drzwi. - Następnym razem, Hel! - dodała jeszcze i wyszła, zostawiając Hela za sobą.
[zt] |
| | | Valkyrie
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 18/10/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Nie Cze 26, 2016 5:56 pm | |
| Valkyrie nie chciała przed sobą przyznać, że wspomnienia nie dawały jej spokoju i dlatego pojawiła się ponownie przed mieszkaniem Hela. Tak naprawdę... nie wiedziała, czego może się spodziewać. Hel może już tu nie mieszkać, wrócił do domu. Może jej nawet nie pamiętać, zwłaszcza, że nadal była w postaci Brunhildy, ale już nie w zbroi, tylko w ubraniach midgardzkich. Może go zwyczajnie nie być w domu. A jak będzie i będzie ją pamiętać, to... co? Co ma mu powiedzieć?
Westchnęła i potrząsnęła głową. Skoro już przyszła, nie będzie się wycofywać. Zapukała głośno w drzwi. |
| | | Helbindi
Liczba postów : 64 Data dołączenia : 08/09/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Pią Lip 01, 2016 10:13 am | |
| Powoli wdrapywał się na ostatnie piętro, mając nadzieję, że zazna gorącej kąpieli i pójdzie spać. Bo to, co wydarzyło się ostatnio, było śmiechu warte i raczej godne zapomnienia, a sen w tym na pewno by pomógł. Walczenie z puszkami ubranymi w zielone ciuszki, jakiś "władca" od siedmiu boleści, jakiś Mroczny masochistyczny elf, który, koniec końców, umarł. Pewnie jeszcze z uśmiechem na ustach. Jakaś siła z kosmosu i zniszczony bilet powrotny. Tak, chciał zapomnieć. Co prawda jeszcze sobie wędrował przez pustkowia jakiś czas, by zgubić ewentualny ogon i odzyskać rytm w sile i życiu. Przygoda przygodą, nie zatrzymała go przed dalszą eskapadą. Choć ta na pewno była o wiele spokojniejsza. Dwa piętra przed jego apartamentem, usłyszał pukanie do drzwi. Może i był w ludzkiej formie, ale nie oznaczało to, że nie posiada wyostrzonych zmysłów.Nie miał przy sobie nic, prócz jednego sztyletu, hm. Z drugiej strony, może ktoś chce poprosić o "Szklankę cukru"? Nikt jeszcze tego nie robił, ale słyszał, że to się zdarza wśród Midgardczyków. Dla pewności jednak poprawił sztylecik w jego rękawie i lekko otrzepał pył kurtki. Wyglądał jak typowy zmordowany podróżnik, jedynie bez bagażu, bo był mu już zbędny (i dużo go nie miał). Spokojnym, rytmicznym krokiem, acz ostrożnym, dotarł w końcu pod swoje drzwi i wtedy doznał lekkiego szoku. - ...Brunhilda? - chciał to powiedzieć w miarę swobodnie, lecz z jego ust wydostał się niedowierzający półszept, za co bardzo się zganił w myślach. Nie podejrzewał, by jeszcze ją kiedykolwiek zobaczył, biorąc pod uwagę Asgardzką naturę i sam fakt, że była.. Brunhildą. Valkirią. No. Ocknął się z tego osłupienia i obrzucił ją szybko badawczym spojrzeniem, czy aby nie przyszła go zabić, albo coś. Choć podejrzewał, że do swojej pracy przyszłaby w tedy w innym ubraniu. Ruszył do przodu w kierunku drzwi, wyciągając klucze z kieszeni. Przez chwilę nie mógł ich znaleźć i poczuł takie dziwne uczucie.. Zakłopotanie? - Nie sądziłem, że cię jeszcze spotkam, na pewno nie tutaj. - rzucił. W końcu udało mu się otworzyć drzwi i gestem zaprosił ją do środka. Co w sumie nasunęło mu kolejne pytanie. Co ona tu robi? Poczekał, aż kobieta wejdzie do środka, po czym zrobił to samo. Zamknął za sobą drzwi i dopiero teraz spojrzał jej w oczy. Może usłyszy jakieś.. wieści, tak. Wieści. |
| | | Valkyrie
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 18/10/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Czw Lip 14, 2016 2:21 pm | |
| Kiedy usłyszała kroki na schodach, chciała od razu się przemienić - ponownie w siebie, Brunhildę, aby mieć dostęp do swoich broni - ale skarciła się za to. Nikt się do ciebie nie skrada, zganiła się w myślach. Odsunęła się trochę do drzwi i odwróciła od nich, dlatego widziała moment, w którym Hel ją poznał. Usłyszała, jak z zadziwieniem wypowiedział jej imię, ale nie odwzajemniła tym samym, bo przyglądała mu się; wyglądało na to, że jej timing był zaskakująco dobry, bo Hel zdawał się wracać z jakiejś ciężkiej... pracy? Przygody? W każdym bądź razie był mocno zmordowany.
Poczekała, aż otworzy drzwi, ale zawahała się chwilę przed wejściem do środka. Co ona tu robi, dlaczego tu przyszła? Przyznanie się do zaciekawienia i nawet tęsknoty było łatwe, ale zrozumienie tego już nie za bardzo. Jak można tęsknić za kimś, kogo ledwo co się zna?
- Witaj, Helu - powiedziała, posyłając mu blady uśmiech. - Wróciłam do Nowego Jorku i pomyślałam, że... mogłabym cię odwiedzić. - Spojrzała nieco w bok, akurat w stronę drzwi, które prowadziły do łazienki. Uśmiechnęła się lekko i wróciła wzrokiem do Hela. - I przeprosić, że ostatnim razem tak... wypadłam. |
| | | Helbindi
Liczba postów : 64 Data dołączenia : 08/09/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Czw Lip 21, 2016 12:37 pm | |
| Złapał spojrzenie Valkirii, skierowane w stronę łazienki i jego brew automatycznie poszła w górę. Więc tak się sprawy mają. Cóż, straciła niesamowitą okazję i jest tego świadoma, to chyba dobrze; Ta myśl sprawiła, że jego ponure myśli postanowiły ustąpić "nieco" innym uczuciom, pozwalając im dostąpić swoich pięciu minut. - Nie wiedziałem nawet, że go opuściłaś. - rzucił, aby podtrzymać konwersację, bo po słowach "przeprosić", Hel naprawdę nie wiedział co powiedzieć, więc przez chwilę panowała w jego mieszkaniu niezręczna cisza, przerywana tylko tykaniem zegara. Z resztą, naprawdę nie był świadomy tego, że zniknęła z miasta. Bo przecież zniknęła w ciągu 5 minut. Z jego mieszkania. Zastanawiał się, czy ubierała się na klatce schodowej, powodując konsternację wśród jego bogatych sąsiadów, czy nie kwapiła się i założyła wszystko na mokre ciało jeszcze w jego mieszkaniu. Zainteresowanie zaczęło panoszyć się po jego umyśle. - Cieszy mnie twój widok. - w końcu się odezwał - Jeśli masz ochotę na coś do picia to wszystko mam w kuchni, razem z barkiem. Niestety musisz mi dać przysłowiowe pięć minut. Obawiam się, że moje ciało wymaga kąpieli. Tak dla odmiany. - posłał jej biały uśmiech, zaczynając już rozpinać swoją koszulę. - Możesz mi w międzyczasie opowiedzieć, jak ma się twoje barwne życie wielkiej wojowniczki. |
| | | Valkyrie
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 18/10/2012
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego Nie Sie 21, 2016 10:01 am | |
| Stwierdziła, że nie ma co tłumaczyć swojego wypadu poza Nowy Jork, bo Hel raczej nie był zainteresowany słuchaniem o jej rozterkach - na dodatek opowiadanie cywilowi, za jakiego go miała, o wątpliwościach dotyczących Odyna i tego, czy powinna nadal szukać jego syna, Thora... cóż, mówienie o tym komukolwiek spoza najbardziej zaufanych osób było naprawdę głupie, więc nie zamierzała tego robić. Za to zaśmiała się krótko i potarła dłonią kark, kiedy Hel wspomniał, że tym razem on musi wskoczyć do wanny.
- Nie ma sprawy, mogę poczekać - odpowiedziała, kierując się do kuchni. Przez chwilę jeszcze skupiła na nim wzrok, ale kiedy złapała się na przyglądaniu, jak Hel ściąga koszulę, to całkiem się odwróciła w stronę kuchni. - Nie ma sprawy, poczekam. Tym razem nigdzie mi się nie spieszy, więc jeśli sam mnie nie wyrzucisz, to... Cóż. Poczekam.
Nie chciała się narzucać, z drugiej strony zaprosił ją do środka i po prostu poprosił, aby zaczekała. Zastanawiała się, co mogłaby mu opowiedzieć; zdążyła usiąść w kuchni i odetchnąć.
- Nic ciekawego się nie wydarzyło w moim życiu wojowniczki - podjęła po chwili. Mówiła dość głośno, aby mógł ją słyszeć. - Spotkałam jednego z zaginionych wojowników armii Odyna. Midgard musi być szczególnym miejscem, skoro tak nas do niego ciągnie. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Mieszkanie Helbindiego | |
| |
| | | | Mieszkanie Helbindiego | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |