Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Prywatne laboratorium doktora Bannera

Go down 
+3
Bruce Banner
Tony Stark
Loki
7 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Czw Maj 29, 2014 6:32 pm

First topic message reminder :

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Medlab-4
Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 New_1

Laboratorium podzielone jest na dwie części - mniejszą biologiczno-chemiczno-medyczną oraz zdecydowanie większą i przystosowaną do szerszego spektrum badań.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com

AutorWiadomość
Vance Astrovik

Vance Astrovik


Liczba postów : 17
Data dołączenia : 19/12/2018

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Sob Kwi 27, 2019 7:29 pm

Dezaprobatę? Gdzież by to było. Vance jedynie wchodząc w swój trans nałogowego mówienia zbyt mocno zagalopował się, pozostawiając profesora na tej wyspie zwanej "kooperacją." samemu. Musieli razem współpracować, więc wytłumaczenie tego w prosty język pomogło im zrozumieć się nawzajem. Jedynie przez chwilę nie rozumiał czemu profesor na siłę chciał się wywyższyć. Być może faktycznie za bardzo posiłkował się temperamentem, który sugerował, że pozjadał wszystkie rozumy. Chyba zostanie mu wybaczone.
Kiedy Banner wytłumaczył mu jeszcze raz o co mu chodziło, na twarzy Astrovika pojawił się uśmiech zgodności. Złączył więc swoje palce w piramidkę. — Dokładnie to, co miałem na myśli. Wybacz, profesorku, ale czasem za bardzo odbiegam w przyszłość, zabawne swoją drogą, więc muszę na chwilę się wyłączyć wtedy. Ale osiągnęliśmy wspólny konsensus tego, co tak naprawdę chcieliśmy się dowiedzieć. Więc skoro już wiemy co robimy, trzeba dowiedzieć się o tych zagadnieniach. Jeśli to osoba, trzeba wiedzieć jaka, skąd się wzięła, czy jest stąd. Dowolna, każda informacja to możliwy element naszej układanki. Ktoś, kto jest impulsem. Jeśli zdarzy się nam cud, jesteśmy w niebie. Jeśli nie, musimy szukać gdzie indziej. — Vance mówiąc to jeszcze raz uśmiechnął się na koniec i z pomocą swoich zdolności zaparzył im jeszcze trochę kawy. Widać było, że czeka ich więcej do roboty. A żadna praca nie zaczyna się od napoju, który utrzymuje każdego geniusza na wodzy przez cały dzień. Dlatego oboje musieli się czymś napoić.
Widząc, że mężczyzna zaczyna grać z nim do wspólnej bramki, Astrovik mógł przejść dalej jeśli chodziło o pomoc.
Nic dziwnego. Taki jest już przypadek was, geniuszy. Zawsze staracie się kombinować na najbardziej niewyobrażalne sposoby, bo sądzicie, że te podstawowe są niewystarczające. Czasami więc potrzebujecie kogoś, kto sprowadzi was na ziemię. I nie, profesorku, nie oszalałeś. Obecnie jesteś w sali z gościem, co sprawia, że wszystko lata. W sobie masz zielonego, który cię broni przed wszystkim co złe, a Wieża jest pełna ludzi, którym daleko jest do najzwyklejszego terminu normalności, więc niestety, ale tutaj naginamy ten termin. Każdy z nas jest w jakiś sposób nienormalny. Jak chcesz mogę cię wziąć na kozetkę. Pogadamy o różnych problemach. — Parsknął, analizując kartkę z napisem "Magia". Teraz musiał on jakoś pomóc, więc wziął kolejne dwie pinezki, podszedł bliżej do tablicy i wbił je delikatnie pod kartką, aby zaraz rozprowadzić nitkę w dwa inne miejsca. Zapisał przy nich słowa "Co" i "Po co". — Jak widzisz, napisałem te trzy słowa. Są ważne. Jeśli dowiemy się "co tutaj robiła" to możemy zaraz przejść do kwestii "po co". Ostrzeżenie? Może chęć dania wskazówki inteligentniejszej osoby. Także przypomnij sobie wszystko co wiesz, póki JARVIS nie wyskoczy z naszego magicznego kapelusza.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Nie Kwi 28, 2019 1:23 pm

Pomimo otrzymanych już krótką chwilę temu poleceń Jarvis - poza informacją o przyjęciu ich do wiadomości - nie dawał o sobie znać. Ktoś mógłby pomyśleć, że wykorzystywał ten czas na zebranie nagrań i innych danych, ale ten ktoś udowodniłby jedynie, że nie miewał za często do czynienia z tym AI; Jarvis przygotowywał wszystko w tle i jedynie czekał na odpowiedni moment, aby się wtrącić, bo w końcu obaj mężczyźni popadli w bardzo intensywną dyskusję.
-Jeżeli mogę- wcięła się wreszcie sztuczna inteligencja, gdy tylko nadarzyła się ku temu pierwsza dobra okazja... I wbrew pozorom nie zaczekała na potwierdzenie, że może, tylko po prostu wyświetliła przy bohaterach całkiem sporą tablicę holograficzną, przeważająco błękitno-białą, składającą się w głównej mierze z drobnych - dających się powiększyć ruchem ręki - okienek. Przedstawiały one różne pomieszczenia i były opatrzone ich nazwami lub - częściej - numerami, a do tego przedziałami czasowymi, aby łatwiej można było między nimi nawigować. W tej chwili obrazy pozostawały nieruchome, ale wybranie któregoś prostokąta pozwoliłoby również odpalić nagranie.
-Zapisy z kamer z dzisiaj, ze wszystkich pomieszczeń, do których dostęp jest dla panów umożliwiony. Dodatkowo oznaczyłem te z laboratorium, w tym z ostatniej godziny- i rzeczywiście, część okienek posiadała grubszą, jaśniejszą obwódkę, dzięki czemu mężczyźni nie musieli rozglądać się za odpowiednimi nagraniami. Mogli od razu wybrać sobie z nich te, które ich interesowały... A ramka jednego konkretnego poza tym lekko pulsowała. Opis potwierdzał, iż to właśnie było najświeższe nagranie.
Gdyby którykolwiek z bohaterów zdecydował się teraz uruchomić zapis, dostępne opcje pozwoliłyby jednym dotknięciem palca włączyć dźwięki, kolejnym podgłośnić je lub wręcz przeciwnie, albo - niematerialnym - suwakiem kontrolować moment nagrania. Szczególnie to ostatnie umożliwiłoby szybkie znalezienie odpowiednich fragmentów - najpierw rozmowy Bruce'a z Magik, a następnie z Rocketem i Grootem.
-Może panów również zainteresować, że panowie Barton i Rogers oraz towarzyszący im Spider-Man jakiś czas temu powrócili ze swojej misji. Pan Barton udostępnił wszystkim członkom drużyny oraz jej sojusznikom dwa nagrania. Mam je dla panów odtworzyć? Zdają się być powiązane z panów problemem- zaoferowała następnie sztuczna inteligencja.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Wto Kwi 30, 2019 9:09 am

Gdy tylko Jarvis zaczął prezentować obu mężczyznom zapisy z monitoringi, Bruce natychmiast zabrał się za sortowanie otrzymanych danych, wyszukując wśród nich te, na których widać było Magię. Po chwili cały dostępny ekran wypełnił powiększony obraz z kamery, przedstawiający bardzo skąpo odzianą blondynkę, w skórzanym stroju ozdobionym kolczastymi naramiennikami, przywołującymi na myśl wojowniczkę z gier video (Vance musiał być tym zachwycony),  uzbrojoną w monstrualny miecz, zupełnie nie licujący z gabarytami jego posiadacza.  Banner wymownie spojrzał na Astrvika, tak jakby chciał podkreślić dlaczego szanowany profesor fizytki nie wziął powyższej wizji na poważnie.
- To ona. Przyznaję szczerze że w czasie tego spotkania nie byłem w stanie zrozumieć niczego co owa panna do mnie mówi. – Uczciwie przyznał się Bruce, nie wspominając przy tym, że zamiast skupić się na słowach Magii, nieustannie rozmyślał o tym, skąd tamta ma pewność, że rozcinając rzeczywistość w tak spektakularny sposób, przypadkiem nie rozkroi również rozmówcy stojącego po drugiej stronie międzywymiarowej kurtyny. I kto posprząta laboratorium jeśli Hulk uzna panią z mieczem za zagrożenie? – Co gorsze nawet teraz nie rozumiem o co chodzi z tym upodabnianiem się światów do siebie? To jakieś zagrożenie? Powinniśmy obawiać się czegoś więcej niż modowej katastrofy?
Bruce szybko ocenił że Magia byłaby kiepskim wykładowcą. Raz z względu na własną prezencję. W takim stroju trudno było zapewnić sobie uwagę słuchacza odnośnie merytorycznej treści swojego przekazu, choć z drugiej strony nie było cienia wątpliwości ze jej zajęcia przyciągałyby tłumy, zupełnie inaczej niż referaty Bannera. Po drugie, kobieta nie zwykła posługiwać się prostym językiem, czy w jakikolwiek sposób reagować widząc niezrozumienie na twarzy swojego rozmówcy, na przykład wzbogacając swoją wypowiedź o korzystanie z obrazowych przykładów i wyrazistych metafor, a co najgorsze, to po trzecie, potrafiła pomylić sale wykładową, tym samym trafiając na słuchacza kompletnie nieprzygotowanego na daną dziedzinę nauki.
Póki co Bruce z ciekawością wyczekiwał odpowiedzi Vance, jednocześnie cierpliwie czekając z zaskoczeniem swojego gościa jeszcze jednym szokującym materiałem, w postaci nagrań gadającego futrzaka i jego rośliny o nadzwyczajnych informatycznych predyspozycjach.
- Tak, odtwórz proszę te nagrania. – W międzyczasie doktor polecił Jarvisowi, choć w jego głosie nie było cienia optymizmu, tak jakby z góry przypuszczał, że zamiast jakichkolwiek odpowiedzi, oboje z Astrovikiem zostaną zasypani kolejną salwą pytań.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Czw Maj 23, 2019 12:35 pm

Sztucznej inteligencji nie trzeba tego było dwa razy powtarzać - w związku z czym nie zaczekała nawet na jakąkolwiek reakcję ze strony Astrovika, tylko od razu dostosowała się do otrzymanego polecenia. Przed mężczyznami natychmiast pojawiły się dwa dodatkowe okienka z nagraniami, już powiększone i, sądząc po wyświetlanym czasie klipów, wcześniej przycięte przez kogoś - zapewne Jarvisa - do odpowiednich momentów. Poza tym szeregi numerków w ich rogach świadczyły o tym, iż powstały tego samego dnia - dzisiaj.
AI zaczęło od uruchomienia chronologicznie pierwszego filmiku, pochodzącego najwyraźniej z jednego z wielu salonów na wyższych poziomach Avengers Tower. To nagranie było dość krótkie i stanowiło w zasadzie monolog Bartona, nawet jeżeli w tle dało się dostrzec innych członków drużyny, a momentami również usłyszeć ich przyciszone głosy. Wyglądało na to, że powstało tuż po powrocie Hawkeye'a z misji, o której Jarvis wspomniał, bo Clint sprawiał wrażenie zmęczonego i sponiewieranego.
Odtwarzanie drugiego nagrania zaczęło się od razu po zakończeniu pierwszego. To już chwilę trwało, głównie dlatego, że dokumentowało całą rozmowę, a nie - jak poprzednie - coś w rodzaju raportu. Zaczęło się od samego - już odświeżonego - Bartona oraz nieco niepokojąco się prezentującego "ptaka", który zdawał się składać w większości z cienistej, w większości przezroczystej... Substancji? Jedyną jego bardziej materialną częścią była czaszka. Stworzenie to najwyraźniej stanowiło łącznik z Magik, gdyż pomogło ją przywołać - i dalej mężczyźni mogli już sobie posłuchać jej dyskusji z Clintem... W większości w kwestii równoległych rzeczywistości, lecz w pewnym momencie pojawił się nowy temat - równie, jeżeli nie bardziej niepokojący.
Kiedy nagranie dobiegło końca, Jarvis nie usunął żadnego z nich, w związku z czym Bruce i Vance mogliby je ponownie uruchomić, w całości lub suwakami odnajdując tylko konkretne fragmenty. Sztuczna inteligencja z kolei nie oferowała póki co żadnych dalszych komentarzy czy sugestii.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Black Widow

Black Widow


Liczba postów : 184
Data dołączenia : 25/05/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Pon Lip 15, 2019 8:06 pm

Dotarcie do Nowego Jorku zajęło jej dobrą ponad godzinę lotu jednym z samolotów, jednak takie rzeczy ją zobowiązywały, a ona i tak musiała sprawdzić jak radzi sobie Bruce. Spędzał w laboratorium sporo czasu, liczyła na rezultaty. Było by to dobre nawet dla niego samego. Kto nie chciałby zostać nagrodzony za ciężką pracę wynikami, na które tak długo się czekało? Banner z pewnością był ambity, co sprawiało, że był nawet lepszy.
Dotarła do Stark Tower, windą dostała się na piętro, na którym znajduje się prywatne i bardzo osobiste laboratorium Bruce'a Bannera. Nie ukrywając, łączyły ją z nim przyjacielskie relacje, czasami wydaje się, że sprawy idą jeszcze dalej w kierunku czegoś konkretnego. Żadne z nich nie podjęło do tej pory tematu, zajęci pracą nie mieli na to czasu. A niej samej się nie paliło do osobistych i związanych z prywatnym życiem rozmów. Zupełnie jak teraz... Zapukała do drzwi, a potem uchyliła je niepewnie. Chyba w czymś przeszkodziła, zdążyła ujrzeć końcówkę nagrania, drugiego czego akurt nie była świadoma, ze względu na fakt, że zobaczyła tylko to jedno.
- Hej Bruce. - powiedziała tylko.
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Wto Lip 16, 2019 4:52 pm

Doktor Banner potrafił zaakceptować konieczność współpracy z kimś posługującym się zupełnie odmiennymi od niego metodami działania, jednak nawet w powyższych sytuacjach sam twardo trzymał się własnych reguł. Astrovik mógł sobie mieć ulubioną „tablicę myśli”, kartki, pineski, łączące je sznurki, binokle rodem starych kryminałów, przez które obserwował to wszystko oraz poczucie nieomylności własnych twierdzeń, ale Bruce nie wyobrażał sobie realizacji ich zadania bez wykorzystania potęgi nauki i możliwości jaka dawała współczesna technika. Zwłaszcza ta dostępna w wieży Avengers. Jego zdaniem oboje okazaliby się wyjątkowymi ignorantami gdyby nie skorzystali z pomocy jaką oferował Jarvis.
Naukowiec zastanawiał się czy powinien kiedyś uświadomić Tony’ego jak wiele osób traci prace przez jego wynalazki? Początkowo Banner planował sam napisać algorytm wyszukujący w światowych portalach informacyjnych wiadomości które mógł powiązać z działalnością Magii,  jednak szybko zrozumiał, że sztuczna inteligencja stworzona przez Starka, poradzi z tym sobie sama. I pewnie zrobi to dużo efektywniej. Oprogramowanie które tworzy kolejne skrypty jedynie na bazie poleceń użytkownika musiało stanowić koszmar dla programistów starej daty.
- Jarvis czy mógłbyś przeanalizować dostępne zasoby, wyszukując z publicznych informacji, wiadomości na temat zdarzeń których prawdopodobieństwo wystąpienia było znikome? - Spytał Bruce, będąc niemalże pewnym że odpowiedź będzie twierdząca. - Odrzuć te niepotwierdzone, pochodzące z wątpliwych źródeł lub majce jedynie lokalny zasięg działania. Całą resztę posegreguj chronologicznie, według obszaru występowania oraz pod względem osób które zajmowały się badaniem danego zjawiska.
Oczekując na transfer danych, doktor Banner nawet nie zauważył kiedy w jego laboratorium pojawił się kolejny gość, na widok którego zerwał się gwałtownie z fotela, strącając przy tym na podłogę kilka  przyborów znajdujących się na swoim biurku, w tym bezcenny kubek z kawą. Na szczęście w chwili obecnej niemalże pusty. Bruce nigdy nie należał do osób specjalnie czujnych, natomiast Natasha potrafiła skradać się bezszelestnie, toteż nic dziwnego iż agentka zaskoczyła go słowami powitań.
Swoja drogą kobieta była chyba ostatnią osobą jaka spodziewał się tu zobaczyć. Nie żeby ów widok nie sprawił mu satysfakcji, chwilowo jednak ustępującej zakłopotaniu. Goście w jego świątyni nauki nie zdarzali się często, a jeśli już, to zwykle były to osoby które przytłaczał sam widok aparatury znajdującej się w laboratorium. Tymczasem Romanoff chociaż niewiele miała wspólnego z nauką, samą swoją obecnością potrafiła sprawić iż to naukowiec czuł się nieswojo niczym uczniak. Po namyśle Bruce doszedł do wniosku iż taka nagła wizyta odpowiada mu znacznie bardziej niż gdyby Natasha zapowiedziałaby się z odpowiednim wyprzedzeniem, narażając obecnego gospodarza na dodatkowy stres.
- Yyy… cześć. Co ty tu robisz? - Spytał  wyraźnie zmieszany Banner, jednocześnie zdając sobie sprawę jak banalnie owo pytanie brzmi. Byli przecież w wieży Avengers, więc wybór tego akurat miejsca stanowił dla Natashy jedną z pierwszych opcji. Choć może niekoniecznie to piętro i ten gabinet. - Myślałem że wszyscy są zajęci … gdzieś tam, a tylko ja marnuje swój potencjał. No wiesz inwazja i cała reszta. Ciężki dzień. Swoją drogą wyglądasz świetnie.
Oczywiście w jego wyobrażeniu Natasha zawsze wyglądała dobrze, posiadając niezwykły dar doskonałej prezentacji, nawet przy zejściu z ringu po godzinnym sparingu z dużo cięższym przeciwnikiem, choć rzecz jasna sam Bruce nie wygłaszał podobnych teorii zbyt często. Ich dotychczasowe relacje opierały się na wspólnej pracy, toteż naukowiec założył iż właśnie ona jest przyczyną obecnego spotkania.
- Mógłbym w czymś pomóc? - Głośno zastanawiał się Banner, jednocześnie dumając nad tym jak błyskawicznie ukryć niezręczny Astrovikowy twór. Jak na ironię pomysłodawca „tablicy myśli” gdzieś przepadł, zrzucając na doktora konieczność tłumaczenia się z nie swojego dzieła.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Wto Lip 16, 2019 7:12 pm

Jarvis - zgodnie z przewidywaniami - potwierdził, że mógłby zająć się tym, co zlecił mu naukowiec, a następnie poinformował, iż już się za to brał... Po czym zamilkł. Choć AI było bardzo zaawansowane i szybkie, to tak czy siak miało do przejrzenia mnóstwo informacji z różnych źródeł, więc nic dziwnego, że potrzebowało na to momentu. Z drugiej strony może to i dobrze, bo dzięki temu Natasha i Bruce mogli w spokoju wymienić między sobą te kilka zdań - nim sztuczna inteligencja odezwała się ponownie:
-Pozwoliłem sobie odsiać z wyników również zajścia o potwierdzonym wyjaśnieniu działalnością mutantów i innych super-ludzi- było to zapewne dobre rozwiązanie, bo w końcu istoty o nadprzyrodzonych zdolnościach zazwyczaj mogły wywoływać zjawiska o minimalnym prawdopodobieństwie wystąpienia... A takich przypadków musiało być mnóstwo. Przekopywanie się przez nie potrwałoby długo, nawet dla AI, a co dopiero człowieka.
Mimo to nawet taka selekcja pozostawiła sporą dawkę wydarzeń, zaprezentowanych obecnie przez Jarvisa na holograficznej tablicy pod postacią nagłówków z krótkimi wyjaśnieniami. Wyświetlały się jeden pod drugim, a ich skromna długość sugerowała, że stanowiły jedynie coś w rodzaju spisu treści - więc zapewne dotknięcie któregoś z nich spowodowałoby rozwinięcie dalszych informacji, może nawet nagrań, jeżeli były dostępne.

Zniknięcie wyspiarskiego państwa [lokalizacja niepotwierdzona]
Zmiana stanu miasta Houston po inwazji [Houston, USA]
Powrót do żywych ofiar zamachów na całym świecie [różne]
Raporty S.W.O.R.D.


Wszystkie te pozycje - zgodnie z życzeniem Bruce'a - uporządkowane zostały chronologicznie, biorąc pod uwagę pierwsze o nich doniesienia, lecz tak czy siak wypadały czasowo bardzo blisko siebie; prawdę mówiąc oddzielały je godziny, tu kilka, tam kilkanaście. To samo w sobie było już podejrzane. Tylko jeden obszar występowania został jasno określony - Houston - ale być może w trzeciej pozycji po rozwinięciu znalazłoby się na ten temat więcej informacji. Dane na temat ewentualnych badaczy prawdopodobnie również umiejscowione zostały w dokładniejszych opisach.
Oczywiście z tego wszystkiego wyróżniały się umieszczone osobno raporty S.W.O.R.D., siostrzanej organizacji S.H.I.E.L.D. Skoro Jarvis uznał za stosowne się na nie powołać, to najwyraźniej wyszukał w nich coś ciekawego... Ale z drugiej strony S.W.O.R.D. zajmowało się problemami kosmicznymi, a w tej skali kwestia znikomego prawdopodobieństwa mogła być rozumiana zupełnie inaczej.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Black Widow

Black Widow


Liczba postów : 184
Data dołączenia : 25/05/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Sro Lip 17, 2019 2:12 pm

Nie była pewna jak zinterpretować zachowanie Bannera. Z początku nie zauważył jej, pochłonięty pracą dyktował polecenie dla sztucznej inteligencji. Jeszcze niedawno, nim pojawiła się sztuczna inteligencja Starka, poszukiwanie i przeszukiwanie danych zajmowało im kilka dni. Zdarzało się, że mogli coś przeoczyć. Jednak teraz wyglądało na to, że taka opcja nie wchodzi w grę. Wszystko co się z tym wiązało dawało im niesamowicie wiele możliwości. Ona sama rzadko kiedy była tu w czymkolwiek potrzebna. Nic więc dziwnego, że Bruce mógł być zaskoczony jej widokiem, bo przecież nie miało to jakiegokolwiek odniesienia do obecnej sytuacji. Była potrzebna póki co jedynie w terenie. Nikt nie spodziewał się, że pojawi się w laboratorium.
Niemalże się wzdrygnęła gdy kubek wraz z innymi rzeczami upadły na podłogę. Na szczęście pusty kubek rozbił się, pozostałym rzeczom Bruce'a nie groził ten jakże smutny los.
- Chciałam sprawdzić jak sobie radzisz... - Odpowiedziała już nieco bardziej zdecydowanym tonem. Ostatecznie weszła do pomieszczenia i zaczęła zbierać to co teraz znajdowało się na podłodze, w tym większe kawałki szkła. Przydałby się nowy kubek. Stark z pewnością ma ich więcej. Czego nie ma mało? Zdawał się być przygotowany w większości przypadków. Wyrzuciła szkło do kosza, a rzeczy ustawiła z powrotem na biurku.
- Jak widzisz nie wszyscy. Obecnie. - Westchnęła. Czuła pewnego rodzaju współczucie co do niego, a może po prostu zrozumienie?
- Nie marnujesz swojego potencjału Bruce. Jesteś uzdolniony w wielu dziedzinach, a to co robisz teraz jest bardzo ważne. - Uśmiechnęła się do niego krzepiąco. Nie chciała by czuł się źle z faktem, iż nie jest z nimi w polu walki. Nie wiedziała na jakiej zasadzie doprowadzili do takiego doboru zajęć, ale ktoś musiał rozwiązać ten problem stąd.
- Właściwie... chciałam dotrzymać Ci towarzystwa. Nie chcę byś czuł się źle. - Ledwie odpowiedziała gdy odezwał się Jarvis, nie ukrywała, wciąż była pod wrażeniem jak szybko uwinął się z taką ilością danych.
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Czw Lip 18, 2019 7:13 am

Bruce zaniemówił słysząc odpowiedz Natashy. Nie spodziewał się  usłyszeć tak osobistego tonu oraz jawnie wyrażonej troski i współczucia. Mężczyzna przywykł do tego, że agentka Romanoff potrafi doskonale panować nad własnymi emocjami, umiejętnie skrywając je przed rozmówcą, natomiast jeśli chodzi o jego bezpośredniość i zdolność c do wyrażania uczuć, to niestety ale w pewnych kwestiach w niczym nie przypominał błyskotliwego naukowca, któremu wszystko przychodzi łatwo. Oczywiście doktor Banner w żaden sposób nie zamierzał wykorzystywać zbudowanego nastroju po to by dalej uskarżać się na własną niedolę. Oboje wiedzieli jak funkcjonuje Schield i Avengers, a skoro wciąż tu byli, to znaczy iż każdy z nich akceptował powyższe zasady. Co prawda Bruce mógłby w tym miejscu wspomnieć jak to biuro wyciągnęło go z konferencji naukowej, wykorzystała zielonego w formie zgniatacza dla niewygodnych robotów, po to by wyrównać szansę na polu bitwy, a następnie pozostawiło samego sobie, bez chociażby zorganizowania transportu powrotnego. On natomiast był bardzo przeciętnym kierowcą. Na pewno nie takim co to poradzi sobie na drodze do Chicago. Z drugiej strony nie chciał przy Natashy wyjść na marudę.
- Miło to usłyszeć. Zresztą, nie jest aż tak źle. Choć żal mi tylko tych dzieciaków, którzy znaleźli się na wykładzie naukowej gwiazdy, tylko po to by zobaczyć jak ich profesor zostaje wyprowadzony z auli przez agentów w kiepsko dobranych marynarkach. – Po dłuższej przerwie Bruce zdobył się wreszcie na odpowiedź. – Podejrzewam że jestem teraz jedną z gwiazd studenckich mediów społecznościowych. No i pewnie nieprędko kolejny Uniwersytet zaprosi mnie na odczyt.
Analizując swoje wcześniejsze podejrzenia, Banner zaczął się zastanawiać czy przypadkiem Natasha nie wykonywała obecnie misji polegającej na kontroli jego osoby, czy też dokładniej rzecz ujmując na kontroli Hulka. Agentka była wyjątkową osobą między innymi dlatego iż potrafiła odpowiednio ukierunkowywać emocję Bruce, a co za tym idzie pomagała mu nad ogarnięciem nastrojów zielonego.
- Psiakrew! To był mój ulubiony kubek. Dostałem go od… właściwie to mam go już tak długo, iż nie pamiętam kto mi go ofiarował, co nie zmienia faktu iż kawa z niego zyskuje dodatkowe właściwości, nabierając wyjątkowego aromatu. Chyba powinienem rzucić to wszystko i  zabrać się za klei oraz ceramikę. Oczywiście było by łatwiej gdybym posiadał twoje manualne zdolności. – W formie żartu pozwolił sobie zauważyć Bruce, choć samą sugestię iż rzeczywiście zamierza naprawić swój kubek, naukowiec traktował całkiem poważnie. Jednocześnie tym razem bez skrępowania, pokazał Natashy spis wyników udostępnionych przez Jarvisa, po to by podkreślić sprawy jakie właśnie przesunął na liście swoich priorytetów. Zaginione państwa i inne dziwadła mogły poczekać.
Ostatecznie Benner nie wątpił w to że jeśli góra będzie ich potrzebować, to ich po prostu znajdzie.
- Co myślisz o takiej wizji? Świat u progu katastrofy, a dwójka jego najlepszych obrońców pochłonięta jest naprawą kubka po kawie? – Zasugerował naukowiec.
Powrót do góry Go down
Black Widow

Black Widow


Liczba postów : 184
Data dołączenia : 25/05/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Nie Lip 28, 2019 8:52 pm

Zrobiło jej się żal Bruce'a, nie była zwolenniczką tej metody ściągania naukowców w swoje szeregi. Była pewna, że sama zrobiłaby to lepiej. Bardziej dyskretnie... Bynajmniej, nie narażając na szwank ich dalszej kariery zawodowej, w tym wystąpień publicznych, wykładów i tym podobnych. Musiała szczerze przyznać, że SHIELD pokazało się z najgorszej strony. Niemalże egoistycznej. Rozumiała powagę sytuacji, znajdowali się niemalże na skraju apokalipsy, w najgorszym wypadku, mimo to wciąż nie zmieniało to jej nastawienia do tego postępku i nie umniejszało jej pewności, że sama zrobiłaby to lepiej.
- Przykro mi, że tak Cię potraktowali. Chciałabym Ci to jakoś wynagrodzić, może da się coś na to poradzić... Najwyraźniej nie tylko zielony znajomy Bruce'a był sławny w mediach społecznościowych, nie popierała sposobu, w jaki została przedstawiona jego osoba. Przestała przeglądać media. Na jakiś czas. Chociażby z szacunku do swego przyjaciela. Nie chciała by poczuł się jeszcze gorzej. A propos odczuć, Natasha odniosła wrażenie, że Bruce był spięty, zdawała sobie sprawę z tego, co prawdopodobnie mógł sobie teraz myśleć, w każdym razie była przyczyną tragedii jaką jest zbicie jego ulubionego kubka. Zachowała pogodną twarz, nie chciała nakierowywać go na błędne wnioski, co do jej wizyty. Nie przyszła tu go monitorować, ani manipulować jego emocjami. Przyszła tu, bo darzy go szacunkiem i przyjaźnią, a każdy czasami potrzebuje wsparcia. Bruce siedział w laboratorium sam, no tylko w towarzystwie sztucznej inteligencji jaką jest Jarvis. Żadna technologia nie była w stanie zapełnić człowiekowi uczucie pustki.
- Tu chyba mogę coś zaradzić. - Odpowiedziała, wyczuwając w jego słowach wyraźną sugestię, co do prac manualnych. Chyba faktycznie poradzi sobie z tym lepiej.
- Naprawię go Bruce. - Dodała po chwili. Była gotowa zabrać się za to od razu, ale naukowiec pokazał jej wyniki swojej pracy, wykonanej z pomocą Jarvis'a, spis wyników. Mogła dzięki temu stwierdzić, co postawił na pierwszym miejscu, na długiej liście zagadnień. Prześledziła, widniejące tytuły.

Zniknięcie wyspiarskiego państwa [lokalizacja niepotwierdzona]
Zmiana stanu miasta Houston po inwazji [Houston, USA]
Powrót do żywych ofiar zamachów na całym świecie [różne]
Raporty S.W.O.R.D.


Na pierwszy rzut oka, nie widziała między nimi związku. Wiedziała, jednak, że Bruce szukał czegoś konkretnego.
- Czym jest mój drogi katastrofa na skalę światową, przy stłuczonym kubku? Brakowało mi pewnej odmiany.
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Pon Lip 29, 2019 12:01 pm

Natasha nie przestała go zadziwiać. Doktor Banner nie spodziewał się po agentce szczerze wyrażonej troski. Już prędzej obstawiałby reakcje typu poklepanie po plecach i krótkie „nie mazgaj się”. Tym bardziej iż on sam starał się przedstawić sprawę dość humorystycznie, tak jakby za sprawą Shield jedynie zyskał na popularności. Łatwo można domyślić się, że większość profesorów traktowana jest przez swoich studentów jako stare zgredy, nudziarze, i osobniki nie potrafiące odnaleźć się w prawdziwym życiu, tym rozgrywającym się poza książkami. Tymczasem po niego przyleciał osobisty helikopter, a do tego łączyła go bliska znajomość z agentką, której urody mogły pozazdrościć całe Stany. Na pewno był popularny w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Być może niesłowny, ciężko uchwytny, przez wielu uważany za niebezpiecznego, ale mimo wszystko raczej lubiany.
- Cóż, mogłabyś po wszystkim odwieźć mnie na miejsce. – Żartobliwie zaproponował Bruce, zastanawiając się jak bardzo powyższa wyprawa przyczyniłaby się do rozpowszechnianych o nich plotkach. – A póki co zdaje się że w najlepiej wyposażonym laboratorium na tej planecie, powinien znajdować się również klei. Pewnie za wiele nie przydam ci się w tej pracy, ale chociaż postaram się cię wspierać.  Oczywiście jest też inne rozwiązanie. Gdybym dostał nowy kubek od ciebie, to oczywiście byłby on znacznie cenniejszy niż ten rozbity, a co za tym idzie…
Bruce zrobił przerwę zastanawiając się czy aby za bardzo nie zagalopował się w swoich rozważaniach i czynionych sugestiach. Pomijając już sam fakt iż właśnie próbował cos wyłudzić, co było mało eleganckie i w żaden sposób nie pasowało do nieźle sytuowanego naukowca, powyższe zdania jak na niego stanowiły wyjątkowo wyrazisty sposób opisywania uczuć jakimi doktor darzył swoją przyjaciółkę. Rzecz jasna z tym „dobrze sytuowanym” to tez nie do końca była prawda, ponieważ jakby dobrze się zastanowić, to na chwilę obecną Bruce nie posiadał przy sobie ani centa. Mimo genialnego umysłu wciąż nie potrafił rozwiązać problemu Hulka i tego że zielony notorycznie gubił jego portfel.  
- Sprzedajmy Jarvisa. – Zaproponował Banner, szukając wyjścia z sytuacji, a jednocześnie chcąc nieco rozładować napiętą atmosferę jaka powstała pomiędzy nim a Natashą.  – Z zaoszczędzonych pieniędzy powinno starczyć na kubek, a że będzie to szybsze niż naprawa starego, w wolnym czasie moglibyśmy odnaleźć tą zaginioną cywilizację.
Doktor Banner uśmiechnął się przebiegle. Jeśli oboje szukali odmiany to bieganie za tubylcami po jakiś zapomnianych przez świat wyspach, z całą pewnością  wpasowywało się w ten deseń. Poza tym Natasha w stroju kąpielowym musiała wyglądać świetnie.
Powrót do góry Go down
Black Widow

Black Widow


Liczba postów : 184
Data dołączenia : 25/05/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Sro Lip 31, 2019 7:07 pm

Czekała na jego odpowiedź w milczeniu i nie celowo analizując jego mowę ciała. Chcąc czy nie chcąc weszło jej to w nawyk.
- Zabiorę Cię tam osobiście. - Odpowiedziała pewnie. Wierzyła głęboko, że tajemnicy dotrzyma. 99 na 100 złożonych przez nią obietnic, dopełniały się. Ta jedna z pewnością była wynikiem pewnych zmian w decyzjach... Nie miało to znaczenia w obecnej chwili. Statystyki nie były jej mocną stroną. To działka Bruce'a, a przynajmniej jej część. Nuta zakłopotania w jego głosie zniknęła, ustępując wesołej żartobliwości. Zdawała sobie sprawę z tego, że jego dalsza wypowiedź nieco go speszyła.
- Z pewnością jest i klej... Myślę, że byłby to świetny prezent urodzinowy Bruce. -[b/] Odpowiedziała z uśmiechem, chwilę później, przeszukując biurko za owym klejem, gdy go znalazła pokazała mu go z triumfem wypisanym na twarzy.
[b]- Jest i klej. -
Zabrała się za klejenie większych odłamków. Nie obeszło się bez obklejenia sobie palców, choć udało jej się połączyć szkło w całość. Obawiała się, że kawa nie będzie już taka sama... Wyszuka dla niego lepszy...
- Jarvisa? Tony nie byłby zadowolony z tej decyzji, to chyba wciąż jego własność.. poza tym jeszcze nam się przyda. - Zamilkła niepewnie, samej rozważając tę opcję... Spojrzała na sklejony kubek, którego pęknięcia wciąż były widoczne.
- Chcesz zabrać mnie na przygodę? - Splotła ręce na piersi i przyglądała mu się z uśmiechem. Przebiegły uśmiech naukowca doprowadził ją do śmiechu. Przy nim była inna. Otwarta, mogła odrzucić swoją skórę poważnej i przenikliwej agentki. Uwalniała swoje prawdziwe "ja". Niemal podskoczyła, słysząc sygnał z komunikatora. Westchnęła. Nie mogła tego zignorować. Spoglądała na niego przepraszająco. Wciąż liczyła na tę przygodę, a on na kubek... Ruszyła powolny krokiem w kierunku drzwi.
Powrót do góry Go down
Bruce Banner

Bruce Banner


Liczba postów : 138
Data dołączenia : 26/09/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Pią Sie 02, 2019 11:35 am

Przyglądając się działaniom Natashy związanym z klejeniem rozbitego kubka, Bruce starał się zachować absolutną cisze, po to aby w żaden sposób nie dekoncentrować agentki skoncentrowanej na realizacji tejże misji. Zadanie wydawało się należeć do tych niewykonalnych, nawet bez dodatkowego elementu wywołującego presję, czy uniemożliwiającego pełne skupienie się na pracy. Choć nie dostał w tej kwestii żadnej wskazówki, doktor Banner obawiał się, że jakikolwiek gwałtowniejszy gest z jego strony mógłby zniweczyć precyzyjną robotę jaką wykonywała Nat. Dlatego też przez cały  ten czas nic nie mówił, nie poruszał się, oddychał płytko, powstrzymując się by nie kichać, kaszleć czy chrząkać.
Zamiast tego cieszył się wizją ich wspólnej podróży. Przynajmniej tej na uniwersytet.  ponieważ wciąż wątpił by sprawa wyruszenia nad Pacyfik brana była przez Natashę poważnie.
- Co prawda nie da się już z niego napić, ale nie zmienia to faktu iż wartość sentymentalna tego kubka właśnie wzrosła. – Oświadczył Bruce gdy agentka zakończyła swoją pracę. Naukowiec zamierzał trzymać naczynie na honorowej półce, jako pamiątkę dzisiejszego spotkania i świadectwo o tej która sklepiła go w całość. – A co do Jarvisa zastanawiam się czy Tony przypadkiem nie wyposażył swojego dzieła w funkcje przeciwdziałania próbą wystawienia go na internetowej aukcji.  Tego się nie dowiemy jeśli nie spróbujemy.
W rzeczywistości doktor Banner nawet nie miał pojęcia jak mógłby zabrać się za taką transakcję. Pozwolił sobie na żart, choć poczucie humoru było ostatnią rzeczą jakiej spodziewałby się po Jarvisie, czego najlepszym dowodem był fakt, iż od momentu w którym ich rozmowa odbiegła od technicznych kwestii, podążając w kierunku dużo luźniejszych, osobistych tematów,  sztuczna inteligencja w ogóle przestała się odzywać. Jeśli Bruce miałby zgadywać, założyłby że raczej wynikało to nie tyle z strachu przez znalezieniem się na eBayu, co problemami z doborem właściwej reakcji.
A może Jarvis był właśnie w trakcie informowania Tonego o planowanych działaniach wymierzonych w swoja stronę?
- Przygodę? Tak. Powiedziałbym że chcę, tylko że z naszej dwójki to nie ja jestem tym który umie pilotować śmigłowiec, o jachcie już nie wspominając. Więc precyzyjnie rzecz ujmując, chyba miałem nadzieje że to ty mnie zabierzesz. – Powiedział Bruce, przyglądając się zachowaniu agentki. To że ona miała na niego znaczący wpływ wiedział już dawno. Jak się okazało nie musiała w tej sprawie wiele robić. Wystarczyło by sama Natasha wyglądała na zadowoloną by i jego humor od razu się poprawił.
Niestety wszystko wskazywało na to iż w Shield nie tolerowano bezczynności, nieróbstwa i skupiania się na sprawach osobistych, dość szybko sprowadzając niepokornych pracowników na ziemie, w tym przypadku za sprawą buczącego pagera należącego do agentki zabuczał.  Bruce’owi ciężko było wyobrazić sobie bardziej niestosowną chwilę na zgłoszenie awaryjne. Najchętniej od razu uwolniłby Hulka, po to by ten pokazał niewielkiemu urządzeniu elektrycznemu jak bardzo jest niezadowolony faktem zadziałania sygnalizatora.
- Oczywiście gdy tylko będziesz miała na to czas. – Poprawił się Bruce, zastanawiając się jednocześnie w jaki sposób miałby rywalizować z całą agencją. – Coś pilnego?
Powrót do góry Go down
Black Widow

Black Widow


Liczba postów : 184
Data dołączenia : 25/05/2012

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Pią Sie 09, 2019 11:19 am

Cisza, która ogarnęła pomieszczenie nieco przytłaczała, mimo to zdołała temu nie ulec. Można by powiedzieć, że sytuacja bardziej przytłaczała jej przyjaciela niż nią samą. Była bardzo zadowolona ze swojego niewielkiego dzieła, a perspektywa spędzenia reszty życia bezczynnie przez kubek na półce była smutna. Nawet jeśli był to tylko przedmiot, chyba właśnie nabrał na wartości. Co do Jarvis'a... Pełnił on wszelakie funkcje, większości pewnie nawet nie znała, ale można by się spodziewać, że jest wielozadaniowy jak kobieta. To przydatna cecha, mógłby zapewne robić kilka rzeczy na raz, chociażby donosić na ich żartobliwe plany Starkowi. Wątpiła by jako sztuczna inteligencja znał się na żartach.
- Gdyby tego nie zrobił, byłoby to wielkie rozczarowanie z jego strony. -
Trudno było jej wyobrazić sobie Bruce'a pilotującego cokolwiek, biorąc pod uwagę jego słabe nerwy, które chyba tylko ona trzymała na wodzy... tak czy siak zazwyczaj po fakcie. Czasami odnosiła wrażenie, że Bruce radził sobie już znacznie lepiej niż dotychczas.
- Masz rację, to pewnie ja zabiorę ciebie. Zacznij się pakować. - potwierdziła z uśmiechem. Nie uszło jej uwadze jego niezadowolenie. Sama nie była zachwycona obrotem spraw. W czym ważniejsze było jakieś nudne spotkanie w sali konferencyjnej od znacznie ciekawszej rozmowy z Bannerem? Oboje nie mieli w tej sprawie nic do powiedzenia. Pomogłaby tylko przedwczesna emerytura. Na urlop nie ma co liczyć. Mogli by ze zwykłej wysepki oglądać rozsypujący się świat, ciesząc się ostatnimi chwilami życia, bez jakiegokolwiek stresu. Nie musząc ratować niczyjego tyłka.
- Zwykłe nudne spotkanie. Zapewne coś planują lub będą znów informować nas o tym, co i tak już wiadomo. - Wzruszyła ramionami. - Do zobaczenia Bruce.
Powrót do góry Go down
Vance Astrovik

Vance Astrovik


Liczba postów : 17
Data dołączenia : 19/12/2018

Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1Pią Sie 23, 2019 3:55 am

Astrovik w tym czasie był w innym świecie. Jakby wszystko to, co działo się między Nataszą, a Brucem dla niego nie istniało. Wszedł w skórę naukowca, chociaż nim nigdy nie był; czasem jednak mógł  zostać, prawda? Według swoich własnych pokręconych w głowie myśli - istniała możliwość. Pracował nad tym, co zostało mu dostarczone i tak naprawdę czuł, że jedynie został ponownie pokonany przez sztuczną inteligencję stworzoną przez Tony’ego. Cóż, to on tutaj był od urządzeń, a Vance od bycia kinetyczną tarczą, być może pomocą psychologiczną, ale w większości nerdem, który przywdziewał na swoje ciało spandex i towarzyszył reszcie drużyny w zaistniałej potrzebie. Dwa gołąbki były zajęte sobą i luźną rozmową, a on? Zajął się w końcu tym, co było na ekranie. Zamiast jednak polegać na czystej technologii, wolał też mieć coś na papierze. Odczuć jego fakturę, a ostatecznie nawet poruszać ołówkiem. Za dużo technologii potrafiło rozleniwić człowieka, a zapisywanie – utrwalało tylko informacje. Takie było jego zdanie, lobby psychologów i psychiatrów. A także tych, którzy po prostu zarywali nockę nad materiałami do zaliczeń.

Widząc pierwszy przytoczony przez AI materiał wideo, Vance dość szybko rozpoznał kto stał w środku całego nagrania. Clint Barton, Hawkeye. Takie same informacje narzucił na kartkę i podkreślił ją. I zaczęło się. Napływ informacji, które Astrovik musiał przetworzyć i odpowiednie przeredagować. W swoim stylu. Magik, Asgard, łączące się światy; wyglądało to na całkiem przyjemną historię do opisania jako opowiadanie, lub komiks. Najbardziej jednak nieprzyjemne były informacje o łączeniu się światów, przenikaniu. Brzmiało to tak, jakby hipotetyczna idea na temat wielowymiarowości miała swoje potwierdzenie. Z jednej strony to super, ale z drugiej to całkowicie popaprana sprawa. Ale przecież Vance dobrze wiedział, że takie zjawiska istnieją, więc teraz przyjął je z mędrczym spokojem. Ciekawe tylko czego się jeszcze dowie od Bartona. Wszystkie jego słowa byłyby dla innych paradoksem. No chyba, że się jest grupą superbohaterów lub już przeżyło się podobną sytuację. Słowa Magik miałyby tutaj idealne potwierdzenie. Po zakończeniu materiału przeszedł dalej; tę sprawę miał już za sobą. Czas na drugie nagranie.

Sama próba przywołania przez Clintona sprawiło, że Astrovik parsknął lekko pod nosem, jednak za sekundę skupił się na tym, aby wyłapywać istotne szczegóły. Istotne dla niego, którymi podzieli się pewnie potem. Widząc kolejny raz rozmowę z Magik, powiedział sobie, że teraz nie ma opcji, aby nie zanotować ważnych rzeczy. Na jego nosie ujawniła się zmarszczka, jego dolna warga została lekko ugryziona zębem, a on sam starał się wsłuchiwać i kodować. Czym było to lustro – nie wiedział do tej pory. Zerkał na nie, potem na twarz Clinta, wracając zaraz jednak wzrokiem do notatek. Coś naskrobał.

O cholera, lustereczko powiedz przecie, który wymiar ma zjawisko najbrzydsze na świecie. Grimmowskie zdanie, jednak idealnie mówiące o tym co potrafiło zrobić magiczne lustro. Dlatego czym prędzej spisał wszystko co mógł, a po chwili wrócił do nagrania. Ciekawe coby w nim zobaczył, ale chyba lękał się widoku, bo czym prędzej odrzucił myśl. Skupił się na spisywaniu. Znowu coś o narzucających się nawzajem wymiarach. Informacje o Asgardzie i… kradzież artefaktów. Wiekuista Kula, Rękawica Nieskończoności. Szkatuła Wiecznej Zimy. Odchodząc lekko od tematu, te nazwy były wręcz zabawne, gdyby nie cała sytuacja z nimi związana; brzmiały jak wyjęte z Dungeons and Dragons.

W duszy Astrovika zagrano ponurą pieśń; coś jak tam-dam-dam, gdy niewyobrażalna rzecz miała się wydarzyć. Był psychologiem, a raczej miał w tym jakieś doświadczenie, więc mógł domyślać się co miała w głowie Magik. Najczarniejszy epizod. Czuł jakby uciekający czas.
Nagle jakby dostał prawdziwego zastrzyku informacji, jakieś klejnoty, zmienianie czasu, spełnianie życzeń. Wszystko to spisywał, chciał to mieć uporządkowane. Tyle – możliwości – w jednym – artefakcie. To był dla niego czysty horror. W rękach szaleńca mogłoby to doprowadzić do wręcz katastrofalnego skutku. Czuł jak jego ramiona zaczęły lekko drżeć. Może ze strachu, ale na pewno nie ekscytacji. Zacisnął mocniej palce na ołówku. Słuchaj dalej tego co miała do powiedzenia mutantka z innej rzeczywistości. Znowu spisał tropy – miejsca tych całych “klejnotów” czy “kryształów” nieskończoności, nie było to ważne; był problem wymagający rozwiązania. I zamierzał jakoś pomóc.

Dopiero po wygaśnięciu rozmowy, Astrovik zauważył, że jego ząb pokryty był w różowej barwie krwi. Widać tak bardzo był wypełniony przemyśleniami na temat losów Ziemi, że nie zauważył momentu tego małego “wypadku”. Jednak zauważył też będącą w ich pomieszczeniu Nataszę. Ale nie miał zbyt dużo czasu.
Bruce, wybacz. Nie mam czasu, aby powiedzieć Ci coś więcej. Po prostu to wszystko coś mi przypomniało, ale muszę to sprawdzić z pomocą Jarvisa. I spandexu. Przepraszam — W jego głosie słychać było widoczne zmartwienie. W tym czasie odezwał się jeszcze do AI. — Jarvis, podeślij do mojego pokoju gdzie znajduje się teraz najsilniejszy sygnał oprócz tego w Central Parku. — Zaraz już go nie było. Został tam już tylko Banner. Co za smutny widok, samotny profesor.

/zt/
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Prywatne laboratorium doktora Bannera   Prywatne laboratorium doktora Bannera - Page 3 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Prywatne laboratorium doktora Bannera
Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3
 Similar topics
-
» Szukam doktora
» Prywatne spa
» Prywatne skrzydło
» Gabinet i prywatne kwatery profesora OPCM
» Laboratorium

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork :: Avengers Tower-
Skocz do: