|
| Kwatera Clinta | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Hawkeye Ph.D. in friends with benefits
Liczba postów : 302 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:19 pm | |
| Kwatera znajduje się na jednym z licznych pięter w Avengers Tower, głównie zamieszkanych przez pozostałych członków drużyny. Jest średniej wielkości i po wejściu do środka od razu może uderzyć zapach kawy. Ściany są ciemnoszare. Wystrój ogólnie jest stonowany, choć łatwo zauważyć, do kogo przynależy; między innymi świadczą o tym fioletowe dodatki czy tarcza dart z wbitymi pociskami. Najpierw przechodzi się do części codziennej, na którą składa się wyposażenie niczym z salonu. Dopiero dalej można dotrzeć do sypialni czy też do prywatnej łazienki. CDN. |
| | | Hawkeye Ph.D. in friends with benefits
Liczba postów : 302 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:21 pm | |
| / z salonu na ostatnim piętrze
Był wieczór. Powiedzieć, że Clint był zmęczony to zdecydowanie za mało. Był co najmniej zmarnowany, styrany przeokropnie i czuł się, jakby był przeżuty przez życie. To ostatnie nie jest zbyt trafne, zważywszy na to, że często tak się czuł. Tym bardziej po większych akcjach, w jakich uczestniczył. W każdym razie Barton był zobowiązany do przywitania się z psem, z Bobbi, która najpewniej chciała go najpierw zabić, a następnie nim się zatroszczyć. Przynajmniej tak sobie wmawiał, na pocieszenie. Bądź co bądź, zignorowanie kilku wiadomości i połączeń telefonicznych było nie lada powodem, żeby mieć przekichane u partnerki. Hawkeye konsekwentnie o to dbał i wiedział, jak najszybciej rozdrażnić swoją żonę. Przywitał się też z obecnymi wówczas Mścicielami, quasi-Mścicielami, prawie-Mścicielami czy innymi sprzymierzeńcami. Tym, z którymi spędzał czas niekiedy częściej niż ze swoją partnerką, podziękował za pamięć i troskę pod jego tygodniową - jak nie więcej - nieobecność. Czuł się doceniany przez tych wszystkich herosów. O tyle dobrze, że od jakiegoś czasu był przygłuchy to nie usłyszał poirytowanego, zdegustowanego prychnięcia któregoś herosa. W każdym razie zanim faktycznie użył ptaka do przywołania blondynki (jakkolwiek, oczywiście, by to nie zabrzmiało, należało pamiętać, że Barton jest wierny i niewinny), potrzebował desperacko wziąć prysznic i napić się kawy. Mała filiżanka, choć nie była wystarczająca, stanowiła dobry początek na rozluźnienie. I co najmniej dwudziestogodzinny sen, jaki planował. Odświeżony, nieco rozbudzony i przebrany w wygodny, szaro-fioletowy dres, Clinton przecierał swoje wilgotne włosy ręcznikiem, rozmyślając nad tym wszystkim. Nad asgardzkimi zwyczajami, nad Sentinelami, z którymi przyszło mu walczyć, nad swoim związkiem, życiem i ubezpieczeniem, jakie trzeba będzie opłacić lada moment. O to ostatnie się nie martwił, powołując się na nieskończony rachunek Starka. Łucznik przywołał gwizdnięciem widmo ptaka. Jeśli ten wylądował na jego przedramieniu, Barton sięgnął dłonią do czaszki. Niczym Szekspir, niczym poeta i wielki filozof, zadarł podbródek i: — Przyjdź albo nie przyjdź. Oto me wezwanie.
Ostatnio zmieniony przez Hawkeye dnia Wto Mar 19, 2019 11:32 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:22 pm | |
| Na reakcję ptaszyska nie trzeba było długo czekać - ani w jednym, ani w drugim przypadku. Zwierzę od razu przybyło na zaoferowane mu przedramię, przy lądowaniu trzepocząc z gracją skrzydłami. Chociaż ze względu na swoje rozmiary pazury miało mimo wszystko spore, to jednak kontakt z nimi nie wyrządzał żadnej krzywdy - prawdę mówiąc nawet ich nacisk był ledwo wyczuwalny... Zdecydowanie mniej, niż w miałoby to miejsce w przypadku prawdziwego ptaka, ale nieco bardziej, niż gdyby stanowił normalny cień. Można powiedzieć, że szpony dawały jedynie sugestię naporu. Kiedy zaś Clint sięgnął ku czaszce i odegrał teatralną rolę swojego życia, demon bezlitośnie uszczypnął go dziobem w palec wskazujący. Zrobił to bardzo szybko, a ból prawdę mówiąc nie był wielki - pulsujący, ale bardziej irytujący, niż naprawdę przeszkadzający. Podrażniona skóra zaczerwieniła się, a w jednym miejscu została przerwana i z tej drobnej ranki popłynęła krew... Albo raczej zaczęły powoli sączyć się jej krople. Może i w pierwszej chwili łucznik mógłby pomyśleć, że był to wyraz zdenerwowania ptaka, lecz już dwie czy trzy sekundy później w pomieszczeniu pojawił się znajomy efekt - przecinania powietrza, a wraz z nim najwyraźniej granicy pomiędzy dwiema różnymi rzeczywistościami. Z dziury wystawał fragment szerokiego miecza, a po drugiej stronie standardowo nie dało się dostrzec zbyt wiele - bo mimo wszystko wyrwa była dość wąska. Twarz Magik znajdowała się jednak na widoku i kobieta najwyraźniej przebywała gdzieś, gdzie panował jeszcze środek dnia... I być może w jakimś ogrodzie, parku lub podobnym miejscu. Otaczało ją najprawdopodobniej naturalne światło i roślinność. -Powiedz, że przynajmniej masz już lustro- przywitała się. |
| | | Hawkeye Ph.D. in friends with benefits
Liczba postów : 302 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:23 pm | |
| Mimowolnie syknął na uszczypnięcie. Bardziej z pewnego przyzwyczajenia niż faktycznego bólu. Nie czuł, że traci palce i rękę, więc nie reagował gwałtownie. Cofnął jedynie dłoń, obserwując swoje paliczki. Ślad był zauważalny. Podobnie pojawiające się krople krwi. Tym razem nie zląkł się tak, jak wtedy, gdy Magik pojawiła się po raz pierwszy. Niemniej, nadal było to dla niego dziwne, choć zazdrościł. Też by chciał mieć możliwość machnąć łukiem lub cisnąć strzałą, żeby sobie otworzyć portal i przejść. Zapewne, w przypadku Bartona oczywiście, skończyłoby się to sprowadzeniem jakichś abominacji albo trafiłby w sam środek wojny. Mimo wszystko, na pewno było to wygodne. Śmiertelne, ale wygodne. Zanim się odezwał on czy Magik to spojrzał na miejsce, w którym się znajdowała. Wiele nie mógł wyłapać. Wypytywać… chciał, ale to sobie zostawi na później lub kiedy indziej. Uśmiechnął się natomiast półgębkiem do kobiety poprzez uniesienie prawego kącika ust. Mogłaby zauważyć zmęczenie malujące się na obliczu łucznika, który jednak nie wyglądał na takiego, co miałby zaraz stracić przytomność. — Ciebie też miło widzieć. Chyba — zmarszczył nos. I tak źle to zabrzmiało, niezależnie od intencji Avengera. W końcu zwątpienie brało się z tego, że gdyby sytuacja nie była taka niebezpieczna to raczej mało prawdopodobne, aby spotkał Magik z innej rzeczywistości. — Mam lustro, mam niezbyt przyjemne informacje — tak zaczął. Zniknął z zasięgu wzroku kobiety, kierując się do komody czy innego mebla, przy którym znajdował się kołczan, a na samym blacie - wspomniane lustro. Było całe. Na wyspie jeszcze Clint nawet panicznie sprawdzał, czy z dekoracją wszystko w jak najlepszym porządku. Po niedługiej chwili wrócił przed Magik. W jednej ręce trzymał lustro, w drugiej - litrowy kubek niedawno zaparzonej kawy. — W czym to lustro ma pomóc? — zapytał Clint, nie podając jeszcze przedmiotu. — Czy coś jeszcze cię interesuje z Asgardu? Nie miałem czasu lokalizować źródeł energii… — czy cokolwiek chciała, ale zapomniał jak to określiła. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:24 pm | |
| Na odpowiedź mężczyzny - a raczej na wspomnienie tych "niezbyt przyjemnych informacji" - Magik parsknęła cicho i zdecydowanie niewesoło, dobitnie ukazując to, co na ten temat myślała. Wyraz jej twarzy sugerował, że wcale jej to nie dziwiło, ba, że wręcz nie spodziewała się niczego innego... I w zasadzie słusznie. W końcu na tym świecie ciągle coś szło nie tak, więc niby czemu pod tym względem miałoby być lepiej? Oczy kobiety nie przestawały śledzić Clinta, przynajmniej tak długo, jak były w stanie - czyli z przerwą w momencie, gdy ten się oddalił. Kiedy zaś powrócił, spojrzenie blondynki natychmiast przeniosło się już na lustro. Jej czoło lekko się zmarszczyło, gdy poddawała je oględzinom, lecz po kilku sekundach najwyraźniej uznała, że wszystko było z nim w porządku - gdyż kiwnęła krótko głową i znów wbiła wzrok w łucznika. W tym czasie zdążył jej zadać swoje pytania, więc złożyło się akurat. -Lustro pokazuje rzeczy takimi, jakimi są naprawdę. Odradzam się w nim przeglądać, to może nie być miły widok, ale jeżeli ustawicie je pod odpowiednim kątem - aby nie widzieć siebie, tylko część otoczenia - powinniście zobaczyć więcej, niż normalnie potraficie. W tym mistyczne powiązania. To pozwoli wam szukać miejsc połączenia naszych rzeczywistości bez udziału zdolnego maga- wyjaśniła na początek. W teorii brzmiało to całkiem nieźle, ale w praktyce mogło się okazać problematyczne... I to nie tylko dlatego, że "prawdziwy obraz świata" miał pełne prawo być przerażający. Gorzej, jeżeli będzie też skomplikowany. Póki co jednak Magik najwyraźniej jeszcze nie skończyła: -Udało mi się namierzyć kilka takich obszarów, więc będziecie mogli się do nich wybrać, znaleźć powiązania i je zerwać. Wysyłajcie osoby z magiczną bronią lub zdolnościami, bo to głównie one będą mogły na nie zadziałać. Być może wystarczająco silne ataki energetyczne też by coś dały, ale nie mogę tego obiecać. A Asgard nie powinien posiadać żadnego takiego połączenia- to ostatnie zdanie kobieta dodała jakby po namyśle, jak gdyby przypomniała sobie, że Barton z jakiegoś powodu zapytał o królestwo. |
| | | Hawkeye Ph.D. in friends with benefits
Liczba postów : 302 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:24 pm | |
| Zmrużył oczy. Ciekawość Clinta z pewnością doprowadziła go do wielu pechowych sytuacji. Wiedział również, że takie nadal na niego czekały. Nie potrafił sobie odpuścić czegoś takiego. Magik mogła się spodziewać, że Barton miał w tym momencie niemałą ochotę ściągnąć osłonę lusterka, aby się w nim przejrzeć. Aby sprawdzić, o czym kobieta wspomniała, że co może być takie niemiłe. Sama zainteresowana z pewnością mogła zauważyć. A być może nawet i przestrzec chwilowego współpracownika, żeby nie robił tego, mimo że chciał? — Czyli lustro dla nas, a właściwie dla tych, co to mogą je zniszczyć. Najlepiej ktoś operujący magią lub, od biedy, energią — powtórzył za nią. Celowo, żeby mogła go poprawić zawczasu. Clint obrócił przedmiot w dłoni, zerkając na nie ukradkiem. Poszło mu to zgrabnie. Ważne, że nie upuścił i lustro nie rozbiło się na podłodze. Czy przy jego funkcjonalności pech nie byłby czasem raz, że dłuższy - a nie standardowe siedem lat - a do tego jeszcze ciagle rzucałoby odwzorowanie świata w czystej, dość okrutnej, postaci? — Czy mam sobie gdzieś zapisać, gdzie mają się kierować ci wybrańcy? — zapytał, gotów pójść po telefon, który się ładował. Mógł wziąć również kartkę i długopis albo nawet mapę przynieść, choć to już byłoby takie… stare! Wezwałby najpewniej kontaktującego się z nimi w końcu Jarvisa, aby naniósł to wszystko na glob. — Nie skarżyli się na to w Asgardzie. Co mnie bardziej interesuje to to czy u was też była jakaś kradzież. No, czy wasz Thor coś wie? — zagadnął, nie sprawdzając czy Illyana ma jakąś wiedzę w tym temacie; teraz dopiero byłby w stanie czegoś się dowiedzieć. Może w jej rzeczywistości lepiej współpracowali? Albo gorzej? — Jeden ze strażników mówił, że wraz z ucieczką jednego boga z więzienia skradziono parę artefaktów. Jakąś rękawicę, kulę i coś jeszcze — kontynuował, robiąc przerwy na łyk kawy. Na razie rzucał hasła, ale pewnie by to rozwinął, gdyby zaszła taka potrzeba. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:25 pm | |
| Magik kiwnęła głową, gdy Clint powtórzył za nią te instrukcje, ale prawdę mówiąc wyglądała przy tym tak, jak gdyby szczerze siliła się na okazywanie cierpliwości. Nie była zadowolona, to na pewno, ale z drugiej strony przy ich poprzedniej rozmowie również nie, więc być może taki już miała naturalny wyraz twarzy, może tak zachowywała się na co dzień... A nawet jeżeli nie, to raczej nic dziwnego, iż spieszyło jej się do zrobienia czegoś z całą tą sytuacją. Skoro oba światy na tym cierpiały, to uporanie się z problemem leżało przecież w najlepszym interesie obu stron. -Jeżeli potrzebujesz- odparła krótko na pytanie łucznika o zapisywanie danych. Najwyraźniej nie robiło jej to różnicy, albo przynajmniej przez resztkę dobrej woli była skłonna nie popędzać pod tym względem mężczyzny. Z drugiej strony takie notatki niekoniecznie były w ogóle potrzebne; w końcu praktycznie wszędzie w Avengers Tower znajdowały się kamery, Jarvis miał dostęp do każdego pomieszczenia, więc najprawdopodobniej nagrywał to zajście - i będzie w stanie odtworzyć potem wszystkie informacje. Czoło kobiety zmarszczyło się jednak, gdy Barton kontynuował temat Asgardu. Już to samo w sobie wystarczyło, by mógł wywnioskować, iż nie miała pojęcia o czym mówił - a to odpowiadało na jego pytanie. Wyraz twarzy kobiety zmienił się jednak w trakcie słuchania; jedna z jej brwi uniosła się, a w oczach pojawiło się coś pokroju zaintrygowania. -Nie wiem nawet kto w tej chwili jest u nas Thorem. Ale to długa historia, a my nie mamy czasu- w tym momencie blondynka ruchem głowy wskazała na wyrwę, którą w dalszym ciągu przytrzymywała mieczem. Choć następowało to powoli, to jednak zauważalnie: dziura stopniowo się zmniejszała, tym samym ograniczając czas, jaki mieli na prowadzenie ze sobą rozmowy. -Kul i rękawic jest wśród magicznych artefaktów mnóstwo, nie mam pojęcia które z nich mogły znajdować się w waszym Asgardzie i zostać z niego skradzione. Jeżeli pamiętasz pełne nazwy, może będę coś o nich wiedziała, ale w przeciwnym razie... Co z tym zapisywaniem?- sprowadziła dyskusję z powrotem na właściwe - z jej punktu widzenia - tory. |
| | | Hawkeye Ph.D. in friends with benefits
Liczba postów : 302 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:26 pm | |
| Zmarszczył brwi. — Kto jest… — pokręcił głową. Faktycznie spostrzegł ledwo zauważalnie przesuwające się linie wyrwy. To było wystarczająco wymowne. Nie kontynuował więc tematu, będąc przekonanym, że przynajmniej raz jeszcze będzie miał rozmowę z Magik. Może wtedy uda mu się dowiedzieć czegoś więcej. — Asgardczyk wspomniał mi, że Odyn był zobowiązany do tego, aby chronić przedmioty o wielkiej mocy czy jakoś tak. W każdym razie mówił, że jakaś Wiekuista Kula, Rękawica Nieskończoności i Szkatuła Wiecznej Zimy zostały zabrane ze skarbca czy innego depozytu — poinformował od razu, ledwo co dając mutantce dokończyć. — Czemu to są zawsze takie absurdalne nazwy — mruknął pod nosem, zdecydowanie tę uwagę kierując do siebie. Sam jednak mógłby poklepać się jednocześnie po ramieniu, bo też miał głupie pomysły. Może ktoś podzielał humor Bartona? — Jarvis, rejestruj i nanieś wszystko — zwrócił się do sztucznej inteligencji. Ta zareagowała natychmiastowo, dając znać, że już to robi. Nie było to nic dziwnego. Jako że Stark zadbał o to, żeby Avengers Tower miało odpowiednie wyposażenie, to i w kwaterach członków drużyny wbudowane były projektory czy inne urządzenia umożliwiające wyświetlenie hologramu. Czy… jakkolwiek to się nazywało. Działało? Działało. Mogło to być “tentegesem” dla samego Clinta. W każdym razie - nieopodal łucznika pojawił się trójwymiarowy obraz globu. Magik mogła to zobaczyć i, w razie czego, poprawić Jarvisa. Zapewne ku oburzeniu Starka, bo przecież jak tutaj podważać geniusz kolegi z drużyny i tego samego uniwersum? Hawkeye był przekonany, że w prawie każdej rzeczywistości Iron Man zachowałby się podobnie, o ile nie tak samo. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:26 pm | |
| Już samo to wyjaśnienie - o Odynie oraz o chronieniu przez niego potężnych przedmiotów - sprawiło, że kobieta zmrużyła lekko oczy, jak gdyby z jakiegoś sobie tylko znanego powodu nie do końca w to wszystko wierzyła. Zapewne należało to zrzucić po prostu na różnice pomiędzy światami. Magik nie przerywała jednak Clintowi, dzięki czemu ten mógł dokończyć swoją opowieść przez wymienienie artefaktów... I tak jak pierwszy nie wywołał u blondynki większej reakcji, tak drugi sprawił już, że jej oczy otworzyły się szeroko i pojawiły się w nich wszelkie oznaki zaalarmowania. To był pewnie najlepszy dowód na to, że coś było najwyraźniej bardzo nie tak. -Rękawica... Nie wiem o którą z Kul chodzi, być może u nas nie istnieje albo nosi inną nazwę, a o Szkatule słyszałam tylko tyle, że w moim świecie została w jakiś sposób usunięta... Zdaje się, że wysłana do innego wymiaru, ale Rękawica to problem. Była kompletna? Nie, nie mogła być, bo w takim razie już byście o tym wiedzieli...- wyglądało na to, że przynajmniej na tę chwilę Magik przestała tak intensywnie myśleć o misji, którą zlecała tutejszym Avengers, a skupiła się na kwestii poruszonej przez Hawkeye'a. I pewnie dobrze, bo w ten sposób mężczyzna mógł przynajmniej coś ustalić - bez konieczności szukania po swoim świecie ekspertów. Tyle że wcześniej czarodziejka miała rację; naprawdę nie posiadali dużo czasu. -Słuchaj i skup się, to ważne. W Rękawicy znajduje się sześć pustych miejsc, każde z nich zajmuje jeden Klejnot Nieskończoności. Zielony Duszy pozwala na manipulowanie pod każdym względem duszami żywych i martwych istot, u szczytu swoich możliwości pozwalając kontrolować życie w całym wszechświecie. Niebieski Umysłu nadaje u pełni mocy praktycznie nieskończone zdolności psioniczne. Pomarańczowy Czasu pozwala nie tylko spoglądać w przeszłość lub przyszłość, ale i do nich podróżować, modyfikować je, zmieniać tempo biegu czasu, tworzyć pętle czasowe na skalę wszechświata, odmładzać i postarzać osoby, obiekty, miejsca - co tylko przyjdzie ci do głowy. Fioletowy Przestrzeni umożliwia użytkownikowi istnienie w dowolnym miejscu, przesuwanie przedmiotów na obszarze całej rzeczywistości, rearanżowanie przestrzeni, wpływanie na prędkość, dystans między miejscami... Nawet na tworzenie czarnych dziur. Zielony Rzeczywistości pozwala na realizowanie wszelkich życzeń, manipulowanie wszechświatem zgodnie ze swoją wolą bez podlegania jakimkolwiek prawom, tworzenie nowych rzeczywistości i przenoszenie się do już istniejących. Czerwony Mocy je zasila, daje pełny dostęp do wszystkich form energii, zwiększa i nadaje moce. Każdy z osobna jest niesamowicie niebezpieczny, ale kiedy ktoś zbierze je w Rękawicy, staje się z nią praktycznie wszechmogący. Większość najpotężniejszych bytów kosmicznych nie może się z tym równać. Mówię o takich pokroju Śmierci, Galactusa czy Celestiali- był to długi monolog, lecz wypowiedziany bardzo szybko. Magik dbała jedynie o to, aby dało się wyróżnić jej słowa, ale wyraźnie się spieszyła - i miała ku temu powody, bo w trakcie tego wywodu wyrwa cały czas się zmniejszała. |
| | | Hawkeye Ph.D. in friends with benefits
Liczba postów : 302 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:27 pm | |
| — Kula niby coś pozwala patrzeć w jakieś tam inne światy, odkrywa źródła magii i zagrożenia… — mruknął Clint, o szkatule wspominając jedynie tyle, że miała skuć lodem całą Ziemię i mogliby czuć się, jakby przebywali wiecznie na Syberii. Nie raz i nie dwa mówiło się o tym, że Barton jak na swój wiek jest niesamowicie niepoważny i dziecinny. Często była w tym racja, bo i sam zainteresowany przyznawał się do tego. W końcu życie było za krótkie - zwłaszcza w jego przypadku - żeby martwić się wszystkim, czym można i żeby ciągle być nieszczęśliwym. Należało czerpać radość z małych, durnych rzeczy, mieć sporo dystansu do siebie i tak dalej, i tak dalej. Jednak parę osób byłoby w stanie potwierdzić, że Hawkeye potrafił być poważny, kiedy wymagała tego sytuacja. Wstrzymał się z mało śmiesznymi żartami i opowiedzeniem różnych anegdotek, które miałyby polepszyć atmosferę. I teraz, podczas rozmowy z Illyaną, było właśnie tak, że Clinton zachował całkowitą powagę. Wyraz twarzy kobiety był wystarczająco wymowny. Przeokropnie kusiło go parsknąć na to że ze słuchem to u niego gorzej. Miał jednak aparaty, które mu w tym pomagały. Dobrze, że nie musiał tego wszystkiego notować, tylko Jarvis o to dbał, by rejestrować. Clinton mógł obserwować Magik, zmniejszającą się wyrwę i wsłuchiwać się w monolog blondynki. Bynajmniej nie było to zachwycające i pokrzepiające w jakikolwiek sposób. Barton nie odczuwał paniki, ale niepokój - już prędzej. Trudno byłobym nie przejąć się czymś, co potrafiłoby dokonać od groma zmian na tylu płaszczyznach jednocześnie, bo bylo to raptem parę kamyczków. Takich, jakie można było zobaczyć w muzeach archeologicznych, na jakichś innych wystawach czy podczas zajęć z geografii, w których nie uczestniczył. Nie wyglądał na przerażonego. Prędzej była konsternacja, irytacja, może nawet pewna determinacja, która tylko zachęcała do tego, aby czym prędzej skupić się na odnalezieniu tego wszystkiego? Było to bardzo prawdopodobne, bo mimo wszystko Clint miał potrzebę ratowania świata. Przynajmniej tak to sobie tłumaczył, tak to odbierał. Najchętniej rzuciłby przekleństwami, pokręcił się po pokoju. Ale słuchając i zapamiętując wspomniane nazwy, Barton popijał swoją kawę, aż tak się skończyła. To go nie zadowoliło, ale nie poszedł napełnić kubka znowu. Nie musiał dopytywać czy sztuczna inteligencja to rejestrowała. Nie martwił się o to. Pokiwał głową w lekkiej zadumie. — Przekażę to reszcie, żeby zacząć się za tym wszystkim… rozglądać — zakręcił dłonią, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów. Spojrzał po zmniejszającej się wyrwie. — Zdążysz wspomnieć o tych miejscach? — nie był pewien, ile czasu zostało, zanim rozmowa się zakończy. A z pewnością o wiele łatwiej będzie szukać czegoś, jeśli uda się Magik wskazać choć parę tych połączeń. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:27 pm | |
| Kobieta kiwnęła krótko głową, najwyraźniej dochodząc do tych samych wniosków co Clint - albo raczej sobie o nich przypominając, bo w końcu już wcześniej naciskała na spieszenie się i to tylko wspomnienie o Rękawicy na moment zbiło ją z tej ścieżki. Nic dziwnego zresztą, jeżeli miała rację odnośnie jej mocy. A najpewniej miała - chyba że artefakt różnił się czymś pomiędzy ich światami. Było to możliwe, lecz zakładanie, że tutaj nie posiadał tak ogromnej potęgi, prawdopodobnie skończyłoby się źle - gdyby okazało się inaczej. Już lepiej było traktować go jako ogromne zagrożenie. -Tak. Ale z góry uprzedzam, że nie wszystkie udało mi się namierzyć. A raczej udało mi się, ale niektóre są ruchome, więc w praktyce niczego nam to nie przyniosło. Te połączenia mogą być powiązane z przedmiotami, które ktoś przemieszcza... Albo bezpośrednio z osobami- uprzedziła i w jej oczach pojawiło się coś nowego... Nie wątpliwości, nie do końca wahanie, a przynajmniej nie wobec słuszności ich postępowania; bardziej... Niepewność odnośnie tego, co zadecydują w tej sprawie Avengers. Czy się podejmą. -Góra Wundagore w Transii, wioska Hoghilag w Romanii, nowojorski Central Park, zamek Dooma w Latverii... W tych miejscach sygnał jest najwyraźniejszy. I stały, nie zmienia miejsca położenia. Od tego zacznijcie, potem będziemy się martwić przemieszczającymi się połączeniami- poleciła następnie. Do tej pory wyrwa zmniejszyła się już na tyle, że utrzymywała się właściwie tylko na szerokość ostrza miecza Magik. |
| | | Hawkeye Ph.D. in friends with benefits
Liczba postów : 302 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:28 pm | |
| — Hej, nie mam zamiaru narzekać na jakąkolwiek pomoc! — Od razu się zaperzył. — Lepsze cokolwiek niż nic — dodał na swoje usprawiedliwienie. W rzeczy samej tak było. Możliwość znalezienia miejsca czy też zobaczenia tychże powiązań może być pomocna. Skoro Magik wspomniała już o ruchomych połączeniach to tym bardziej na plus powinno wyjść to, że będą wiedzieć z czym mają do czynienia i jak to wygląda. W trakcie gdy Illyana przekazywała nazwy miejsc i określała, gdzie te się znajdują, na trójwymiarowym obrazie pojawiały się punkty zaznaczane przez Jarvisa. Clint zerknął na nie. Wyraźnie skrzywił się na wspomnienie o Latverii, choć niemalże natychmiastowo pojawił się pomysł. Nie powiedział o nim na głos, nie chcąc tracić czasu. — Jasne — potwierdził, wracając uwagą do Magik. Barton przyjrzał się wyrwie, a następnie mutantce. — Czy oprócz użycia lustra będzie coś jeszcze, po czym można rozpoznać działanie? Jakieś inne wrażenie w danym miejscu, zakłócenia przy sprzęcie albo w przypadku tych ze zdolnościami manifestacja czy jak to nazywacie? — wolał dopytać, upewnić się. Kto pyta, nie błądzi, a może i docenią, że Clinton taki wnikliwy i uważny? |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:28 pm | |
| To pytanie - a właściwie, technicznie rzecz biorąc, pytania - wywołały ze strony Magik krótką pauzę. Nie przeciągała jej, nie traciła zbędnie czasu, ale i nie odpowiedziała natychmiast, po czym Clint mógłby poznać, że naprawdę rozważała swoje następne słowa... Czyli najpewniej zależało jej na udzieleniu najlepszych możliwych informacji. Ta jej zwłoka potrwała na szczęście krótko, bo ze dwie czy trzy sekundy. -Może. Niektóre istoty widzą energie i siły rządzące światem, ale nie znam takich wielu. Łatwiej je już wyczuć, ale to z kolei mniej dokładne. Nie wiem jak zachowa się tam elektronika i inny sprzęt, lecz gdyby występowały jakieś zakłócenia, to Doom najpewniej już by nad tym pracował- wyliczyła szybko, po czym na moment przeniosła spojrzenie z twarzy Bartona na granice wyrwy - a później z powrotem ku niemu. -Zajmijcie się tymi czterema miejscami, a potem ustalimy co dalej. Będziemy w kontakcie- dodała, po czym w końcu jednym ruchem wyszarpnęła swój miecz ze szczeliny, tym samym przestając opóźniać jej zamykanie się. Efekt był natychmiastowy; krawędzie ruszyły ku sobie, szybko się łącząc i zasklepiając, nie pozostawiając w powietrzu żadnego śladu po niedawnym rozdarciu między rzeczywistościami. |
| | | Hawkeye Ph.D. in friends with benefits
Liczba postów : 302 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Kwatera Clinta Wto Mar 19, 2019 11:28 pm | |
| Ta odpowiedź z kolei za wiele Bartonowi nie pomogła. Dawała jakieś podpowiedzi, ale ostatecznie nie był do nich przekonany. Głównie ze względu na to, że z wyczuciem to domyślał się, że musiałby wziąć każdego o magicznych zdolnościach. Może jeszcze ci energetyczni coś by zdziałali… Przez myśl mu przeszło zagadnięcie Starka lub Bannera o urządzenia, które byłyby w stanie wyłapać jakieś anomalie. Coś w tym stylu. Zresztą, nie leżało to w gestii Bartona, bo ten się na tym po prostu nie znał. — Do zoba… okej — zdążył unieść rękę, aby nieco nią zamachać na pożegnanie blondynki. Dłoń wylądowała na karku, który potarł, wpatrując się w ścianę, wcześniej zasłoniętą przez powstałą wyrwę. Wypuścił powietrze z płuc i odwrócił się do projektu Jarvisa. Przyjrzał się wszystkim wskazanym miejscom. — Wyślij to do pozostałych. Idę spać, wstanę za jakieś trzydzieści godzin, więc tylko wpuść Bobbi i Lucky’ego. Czym prędzej skierował się do łóżka.
/ zt |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Kwatera Clinta | |
| |
| | | | Kwatera Clinta | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |