Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Wioska pod Alcayą Sro Cze 22, 2016 9:41 pm | |
| Czas mijał powoli, gdy nie miało się tak naprawdę niczego konkretnego do roboty - ale jednak niezaprzeczalnie mijał i to było przecież najważniejsze. Godzina siedemnasta zbliżała się nieubłaganie i jeszcze nim wybiła na dobre, agent Reeves powrócił, aby zebrać swoje owieczki i skierować je do placu w centrum wioski, gdzie czekała już jego koleżanka po fachu wraz z dwoma mężczyznami o mocno opalonej skórze i w jasnych, lekkich strojach. Jeden z nich musiał być dobrze po siedemdziesiątce, drugi natomiast mógł mieć jakoś koło czterdziestki. Zapewne miejscowi, szczególnie zważywszy na fakt, że agentka Vargas dyskutowała z nimi w języku, który trochę przypominał hiszpański, a jednak ciężko byłoby go zrozumieć. Jakiś dialekt? Najprawdopodobniej. Na widok nadciągającej grupy Vargas rzuciła swym rozmówcom coś jeszcze, po czym odeszła od nich na parę kroków - ku drużynie. -Możemy już iść. Przykro mi, ale rytuały zostały jednak wykonane bez naszego udziału, ale to przynajmniej przyspiesza sprawę. Federico zaprowadzi nas na miejsce- w tym momencie agentka zerknęła wymownie w stronę młodszego z dwóch mężczyzn, z którymi jeszcze przed chwilą konwersowała, po czym znów skierowała wzrok na grupę. -Zna trochę angielskiego, więc jakoś nam to pójdzie- dodała, a następnie ruszyła w stronę jednej z wiat ze stolikami i ławkami. Na blacie spoczywało pięć plecaków, mimo wszystko raczej niewielkich, zapewne po to, aby nie krępowały ruchów i dodatkowo nie rozgrzewały pleców. W ich wnętrzu - gdyby ktoś zdecydował się to sprawdzić - umieszczono między innymi butelki z wodą, trochę prowiantu, latarki oraz liny. Agentka Vargas założyła jeden z nich; pozostałe musiały być przeznaczone dla reszty towarzystwa. Kiedy wszyscy zgarnęli już swoje plecaki, starszy z miejscowych wymienił jeszcze kilka słów ze swoim rodakiem oraz z Vargas, po czym sześcioosobowa grupa wyruszyła w stronę gór, prędko pozostawiając za sobą wioskę. Początkowo teren - choć biegł pod górę - nie wydawał się aż tak nieprzystępny...
Wszyscy dostajecie z/t, zacznę w następnym temacie.
|
|