|
| Pokój Surge i Dust | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Pokój Surge i Dust Pon Gru 26, 2016 6:15 pm | |
| Zwykły, dwuosobowy pokój ze ścianami w kolorze kremowym jakich w instytucie wiele. Podłoga, wyłożona drewnianymi panelami, częściowo jest przykryta małym, niebieskim dywanem.
Na połówce Noriko stoi zwykłe, jednoosobowe łóżko, przykryte pościelą w kolorze wyblakłego różu, a na nim siedzi pluszowy psiak. Przez okno miało się całkiem ładny widok na boisko instytutu. Jedna z mieszkanek pokoju wyraźnie nie dba przesadnie o jego czystość. Pościel jest nieco wymiętolona, a na krześle przy jej biurku wisi krzywo bluza z kapturem. Jedyną osobistą rzeczą w tym pomieszczaniu jest zdjęcie Noriko z jej bratem sprzed kilku lat. Dziewczyna kupiła sobie radio, na którym słucha głośnej muzyki. Obok niego leżą sporej wielkości słuchawki, których używa teraz częściej niż kiedyś, by chociaż częściowo uszanować współlokatorkę. Półki w dużej części są jeszcze puste, nie ma w nich jeszcze zbyt wielu ubrań gdyż Surge powoli zarabia na wszystko. Głównie można na nich znaleźć spodnie i różnego rodzaju bluzki z krótkim rękawem, do tego trochę bluz z kapturem.
Połowa pokoju należąca do Soorayi jest starannie uprzątnięta i ascetyczna. Nie ma tu ani jednego zbędnego przedmiotu, po części dlatego, że dziewczyna niewiele posiada na własność, a większość znajdujących się tu przedmiotów zapewniła jej szkoła. Na biurku stoi komputer służący do nauki, a na półce kilka książek wypożyczonych z biblioteki, w tym egzemplarz Koranu. Zeszyty i przybory do pisania, gdy nie są przez Dust używane, leżą w szufladach biurka. Łóżko jest równo posłane, a na ścianach w jej części pokoju brakuje ozdobników w postaci fotografii czy plakatów. W jej szafie wisi kilka niemal identycznych czarnych sukni i zasłon twarzy, dopasowanych rodzajem tkaniny do różnych warunków pogodowych. |
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Nie Gru 03, 2017 12:36 am | |
| Jej mała misja dobiegła końca. Na szczęście pozytywnie. Poznała nowe osoby i miała nr telefonu w razie potrzeby kontaktu z nimi. Prędzej czy później zapewne zadzwoni z informacjami na temat postępów w leczeniu dziewczyny. Teleportacja na szczęście przebiegła bez problemu. Zarówno ona jak i młoda przestępczyni trafiły do siłowni. Idealne miejsce na lądowanie, doskonale dobrane. Nic się nie rozwaliło, nie przewróciło. Parę sprzętów jedynie się zakołysało, a wytworzona elektryczność szybko została przez nią wchłonięta. W pierwszej kolejności musiała się zająć mutantką i wiedziała co powinna zrobić. Bez namysłu podniosła nieprzytomną dziewczynę i przeszła przez pomieszczenie do drzwi, by wyjść na korytarz. Ignorowała zaczepiające ją o nieznajomą osoby. Zbywała je krótkimi „nie twoja sprawa” lub „nie interesuj się”, idąc korytarzem w stronę windy. Po wejściu wcisnęła przycisk i zjechała na poziom, gdzie mogła znaleźć laboratorium futrzaka. Profesora McCoya znaczy. To on zawsze zajmował się badaniem mocy i wymyślał, co można na nie poradzić. Po wyjaśnieniu sytuacji i zostawieniu nastolatki pod jego opieką, Noriko ruszyła z powrotem na górę. Jeszcze w windzie podjęła decyzję, że nie skieruje się prosto do gabinetu Frost. Zdała sobie sprawę, że wypadałoby najpierw zmienić ubrania, które nie były w najlepszym stanie po ćwiczeniach na siłowni. I tak teraz pewnie dyrektorki nadal rozmawiały, więc da im kilkanaście minut więcej na rozmowę. Poza tym nie spieszyło się jej do dostania szlabanu. Dlaczego akurat na nią padło? Z tym postanowieniem Azjatka, po wyjściu z windy na parterze, ruszyła na piętro, prosto do swojego pokoju. Otworzyła drzwi i weszła do środka, obrzucając pomieszczenie spojrzeniem. Wyglądało na to, że Dust nie było w tej chwili tutaj. Dobrze. Zrzuciła z siebie bluzkę i trzymając ją w dłoni poszła do łazienki przemyć się. Bluzka trafiła do kosza na brudne ubrania, a Surge wróciła do głównego pomieszczenia, otwierając szafkę i przeglądając zawartość, by w końcu wyciągnąć granatową bluzkę z napisem Game Over. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Sro Gru 06, 2017 9:13 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Bez mocy, osobnik nadal zachowywał swą wiedzę, doświadczenie oraz umiejętności. Białołuski wspomógł się nieco technologią, wkradając się do instytutu. Pomijający trzy pojazdy PTV, wypożyczone od CORE, stwór miał obrany konkretny cel. Nieprzypadkowo, gdyż pewnej parze nie chciał przeszkadzać, a konkretna istota znajdująca się w tym pokoju, wkupiła się wcześniej w jego charakter. W końcu nie często spotyka się kogoś, kto na ziemi nie tylko przed "smokiem" nie ucieka, co się nim zachwyca. Umysł pozostawał niedostępny, zamknięty przez starożytnego. Co prawda, bez swej mocy, wiele zdziałać nie mógł, jednak brat podjął stosowne kroki mające zapewnić mu bezpieczeństwo. Choć nie był ukryty przed możliwością dostrzeżenia go za pośrednictwem innych istot. Trochę zapożyczonej mocy ułatwiło przekradnięcie się przez korytarze instytutu. Przybysz zwracał uwagę, by nikogo nie dotknąć, nie wydać żadnego dźwięku ani nikogo nie sprowokować. Przez drzwi przechodził, fazując, niewidocznie. W końcu znalazł się naprzeciwko wejścia. Pusty korytarz. Tylko on i wejście do pokoju. Zmysły nie zostały wytłumione. Wyszła z pomieszczenia obok, podeszła do szafki, chwyciła za materiał koszulki. Słuch pozwalał mu to niemalże zobrazować. Zrobił krok, przefazował przez drzwi, ujawniając się po drugiej stronie. Tu nie było kamer, nikt - kto może spanikować - go nie dostrzeże. Wszedł akurat, gdy przekładała bluzkę przez głowę. Idealna pozycja do ataku, nieświadoma, nie widzi go. Usłyszeć nie mogła, przynajmniej do tego momentu. Drzwi nie wydały dźwięku, bo nigdy się nie otworzyły. Niemniej, gdyby ją złapał z zaskoczenia, nieprzyzwyczajoną... mogłoby się skończyć porażeniem, krzykiem, hukiem - hałasem. Zbiegliby się świadkowie. Onuris nie chciał świadków. Przynajmniej jeszcze nie. Zrobił więc kilka kroków wgłąb pokoju, stając mniej-więcej na środku. Z gardła wydobył cichy, lecz słyszalny - warkot. Nie groźny, nie ostrzegawczy czy wrogi. Miał zwrócić na niego uwagę. Jak odchrząknięcie. Stanął wyprostowany, prawie sięgając sufitu, w swych naturalnych anthro-rozmiarach. 262 cm wzrostu, wspaniałe, białe łuski wymieszane z czarnymi wzorami. Czysty, w pełni zdrowy, jednak nadal bez swej mocy. Rozłożył lekko ręce na bok, zapraszając do powitania. Na pysku pojawił się delikatny, ciepły uśmiech. Ogon zamarzł w bezruchu, a biały czeka na reakcję. Na powitanie dla przyjaciela, lecz nie człowieka. Smoka, widma. Ciekawe, czy wyłapie jego zamiary?
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Czw Gru 07, 2017 11:52 am | |
| W pokoju panowała cisza, przerywana jedynie odgłosami dobiegającymi z zewnątrz, a i tych nie było już zbyt wiele, bo powoli się ściemniało na dworze. Na szczęście było lato i widno było przez długi czas, dopiero co słońce powoli sunęło w dół, wkrótce powinno zacząć zachodzić. Nagły warkot, który w dodatku wyraźnie pochodził z jej pokoju, sprawił, że drgnęła z zaskoczenia. Bluzka jak najszybciej powędrowała w dół, by Nori odzyskała widok na pomieszczenie. Nawet nie musiała się rozglądać. Ciężko było przegapić olbrzymią postać, stojącą na środku, głową niemal sięgającą sufitu. Znajomą postać do tego. Białe łuski, czarne wzory. Smoczy pysk. Z nikim innym nie dało radę pomylić Onurisa. - Onuris. - Na twarzy Azjatki pojawił się uśmiech. Tyle się zastanawiała nad tym, czy kosmita odwiedzi ich Instytut, czy będzie wiedział, gdzie ich znaleźć. I proszę, teraz właśnie tu stał i... Czy on czekał na przytulenie? Spojrzała na jego rozłożone ręce. Z niczym innym ten gest nie mógł się skojarzyć. To na swój sposób było urocze. Wielgachny, potężny smok, chcący tulenia. Noriko nie przepadała za okazywaniem uczuć. Chyba, że miała okazywać agresję lub złość. Z tym akurat nie miała żadnego problemu. Gorzej się miało okazywanie emocji pozytywnych. Josh ją trochę przyzwyczajał przez tą swoją wieczną potrzebę kontaktu fizycznego, ale i tak chyba nikomu innemu nie dałaby się przytulić, poza nim. W końcu jednak zadecydowała, że Onuris był poza tym wszystkim. Był kosmicznym smokiem i mogła sobie pozwolić na okazanie tego, co czuła. Rzecz jasna czuła radość. Cieszyła się, że ten tak szybko postanowił złożyć wizytę. Poza tym, nikogo innego tutaj poza nimi nie było, co też przemawiało na korzyść. Te wszystkie myśli w jej głowie przepływały ze sporą prędkością. Jej namyślanie się trwało kilka sekund, zapewne nie więcej niż pięć. W końcu niebieskowłosa podeszła do smoka i przytuliła go. A raczej przytuliła się do niego choć nie była w stanie go objąć. Odsunęła się kawałeczek po kilku sekundach i spojrzała do góry na jego pysk. - Co cię tu sprowadza? Bo zakładam, że nie chęć napicia się herbatki wspólnie. Pewnie nie masz czasu na takie rzeczy. - zagadnęła kosmitę, odsuwając się nieco bardziej jeszcze. Takie patrzenie do góry nie było zbyt wygodne, szyja szybko zaczynała boleć od odchylania głowy. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Czw Gru 07, 2017 9:59 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Czekał, nieruchomo, niewzruszony. Jedynie delikatnie się uśmiechając. Te kilka sekund, które potrzebowała się namyśleć. Żałował, że nie mógł odczytać jej myśli. Onuris uwielbiał droczyć się z innymi istotami, a myśli potrafiły bardzo wiele zdradzić, dając mu również sporo powodów do odgryzania się. Za same myśli. Kiedy już się zbliżyła, stwór położył dłonie na jej plecach, pozwalając swej klatce piersiowej zadrżeć w lekkim, powitalnym warknięciu. Lub mruknięciu. Ciężko to było cenić, zwłaszcza, że nie była w stanie sięgnąć jego klatki piersiowej, a raczej mostka lub brzucha. Nie trzymał jej, więc w momencie uznania swobodnie się cofnęła, a widmo zabrało ręce. Natychmiast rzuciło mu się w oczy, że młoda mutantka nie jest do końca zadowolona z ich różnicy we wzroście. A dokładniej z potrzeby podniesienia głowy tak wysoko oraz nadwyrężania karku. Jako, że nie mógł mówić, o czym przecież powinna była wiedzieć, Onuris podniósł lekko prawą dłoń i wskazał na nią pojedynczym pazurem, odpowiadając niejako na pytanie. Co prawda lekko pokręcił łbem, na sam koniec, by zaprzeczyć, jakoby "nie miał czasu". Nigdy nie uważał się za kogoś w rodzaju ziemskiego biznesmena, by "nie mieć czasu". Wprost przeciwnie, zawsze miał go dla przyjaciół i rodziny. Oraz swych braci i sióstr, Urkyn'Vareis. Stwór podniósł swój wzrok, przesuwając nim po pokoju. Szybko wychwycił elementy, które skupiły jego uwagę. Ruszył więc przed siebie, stawiając swe łapy cicho, niemal niesłyszalnie. Nie przeszkadzały nawet pazury na każdym z palców. Masa i rozmiar wydawał się nie grać roli. Po pierwsze, biały zbliżył się do zdjęcia Noriko oraz jej brata, zatrzymując przy nim oraz pochylając, by móc przyjrzeć się mu z bliska. Ogon stwora powoli przeczesał podłogę, z lewej strony na prawą, kiedy ten z ciekawością przyglądał się młodszej wersji swej kompanki oraz jej brata. Jej reakcje nie będą mu tutaj przeszkadzały. Zwłaszcza, że ręce trzymał przy sobie. Po krótkiej analizie, widmo obrało nowy cel. Tym razem odwrócił się i postąpił te trzy kroki w stronę łóżka, pochylając korpus oraz uginając kolana. Niezmiernie zainteresował pluszowy psiak, znajdujący się na pościeli. Teraz już się nie powstrzymał, gdy tylko klęknął przy łóżku, lewa dłoń wysunęła się do przodu, delikatnie chwytając maskotkę i lekko zaciskając na niej palce. Był ciekawski, jednak bardzo ostrożny, nie chcąc uszkodzić nieswojej własności. Prawa ręka dołączyła, badając strukturę maskotki. Oczywiście to nie tak, że pierwszy raz w życiu widział pluszaka. Niemniej, złapało go niejako na wspomnienia, przez co pozwolił sobie na chwilę zajęcia. Nie na długo, gdyż pluszak wrócił na swoje miejsce, a sam białołuski ponownie się odwrócił, tym razem kierując wzrok ku dziewczynie. Zmienił nieco pozycje, nie chcąc wstawać. Po pierwsze, skupił na niej swoją uwagę. Po drugie natomiast, usiadł na ziemi w siadzie skrzyżnym, opierając się grzbietem - na wysokości lędźwi - o jej łóżko. Ręce oparł na własnych kolanach, natomiast ogon zawinął dookoła swoich nóg. Nie wydawał się mieć konkretnego celu, przynajmniej na ten moment. Niczego nie chciał, nie sugerował. Po prostu siedział i wpatrywał się w nią. Białe łuski delikatnie odbijały światło, kiedy to czarne skutecznie je pochłaniały. Sylwetka widma, zdrowa, zadbana. Wyprostowane plecy, spokojny oddech. Zapewne ktoś, kto by tu teraz wszedł, miałby nie małą gratkę, co takie masywne stworzenie robi w jej pokoju. Niemniej, mieli spokój.
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Nie Gru 10, 2017 2:42 pm | |
| Różnica we wzroście nigdy nie była niczym przyjemnym. Nie chodziło tu o kwestię poczucia bycia niskim, Nori była w miarę wysoka. Jedynie zadzieranie głowy do góry nie było przyjemne. Zdecydowanie lepiej by było, gdyby Onuris zdecydował się usiąść. Tylko żeby nie próbował na jej lub współlokatorki łóżko. Na pewno by nie wytrzymały jego ciężaru. Nie wiedziała ile waży, ale raczej całkiem sporo, patrząc na jego wzrost i masywne ciało. Przechyliła lekko głowę, patrząc na jego gesty. Pamiętała, że Onuris nie może mówić. Zabrano mu moc. Co strasznie się jej nie podobało. Rozmawianie na migi nie było fajnie. Wolałaby słyszeć jego głos. Słyszeć w głowie, bo w końcu używał telepatii do rozmowy. Miała nadzieję, że prędzej czy później odzyska tą umiejętność. Na szczęście to co teraz stwór próbował jej przekazać, wydawało się dosyć proste do zrozumienia. Wskazał na nią, a następnie pokręcił głową. Mogło to znaczyć, że dla niej miał czas. Co było naprawdę miłe. Zauważyła, że smok się rozgląda po jej pokoju. Chyba zaciekawiło go pomieszczenie. Albo po prostu chciał zobaczyć jak mieszka. Swoją drogą ciekawe jak się tu dostał skoro stracił swoją moc. Być może pewne umiejętności miał i bez niej. W końcu nie słyszała żadnego alarmu, nikt nie krzyczał, nie panikował. Nikt też nie wpadł do jej pokoju. Uśmiechnęła się do siebie, wyobrażając panikę swojej współlokatorki na widok prawie trzymetrowego potwora. Och, to by było zabawne. W pierwszej kolejności zainteresowaniem zostało obdarzone jej zdjęcie z bratem. Jedyna pamiątka z domu. Jedyna rzecz, która tak naprawdę była jej. Trochę tak masochistycznie trzymać coś, co jej przypominało o rodzinie i Japonii. O ile za rodzicami niezbyt tęskniła, o tyle za bratem już tak. Sama podeszła kawałek bliżej, gdy Onuris przeniósł swoje zainteresowanie na co innego. W pierwszej chwili myślała, że chodzi o łóżko, ale zaraz jej pomyłka została naprawiona, gdy smok sięgnął lewą łapą do jej pluszaka. Taki olbrzym. Trzymający w łapie i badający małą, pluszową maskotkę. Widok był rozczulający. Z drugiej strony ktoś by zapytał co rozczulającego jest w tym, że potwór trzyma maskotkę. Ona jednak wiedziała swoje. Uśmiechnęła się nawet, gdy ten ostrożnie odłożył psiaka na swoje miejsce. Kiedy usiadł, Nori zrobiła to samo. Ona jednak usiadła na krześle przy biurku. W ten sposób byli na podobnej wysokości, co zdecydowanie było wygodniejsze od wcześniejszego stania. - Więc masz chwilę wolnego czasu? Przyszedłeś mnie odwiedzić? Zastanawiałam się, czy będziesz wiedział, gdzie mnie i reszty szukać. Nawet rozmawiałam o tym z Joshem. Zastanawialiśmy się, czy te łuski od ciebie nie są jak GPS. Wiesz pewnie czym jest GPS? Na pewno wiesz. - podniosła nogi z dywanu, by samej usiąść w pozycji takiej, jak Onuris. Szkoda, że nie mogli dosłownie sobie porozmawiać. Skoro już smok ją odwiedził. Później koniecznie będzie musiała o tym powiedzieć Joshowi. Chyba, że Onu i jego odwiedzi to nie będzie czym się pochwalić. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Sro Gru 13, 2017 8:57 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Usiadła przed nim na krześle, a ten śledził ją wzrokiem, lustrował od czasu do czasu. Góra, dół. Pysk niczego nie zdradzał, miał neutralną minę. Jedynie końcówka ogona owiniętego dookoła nóg w siadzie skrzyżnym, zdradza lekką ekscytację. Drżała. Nie było to całkowicie nieświadome, Onuris zdawał sobie sprawę z faktu zdradzania swych emocji. Niemniej nie przyszedł się tutaj kryć ani medytować. Choć to drugie było dla niego ciekawą opcją. Tak więc, jak kobieta zaczęła do niego mówić, tak białołuski zaczął kiwać łbem. Bardzo szybko, prawie komicznie, rodem z bajek. Czy miał czas? Kiwnął kilkukrotnie łbem pionowo, na tak. Przyszedł do niej w odwiedziny? Ponownie pokiwał łbem twierdząco, szybko. Czy będzie wiedział, jak ją znaleźć? Oczywiście, że tak. Stąd znowu pokiwał łbem twierdząco. Kark gada wystawiany był na próbę. Łuski jak GPS? Nie, dlatego dla odmiany pokiwał łbem poziomo - zaprzeczając. Potem raz kiwnął na tak, bo wiedział czym jest GPS. I znów potwierdził, że wie. Dobrze, że ona wie, że on wie. Problematyczna okazała się ograniczona możliwość komunikacji, między nimi. Przynajmniej tak to wyglądało z jego strony, młodej mutantce było z tym nieco ciężej, niż jemu. Niemniej gad, jako Urkyn'Vareis, przystosowany był do kontaktu bez słów. Pomijając już telepatię, widma często komunikowały się gestami, przez dotyk. Oczywiście były też warknięcia, mruknięcia i inne takie, jak chociażby szczerzenie kłów. Niemniej ciężko było z tego repertuaru wybrać "neutralno-przyjazne" opcje kontaktu. Biały był kombinatorem, więc nie mógł tak po prostu siedzieć. Zwłaszcza, że Surge popełniła ten prosty błąd, który polegał na pozostawieniu go samemu sobie i nie znalezieniu temu stworzeniu zajęcia. Biały rzadko siedział bezczynnie. Mógł medytować ale wtedy był na czymś skupiony. Jeśli nie potrzebował odpoczywać, zazwyczaj dopadł kogoś lub coś, zapewniając sobie zajęcie. Teraz nie będzie inaczej. Onuris zaczął od przysunięcia się bliżej. Siedziała na krześle, przy stole. On - na ziemi, przy łóżku. Oparł więc dłonie na posadce, a następnie przysunął się bliżej po ziemi, nadal pozostając w siadzie skrzyżnym. Ogon znacznie to ułatwił. Usiadł nie tyle przed nią, co prawie pod nią, przysuwając się najbliżej, jak tylko mógł. Za nią był stół, więc tej bestii nie ucieknie. Ogon nie spoczął pod jego łapami, jak poprzednio. Zamiast tego, przysunął się do krzesła niczym wąż. Wślizgnął powoli do góry, po nodze. Następnie wsunął za plecy kobiety, szybko lecz delikatnie owijając się dookoła brzucha mutantki. Bunty na nic się nie zdadzą, walka również nie. Białołuski samiec był większy i silniejszy, musiała się z tym liczyć. Jak tylko ją owinął, ogon podniósł dziewczynę do góry, nad siedzenie. Zaraz obrócił ją w powietrzu i opuścił na dół, tylko w nieco innym miejscu. Biały odsunął się od krzesła, a Nori usadził na swoich nogach, skrzyżowanych w "siadzie tureckim". Zapewne będzie wiele pytań lub prób protestów. Jak tylko wylądowała na jego nogach, biały pozwolił jej na poprawienie pozycji, zaraz zabierając swą kończynę z jej korpusu, którą zamiast tego owinął dookoła swych nóg i usadowił końcówkę... na nogach Noriko. Panna Ashida miała teraz na nogach ogon Onurisa, siedząc jednocześnie na jego własnych, mając pod sobą wielkie łapy zakończone wielkimi pazurami. Było wystarczająco dużo miejsca, by wygodnie się rozsiąść. Metr różnicy i sporo masy, dawało pole do popisu. Czy na tym biały skończył? Oczywiście, że nie. Przede wszystkim odchylił delikatnie korpus do tyłu, robiąc sobie trochę miejsca między ich ciałami. Nie tyle chciał się oddalić, bo przecież sam ją na sobie usadził. Mogła się o niego oprzeć... jak skończy. A zaczął od wsunięcia prawej ręki przed swój korpus, a za jej plecy. Palec wskazując oparł się na lewej łopatce mutantki, a następnie zaczął delikatnie sunąć w dół, po jej skórze zakrytej materiałem ubrania. Był ostrożny, stąd pazur nie zagrażał odzieży. Przesuwał palcem po skosie, do prawej lędźwi, tworząc ukośną linię. Gdy to uczynił, przesunął rękę do góry i oparł palec na prawej łopatce, powtarzając czynność, jednak lustrzanie. Stąd narysował jej na plecach znak "X". Po tym, ustawił palec mniej więcej po środku jej pleców, by przesunąć nim poziomo z lewej strony - na prawą. Powstał myślnik. Kontynuując, dotknął palcem lewej lędźwi, kreśląc pod kątem w górę, ku środkowi między łopatkami, potem w dół. Tworzył po kolei liter. M, następnie stworzył literę E, a na końcu - N. Powstał krótki napis - "X-Men". Gdy to skończył, oparł dłoń delikatnie na jej prawym ramieniu, oczekując reakcji. Czy taka forma zabawy połączonej z masażem, będzie jej odpowiadała w ramach kontaktu? Musiała tylko odgadywać litery, które będzie "rysował" na jej plecach. W ofierze złożył swój ogon, a na dodatek jej nie trzymał. W razie złego, ucieknie.
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Czw Gru 14, 2017 4:13 pm | |
| Przyglądając się sylwetce Onurisa, Nori zauważyła, że końcówka ogona, ułożona z przodu, drgała lekko. Troszkę się jej to kojarzyło z kotem, u którego takie drganie oznaczało ekscytację. Być może smokowaty odczuwał to samo. W końcu mieli okazję pogadać na spokojnie, z dala od pola walki. No, może nie dosłownie pogadać. Tylko ona mówiła. Jej towarzysz mógł tylko przytakiwać lub kręcić głowa na jej pytania. Mogli próbować tez porozumiewać się na migi, ale na tym Azjatka słabo się znała. Najchętniej dałaby mu zeszyt i długopis, by mógł pisać, ale pewnie z tak dużymi dłoniami byłoby mu ciężko utrzymać malutki pisak. Surge miała wiele pytań do kosmity. Bez problemu byłaby w stanie pytać o go różne rzeczy, wystarczyłaby jej chwila na zastanowienie się, by wymyślać kolejne pytania. O jego rasę, o to skąd pochodzi. Co lubi, czego nie lubi. Czy stoczył już wiele walk, jak długo żyje. Pewnie mogłaby tak do rana. W końcu skoro już kogoś polubiła, co u niej było bardzo rzadkie, to chciała więcej o nim jak najwięcej. Przyjaciele powinni wiedzieć o sobie dużo, więc rozmowy były czymś oczywistym. Nawet jeśli na co dzień dziewczyna nie była zbyt rozmowna. Wszystkie jej pytania dostały odpowiedzi takie jakich się spodziewała. Choć w przypadku łuski nie była do końca pewna, jaka była prawda. Onuris jednak rozwiał jej wątpliwości. W tym czasie zdążył też się przysunąć tuż pod jej krzesło, więc schyliła głowę w dół, by móc na niego patrzeć. Mutantka szykowała już kolejny zestaw pytań i nawet otworzyła usta, by zadać pierwsze z nich kiedy nagle coś ją dotknęło. Odruchowo zacisnęła dłoń na... Ogonie? Zerknęła w dół na biały ogon, który owinął się w okół niej i podniósł ją do góry. - Ej! Co ty robisz? Onuris, odstaw mnie! - zaczęła się buntować przeciwko temu co smok robił. Kompletnie ją zaskoczył tym, co zrobił i nie wiedziała po co w ogóle ją podnosił. Po chwili jednak się dowiedziała kiedy po obróceniu jej powietrzu opuścił ogon w dół i wylądowała na nogach stwora. Kiedy już miała się niemal od razu poderwać na proste nogi, na jej kolanach wylądował ogon smokowatego. Dziewczyna zerknęła z zaciekawieniem, dotykając go ostrożnie. Jako, że stwór nic nie robił poza tym, że ją posadził sobie na nogach, niebieskowłosa chwilowo się skoncentrowała na ogonie, specjalnie ściągając jedną rękawicę, by móc go bezpośrednio dotknąć. Okropnie ją ciekawiło jaki był w dotyku. Kiedy nagle poczuła dotyk na swoich plecach, wzdrygnęła się i lekko obróciła, spojrzeć na twarz towarzysza. Poczuła jak ten sunie pazurem na skos w dół, a następnie z drugiej strony robi to samo. - To jakaś zabawa? - zapytała, prostując się. Opierając jedną dłoń na ogonie kosmity, przechyliła lekko głowę, próbując zrozumieć co ten robi. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, gdy wreszcie zrozumiała. Pisanie po plecach? Serio? To zabawa dla dzieci. Z drugiej strony skoro nie mógł mówić to wymyślił inny sposób komunikacji. - X-Men? Mam tylko zgadywać? Mogę też poopowiadać. Ja należę do New X-Men. Wiesz, nowa grupka, która ma zająć się walką. Bo coraz więcej problemów mamy. Ale to jeden krok do przodu. I tak nie mam nic do stracenia, więc spędzenie życia na walce mi nie przeszkadza. - właściwie to nie wiedziała czego Onuris oczekiwał, ale jeśli by napisał jakieś bardzo konkretne słowo to mogła trochę powiedzieć na jego temat. Tak jak teraz, gdy napisał nazwę ich głównej drużyny. Nie miała nic przeciwko takiej zabawie. Ciekawe tylko co powie Dust jak wejdzie do pokoju i zastanie ich w takiej sytuacji. Z jednej strony mogła się wydawać dwuznaczna, z drugiej za jej plecami siedział kosmiczny smok, a nie ludzki chłopak. A z jeszcze trzeciej, dodatkowej, Nori to Nori i kto wie, co jej strzeli do łba. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Pią Gru 15, 2017 7:45 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Obyło się bez zostania porażonym, tak więc Onuris triumfował. Ogon skutecznie zajął, na chwilę, mutantkę, którą usadził sobie na nogach. Wystarczająco, by kupić mu czas na zapoznanie jej z jego planem. A plan się powiódł. Białołuski pokiwał głową twierdząco, potwierdzając kwestie "zabawy", którą z resztą wziął z tego świata. No może nie do końca, bo za młodu (większego, niż aktualna dziecinność) również tą zabawę praktykował, tylko nie korzystali wtedy z Ziemskich liter, lecz znaków należących do Urkyn'Vareis. No i nie można było sobie odmówić zabawy magią, którą tutaj pomijał. Z oczywistych względów. Zatrzymał na chwilę dłoń na ramieniu Nori, by wysłuchać jej wyjaśnień na temat grupy. Akurat te informacje nie były mu już obce, przez co nie specjalnie na to zareagował. Dopiero, gdy weszła w temat "nieposiadania niczego do stracenia", biały warknął cicho, słyszalnie dla niej. Niby ostrzegawczo, jednak niezbyt groźnie. Cofnął prawą dłoń z jej ramienia i delikatnie ukłuł ją w skórę, dla zaczepienia oraz zwrócenia uwagi. Jeśli się odwróci, zobaczy tylko, jak Onuris kiwa łbem na boki, całkowicie nie zgadzając się z jej stwierdzeniem. Prawa dłoń wrócił do pleców dziewczyny, a pazur znów zaczął sunąć po jej skórze okrytej materiałem. Od góry, stworzył odwrócony trójkąt bez podstawy, pociągając kreską w dół czubka figury. Drugim znakiem było kółko, a trzecim - parabola. Następnie wziął się na kreślenie dwóch pionowych, równoległy kresek, które połączył poziomą linią. Potem powstał znak alfy, następnie odwrócony - ten sam znak - tylko bez kreski poziomej. Na sam koniec, jedna pionowa linia oraz trzy poziome, na górze, na dole oraz na środku. Angielskie słowo "masz", mające odpowiedzieć na jej "nie mam", a pro po stracenia czegoś. Była zbyt młoda i zbyt mało doświadczona, by to zrozumieć. Lub zrozumie to teraz, z nim. Łuski, które gładziła na ogonie Onurisa doskonale oddawały budowę reszty, okrywających jego ciało. Idealnie wpasowane, przykrywające skórę w każdym, najmniejszym calu. W dotyku, bardzo przyjemne oraz zadbane - jeśli ktoś lubił gadzie łuski. Jednocześnie odróżniały się od ziemskich łuskowatych. Były twardsze, znacznie wytrzymalsze oraz lepiej przytwierdzone. Namacalnie można było odczuć oraz wyobrazić sobie, jak trudno było uszkodzić lub przebić ten pancerz. Stąd tylko podkreślony był poziom przeciwnika, z którym wcześniej się mierzyli, a który był w stanie zranić - osłabionego - Onurisa. Bo chwilę później, po działaniach Josha, biały wrócił do pełni sprawności. Wtedy też jego ciało bez najmniejszego problemu przeciwstawiło się wrogiej istocie. Chcąc dać jej nieco więcej, białołuski przesunął lewą rękę i wsunął ją przed Noriko, ukazując swą białą dłoń. Otwarta, wewnętrzną stroną skierowaną w górę. Cztery palce, trzy oraz kciuk. Każdy zakończony ostrym, wielkim pazurem. Nie trudno było się domyślić, że "smok" oferował teraz swą dłoń, tak samo, jak ogon. Pozwalał na dotyk, wręcz chciał dotyku. Dla widm, był to ważny sposób interakcji pomiędzy istotami oraz możliwość poznania drugiej strony. Samiec nie zamierzał ruszać dłonią ani jej palcami, nawet przy naciskaniu czy zginaniu jego dłoni oraz palców. Pazury, jeśli spróbuje je sprawdzić, były bardzo ostre oraz twarde. Wychodziły centralnie z środka palca, jako naturalne przedłużenie kości, nie paznokcia. Onuris był bardzo dobrze uzbrojony i chciał się tym przez moment pochwalić. W międzyczasie, biały znów zaczął sunąć palcem po plecach azjatki. Najpierw powstała pionowa linia z "brzuszkiem" po lewej stronie. Potem małe kółko. Następnie znowu, odwrócony trójkąt bez podstawy i z pionową linią schodzącą w dół z czubka. Kółku i parabola. Linia, przewrócony trójkąt, odwrócona parabola, kółko i podwójny, odwrócony trójkąt bez podstawy. Znów ten sam znak, a następnie coś co przypominało krzesło, potem małe koło. Duża, pionowa linia, kółko z daszkiem oraz ogonkiem, czyli mały znak alfy. Falowana, długa litera i na końcu znak zapytania. Padło więc pytanie. Czy wiesz kim jestem? Nie chodziło tutaj o jego imię, lecz to, kim był. Chciał się z nią podzielić tą informacją. Pragnął wyjść z cienia, nie przed całym światem, lecz wybranymi. Surge miała być jedną z wybranych przez niego istot, zamieszkujących tą planetę.
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Nie Gru 17, 2017 7:27 pm | |
| Nori nie ma miała nic przeciwko takiej zabawie. Onuris nie mógł mówić i choć takie pisanie składało się zazwyczaj z pojedynczych słów to pisząc najważniejsze słowa, mogła zgadywać czego smok oczekuje i odpowiadać mu. A może chciał po prostu tylko się bawić, a ona miała jedynie odpowiadać, jakie słowo napisał. Chyba się nie pogniewa na nią jeśli trochę mu poopowiada. Ciężko był znaleźć temat do rozmowy, który by ją interesował, ale jej towarzysz chyba niewiele wiedział na jej temat, więc miała o czym mówić. Te ciche warknięcie na jej słowa sprawiło, że dziewczyna ze zdziwieniem odwróciła się do tyłu, by spojrzeć na stwora, więc dźgnięcie tylko dodatkowo wywołało drgnięcie z jej strony i odchylenie lekko w bok. No dobra, rozumiała dlaczego jemu się to nie spodobało. Josh pewnie też by ją ochrzanił za takie gadanie. Uśmiechnęła się jedynie przepraszająco, bo i nie bardzo wiedziała co może odpowiedzieć mu na to. Może i coś miała. Jakby się tak zastanowić. W sumie szkoda by było nie móc więcej zobaczyć się z Elixirem. No i z białołuskiem też. Chciałaby też kiedyś w końcu chociaż jeszcze raz zobaczyć się z Keitaro. W tej chwili nic więcej jej nie przychodziło do głowy. Czyli niewiele. Łuski były bardzo ciekawe w dotyku. Właściwie to nigdy nie miała okazji dotykać żadnego gada, bo i gdzie by jakiegoś znalazła. W sklepie zoologicznym? Nie miała czasu ani ochoty chodzić w takie miejsca. Nie potrafiła więc porównać łusek Onurisa z łuskami ziemskich zwierząt. To jednak zupełnie jej nie przeszkadzało. Interesowała się teraz tymi łuskami, a nie jakimiś innymi. Czując, a następnie widząc ruch ręki smokowatego, Surge przechyliła głowę i spojrzała na dłoń, którą wysunął przed siebie, by jej pokazać. Pazury nie były tak ciekawe jak łuski czy po prostu ogon sam w sobie, ale i je ostrożnie dotknęła, sprawdzając, że są naprawdę ostre. Mógłby nimi zrobić całkiem sporo szkód. Pazury zostały dosyć szybko sprawdzone i Azjatka wróciła do dotykania ogona. Chwilowo jednak po prostu oparła na nim dłonie, koncentrując się na ruchu stwora. Czuła, że znowu zaczął pisać po jej plecach. Strasznie dużo znaków. Po kolei je odczytywała, w połowie się orientując, że Onuris nie pisał długiego słowa tylko całe zdanie. Nie za długie, jej zdaniem bardzo ciekawe. Czy wie kim jest. Dobry pytanie. Wiedzieć nie mogła, w końcu nie znała go dobrze. Dopiero co go poznała w Houston i wiedziała o nim tylko tyle, że ma na imię Onuris. Być może białouski chciał poznać jej domysły. Zobaczyć, co ona o nim sądzi. - W pierwszej kolejności obstawiam kosmitę, bo nie przypominasz żadnego znanego, ziemskiego gatunku. - odezwała się, lekko się obracając tak, by siedzieć po skosie i móc patrzeć na stwora, nie nadwyrężając przy tym karku zbytnim wykręcaniem się do tyłu - Obstawiam też coś w stylu Mothry skoro nie wyglądasz jakbyś był stąd, a mimo to broniłeś ludzi. - dodała drugą możliwość, która również jej przychodziła do głowy. A skoro już o Mothrze mowa to chyba powinna wytłumaczyć co ma na myśli. Smokowaty przecież mógł nie znać filmów i nigdy o niej nie słyszeć. Ona za to dobrze wiedziała o czym mówi. Była olbrzymią fanką filmów o Godzilli. Oczywiście tylko filmów w wersji japońskiej. Amerykańska Godzilla była beznadziejna. - Mothra to postać z filmów o Godzilli. Taka mega ćma. Praistota żyjąca w uśpieniu albo ukryciu, nie pamiętam już jak to było. I pojawiała się kiedy Ziemi i ludziom groziło wielkie niebezpieczeństwo. - wytłumaczyła na koniec. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Nie Gru 17, 2017 9:39 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Kolejny cel wykonany, choć - ku lekkiemu zdziwieniu - pazury nie zrobiły na niej takiego wrażenia. Stwór obrócił nawet lekko łeb, zazwyczaj istoty lubiły wpierw poznać łuski, a potem pazury i kolce. Bo to takie cudowne, jak można kogoś rozszarpać bez specjalnego kłopotu. Nie dla Nori. Niemniej, mieli przejść dalej. Prawa dłoń gada znów spoczęła na jej ramieniu. Musiał coś ze swoją ręką zrobić, podczas słuchania jej odpowiedzi oraz związanych z nią wyjaśnień. Nie czuł potrzeby opierania się o ziemię, zwłaszcza, że i tak musiał siedzieć z nieco pochylonym korpusem. Kosmita. Białołuski skinął lekko łbem, zgadzając się z tą odpowiedzią. Nie do końca, niemniej było w miarę ciepło. Jak to zwykło się mówić w pewnej grze, dotyczącej zgadywania. Fakt, że nie przypominał żadnego "ziemskiego gatunku" wywołał w nim konsternację. Jeśli pamięć go nie myliła, a był zbyt młody na to, aby mogła - na ziemi żyły swego czasu smoki. Z drugiej strony, aktualnie urosły do miana legendy, aniżeli historycznych stworzeń. Niemniej, dopiero "Mothra" wzbudziła jego szczere zainteresowanie. Samiec przekręcił łeb na drugą stronę, spoglądając w dół na mutantkę. Zaczęła mu wyjaśniać, że chodziło o... ćmę. Rozbudowana wyobraźnia Onurisa stworzyła mu, przed oczami, obraz białołuskiej ćmy, obrońcy Ziemi. Stwór zaczął się chichrać. Inaczej tego dźwięku nie dało się nazwać. Jakby warkot, połączony z mruczeniem, nieregularne, pasujące do śmiechu. Do tego na pysku zawitał mu nagle uśmiech, on sam podniósł łeb i zaśmiał się głośniej. Niezbyt przesadnie, by nie ściągnąć tutaj przeszkadzajek. Jednak szczerze go rozbawiła tym porównaniem. Do tego stopnia, że w pewnym momencie gad zdjął dłoń z jej ramienia, a następnie odgiął się do tyłu i padł na grzbiet, chichrając się już ciszej. Rozłożył ręce na boki, prostopadle do swego ciała, łeb oparł na ziemi i wbił wzrok w sufit, nieruchomiejąc na chwilę. Nie zmienił jedynie pozycji nóg, nie zabrał również ogona. Nie chciał jej z siebie wyganiać. Niemniej szczerze go rozbawiła. W swej karierze, nazywany był smokiem, zjawą, widmem, gadem, gekonem, potworem, łuskowatym, białym, nawet pomylono go z czarnym ogniem. Ale nigdy jeszcze nie nazwano go ćmą. Albo nie przyrównano do takowej. Do tego momentu. Białołuski przysunął ręce do swego ciała i podniósł delikatnie korpus, opierając się na łokciach. Skierował swe spojrzenie na małą przyjaciółkę, mruknął zadowolony oraz pokiwał łbem twierdząco. Był protektorem, obrońcą. Tym, których chroni, opiekuje się oraz pomaga. Ideologię tą wbitą miał w siebie tak głęboko, że pozwoliła mu przełamać trawiący go ból oraz zaklęcie. Może nie całkowicie, jednak był tu teraz, z nią. Czyli zadziałało. Póki co, nie podniósł się. Podpierał się dalej na łokciach, z lekko uniesionym korpusem, ogonem na nogach siedzącej mu na kolanach Noriko. I oczywiście wbitym w nią wzrokiem, z tym pogodnym uśmiechem, który miał na pysku.
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Pią Gru 22, 2017 7:06 pm | |
| Nori nie ciekawiło to, jak bardzo morderczym stworzeniem był Onuris. Widziała go już w akcji. Wiedziała jak silny jest, co potrafi. Choć pewnie tak naprawdę niewiele widziała i ten ją zaskoczy jeszcze nie jeden raz. W końcu miał przeróżne moce, z telepatią na czele. A to, że teraz ich nie miał? Na pewno prędzej czy później je odzyska. Jak pokażę, że można mu zaufać. Że nie planuje nikogo skrzywdzić i naprawdę jest obrońcą słabszych. W to Azjatka nie wątpiła. Ona po prostu była zaciekawiona jego łuskami i ogonem. Tym, że wygląda jak smok. To było w nim najlepsze. No i charakter. Jak na olbrzymiego stwora, który niejednemu mógłby się wydawać przerażający, był niesamowicie przyjazny i wesoły. A do tego delikatny. Kiedy jej dotykał, robił to ostrożnie. Pierwsze skinięcie potwierdziło jej domysły. Był kosmitą. To jednak było oczywiste. Nie mógł być mieszkańcem tej planety. A smoki? Noriko sama nie wiedziała czy smoki kiedyś naprawdę żyły czy były od zawsze tylko legendą, która powstała na podstawie dinozaurów. Wierzenia w smoki były dosyć popularne, ale mimo wszystko nie wiadomo było co jest prawdą, a co nie. Tak czy siak, obecnie nie było smoków, więc białołuski był wyjątkowy. Zauważyła też, że wspomnienie o Mothrze wywołało zaciekawienie na twarzy widma. Może i nie opowiadała o prawdziwym stworzeniu tylko o czymś wymyślonym na potrzeby filmu, ale koncept tej istoty był całkiem logiczny. Olbrzymia istota, broniąca swojej planety. Opiekun. Surge osobiście bardzo się podobał ten pomysł. Zmarszczyła czoło, wpatrując się w białego. Czy on właśnie zaczął się śmiać? Z niej? Z Mothry? Przecież Mothra nie była niczym śmiesznym. Była doskonałym pomysłem. Obserwowała jak Onuris odchyla łeb, śmiejąc się w głos, a potem pada na podłogę ze śmiechu. W końcu sama się uśmiechnęła, bo widok był naprawdę komiczny. Wielki stwór, leżący na podłodze i chichrający się. Jedyne co przychodziło jej do głowy, powód dla którego stwór się śmiał, to fakt, że Mothra była ćmą. Faktycznie, po dłuższym zastanowieniu ćma jako obrońca Ziemi mogła się wydawać zabawna. W końcu białołuski się uspokoił i uniósł na łokciach, by znów na nią spojrzeć. I skinąć łbem. Czyli był również obrońcą. Istota, która miała chronić Ziemię i jej mieszkańców. No, na pewno lepszy smok niż ćma. Z drugiej strony czy wygląd był taki ważny? Ważne co się robi, a nie jak się wygląda. - Widzę, że humor ci dopisuje. Dobrze, że uważasz z głośnością. Gdyby ktoś zajrzał tutaj to dopiero byłby hałas. Uczennica, złapana ogonem przez olbrzymiego potwora. Który na pewno jest groźny skoro ukradkiem dostał się do Instytutu. - sama przechyliła lekko głowę, patrząc na towarzysza z lekkim uśmiechem i klepiąc dłonią jego ogon. Żałowała, że Onuris nie miał teraz już swoich mocy. Szczególnie telepatii. Rozmowa byłaby milion razy łatwiejsza. On mógłby zadawać pytania, opowiadać o czymś. - Inni od ciebie też są obrońcami? Tamten złoty i w ogóle? - zapytała z lekkim zaciekawieniem. Pamiętała, że od tego drugiego czuło się coś co sprawiało, że człowiek się uspokajał. Przy nim można było się czuć bezpiecznym. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Pią Gru 22, 2017 10:22 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Białołuski nie wracał do poprzedniej pozycji, siedzącej. Ta "półleżąca", gdzie łokcie służyły mu za podparcie, aktualnie w pełni go satysfakcjonowała. Co prawda w łbie wiecznie żądnego wrażeń, Onurisa, narodził się już plany zmiany pozycji w jakiej się znajdowali, a dokładniej oddalonego ułożenia mutantki, niemniej nie zamierzał go - w tej chwili - realizować. Uśmiechnął się tylko szerzej, a potem uniósł bardziej wargi, by pochwalić się wielkimi kłami "groźnej bestii". Z resztą bardzo zadbanymi i zdrowymi. Miał doskonałego dentystę. To była jego odpowiedź, na "groźnego potwora". Drugą część, odnośnie zakradnięcia się, skomentował inaczej. Podniósł prawą rękę, umieścił ją przed swym łbem, by móc się jej przyjrzeć. Obrócił dłoń w jedną i drugą stronę, a następnie potarł wierzchnią częścią pazurów o swe łuski na klatce piersiowej. Zmienił na ten czas minę, na nieco poważniejszą. "Profesjonalną". Onuris był przecież profesjonalistą, zakradając się do instytutu, przekradając przez systemy obronne, wszystkich mutantów, uczniów, pracowników, telepatów. Kto mu dorówna? Oczywiście nie przesadzał z tą gestykulacją. Znów oparł prawą rękę, łokciem na ziemi. Wzrok wrócił do młodej mutantki, która właśnie dała mu amunicję do broni, jaką była wyobraźnia oraz charakter gada. Znów uśmiech zawitał na jego pysku, a biały pokiwał łbem, twierdząco odpowiadając na zadane pytanie. Inni, czyli jego bracia, pełnili tą samą rolę, co on. Z Kaartarnem było podobnie, choć delikatnie się różnili. Ale tego nie mógł w tym momencie wyjaśnić. W międzyczasie, wziął się za coś innego. Pazury prawej dłoni zaczęły stukać, rytmicznie - jeden po drugim, o posadzę. Niezbyt mocno, jednak słyszalnie. Białe ślepia widma spoglądały na dziewczynę, a z pyska nie schodził mu uśmiech. Byłoby szkoda, gdyby ktoś zaczął... robić hałas? Oczywiście, że tak. Dłoń białołuskiego zamknęła się w pięść, a on sam zaczął stukać kostkami o podłoże, przez co dźwięk stał się głośniejszy, zauważalny. Może ktoś na dole weźmie to za kroki lub podobny hałas... tak długo, jak długo nie będzie się przedłużał. A uśmiech na pysku samca, sugerował, że nie zamierzał on przerywać sam z siebie. Nawet, jak go poprosi. Ot wygłupy zawsze w cenie, a on sam nie obawiał się żadnych konsekwencji, związanych z ukrywaniem smoka w pokoju. W końcu on był ukrywanym stworzeniem. Kupi sobie wszystkich urokiem osobistym.
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Sob Gru 23, 2017 1:47 pm | |
| Obserwowanie gestykulacji i mimiki Onurisa było świetną zabawą. Wyglądał nieco komicznie kiedy tak starał się jej przekazać w gestach to, co mógłby jej powiedzieć. O ile tego wyszczerzu nie bardzo rozumiała to drugi gest ogarnęła bez problemu. Był taki ludzki. Osoby uważające się za fachowców w czymś wykonywały go, by pokazać, że zrobienie czegoś dla nich to pikuś. Noriko nawet się lekko zaśmiała kiedy to zrobił. - Zero skromności jak widzę. Mistrz w swoim fachu? - zagadnęła z rozbawieniem. Pomimo braku mocy smokowi udało się tutaj zakraść, więc coś musiał umieć choć ją utracił. Był olbrzymi, więc nie mógł od tak przemknąć niepostrzeżenie. Nawet z daleka łatwo było go zobaczyć. Miał więc jakiś sposób na to, by się tu przedostać. Nie uruchomić systemów obronnych i nie zwrócić na siebie uwagi. Chętnie by zobaczyła jak to zrobił. Przytaknięcie na jej pytania podsunęło jej myśl, że rasa Onurisa to rasa kosmicznych obrońców. Co brzmiało nieco dziwnie, ale wydawało się też fajne. Urodzić się po to, by czegoś lub kogoś bronić. A w wolnym czasie robić to co się lubi. Tak jak teraz białołuski siedział u niej, bo chwilowo nie działo się nic, co wymagało jego interwencji. Kiedy nagle zaczęła słyszeć lekkie stukanie, Azjatka skierowała swoje spojrzenie na łapę stwora. Przez chwilę patrzała jak pazury stukając o podłogę. Kiedy biały zwinął dłoń w pięść wystraszyła się, że ma zamiar walnąć mocniej, by ściągnąć na siebie uwagę mieszkańców budynku. Na szczęście tylko zaczął uderzać kostkami, ale to wciąż był dźwięk, który mógł być słyszalny choćby piętro niżej. - Onuris, złośliwcu. Nie rób tak, bo ktoś tu przyjdzie. - odezwała się, kierując spojrzenie na jego pysk. Widziała ten zadziorny uśmieszek. Specjalnie to robił. Wiedział, czym grozi takie hałasowanie. Przechyliła się więc, wyciągając ręce do przodu i łapiąc jego dłoń w obie swoje. - Przestań. Dopiero co kosmici rozwalili nam kawałek budynku. Uczniowie spanikują jak się o tobie dowiedzą. - choć jej słowa były poważne to na twarzy błąkał się delikatny uśmiech. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Sob Gru 23, 2017 8:44 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Profesjonalista oraz mistrz fachu w złośliwościach stosowanych, skrzętnie stukał kostkami dłoni o podłogę. Nazwanie go złośliwcem, jedynie pochłeptało ego stwora. Ot o to mu właśnie chodziło, a sam mógł czuć się niewinny. W momencie, w którym ktoś by tu wparował. W razie czego, sytuacja jasna. On leży na dole, ledwo żywy, a Nori właśnie kończy go dobijać. Niemniej on stukał dalej, a odgłos mógł zacząć wydawać się niepokojący. Mutantka musiała podjąć konkretne działania, którymi było wyciągnięcie się naprzód, pochylenie i chwycenie dłoni samca, za pomocą obu jej, znacznie mniejszych. Onuris spoglądał na nią bardziej zadziornie, rozbawiony żartami. Swoimi własnymi, jak również jej reakcją. Dłoń znieruchomiała, przytrzymana przez jej obie. Biały podniósł rękę na dwa centymetry nad ziemię, nie spuszczając jej już w dół. Otworzył za to swoją dłoń i chwycił szybko za palce jej dłoni, znów "zaciskając uścisk". Ot by nieco ją "unieruchomić". Oczywiście ucieczka nie będzie teraz trudna, a on nie zamierzał ta się tak łatwo kontrolować. W końcu był widmem, musiał dbać o swój respekt, był przecież niezależny. Podniósł więc lewą rękę i klapnął dłonią bezpośrednio na dłonie mutantki, przytrzymujące w tym czasie jego własną dłoń. Stąd stracił podporę, niemniej nie padł korpusem na ziemię. Przeniósł obciążenie z ręki, na mięśnie brzucha oraz ogon, który co prawda znajdował się przy jego nogach, jednak sam początek wsparł go o ziemię, na linii bioder. Samiec, jak na niego przystało, był delikatny, lecz stanowczy. Przekładało się to na uchwyt, przez co Surge nie mogła po prostu wyjąć swych dłoni, niemniej gdyby na prawdę starała się je siłowo wyszarpać, to po prostu się mu wyrwie. Stwór nie zamierzał robić jej, pod tym względem, żadnych problemów. Na koniec kłapnął pyskiem przed jej głową, szybko, niczym atakujący wąż. Niemniej, przed, nie na. Kolejny żart lub zaczepka, po której pysku zagościł mu niewinny uśmiech, podczas którego lekko pochylił łeb, niemniej nie ściągał z niej wzroku. Oczywiście nadal trzymał jej dłonie, na swojej własnej, przytwierdzone drugą dłonią. Zebrało się, ponad dwu i pół metrowemu "kosmicznemu smokowi" na żart oraz wygłupy.
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Nie Gru 24, 2017 9:08 pm | |
| Widziała, że Onuris tylko sobie żartuje. Świetnie się bawił, dokuczając jej w taki niewinny sposób. Łatwo było to zauważyć. Na jego pysku ciągle widniał uśmiech. W oczach też miał to coś co sugerowało, że chce się z nią podroczyć trochę. Sama świetnie się bawiła. Zdawała sobie jednak sprawę, że niedługo ta zabawa będzie musiała się skończyć. W każdej chwili Emma mogła sprawdzić co porabia, chcąc ją wezwać do siebie. W końcu miała dostać szlaban za Valhallę. Pewnie będzie musiała się spowiadać z tego, co się tam wydarzyło. Nie miała na to najmniejszej ochoty. W dodatku w takiej sytuacji Frost wykryje Onurisa i będzie koniec z ukrywaniem się. Widać było, że czymś się zamartwia. Gdyby jej białołuski przyjaciel miał swoje moce to zapewne bez problemu wyczytałby to z jej umysłu. Z nieprzyjemnych myśli wyrwało ją uczucie uścisku. Azjatka zerknęła na drugą łapę smoka, a następnie na swoje dłonie, uwięzione między tymi jego. Następnie skierowała spojrzenie na jego twarz, patrząc mu prosto w oczy. - Co tym razem wymyśliłeś, co? - zapytała, na początek próbując lekko uwolnić dłonie, ale okazało się, że smok trzymał je z pewną siłą. Nie był to luźny chwyt, z którego mogła się uwolnić bez problemu. Pociągnęła nieco mocniej, ale nadal nic. Zmieniła więc ułożenie, obracając się bardziej w stronę ich rąk i ciągnąc mocniej, by się uwolnić. W siłowaniu nie miała z nim żadnych szans, ale pewnie ten zamierzał w którymś momencie dać jej fory. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Pon Gru 25, 2017 7:30 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Białołuski zerknął w dół, czując szarpnięcie za rękę. Wzrok powędrował w górę, na jej ślepia, a potem znów powrócił na dół. Mięśnie były rozluźnione, więc mogła nieco poruszyć jego rękoma, za pomocą swych własnych, podczas każdego szarpnięcia. Chwyt był jednak pewny oraz w miarę w mocny. Nie zamierzał dać się jej wyrwać. Zaczął od ostrzegawczego warknięcia. Cichego, gardłowego, spoglądając na nią spode łba. Zły straszny Onuris, w ślepiach którego nadał dało się dostrzec chęć do durnot oraz zaczepiania. Stąd warkot był bardzo zaczepny oraz prowokacyjny. Noriko próbowała zabrać samcowi SWOJE dłonie. A stwór wyraźnie nie uznawał odbierania mu czegokolwiek, co akurat chwycił. Lewą dłonią popuścił uchwyt, przenosząc go całkowicie na prawą dłoń mutantki, którą objął i znów, przytrzymał. A przy tym odsunął nieco na bok, od jej drugiej dłoni. Przy kolejnej opcji, posłużył się większym refleksem, by złapać swą prawą dłonią - jej lewą, na lustrzane odbicie, zanim ta ją mu "gdzieś odsunie". Chwyt znów był delikatny, lecz pewny. Mogło to być dość zabawne, kiedy tak wielka bestia potrafiła wysilić się na odrobinę ostrożności. Zwłaszcza, że pazury wsparły się znów na jej skórze, nie czyniąc żadnej krzywdy. Niestety nie mógł ich schować, ani usunąć, stąd potrzeba było mu więcej ostrożności, opanowania. Kolejnym ruchem było przestawienie jej rąk, gdzie pewnie nadal będzie protestowała, frontalnie przed siebie. Stąd nie musiała się wyginać, a ręce miała wyciągnięte w kierunku łba widma. Białołuski spojrzał na nią zadziornie i zaczął ciągnąć w swoim kierunku. Lekko, aczkolwiek stanowczo, pozwoli zwiększając siłę by jednak postawić na swoim. Jedyne o czym mogła tutaj zadecydować, to sposób przemieszczenia. Legnie na nim, przesunie się i rozsiądzie wyżej czy może zeskoczy na bok oraz podsunie na kolanach do przodu. Bo zamierzał ją przyciągnąć na tyle blisko, by dłońmi swobodnie mogła sięgnąć jego pyska. Miał straszliwy plan. Chyba, że głośno i stanowczo zaprotestuje. Wtedy przerwie, po prostu ją puszczając oraz zakładając na siebie obraz niewinności, w postaci przepraszającego spojrzenia oraz delikatnego uśmiechu. Niezależnie od wybranej ścieżki, na samym końcu zdarzy się coś jeszcze. Onuris zamrze na dwie sekundy w bezruchu, a następnie obróci łeb w stronę radia. To z kolei uruchomi się w tym samym momencie i puści transmisję ze studia stacji radiowej, nieco newsów, a dokładniej wywiad z jakimś młodym mężczyzną. -[...] Widziałem to! Byli tam jacyś futrzaści kosmiczni, niczym bestie. Zwierzęta z pancerzami, na dwóch nogach, z bronią. Pomagali ludziom. I widziałem ten moment upadku! Ten wielki okręt zaczął opadać, a wtedy taki smok wykonał jakiś dziwny gest i chwycił go w powietrzu! Na odległość! Był wielkości... znaczy ten smok, nie wiem, Hulka? Może trochę wyższy. Biało czarne łuski z płomiennymi wzorami! Pamiętam, jakby to było wczoraj. Ledwo stał ale go trzymał. Widziałem, jak podobne rzeczy robili bohaterowie. Nigdy na taką skalę! Na dodatek... Transmisja urwała się, a radio wyłączyło. Onuris nie spoglądał już w stronę obiektu, lecz rozglądał się bacznie po pokoju. Ślepia miał zmrużone, szukając kogoś lub czegoś. Nie mógł nic dostrzec. Byli sami. Po kilkunastu sekundach wrócił więc wzrokiem do kobiety i - jeśli było to możliwe - przysunął łeb bliżej jej rąk, domagając się czegoś... czego by mógł, w tym konkretnym wypadku? Jego ręce do tego czasu wylądują na podłodze, wzdłuż ciała, nie stanowiąc już problemu. Ogon ułoży wzdłuż własnych nóg, ot, by nie przeszkadzał.
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Sro Gru 27, 2017 10:41 am | |
| Po jednym z pierwszych szarpnięć Noriko usłyszała jak Onuris warknął na nią. Spojrzała na niego z niedowierzaniem. No jak on tak może warczeć na nią. Ona go polubiła, nie boi się go, a ten na nią warczy. Zero wdzięczności normalnie. Oczywiście widziała po oczach stwora, że nie był to agresywny warkot. Zresztą po co miałby się złościć na to, że chce uwolnić swoje dłonie z jego uścisku. Chyba po prostu bawili się w siłowanie, gdzie jedna strona wiedziała, że nie ma żadnych szans z tą drugą, a mimo to i tak starała się wygrać. Trochę jak zabawa z psem. Jej dłonie były zastępstwem dla zabawki. Pytanie które z nich w tym przypadku było psem. Siłowanie trwało dopóki smokowaty znowu nie zaczął kombinować, przekładając sobie jej dłonie i rozsuwając. Był szybki, a przy tym niezwykle delikatny. W końcu cały czas widziała jego pazury. O ile na metalowej rękawicy tak czy siak nic by nie poczuła, to ręka bez niej mogła być już zagrożona. Jednak białołuski był naprawdę ostrożny i tylko czuła, że pazury opierają się na jej skórze. A była pewna, że bez najmniejszego problemu mogłyby się wbić w jej ciało. Co do tego nie miała najmniejszych wątpliwości. - Co ty robisz, Onuris? - zapytała, dając manipulować swoimi rękoma i patrząc, gdzie to zmierza. W końcu stwór zaczął ją ciągnąć do przodu. Nie chcąc się przewrócić na niego, musiała rozprostować nogi i przesunąć się. Usiadł bokiem na nim teraz, ze stopami na podłodze po jego prawej stronie i przesunęła się, zatrzymując, gdy smok przestał ją ciągnąć w swoją stronę. Dłońmi mogłaby teraz bez problemu sięgnąć do jego pyska. Na chwilę kosmita przestał robić cokolwiek, obracając głowę w stronę biurka, więc Surge podążyła za jego spojrzeniem jakby mieli tam coś znaleźć. Zamiast tego jej radio nagle się włączyło na jedną ze stacji. Akurat leciały wiadomości. Wsłuchała się uważnie w to co mówiono tam. Ktoś chyba relacjonował akcję z Houston? Lub innego miejsca, gdzie kosmici zaatakowali. W końcu nie pamiętała, by były tam jakieś futrzaki. Chyba, że to wszystko się wydarzyło przed ich przybyciem na miejsce. To było bardzo możliwe, bo przecież oni przybyli na sam koniec. Mieli tylko się zająć rannymi, przypadkowo trafili na walkę i musieli się bronić. Jednak nie człekokształtne futrzaki były najważniejsze w tej relacji, a coś zupełnie innego. A raczej ktoś. Biało czarny smok z płomiennymi wzorami. Kiedy urządzenie ucichło, Azjatka ponownie spojrzała na swojego niezwykłego przyjaciela, który akurat podsuwał swój łeb w jej stronę. Łatwo było się domyśleć czego chciał. Jednak Nori postanowiła zrobić to po swojemu. Zamiast więc pogłaskać czy poklepać smoka po łbie, pacnęła swoje dłonie na jego oczy, przesłaniając mu widok na wszystko. - Próbujesz mi zaimponować, pokazując, że mówią o tobie w radiu? Że jesteś sławny? Jeszcze trochę i pewnie zostaniesz gwiazdą telewizyjną. Niech tylko tamto nagranie z telefonu trafi do internetów albo jakiejś stacji telewizyjnej. - odezwała się wesoło. Zmarszczyła lekko brwi po chwili. - Chociaż mam nadzieję, że naszej drużyny nie będzie na nim widać. Niby walczyliśmy w obronie ludzi, ale oni i tak potrafią być niewdzięczni. Chyba też nam wystarczy radiowa relacja. No wiesz, nie ja jedna pewnie mam niebieskie włosy, a Josh i tak nie wychodzi poza Instytut przez swoją skórę. Szkoda. Przydałby mu się taki bajer jak ma Kurt. - przesunęła powoli dłonie z oczu Onurisa na jego pysk. Jedną rękę zabrała na bok i tylko lewa, tą bez rękawicy, pogłaskała go po pysku. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Sro Gru 27, 2017 8:36 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Białołuski finalnie przyciągnął mutantkę na swą klatkę piersiową. Co prawda rozsiadła się bokiem, jakby chciała być gotowa do ucieczki, w razie nagłej potrzeby. Ale kto wie. Nuż będzie musiała to wykorzystać. Bez podnoszenia łba, Onuris uniósł wzrok by spojrzeć na swą przyjaciółkę, nadając swemu wzrokowi charakter "maślanych, proszących ślepi". Nie do końca celowo ale zabieg taki zazwyczaj był pomocny. Zwłaszcza, jeśli ktoś się tej bestii nie bał, a wręcz uważał go za uroczego. Biały położył grzbiet na posadzce, układając ręce wzdłuż własnego ciała by nie siedzieć z podniesionym korpusem, co im obojgu ułatwiało życie. Łeb znalazł się przy boku dziewczyny, a jej dłonie zaraz wylądowały na ślepiach gada. No tak, uznała, że to jego czyny i chwalenie się. Onuris początkowo się nie poruszył, wysłuchał jej do końca, a dopiero potem potrząsnął lekko łbem na boki, przecząco. Chciał jej jakoś uświadomić, że wcale się nie chwalił. Łeb nie poruszał się zbyt mocno by nie zrzucić jej dłoni z własnych ślepi, na co w żaden sposób nie zareagował. Może poza zamknięciem oczu. Tak więc on, był nie winny. Potrząsnął łbem przecząco - trzykrotnie. Szybko, krótko, niezbyt gwałtownie. Ale tylko, gdy jej słowa dotyczyły jego osoby. W kwestiach dotyczących Noriko oraz jej drużyny, stwór zamruczał tylko cicho, gardłowo. Nie do końca, jednak w pewnym stopniu potrafił się z nią zgodzić. Tych kwestii nie musiała mu wyjaśniać. Aż wzięło go na krótkie wspomnienie, co spowodowało większej podniesie się klatki piersiowej z mutantką na czele, podczas silniejszego wdech - a następnie spuszczanie w dół podczas wydechu. Tym przy okazji uderzył ciepłym powietrzem w bok Surge. Dłonie dziewczyny zsunęły się z jego oczu, jedna całkowicie, a druga przesunęła się na pysk. Samiec nie otworzył oczu, klatka piersiowa zaczęła drżeć lekko w wyniku bardzo cichego mruczenia, a sam stwór podsunął swój łeb bliżej, podstawiając go do głaskania. Wszystkie łuski i kolce, które znajdywały się przed ślepiami, na pysku oraz po bokach na łbie. Ogon zaczął się powoli poruszać, falować na lewo i prawo przy łapach bestii, a sam gad wydawał się kupiony takim prostym, niewymagającym gestem.
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Czw Gru 28, 2017 7:44 pm | |
| Noriko postanowiła rozsiąść się nieco wygodniej na klatce piersiowej. Obrócił się więc bardziej do przodu. Założyła jedną nogę na klatkę Onurisa, uginając ją w kolanie i opierając na jego ciele. Stopę miała w takim wypadku z brzegu, luźno ją układając poza piersią smoka. Druga noga była ustawiona normalnie jak przy siadzie, ze stopą na podłodze. W ten sposób nie musiała wyciągać rąk w bok tylko do przodu. Tak było jej zdecydowanie wygodniej. Maślane oczy gada rozbawiły ją, strasznie jej się teraz kojarzył z takim psiakiem, proszącym o głaski i pieszczoty. Co zupełnie jej nie pasowało to inteligentnego smoka, z którym rozmawiała w Houston. Bardzo ciekawa mieszanka. Z jednej strony olbrzymia inteligencja, a z drugiej potrzeba pieszczot i głaskania. Jej to w zasadzie nie przeszkadzało. Nie był człowiekiem, mogła go głaskać do woli. - Nie? Nie chwalisz się? A szkoda, już myślałam. - odparła na jego potrząsanie łba, chwilowo utrzymując dłonie na jego oczach. I tak traktowała to bardziej jako żart. Nie sądziła, by istota jak Onuris na serio miała się przechwalać swoimi wyczynami. W końcu nigdy wcześniej o nim nie słyszała. A to oznaczało, że potrafił być całkiem dyskretny. Może czasem jacyś ludzie coś o nim mówili, ale bez namacalnych dowodów szybko o tym zapominano. W końcu kto normalny miałby uwierzyć w smoka, broniącego ludzi. - Kto by pomyślał, że możesz być taki uroczy. - odezwała się z lekkim śmiechem. Nie przerywała głaskania, przesuwając dłoń w różne miejsca niezbyt oddalone od siebie, by kontynuować pieszczotę. Słyszała to ciche mruczenie smoka, co przywoływało uśmiech na jej usta. No teraz to zupełnie jak kot. Zauważyła, że ogon też zaczął się lekko poruszać na boki, tuż przy jego ciele. - Te futrzaki z radia to twoi jacyś znajomi? - zapytała po krótkiej chwili milczenia. Ciekawe czy białołuski znał innych kosmitów i kiedyś ich spotka. Nie, że dosłownie ona, ale ich drużyna albo nawet Instytut. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Sob Gru 30, 2017 12:56 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Białołuski przywykł już do faktu bycia wygodnym legowiskiem dla mniejszych od siebie istot. Niby twarde łuski, niemniej rzadko kto - z bliższych mu istot - był w stanie oprzeć się temu gadowi. Grzał, był miły i dawał się głaskać. Czego chcieć więcej od takiego "mebla"? Cóż, mógł zaoferować znacznie więcej. Niemniej mógł również dostać po pysku lub zostać brutalnie porażony oraz przywrócony do stanu ziemskiego. A jako, że mu na tym nie zależało to po prostu leżał i korzystał z bliskości. Chyba niewiele było lepszych sposobów, w jakie widmo mogło okazywać przyjazne relacje, względem kogoś innego. Mruczenie wielkiego gada zostało zakłócone przez cichy chichot, który wdarł się w niej na uwagę odnośnie bycia uroczym. Stwór nie otwierał oczu, jego oddech spowolnił, stał się bardzo miarowy, lekki. Momentami ledwo wyczuwalny. I gdyby nie fakt, że dziewczyna była w stanie wyczuć, jak stwór oddycha, to dostrzeżenie ruchu klatki piersiowej mogłoby teraz nie należeć do najłatwiejszych. Zwłaszcza, że wdech brał co kilkanaście sekund, a nawet pół minuty. Ślepia powoli otworzyły się, wzrok podniósł na mutantkę. Samiec zastanawiał się, co powinien teraz odpowiedzieć. Co prawda wiedział o kim mowa, potrafił te istoty rozpoznać, nazwać po imieniu, nawet przydzielić do odpowiedniego imperium. Niemniej nie do końca byli jego... znajomymi. Różnica wieku była tutaj tak wielka, a historia Onurisa na tyle skomplikowana, że nie miał okazji kiedykolwiek z nimi rozmawiać. Dlatego też finalną odpowiedzią było pokręcenie łbem na boki, lekko po łuku, z nieco skwaszoną miną. Odpowiedź znana jako "tak i nie". Inaczej nie był w stanie tego nazwać, zwłaszcza bez użycia chociażby jednego słowa. Prawa dłoń przesunęła się powoli po ziemi. Gadzie oczy wychwyciły nowy przedmiot, którym mógł się zainteresować. Tym razem znajdował się on na Noriko. Stwór nie przeszkadzał głaskającej go dłoni, niemniej na drugiej - wolnej, znajdowała się metalowa rękawica. Metalowa rękawica. Na dłoni małej osiemnastolatki. Nie czekał więc, zanim się zorientuje. Pochwycił jej dłoń w swą własną, przekrzywiając łeb na bok i przyglądając się temu... ciekawemu elementowi ubioru. Wyraźnie nie był to pancerz, nie pasował. Zainteresowany wzrok przesunął się z dłoni, na twarz dziewczyny. Nie zamierzał jej tego zabierać, bo skoro już to nosiła, to zapewne w jakimś celu. I pytający wyraz pyska jasno mówił... co to jest i po co to nosisz?
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Nie Gru 31, 2017 6:49 pm | |
| Dla Noriko taka ilość bliskości była zdecydowanie wystarczająca. Nie lubiła przeginać z kontaktem fizycznym, głaskanie Onurisa nie było czymś, co by jej sprawiało problemy. To prawie jak głaskanie zwierzątka. Mega inteligentnego zwierzątka. Raczej byłaby przeciwko czemuś innemu. Nadmiar tulenia też nie był wskazany. Sama sie uśmiechnęła, gdy smok zachichotał po tym jak nazwała go uroczym. No nic nie poradzi na to, że tak o nim myśli. Żadne inne słowo według niej nie pasowało do określenia zachowania kosmity. Głaszcząc go powoli, czekała na odpowiedź na swoje pytania. Nie słowne oczywiście. Ciągle byli zdani na kiwanie głową. Tym razem jednak nie dostała prostej odpowiedzi. Stwór poruszył głową po skosie, co normalnie mogłoby oznaczać "nie wiem" jednak w tym przypadku w ogóle nie pasowało. Bardziej więc Onuris chciał chyba jej powiedzieć, że tak i nie. Może on znał ich, ale oni nie znali jego? Może chodziło o to, że nie mieli okazji się jeszcze spotkać osobiście, ale byli z jednej grupy? Opcji było wiele. Jak będzie pamiętała to kiedyś dopyta go o to jeszcze raz. Wtedy będzie mógł jej dokładnie wytłumaczyć jak wygląda sytuacja. Słowami. Bez domyślania się, o co może chodzić. W pewnym momencie, gdy tak spokojnie sobie siedzieli, Surge poczuła dotyk na drugiej ręce. Tej, która nic nie robił, trzymając ją luźno u swego boku. Spojrzała jak Onuris bierze jej dłoń w swoją i przygląda się z zaciekawieniem. Domyślała się, że chodzi mu o rękawicę. To jej musiał się przyglądać. W końcu ich spojrzenia się spotkały i tym razem smokowaty nie musiał nic mówić, by Azjatka go zrozumiała. - To żelastwo to moje bezpieczniki. - zaczęła tłumaczyć unosząc lekko rękę nieco wyżej. - Wiesz, że moge atakować elektrycznością, prawda? Wchłaniam ją cały czas, nawet z powietrza. Nie panuję nad tym. Więc prędzej czy później dochodzi do przeładowania. One pozwalają mi kontrolować uwalnianie prądu. - nie była zadowolona z tego, że musi je nosic. Były ciężkie i nieporęczne. Do tego wyglądały beznadziejnie. Może i wczesniejszy sposób na radzenie sobie z kontrolą nie był najlepszy, ale przynajmniej nie wymagał tego żelastwa. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Wto Sty 02, 2018 9:29 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Białołuski zamilkł, wsłuchując się w słowa mutantki z pełną uwagą oraz niezwykłym zainteresowaniem. Spoglądał na nią tak, jak gdyby chciał nauczyć się budowy jakiegoś bardzo skomplikowanego urządzenia, a kobieta właśnie wyjaśniała mu krok po kroku, jak ma tego dokonać. Stwór wysłuchał jej do końca, by następnie odwrócił łeb w stronę uniesionej dłoni. Wpierw sięgnął dłonią do jej, wyciągając palec wskazujący przed siebie i "dźgając" wnętrze jej dłoni pazurem. Powtórzył to raz, dość ostrożnie. Potem sięgnął całą dłonią do jej dłoni i przyłożył ją wewnętrzną stroną, porównując obie i cóż... różnica rozmiaru nadal była dość spora. Nawet mimo rękawicy. Onuris postanowił zmienić nieco temat. Cofnął swą dłoń, przesunął ją pod nogę mutantki, a następnie oparł wewnętrzną stronę dłoni o swój obojczyk. Uwolnił nieco złocistej energii, skupionej na jednym miejscu, przywołując w niej znaczek X-men, który w Houston otrzymał od Laury na pożegnanie. Zaraz cofnął swą dłoń, ukazując leżący na łuskach skrawek materiału. Cały czas miał go przy sobie, tylko w tej formie nie bardzo miał możliwość założenia go na siebie. Stwór przekrzywił łeb, spoglądając na dziewczynę pytająco. A nuż domyśli się o co mu chodzi... na bazie samego pokazania skrawka materiału... Więc by ułatwić, ruszył lewą ręką i postukał pazurem lewej dłoni o swój biceps, na prawej. Będą mieli zajęcie, by znaleźć mu coś, co ułatwi założenie obiektu. Ot taka zachcianka, jednak chciałby móc go na siebie założyć. Z własnymi mocami rozwiązałby ten problem natychmiast. Z pożyczonymi, nie specjalnie był w stanie. Miał je stosować tylko w ostateczności. Znaczek był ostatecznością. Białe ślepia spoglądały na mutantkę, wypełnione nadzieją oraz ciekawością. Ręce znów spoczęły na ziemi, wzdłuż korpusu smoka. Znaczek - jeśli nie został zabrany - leżał na obojczyku, unosząc się oraz opadając w rytm oddechu gada. Tylko ogon przesuwał się przy jego nogach, raz na lewo, a raz na prawo.
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Czw Sty 04, 2018 5:41 pm | |
| Widziała jak smok uważnie się w nią wpatruje. Jak skupia na niej całą swoją uwagę. Miło było widzieć zainteresowanie na jego pysku. Na prawdę jej słuchał, był ciekaw. To... Całkiem przyjemne. Wiedzieć, źe ktoś cię słucha. Słucha, co masz do powiedzenia. Zerkała za tym, co robił Onuris. Jak spojrzał na jej rękę, ubraną w rękawicę. Dźgnął ją raz i drugi. Na koniec przykładając swoją dłoń do jej. Różnica była olbrzymia, ale to nie było dziwne. W końcu skoro był dużo wyższy od niej to i części ciala miał większe. Po tych śmiesznych zabiegach przyszła kolej na co innego. W łapie białołuskiego pojawił się metalowy znaczek w kształcie X. Ktoś od nich mu go dał, a teraz smok go przywołał. I chyba chciał go nosić? Azjatka uśmiechnęła się z rozbawieniem. - Chcesz być X-menem? Jednym z nas? - zapytała wesoło. Podniosła znaczek z obojczyka kosmity i obróciła go w dłoniach, zerkając na jego prawy biceps. Chciał go nosić jak odznakę. - Mogę zrobić Ci coś jak opaska. Klejem przykleić znaczek do paska materiału. Choć to trochę zajmie. No, ale skoro nigdzie się nie spieszysz. - wydała z siebie coś na wzór "hmm", patrząc na znaczek i na Onurisa na zmianę. W końcu jej wzrok padł na klatkę piersiową widma. - Tymczasowo mogę Ci namalować znak na piersi wodoodpornymi mazakami. Co ty na to? Opaskę zrobiłabym jutro. Taką porządną. - nie chciała robić czegoś byle jak. Robienie opaski zajęłoby jej kilka godzin, a powoli robiło się ciemno. Za dnia będzie zdecydowanie lepiej. Na spokojnie, bez pośpiechu. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust Sob Sty 06, 2018 8:53 pm | |
| NPC Storyline - Onuris Widmo pokręciło pionowo swym wielkim łbem, udzielając przy tym twierdzącej odpowiedzi na zadane mu pytanie. Pozwolił sobie nawet na dodatkowe mruknięcie, jako oficjalne „tak” względem tego pytania. Zerknął jeszcze raz na swoje ramię, a następnie powrócił wzrokiem do kobiety. Co prawda deklarowanie przynależności do grupy mieszkańców planety, siedzących w szkole dla wybitnie uzdolnionych, która w rzeczywistości szkoliła mutantów… egzekutorom mogłoby się to nie spodobać. Niemniej jakoś się musiał wykupić. Tutaj droga wydawała mu się dość przyjemna, a skoro obie strony mogły mieć z tego korzyści. W najgorszym wypadku nie wezmą go na poważnie, a on nie dostanie nawet honorowego członkostwa. Słuchając dalszych wyjaśnień, białołuski przekrzywił łeb na bok. Spoglądał na nią z ciekawością, co jakiś czas zerkając w stronę metalowego znaczka, który teraz trzymała w dłoniach. Na wzmiankę o klejeniu, nieco pokręcił łbem, niemniej ostatecznie gotów był zaakceptować taką alternatywę. Znowu, gdyby miał dostęp do własnej mocy – problem byłby dawno zażegnany. Po prostu dorobiłby sobie resztę, może nawet zmienił nieco strukturę. A nuż, obręcz z łusek? Biało-srebrna kolorystyka. Na co by tam jeszcze mógł wpaść. Teraz to ona zaczęła się mu przyglądać. Raz iksowi, a raz jemu. Ogon zadrżał mu nerwowo. Ile on by teraz dał, by móc sprawdzić, co siedziało w jej głowie. Było to silniejsze od niego, przyzwyczajenia łatwo nie ustępowały. Zwłaszcza, że zawsze był kulturalny oraz delikatny. „Ofiara” nie czuła zabiegu, a on nie naruszał niczyjej prywatności. Bardziej, niż trzeba. Jej wzrok padł na jego klatkę piersiową, co spowodowało, że wzrok samca podążył za wzorkiem rozmówczyni. Cóż tam znalazła? Jakaś łuska zmieniła kolor, odpadła? Nie, natomiast padła propozycja. Białołuski spojrzał w punkt przed sobą, mrużąc swe gadzie ślepia. Ruszył lewą ręką i zbliżył dłoń do swej brody, obejmując ją lekko pazurami i przesuwając nimi po łuskach na brodzie. Wyraźnie zastanawiał się nad tą propozycją. Wszystkie za i przeciw. Namalowanie na niczym czegoś… znowu. Wszyscy chcieli po nim malować, a podobno białe łuski wiązały się z majestatem i szlachetnością. Niemniej, dostanie za to „porządny” znaczek. Nie było więc innej możliwej odpowiedzi, niż „normalny” wzrok oraz powrót nim do ślepi kobiety. Stwór pokiwał łbem twierdząco, zgadzając się na tą propozycję. W najgorszym wypadu, bracia i siostry powyrywają mu łuski. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Teraz pozostało mu tylko dostosować się do poleceń przyjaciółki. Jeśli z niego zejdzie, biały podniesie swój korpus do siadu, zerkając zaraz za nią. Chyba, że każe mu się nie ruszać, wtedy też pozostanie w aktualnej pozycji, nigdzie się nie przesuwając. Istniała również opcja, że każe mu się przemieścić. Wtedy posłusznie uczyni to, ustawiając się zgodnie z instrukcją. Jeśli nie będzie potrafił zrozumieć ze słów, to chwyci jej dłoń, położy na swej piersi albo ramieniu i da migiem znak, że ma go fizycznie poukładać, wedle jej woli. W końcu nie wiedział, czy wygodniej będzie jej siedzieć obok, leżeć, być może stać albo znów usadowić się na nim – w jakiś sposób. Finalnie, pozostanie już tylko kwestia nieporuszania klatką piersiową. Co prawda jego oddech był spokojny i bardzo miarowy, niemniej nie było problemu, by na życzenie na chwilę wziął wdech i przestał oddychać. Lub… był Onurisem i stał się nieco złośliwy, „przypadkiem” biorąc mocniejszy wdech. Akurat gdy mazak będzie się zbliżał do łusek. Ale kto wie, zależało od niej. A nuż się jakoś zabezpieczy.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pokój Surge i Dust | |
| |
| | | | Pokój Surge i Dust | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |